Zaszyte oczy,ucieczka,mężczyzna

Szłam ulicą z koleżanką z lat szkolnych (nie wiem dlaczego akurat z nią) chodnikiem. Byłam wściekła,potrąciłam jakąś babinkę z białą laską,a konkretnie to walnęłam jej w tę wyciągniętą laskę z nerwami. Szłyśmy centrum miasta,zatłoczonym ludźmi i autobusami.

Kiedy weszłyśmy do jakiegoś pomieszczenia przypominającego jaskinię na ścianach wisiały zdjęcia ludzi z zaszytymi oczami(straszne pokrwawione) ,którzy zostali (jak poinformowali mnie obecni) zaszyci za rasizm i inne rzeczy, a ponieważ babinka była hinduską mnie też dopadną i zaszyją mi oczy.

Zaczęłam panikować i uciekać przed stadem rozwścieczonych ludzi,chowając się po różnych zakamarkach ulic w mieście,nikt nie reagował na prośby o pomoc,byłam niewidzialna dla przechodniów,zupełnie jakbym nie istniała.

Koleżanka powiedziała do mnie cytuję: "mnie w to nie mieszaj,ja nic nie zrobiłam" i odeszła. Wpadłam do jakiegoś mieszkania,które było otwarte,ale nikogo tam nie było. Byłam głodna więc wyjęłam z lodówki jedzenie z zamiarem odkupienia/przeproszenia później właściciela.

Potem chciałam się wykąpać więc otworzyłam szafę w poszukiwaniu jakiejś czystej odzieży i wtedy w drzwiach stanął właściciel. Silny,dobrze zbudowany mężczyzna w garniturze,nic nie mówił.Rozpłakałam się,a on bez słowa mnie przytulił,a raczej schował w swoich objęciach.

Czy ten tłum chcący zaszyć mi oczy może symbolizować jakiś ludzi z nieszczerymi zamiarami np. chcących mnie okłamać? Wstrząsnął mną ten sen,strach który czułam uciekając utrzymał się jeszcze kilka godzin po obudzeniu.