222 Napisano 29 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2013 Witam! i poproszę o pomoc w wyjaśnieniu snu. Wczorajszy sen: Z tego co pamiętam było lato, słonecznie, ja w kuchni piekłam ciasto. Wszystko wyszło pięknie, ładnie. Nagle słyszę dźwięk podjeżdżającego samochodu. Widzę, że wychodzi ze środka kolega. Intuicyjnie wiedziałam, że chce ode mnie blachę na której piekę tak dobre ciasta. On stał przed autem i był zachwycony w jakiej pięknej okolicy mieszkam. Czułam też, że jest zniecierpliwiony tym, że jeszcze tej blachy nie otrzymał. Ja mówię, chwileczkę najpierw ja muszę upiec swoje ciasto potem dam ją Tobie. W końcu ją otrzymał i odjechał. Dzisiejszy sen: I znów ten sam kolega. Jest zima, szaro, wietrznie, nieprzyjemnie. Jestem na dworcu kolejowym. Jadę jednym z pociągów i gdy wysiadam na jednej ze stacji widzę popłoch wśród ludzi. Pytam się kogoś co tu się dzieje?! A ten ktoś mi odpowiada, że grasuje tu jakiś facet i zabija ludzi. Gdy go zobaczyłam okazał się nim być mój kolega( ten sam) właśnie z poprzedniego snu. Był agresywny i zachowywał się jak niedźwiedź. Wydawać, by się mogło, że nie do ujarzmienia. Bałam się go i chowałam przed nim jak inni. W pewnej chwili stwierdziłam, że dłużej tak nie wytrzymam! tego strachu i tego, że nikt z nim nic nie zrobi tylko uciekają. Podeszłam do niego wkurzona wbiłam mu nożyczki w serce! W sumie się nie bronił i odeszłam. Potem ktoś mi powiedział, że szybko umarł i się nie męczył. Ta wiadomość wywołała we mnie ulgę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.