ezofka Napisano 17 Marca 2014 Udostępnij Napisano 17 Marca 2014 Śniło mi się, że byłam zobaczyć konia, którego mam wziąć w trening (miejsce i koń autentyczne), jego właścicielka szła z nim osiodłanym drogą przede mną ja za nią. Z mojej prawej strony pojawiła się siwa klacz, skuliła uszy (agresja) więc obeszłam ją łukiem, ona przyśpieszyła za mną i pogalopowała kopiąc mnie przy okazji (to potrafię zinterpretować, ostatnio mam lęk przed kontuzjami przy koniach). Wtedy zorientowałam się, że pole i droga są pokryte śniegiem. Zawróciłam na drogę i chciałam wrócić zobaczyć tego konia ale nagle zaczęło mnie ciągnąć do tyłu. Uczucie było takie, że pokonywałam śnieżną drogę lecąc tyłem. Miałam wyciągnięte przed siebie ręce, próbowałam polecieć z powrotem do przodu ale nie mogłam. Bardzo, bardzo chciałam. Nie pamiętam z jakiego powodu, czy do tego konia, czy znalazłam inny powód (trochę mam zamazany moment kiedy zaczęło mnie ciągnąć i nie pamiętam czego chciałam) Cały dzień mnie ten fragment snu prześladuje: bardzo szybka jazda/lot tyłem polną drogą, była obficie zaśnieżona, kręta, prowadziła lekko w dół (czyli przede mną była coraz wyżej). Niebo było jasne, po bokach drogi były pola, również pokryte śniegiem, raz na jakiś czas jakieś drzewo. Bezowocna próba ruszenia do przodu, znalezienia się na drugim końcu drogi (przede mną), chociaż bardzo mi na tym zależało. Nie wiem czy początek snu ma z tym jakiś związek, bo raczej wiem o co w nim chodzi, ale wolałam napisać. Będę bardzo wdzięczna za pomoc. Konie nie są raczej żadnym symbolem, bo na co dzień z nimi pracuję, to moja codzienność to tak jakby sędziemu śnił się sąd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.