Wesele byłego chłopaka, pęknięta obrączka

Najpierw byłam w barze z koleżanką. Podrywała mnie kelnerka, gotka. Była bardzo fajna, podnosiłam ją na duchu, bo miała ciężki dzień w pracy. Coś wypiłyśmy i poszłyśmy z koleżanką w głąb budynku w którym był bar.

Znalazłam się na sali weselnej. Dzisiaj ślub mojego byłego i jego nowej dziewczyny! Ja w szoku, ale na luzie, jak zwykle trochę złośliwa stałam stłoczona z innymi gośćmi w rogu sali. Pan młody i panna młoda siedzieli oddzielnie.

On nagle zaczął czegoś szukać na podłodze - zginęły ich obrączki. Postanowiłam mu pomóc i od razu znalazłam obrączkę dziewczyny, a zaraz później jego. Podałam mu jedną po drugiej i zauważyłam, że jego obrączka jest całkiem pęknięta w jednym miejscu.

Było mi smutno, że nie mogę z nim być i postanowiłam na weselu znaleźć innego partnera. Niestety, wszędzie byli starsi ode mnie. Zgasło światło a ja wpadłam na kogoś, ten ktoś mnie pocałował i jak zapaliło się światło to nie widziałam, co to za koleś. Chodziłam struta, że już nigdy nie będę ze swoim byłym i cała impreza była do bani.

Obudziłam się o 6 i do tej pory nie mogę się otrząsnąć. Mam na myśli jakieś takie dziwaczne rozbudzenie uczuć względem byłego chłopaka. Zerwaliśmy dawno, 2 lata temu a byliśmy ze sobą krótko. Zostałam przez niego porzucona dla innej. Teraz nie mam z nim kontaktu.