Deszcz monet, szalona winda i ulica w podziemiach

Cześć. Proszę o pomoc przy interpretacji.

Byłam w jakimś letnim domku. Jakby 'naszym' ale nie znam go. Zauważyłam z okna, że trochę dalej za domem jest mnóstwo monet na ziemi, w zielonej trawie. Teren był bardzo nierówny, dużo górek. Miejsce z monetami było dosyć ciemne, w drzewach. Monety spadły jak w deszczu ale tego nie widziałam. Postanowiłam się po nie wybrać, ale nie poszłam od razu za dom. Wyszłam przed dom a stamtąd dojście było zablokowane inną działką i musiałabym pytać kogoś o pozwolenie na przejście. Pojechałam okrężną drogą przez góry, jakieś zbocza, daleko. Wiedziałam, że źle robię i ktoś pewnie mnie uprzedzi. Gdy wróciłam nadal nie poszłam w tamto miejsce, tylko zaszłam w jakieś krzaki gdzie myślałam, że nikt jeszcze nie był. Znalazłam małą kupkę monet i zebrałam je. Ryzykowałam też zdrowie żeby przedostać się

przez rów ale tam nic nie było i zawróciłam. Wychodząc z tego miejsca spotkałam 3 dziewczyny z konkurencyjnym nastawieniem. Jedna z nich z śmiechem, jakby kpiną zapytała czy już tu szukałam, ale i tak poszły w tamtą stronę.

Później się chyba przebudziłam. Najpierw działo się coś jeszcze ale słabo to pamiętam. Był przerywnik i teraz słyszałam narrację dziewczyny która opowiadała o swojej burzliwej pierwszej miłości, obserwowałam jakieś kadry z jej życia. Nie wiem czy to ważne, bardziej interesuje mnie znaczenie tego co następuje po tym.

Znowu przerywnik i czekam w samochodzie przed budynkiem w mieście. Jest noc. Oglądam się i po bramie podwórka na którym jestem przechodzi facet z nożem. Odpalam samochód, gdzieś jadę i jestem w budynku przed windą. Wchodzę do niej żeby zjechać na parter i wyjść. Naciskam guzik na samym dole. Winda jedzie najpierw normalnie, potem mijam parter i przyśpiesza bardzo mocno. Patrzę na rozpiskę z piętrami, numery na dole są nie po kolei, jakieś przypadkowe liczby. Zjeżdżam więc pod ziemię szybko, daleko i długo. Winda się otweira. Widzę jakby ulicę gejowskich prostytutek. Jest ona jeszcze w dołku, ja jestem trochę wyżej. Kobiet tam nie ma, tylko mężczyźni. Wszycy poprzebierani. Nie jak drague queen ale coś na tej zasadzie. Jeden ma coś na głowie i pomalowaną twarz, jest prawie nagi a na genitaliach ma jakąś złotą osłonę. Jest ciemno ale ulicę oświetlają kolorowe neony sex shopów i burdeli. Przerażona naciskam szybko zamykanie drzwi i mam nadzieje, że nikt nie wejdzie do windy. Piętro z podziemiami to 23 lub 29. Wyżej jest 15 ale ja wciskam 3 które jest jeszcze dwa numerki dalej. Teraz jadę w górę bardzo szybko. Niestety mijam zieloną trawę na parterze (wokół nic nie ma, a miasto jest oddalone) i szybuję w górę. Widzę dosyć odległe liczne autostrady pozawijane jak spaghetti. Winda jeździ w różne strony po szynach w powietrzu. Zatrzymuję się na platformie przylegającej do budynku. Siedzi na niej kobieta przy biurku i rozmawia przez telefon po francusku. Przerywam jej i pytam jak wrócić na parter. Mówi mi nazwę piętra pod numerem 15(niestety nie pamietam tej nazwy) Winda, platforma i budynek robią się jakieś małe, nie mogę położyć windy na szynach, a potem zmienia się w dużą kartkę papieru.

Tutaj sie obudziłam, albo cos mnie obudziło. Dodam, że jestem dziewczyną hetero. Teraz jak o tym mysle to miejsce w podziemiach jest bardzo intrygujące, kostiumowe, filmowe i chętnie wyszłabym tam z windy.

Pierwszy sen może obrazować jakąś dużą okazję, z której zamiast skorzystać najprostszym sposobem czyli iście za dom sama niepotrzebnie komplikujesz tym łażeniem wokoło.

Odnośnie drugiego snu winda może obrazować drogę kariery, w której próbujesz się odnaleźć, ale trafiasz na chaos wydarzeń. Sprawy wymykają się spod kontroli. Masz problem się odnaleźć w otaczającej rzeczywistości.