atak pajaka po bezcelowym biegu nago

witam,

mam na imie sylwester i mam 28lat. Aktualnie wraz z zona przebywam na delegacji zagranicznej.

Bardzo rzadko pamietam jakikolwiek sen lecz wczorajszej nocy przysnilo mi cos bardzo dokladnie i z interpretacji w internecie doszedlem do wniosku ze sen musi byc rozpatrzony w calosci gdyz byly dwa charakterystyczne motywy przewodnie.

No wiec wygladalo to tak:

Wraz z zona biegniemy przez nasze rodzinne miasto bardzo pozno w nocy mijajac moze maksymalnie dwie osoby bez konkretnego celu zupelnie NADZY. Ja czuje troche zaklopotanie ze w naszym miescie rzadko bywamy a po nocach biegamy nago. Dobiegamy do miesca gdzie jest sporo krzakow zona chowa sie za jednym w celach fizjologicznych a ja w tym czasie wchodzie w pajeczyne na ktorej jest bialy pajak krzyzak. Pajak mnie atakuje ja staram sie go stracic z siebie i jak mi sie powiodlo ze straceniem wchodze w druga pajeczyne i sytuacja sie powtarza pajak mnie atakuje ja z nim walcze, zona przyglada sie z oddali sytyuacji a ja budze sie jak pajak dostaje sie mi na szyje i teraz nie wiem czy mnie ugryzl czy nie ale chyba z tego strachu sie przebudzilem i nie zdazyl mnie ugryzc.

Dziekuje za przeczytanie i prosze interpretacje. w razie pytan odnosnie snu chetnie odpowiem poki jeszcze jestem na swiezo:)

pozrawiam serdecznie

sylwester

Popraw proszę tytuł posta na regulaminowy.

przepraszam za ten temat ale niestety dziwnie brzmialo mi to co teraz jest napisane w temacie:)

wystarczyłoby wpisać: bieg,pająk i byłoby ok Ale nie przejmuj się większość snów nie brzmi najsensowniej skrócona do opisu