sen o podwójnych ludziach

w śnie widziałam niektórych podwójnie. to znaczy nie stali oni obok siebie ale spotykałam ich kopie. I tak rozmaiwałam np z siostra, wychodziłam z pokoju i spotykałam ja gdzie indziej. I wiedziałam że tylko jedna jest prawdziwa, bo tylko jedną widzieli inni, a druga była tylko jakby wytworem w mojej głowie. I spotkałam w tym śnie także samą siebie. Nie przestraszyłam się widząc siebie, raczej wyłołało to moją ciekawość. Moja "kopia" nic nie mówiła, nie ruszała się ale wiedziałam że jest żywa. Podeszłam do niej bliżej i podniosłam jej bluzke, żeby zobaczyć jak się prezentuje (wiem, idiotyczne). A nastepnie stwierdziłam, że sprawdze jak całuje, tzn pocałuje się z samą sobą. I kiedy zbliżyłam moje usta do ust mojej kopi ona się tak jakby ożywiła. Zamiast pocałowac mnie delikatnie wepchnęła mi obleśnie i brutalnie język ... co taki sen może oznaczać?

Śnili mi się podwójni ludzie kilka razy i zinterpretowałam to sobie takim typowym dualizmem - persona, czyli maska społeczna a prawdziwa istota danego człowieka; myślę, że jeśli rozbieżność pomiędzy rolą a prawdą jest duża, to tak się to może przyśnić; moja kopia wbiła mi do krwi paznokcie w przedramię, jak chciałam jej pomóc, bo wypadała z balkonu - nieźle się przeraziłam, bo miałam wrażenie, że to jakiś wampir; odbieram Twój kontakt ze zdublowanym egzemplarzem jako podobną sytuację, więc przeczytałabym to tak, że "wyhodowałaś" sobie maskę, która jest silniejsza od Ciebie (tzn. ona Ciebie kontroluje, a nie Ty ją), chociaż sprawdzasz, jak wygląda pod bluzką i masz dobre intencje, bo chcesz ją pocałować, to ona Cię atakuje i budzisz się z poczuciem wstrętu. Chyba istnieje duża rozbieżność pomiędzy tym, jaka jesteś naprawdę, a tym, kogo udajesz i Twoja podświadomość mówi Ci: "zaraz, zaraz, to jest niebezpieczne, chyba nie o to, ci chodzi? To ma być Twój przyjazny poddany a nie agesor, bo to Ty go stworzyłaś, a nie odwrotnie."