anulka209 Napisano 25 Lutego 2014 Udostępnij Napisano 25 Lutego 2014 (edytowane) Witam serdecznie, i bardzo proszę kogokolwiek o poświęcenie chwili na interpretacje tego snu Byłam w mojej dawnej szkole, musiałam coś załatwić, a czasu miałam mało, przynajmniej takie miałam wrazenie. Towarzyszyła mi koleżanka, która jakby czuwała nad wszystkimi sprawami, z racji mojego roztrzepania, melancholii i jakiegoś oderwania od rzeczywistości. Gdy już miałam wychodzić, kątem oka zauwazylam byłego chłopaka (z którym chodziłam do klasy) siedzącego na podłodze, pod ścianą. Szukał czegoś w plecaku, był jakiś smutny. Wyciągnął do mnie rękę i gdy podeszłam, zapytał czy mogłabym coś załatwić, chyba poprosił o jakieś notatki. Zgodziłam się i już miałam iść, poczułam lekkie szarpnięcie, gdy zdałam sobie sprawę że on nadal mnie trzyma za rękę Spojrzalam na niego, usmiechnal się. Puściłam go i poszłam, dałam jakiejś nauczycielce to co miałam załatwić, z prośba o przekazanie. Wyszłam z budynku, spotkałam znajomych - dawną koleżankę i jakiegoś znajomego (ale nie wiem kim był, nie pamiętam twarzy).Poszliśmy do lasu pobiegać, było miło i sympatycznie do pewnego momentu. Byli tam również kibole, którzy mordowali ludzi. Zabijali ich nożami, widziałam jak upadali, tryskają krwia. Uciekaliśmy przed nimi, znaleźliśmy się na skraju lasu, cieszyłam się w pewnym momencie, że nam się udało, myslalam ze to koniec i wrócimy do domu.Okazało się, że jesteśmy na jakiejś wysokiej górze( wyglądało to trochę jak klif), spojrzałam w dół i nie wiedziałam którędy mamy zejść,w tym samym momencie pojawilo się mnóstwo innych osob, kiboli ale także tych którzy przed nimi uciekali, dopadli ostatnie 3 osoby, nad jedną pastwiło się kilka osób, co ciekawe nie czułam w tym momencie nic, próbowaliśmy wmieszać się w tłum i po cichu uciec. W ostatniej chwili zaatakowali tego chłopaka, znajomego z którym byłyśmy. Wbili nóż w brzuch, on upadł, my w tym momencie ucieklysmy jakims cudem, zaczelysmy biec, a oni nas gonic. Weszłysmy do jakiegoś budynku, na dach i dosłownie zjechalysmy po rurach , blok czy kamienica wygladala na jakas przedwojenna. Znalazlysmy się na podworku, skakalysmy przez plot i jakos pokretna droga dotarlysmy do mojego domu. W ostatniej chwili w zasadzie, widzieli jak wchodzimy ale zamknelysmy drzwi, przystawilysmy jakies meble. Po jakims czasie obydwie wyszlysmy, kolezanka do siebie, ja poszłam do domu mojego niezyjacego już dziadka. Na podwórku i w okolicy jezdzil jakiś chinczyk na rowerze(dziecko), miało jakiś problem i prosilo o pomoc, weszłam po schodach i z samej góry przez szczeble widziałam, że na dole jest jakas ladna dziewczynka , tez chinka, jakby oczekiwała na coś. Zapukalam, kuzynka otworzyla mi drzwi, weszłam do domu i wszystko było tak jak kilka lat temu, gdy jeszcze rodzina była w pełni, wszyscy siedzieli w kuchni i cos omawiali. Nie pamiętam niestety jak ten sen się skończył. Edytowane 25 Lutego 2014 przez anulka209 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.