xoxalera Napisano 28 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2013 Hej, Witajcie forumowicze, Dziś śniła mi się wizyta u dziadka, który de facto zmarł pół rok temu. Byłam u niego w mieszkaniu. Dziadek był słaby. W jego mieszkaniu byłam z ciocią (jego córką). Normalna wizyta, ale nie było tam babci (babcia nadal żyje, ciocia też). W pewnym momencie pochylam się nad dziadkiem, a dziadek umiera. Na moich oczach wyzionął ducha. Podtrzymywałam mu ręką głowę, która w ogromną siłą upadała. Zmarł na moich rękach. Wołałam ciocię, która przyszła szybko. Po tym zdarzeniu zadzwoniłam do szefa, że potrzebuję dodatkowy dzień wolnego (bo już jeden miałam zaplanowany). Ale szef nie chciał mi dać tego wolnego, bo uznał, że ten wcześniej zaplanowany mi wystarczy i że jego to nie obchodzi jak sobie poradzę, ale mam być w pracy. Wiem, że w śnie się zawzięłam, wysłałam jakąś informację do firmy o urlopie na żądanie i wyłączyłam telefon na dzień pogrzebu. Samego dnia pogrzebu nie pamiętam ze snu, ale wiem że miałam odczucie satysfakcji, że pokazałam szefowi, że przesadza. Wstępnie rozumiem to tak, że śmierć jest początkiem nowego etapu w życiu. Zinterpretowałabym to tak, że przede mną nowy czas, ale zanim wejdę w ten etap, będę miała przebojowe chwile, utrudniające życie przez szefa tak jak potyczki o jeden dzień urlopu we śnie. Ale wyłączenie telefonu przeze mnie można rozumieć jako poradzenie sobie z apodyktycznym szefem. Proszę o spojrzenie na to okien interpretatora i będzie wdzięczna za jakąś notkę w tym wątku . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.