Skocz do zawartości

Podróż torami, rowerem i łodzią, park, obce mieszkanie, czarnowłosy nieznajomy


aszasola

Rekomendowane odpowiedzi

Gorąca prośba o pomoc w interpretacji snu

 

Jestem gdzieś na wsi, dookoła mnie znajdują się przepiękne pola ,

gdzieniegdzie drzewa i zagajniki. Jestem w tym miejscu, ponieważ wysłała mnie tam moja była szefowa, miałam dla niej wykonać jakąś pracę a teraz wracam do domu. Jest lato, piękna słoneczna pogoda,

błękitne niebo, kilka małych obłoczków na horyzoncie, ogólnie rzecz biorąc

krajobraz sielankowy. Ja jestem na torach kolejowych i przemieszczam się po

nich w bardzo dziwny sposób. Otóż rozkładam na torach koszulkę, siadam na

niej i naciągając ja dłońmi na tory zaczynam opierać się na rękach i

podnoszę w ten także swoją pupę. Odpycham się nogami od ziemi i w tej

sposób ze swojego ciała i koszulki konstruuję dziwaczną drezynę. W ogóle mnie to nie

męczy i wydaje mi się to jak najbardziej naturalnym środkiem lokomocji. Tory

są raczej czyste i ładne, choć chwilami muszę uważać na drobne ubytki

w torach. Pomiędzy torami znajdują się drewniane belki o jasnym kolorze i

generalnie cała podróż jest bardzo przyjemna. Wiem, ze wracam do domu, i

jadę w dobrym kierunku. Po drodze cały czas uważam na ewentualne pociągi,

ponieważ mam świadomość, że będę musiała je przepuścić jeśli nie

chce zostać stratowana. Nic takiego się jednak nie dzieje i żaden pociąg

nie pojawia się na horyzoncie. Podróż jest bardzo przyjemna.

 

W pewnej chwili na torach spotykam koleżnakę, (której nie widziałam kilka lat bo przestała utrzymywać ze mną kontakty), która rozłożyła jakieś przedmioty

na torach i zablokowała moją trasę. Rozmawiam z nią chwilę o wszystki i o niczym, po czym wstaję, omijam przeszkodę i jadę dalej swoją koszulkową drezyną. :) W pewnej chwili dojeżdżam do Łodzi (do miasta Łodzi ;), długo tam mieszkałam i zamierzam wkrótce wrócić) krajobraz zmienia sie na bardziej mroczny i ciemniejszy. Moje tory zmieniają się w schody schodzące w dół a

koszulkowa drezyna w rower. Zjeżdżam po tych schodach bez problemu, a właściwie zeskakuję choć trochę się tego boję i wjeżdżam do szarego, brudnego parku gdzieś w Łodzi.

Siłą rozpędu okrążam park, gdzie na ławkach siedzą stare kobiety i patrzą

na mnie z wyraźną zazdrością. Ten park okazuje się być także moim

domem, a ja postanawiam położyć się spać. Szukam odpowiedniego miejsca, ale nigdzie nie czuję się bezpiecznie, w końcu kładę się nieopodal ławki i

przysypiam. Zapada noc. Śpi mi się tak źle i tak nieprzyjemnie, że

zawinięta w śpiwór, nagle i wbrew sobie zaczynam turlać się na środek parku.

W pewnej chwili zaczynam przejmować panowanie nad swoim ciałem i odtaczam się z powrotem na miejsce. Wtedy okazuje się, że park zamienił się w ciemne mieszkanie. Jest to mieszkanie moich nieżyjących już dziadków (które nota bene znajduje się w innej miejscowości). Podnoszę się i zauważam, że jestem w pokoju, w którym jest łóżko. Łóżko jest

zaścielone białą pościelą i zamierzam się w nim położyć. Zauważam jednak, że

spod poduszki wystaje pęk długopisów. Postanawiam się ich pozbyć zanim

się położę, ale jednak tego nie robię. Kładę się do łóżka i nagle

uświadamiam sobie, że nie jestem u siebie w domu! Zrywam się więc i

zaczynam pakować swoje rzeczy, które jak nagle dostrzegam są porozkładane po całym pokoju. Wtedy do domu wchodzi czarnowłosy i czarnooki mężczyzna z wąsami (niegdy nikogo takiego nie widziałam na oczy). Gdy otwiera drzwi zauważam, że moje mieszkanie znajduje się na

przeciwko. Ponieważ jestem u niego w domu i stoję tam w samej bieliźnie

zaczynam czuć, że ten człowiek będzie próbował zaciągnąć mnie do łóżka

nawet siłą. Zasłaniam się bluzą i zaczynam go prosić żeby mnie

wypuścił, tłumacze mu, że to pomyłka i że ja tak naprawdę nie chciałam

znaleźć się w jego domu. On milczy, patrzy na mnie pożądliwie, stoi mi na drodze i nie pozwala mi przejść ale w końcu odwraca się do mnie plecami i pozwala mi opuścić swój dom. Wpadam do mieszkania na przeciwko, gdzie czeka na mnie moja babcia (żyjąca, nie ta w której mieszkaniu byłam). Mężczyzna z mieszkania na przeciwko, pomaga mi, przenosi moje rzeczy i zaczyna je układać w moim właściwym domu. Ja wchodze do jego mieszkania jeszcze tylko raz, zabieram część rzeczy i zaczynam martwić się czy jeszcze czegoś nie zostawiłam. W tym czasie ten mężczyzna układa na stoliku przykrytym serwetą długopisy, które leżały pod poduszką w jego domu. Układa je płasko na stoliku, w równych odstępach,

tak jakby należały do mnie. Pytam babci, co ten człowiek jej powiedział.

Tłumaczę jej, że nie wiem jak to się stało, że znalazłam się w jego

domu w samej bieliźnie, i że pomyliłam mieszkania. Babcia mi wierzy.

Siadamy w pokoju na kanapie, i wtedy po raz drugi pojawia się ta koleżanka, siada obok nas. Potem razem z koleżanką i babcią oglądamy film, na którym ja płynę łodzią po kanale w pięknym mieście. Najpierw to ja filmuję budynki i zieleń dookoła a potem widze jak ja i Monika wysiadamy z łódki. Moja twarz i ręce są brudne od błota aż po łokcie.

 

Na tym sen się kończy. Mam wrażenie, że to bardzo ważny sen, bo obudziłam się zanim zaczęłam go śnić i wkrótce po tym jak się skończył. Aha. Mam 25 lat, obecnie mieszkam za granicą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że nikt nie kwapi się do tego, żeby mi pomóc... A może po prostu mój sen jest zbyt złożony. Najbardziej zależy mi na interpretacji tych długopisów spod poduszki i tego, że nagle znalazłam się w obcym domu. Bardzo proszę chociaż o wyjaśnienie symboliki długopisu, bo nie daje mi to spokoju.

 

Dziękuję z góry

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że nikt nie kwapi się do tego, żeby mi pomóc...

 

 

Jak co jakis czas czytam takie opisy,to mnie krew zalewa!Chcialam zauwazyc,ze tutaj to forum jest niedoplatne,nie dostajemy za to zadnego wynagrodzenia,tylko uzytkownicy i moderatorzy w miare swojego wolnego czasu zajmuja sie poszczegolnymi prosbami.Wiec ja tez prosze,zeby sie nie "kwapic" z takimi tekstami,tymbardziej jak ktos ma 7postow i oczekuje,ze zaraz bedzie w centrum zainteresowania i zleci sie gromada wokol niego do pomocy.Prosze sie najpierw poudzielac,tutaj pomagamy sobie wzajemnie,jest dawanie i branie,nie tylko branie!

 

 

A może po prostu mój sen jest zbyt złożony. Najbardziej zależy mi na interpretacji tych długopisów spod poduszki i tego, że nagle znalazłam się w obcym domu. Bardzo proszę chociaż o wyjaśnienie symboliki długopisu, bo nie daje mi to spokoju. Pomysl

 

Pomysl,ze sen to wiersz,jak zatem zinterpretujesz dlugopis?

 

Dziękuję z góry

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość winteer
Widzę, że nikt nie kwapi się do tego, żeby mi pomóc... A może po prostu mój sen jest zbyt złożony. Najbardziej zależy mi na interpretacji tych długopisów spod poduszki i tego, że nagle znalazłam się w obcym domu. Bardzo proszę chociaż o wyjaśnienie symboliki długopisu, bo nie daje mi to spokoju.

 

Dziękuję z góry

 

Przerost formy nad treścią...

 

A nie pomyślałaś że ktoś nie może od razu odpowiedzieć bo ma swoje życie i swoje obowiązki które załatwia w pierwszej kolejności... że pomoc przy odrobieniu lekcji własnych dzieci jest ważniejsze niż interpretacja Twojego (i Tobie podobnym) snu?

 

Po twoim ostatnim tekście... naprawdę odechciewa się pomocy takim jak Ty

 

 

Non coments...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow! A to ciekawa interpretacja "tego, że nikt nie kwapi się mi pomóc". Jest mi niezwykle "miło", ze moje słowa zostały odebrane jako atak na forumowiczów i pretensje, że nie dostaje odpowiedzi... Były po prostu stwierdzeniem faktu. A fakt jest taki, że nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. W którym miejscu napisałam, że życzę sobie by być centrum wszechświata, i że wszyscy mają teraz porzucić swoje zajęcia i zająć się moim snem??? Winteer może ty mi wskażesz gdzie napisałam coś podobnego??? To chyba oczywiste, że ludzie sa tutaj hobbystycznie a nie zawodowo...

 

Jeszcze słówko do Ciebie winteer. Hasło o "MNIE I MI PODOBNYCH" jest po prostu prostactwem. Co ty o mnie wiesz dziewczyno??? Miałaś kiepski dzień i postanowiłaś się na kimś wyżyć??? Skieruj swoja złość i pretensje tam gdzie jest jej źródło a ode mnie się odczep!! Jasne?? I wiesz co? Po Twoim poście mogę powiedzieć tylko jedno - NO COMMENT.

 

Słówko do Patsy wybacz moją niecierpliwość. Intencją mojego drugiego posta w tym wątku nie było "żądanie" zinterpretowania mojego snu, ponieważ rozumiem, że jest on złożony i symboli jest tam od cholery i ciut ciut, ale o pomoc w rozszyfrowaniu symbolu długopisu. Wiem, ze forum to miejsce wymiany, a nie brania bez dawania. Jest mi przykro, że nie jestem w stanie udzielać się na nim tak często jakbym sobie tego życzyła. Mimo tego postaram się być nieco bardziej aktywna i także dać coś z siebie.

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...