Skocz do zawartości

Biseksualny mężczyzna, krzesło biurowe, trumny, zmarła babcia


Sephira

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, chciałabym poznać Wasze zdanie na temat mojego dzisiejszego snu.

 

Pierwsze co pamiętam, to że szłam główną ulicą na starym mieście w mojej miejscowości. Idąc to pchałam, to ciągnęłam za sobą krzesło biurowe, takie obrotowe z kółkami. Chodziło o to, że chciałam poruszać się na tym krześle siedząc i odpychając się nogami, ale wyboje, wystające płyty chodnikowe mi to uniemożliwiały, dlatego szłam.

W pewnym momencie dołączył do mnie chłopiec (ok. 7 lat), nie pamiętam dokładnie dlaczego, ale szedł ze mną.

Szliśmy tak ulicą (Warszawską), od strony centrum w stronę kościoła (św. Mateusza) i na chwilę przystanęliśmy przy przejściu starej fabryki, rozmawiałam z tym chłopcem o czymś, chodziło chyba o to, że cieszę się, że poszedł ze mną bo dzieci z jego towarzystwa były niegrzeczne i mogłyby mieć na niego zły wpływ.

Poszliśmy dalej i po drugiej stronie ulicy zauważyłam drugi kościół, którego w rzeczywistości tam nie ma. Przed kościołem stała na podwyższeniu trumna przykryta takim złotym materiałem (takim z jakiego mają księża szaty liturgiczne na duże święta), generalnie cały płot kościoła był przystrojony i wszystko wyglądało bardzo uroczyście, pomyślałam, że to pogrzeb jakiejś ważnej osobistości. Stała tam tez grupa ludzi pośród których dostrzegłam moją nieżyjąca babcię. Od razu ruszyłam w jej stronę, ale ona zaczęła też przechodzić przez ulicę i wyszło na to, że dobiegłam do niej na samym środku tej ulicy. Przytuliłam ją i wypytywałam co u niej, czy jej dobrze tam gdzie jest. Ona nic nie mówiła, tylko uśmiechała się. W pewnym momencie zauważyłam wyjeżdżającą zza rogu granatową ciężarówkę i szybko przeszło mi przez myśl, że muszę zejść z tej ulicy, bo o ile babcie już się nic nie stanie, tak ja mogę zaraz do niej dołączyć ginąc w wypadku.

Zeszłam z ulicy i zorientowałam się, że nie mam mojego krzesła! Chłopiec powiedział, że pewnie zostawiłam je w przejściu do fabryki, przy którym wcześniej rozmawialiśmy. Wróciliśmy więc w to miejsce. Po drodze, bliżej kościoła św. Mateusza zauważyłam stojące na podwyższeniu dwie trumny, mniejszą i większą przy których siedział samotnie mężczyzna. Trumny były skromne. Pomyslałam, że to matka i córka umarły, a biedny ojciec został sam, podczas gdy po drugiej stronie ulicy była wielka uroczystość związana z innym pogrzebem, o nich nikt nie pomyślał. Przystanęłam na chwilę i pomodliłam się za dusze matki i córki.

Kiedy wróciliśmy do fabryki było tam krzesło, ale nie moje, jakieś stare i przykryte tekturą. Chłopiec powiedział mi, że mógł moje krzesło wziąć facet, który mieszka na piętrze w starej fabryce ( w rzeczywistości jest tam chyba salon meblowy), weszłam więc do środka.

Rzeczywiście, cała duża przestrzeń na piętrze była "zawalona" różnymi rupieciami, które zbierał pewien mężczyzna. Przywitał mnie, był średnim wieku, miał długie, karmelowe włosy, a na sobie tylko dżinsy i gołą klatkę piersiową.

Nie wiem jak to się stało, ale zafascynował mnie ten mężczyzna, wzięłam od niego to krzesło, ale okazało się, że zostawiłam przez przypadek coś innego i tak wracałam do niego kilkakrotnie (albo była to jedna, długa wizyta). On ewidentnie coś do mnie czuł - muskał mnie po piersiach (przez bluzkę), ale po nagich plecach. Pozwalałam mu na to, ale na nic więcej. W końcu stwierdziłam , że czas wrócić do domu. Poprosiłam mężczyznę ( w zasadzie to już mojego przyjaciela), aby pomógł mi zabrać wszystkie rzeczy, które u niego zostawiłam. Pamiętam, że ostatnią rzeczą jaką spakowałam były stare tenisówki w biało-czarne paski. On obiecał, że mnie odprowadzi, ale musi się naszykować. Długo mu to zajęło, bo strasznie się stroił - zrobił sobie makijaż (pamiętam czerwoną szminkę), ładnie upiął włosy, założył kobiecą bluzkę koszulową w biało-czarne pionowe paski (duży dekolt odsłaniał jego włosy na klacie) a na szyję założył duży, złoty damski łańcuch.

Odprowadził mnie do domu (wtedy zorientowałam się, że chłopiec, który był ze mną wcześniej cały czas na mnie czekał na dworze i teraz nie mogłam go znaleźć). Pożegnałam się z nim pod klatką i weszłam do mieszkania. Moja młodsza siostra siedziała przy komputerze, opowiadałam jej i mamie o tym gdzie byłam i siostra ni z tego ni z owego zaczęła być bardzo wulgarna i obraźliwa w stosunku do osób biseksualnych. Zaczęła szydzić z takich osób, a ja kazałam jej przestać, bo to podłe, a to jaką kto ma orientację nie powinno ją obchodzić.

 

Po przebudzeniu skojarzyłam postać mężczyzny z mojego snu z mordercą z "Milczenia Owiec" - Buffalo Bill'em. Z wyglądu był bardzo podobny.

Dla niedoinformowanych dodam, że Buffalo Bill z filmu miał zaburzenia na tle własnej seksualności.

 

Tyle pamiętam, wiem, że dużo, ale cóż. Szczegóły, szczegóły. Może ktoś się pokusi ;)

 

 

 

 

P.S: oczywiście nie oglądałam ostatnio "Milczenia Owiec" (tzn. od lipca zeszłego roku) ;)

Edytowane przez Sephira
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość winteer

Pierwsze co pamiętam, to że szłam główną ulicą na starym mieście w mojej miejscowości. Idąc to pchałam, to ciągnęłam za sobą krzesło biurowe, takie obrotowe z kółkami. Chodziło o to, że chciałam poruszać się na tym krześle siedząc i odpychając się nogami, ale wyboje, wystające płyty chodnikowe mi to uniemożliwiały, dlatego szłam.

 

Ta część snu może sugerować prawdopodobnie Twoje działania związane z aspiracjami zawodowymi.. i pomimo przeszkód (wyboje) uda je się systematycznie zrealizować (spacer piechotą)

 

W pewnym momencie dołączył do mnie chłopiec (ok. 7 lat), nie pamiętam dokładnie dlaczego, ale szedł ze mną.

Szliśmy tak ulicą (Warszawską), od strony centrum w stronę kościoła (św. Mateusza) i na chwilę przystanęliśmy przy przejściu starej fabryki, rozmawiałam z tym chłopcem o czymś, chodziło chyba o to, że cieszę się, że poszedł ze mną bo dzieci z jego towarzystwa były niegrzeczne i mogłyby mieć na niego zły wpływ.

 

Miasto, które jest Tobie dobrze znane nie ma tu chyba większego znaczenia poza tym że czujesz się dobrze jakby "u siebie" i bezpiecznie - być może nie będziesz mieć większych problemów z osiągnięciem celów co pozwoli Ci się zbytnio nie stresować, to równiez znajomość siebie i własnych możliwości. Chłopiec moze oznaczać logiczne wykorzystywanie Twoich umiejetności jakie powinnaś wykorzystać co moze przynieść pewną satysfakcję zamiast działać pod wpływem emocji (inne dzieci). Rozmowa z nim może sygnalizować że sama zastanawiasz się nad zasadnością swoich wyborów i ich logiczna argumentacja

 

Poszliśmy dalej i po drugiej stronie ulicy zauważyłam drugi kościół, którego w rzeczywistości tam nie ma. Przed kościołem stała na podwyższeniu trumna przykryta takim złotym materiałem (takim z jakiego mają księża szaty liturgiczne na duże święta), generalnie cały płot kościoła był przystrojony i wszystko wyglądało bardzo uroczyście, pomyślałam, że to pogrzeb jakiejś ważnej osobistości. Stała tam tez grupa ludzi pośród których dostrzegłam moją nieżyjąca babcię.

 

Dwie strony ulicy (znana i nieisniejaca lub nie znana) - to co mi sie nasunęło, to dwie strony Twojej natury lub osobowości - ta, która jest znana oraz druga, nieprzewidywalna, ewentualnie coś czego sie nie spodziewasz (w rzeczywistości - po drugiej stronie są inne budynki niż nieistnieący kościół). Pogrzeb może oznaczać zmiany jakie nasąpią i raczej będą one korzystne (wystrojony kościół) - możliwe że to czego sie do tej pory nauczyłaś będzie Ci bardzo przydatne (złoty materiał).. może wyrażać Twoje rozsterki i wahanie

 

Od razu ruszyłam w jej stronę, ale ona zaczęła też przechodzić przez ulicę i wyszło na to, że dobiegłam do niej na samym środku tej ulicy. Przytuliłam ją i wypytywałam co u niej, czy jej dobrze tam gdzie jest. Ona nic nie mówiła, tylko uśmiechała się. W pewnym momencie zauważyłam wyjeżdżającą zza rogu granatową ciężarówkę i szybko przeszło mi przez myśl, że muszę zejść z tej ulicy, bo o ile babcie już się nic nie stanie, tak ja mogę zaraz do niej dołączyć ginąc w wypadku.

 

Ta część snu wyraża lekka niepewność pomimo ze już tyle osiągnęłaś (środek ulicy), możesz sie trochę obawiać swojej przyszłości, dlatego wypytujesz babcię o jej nastrój.. a to że się do niej przytulasz - prawdopodobnie szukasz większego poczucia bespieczeństwa, chcesz mieć pewność że to co robisz jest dla Ciebie korzystne... boisz sie popełnienia poważnego błędu jakim jest wybór kierunku w życiu.

 

Zeszłam z ulicy i zorientowałam się, że nie mam mojego krzesła! Chłopiec powiedział, że pewnie zostawiłam je w przejściu do fabryki, przy którym wcześniej rozmawialiśmy. Wróciliśmy więc w to miejsce. Po drodze, bliżej kościoła św. Mateusza zauważyłam stojące na podwyższeniu dwie trumny, mniejszą i większą przy których siedział samotnie mężczyzna. Trumny były skromne. Pomyslałam, że to matka i córka umarły, a biedny ojciec został sam, podczas gdy po drugiej stronie ulicy była wielka uroczystość związana z innym pogrzebem, o nich nikt nie pomyślał. Przystanęłam na chwilę i pomodliłam się za dusze matki i córki.

Kiedy wróciliśmy do fabryki było tam krzesło, ale nie moje, jakieś stare i przykryte tekturą. Chłopiec powiedział mi, że mógł moje krzesło wziąć facet, który mieszka na piętrze w starej fabryce ( w rzeczywistości jest tam chyba salon meblowy), weszłam więc do środka.

 

Powrót do miejsca skojarzyłam z powrotem do pierwotnych planów oraz do bardziej racjonanego działania (rozmowa z chłopcem) niz emocjalnego (pogrzeb matki i córki) co moze początkowo wyrażać pewną niewiarę we własne możliwości. Zajęcie Twojego krzesła symbolizuje obawy że ktoś inny moze zająć Twoje miejsce

 

Rzeczywiście, cała duża przestrzeń na piętrze była "zawalona" różnymi rupieciami, które zbierał pewien mężczyzna. Przywitał mnie, był średnim wieku, miał długie, karmelowe włosy, a na sobie tylko dżinsy i gołą klatkę piersiową.

Nie wiem jak to się stało, ale zafascynował mnie ten mężczyzna, wzięłam od niego to krzesło, ale okazało się, że zostawiłam przez przypadek coś innego i tak wracałam do niego kilkakrotnie (albo była to jedna, długa wizyta).

 

Sklep meblowy to jakby nawołanie abys na nowo przeorganizowała swoje zycie, ponieważ najwidzoczniej odzczuwasz potrzebę uwolnienia się od zbędnych spraw (rupieciarnia) - jakbyś chciała odnowić swoje życie i wprowadzić do niego pewne zmiany. Ciągłe powroty do salonu - moze wyrażać Twoje niezdecydowanie.. jakbyś miała wrażenie że tyle spraw i rzeczy jest dla Ciebie fascynujące... ciągłe zmienianie planów, jakbyś żdnego nie potrafila dokończyć (zostawiasz coś przez przypadek i znów wracasz - kilkakrotnie)

 

On ewidentnie coś do mnie czuł - muskał mnie po piersiach (przez bluzkę), ale po nagich plecach. Pozwalałam mu na to, ale na nic więcej. W końcu stwierdziłam , że czas wrócić do domu. Poprosiłam mężczyznę (w zasadzie to już mojego przyjaciela), aby pomógł mi zabrać wszystkie rzeczy, które u niego zostawiłam. Pamiętam, że ostatnią rzeczą jaką spakowałam były stare tenisówki w biało-czarne paski. On obiecał, że mnie odprowadzi, ale musi się naszykować. Długo mu to zajęło, bo strasznie się stroił - zrobił sobie makijaż (pamiętam czerwoną szminkę), ładnie upiął włosy, założył kobiecą bluzkę koszulową w biało-czarne pionowe paski (duży dekolt odsłaniał jego włosy na klacie) a na szyję założył duży, złoty damski łańcuch.

 

To może oznaczać że Twój wybór nie będzie do końca trafiony - po pierwsze - nie pozwalasz temu mężczyźnie posunąć się dalej, poza tym okazuje się on transwestytą

 

Odprowadził mnie do domu (wtedy zorientowałam się, że chłopiec, który był ze mną wcześniej cały czas na mnie czekał na dworze i teraz nie mogłam go znaleźć). Pożegnałam się z nim pod klatką i weszłam do mieszkania. Moja młodsza siostra siedziała przy komputerze, opowiadałam jej i mamie o tym gdzie byłam i siostra ni z tego ni z owego zaczęła być bardzo wulgarna i obraźliwa w stosunku do osób biseksualnych. Zaczęła szydzić z takich osób, a ja kazałam jej przestać, bo to podłe, a to jaką kto ma orientację nie powinno ją obchodzić.

 

Obawa że nie będziesz miec już możliwości zrobić tego co pierwotnie zakładałaś - jakbyś zaprzepaściła szansę (zniknięcie chłopca) lub Twoje działania będą dalekie od racjonalności. Twoje decyzje mogą nie znaleźć aprobaty u bliskich Ci osób, co może być powodem Twojej frustracji - jakbyś chciała dać temu wyraz ze masz prawo popełniać błędy.

 

Po przebudzeniu skojarzyłam postać mężczyzny z mojego snu z mordercą z "Milczenia Owiec" - Buffalo Bill'em. Z wyglądu był bardzo podobny.

Dla niedoinformowanych dodam, że Buffalo Bill z filmu miał zaburzenia na tle własnej seksualności.

 

Więc to moze oznaczać Twoje wahania odnośnie wybranego zawodu - tak samo jak postać z filmu co do orientacji

 

Czy coś sie potwierdza z tym co napisałam?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Już chyba wiem o co chodzi. Przynajmniej ten fragment z mężczyzną. Powiem tylko, że symbolizuje on rzeczywistą osobę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...