behind66 Napisano 19 Maja 2013 Udostępnij Napisano 19 Maja 2013 Bardzo proszę o interpretację mojego dzisiejszego snu, jako że rzadko zdarza mi się tak dokładne zapamiętywanie a ostatnio moje życie diametralnie się zmienia. Otóż śniła mi się powódź w zupełnie obcym dla mnie miejscu, jednak byli ze mną znajomi. Akcja działa się w jakby opuszczonym mieście, ludzie zbierali się do ewakuacji, wiem, że byłam wtedy w jakiejś szkole/uniwesytecie gdzie przebywali profesorowie. Aby uciec przed powodzią wszyscy załadowali się na ogromny, ogromny statek. Przy cumowaniu statek przechylał się tak jakby zaraz miał się przewrócić, a że stałam na barierce ledwo uchroniłam się przed wypadnięciem za burtę do wzburzonej wody. Prosiłam o pomoc a pomimo tego, że obok stały bliskie mi osoby, których położenie było bezpieczne i słyszały moje wołanie nikt nie zwracał na mnie uwagi. Własnymi siłami uchroniłam się przed katastrofą. Statek przybił do jakiejś wsi, rzecz którą szczególnie zapamiętałam to pasące się przy jakiejś gospodzie dwie ogromne krowy. Kiedy zaczęliśmy się do nich zbliżać rozwcieczone zaczęły ze sobą walczyć, bodły się rogami. Następnie wpadły w szaleńczy pęd w pogodni za sobą i starałam się przed nimi uciec, ale nie zwracały na mnie uwagi. Sen zakończył się tym, że mój kuzyn całował mnie w szyję co sprawiło mi o dziwo przyjemność i czułam się bezpiecznie. Będę niezmiernie wdzięczna za pomoc przy interpretacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.