Skocz do zawartości

apteka, podróż, błoto, brudna woda, poobijany chłopak


swirusek

Rekomendowane odpowiedzi

Mój sen rozpoczyna się od jazdy samochodem z koleżanką. Rozmawiamy, śmiejemy się, a więc relacje są dobre. Następnie ona dostaje wiadomość, że musi wracać. Napisali do niej znajomi. W tym momencie znajdowaliśmy się na parkingu. Powiedziałem jej że ją odwiozę, ale najpierw muszę iść do apteki. Wyszedłem z samochodu i udałem się do apteki. W środku na początku było mało ludzi. Pamiętam że kupiłem w aptece dwie rzeczy, jakieś cukierki miętowe plus prezerwatywy... Podczas płacenia, kolejka za mną zrobiła się większa i to sporo. Wychodząc z apteki trzymałem w ręku wypchaną białą torbę z zakupami. Nie wiem skąd miałem tyle produktów skoro kupiłem tylko dwie rzeczy... Wchodząc do samochodu zauważyłem że oprócz koleżanki była również moja rodzina(mama, tata, siostra). Z tego co pamiętam ja już nie prowadziłem samochodu tylko tata. Siedziałem z tyłu. Mieliśmy odwieść moją koleżankę, która po moim powrocie do samochodu prosiła mnie i to bardzo mocno(była bardzo zdenerwowana), abym ją odwiózł. Dostała nową wiadomość tym razem od znajomego który napisał, że coś mu się stało. W trakcie podróży, padał deszcz, ulice były zalane wodą(wody było po kostki i była brudna jak to w czasie deszczu). W paru miejscach było dużo błota, w którym prawie się zakopaliśmy. Można było również spotkać opuszczone, zepsute, zakopane w błocie samochody, które mijaliśmy z lewej i prawej strony. Droga natomiast była ekspresowa, szeroka. Później zjechaliśmy właśnie z drogi ekspresowej na jakąś taką zwykłą, węższą asfaltówkę, która nie była już zalana. Gdy dotarliśmy już na miejsce stał tam czerwony samochód i jakiś budynek przypominający garaż, który nie był skończony i nie miał drzwi. Był też chłopak/znajomy mojej koleżanki, który był poobijany. Opowiadał nam o wypadku(z tego co pamiętam to mówił że przewrócił się...) jaki miał. Nawet pokazywał nam jak upadł. Patrzyłem mu w oczy i czułem że kłamie. Jego wzrok panicznie uciekał od mojego. Opowiadając o "wypadku" na jego twarzy pojawiał się uśmiech. Byłem przekonany, że chciał rozwalić moje spotkanie z koleżanką. W pewnym momencie moja koleżanka wsiadła do jego samochodu z tyłu za kierowcą, bez pożegnania ze mną... Natomiast ja poszedłem do swojego i chyba usiadłem z przodu jako pasażer. Nie wiem kto kierował tym razem i kto był w samochodzie, ale odjeżdżając patrzyłem przez okno z tyłu na samochód tego chłopaka. Dopiero po przejechaniu kilkunastu metrów ruszył również i odjechał... Gdy odjeżdżaliśmy stamtąd droga przez parę metrów była piaszczysta/polna, a potem wyjechaliśmy na jakąś asfaltówkę. Emocje w końcówce snu były negatywne. Przygnębienie, tęsknota...

 

Dodam, że koleżanka ze snu była mi bardzo bliską osobą. Ostatnio właśnie często mi się ona śni....

 

Proszę o interpretację mojego snu. :)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o tą dziewczynę/koleżankę to nadal coś tam do niej czuję. Chciałem czegoś więcej niż znajomość, można powiedzieć że "podchodziłem" do niej 2 razy. Niestety dwa razy nie wyszło. Jestem zły na siebie, szczególnie za parę sytuacji/wydarzeń, które mogły potoczyć się inaczej. Staram się o tym zapomnieć, ale nie wychodzi bo albo wracają wspomnienia albo właśnie przypomina mi się ona we śnie... Były nawet sytuacje w których szedłem pod prąd, czyli analizowałem popełnione błędy, próbując wyciągnąć wnioski z tych wydarzeń, co wiązało się z tym że wracałem do tych wspomnień. Pewnie wygląda to tak jakby ona była moim całym światem, ale tak nie jest. Są dni w których o niej nie myślę, ale podczas robienia czegoś, jakiejś czynności nagle(nie wiadomo skąd) to wszystko wraca, tak jak już wspomniałem czy to przez dobre/złe wspomnienia, czy przez sen. Można to porównać do syzyfowej pracy mojego umysłu... Co do kontaktu z nią, po pewnej sytuacji(przykrej) był podtrzymywany, no ale po tygodniu od tego wydarzenia kontakt się urwał(dokładnie pod koniec sierpnia). Nawet nie próbowałem pisać, czy spotkać się z nią bo wiem że to jest bez sensu.

Niestety jak coś w życiu się wali to już wali się wszystko. W tym miesiącu w pracy też nie układa się za dobrze. Konkretniej chodzi o wypłatę, której nie widać... W rodzinie też są problemy(od dłuższego już czasu). Wśród znajomych jest jedynie lepiej, ale wydaje mi się że i tak w jakimś stopniu przez ostatnie problemy odizolowałem się od ludzi.

W swoim życiu mam pasję, dzięki której staram się znaleźć lepszą pracę. Ciągle staram się ją rozwijać, aby być jeszcze w tej dziedzinie lepszym. Jednak ostatnio brakuję mi sił. Musiałbym odpocząć od tego wszystkiego, wyjechać czy też wyciszyć się jakoś. Myślałem nawet nad wynajęciem mieszkania(więcej spokoju itp.), no ale w obecnej sytuacji finansowej nie byłbym w stanie utrzymać się(studia + inne opłaty). Przechodzę przez taką huśtawkę emocjonalną. Jednego dnia mam właśnie dużo sił, wielkie plany itp. a na drugi dzień kompletnie brak sił, aby to wszystko zrealizować.

 

Jeżeli potrzeba jeszcze jakiś szczegółów to proszę pisać. :) Mam nadzieję jednak, że to powinno wystarczyć.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...