mika43 Napisano 11 Maja 2014 Udostępnij Napisano 11 Maja 2014 Mój sen jest dość dziwny, zastanawia mnie, ale nie potrafię go nijak zrozumieć. Najpierw szłam ulicą do końca wioski, zeszłam na polną drogę (skręciłam w lewo). Szłam dalej, po prawej stronie miałam pole ze zbożem, zielonym, średniowysokim. Nagle zaczęłam jakby przed kimś uciekać, biegłam, a raczej szłam w kierunku małego lasku, tam chciałam się ukryć). Ktoś ze mną był, chyba nawet 2 lub 3 osoby. Potem znalazłam się w okolicach wiaduktu i torów kolejowych (faktycznie istnieją), wciąż miałam świadomość, że uciekam przed kimś, czułam jakby lęk. Doszłam do sąsiedniej wioski, chciałam się ukryć w domu koleżanki, ale ten dom był większy i jakby ładniejszy niż w rzeczywistości. Potem pojawił się ktoś, kogo nie potrafię zidentyfikować i dał mi do zrozumienia, że wszystko w porządku, że ja nie jestem winna, nic złego nie zrobiłam, mało tego, czułam, e nie muszę się ukrywać, czułam się wręcz wyróżniona, dziwnie ważna. Następnie znalazłam się w kościele, stałam przy bocznej ławce (po prawej stronie) wraz z grupą dzieci w wielu szkolnym (szkoła podstawowa). Jakby dzieci z kolonii. Poszłam na zachrystię, ktoś wychodził i powiedział, że mam nie wchodzić, bo biskup jest zajęty. Ja jednak zapukałam, weszłam, przeprosiłam i zapytałam biskupa, czy do nas przyjdzie. Podział, że przyjdzie i że ma 4 biblie w obrazkach dla dzieci. Biskup był przyjazny i miły. Ucieszyłam się, że będę miała upominki dla dzieciaków, przypomniałam też sobie, że poza tym mam jakieś drobiazgi. Wracając spotkałam jedną z wychowawczyń, znam tę osobę, prywatnie za nią nie przepadam, dlatego nie mam z nią kontaktu. Powiedziałam do tej kobiety, że będziemy miały od biskupa 2 biblie w obrazkach dla dzieci. Ona zareagowała obojętnie. Nie wiem dlaczego powiedziałam o 2, skoro wiedziałam, że są 4. Dzieci były spokojne i grzeczne, siedziały w ławce. Czy ktoś potrafi zrozumieć ten sen, jakoś mnie naprowadzić? Będę wdzięczna. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gabó Napisano 11 Maja 2014 Udostępnij Napisano 11 Maja 2014 Jesteś nauczycielką/opiekunką dzieci? Nic z tego snu nie wynika, zwykła projekcja podświadomości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mika43 Napisano 11 Maja 2014 Autor Udostępnij Napisano 11 Maja 2014 Nie, nie jestem nauczycielką, pracuję w zupełnie innym zawodzie. Jest to jeden z nielicznych snów, które zapadają mi w pamięci w sposób bardzo symboliczny, kościół i biskup (osoba duchowna) kojarzy mi się ze sprawami urzędowymi, ale nijak nie potrafię tego rozgryźć. Dziękuję za próbę pomocy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
macgendek Napisano 12 Maja 2014 Udostępnij Napisano 12 Maja 2014 Dużo się dzieje w tym śnie. Tak ogólnie to m.in. sen o życiu zgodnym z regułami społecznymi (grzeczne dzieci i za to jest "nagroda") lub niezgodnym (za to coś Cię gonili) - tak jakbyś w realu sporo obecnie czasu poświęcała na tego typu rozmyślania, jakaś sprawa nie daje Ci spokoju w tym kontekście. Jednym z rozwiązań jest zastanowienie się jak w tej sytuacji zachowałaby się ta koleżanka, w której domu się schroniłaś. Ciekawe czy ta kobieta z drugiej części snu też nie ma w sobie czegoś takiego, co mogłoby pomóc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mika43 Napisano 12 Maja 2014 Autor Udostępnij Napisano 12 Maja 2014 W domu koleżanki byłam, ale samej koleżanki tam nie było. Druga koleżanka po prostu przechodziła, słowem się nie odezwała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.