Sny o domu z dzieciństwa przez 10 lat

10 lat temu w lecie moja matka sprzedała dom, w którym spędziłam dziecinstwo(wyprowadziłam się z rodzicami rok wcześniej, babcia z dziadkiem rok po nas). Kochałam to miejsce, trochę przeżyłam wyprowadzkę. Od tamtej pory prawie co noc śni mi się mój stary dom. Mieszkałam tam z dziadkami, wiec widze ich w snach, że np. babcia gotuje w kuchni, moja starsza siostra biega po domu i czegoś szuka, dziadek majstruje w piwnicy. Nigdy natomiast nie widziałam w tym śnie mojej matki, ani ojca. Tylko dziadków(szczególnie babcię) i starszą siostrę. Te sny zazwyczaj tak wyglądają, że chodzę po domu, zwiedzam pokoje, widzę wszystko tak jak to było w czasach, gdy my tam mieszkaliśmy(teraz są już inni właściciele) i moja rodzina mieszka na dolnych piętrach, a ci nowi właściciele na ostatnim piętrze, gdzie kiedyś ja mieszkałam z rodzicami. Właśnie dlatego nigdy nie odwiedzam ostatniego piętra, bo wiem, że są tam obcy ludzie. Czasami śni mi się o ostatnie piętro i wygląda jak po naszej wyprowadzce - łyso, pusto, zimno. I czuję taki ból w sercu, taką stratę. Nigdy natomiast nie śni mi się ogród w tym domu, bo był tam dość duży ogród. Okna tylko w kuchni na dole, albo w moim pokoju na górze. Co może oznaczać taki sen powtarzający się od 10 lat?

po pierwsze tęsknota - też przeżyłam wyprowadzkę z miejsca, które było mi bardzo bliskie, więc rozumiem.

po drugie - chodzisz po swoich pokojach/pomieszczeniach i zwiedzasz je - jak dla mnie to symbol badania swojego wnętrza - raz chyba jesteś już z tą sytuacją pogodzona (nowi mieszkańcy na górze), a raz nie (puste pokoje na ostatnim piętrze + uczucie straty).

dziadkowie są dla mnie symbolem mądrości, więc może szukasz jakiejś rady czy pocieszenia w tej sprawie.

Siostra... nie mam pojęcia, ale jak łączą Cię z nią dobre relacje to ok Ewentualnie jak jesteście ze sobą pokłócone może obrazować niewielki zamęt w Twojej głowie -> ona jest w Twoim domu (stąd ten wniosek).

Nic złego sen moim zdaniem nie znaczy. Tylko pewnie jeszcze podświadomie tęsknisz.

Dziękuję za wyczerpującą interpretację Nie wpadłabym chyba na to,że chodzenie po pokojach to próba poznania samej siebie. Z siostrą łączą mnie dobre relacje, ale rzadko się widujemy.