winda

Hej wszystkim.

Chciałabym poprosić kogoś bardziej obeznanego w temacie o interpretację mojego snu.

Śniło mi się, że wchodziłam do budynku, to był zwykły blok, w celu odwiedzenia przyjaciela. Weszłam do windy, żeby pojechac na czwarte piętro (pięter było 13), wcisnęłam guzik, winda ruszyła. Ogólnie była bardzo duża, chromowana mocno oświetlona świetlówkami punktowymi, na jednej ścianie było lustro, była chromowana umywalka i dwa siedziska czarne, metalowe, takie jak w pociągach pośpiesznych są w przejściu, rozkładane. Na siedziskach nie siadałam, umywalce poświęciłam więcej uwagi, ale tylko na nią patrzyłam, w lustro ani razu nie spoglądnęłam. Gdy dojechałam na czwarte piętro winda podjechała kawałek do góry, jakby chciała zatrzymać sie między czwartym a piątym piętrem, potem zjechała w dół minimalnie i tak balansowała, aż na wyświetlaczu pokazał się napis po angielsku, że winda nie wykryła obecności człowieka albo obiekt znajdujący się w niej jest zbyt lekki, by być człowiekiem i otwieranie drzwi zostało zablokowane. Zanim napis sie pokazał, wiem że czułam we śnie niepokój, nie wiedziałam, co się dzieje. Po obudzeniu się nie miałam takiego uczucia.

Witam!

Winda jest symbolem w znacznie zbliżonym do schodów ale bardziej dynamicznym. Zapowiada on zmiany wżyciu ale tak jak mówiłem szybsze, dynamiczniejsze. Twoja winda to trochę taka jeżdżąca łazienka zaś ta symbolizuje nasze życie intymne. Jedziesz do przyjaciela ale sama nie wiesz co on o tobie sądzi bo na to wskazuje symbol lustra a raczej tego że w nie nie spojrzałaś tak jakbyś nie była pewna a raczej nie możesz go rozszyfrować pod względem tego co on do ciebie czuje. Sama nie wiesz czy przypadkiem poczekać na inicjatywę z tej drugiej strony czy działać wskazują na to symbole siedzeń które są symbolami statycznymi jakbyś się wahała i nie wiedziała co masz zrobić. Podjęłaś działanie (wsiadłaś do windy) ale najchętniej byś się z tego wycofała (winda nie chce się otworzyć). To że podjechała do góry i zjechała na dół to właśnie symbol twojego wahania - dobrze zrobiłam czy źle a może powinnam poczekać ( siedziska) a najchętniej to bym uciekła ale...............

Pozdrawiam:

Sławomir

Jeśli chodzi o relacje pomiędzy mną a przyjacielem - tutaj mam pewność, że to czysta przyjaźń, bez żadnych wahań.

To może nie o niego chodzi. Często w snach nasza podświadomość zamienia nam postacie - dlaczego jest taka wredna nie wiem może chce abyś na coś zwróciła uwagę, może z twojej strony jest to przyjaźń ale z jego strony ta relacja wygląda całkiem inaczej. Nie wiem to twój sen i twoje życie ja mogę wskazać co moim zdaniem znaczą symbole ale tylko ty możesz odnieść je do swojej sytuacji i osób które znasz.

Pozdrawiam:

Sławomir

Nie dziwię ci się, że się niepokoisz, własna podświadomość uczyniła ci brzydki przytyk. Konkretnie powiedziała ci, że jesteś za lekka i nie jesteś człowiekiem. Podświadomości zdarza się czasami przyłożyć człowiekowi prosto w zęby jadowitą metaforą.

Ale przejdźmy do szczegółów. Jedziesz do przyjaciela, na górę, czyli chcesz się wznieść. Winda we śnie, w przeciwieństwie do schodów jest pewnym oszustwem. Normalnie aby wznieść się na wyżyny i pogadać ze swoim duchem (twój przyjaciel) należałoby zmachać się idąc schodami, ale wybrałaś we śnie łatwiejszą drogę. Winda to maszyna, której kosztem możesz uniknąć wyrzeczeń i zmęczenia, niczego sobie nie odmówić i wjechać na górę. To jak z medytacją, można spędzić parę lat w klasztorze buddyjskim (schody), a można kupić książkę „medytacja w weekend” (winda). Wszelkie życiowe aktywności mają swoje schody i swoje windy.

Blok to umysł pokawałkowany ma mieszkania- szufladki. Każda szufladka zawiera dane, emocje, skojarzenia, ale odcięte od innych. Chętnie dzielimy swój umysł na takie szufladki, zwłaszcza przydają się nam kiedy łamiemy własne zasady. Przykładowo „nie znoszę kiedy ludzie plotkują” kładziemy do jednej szufladki z napisem „plotki” , a własne plotki na temat innych kładziemy do szuflady „rozmowa o X” i już nie uznajemy ich za plotki, bo są przecież w zupełnie innej szufladzie. Można w jednej trzymać męża, a w drugiej kochanka. W jednej wartości, w drugiej pieniądze. W jednej sukcesy, a w drugiej niską samoocenę. Taka struktura umysłu i nic się nie poradzi na to. Czasem drzwiczki się otwierają i coś się przelewa, a wtedy doświadczamy mini oświecenia.

Lustro w windzie to albo próba pokazania ci samej siebie – czego uniknęłaś, być może z jakiegoś powodu nie chcesz widzieć siebie jaką jesteś. To też przypadłość większości ludzi. Nikt nie chce prawdy o sobie, po to nosimy maski, żeby pokazywać się sobie i bliźnim jako lepsze osoby. Im bardziej maska różni się od naszej twarzy, tym bardziej nie lubimy spoglądać w lustro.

Umywalka może sugerować potrzebę oczyszczenia się, obmycia z czegoś, co czujesz jako brud. Na każdym z nas coś się osadza, emocje innych, agresja ludzi w komunikacji, stresy, nasze mniejsze i większe przewiny. Po dniu pracy wielu ludzi pobyt w domu zaczyna od łazienki i umycia rąk, po całym dniu brudzenia się. Umywalka nie będąc wanną oznacza, że myjesz ręce albo twarz. Albo zrobiłaś coś, co podświadomość sugeruje zmyć, albo chodzi o to jak pokazujesz się innym. Może trzeba zmyć maskę-makijaż i pokazać co jest pod nią? Siedziska zapewne zachęcają do tego, żebyś przysiadła i pogadała sama ze sobą jak kobieta z kobietą, o tym czego chcesz, co masz, czego potrzebujesz, a czego kategorycznie nie chcesz. Zdziwiłabyś się, jak rzadko wiemy czego chcemy.

W każdym razie, zignorowałaś aluzję. Nie umyłaś się, nie zajrzałaś w lustro, nie usiadłaś więc winda oprotestowała to odebraniem ci kontroli. Często w życiu coś się nam wymyka z pod kontroli, zwłaszcza kiedy najbardziej się staramy to kontrolować. Im bardziej rozkręcają się nasze wewnętrzne zawirowania, rany na sercu, stresy, nerwy, tłumione emocje itd. tym bardziej opuszczamy gardę i życie zaczyna nas trafiać. Tracimy kontrolę.

Angielski napis to podkreślenie przekazu, duch przemawia innym językiem niż my, jest inny niż codzienny przyziemny umysł. Stąd wybiera czasami język nie będący naszym rodzimym. No i tu leci przekaz „nie jesteś człowiekiem” i „jesteś za lekka”.

Lekkość jest wtedy kiedy tracimy kontakt z ziemią, z korzeniami, ignorujemy potrzeby ciała i przesuwamy cały ciężar na umysł. Tracimy wtedy również oparcie i siłę. Bez punktu oparcia nie podniesie się ani Ziemi ani niczego. Człowiek zbyt lekki jak astronauta w nieważkości, nie mogący się poruszyć, jeżeli nie odbije się od czegoś. Tracimy wpływ wywierany na świat. Ostatnio miałam zajęcia z coachem, który mówił pięknie, ale stale się potykał. Stracił kontakt z gruntem, przeniósł się do świata umysłowych tricków i stąd notorycznie potykał się o wszystko, co stawało mu na drodze. Być może twój umysł zajął zbyt dużo twojej energii na potrzeby bycia lepszą, mądrzejszą, może bardziej uduchowioną, może lepiej kontrolującą się, mniej śpiącą, lepiej pracującą, albo lepszą w związku i pozostawił ci deficyt w życiowej energii.

No i stąd zabrakło ci czegoś, co czyni człowieka z człowieka. Może emocji, może bólu i walki, może dziur i garbów na drodze życia, dylematów, albo trudnych prawd. Spora część człowieczeństwa polega na rozwiązywaniu nierozwiązywalnych problemów, szarpaniu się między sprzecznościami i na niedoskonałości. Kto wie, może tego ci właśnie brakuje, akceptacji dla istnienia takich kwestii?

OazaSPokoju - dziękuję serdecznie za tak obszerną interpretację. Powiem szczerze, że sporo elementów zgadza się z tym, co czuję i tym, jaka właściwie jestem. Szczególnie to, że chciałabym wszystko robić na skróty, co sugeruje winda.