Skocz do zawartości

Sen o byciu egzorcyzmowanym.


Caliel

Rekomendowane odpowiedzi

Rzadko prosze o interpretacje snu, jednak ten mną tak telepnął że postanowiłem poprosić kogoś o interpretacje.

 

Najpierw była taka "sno-sieczka". Do czasu, aż spotkałem we śnie koleżankę, z której rodziną się znamy, ale kontakt mamy bardzo sporadyczny.

Poszliśmy do niej do domu, we śnie była noc. Pamietam, że postanowilismy się przespać, bo do autobusu do pracy mieliśmy trochę czasu.

Kiedy wstawaliśmy i szykowaliśmy się do wyjśćia, Obudziła się jej mama. Zrobiłem jej nisepodziankę i się schowałem, wyglądała trochę jak czarownica ;) ale nie czułem żadnego zagrożenia ani nic... ;) Zdziwiłem się, bo popatrzyłem w lapka i widziałem, że wróży na jakimś portalu (wróżyłem tej Pani i jej córce kiedyś z kart).

 

Wtedy się zaczęło:

 

Pojawił się ksiądz, w mieszkaniu tej pani. który stwierdzał obecność demona, ale ja nie czulem go w mieszkaniu kolezanki

i zostalem zmuszony do uczestnictwa w tym, niby dlatego by sie demon nie uwolnił, a ja ze bylbym dobrym naczyniem(?).

Rozpoczął egzorcyzmy, a ja zaczałem myśleć o tym że sie spóźnię na autobus:P

Najpierw mialem w rece jakis pret, nie wiem co to było.

Trzymając go wirowalem z gigantyczną prędkością, aż sila odsrodkowa wyrywala mi barki ze stawow.

Pamętam, że potem leżałem na podłodze,telewizor zaczal sniezyc.

Egzorcysta zaczal przykladac do mnie krzyz (chyba krzyż,

bo czulem jakby mnie dzgano pretem, we snie bolaly mnie nerki, serca, wszedzie tam gdzie przylożono to cos).

Wylamywal mi rece i nogi, by moje cialo przyjelo pozycje rownoramiennego krzyza (tzn z założenia miało, bo to nie przypominało mi krzyża, tylko jogę dla zaawansowanych w trybie przyspieszonym. Miałem skrzyzowane rece i nogi)

Pozniej z tymi poplatanymi konczynami położył mnie na brzuchu i zaczal oblewac woda swiecona

ale to bylo tak jakby mnie oblewal kwasem, zaczalem tak krzyczec z bolu ze sie obudzilem...

 

Dodam, ze nie czulem zadnej demonicznej obecnosci, czułem sie praktycznie jak demonołapka.

Do tego był totalny przymus, albo nie miałem władzy nad ciałem, albo też jakaś siła trzymała je w stalowym imadle,

że nie byłem w stanie uciec.

 

Obudziłem się mokrusienki, wstrzasniety, z niesmakiem w ustach - ale nie przerażony.

W sumie jak martini Jamesa B - wstrzasniete, ale nie wymieszane.

Po prostu sen mna wstrzasnal troszke, wiec dlatego zamieszczam tutaj posta ;)

 

Pozdrawiam i dziekuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra. Biorąc pod uwagę, że idziesz z ta koleżanką nocować u niej w mieszkaniu, to powiedziałabym, że tak naprawdę dzielisz z nią mieszkanie – w sensie umysł. Mieszkania i domy często są symbolami umysłu. Co oznacza, że postacie występujące we śnie ty-koleżanka-mama jesteście częściami jednej całości. Ty to ty, one to twoja dusza ukazana w dwóch odsłonach. To dlatego mama jest czarownicowata i wróży, ponieważ jest częścią ciebie, a ty może i niedobrym ale wróżkiem jesteś. Noc wskazuje na to, że akcja dzieje się poniżej poziomu oświetlanego świadomością. Autobus, na który chcesz iść to naturalny bieg twojego życia, masz jakieś plany i do nich dążysz, ale nie wychodzisz na autobus bo zaczyna się akcja egzorcyzmów.

Na początek wyskakuje ksiądz i stwierdza, że grasuje tu demon. To by oznaczało, że demon grasuje w twoim umyśle, ale nie poczuwasz się do niego, skoro twierdzisz, że nie wyczuwasz go w mieszkaniu. Oczywiście przez demona podświadomość wcale nie musi mieć na myśli demona, bo rzadko kiedy mówi cokolwiek bezpośrednio. Zapewne chodzi jej o jakiś problem, którego twoja świadomość nie dostrzega. Wszyscy takie mamy, bo wygodniej nam nie widzieć problemów. Tak mamy tylko ich skutki, które możemy usprawiedliwiać, a jakbyśmy je widzieli to musielibyśmy jeszcze coś z nimi robić i do skutków doszłaby praca i brak wymówek. Stąd często podświadomość widzi rzeczy, które umykają naszemu wzrokowi na jawie.

Ksiądz jest autorytetem w sprawach piekielnych, a więc powiedziałabym, że problem nie leży w sferze materialnej, ale duchowej. Coś jest nie tak i wymaga interwencji, która może nie być prosta.

Ciekawe jest to, że ksiądz stwierdza, że byłbyś dobrym naczyniem. Naczynia przechowują rzeczy, płyny – a nieświadomość często pokazuje się jako woda. Każdy człowiek, oprócz tego, że zawiera sam siebie jest też naczyniem projekcji innych. Patrząc na ciebie, widzą nie tylko ciebie ale części siebie, swoje oczekiwania, wady, zalety, kompleksy. I one się przyczepiają. To może działać jak opętanie. Niektórzy np. partnerzy w niektórych związkach tak bardzo przyjmują na siebie projekcje drugiej połowy, że nie starcza im miejsca na własną osobowość. Tak więc bycie za dobrym naczyniem dla innych to niekoniecznie dobra wiadomość. Być może warto rozważyć, gdzie twoje granice ustąpiły za bardzo. Jeżeli pomagasz ludziom, oni przerzucają na ciebie swoje problemy. Stąd takie zawody, jak terapeuci, lekarze, spowiednicy, wróżbici itd. muszą mieć bariery, bo pacjenci/klienci kochają przerzucać na nich nie tylko problemy ale i odpowiedzialność. I stąd pewnie wziął się demon, za dużo cudzych problemów w twoim życiu.

Ksiądz prezentuje o tyle zdrowe podejście, że nie pozwala mu uciec tylko chce się z nim zmierzyć. Pręt, który trzymasz w ręce, to oś świata, twój środek, który trzyma cię w całości, siła odśrodkowa to entropia otoczenia, która zawsze dąży do nadszarpnięcia naszej odporności i całości. Śnieżący telewizor może być po prostu rekwizytem dodającym piekielnego klimatu, wszyscy wiemy z horrorów, jak upiory działają na elektronikę.

To co robi egzorcysta to przestawia cię i oczyszcza. Tak mniej więcej działa oczyszczenie, według podświadomości - boleśnie. Przypominam, że palenie na stosie miało oczyszczać. Powyłamywanie i oblanie kwasem to dość rozsądna opcja. Woda święcona wypala problem. Plus to trochę jak kręgarz/masażysta, który najpierw musi połamać pacjenta, żeby go poskładać.

Ogólnie powiedziałabym, że ten sen to bolesna próba pozbycia się efektów pomagania ludziom

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cos w tym jest... wlasciwie bardzo duzo....

Kiedy wroze, martwie sie o kogos, mysle czy mu sie udalo czy nie, taki syndrom kwoczy troche ;)

 

Wiec jak najbardziej to sie zgadza. Jestem sponiewierany dogleboscia Twojej interpretacji :)

dziekuje.

 

PS. Zeby bylo ciekawiej, to zacytuje kolezanke, ktora mi napisala ze mialo miejsce solidne łubudu na poziomie duchowym podczas snu, wiec... :)

bardzo prawdopodobna teoria ze podswiadomosc przepracowywala ten problem, a ze tak drastycznie to wyszlo, coz...

akurat wszyscy ktorzy mieli, maja, beda miec stycznosc z ezoteryka, przekonaja sie, ze droga ta nie jest taka prosta.

 

Dziekuje ogromnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...