Ucieczka

W moim snie bylam soba, tylko ze jak bym miala z 8/10 lat w dodatku w pidzamie.

Siedzialam w starym czerwonym samochodzie dostawczym, z jedna wybita szyba. Przez te szybe zobaczylam, ze ktos zbliza sie do auta, szybko schowalam glowe do srodka, ale on mnie widzial. Podszedl do auta od 2 strony i otworzyl zniszczone drzwi.

Nie wiem kim byl ten facet, ale nie wygladal jak nikt kogo znam, wyloki brunet w bialej poszarpanej koszuli i jeansach.

Wszedl do auta i zaczal mnie szarpac i rozbierac.

Wtedy nagle pojawil sie wielki bialy pies, a moze wilk? Zlapal faceta za rekaw i zaczal go odemnie odciagac, ja wyskoczylam przez wybite okno, pies podbiegl do mnie, podal mi do reki smycz i zaczal biec w strone lasu, facet zaraz ruszyl za nami.

Wbieglismy do lasu, przez chwile pies ciagnal mnie glowna droga, a pozniej wciagnal w zarosla i dal znak glowa, jak by kazal mi czekac i pobiegl do faceta, nie widzialam juz co sie dzialo.

Pozniej pojawil sie lesniczy, ktory wyciagnal mnie z tych zarosli i zabral do domu.