Villemo666H Napisano 4 Stycznia 2015 Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2015 (edytowane) Kilka tygodni temu miałam dziwny sen. Opisuję go dopiero teraz, bo pomimo upływu czasu nie mogę go zapomnieć. Otóż, śniło mi się, że przebywam w szklanym pałacu (tzn. nie jestem pewna czy to był pałac, nie widziałam co znajduje się dookoła mnie, mój wzrok był skierowany ku górze), widziałam szklane kopuły od środka (to chyba był sufit), na czubku miały złote wzory. Pamiętam, że ktoś mi towarzyszył, ta osoba niechcący uszkodziła jedną kopułe. Byłam z tego powodu zła i odrobinę przestraszona, bo byłam pewna, że znajduję się w pałacu Lucyfera (nie pytajcie skąd to wiedziałam, tak było i już). Towarzyszyło mi uczucie podekscytowania i lęku. Cieszylam się, że za chwilę Go poznam, a jednocześnie balam się, że będzie na mnie zły za to co zrobił mój towarzysz. Ostatecznie do spotkania nie doszło, sen, jak i sceneria uległy zmianie. Stałam oko w oko z pięknym mężczyzną, nie pamiętam jego twarzy, ale wiem, że był nieziemsko przystojny. Jedyne co pamiętam to jego długie czarne jak skrzydła kruka włosy. Podczas tego spotkania zaczęłam śpiewać : O mój Azraelu... Dalej nie pamiętam, wiem, że zależało mi na przywołaniu i wkupieniu się w łaski Azraela. Co jest najdziwniejsze: do czasu owego snu nigdy nie słyszałam tego imienia. Dopiero po przebudzeniu sprawdziłam w internecie. Sen się skończył, jednak od czasu do czasu w moich snach pojawia się tajemniczy czarnowłosy mężczyzna. Czy ktoś wie o co może w tym wszystkim chodzić? Cóż, chyba nikt nie potrafi zinterpretować mojego snu... Edytowane 29 Stycznia 2015 przez Villemo666H Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.