Skocz do zawartości

Zbroja, szkielety, impreza, kobiety


Smutek

Rekomendowane odpowiedzi

Śniło mi się że byłem gdzieś w mojej miejscowości u kogoś i wracałem do domu i komentowałem sobie co widziałem. W końcu doszedłem do domu, wchodzę a tam impreza na całego. Jacyś ludzie, nawet nie wiem kim oni są. Byłem zły co tu się wyprawia. I nagle podeszła moja dziewczyna (Ela) oraz moja koleżanka, Ada i powiedziały, że uprawiały seks ,i że potrzebne im były moje prezerwatywy ale mi je oddadzą. Ja nawet się nie odezwałem tylko ominąłem je, skręciłem do kuchni i wyszedłem na taras. Tam znowu pełno ludu i moja siostra. Odwracają się do mnie i mówią że zabrali mi wszystkie czerwone rzeczy i że mam się nie martwić bo mi je potem oddadzą. Wtedy dałem uderzyłem w twarz kogoś kto stał najbliżej i wybiłem mu zęby. Moja siostra spojrzała się na mnie i powiedziała tylko "idziemy" i wszyscy zaczęli wychodzić.

 

I znów pojawiła się Ela, strasznie zła, uderzyła mnie na odlew w twarz i powiedziała, że znowu psuję jej super imprezę i poszła ze wszystkimi. Ja poszedłem spać. Potem wstałem po południu i otworzyłem laptopa żeby napisać do Eli, że bardzo ją kocham, i ze przepraszam za to że popsułem jej imprezę. Na chwile poszedłem do pokoju mojej siostry po nic i jak wróciłem do swojego pokoju to ekran miałem połamany na pół. Zamknąłem laptopa i poszedłem poszukać Eli. Od razu wszedłem do jakiegoś pomieszczenia i jak się odwróciłem to moja dziewczyna siedziała na krześle, trzymana za ręce i nogi przez Adę i jednego z moich kolegów oraz karmioną czymś fioletowym ze słoika i wyglądało na to, że jej się to podoba. Wziąłem pusty słoik z podłogi żeby sprawdzić co to takiego. Na etykiecie było napisane "metaapmfoi" i dopisane na dole coś po chińsku.

 

Wziąłem od Ady ten słoiki i zapytałem się, czy oni wszyscy powariowali, że metaamfetampinę jedzą. Odparła mi, że to nie tak,że jedzą to żeby mieć apetyt. To powiedziałem, że przecież nie muszą brać narkotyków bo przecież są inne środki. Nagle Ela, niewiadomo kiedy, wstała z krzesła, wyrwała mi słoik z ręki i rozbiła mi go na głowie, krzycząc, że wszystko psuję jak zwykle. I nagle pojawiłem się na jakiejś polnej drodze, nie wiem gdzie. Postanowiłem że pójdę przed siebie. Obok stało kilka drewnianych chat. Koło jednej z nich zaczął szczekać na mnie pies. Taki zwykły kundel. Był za płotem ale w płocie była dziura. Pomyślałem sobie że jak tylko do mnie podejdzie to rozszarpię go gołymi rękami i nagle okazało się że pies jest kurą. Z ostatniego domku wyszedł jakiś stary dziad i baba. Dziad powiedział że wszyscy nie żyją i pokazał palcem na dym który unosił się z resztek domku na górce. Pobiegłem tam ale w połowie drogi był stos gdzie paliły się szkielety w zbrojach.

 

Tak patrzałem na to jak się palą i pomyślałem, ze skoro Ona nie chce mnie znać to moje życie nie ma już sensu więc mogę do tych trupów dołączyć. Miałem już skakać w ogień gdy jeden z nich powiedział żeby nie stał jak kołek tylko pomógł mu wyjść. Podałem mu rękę i ogień nagle przestał się palić . Wyciągnąłem go z popiołu i nagle ten szkielet wyglądał już jak normalny człowiek tyle ze w spalonej zbroi. Miał kruczo czarne kręcone włosy i stał odwrócony plecami. Zabrałem jednemu ze szkieletów z stosu jego spaloną zbroję włożyłem ją na siebie. Odchodząc znalazłem jeszcze czarne skórzane rękawice bez palców i krzyknąłem do tamtego człowieka ze stosu żeby na mnie poczekał bo idę z nim ponieważ i tak nie mam się gdzie podziać. Nagle siedzimy na murku od mojego podjazdu do garażu. Siedzimy sobie ja, Ela (miała na sobie krótką, obcisłą zieloną sukienkę) ten ktoś ze stosu i jakaś pani i pan. Ela śmiła się ze mnie, że wyglądam jak pajac i skąd ja w ogóle ten syf wziąłem. Wtedy zauważyłem że moja zbroja jest owinięta jakimiś starymi szmatami. Ja z tym kimś podeszliśmy do rowu a ja wczołgałem się pod samochód który stał obok niego. On rzucił jakąś uwagę że rów jest zapchany i przez to woda nie chce płynąć.

 

I nagle zwalił się z nożem w plecach a ja wyczołgałem się częściowo z pod niego i objąłem Elę za nogi, nie podnosząc głowy, bo wiedziałem że mnie też będzie chciała zabić za to że zawsze psuję wszystko jak się świetnie bawisz i za to że łaziłem z tym co leży obok za to co robiliśmy ( to co robiliśmy mi się nie śniło, ale ten ktoś był bandytą, a ja mu w tym pomagalem) Czekałem spokojnie, bez strachu, aż mnie zabije i podeszła ta pani mówiąc, że odwaliłem kawał dobrej roboty i że mogę iść wolno. Wstałem i poszedłem do wyjazdu z podwórka... i w tym momencie sen się kończy.

Edytowane przez OazaSpokoju
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...