Nieuczesana Napisano 7 Września 2014 Udostępnij Napisano 7 Września 2014 Miałam sen cykliczny, który powtarzał się co jakiś czas. Był przerażający. Zaczynał się zawsze tym, że siedzieliśmy grupą ludzi przy stole na polanie w lesie. Żeby było na początek śmiesznie, przy stole siedział Kapelusznik, Królik i inne dziwne postaci. W pewnym momencie na skraju polany pojawiała się martwa dziewczynka. Miała straszną twarz, z każdym snem coraz bardziej obrzydliwą. Nic nie mówiła, tylko patrzyła na mnie i nakazywała mi iść. Musiałam jej posłuchać. W każdym ze snów dochodziłyśmy do wielkiego, starego strasznego domu. Ona patrzyła na mnie okropnymi żółtymi oczami i kazała mi wejść do środka. Nagle nie wiadomo skąd pojawiały się dzieci, które brały mnie za ręce i takim korowodem wchodziliśmy długo po skrzypiących, zakręconych schodach. Wciąż na górę i bardzo wysoko. Nie mogłam wyzwolić się z uścisku tych dzieci. Na końcu schodów nie było barierki. Dzieci zaczęły skakać w dół. Było strasznie wysoko i nic nie było widać. Nagle okazało się, że dzieci nie ma, w dół lecą same stare ubrania. Ale nie mogłam się cofnąć. I budziłam się zawsze stojąc na krawędzi, zaraz przed skokiem. Swoją drogą miewam same sny wyjęte z horroru, bardzo rzadko, bo nie śni mi się nic przez wiele miesięcy oprócz tego, bądź być może snią mi się sny, których kompletnie nie pamiętam. Z góry dziękuję za interpretację. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.