Skocz do zawartości

Tryptyk senny: samobójstwo; własna śmierć widziana z góry; pajęcze gniazdo


Tomasz B.

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,

 

dzisiejszej nocy przyśniły mi się trzy sny, które nie dają mi spokoju. Sny niby nie są ze sobą tematycznie powiązane ale mam dziwne wrażenie, że się nierozerwalnie łączą. Niestety sam nie jestem w stanie sobie poradzić z ich interpretacją, dlatego proszę o pomoc.

 

I. Jestem w dawnej lokalizacji salonu EMPiK w moim rodzinnym mieście. Ściany są puste i białe, trochę jak we wnętrzu jakiejś galerii sztuki. Pod oknem stoi krzesło na którym siadam. Przede mną znajduje się coś w rodzaju niewielkiej sceny (a może raczej podestu), a na niej stoi niska dziewczyna o bardzo nieprzyjemnym wyglądzie. Z uszu wystają jej długie sterczące włosy i trochę przypomina jakąś bestię lub piekielną istotę. Dziewczyna śpiewa - nie podoba mi się, bo nie trafia w dźwięki. Obok niej siedzi chłopak, grający na jakimś bliżej nieokreślonym instrumencie. Oboje są niechlujnie ubrani w jakieś powyciągane, dziurawe swetry i są zwyczajnie brudni. Ja mam świadomość, że właśnie odbywa się jakiś wokalny konkurs, a ja jestem jedyną osobą na jedynym krześle na widowni. W pewnym momencie dziewczyna jakby złośliwie zaczyna wyśpiewywać jakieś przekleństwa, obelgi i obrzydliwości używając piosenki, którą znam i wiem, ze ma zupełnie inny tekst. Zaczynam się strasznie irytować, co ona tam wyrabia, że to jakieś kpiny i należy usunąć ją ze sceny. Irytuje mnie też fakt, że nikogo poza mną nie ma, a w szczególności jury. Wstaję i postanawiam kogoś poszukać w tym obiekcie. Spotykam jakichś ludzi, którzy są (ale nie wiem skąd to wiem) członkami komisji. Oburzony mówię im co wyprawia dziewczyna na scenie. Udaje nam się ją usunąć. Padają jakieś niemiłe słowa pod jej adresem - nie są wulgarne, ale dosadne i nawet bezlitosne. Dziewczyna zaczyna płakać i ucieka - wydaje się jakby wsiadła do jakiejś windy. My w swoim gronie jeszcze chwilę komentujemy całe zajście. W pewnym momencie rozlega się potężny rumor i okazuje się, że dziewczyna skoczyła z dachu, ginąc na miejscu. Z daleka widzę jej ciało. Widzę jak przyjeżdża pogotowie i zakłada na nią czarny worek. Dziewczyna jest cała rozczłonkowana. Głowa, ręce, nogi leżą osobno, ale nie są chaotycznie porozrzucane. Ja nie widzę tego sam, raczej to obrazy, które podsuwa mi wyobraźnia, ale bardzo realistyczne. Ktoś, kto właśnie przyszedł z miejsca zdarzenia opowiada mi jak wygląda to ciało z detalami. Ja nie chcę tego słuchać - zatykam uszy, ale ten ktoś kontynuuje wiem, że złośliwie.

 

II. Jadę autobusem miejskim. Stajemy na światłach. Obok zatrzymuje się tir. W pewnym momencie ruszamy, a samochód stojący na równoległym pasie usiłuje wyprzedzić tira i uderza w niego. Kołpak, który odlatuje uderza w nasz autobus, który usiłując wyminąć wypadek wypada z trasy i wjeżdża w sklepową witrynę. Ja wszystko obserwuję jakby z góry. Tylne drzwi autobusu otwierają się i wypadam z nich ja. Żyję jeszcze. Usiłuję siebie ratować. W szyję mam wbity ogromny kawał szkła. Patrzę na to z niedowierzaniem, bo przecież jestem obok i zastanawiam się jak mogę być w dwóch miejscach równocześnie. Widzę z góry jak leże na kolanach jakiegoś mężczyzny, który podtrzymuje mi głowę. Mężczyzna usuwa szkło z szyi mojego ciała, a ja wiem, że źle zrobił, bo należało tego nie ruszać. Mówię mu, że musimy szybko jechać na pogotowie. Do głowy przychodzi mi myśl, że umiera jakaś moja część. Chwilę później ja i on spieszymy na pogotowie. Ja poruszam się tak jakbym jechał na wrotkach, zresztą dziwnie wydaje mi się, że mam je na sobie. W pewnym momencie odwracam się i widzę, że drugiego mnie (ratowanego) nie ma za nami i mówię mężczyźnie, że on/ja nie żyje i już nic nie da się zrobić.

 

III. Jestem w moim mieszkaniu w łazience. Przez przypadek odrywam biały panel. Za nim znajduje się spora pajęczyna. W drugim pokoju jest moja matka. Mówię jej, że tam nie ma gniazda pająków, tak jak się tego obawiałem, tylko jest jeden niewielki pająk siedzący na pajęczynie. Kiedy wchodzimy tam znowu na pajęczynie znajdują się dwa gigantyczne pająki - z odnóżami wyglądającymi jak macki, które są ze sobą nimi splecione. Jakimś cudem przenoszę to wszytko do kuchni, a z przestrzeni pomiędzy tymi dwoma pająkopotworami wychodzą małe pająki i jakieś larwy, niektóre mają skrzydełka jak u much, jedna larwa wzbija się w powietrze i w tym momencie uświadamiam sobie, że mogą się w ten sposób zagnieździć w całym mieszkaniu. Udaje mi się zabić tę latającą larwę i w akcie desperacji ładuję całość do naczynia żaroodpornego i wrzucam do piekarnika. Chwilę później wszystko jest martwe i gotuje się w jakichś wydzielinach, które z tego wypływają. Czuję, że niebezpieczeństwo jest zażegnane i oddycham z ulgą, że udało się zlikwidować gniazdo.

 

W żadnym śnie nie było krwi, tylko czerwone, troszkę zakrwawione duże rany. Sny nie powodowały we mnie też uczucia lęku, tak jak w przypadku koszmarów. Budziłem się po nich, ale bardziej z uczuciem takiej dziwnej dezorientacji i poczucia jakiegoś oczyszczenia niż przerażenia. Ostatnio dużo pracuję nad sobą w kontekście wyzbycia się pesymizmu, pozytywnego myślenia, wpływania na swój własny los i otaczającą mnie rzeczywistość. Nigdy tego nie robiłem, a ostatnio dużo korzystam z afirmacji i nieśmiało nawet odczuwam w sobie jakieś zmiany. Nie za bardzo wiem jak te sny interpretować, bo z jednej strony pojawiło się po nich to uczucie oczyszczenia, ale z drugiej strony były tak mocne, ze nie wiem czy to nie jakiś sygnał ostrzegawczy. Jeśli ktoś byłby wstanie mi pomóc w ich zrozumieniu, będę bardzo wdzięczny.

 

Pozdrawiam serdecznie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

 

Pierwszy sen rozgrywa się w centrum handlowym i Empiku, gdzie można nabyć interesujące Cię książki, wiedzę, co świadczy między innymi o tym, że pragniesz rozwijać się i pracować nad sobą. Puste ściany i biel mogą wskazywać na braki w wiedzy albo świadomość, że jeszcze wiele nie wiesz i wiele przed Tobą pracy,dlatego przyjmujesz postawę wytrwałości i czekasz...siedzenie na krześle może również odzwierciedlać naukę cierpliwości, wyciszania sie a może nawet medytacji jaką praktykujesz. Dalsza część snu dotyczy lekcji - Twojej lekcji samorozwoju w zakresie nauki oceny niższych energii i dostrzegana ich w sobie i innych. Dziewczyna ze snu reprezentuje to co w sobie zwalczasz, a jest to niski instynkt, przejawy negatywnej postawy w różnym sensie. Cechy te budzą w Tobie odrazę i niechęć. Idąc dalej dostrzegłeś fałszowanie Owej kobiety, co też jest symboliczne bo jakość śpiewu można rozumieć jako jakoś osobowości, energii człowieka, tak więc im czystszy śpiew i przyjemniejsze odczucie tym energia szlachetniejsza i odwrotnie. Tu dostrzegałeś zabrudzenia i w ubiorze, i w śpiewie...a więc coraz bardziej rozpoznawałeś nieczystość danej osoby, kiedy została rozpoznana przez Ciebie zaczęła zachowywać się irracjonalnie i pokazała się taką jaką była na prawdę. W tym momencie snu dopiero zorientowałeś się, że to konkurs śpiewu, więc to nic innego jak test oceny jakości energetycznej :). Ty lekcję odrobiłeś rozpoznając brak kwalifikacji jako Jury, a kobieta i pewne negatywne przejawy osobowości zostały rozłożone na czynniki pierwsze i zabite czyli przepracowane ze zrozumieniem. Cały ten sen generalnie wskazuje, że jestes starą duszą, stad też potrzeba doskonalenia się i jesli nie czyniłbyś tego na codzien to sam widzisz, że we śnie się uczysz z dobrymi efektami. Inne osoby z Jury to Twoi współpracownicy, a można też to rozumieć jako współtowarzyszy którzy są Ci pomocni w tym co robisz.

 

Drugi sen. Jazda autobusem miejskim to uczestniczenie w życiu społecznym, ale także wskazuje na Twoją grupową świadomość w jakiej bierzesz czynny udział, starając się żyć jak wszyscy, jak nakazują normy społeczne, tradycja czy wpojone wraz z wychowaniem zasady, ale pojawiają się pewne wydarzenia w Twoim życiu, które każą Ci się zastanowić czy aby właściwą drogą zmierzasz? zatrzymujesz się i zastawiasz się czy aby to wszystko jest faktycznie takie jak Ci to potrzebne, zaczynasz dostrzegać wiele niespójności, a może nawet mętlik się wkrada bo wszystko to co do tej pory uważałeś za właściwe nagle zaczyna takim nie być, pojawia się lęk, kryzys i wątpliwości (wypadek samochodowy). Z całego kryzysu wychodzisz poraniony bo zmiany świadomości na ogół nie należą do przyjemnych z uwagi na lęk jakiego doświadczamy, zdajesz sobie sprawę, że masz ranę...próbujesz się ratować... To tak jakby w chaosie próbowałbyś ratować własnych starych nawyków, przekonań i poglądów bo zawsze bezpieczniejsze wydaje nam się to co znane i sprawdzone, a nowe? Nowa świadomość wymaga więcej od nas, a nieznane budzi często obawę. Nie możesz uwierzyć i nie może dotrzeć do Ciebie co sie dzieje bo czułeś się taki "pomiędzy" starym, a nowym JA. Obserwujesz wszystko z lotu ptaka, tak więc sam ten fakt wskazuje na obudzenie się w Tobie wyższej świadomości, która pozwala Ci wyjść poza Ja którym byłeś dotychczas. Jest Was dwóch...stary Ty i nowy TY świadomy wielowymiarowości. I widać, że jako nowy Ty będziesz mieć więcej oryginalnych pomysłów by zjednoczyć siebei starego z nowym a przynajmniej by ukształtować siebie tak jak pragniesz jako wolny od schamatów człowiek.

Bardzo ciekawy sen wskazujący na moment przebudzenia świadomosci i uzyskania większej energii i nowych możliwości, co jak wskazuje sen dziać się mogło początkowo bez twego udzialu świadomego :))

 

Trzeci sen wskauzuje na miejsce, gdzie się oczyszczamy i ściągamy z siebie wszelkie nieczystości i tu sen również symbolicznie wskazuje na walkę z Twoimi podświadomymi lekami,obawami, z którymi wiesz, że sobie możesz poradzić bo to tylko iluzja, ale jeszcze gdzieś tam w Tobie sa wątpliwości,które z czasem znikną a z wszelkimi lękami tez sobie poradzisz wykorzystując własne zdolności i oryginalność ^^.

 

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy sen przedstawia Empik – na jawie zbiorowisko książek, a więc wiedzy. Ewidentnie białe ściany krzesło, na którym siadasz przypominają poczekalnię. Czekasz na coś w związku z tą wiedzą. Powiedziałabym, że czekasz na audiencję u swojej duszy, która chce ci coś powiedzieć.

 

Dusza u mężczyzn reprezentowana jest w snach przez kobiecą postać Animę. Anima owa jest często prezentowana tak jak mężczyzna widzi kobiecość. Nie sądzę żebyś widział kobiety jako włochate brzydactwa, więc tym razem dusza zrobiła ci psikusa. Być może dla równowagi, jeżeli idealizujesz kobiety za bardzo. Albo pokazuje się jako demoniczna istota dla podkreślenia swojej mocy. Ludzka podświadomość widzi bogów i demony oraz duchy podobnie, równie często nadając im atrybuty potworów jak ich istot niebiańskich. Być może dusza uznała, że robisz coś co wymaga skrajnych środków i usiłuje zrobić na tobie wrażenie.

 

Sądząc po piosence, fałszowaniu, brudzie i przekleństwach ona ci ewidentnie chce zwrócić uwagę. Może w twoim życiu coś nie gra, czego nie widzisz i idziesz w to na ślepo, ale wyczuwa to twoja intuicja i cię tak właśnie ostrzega. Może coś pięknego i idealnego w twoim życiu naprawdę jest fałszem. Może masz za wysokie mniemanie o kimś innym, lub też o sobie. Generalnie ta cała brzydota i fałszowanie ma jakiś cel.

 

Oczywiście niemiłe dla nas wiadomości są przez nas wypierane, stąd wywalasz ją ze sceny. Wolałbyś słyszeć, że wszystko gra, ale niestety tak najwyraźniej nie jest. Nie słuchałeś swojej intuicji, zignorowałeś ostrzeżenie swojej podświadomości i teraz nastąpiła katastrofa. Ten trup na ziemi jest dalszym ciągiem wiadomości. Nie chcesz słyszeć, że coś jest nie tak, ale ktoś ci to opowiada.

 

Rozejrzyj się dookoła siebie, zobacz czy ktoś/coś cię nie ostrzega. Czy nie ignorujesz jakiś informacji tylko dlatego, że są dla ciebie nieprzyjemne.

 

 

 

Drugi sen znów pokazuje ci jakiś wypadek. Jesteś w autobusie miejskim, to dobrze, autobusy to drogi rozwoju. Nie do końca kontrolowanego, bo kierowcą nie jesteśmy my ale jednak rozwoju. Niestety tir wjeżdża w was i wpadacie w witrynę sklepu.

To już drugi sklep we śnie i drugi wypadek. Sklepy mogą sugerować, że płacisz za coś, albo dostajesz coś za co zapłaciłeś, co spowodowałeś.

Widzenie siebie z góry pokazuje ci, że nie jesteś tylko istotą materialną, masz umysł, który jest dość niezależny. Pociąg do sklepów, może symbolizować materializm na jawie, który doprowadza cię do gloryfikowania świata dóbr i ignorowania świata ducha. Sądząc po tym, że znów masz we śnie zmasakrowane ciało, to źle to działa na ciebie. Pamiętaj, że duch/umysł jest tym co powoduje, że jesteś człowiekiem, nie ciało, które jak widzisz samo w sobie nie ruszy się kiedy ty jesteś poza nim. Bez duszy ciało obumiera. Być może to kolejny sygnał, że należy posłuchać samego siebie i swojej intuicji, a nie tonąć w sprawach tylko i wyłącznie materialnych.

 

 

Trzeci sen zawraca cię do dychotomii czystość-brud, piękno-brzydota. Ten element miałeś w pierwszym śnie, z brzydką kobietą. Tu masz łazienkę, miejsce czystości, jednak kiedy zagłębiasz się w temat i odrywasz panel odkrywasz, że nie jest idealnie, bo pod spodem są pajęczyny. Generalnie każda piękna powierzchnia ma jakieś brudne tyły. Każda górnolotna idea ma korzenie. Być może przesłaniem jest to, że musisz zauważyć ten brud w życiu i pogodzić się z jego istnieniem.

Nie jest typowe dla mężczyzn wzywać matkę do małego pajączka, ale z jakiegoś powodu to zrobiłeś. Być może ta rysa na światopoglądzie zaniepokoiła cię na tyle, że poczułeś się zagrożony.

Do tego czasu twój problem urósł i zaczął się rozłazić. Wypaliłeś go ognie, to go unieszkodliwiło na chwilę, ale nadal wygląda paskudnie. Prędzej czy później będziesz musiał wyjąć naczynie z piekarnika i je umyć. Jak to zrobisz?

 

 

Być może w swoim rozwoju trafiłeś na jakąś trudną i zależałą kwestię, która będzie wymagała rozwiązania. Generalnie im dalej idziesz w rozwoju tym więcej takich kwestii się spotyka. Ludzie stojący w miejscu nie mają takich problemów, bo jak ktoś nie rusza się za próg to nie widzi świata dookoła, albo widzi nieprawdziwy. Ten sen jest sygnałem, że coś jest do zauważenia/przepracowania. Siła duszy, ciemne strony życia, brzydota będąca równowagą dla piękna. Jak na razie usiłujesz usunąć z życia wszelkie myśli o tym, że coś jest źle. Afirmujesz, chcesz być optymistą, ale te sny mówią, że coś ominąłeś. Pesymizm, też jest częścią nas. Jeżeli tylko wypchniesz te pesymistyczne podejście do podświadomości to zagnieździ się ono jak ten pająk za panelem i skończysz walcząc z nielubianą częścią siebie. Potrzeba zmiany jest jak najbardziej ok, ale samoakceptacja by się przydała. No i akceptacja dla wad świata dookoła. Idealnie nie będzie i nawet nie powinno.

Edytowane przez OazaSpokoju
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...