Choroba nowotworowa

Witam jestem na tym forum nowy, ogólnie do snów nie przywiązuje większej wagi, ot może jak mi się przyśnią wypadające zęby, to po przestrodze matki wiem, że stanie się jakiś niespodziewany kłopot.

Lecz ostatniej nocy miałem dosyć specyficzny sen, idąc na badania lekarz stwierdził u mnie raka (nie pamiętam czego). Po czym stwierdziłem że póki niemam potwierdzonej tej informacji nie będe się przyznawać rodzinie co by nie robić kłopotu, gdyż buduje dom, oszczędzam pieniądze itp.

Po jakimś czasie lekarze potwierdzili u mnie chorobę nowotworową, próbowałem podpisać to pod inną chorobę itp. lecz ostatecznie poddałem się chemioterapi i w końcu jak zaczęły mi wypadać włosy, byłem zmuszony opowiedzieć o wszystkim żonie i reszcie rodziny, se był na tyle straszny i realistyczny że w tym momencie się wybudziłem.

I teraz chciałbym poprosić o interpretacje, wszystkie senniki piszą o nałogach jakie trzeba rzucić, ja w sumie nie mam nałogów, nie palę piję okazjonalnie, i prowadzę aktywniejszy tryb życia.

Z góry dziękuję za odpowiedż

Rak we śnie może wskazywać na zablokowane lub nieuświadomione negatywne emocje, które zjadają człowieka od środka. Być może mamy sobie coś za złe, albo odczuwamy żal lub gniew za coś czego nie zrobiliśmy. W grę może chodzić poczucie bezradności i braku wpływu na życie. Rak oznacza, że chociaż pozornie wszystko jest w porządku mamy jakiś problem, do którego wolimy się nie przyznawać. Rozpoczęcie leczenia jest dobrym znakiem zmiany, ale nie wiemy jak się zakończyło, skoro się obudziłeś.

Podepnę się pod temat dwa tygodnie temu śniło mi się, że lekarz mówi mi, że mam raka płuc. Właściwie na tym mój sen się skończył, ale wstałem i tak mnie wszystko bolało, barki, klatka. Niestety nie przechodzi, nie wiem czy to z nerwów, czy to psycha moja działa, ale czytając powyższą wypowiedź chyba nie muszę biec do lekarza (ewentualnie do psychiatry).

Teraz troszkę o sobie, Ci którzy czytali moje posty, wiedzą, że mam lęki nowotworowe i co mnie nie zaboli to mam raka. Straszną uwagę zwracam na tą chorobę i nie mogę od niej uciec. Otwieram wp.pl, może nie, bo zaraz na głównej będzie o raku. Kurcze nie można tak zyć, ale nie radzę sobie z tym powoli.

Przez ostatnie trzy lata przeszedłem urojone nowotwory trzustki, wątroby, żąłądka i obydwu jelit, a jeszcze bym zapomniał o tętniaku i rakowi mózgu.

Wieczorem przed tym snem, oglądałem wiadomości i tam podawali, że Pietrzykowski zmarł na raka, potem opowiadali o małym chłopcu który miał raka i na koniec oglądałem powtórkę MMA, gdzie Pudzian na koniec wspominał, ze jego mama ma raka. Dodatkowo w głowie siedzi mi cały czas, ze teściowa opawiadała, że ciocia robiła prześwietlenie płuc (badania do pracy) i wyszedł jej jakiś cień na płucach, a lekarz bez ogródek powiedział jej, że to może być rak.

Czy po prostu moja podświadomość złożyła odpowiedni sen składający się z moich lęków. I raczej to wszystko to stres "pourazowy"? Spać spokojnie?

Skoro przechodziłeś jak mówisz urojone nowotwory to szukałabym raczej problemu w umyśle, czegoś czego nie rozwiązanego, czego nie możesz namierzyć i dlatego rozładowuje się jako urojony nowotwór.

Czyli mam chyba rozwiązanie, to tylko moje lęki ktore rozładowują sie we śnie. Wiem że to wróci, ale będę się starał żeby nie. Zawsze po wizycie na forum czuje pozytywne myśli, fajnie, że jesteście.