kościół, ksiądz, konfesjonał, spoiwedź (przepowiednia)

Witam

Dziś śniło mi się, że jestem w kościele i czekam w kolejce do spowiedzi. Kościół wewnątrz był starszy, ale nie był aż tak zniszczony. Była "lekka" ciemność, nie było zapalonych świateł. Konfesjonał stał na środku. Długo nie czekałem w kolejce. Można powiedzieć, że fazę podchodzenia do konfesjonału pominąłem - nie pamiętam, abym wchodził do konfesjonału. Po jakiejś chwili znalazłem się w konfesjonale i zacząłem spowiadać się. Klęczałem i wypowiadałem swoje grzechy. Zapamiętałem niestety tylko jeden grzech:

- krzywdziłem kobiety, nie będę krzywdził już kobiet. (nie pamiętam dokładnie jak on brzmiał, ale sens był właśnie taki)

Odniosę się teraz do tego "grzechu" w rzeczywistości:

Nigdy nie skrzywdziłem kobiety fizycznie.

Jeżeli chodzi o krzywdę "emocjonalną", to tak, zerwałem kontakt z pewną dziewczyną i chyba ona to mocno przeżyła. Było to dawno.

Zazwyczaj jestem człowiekiem spokojnym o miękkim sercu i to zawsze ja dostawałem po tyłku.

Wracając do snu:

gdy spowiedź zbliżała się do rozgrzeszenia to wtedy ksiądz spojrzał mi prosto w oczy. Powiedział, że przypominam mu pewnego chłopaka sprzed 20 lat, który powiedział mu dokładnie to samo na spowiedzi. Uprzedził mnie, abym nie popełniał tych grzechów bo skończę jak on (i tu nie pamiętam czy powiedział coś o śmierci tego chłopaka).

Spowiedź może obrazować twoje pragnienie uwolnienia się od poczucia winy, otrzymania rozgrzeszenia za coś, co Ci podświadomie ciąży. wyznajesz, że kogoś skrzywdziłeś świadomie czy nie, jeśli twoje postępowanie sprawia innym przykrość jest złe i chcąc być w zgodzie z sobą potrzebujesz unikać takich sytuacji na ile to możliwe. Może sen chce zainspirować Cię również do tego. Postępuj tak by twoje działania nie krzywdziły nikogo rozmyślnie, a będziesz mieć czyste sumienie.