morphinehawk Napisano 27 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2016 (edytowane) Cześć, miałam dziś dziwaczny sen, w którym był rozbity samolot, wielu rannych (choć żadnych ofiar śmiertelnych) itd., i to nie wydało mi się ważne, ale pod koniec pojawił się w nim mały chłopiec, może pięcioletni, bardzo rezolutny. Wydawał się szczęśliwy i ufny - potrafił patrzyć prosto w oczy, a oczy miał niebieskie, spokojne i głębokie. Trzymałam go na kolanach i rozmawialiśmy, chociaż nie była to rozmowa, jaką można przeprowadzić z pięciolatkiem. Chłopiec najpierw chciał zerwać gałązkę z drzewka, które rosło obok - młodego, dosyć rachitycznego i wiedziałam, że nie jest to moje drzewko. Tłumaczyłam, że lepiej będzie, jeśli nie będzie uszkadzało tego słabego iglaka. Obiecałam też, że ja także posadzę takie drzewo i wtedy podaruję mu piękną, gęsto porośniętą gałązkę. Potem padło kilka pytań i odpowiedzi, ale pamiętam tylko jedną - chłopiec spytał: świat czy ty? odpowiedziałam bez namysłu i z przekonaniem, że ja, chociaż mnie samą początkowo zaskoczyła moja reakcja. Na koniec we śnie zapadła ciemność, mimo iż było samo południe (w tej części snu nie było już tego małego chłopca) i przez kłęby tej ciemności było widać przebijające się, stojące wysoko na niebie słońce. Nikt poza mną w moim domu nie zwrócił na to uwagi, a kiedy zaczęłam o to pytać, ciemność - jak mgła - zaczęła opadać i dzień znów był jasny i słoneczny. Kiedy się obudziłam, miałam silne przekonanie, że powinnam zapamiętać ten sen i że jest ważny. Kiedy zadałam sobie pytanie dlaczego?, odpowiedź pojawiła się od razu: to będzie mój syn. Rzadko miewam takie przeczucia, a już absolutnie rzadko mam potrzebę podzielenia się nimi i interpretacji przez innych, ale tym razem musiałam. Będę wdzięczna za wskazówki, jak mogę rozumieć ten sen i te przeczucia, bo póki co nic nie wskazuje na to, że mogłabym odczytywać go dosłownie. Z góry dziękuję! Edytowane 27 Stycznia 2016 przez morphinehawk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tamaya Napisano 4 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 4 Lutego 2016 Katastrofa lotnicza. Może jakieś faktyczne wydarzenie jako wyznacznik jakiegoś czasu dla Ciebie, albo symboliczny upadek jakiegoś ambitnego planu. Pojawia się u Ciebie to dziecko, którym się zajmujesz. Obiecujesz mu drzewko. Jest takie powiedzenie, że mężczyzna ma zbudować dom, posadzić drzewo i spłodzić potomka. Ty obiecujesz dziecku gałązkę z twojego drzewa czyli może chodzi o stabilizację twojego życia. Ciekawe pytanie? Czy prowadzisz jakąś działalność na rzecz innych, lub masz tendencję się skupiać na cudzych sprawach? Pyta Cię czy świat czy Ty. Czyli zajmowanie się sobą kontra innymi. Nie wiadomo czy to była słuszna odpowiedź. Jednak potem nadchodzi ta ciemność. Może coś przesłania Ci słońce jakiś problem, który jednak jest do pokonania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.