poziomka83 Napisano 22 Listopada 2013 Udostępnij Napisano 22 Listopada 2013 Miałam dziś dziwny sen. Siedziałam na podłodze zagraconego strychu, przeglądałam jakieś papiery, szpargały i w pewnym momencie spod worka wybiegła mysz i wbiegła na moją nogę, a ja ją ręką zrzuciłam. Jakiś głos (zdaje mi się, że bratanka mego męża-nie jestem pewna nie widziałam) powiedział do mnie - Co ty się nie boisz? a ja mówię - Nie, to tylko mysz, co ona mi zrobi. A on -Patrz co tu się dzieje i odsunął ten worek , a tam mnóstwo takich małych myszek, centymetr góra półtora, wszystkie blado różowe gładkie przeźroczyste tak że było widać ich organy. I zaczęły pełzać w naszą stronę, uciekłam. A później jakiś budynek, urząd. Mąż mówi ja wejdę załatwię idziesz ze mną, ja że poczekam. I jakiś mężczyzna, nieznajomy który się dziwił że zwijam liście w rulon, powiedziałam do niego daj mi spokój i poszłam do wejścia. Koło drzwi podniosłam głowę do góry patrzę a tam na futrynie leży plik pieniędzy. Wzięłam je do ręki i mówię patrz ile kasy, same setki. I znowu głos bratanka - pokaż zobaczę. Dałam mu jeden banknot, a on mówi- Zobacz on jest z tyłu pusty. I zadzwonił budzik... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.