Skocz do zawartości

Plucie, mordy, wciąż powtarzająca się tragedia


Nimue00

Rekomendowane odpowiedzi

Oto kolejny dziwny sen z tej nocy, który po raz pierwszy od dawna był koszmarem:

 

Byłam ze znajomymi i dość dobrze się bawiłam. W pewnej wszyscy zaczęli mówić:"nie, on tu idzie... tylko nie on..." Nie wiedziałam o kogo chodzi - po chwili dostrzegłam chłopaka w naszym wieku, który na każdego patrzył z pogardą. Ktoś szepnął mi do ucha:"zasłoń twarz", jednak w ogóle nie rozumiałam o co chodzi, nawet nie znałam tego, który przyszedł. Wszyscy mimowolnie ukucnęli w okręgu, zasłaniając się, mimowolnie zrobiłam to samo, jednak wciąż patrzyłam. Chłopak stanął na środku i... zaczął pluć na każdego - z racji tego, że się nie osłoniłam zaczął pluć wciąż na mnie. Chciałam go chwycić, jednak uciekł ze śmiechem. Zapytałam znajomych, co to ma znaczyć, czemu nikt go nie ukarze. Odparli, że nie wiedzą jak i nie dają rady go złapać - jest za szybki. W pewnej chwili podeszła do nas zła, czarna postać, która zaproponowała, że wyręczy nas i "pozbędzie się kłopotu", o ile tylko się zgodzimy. Wszyscy uznali, że chłopakowi kara się należy. Nie wiedzieliśmy tylko, co to ma oznaczać... I w jednej chwili usłyszeliśmy jego przerażający krzyk. Został schwytany przez te cienie: miał być torturowany, gwałcony, a na koniec zabity. Przeraziło mnie to, chciałam jakoś to odwołać - jednak nie wiedziałam jak. Znajomi tylko wzruszyli ramionami i powiedzieli, że nic nie da się zrobić. Rozeszli się. Ja ruszyłam za cieniami, dokąd zabrali chłopca. Siedział cały okrwawiony i płakał.

 

Stanęłam obok, próbując pomóc mu wstać. Nagle wyczułam, że ten zły cień jest za mną. Powiedział, że podzielę jego los. W jednej chwili zostaliśmy wyprowadzeni na jakieś podwórze. Torturowany podziękował mi za to, że przyszłam i dodał, że "pluł na mnie, bo polubił i ośmieliłam się patrzeć" (?). Cieniste postacie strasznie to rozwścieczyło, stanęliśmy i nagle kazali mu patrzeć. W jednej chwili zdarły ze mnie jakąś sukienkę, a z całego mojego ciała zaczęła wypływać krew. Jednak o dziwo, nie czułam bólu - a wtedy cieniści wskazali na moje oczy, a jedno z nich wypłynęło. Cała moja skóra zaczęła schodzić ze mnie. Chłopak zaczął zawodzić i krzyczeć, a ja stałam w milczeniu, chciałam coś mu jeszcze powiedzieć, jednak "rozsypałam się".

 

W ostatniej chwili świadomości, czułam, że zamordowali go... Nagle znów pojawiłam się, cała i zdrowa w swoim domu. Stałam roztrzęsiona obok rodziców, nagle usłyszałam pukanie do drzwi. To przyszły te cieniste postacie. Zaczęłam krzyczeć i ostrzegać, jednak nikt mnie nie słuchał - a one śmiały się ze mnie i z mojej niemocy. Chciały za wszelką cenę wciągnąć w to moich rodziców - zaproponowali, że "pokażą im plac". Posłusznie szli za nimi: ja, choć mogłam zostać, poszłam również, choć wiedziałam, co zobaczę. Całą drogę płakałam, bo wiedziałam, że nic nie mogę zmienić - żywi nie słyszeli moich lamentów, przekonani, że coś sobie ubzdurałam, a cienie wciąż się śmiały i śmiały. Stanęliśmy na środku placu... a ja czułam, że znów, powoli wypływa mi oko. Cień szepnął, że to się nigdy nie skończy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...