Paraliż senny, duch

Witam miałem lekko nietypowy paraliż senny. Jak to we śnie znikąd pojawiam się w ogrodzie w moim domu rodzinnym, nagrywam telefonem jakieś kwiatki, altankę, wszystko ładnie pieknie powoli przesuwam tel w lewą strone że by wszystko uchwycić, wszystko ładnie wygląda, pełno zieleni itp, ale dalej kameruje i przesuwam obiektyw w lewą stronę, kolory sa coraz ciemniejsze, otoczenie staje sie bardziej ponure ( a praktycznie jest to róznica 2-3metrów) az w przestałem przesuwać sie w lewą stronę, coś zobaczyłem na komórce czego nie widziałem przed de mną ( czułem czegoś obecność, wszystko stało sie takie szare i dobijające ) widziałem jakąś postać, gdy popatrzyłem po za obiektywem telefonu nic nie widziałem, a gdy popatrzyłem na ekran telefonu w 2 sek coś się zbliżyło do mnie, widziałem okropną twarz kobiety, w tym momencie mnie sparaliżowało leżałem na ziemi, zwinięty w kłebek, nie mogłem sie wyprostować, wiedziałem że mogę krzyknąć ( co robiłem) ale wiedziałem że jak przestane to już nie bede mógł. Przestałem krzyczeć ( a raczej wydawać dzwieki mocnego wydechu) i póżniej żadnego dzwięku nie mogłem z siebie wydobyć, trwał chwile ten paraliż, później się chyba obudziłem.

Miałem już kiedyś dwa razy paraliż senny, ale zawsze budziłem sie w tym samym miejscu gdzie usypiałem, od razu nie mogłem sie ruszać itp ten sen był troche inny zaczynał sie ładnie a później jak by mnie coś zaatakowało, z reszta miejsce w moim ogrodzie w domu rodzinnym wygląda inaczej i też to że jestem od domu około 2tys km...