Skocz do zawartości

fajerwerki, samochód, czarne i martwe psy, biały gołąb, bar


Ahora

Rekomendowane odpowiedzi

Od miesiąca pracuję ze snami. Do tej pory udawało mi się wszystko interpretować, jednak sen, który miałem 2 dni temu, na ten moment mnie przerasta. Symbolika wskazuje wg mnie na jakiś ważny przekaz, dlatego intensywnie po sennikach krążyłem i dzięki jednemu z nich trafiłem tutaj. Do rzeczy zatem.

 

Byłem za dnia w swoim rodzinnym mieście(aktualnie od roku studiuję we Wrocławiu). Jechałem z rodzicami na fajerwerki do jakiegoś parku samochodem, dokładnie tym, który mają w rzeczywistości - srebrne audi. Wysiedliśmy, rodzice gdzieś poszli, a ja zostałem w pobliżu i z kimś rozmawiałem. Podczas tego szturchnąłem samochód przypadkowo i stoczył się do stawu. Przy czyjejś pomocy wyciągnąłem samochód, poczułem wtedy zadowolenie i ulgę. Ludzie znajdujący się w parku nie zachowywali się zbyt przyzwoicie. Fajerwerki się skończyły, żadnych nie widziałem, nie słyszałem, ale pamiętam, że na pewno były. Jak zbierałem się do wyjścia, zauważyłem przy krzakach 3 czarne i martwe pitbulle. Byłem zły i smutny, bo wiedziałem, że to wina fajerwerków i ludzi. Potem wracałem z grupką ludzi, pamiętałem dwóch ludzi, którzy w moim życiu nie odgrywają szczególnej roli - znajomy z rodzinnego miasta i z pracy. Puścili po drodze jakiś metal, co mi się nie spodobało, bo słucham spokojnej muzyki bez słów zazwyczaj. Od samego początku chciałem ich zgubić i po niedługim czasie udało mi się to, kiedy byłem niedaleko swojego domu. W tym momencie mniej więcej przeleciało koło mnie kilka gołębi. Zapamiętałem tylko jednego białego, który przeleciał mi przed samą twarzą. Później byłem w swoim domu i widziałem z okna, jak tata idzie z jakąś kobietą za rękę z obojętnym dość wyrazem twarzy. Czułem wtedy zdziwienie tylko lekkie, nic poza tym. Wszedł do baru i tam na nich czekała jeszcze jedna kobieta. Po jakimś czasie tata wyszedł sam z baru także ze spokojną i obojętną twarzą. Potem ja tam wszedłem i siedziałem z 2 kobietami (inne niż te taty) i facetem, nie znałem ich. Dobrze się całkiem czułem w ich towarzystwie. Pamiętam tylko, że któraś z kobiet pochwaliła moją niebieską bluzę z czarnymi ochraniaczami na łokcie.

 

Jeśli chodzi o wydarzenia życiowe, 2 miesiące temu poczułem, że wewnętrznie się rozbudziłem. Zacząłem dużo lepiej komunikować się z własnym wnętrzem, nabyłem dużo empatii, bo wcześniej z tym średnio było. Zacząłem kochać ludzi i skutecznie im pomagać być lepszymi i słuchać głosu serca. Coraz lepiej poznaję rzeczywistość, regularnie wzbogacam wiedzę na ten temat. Od 20.10.16 jestem bezrobotny. Praca nie była ciężka jakoś szczególnie, ale zacząłem się już męczyć tam psychicznie i chciałem coś ambitniejszego, bo każdy na moim miejscu może tam siedzieć. Dość długo byłem bierny w tym temacie, ponieważ skupiłem się na rozwoju wewnętrznym właśnie, polepszaniu relacji z ludźmi i pomaganiu im. Ostatnio zabrałem się za szukanie pracy, jednak jestem dość leniwy oraz wygodny i nie potrafiłem się temu poświęcić. Wczoraj załatwiłem sobie możliwość powrotu do poprzedniej pracy na pół grudnia, bo na drugie pół chciałem wrócić do rodzinnego miasta i już wtedy na spokojnie szukać pracy.

 

Liczę na waszą pomoc ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj. Kto prowadził? Gdzie Ty siedziałeś w samochodzie? Co oznacza że ludzie nie zachowywali się zbyt przyzwoicie? Jak Ty reagowałeś/co czułeś obserwując to zachowanie? Co Ty robiłeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam również :) Prowadziło któreś z rodziców, prawdopodobnie tata, siedziałem z tyłu. Zakłócali spokój tego miejsca. Spodziewałem się, że ludzie będą oglądać spokojnie i się cieszyć, a wielu zrobiło sobie imprezę tam po prostu. Mam tylko pojedynczą migawkę z tego, zapamiętałem 1 obraz i swoje odczucie z tego - niezadowolenie spowodowane tym, co napisałem w poprzednim zdaniu. Pamiętam tylko szturchnięcie i wyłowienie samochodu, potem ten pojedynczy obraz, w którym jedynie pełniłem rolę obserwatora, bo to był ułamek sekundy i następnie moment, jak zbieram się z ludźmi z parku. Najpierw rzuciłem okiem na park, był on dość brudny, ale w stabilnym stanie pozostał i potem te martwe psy zobaczyłem za krzakami. Tak jak pisałem, czułem wtedy smutek i złość, bo wiedziałem, że to była wina ludzi, którzy strzelali fajerwerkami. Żadnych nie widziałem ani nie słyszałem jednak, wiedziałem tylko, że taki był cel przyjazdu w to miejsce i że ludzie to robili

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno nie interpretowałam więc co najwyżej mogę Ci podać urywki z których coś Ci się może przyda.

 

Zwróciłabym uwagę na samochód bo to to jak Ty podchodzisz do własnego życia - nie Ty kierujesz, raczej dajesz się prowadzić. Jak zostałeś sam, bez kierowcy któremu ufałeś, samochód stoczył się do stawu - to dla mnie wyraz Twojego lęku o swoje dalsze życie, utonięcie w emocjach (jak w tym stawie) i to generalnie nie do końca emocjach pozytywnych (staw, dookoła Ciebie ciemno oraz brudny park). Ktoś Ci pomógł samochód wyciągnąć - ktoś Ci teraz pomaga żebyś czuł się bezpieczniej na swoim bezrobociu i ogólnie w niestabilnej sytuacji życiowej? Pytanie tylko retoryczne.

 

Jechałeś żeby zobaczyć fajerwerki, a co mogą znaczyć fajerwerki, z czym się łączyć - może zadowolenie, entuzjazm, zabawa. Ty sobie na to nie pozwalasz, a nawet oceniasz negatywnie.

 

Metal, martwe psy to jakaś agresywna część Ciebie której się wypierasz i negujesz że istnieje. Każdy ma w sobie jakąś agresję, jednak Ty swoją starasz się stłumić i oceniasz tylko negatywnie. Agresja to też siła życiowa. Nie tylko gołębie symbolizujące pokój i dążenie do niego.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie w ostatnim czasie skupiłem się głównie na rozwoju duchowym, zgłębianiu wiedzy na temat działania podświadomości czy różnych sił kształtujących rzeczywistość i dzięki temu przestałem praktycznie się życia obawiać. Miałem chwile niepewności przez kilka dni, ale już sobie zapewniłem powrót do starej pracy na pół grudnia co mi daje byt finansowy na styczeń już spokojnie i dużo czasu na poszukiwanie nowej. Fakt faktem jednak, podjęcie zdecydowanego działania na planie fizycznym i wychodzenie ze strefy komfortu nie przychodzi mi jeszcze na tyle łatwo, na ile bym chciał. Jeśli chodzi o staw, był dzień wtedy bardziej i park wtedy był czysty, bo to był sam początek, brudny zaczął być po zakończeniu wszystkiego. Jeśli chodzi o fajerwerki, staram się rezygnować z przyjemności stricte fizycznych, aczkolwiek staram się czerpać przyjemność z życia i odczuwać spokój i radość na co dzień. Możesz jednak mieć rację, że staram się je tłumić, zamiast dać im w jakiś sposób ujście, co mogłoby być skuteczniejsze.

 

Jak sam interpretowałem, na podstawie własnych odczuć, wydarzeń życiowych obecnych oraz sennika, dochodziłem do wniosków wykluczających się nawzajem zazwyczaj lub generalnie się gubiłem, co jest czym. Dziękuję Ci bardzo za rzucenie nowego światła na to i innej perspektywy, na pewno będzie mi łatwiej uporać się z tym snem w końcu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...