monaco Napisano 23 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2013 Chciałam prosić o interpretacje snu. Sen zaczynał się, że byłam w domu moim rodzinnym, albo bardzo podobny do mojego. W miejscu pokoju mojego brata, nie wiem czemu, nie wiem jak, znajdował się pokój ojca mojego chłopaka (?), z rzeczami typowo, nie pasującymi do niego w rzeczywistości. Ten pokój był duży jasny, słoneczny. Poustawiane był w nim bardzo ładne, antyczne meble w kolorze białym. Kojarzyły mi się z meblami które idealnie pasowały by do wnętrza jakiegoś mieszkania nad morzem, przy plaży. Były przepiękne, nie rozumiem czemu zaczęłam się zastanawiać, że jak kiedyś ojciec chłopaka umrze to je odziedziczymy (?). Najbardziej przykuwało moją uwagę biurko. Cudowne, piękne, z wieloma szufladami, stwierdziłam, że będzie idealnie do mojego mieszkania mimo nawet jeśli nie będę z niego korzystać. Obok stało inne, mniej funkcjonalne, brzydsze. Mimo, że wiedziałam, że chce to pierwsze to ciągle coś mnie ciągnęło do tego drugiego, żeby mu się przyjrzała, że w sumie nie jest takie złe... Po chwili przez balkon wszedł mój chłopak i miał do mnie pretensję, że siedzę w pokoju jego ojca, że mamy stąd wyjść. Później znaleźliśmy się na ulicy niedaleko mojego domu rodzinnego. W prawdziwym życiu nigdy nie chodzę tamtą ulicą pieszo, ale jest to droga przez która przyjeżdżam kilka razy dziennie. Szliśmy z chłopakiem nie padał deszcz, ale była okropna pogoda. Niebo bardzo ciemne. Widziałam, że będzie zaraz straszna burza. Na ulicy było mnóstwo ludzi. Dziwiłam się skąd ich tu tyle. Dlaczego ludzie i dlaczego my w ogóle znajdowaliśmy się na dworze zamiast siedzieć w domu jak było wiadomo, że będzie okropna burza. I nagle coś się na niebie działo. Chciałam się znaleźć w domu jak najszybciej i zamiast biec w kierunku domu, biegliśmy trzymając się z chłopakiem za ręce za ludźmi w przeciwnym kierunku. Panował straszny popłoch i panika. Powiedziałabym, że prawie wszyscy ludzie byli bardzo młodzi, poza jedną starszą panią, która złapała mnie za rękę i chciała z nami biec. Z nikim w tym śnie nie rozmawiałam, a może padały jakieś pojedyncze słowa, za to miałam pełno głowę różnych myśli i strasznie się bałam. Na niebie się błyskało i wiedziałam, że zaraz polecą pioruny, biegliśmy za ludźmi. Dziwiłam się dlaczego uciekają pod drzewa i nagle mówię do chłopaka (a może bez słów dałam mu do zrozumie), że w przeciwną stronę musimy uciekać niż reszta ludzi. Tak też zrobiliśmy, nie wiem gdzie podziała się staruszka i nagle poleciały pioruny. Było ich mnóstwo, leciały w różna stronę i trafiały w ziemię krzaki drzewa jakieś punkty, tam gdzie pobiegli wszyscy ludzie. Widziałam jak coś zaczęło się palić. Panicznie się bałam, ale cieszyłam się, że udało mi się wyczuć gdzie trafią te pioruny i nas ominęły. Wiedziałam też, że zaraz będą następne serie piorunów. Tym razem mój chłopak powiedział, w którą stronę biegniemy i znowu udało się nam je ominąć. Mimo, że wiedziałam, że podczas burzy trzeba mieć wyłączony telefon uciekłam z nim w ręce i chciałam zadzwonić po taksówkę, żeby nas odwiozła do domu. Nagle na dosłownie całym niebie pojawiła wielka jasna kula (?). Zrobiło się strasznie jasno, a zarazem było bardzo mrocznie i przeraźliwie, myślałam, że jest to jakiś przeraźliwy koniec, że wszyscy umrzemy, że nie poleci kilka piorunów, ale kilkaset na raz. Mój chłopak pociągnął mnie w inna stronę, kazał schować pod czymś, nie wiem czy to był krzak czy jaki murek, wiedziałam, że to zły pomysł, ale stwierdziłam, że w tej sytuacji chyba każdy pomysł byłby zły, że pewnie on wie lepiej. Położyłam się na trawie poczułam tylko, że jest strasznie mokro on położył się na mnie i patrzyłam w niebo czekając na to co się wydarzy. Cieszyłam się, że nie jestem w tej sytuacji sama, że jest ze mną, że jak umrzemy to w ostatnich chwilach byliśmy razem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
monaco Napisano 29 Grudnia 2013 Autor Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2013 Nikt? Nic? :icon_frown: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
auris81 Napisano 29 Grudnia 2013 Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2013 Witam Sporo tego.Ogarne te sny i postaram sie zinterpretowac. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
auris81 Napisano 3 Stycznia 2014 Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2014 (edytowane) Witam Wnetrze Twojego rodzinnego domu,to symbol wnetrza Twojego umyslu.Na podstawie tego snu wnioskuje,ze rodzina Twojego chlopaka zaczyna odgrywac wazna role w Twoim zyciu wewnetrznym,emocjonalnym. Zastanawiasz sie,dlaczego w pokoju brata mieszka ojciec Twojego partnera.A no dlatego,ze Ci ludzie wlasnie staja Ci sie blizsi (jak brat?) Moze myslalas,ze nie pasuja oni do Twojej rodziny,lub Ty do nich.Okazuje sie byc inaczej.Antyczne meble,o ktorych wspominasz symbolizuja tu jakies wazne,piekne i fukcjonalne zasady ,przekazywane z pokolenia na pokolenie.Dodatkowo kolor bialy podkresla czyste intencje,nieskazitelne. Dwa biorka kojarza mi sie tu z jakims wyborem (moze pracy?).I jedno i drugie Cie przyciaga,choc to gorsze,jak piszesz,nie jest zbyt dobrym wyborem.Zastanow sie czemu Cie do niego ciagnie. Twoj chlopak wchodzacy przez balkon daje Ci do zrozumienia,zebys nie ingerowala w jego spray rodzinne lub tez sama nie dajesz sobie na to przyzwolenia.Taki wewnetrzny straznik. Obraz burzowego nieba mozemy tu odczytac jako oznake,ze nasz sniaca podswiadomosc spodziewa sie powaznych zmian w naszym zyciu.A jakie to beda zmiany,to mowia juz same znaki na niebie. Padjace z nieba pioruny swiadcza o tym,ze los chce nas doswiadczyc i ze w nas samych nazbieralo sie sporo roznych 'karmicznych smieci' ,ktore domagaja sie spalenia w ogniu przemian.Logiczne zatem,ze odczuwasz lek. Takich zmian nie da sie uniknac i dlatego znajdujecie sie na zewnatrz.Ten spanikowany tlum mlodych ludzi podkresla,ze to nie jest jedynie Twoj lek i problem,ale dotyczy on wiekszosci mlodych ludzi (par?) Co by nie bylo,przetrwasz z ukochanym wiele 'burz'.Raz on znajdzie najlepsza droge do rozwiazania problemu,raz Ty (wiedzieliscie gdzie uciekac).Czego Wam szczerze zycze. Pozdrawiam Edytowane 3 Stycznia 2014 przez auris81 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
monaco Napisano 4 Stycznia 2014 Autor Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2014 Dziękuję bardzo za tak wyczerpującą interpretacje no tak, radzimy sobie z wieloma burzami i mam nadzieję, że tak jak piszesz dalej będziemy radzić, bo życia bez niego sobie nie wyobrażam co do rodziny mojego chłopaka masz racje i młodych ludzi, pracy również. Dziękuję bardzo i pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.