Skocz do zawartości

Czarne psy, most, rzeka, szuwary.


Celon

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry,

 

Proszę o interpretację następujących snów:

 

Pierwszy z nich to sen o psach. Obserwowałem dwa lub trzy czarne psy rasy cocker spaniel (sam jestem właścicielem czarnej suki tej rasy), były spokojne, siedziały nie wydając żadnych odgłosów, a po chwili zaczęły spacerować i krążyć wokół siebie. Wtedy ja wyciągnąłem rękę w ich kierunku. Jeden z nich chwycił moją dłoń. Zrobił to spokojnie i bez agresji, ale nie chciał jej wypuścić z pyska. Trzymał ją mocno, zdecydowanie, nie gryząc i nie raniąc jej przy tym. Kiedy chciałem ją uwolnić, nie pozwolił na to i zwiększył delikatnie nacisk na dłoń. Co ciekawe, wydarzenia we śnie nie miały zdefiniowanej scenerii i kolorytu. Psy, owszem, były czarne, jeden z nich nosił czerwoną obrożę (taką jak moja suka), ale poruszały się i siedziały w białej przestrzeni, bez żadnych punktów odniesienia (drzewa, łąka, umeblowany pokój, etc.). Nie jestem też pewny, czy były to spaniele, sądzę, że zdefiniowałem rasę na podstawie projekcji i podobieństwa do mojej suki. Najbardziej niepokojące w tym śnie było to, że pomimo kilku prób nie mogłem uwolnić swojej dłoni z mocno i zdecydowanie zaciśniętego psiego pyska. Mimo chęci uwolnienia dłoni, która o dziwo nie bolała, po kilku próbach, zrezygnowałem.

 

Zaraz po tym śnie, pojawił się drugi, zdecydowanie bardziej wyrazisty i dynamiczny. Nagle, znalazłem się na skraju mostu (o tym, że był to most przekonałem się w dalszej części snu). Jego nawierzchnia była trawiasta, miękka i przyjemna ale pozbawiona barierek zabezpieczających. Stałem tyłem do niej, patrząc w dół i czując za sobą tłum ludzi. Zarówno tłum, jak i ja byliśmy spokojni, masa nie napierała, nie krzyczała, a ja sam czułem się odprężony, pomimo, że podświadomie czułem jednak siłę tłumu. Wokół panowała przyjemna wiosenno-letnia aura. Była to ciepła noc z powietrzem pachnącym wiosną i latem, bez śladu wiatru, co działało na mnie bardzo odprężająco i kojąco. Pod mostem przepływała wartkim nurtem rzeka, niosąc zamuloną, brudną wodę, a jej brzeg porastały wysokie i gęste od świeżej zieleni szuwary. Przez chwilę obserwowałem, naprzemiennie, wartki nurt rzeki i gęstwinę szuwarów, jakby zastanawiając się w co mam wskoczyć: wodę czy szuwary? Wtedy dopiero poczułem dynamikę i napięcie całej sytuacji. Kiedy skoczyłem, a był to skok lekki, jakby automatyczny, niewymuszony i nie podszyty strachem, zastanawiałem się czy szuwary (bo te wybrałem, jako cel skoku) będą podmokłe, grząskie i czy to utrudni moje poruszanie się lub pływanie wśród nich. Okazało się, że nie - wylądowałem w nich miękko - podłoże nie było grząskie, a woda, z której częściowo wyrastały, przyjemna. I nagle z bardzo dużą szybkością i pewnością siebie zacząłem płynąć wśród nich (jak to robiłem, nie wiem, wody było niewiele), za to bardzo szybko i sprawnie odgarniałem i pokonywałem ich gęstwinę, wyrastającą wysoko ponad moją głową. Przy tym, poruszałem się w wodzie dziarsko, mając wrażenie jakbym się lekko unosił. Po pokonaniu pewnego dystansu, odwróciłem głowę i zauważyłem, że przepłynąłem pod starym, kamiennym, solidnym, mostem. Most mimo panującej nocy był dobrze widoczny i nie zamglony, majestatyczny, położony wśród zieleni i częściowo nią porośnięty. Miał wiele lat, ale jego przęsła były nienaruszone i sprawiały wrażenie niezniszczalnych. Przepłynąwszy pod nim chciałem zawrócić ale nie zauważyłem żadnych schodów i zdałem sobie sprawę, że nie będę mógł już na niego wyjść. Wtedy jakaś nieokreślona siła zaczęła pchać mnie płynącego wśród nadbrzeżnego sitowia w stronę wartkiego, brudnego i groźnego nurtu rzeki. Przestraszyłem się, bo nie chciałem się w nim znaleźć i ogromnym wysiłkiem zawróciłem w stronę majaczących za szuwarami wysokich ścian dużego budynku, do którego z jednej strony przylegał most. Zbliżyłem się do tego budynku, ale przestałem płynąć i pozostałem w szuwarach...

Nie wiem w jaki sposób nagle znalazłem się na tym moście patrząc na rzekę i szuwary. Stojąc na jego skraju nie czułem potrzeby jego przejścia, poczułem ją wtedy gdy pod nim przepłynąłem i zauważyłem, że już na niego niestety nie wyjdę i nie przejdę. Sprawiło mi to wiele smutku i straciłem chęć dalszego działania, choćby wyjścia czy wypłynięcia z zarośli. Największe napięcie towarzyszyło mi wtedy, gdy tajemnicza siła pchała mnie w kierunku nurtu rzeki. Wystarczyło mi sił, żeby zawrócić, ale nie pomyślałem też, że mogę spożytkować te siły na przepłynięcie rzeki i dostanie się na jej drugi brzeg. Martwię się, bo to może oznaczać, że tylko mówię i myślę o zmianach w moim życiu, zamiast zacząć działać i je wdrażać. Czy mam rację? Co Ty/Wy interpretatorzy o tym sądzicie?

 

Moja obecna sytuacja:

1. Mieszkam z osobą, którą zaprosiłem do siebie po tym jak straciła pracę. Mieszka już półtora miesiąca, ale jest trudnym koabitantem i mam już dość jej obecności.

2. Mam też dość swojej pracy, jestem wypalony, chcę ją zmienić, ale boję się ze względu na pewne zobowiązania, które na mnie ciążą. Myślę o jej zmianie bezustannie.

3. Nagle tydzień temu pojawiły się u mnie dziwne objawy, które spowodowały, że zaczynam martwić się o swoje zdrowie: zawroty głowy, osłabienie, bóle stawów. Do momentu ich wystąpienia nic poważnego mi nie dolegało. I sądzę, że nie jest to objaw stresu.

4. Mam nieodpartą ochotę na całkowitą zmianę mojego życia. Szczególnie tego zawodowego, ale i uwolnienie się od wszelkich blokujących mnie ograniczeń, ale czuję się biernie i depresyjnie.

5. Jestem indywidualistą, lubię samotność, ale mam też wielu znajomych: koleżanek i kolegów, z którymi dzielę swój czas, z drugiej strony coraz częściej myślę o tym, że brakuje mi przyjaciółki, z którą mógłbym dzielić swoje zainteresowania.

 

Dziękuję za interpretację.

 

Pozdrawiam Celon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psy we snach często oznaczają przyjaciół. Jeden z nich przyczepił się mocno do Ciebie, bardziej niż byś chciał i nie umiesz się od jego towarzystwa uwolnić. Może to ta osoba, z którą mieszkasz.

Dalej znajdujesz się na moście, który może obrazować etap twojego życia. Poniżej niego mętna woda, co nie ma pozytywnego wydźwięku. Zapach wiosny może sugerować pragnienie nowego początku. Noc natomiast czas uśpienia, zastoju, kiedy wszystko odpoczywa, działania są zatrzymane. Tłum jest bierny nie pomaga Ci. To twoje wybory. Decydujesz się na zmianę sytuacji. Wykonujesz skok w szuwary, w których jednak czujesz się dobrze. Może są one trudnościami, nad którymi jesteś w stanie do pewnego stopnia panować, jednak nie do końca. Przekraczasz na swojej drodze pewien solidny most i nie masz już odwrotu. Brudny nurt chce Cię porwać z sobą w nieznane. Może to być walka o pozycje, wyścig szczurów, toksyczne relacje na nowym stanowisku. To Cię do siebie próbuje zwabić. Wciągnąć w ten nurt. Podejmujesz walkę, próbujesz się wycofać w zarośla, przyczaić. Okazuje się, że tą decyzją pewne szanse pogrzebałeś. Dokonałeś wyboru, który oznacza albo tkwienie w zaroślach, albo walczenie z tym nieprzyjemnym nurtem. Może sen próbuje ostrzec przed brzemiennymi w skutkach decyzjami, które nie poprawią twojej sytuacji, bo obierasz niewłaściwy kierunek uzdrowienia swojej sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...