Skocz do zawartości

Biją lub poniżają mnie w snach


51%Devil49%Angel

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Od niedawna miałam kilka snów gdzie byłam bita lub w inny sposób poniżana. Niedługo będę w całkiem nowej sytuacji w swoim życiu. Dostałam się na studia podyplomowe w innym mieście. Z jednej strony jest to dla mnie wielka radość a z drugiej mam niepokój. Chciałabym znaleźć pracę w tym mieście i tam zamieszkać. Martwi mnie bardzo kwestia mieszkania w którym będę tam przebywała, bo wymaga remontu. Czy te sny po prostu odzwierciedlają moje niepokoje czy zwiastują coś niedobrego?

Przejdę do opisu snu który dzisiaj mi się przyśnił.

Śniło mi się, że pojechałam do tego miasta na zjazd i tam przed zajęciami jakaś kobieta obrzucała mnie tortem a ja próbowałam jej oddać odrzucając jej kawałki którymi mnie rzuciła, lecz nie udaje mi się w nią trafić. Spotkałam tam na uczelni przypadkiem dawnego kolegę i opowiedział mi, że większość naszych wspólnych znajomych też przeprowadziło się do tego miasta. Po zjeździe pojechałam do swojego rodzinnego miasta aby dostać się na PKP musiałam się przeczołgać przez jakieś sznurki, kilka z nich zerwałam. Wróciłam do domu i okazało się, że znowu muszę jechać na zjazd i przypadkiem opuściłam jakieś zajęcia. Chociaż raz udało mi się przejechać pociągiem na gapę to i tak dużo wydałam na bilety.

Wcześniej pamiętam też sen, że weszłam na jakąś drogę po której chodziły jakieś chyba prostytutki i jakaś mnie zauważyła złapała i zaczęła bić, ja się nieusilnie broniłam, we śnie byłam tak wystraszona, że wymusiłam sama aby się obudzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga 51%Devil49%Angel*

Pisze Pani: „jest to dla mnie wielka radość a z drugiej mam niepokój…. *Martwi mnie bardzo kwestia mieszkania ...” „Czy te sny po prostu odzwierciedlają moje niepokoje czy zwiastują coś niedobrego?… musiałam się przeczołgać przez jakieś sznurki...”

Sądzę iż Autorka odpowiedziała sobie, trafnie szukając źródła obrazu snów w projekcjach odtwarzanych przez własną podświadomość. Ona mówi:O tak, wiem, boisz się, ja boję się wraz z Tobą przecież jestem częścią ciebie. Z własnego doświadczenia wiem, że inaczej docierają do nas autorskie przekazy podświadomości o czymś co może nas spotkać (a niekoniecznie musi, bo to forma ostrzeżenia, by coś z tym móc zrobić). Badacze istoty snów, m.in. Sylvia Browne, takie sny zaliczają do snów uwalniających, w tym opisanym przypadku podświadomość dla naszego dobra chce uwolnić nasze głowy od obaw, zrobić miejsce na nowe myśli, wizje. Na tematykę snów wielki wpływ mają ostatnie nasze myśli w fazie zasypiania. Jeśli zasypiamy z obawami, to nie możemy dziwić się projekcji sennej , będącej dalszym ciągiem...

W tym konkretnym przypadku ja postąpiłbym inaczej. Nie wiem, na ile docenia Pani prawdziwość twierdzeń o sile kreowania otaczającej nas rzeczywistości myślą, to jest bardzo trudne ale mamy wpływ na tzw swój los. Mam pewne doświadczenie w programowaniu snów. Budzenie się rankiem po dobrym śnie to kreowanie rzeczywistości z nową energią, a kreowanie w myśli to wprowadzanie ich do realu, a nasze możliwości są w tym duże i niepoznane, a …. Moja sugestia: wziąć pędzel do ręki i rozpocząć malowanie snu. Pierwszy próg to przekonać samą siebie i odrzucić zmartwienia, drugi – to wbrew chłodnym ocenom, w przedsennych myślach malować taką rzeczywistość jaka dawałaby mi satysfakcję. Całkowicie na przekór lękom, cieszyć się tą wizją, tylko jedna trudność; blokować, blokować podstępnie skradające się lęki. W myślach zacierać radośnie dłonie do swoich wizji. Nie musi udać się za pierwszy czy drugim razem, może już za trzecim? Jest to technika trudna ale skuteczna. Kiedy będą się pojawiały oczekiwane sny, poranki będą napawały optymizmem, będą przepełniały wiarą w spełnienie pozytywnych oczekiwań. A podstępnie skradające się lęki znikną. Proszę podjąć ten wysiłek.

A może ćwicząc tę technikę, kiedyś uda się Pani śnić ze świadomością że to jest sen i wtedy świadomie śnić, sterować akcją, cofać sen w czasie, wprowadzać poprawki do ponownie wyświetlanych scen, stworzyć kino domowe we własnej głowie.

Życzę Pani w finale pięknego mieszkania w nowym mieście, wielu nowych życzliwych osób na parapetówce. O tym też proszę marzyć przed snem. I o tym już teraz snić.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest takie łatwe. Wydawało mi się, że już pozbyłam się złych myśli i czasami sobie robię taki rytuał, który sama sobie wymyśliłam. Kiedy sprzątam swój pokój i zamiatam to wyobrażam sobie, że cały bród który zamiatam na szufelkę to są moje negatywne myśli i idą one do kosza na śmieci, czyli wyrzucam je. No i też w kwestii wyprowadzki uspokoiłam się. Dzisiaj przed snem poprosiłam swoją podświadomość aby dała mi jakieś wskazówki przed wyjazdem. Sen niestety nie był przyjemny. Śniło mi się, że jechałam autobusem wysiadłam z niego i kiedy odjeżdżał zdałam sobie sprawę, że odjechał on z moją torebką gdzie miałam najważniejsze dokumenty i kartę bankomatową, której potem nie mogłam zablokować i miałam też problem ze zgłoszeniem zguby na policję. Po tym śniła mi się jakaś wojna, czy przygotowania do wojny, Potem śniło mi się, że byłam w podróży i było ze mną dwoje kompanów, jakieś dziewczyny. Nie bardzo wiedziałyśmy co mamy zrobić w jaki pociąg wsiąść. Przyjechał jakiś pociąg, który jechał nie wiadomo gdzie i w ostatniej chwili kiedy zamykały się drzwi wskoczyłam do tego pociągu i odjechałam bez dziewczyn. Dojechałam do jakiegoś miasta gdzie była ładna ciepła pogoda i znalazłam sobie całkiem fajny tani hotel. Napisałam do dziewczyn SMSa gdzie ja jestem i co tam jest, bałam się że będą złe że je zostawiłam. Dziewczyny po jakimś czasie dojechały do mnie i któraś z nich powiedziała, że wcale nie są złe bo zrobiłam to co chciałam. Chciałam pojechać właśnie tym pociągiem i pojechałam, poinformowałam je gdzie ja jestem i jak tam jest i dzięki temu i one zdecydowały, że chcą do mnie dołączyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem że mój poprzedni wpis brzmi trochę teoretycznie, ale pisałem tak gdyż większość osób ma sny tzw wymiatające lub czyszczące, o czym wspominałem, a sny o złej wymowie postrzegają jako ostrzeżenia dla siebie. W przypadku snów uwalniających, są one raczej wskaźnikiem stopnia naszego zapętlenia się, mówią o sile naszych lęków. Czasem pozbywanie się ze swego wnętrza destrukcyjnych kodów musi potrwać, a moim zdaniem, sen o którym teraz Pani pisze jest potwierdzeniem mocnego zakotwiczenia w świadomości niechcianego. Czy tylko w świadomości? Nie wiem, przypuszczam że dłuższe obcowanie z problemem może go również sukcesywnie przesyłać do pamięci komórkowej. Nie jest jednak ważne gdzie problem się usadowił, ogólnie biorąc, tkwi w nas. Nowe spojrzenie w psychologii (może nie całkiem nowe, lecz poszło w zapomnienie na długi czas) radzi nie walczyć z tymi myślami, czasem obsesjami siłowo jako że każda akcja rodzi reakcję. Jak z chorobą, im więcej się jej boimy, tym bardziej o niej myślimy a ona podstępnie zakotwicza się ona w nas (ludowe: nie kracz, bo wykraczesz).

Wracając do Pani ostatnich słów. Odnoszę wrażenie, że Pani działania nie są systematyczne i ciągłe.

Stworzyła Pani dla siebie rytuał zamiatania, programowania przed snem. To dobrze, ale zbyt mało. Uważam że podświadomość solidaryzując się z właścicielką już wie: MAMY PROBLEM, MUSIMY Z NIM WALCZYĆ. Ale ona nadal wie, że problem jest. Czy sny mają prawo być zdrowsze? Co Pani podświadomość otrzymuje w zamian za wymiecione myśli? Czy otrzymuje nowe, pozytywne? I tu jest clou programu działania. Napisałem, że nie walczymy siłowo. Powinno to, moim zdaniem przebiegać następująco: dopada mnie myśl że w nowym miejscu np. mieszkanie będzie (jak Pani pisała) do remontu. A więc problemy, koszty itp. Ja w takich sytuacjach proponuję nie tylko zamiatać. Pojawiają się takie lęki, więc lekceważę je, ale natychmiast wyobrażam sobie w zamian remontu sytuację: mam jakże piękne mieszkanie. Widzę jego kolor ścian, czyste i ładnie umeblowane. Tworzę wizję jego rozkładu, już uczestniczę w parapetówce z miłymi gośćmi. I tak czynię w każdym fragmencie dnia gdy dopadają mnie myśli, nie tylko przed snem.

Proszę pamiętać o wspaniałej formule: WPIERW MY MAMY MYŚLI, POTEM ONE MAJĄ NAS. Tak to działa.

 

Powyższe moje słowa nie wykluczają snów tzw proroczych, inaczej nazywając ostrzegających. One bywają, lecz z mojego doświadczenia wiem, że raczej kreślą obrazy dalszej przyszłości. Gdy miałem być ostrzeżony, odbywało się to w formie rozbłysku myśli czy obrazu na jawie, nie w śnie.

Piszę o tym, by Pani uświadomić że raczej sny Panią męczące są wytworem Pani lęków.

To, co Pani napisałem wynika z moich przeżyć, a mam bardzo duże doświadczenie w pokonywaniu swoich lęków. Siedząc na dnie mega głębokiego dołu bez wyjścia, korzystając z pomocy wielu mądrych ludzi, dziś mogę z wiarą i przekonaniem radzić Pani i nie tylko.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...