Powtarzający się motyw imienia; starzec i dziecko; oczy; Othala

Chciałabym przedstawić dwa sny, pierwszy z dzisiejszego dnia, z popołudniowej drzemki, drugi sprzed kilku dni (dokładnie z nocy z soboty na niedzielę, z 14 na 15 marca). Zestawiam je oba ze względu powtarzający się motyw.

1. Byłam w jakimś strasznie małym, klitkowatym pomieszczeniu. Może nawet w jakimś pojeździe. Na bardzo dużej wysokości. Mieściło się weń tylko biurko z jakąś zasłoną i dwa krzesła. Ja siedziałam na jednym, na drugim... straszy mężczyzna. Był łysawy na środku głowy, choć miał trochę siwiuteńkich włosów. Prawie wcale nie miał zębów. Miał też niebieskie oczy. Zielony sweter. Wiedziałam, że był psychologiem i... być może jasnowidzem zarazem? Zaczął coś do mnie mówić, ale miałam słuchawki w uszach, więc go nie usłyszałam. Po pewnym czasie je zdjęłam, a on powiedział mi coś w stylu... że "pewnie muszę często przebywać w mroku, w ciemnych i ciasnych pomieszczeniach, bo mam tak duże oczy. Ale jest w nich "to coś"... *tutaj wypowiedział moje imię*". Wtedy we śnie mnie sparaliżowało, bo wiedziałam, że człowiek nie mógł znać mojego imienia, więc miałam łzy w oczach. On wtedy się tak pochylił na siedząco, jakby w geście ukłonu, jakiejś takiej postawy "a widzisz", a zarazem pełnej pokory, a ja dotknęłam jego barków.

2. Śniło mi się, że moi rodzice adoptowali troje dzieci. Trzech chłopców. (Dodam, że nie posiadam rodzeństwa). Dwóch było niemowlętami, jeden był starszy, wiem, że miał jakieś cztery latka. Akcja snu działa się kilka lat temu, mimo że wszyscy byliśmy w tym wieku, co teraz. Moje uczucia były mieszane, na początku byłam zaskoczona, zła, ale potem... Zaczęłam się opiekować tymi dziećmi. Wiedziałam, że będę musiała pomagać rodzicom w obowiązkach. Sytuacja zmieniła się wtedy, gdy starszy chłopiec powiedział do mnie po imieniu, a nie miał prawa go znać. We śnie miałam przez to łzy w oczach. A potem zobaczyłam we śnie runę. Tak po prostu. Widziałam tylko, jak wygląda symbol, mając świadomość, że to runa. W internecie poszukałam potem spisu i odnalazłam ją. To Othala.

Z góry dziękuję za wszelkie próby interpretacji, bardzo mi na tym zależy.

Znajdujesz się wysoko co może być obrazem twoich życiowych lub duchowych osiągnięć. Jest tam z Tobą starszy mężczyzna, który odgrywa rolę psychologa. Może to twój Duchowy Opiekun, który próbuje się z Tobą porozumieć, ale odcięłaś się od jego głosu tymi słuchawkami. W końcu kiedy wreszcie udaje mu się do Ciebie dotrzeć mówi o twoim życiu w mrok. Może to być sugestia bycia w niewiedzy, niedostrzegania jakichś ważnych spraw wokół siebie. Masz wielkie oczy według niego czyli starasz się coś jednak poznać, zrozumieć, ale to otoczenie być może Cie ograniczyło, odgradzało swoimi działaniami. Mężczyzna zna twoje imię chociaż uważasz, że nie powinien. Tym samym daje Ci do zrozumienia, że zna Cię lepiej niż Ci się wydaje. Zna twoją duszę i twój potencjał, który masz w sobie jeszcze do odkrycia. Okazuje Ci uznanie tym ukłonem inspirując być może do większego zaangażowania we własny rozwój, bo masz w sobie to coś. Twoje łzy natomiast mogą być wyrazem oczyszczenia z tego, co w sobie przez ten czas dusiłaś.

Drugi sen może obraz zazdrości o uczucia bliskich, którzy poświęcali dużo czasu jakimś innym sprawom czy osobom oprócz Ciebie. Stajesz przed koniecznością dzielenia się z kimś ich miłością i uwagą. Narzuca to na Ciebie jakieś dodatkowe obowiązki, którym musisz podołać. Jednak to nie są zwykłe dzieci, bo znów okazuje się, że jedno z nich zna twoje imię czyli prawdziwą Ciebie. A uświadomienie sobie prawdy znów powoduje oczyszczające łzy. Natomiast pojawiająca się runa Othala to właśnie runa ogniska domowego i rodziny, oraz tych, którzy stanowią dla Ciebie rodzinę. Może sen zwraca uwagę na popracowanie nad relacjami rodzinnymi i tym jakie one są dla Ciebie. Czy czasem nie zdarza Ci się źle oceniać intencji osób, dla których naprawdę jesteś kimś ważnym i cennym.