Skocz do zawartości

Ciekawy sen - reinkarnacja, ksiądz, opętanie, zima


Hazelnuttz

Rekomendowane odpowiedzi

Rzadko miewam sny, które bym choć trochę pamiętała, ale ostatnio przytrafił mi się taki, który zapamiętałam nadzwyczaj dobrze i "trzymał" się mnie mocno przez większość dnia.

Wydaje mi się dosyć interesujący, więc pomyślałam, że się nim podzielę. (:

Przyśnił mi się może... jakieś dwa tygodnie temu? W każdym razie stosunkowo niedawno.

 

 

Choć byłam tam sobą, to za to moi rodzice byli zupełnie kimś innym i mieli też inne osobowości. Wszystko zaczęło się właśnie od nich, to znaczy powiedzieli mi (czy też ja sama to zauważyłam i wymusiłam na nich jakąś reakcję), że ktoś od jakiegoś czasu za mną krąży i prawdopodobnie chce mi zrobić coś złego. Zgodnie z logiką takiego snu, powiedzieli, że nie chcieli mi wcześniej dawać o tym znać, żebym się nie martwiła.

W dalszym ciągu snu chodziłam sobie po różnych miejscach i załatwiałam codzienne sprawy, ale cały czas chodził za mną ten człowiek. Wydawało się, że chce mnie zabić, ale z jakiegoś powodu nigdy nie umie się do tego zabrać, trochę tak jakby był niepełnosprawny psychicznie (takie sprawiał wrażenie). Później zresztą okazało się, że zamordował już kilka kobiet i były to rzekomo zbrodnie na tle seksualnym, ale jednocześnie żadnej z nich nie zrobił nic poza odebraniem życia, więc nie wiem, skąd uroiła mi się taka nazwa.

 

Któregoś dnia siedziałam sama w domu, a ten facet z maską zwierzęcej czaszki wraz z kilkoma podobnie przebranymi osobami czatował na zewnątrz. Nie pamiętam dokładnie, ale chyba się wystraszyłam i z jakiegoś powodu postanowiłam przejść się do pobliskiego kościoła. Kiedy wyszłam, to chyba zostałam opętana przez tego mężczyznę (a w każdym razie miało to z nim jakiś związek). Było mi bardzo trudno się przemieszczać w stronę kościoła, nastała zima, wszędzie było dużo śniegu i lodu, panowała zamieć. W końcu jednak udało mi się dotrzeć. Na miejscu ksiądz mnie wyegzorcyzmował, ale powiedział mi, że pomimo uwolnienia mnie spod wpływu tamtego mordercy, to umrę za godzinę z powodu choroby zębów i odrodzę się w ciele właśnie tego księdza.

 

Wróciłam do domu i zjadłam obiad z rodzicami i chyba coś opowiedziałam im z całej tej historii, a oni stwierdzili, że dobrze mi tak i nigdy mnie nie chcieli. I wtedy zęby zaczęły mnie bardzo boleć, a za chwilę umarłam, myśląc sobie, że ja im jeszcze pokażę, że jestem coś warta - ogólnie towarzyszyło mi uczucie dumy i pewności siebie (dosyć dziwne przy umieraniu, ale cóż).

Odrodziłam się jako ksiądz i nauczałam matematyki kilku znanych ludzi, np. małego Kartezjusza (przyznam, że to dosyć zabawne). Różne dzieci, z których potem mieli wyrosnąć wielcy ludzie, przychodziły do mnie ze swoimi rodzicami. Mam wrażenie, że niedługo umarłam ze starości i znów odrodziłam się jako młoda dziewczyna, chociaż zupełnie inna.

W tym trzecim wcieleniu okazało się, że mój morderca też się odrodził i cały czas mnie gonił. Niedługo obudziłam się - jakoś właśnie w trakcie ucieczki.

 

 

Ciekawi mnie, czy ktoś potrafi coś z tego wyciągnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...