Skocz do zawartości

Inny punkt widzenia - Buddyzm


Damian907

Rekomendowane odpowiedzi

Wykład - Buddyzm

 

http://video.google.com/videoplay?docid=-6366800768231109690&hl=pl

 

 

Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swoim autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym.

 

- Budda -

 

 

Religia przyszłości będzie religią kosmiczną. Powinna ona przekraczać koncepcję Boga osobowego oraz unikać dogmatów i teologii. Zawierając w sobie zarówno to, co naturalne, jak i to, co duchowe, powinna oprzeć się na poczuciu religijności wyrastającym z doświadczania wszelkich rzeczy naturalnych i duchowych jako pełnej znaczenia jedności. Buddyzm odpowiada takiemu opisowi. (...) Jeżeli istnieje w ogóle religia, która może sprostać wymaganiom współczesnej nauki, to jest nią buddyzm.

 

Albert Einstein

 

 

 

Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczynę szczęścia.

 

Oby były wolne od cierpienia i przyczyny cierpienia.

 

Oby nie były oddzielone od prawdziwego szczęścia - wolności od cierpienia.

 

Oby spoczywały w wielkiej równości, wolnej od przywiązania i niechęci.

 

 

 

"Istnieje bardzo prosty sposób, by stać się Buddą. Nie czyńcie zła, nie lgnijcie do życia i śmierci, miejcie głębokie współczucie dla wszystkich odczuwających istot, odnoście się z szacunkiem do tych ponad wami i bądźcie uprzejmi dla tych, którzy stoją niżej. Porzućcie nienawiść i pragnienia, zmartwienia i smutek – oto co zwie się Buddą. Nie szukajcie niczego innego." - Eihei Dogen Zenji, Shoi

 

 

 

Budda z seksu zrodzony:

 

http://interia360.pl/artykul/budda-z-seksu-zrodzony,10668

 

O polskich buddystach:

 

http://www.tutej.pl/cms.php?i=17527

 

MultiKulti - Portal o tolerancji i różnorodności - Poszukiwacze sensu

 

Buddyzm a Chrześcijaństwo:

 

http://www.zen.pl/katowice/index2.php?option=com_content&do_pdf=1&id=57

 

 

Wprowadzenie do Buddyzmu:

 

http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/list.php?c=intro

 

 

Buddyzm w Polsce

 

http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/index.php

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale się boję...że rozpętam 3 wojnę światową-religijną bo to co powiem o buddyźmie chrześcijaństwie i innych religiach może się komuś nie spodobać...i że

truskawka zamieni się w Heroda i poderżnie mi gardło razem 254 niewinnymi użytkownikami poto by zamknąć mi buzię więc chyba sobie jednak odpuszczę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kszysiu,

 

jeżeli nie będziesz bezpośrednio atakował lub obrażał (nawet przez porównania) poszczególnych użytkowników, ani imiennie moderatorów, to forum dopuszcza swobodę kulturalnej wypowiedzi na każdy temat.

 

Każdy ma prawo do wyrażenia swoich przekonań. A Twoich jestem ciekawa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak patrzę sobie na Buddę i wiecie co?... za chiny nie chciałbym tak wyglądać... ;) albo myślę sobie przecież Sidharta był podobno księciem pięknym mężczyzną porzucił wszystko i udał się w świat prowadził życie ascety raczej mało jadł to skąd ten wizerunek się wziął?gdzie On tak przytył?i z kogo tak się śmieje?;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzę sobie na ten chiński wizerunek Buddy i tak sobie myślę :

postawa siedząca może wskazywać na? -lenistwo;)

wyraźna otyłość może wskazywać na?- zaburzenia emocjonalne;)

a ten dziwny uśmiech posążka?na?hm może nie być wcale stanem poznania wszechrzeczy tylko efektem działania opium

 

1. myśl na warsztacie...wyrwana z kontextu czemu kościół wypędza złe duchy mocą imienia Jezusa

i dlaczego złe duchy nie boją się imienia Buddy...o czym to świadczy?

 

Albo taka jak długo ten Damian907 jest buddystą czemu zmienił wiarę? co się wydarzyło wJego życiu że tak się stało? a jeśli raz zmienił to jak pojawi się inna ciekawsza filozofia to podpisze się obiema rękami pod inną?...czy potrafi obronić swoją filozofię lub przekonać mnie do niej?ciekawe

 

Sam Budda powiedział

 

“Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swoim autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan ... “czy to nie samobój?

 

co mi się nie podoba w buddyźmie -no np.to że ta zachwycająca religia ... która obstawia za pewnik reinkarnację I stawia na kontynuację rozwoju w nowym wcieleniu... (na co oczywistych dowodów nie ma), filozofią obdziera człowieka z jego ludzkiej natury I zapełnia mu czas medytacją a mało robi

oczywiście nauka I teorie wyglądają dobrze I trudno mi znaleźć słabe miejsca, bardziej możeto jest nauka lub filozofia niż religia, prowadząca do zrozumienia wszechrzeczy ...nie jestem tylko pewien czy umysł Buddy jest po tej nauce jeszcze ciągle umysłem człowieka?czy staje się raczej podkreconym umysłem popadającym w samozachwyt własnych możliwości systemowych tkwiącym w ludzkim ciele ale przecież wciąż wrażliwym na czynniki zewnętrzne I efekty działania 4 wymiarów w jakich się znajduje bo człowiek jest ograniczonym stworzeniem I trzeba sięz tym pogodzić

 

według mnie buddyzm jest zbiorem takiej ilości danych i zapytań egzystencjalnych że zapętla umysł właściwie nie sposób go ogranąć nawet w ciągu całego życia... (zdaje się nawet mierzyć z myślami Boga...)prowadzi zatem na manowce bo odbiera ludziom cenny czas....(czy Buddyzm zakłada w ogóle to że człowiek nie jest w stanie pojąc I zrozumieć właściwie struktury działania wszechrzeczy I to pewnie nawet na podłożu naukowym

nie potrafimy się między sobą porozumieć dopiero niedawno odkrylismy że ziemia jest okrągła wynaleźliśmy koło ,żarówkę

a już określamy działanie wszechswiata...próbujemy ogarnąć wszystko ale nasze umysły są do tego niezdolne... (czy mrówka może zrozumieć działanie telewizora?)nawet gdyby połączyć umysły wszytskich ludzi na ziemi to dalej wyjedzie tramwaj w oko...jeśli wydaje się nam że wiemy jak powstał wszechświat jak funkcjonuje to jest to dla mnie jakaś bzdura...to tylko teoria... nawet buddyzm tego nie ogarnie ...ani obecna nauka...zagadki zaczną się dopiero jak ludzie zaczną latać po kosmosie poza układ słoneczny...siedząc na ziemi możemy sobie tylko medytować o wrzechświecie punkt widzenia zależy ciągle od punktu położenia

 

I tak człowiek-buddysta siedzi tylko i myśli nirwana nirvana..

medytuje i w sumie to nic nie robi ...

a podczas gdy Budda tak sobie siedzi i myśli to.np.matka Teresa rzuca wszystko co ma i zamiast siedzieć na dolnej części pleców idzie w świat pomagać innym ludziom ...co robią buddyści dla innych ludzi ?jak ulepszają swiat mając tą piękną filozofię jak ją wykorzystują?dla mnie wybór jest wtedy bardzo prosty wystarczy popatrzeć na owoce...za chrzescijaństwem przemawia cała armia świętych ...przykładów...mimo błędów kościoła i luk ...(wspominał o tym wcześniej np.Mefik dlatego ponieważ nie nazwał ich po imieniu sam zacząłem ich szukać i ...)

 

które są dużo większe niż ucho igielne ...i nie mam tu na myśli wcale wojen krzyżowych i dekretów dynastii pseudo-papieży tylko brakujące elementy u samych podstaw ,które znalazłem...bo widzicie przyglądałem się dekalogowi... i dokładnie na 4 przykazaniu się zatrzymałem w poszukiwaniach ... pomyślałem apo co ich szukać skoro i tak się je znajdzie w każdej religii...w końcu to ludzie je wymyślili

 

więc żeby Damian907 było sprawiedliwie i nie było Ci przykro z powodu tego co napisałem to wskażę słabe miejsca w swojej religii

 

chodzi mi np.o to że moim zdaniem 4 przykazanie jest niewłaściwie zapisane...brakujące elementy to: czcij dzieci swoje..i.czcij żonę swoją...dlaczego nie napisano po prostu czcij rodzinę swoją?niesprawiedliwość?...egoizm piszącego...?zapomnienie?kto więc napisał dekalog?hm...?itd... dekalog ma już swoje lata w tamtych czasach był napewno idealnym prawem niestety niewiele wiemy o tych czasach ...powiedziałby ktoś ale przecież Jezus go później doskonale „zaaktualizował”.....tak...

 

 

ale nawet ta"aktualizacja"opiera się o to co można dalej zakwestionować chodzi mi o “ kochaj bliźniego jak siebie samego” a czy ludzie tak naprawdę samych siebie kochają?stale niszczą swoje zdrowie nie dbają o siebie więc tak samo traktują innych ...zgodnie z tym przykazaniem?...

 

 

podążając za myślami Buddyzmu I Chrześcijaństwa...

 

gdyby napisać czcij i szanuj też siebie samego swoje ciało (jak prezent od Boga) i zdrowie szanuj swoją planetę wszystkich ludzi (lub może wystarczy swą rodzinę) zwierzęta i rośliny w całej ich różnorodności... to byłby to już po części zaktualizowany dekalog dla nowych czasów (I chyba w zgodzie z naukami buddyzmu..).wydaje mi się że religie powinno się połączyć tzn połączyć to co w nich najlepsze tak samo jak narody rasy języki 1 planeta 1 jedna ludzka rasa...1 religia dopiero wtedy zaczniemy być chyba “ludźmi”-cywilizacją 3 generacji (ale to jeszcze nie wtym zyciu ;)sprzeczanie się o religie, pieniądze,władzę wpływy...itp. jest wojną mrówek w końcu ktoś się na nas nareszcie wkurzy I kopnie to mrowisko w......

 

wracając do tematu chrześcijaństwa nie sposób pominąć tego co dzięki niemu dobrego się stało przez wszystkie stulecia włąsciwie to dzięki tej religii istnieje nasze pańswto ,nasza historia naszaI tradycja która jest nierozerwalnie związana z tą religią to w niej ukrywa się nadzieja wybaczanie zła poprawa skromność...dobro...ludzie dzięki tej religi spotykają sięprzy wigilijnym stole wybaczają sobie łączą się pomagają nawzajem I to jest dobre... sprawdzone... przez stulecia...oczywiście że było I jest jakieś tam zło w kościele ale kościół to nie są jednostki to całokształt tego co było jest I będzie owoce więc są I złe I dobre ale dużo więcej jest tych dobrych a mało złych dlatego nie należy obrażać się na kościół i wiarę z powodu jakiegoś księdza to przecież też człowiek może siępomylił może zrobił cośnie tak każdy popełnia błędy ale zawsze można te błędy po prostu wybaczyć anie na złość mamie odmrozić sobie uszy i szukać filozofii ze wschodu bo to takie modne a kościół nie;)

 

 

Budda powiedział:

 

Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym. “...więc skoro Budda sam tak powiedział ;)to może wracaj Damian907 do wiary swoich ojców ...

 

text napisany w całości wczoraj,dzisiaj już okrojony o 50% po to by nie wywołać nim niepotrzebnych waśnii I uniknąć Kar w trwającym jeszcze KAR-nawale bo temat niezwykle delikatny w przeciwieństwie do textów autora później pozmieniam jeszcze jeśli bardzo się nie będzie podobało ;)

Edytowane przez kszys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

text napisany w całości wczoraj,dzisiaj już okrojony o 50% po to by nie wywołać nim niepotrzebnych waśnii I uniknąć Kar w trwającym jeszcze KAR-nawale bo temat niezwykle delikatny w przeciwieństwie do autora później pozmieniam jeszcze jeśli bardzo siętext nie będzie podobał ;)

 

Napisz może w punktach o co konkretnie chesz zapytać, tego jest na pól godziny odpowiadania :chytry_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O co konkretnie ?Damian907 wybierz sobie dowolny kawałek textu znajdź w nim pierwsze lepsze pytanie i spróbuj na nie jakoś odpowiedzieć zacznij może od początku lub z dowolnego miejsca ;)

a jak nie chce Ci się czytać to ja Cię mogę przepytac trochę ,w sumie to mogę Cię nawet przysypać pytaniami ,mam ich tyle co płatków śniegu...a z tego śniegu to ja ulepię sobie później bałwana

na początek 10 płatków:

 

1.jaki jest Twój system wartości w co wierzysz?kto jest Twoim bogiem?(na to akurat nie musisz odp.oficjalnie )

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

2.czy Budda jest według Ciebie Bogiem? czy tylko człowiekiem -Twoim nauczycielem -mistrzem itp.

3.czy składasz złotemu posążkowi Buddy ofiary?modlisz się do niego?

4.czy dla Ciebie Buddyzm jest religią czy filozofią propagującą rozwój umysłu jego niewykorzystywanych możliwości,który ma doprowadzić Cię w kolejnych reinkarnacjach do boskości czy raczej bierzesz pod uwagę to że mimo rozwiniecia wszystich możliwości tego umysłu (lub nawet przetaktowania go) pozostaniesz dalej człowiekiem ,który zdaje sobie sprawę ze swoich ograniczeń i nabiera do tego faktu pokory ...

5.czy chcesz powiedzieć że człowiek może zostać Bogiem?po odpowiedniej ilości reinkarnacji?

6.a jeśli Budda jest bogiem to dlaczego złe duchy nie boją się jego imienia?

7.czy nie wydaje Ci się że działanie jest ważniejsze od filozofowania na temat działania?

8.co dobrego buddyści robią dla dobra (ulepszania) świata ?podaj jakieś przykłady do naśladowania

9.co w Twoim życiu się wydarzyło że stałeś się buddystą i porzuciłeś wcześniejszą wiarę?

10.skąd pewność że reinkarnacja jest po śmierci zjawiskiem naturalnym?i dalej jak sobie wyobrażasz dalszy rozwój po śmierci w nowym wcieleniu i kim wtedy będziesz? bo jeśli reinkarnacja jest pewnikiem to co powiesz o swoich wcześniejszych wcieleniach..pamiętasz swój wcześniejszy rozwój kontynuujesz go?w końcu od jakiegoś czasu reinkarnujesz tak?czy nie?

 

Co Ty na to aby to do Chrześcijaństwa „dolepiać” najlepsze założenia innych filozofii ;) i żyć zgodnie z nimi i w ten sposób się doskonalić

 

Może zacznij od tego bo ja niestety z kapelusza mogę napisać co najmniej 100 takich zapytań na początek. niestety z każdej Twojej odpowiedzi urodzą mi się nowe pytania z nowych kolejne itd...

tak obrazowo pracuje mój umysł... jest jak snopowiązałka ;) może wjechać na dowolne pole (dowolny temat) wyciąć tam zboże do samej ziemi (zebrać dane) następnie je kompresuje segreguje zgniata przycina i z tyłu wypuszcza po sobie sprasowany związany klocek ;))) ,który możesz sobie zabrać do swojej stodoły i poukładać pod sufitem (w swojej głowie ;) (moja pani od matematyki zawsze powtarzała ja prościej nie potrafię Wam tłumaczyć!;) tłumaczę Wam przecież jak chłopu na miedzy!!! ;))żartuję sobie tylko mi się nie obrażaj za szybko bo nie zależy mi na tym aha i napisz coś nareszcie od siebie anie wklejaj mi to co inni napisali ok?bo na razie to ani słowa swojego nie napisałeś nie bądź kopiarką czyichś myśli masz przecież swoje zdanie i opinie i właśnie te opinie chciałbym sobie poczytać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.jaki jest Twój system wartości w co wierzysz?kto jest Twoim bogiem?(na to akurat nie musisz odp.oficjalnie )

 

Staram się aby mój system wartości był jak najbliższy Buddyzmowi, aby nie przywiązywać się do zjawisk, ale widzieć to co wartościowe, nie mam żadnego boga - nikt nie pomoże mi w praktyce, jedynie może doradzić, chociaż pewnym wzorem jest dla mnie Ole Nydahl.

 

2.czy Budda jest według Ciebie Bogiem? czy tylko człowiekiem -Twoim nauczycielem -mistrzem itp.

 

Nauczycielem, mistrzem i człowiekiem, buddyści nie wierzą w osobowego stwórcę więc bogiem być nie może (chociaż niektóre odłamy uznają istnienie bogów, to nie są to istoty dokonałe - cierpią tak jak ludzie), w sensie istoty która poznała Prawdę jest bogiem (chociaż mi określenie "bóg" negatywnie się kojarzy), w Buddyzmie ta doskonałą istota jest Buddą (przebudzonym).

 

 

4.czy dla Ciebie Buddyzm jest religią czy filozofią propagującą rozwój umysłu jego niewykorzystywanych możliwości,który ma doprowadzić Cię w kolejnych reinkarnacjach do boskości czy raczej bierzesz pod uwagę to że mimo rozwiniecia wszystich możliwości tego umysłu (lub nawet przetaktowania go) pozostaniesz dalej człowiekiem ,który zdaje sobie sprawę ze swoich ograniczeń i nabiera do tego faktu pokory ...

 

Wierzę że Buddyzm jest najlepszym drogowskazem do ostatecznej prawdy.

 

 

5.czy chcesz powiedzieć że człowiek może zostać Bogiem?po odpowiedniej ilości reinkarnacji?

 

Może, ale w Buddyzmie uważamy inkarnacje ludzką jako nawet lepszą. Bogowie przesiąknięci są dumą i pychą - trudno im odnależć swoją prawdziwą naturę.

Chociaż ja osobiści w bogów nie wierzę i uważam to bardziej za metaforę.

 

6.a jeśli Budda jest bogiem to dlaczego złe duchy nie boją się jego imienia?

 

Rozwiń, przedstawiłeś tu swoje doświadczenia spirytystyczne???

 

7.czy nie wydaje Ci się że działanie jest ważniejsze od filozofowania na temat działania?

 

Jest, ale są różne formy działania (np. zachęcanie innych do rozmyślań o sprawach ostatecznych, aby zainteresowali się praktyką).

 

8.co dobrego buddyści robią dla dobra (ulepszania) świata ?podaj jakieś przykłady do naśladowania

 

Propagują metody pacyfistyczne oraz postawę aktywnego współczucia, również działalność charytatywna (choć nie u nas gdzie jest promil buddystów), ale w buddyjskich krajach owszem.

 

9.co w Twoim życiu się wydarzyło że stałeś się buddystą i porzuciłeś wcześniejszą wiarę?

 

Nie porzuciłem wcześniejszą wiarę, nigdy w niej dobrowolnie nie uczestniczyłem, był to czysty przymus.

Buddyzm spodobał mi się właśnie początkowo z powodu swojego niedogmatyzmu oraz braku osobowego boga.

 

10.skąd pewność że reinkarnacja jest po śmierci zjawiskiem naturalnym?i dalej jak sobie wyobrażasz dalszy rozwój po śmierci w nowym wcieleniu i kim wtedy będziesz? bo jeśli reinkarnacja jest pewnikiem to co powiesz o swoich wcześniejszych wcieleniach..pamiętasz swój wcześniejszy rozwój kontynuujesz go?w końcu od jakiegoś czasu reinkarnujesz tak?czy nie

 

Wg mnie reinkarnacja istnieje, pośrednim dowodem jest to że nie rodzimy się jednakowi, dlaczego jeden rodzi się milionerem gdy inny musi głodować? Gdzie tu sprawiedliwość boska? Wg mnie to absurd.

Są ludzie którzy pamiętają dokładnie swoje poprzednie wcielenia, ja mam pewne choć szczątkowe wspomnienia już od dzieciństwa.

Jeśli jesteś tym dokładnie zainteresowany odsyłam do Tybetańskiej księgi zmarłych (jest w necie).

 

 

Co Ty na to aby to do Chrześcijaństwa „dolepiać” najlepsze założenia innych filozofii ;) i żyć zgodnie z nimi i w ten sposób się doskonalić

 

Można i tak, nie jest to w zasadzie nic złego.

To naturalne że wszyscy musimy najpierw solidnie wszystko sprawdzić, aby być pewnymi swoich poglądów, jednak w pewnym momencie widzimy że każdy ze światopoglądów jest w swoim środowisku pełny i "doklejanie" czegoś jest niekonsekwencją logiczną, ale na początek dobrze jest się tym nie przejmować i otwarcie badać róźne punkty widzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.jaki jest Twój system wartości w co wierzysz?kto jest Twoim bogiem?(na to akurat nie musisz odp.oficjalnie )

 

Moim systemem wratości jest "regulamin",który sama sobie utworzyłam, zgodny ze mną i moim sumieniem,które mam niezwykle wrażliwe. Cenię sobie buddyzm,ale i samego buddę. Moim Bogiem jest wiara w siebie i dążenie do jaknajlepszego rozwoju pod każdym względem, intelektualnym i duchowym. Moim bogiem jest chęć samorealizacji,ale takiej zdrowej. Osobiście myślę,że bliżej mi jest do buddyzmu, wierzę w karmę i reinkarnację.

 

2.czy Budda jest według Ciebie Bogiem? czy tylko człowiekiem -Twoim nauczycielem -mistrzem itp.

Jest przede wszystim "osobą",która poprzez swoje nauki wskazała mi całkiem inny aspekt życia. Jest dla mnie mistrzem pod względem duchowym,wzoruję się na buddyźmie,ale nie mam jego ołtarzyka ani figurki (chociaż nad nią się zastanawiam,bo zawsze jak patrzę na buddę czuję się o wiele lepiej).

 

3.czy składasz złotemu posążkowi Buddy ofiary?modlisz się do niego?

xD. Nie... Moją modlitwą jest medytacja nie koniecznie do niego. Medytuję do opiekunów swoich ew. Anioł Stróża w,którego wierzę.

 

4.czy dla Ciebie Buddyzm jest religią czy filozofią propagującą rozwój umysłu jego niewykorzystywanych możliwości,który ma doprowadzić Cię w kolejnych reinkarnacjach do boskości czy raczej bierzesz pod uwagę to że mimo rozwiniecia wszystich możliwości tego umysłu (lub nawet przetaktowania go) pozostaniesz dalej człowiekiem ,który zdaje sobie sprawę ze swoich ograniczeń i nabiera do tego faktu pokory ...

 

Myślę,ze poprzez buddyzm zdajesz sobie sprawę dlaczego tutaj jesteś,co maz odpokutować i dlaczego wiele rzeczy dzieje się tak,a nie inaczej :). Medytacja uspokaja, powoduje,że czujesz się inaczej, lepiej. Nie zastanawiasz się nad czymś i nie zamartiwasz tylko idziesz prosto przed siebie, mijając przeszkody albo akceptujesz je,ale mimo wszystko idziesz na przód.

5.czy chcesz powiedzieć że człowiek może zostać Bogiem?po odpowiedniej ilości reinkarnacji?

według filozofii człowiek nigdy nie stanie się Bogiem :P. Chyba,że Bogiem na ziemii, ale to człowiek z charyzmą musi być,a wiadomo jak tacy ludzie i państwa pod ich "panowaniem" kończyły...

6.a jeśli Budda jest bogiem to dlaczego złe duchy nie boją się jego imienia?

dla mnie budda nie jest bogiem,a raczej rodzajem mądrości, to taki mistrz,który naucza. Mistrz nigdy nie nazwie siebie bogiem.

7.czy nie wydaje Ci się że działanie jest ważniejsze od filozofowania na temat działania?

i jedno i drugie jest ważne.

8.co dobrego buddyści robią dla dobra (ulepszania) świata ?podaj jakieś przykłady do naśladowania

buddyści przede wszystkim nie nawracają człowieka, nie wysyłali nigdy misji w postaci "wojen krzyżowych", nie są nadgorliwi,ani fanatykami - to chyba coś ;). Nie biorą udziału w wojnach,bo nie jest to zgodne z ich światopoglądem. Cenią sobie spokój.

9.co w Twoim życiu się wydarzyło że stałeś się buddystą i porzuciłeś wcześniejszą wiarę?

nadmierny fanatyzm. A dlaczego budda? Bo odpowiada temu,co myślę i co czuję.

10.skąd pewność że reinkarnacja jest po śmierci zjawiskiem naturalnym?i dalej jak sobie wyobrażasz dalszy rozwój po śmierci w nowym wcieleniu i kim wtedy będziesz? bo jeśli reinkarnacja jest pewnikiem to co powiesz o swoich wcześniejszych wcieleniach..pamiętasz swój wcześniejszy rozwój kontynuujesz go?w końcu od jakiegoś czasu reinkarnujesz tak?czy nie?

Wierzę w reinkarnację, są na to dowody osób,które dobrze pamiętają swoje poprzednie wcielenia. Niektórzy mają przebłyski,a inni wcale ich nie pamiętają,bo są na to zamknięci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JArka zatkało mnie zresztą też ;).. Jarek chciał powiedzieć ;)Pan jest łaskawy widzi i nie grzmi?;)mam za mało dziś czasu na 2 osoby ale zostawię Wam chociaż ze2 kolejne pytania bez pytań na odp.żeby nie było że nie przeczytałem nawet co napisaliście póxniej jakoś podsumuje całość

11.jak to w takim razie jest buddyści sobie reinkarnują a chrześcijanie idą do piekła/nieba i inne wiary idą gdzie indziej? czy przypadkiem wszyscy nie trafiają po śmierci w ten sam sposób...do tego samego miejsca bez względu na wyznanie?

12.DAmian jeśli człowiek może zostać bogiem to idąc tym tropem pies może zostać człowiekiem

13.jeśli ludzie reinkarnują to jak tłumaczycie sobie fakt że kiedyś było powiedzmy 10 milionów ludzi a teraz powiedzmy jest 5 miliardów (liczby są nieistone chodzi o przykład kiedyś było o wiele mniej ludzi niż teraz) jeśli wszyscy reinkarnują to czy liczba ludzi nie powinna byc do siebie zblizona ?(nad tym pyt.to sięnie zdązyłem zastanowić za dobrze musze kończyc)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11.jak to w takim razie jest buddyści sobie reinkarnują a chrześcijanie idą do piekła/nieba i inne wiary idą gdzie indziej? czy przypadkiem wszyscy nie trafiają po śmierci w ten sam sposób...do tego samego miejsca bez względu na wyznanie?

 

To pewne.

 

 

12.DAmian jeśli człowiek może zostać bogiem to idąc tym tropem pies może zostać człowiekiem

 

Może, choć musi szybko się rozwijać:chytry_na:

 

13.jeśli ludzie reinkarnują to jak tłumaczycie sobie fakt że kiedyś było powiedzmy 10 milionów ludzi a teraz powiedzmy jest 5 miliardów (liczby są nieistone chodzi o przykład kiedyś było o wiele mniej ludzi niż teraz) jeśli wszyscy reinkarnują to czy liczba ludzi nie powinna byc do siebie zblizona ?(nad tym pyt.to sięnie zdązyłem zastanowić za dobrze musze kończyc)

 

Wszechświat jest ZNACZNIE większy niż nasza mała planeta w naszej lokalnej galaktyce.:z_jezorem_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

muszę chyba zajrzeć do specyfikacji technicznej i instrukcji obsługi dla systemu DAmian907...(rozdziały znaczenie imion- DAmian i horoskop ur. 9 lipca.. ;)

bo mi ręce opadają i ciągną się za mną jak czytam taki męczący mnie słowny minimalizm ...pisarzem to Ty Damian raczej nie będziesz ;)))

 

zanim zadam Ci kolejne pytania chciałbym abyś jeszcze raz przeczytał poprzednie i udzielił mi na nie odpowiedzi...

być może to ja źle sformułowałem pytania...

pozatym musisz uzbroić się w cierpliwość bo ja nie mam netu i kompa w domu więc korzystam tylko wtedy kiedy mam do niego dostęp

 

w pytaniu nr 1.chciałem dowiedzieć się o Twój system wartości konkretnie co stawiasz na 1 miejscu co na innych w stylu

rodzina kobieta dzieci Bóg honor wiara ojczyna dom praca itp

 

dla jasności nie zamierzam Cię krytykować tylko raczej pomóc Ci poukładać niektóre sprawy i obiektywnie opowiedzieć jak to z boku widzę nie jestem Twoim przyjacielem

ani nieprzyjacielem każdy idzie w życiu swoją drogą i ma wolną wolę szanuję other BHM's ;) kieruje mną zwykła ciekawość sam wybrałeś trudny obszerny temat

więc fajnie bybyło gdybyś trochę bardziej rozwijał swoje wypowiedzi albo przynajmniej udzielał logicznych odp na zadany temat ...

 

popatrz jak to widzę pomijam już ten system wartości wracam do pytania o Twojego Boga...

 

w odp 1 piszesz że nie masz żadnego Boga

w odp2 piszesz że Budda jest człowiekiem więc bogiem być nie może i równocześnie istotą doskonałą ,która poznała prawdę czyli Bogiem możesz to poukładać?jest Bogiem-człowiekiem?

czy pół Bogiem pół człowiekiem?czy Bogiem czy człowiekiem?to masz Boga czy nie masz?;)

na pyt nr 3 nie udzieliłeś odp... ;)brak odp jest również odp .która brzmni dla mnie... tak składam i modlę się do niego ;)

na pyt nr 4 sam to wymyśliłeś czy jakiś Guru Ci na ucho podpowiedział?;)

pyt nr 5 według Ciebie człowiek może zostać Bogiem ale nie wierzysz w Boga?uważasz Boga za metaforę?hm ciekawa odp w stosunku do innych Twoich odp ;)

pyt nr 6 zapewne słyszałeś o opętaniach ludzi przez złe duchy?wiec ciekawi mie jak to jest że kościół imieniem Jezusa jako syna Bożego może wypędzić

złe duchy z człowieka a czy Buddyzm też tak może?;)

pyt nr 7 skoro mowa o zachęcaniu czy w jakis sposób zachęcasz innych do praktyk ?mi chodziło o działanie ludzi również dla dobra innych ludzi

wyzbycia się egoizmu i skoncentrowania na własnych potrzebach kiedy tu na ziemi na tej planecie mimo granic różnic wszyscy jedziemy na tym samym wózku...

a większość z nas tylko sobie rzepkę skrobie oczywiście filozofowanie też ma znaczenie według mnie jednak nie należy mu poświęcać zbyt dużej uwagi

chodzi czas...i owoce działania

pyt nr 8 nie podałeś ani 1 przykładu, buddyści propagują postawę aktywnego współczucia?a co to takiego???

pyt nr 9 ok zaliczone jeśli był przymus to rozumiem Twój opór...

pyt nr 10

są ludzie którzy pamiętają swoje wcielenia?hm skoro są tacy pamiętliwi...

to w ogóle czemu według buddyzmu służy śmierć skoro przerywa tylko ten rozwój a po reinkarnacji większość nie pamięta swojego rozwoju i go nie kontynuuje

zostają niektórzy co pamiętają a też niekoniecznie rozwijają go dalej to gdzie sens ?

 

dowodów na reinkarnację wciąż brak...opisany przykład to niestety nie pośredni dowód...to że ktoś rodzi się milionerem jest raczej zasługą jego bogatych rodziców

każdy może zostać milionerem jeśli znajdzie dobry pomysł który już gdzieś sięsprawdził albo wymyśli nowy z szansą na popyt konsekwentnie wcieli go życie i będzi wytrwale

dążył do jego realizacji i celu poczytaj biografie większości milionerów...np rokefeler albo dziadek kfc;) albo innych praca praca praca dążenie do celu wytrwałość ulepszanie

to są metody na zdobycie milionów...a wiesz co Ci powiem wydaje mi sięże niedługo największymi milionerami będą vietnamczycy...śmieszne?popatrz pracują prawie 24h

oszczędzają uczą jezyków kultury zachowań są jak szczury...przeżyją w kazdych warunkach aktualnie już Ci pierwsi kupują domy i jeżdzą najnowszymi mercedesami

kwestia czasu jak w polsce powstaną ich dzielnice...więc sprawiedliwość Boska nie ma tu nic do rzeczy absurdem jest Twój pośredni dowód... ;)

 

 

czy każdy światopogląd jest w swoim środowisku pełny ?nie wydaje mi się...znalazłem braki w chrześcijaństwie to znajdę też i w buddyźmie właściwie to mam

wrażenie że buddyzm jest całkowitą pustką...filozofią próżni której pełno w kosmosie;)

ani zły ani dobry...stoi pośrodku i nic nie robi coś jak czyściec człowiek się nim jak gdyby oczyszcza?

ale to tylko moje początkowe spostrzeżenie

 

 

przed Tobą jest jeszcze wiele pytań to początek ale według mnie bardzo istotny

 

dalej są na później następne pytania (na razie o nich tylko pomyśl a odpisuj na te pierwsze)

 

nr 13.kim według Ciebie jest Jezus co o nim myślisz

nr 14.jeśli wszyscy buddyści dążą do tego by zostać Buddą to czemu do tej pory jest tylko 1 Budda a minęło już tyle wieków i tyle reinkarnacji było

i nie ma nowych Budd?

nr.15 jaki jest kres rozwoju w reinkarnacji do czego ona dąży lub jaka jest przyszłość tego rozwoju?

nr.16 dlaczego nie słychać o następnych reinkarnacjach po śmierci Buddy?co się z nim stało?

nr.17 jaki stosunek do małżeństwa rodziny kobiet ma buddyzm albo Ty

nr.18 (czekaj poprawię jeszcze trochę ostrość i zwiększę zoom ;) palisz marihuanę?pijesz alkohol?masz jakieś nałogi?sex?jesteś ascetą wegetarianinem?

nr.19 co nie podoba Ci się w religi chrześcijańskiej?

nr.20 czego chcesz się dowiedzieć?czym jest lub może być ostateczna prawda?jak widzisz swoją przyszłość po reinkarnacjach gdzie jak myślisz trafisz?

co tutaj obiecuje buddyzm

 

 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

DAma Trefl chciałbym na początek zapoznać się z Twoim "regulaminem"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kszysiu, dlaczego widzisz to az tak negatywnie? Nie ma w tym co pisal Damian i Dama Trefl kompletnie NIC co do Ciebie przemawia?

 

Ja co prawda nie jestem buddystka, ale troszeczke sie w tematce orientuje. Podkreslam - troszeczke. Tak naprawde dopiero szukam mojej drogi, jeszcze sie nie odnalazlam. Jestem wychowana w wierze katolickiej, ale czuje, ze to nie do konca cos dla mnie. Choc wiele do mnie przemawia. Tak samo jak w buddyzmie.

 

Powiedz mi prosze, czym/kim jest dla Ciebie Bog. Kazdy moze to inaczej rozumiec. Jestem ciekawa Twojej odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kj-visage.de

czym więcej osób w dyskusji tym ciekawsza robi się dyskusja,

Twoja obecna religia to nie do konca coś dla Ciebie?hm religia to Twoja osobista sprawa masz do wyboru inne religie wybieraj...

 

dlatego napisałem że religie należy połączyć tzn to co w nich jest najlepsze moim zdaniem religia powinna być 1

ja nie widzę tego tak negatywnie jak Ty, to może tylko tak wygląda ito właśnie niestety jest mankament pisania

można je różnie zinterpretować osobiście nie mam nic ani do DAmiana ani do DAmy sprawdzam na ile buddyści są prawdziwymi buddystami

i oczywiście znajduję w buddyźmie rzeczy,które

do mnie przemawiają nie przekreślam tego myślenia jak napisałem wcześniej mam po prostu wrażenie że

ta nauka jest nauką środka...ani zła ani dobra a buddysta "sam tylko sobie rzepkę skrobie" mało robi dla innych nie daje przykładu,który przemawia

mówiąc ogólnie chcę się dowiedzieć co ludzie myślą widzę rozbieżności w "zeznaniach";) i w sumie chodzi o to aby sobie

to wszystko poukładać zarówno sobie jak i innym po to są pytania

 

na Twoje pytanie tak odpowiem ;) ...Bóg jest dla mnie "życiem" ...myślą i ruchem kształtującym materię...przyczyną tego ruchu...stwórcą wszechrzeczy...

istotą ,która jest częścią wszystkich części może przyjąć dowolną postać

jest czystą miłością inteligencją mądrością Jego duch-struktura przenika każdą materię jest w każdym człowieku w każdej roślinie i istocie żyjącej w każdym atomie w każdym miejscu jednocześnie

jest wszystkim co jest...wydaje mi się że Bóg stworzył nam warunki dla rozwoju dla jego poznania i zrozumienia tego kim jest...

ograniczył je 4 wymiarami(jak akwarium dla rybek;)

i z naszego życia na ziemi zrobił "poligon doświadczalny" aby każda istota żyjąca mogła żyć po swojemu sprawdziła się w perspektywie wolnej woli ...

 

po tym co dla ludzi zrobił poznaję że jest dobry że Nas kocha że jest doskonały wiem też że nie tylko ja nie jestem w stanie zrozumieć i pojąć swoimi zmysłami istoty Boga

dlatego dla lepszego poznania Bóg pojawia się jako ojciec jest też matka jest syn jest rodzina są symbole dlatego aby człowiek nauczył się żyć w rodzinie

nauczył się kochać Boga kochać innych ludzi i swoją rodzinę

aby doskonalił się w cnotach pokonał sam siebie a Jezus zrodził się po to by człowiek mógł zrozumieć istotę swego człowieczeństwa

 

pokazał ludziom prosty przykład do naśladowania aby każdy mógł zrozumieć czym jest prawdziwa miłość by po śmierci człowiek mógłbyć szczęśliwy

doświadczając tej miłości na zawsze ponieważ jeśli ktoś jest dobry w małej sprawie ( w krótkim życiu) ten sprawdzi się i w dużej (życie wieczne)

Bóg już podobno raz został zdradzony przez szatana ,który dostał od Boga bardzo wiele i sprawił ogromny zawód...

dlatego teraz my mamy szansę zostać obywatelami krainy szczęśliwości wiecznej ale musimy okazać się jej warci i swoim życiem na co dzień to udowadniamy

w różnych sytuacjach...wiemy już dokładnie co się Bogu podoba a co nie zasady są proste przestrzeganie ich już nie to wyzwanie wiara nadzieja milość to

moim zdaniem własciwy kierunek

 

co do reinkarnacji to nie wiem być może niektórzy ludzie powracają dostają drugą szansę?np. jeśli czegoś w życiu nie dokończyli jeśli ich śmierć była

spowodowana koniecznością wyższą w danej sytuacji albo może udało się im wyprosić powrót na górze...nie wiem może są to osoby te nienarodzone ?może to jest sprawiedliwość ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja obecna religia - to nie jest dobre stwierdzenie. Nie czuje w tym momencie przynaleznosci do zadnej religii, co oczywiscie nie znaczy ze jestem ateistka. Czasem chodze do kosciola (katolickiego), a czasem chodze do osrodka buddystow na godzine metydacji. I nie uwazam tych 2 czynnosci jako sprzeczne.

 

jest czystą miłością inteligencją mądrością

 

zgadzam sie w 100%

 

Co do reinkarnacji... Nie jestem do niej przekonana, ale cos w tym musi byc. W koncu sa ludzie, ktorym udaje sie przypomniec cos z poprzedniego wcielenia. Nie wykluczam reinkarnacji, ale tez nie uwazam tego za pewnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo mi ręce opadają i ciągną się za mną jak czytam taki męczący mnie słowny minimalizm ...pisarzem to Ty Damian raczej nie będziesz ;))

 

Pewnie nie będe, ale to taka specyfika niektórych azjatów (oraz <jak widać> osób którym bliski jest tamten krąg kulturowy), nie gniewaj się - niektórzy mistrzowie Zen na WSZYSTKIE pytania odpowiadali głośnym okrzykiem, więc i tak nie Masz najgorzej:serduszka:

 

w pytaniu nr 1.chciałem dowiedzieć się o Twój system wartości konkretnie co stawiasz na 1 miejscu co na innych w stylu

rodzina kobieta dzieci Bóg honor wiara ojczyna dom praca itp

 

Nie mam własnej rodziny więc (narazie) troche trudno mi się w to wczuć, najważniejsze jest dla mnie żyć w zgodzie z innymi, oraz starać się im pomóc jeśli potrafię, bardzo ważny jest również Buddyzm - to nieodzowna część mojej toższamości, która pomaga mi normalnie funkcjonować oraz nabierać dystansu do pewnych spraw, wszystko co wymieniłęś jest ważne - chociaż z buddyjskiego punktu widzenia nie jest to esencją, mamy to tylko chwilowo (jak praca, dom czy nawet rodzina).

 

popatrz jak to widzę pomijam już ten system wartości wracam do pytania o Twojego Boga...

 

w odp 1 piszesz że nie masz żadnego Boga

w odp2 piszesz że Budda jest człowiekiem więc bogiem być nie może i równocześnie istotą doskonałą ,która poznała prawdę czyli Bogiem możesz to poukładać?jest Bogiem-człowiekiem?

czy pół Bogiem pół człowiekiem?czy Bogiem czy człowiekiem?to masz Boga czy nie masz?;)

na pyt nr 3 nie udzieliłeś odp... ;)brak odp jest również odp .która brzmni dla mnie... tak składam i modlę się do niego ;)

 

Powiem wyraźnie - w Buddyzmie nie ma żadnego Boga któremu oddaje się cześć i który nas potępi jeśli w niego nie uwierzymy, jest to jedna z przyczyn dlaczego początkowo zainteresowałem się naukami Buddy.

Budda nie jest Bogiem, tylko przebudzonym - czyli tym który urzeczywistnił doskonałość którą wszyscy posiadamy.

 

pyt nr 5 według Ciebie człowiek może zostać Bogiem ale nie wierzysz w Boga?uważasz Boga za metaforę?hm ciekawa odp w stosunku do innych Twoich odp ;)

 

Takie są (niektóre) nauki buddyjskie, jednak ja interpretuje je bardziej metaforycznie - Bóg wyłącznie jako stan umysłu. Jednak ktoś inny może to rozumieć na swój sposób i nie będzie to błedne.

 

pyt nr 6 zapewne słyszałeś o opętaniach ludzi przez złe duchy?wiec ciekawi mie jak to jest że kościół imieniem Jezusa jako syna Bożego może wypędzić

złe duchy z człowieka a czy Buddyzm też tak może?;)

 

Słyszałem również o takich praktykach np. w Tybecie, chodzi mi zwłaszcza o Bon ale również o "zwykły" Buddyzm, żyjemy w katolickim kraju więc trudno oczekiwać nawału buddyjskich egzorcystów:chytry_na:

 

Jednak istnieją szkoły nie zajmujące się takimi nadnaturalnymi sprawami, osobiście sceptycznie podchodzę do tych wszystkich opętań i egzorcyzmów, uważam to bardziej za aspekt umysłu - choć kto wie...

 

pyt nr 7 skoro mowa o zachęcaniu czy w jakis sposób zachęcasz innych do praktyk ?mi chodziło o działanie ludzi również dla dobra innych ludzi

wyzbycia się egoizmu i skoncentrowania na własnych potrzebach kiedy tu na ziemi na tej planecie mimo granic różnic wszyscy jedziemy na tym samym wózku...

a większość z nas tylko sobie rzepkę skrobie oczywiście filozofowanie też ma znaczenie według mnie mu poświęcać zbyt dużej uwagi

chodzi czas...i owoce działania

pyt nr 8 nie podałeś ani 1 przykładu, buddyści propagują postawę aktywnego współczucia?a co to takiego???

 

Buddyjska zorganizowanej tradycja działalności charytatywnej sięga jeszcze czasów buddyzmu indyjskiego. Już król Asioka (304-232p.n.e.)zakładał szkoły , szpitale i przytułki, ale także schroniska dla zwierząt i rezerwaty przyrody. Poza tym klasztory buddyjskie od zawsze pelnily też rolę szkół i sierocińców. Wymienię jeszcze kilka buddyjskich organizacji charytatywnych:

 

Tarayana Foundation: working to enhance the lives of people in rural Bhutan

(Organizacja załozona przez królową Bhutanu. Nazwa oznacza "Droga Tary" , Tara to Żeńska forma buddy, uosobienie współczucia)

 

tu inna inicjatywa związana z Wadżrajaną:

Theg Chen Choeling

 

kilka organizacji związanych z japońskim buddyzmem zen:

 

Tha Buddhist NGO Network of Japan

Shanti Kokusai Borantea Kai

Relief, Assist, Comfort, Kindness

Rissho Kosei Kai *

Ãyusu Bukkyõ Kokusai Kyõryoku Nettowaku

 

 

pyt nr 10

są ludzie którzy pamiętają swoje wcielenia?hm skoro są tacy pamiętliwi...

to w ogóle czemu według buddyzmu służy śmierć skoro przerywa tylko ten rozwój a po reinkarnacji większość nie pamięta swojego rozwoju i go nie kontynuuje

zostają niektórzy co pamiętają a też niekoniecznie rozwijają go dalej to gdzie sens ?

 

Nasze ciała się zużywają więc potrzebujemy nowych...:3m_sie_na:

 

Pamięc poprzednich wcieleń mamy jeśli się na to otworzymy - większość ludzi poprostu nie jest na to gotowych, nienawidzą sąsiada za to że ma więcej od nich, a co dopiero zrobiliby jeśli widzieliby siebie w innym ciele, w innym kraju, w innej epoce...

 

dowodów na reinkarnację wciąż brak...opisany przykład to niestety nie pośredni dowód...to że ktoś rodzi się milionerem jest raczej zasługą jego bogatych rodziców

każdy może zostać milionerem jeśli znajdzie dobry pomysł który już gdzieś sięsprawdził albo wymyśli nowy z szansą na popyt konsekwentnie wcieli go życie i będzi wytrwale

dążył do jego realizacji i celu poczytaj biografie większości milionerów...np rokefeler albo dziadek kfc;) albo innych praca praca praca dążenie do celu wytrwałość ulepszanie

to są metody na zdobycie milionów...a wiesz co Ci powiem wydaje mi sięże niedługo największymi milionerami będą vietnamczycy...śmieszne?popatrz pracują prawie 24h

oszczędzają uczą jezyków kultury zachowań są jak szczury...przeżyją w kazdych warunkach aktualnie już Ci pierwsi kupują domy i jeżdzą najnowszymi mercedesami

kwestia czasu jak w polsce powstaną ich dzielnice...więc sprawiedliwość Boska nie ma tu nic do rzeczy absurdem jest Twój pośredni dowód... ;)

 

Reinkrancje trudno jednoznacznie udowdnić, nie wiem w jaki sposób miałoby to być możliwe, to koncepcja którą można rozwarzyć lub odrzucić, jednak spoglądając na naturalną wymianę pokoleń, ciągłą śmierć i odradzanie się można (z odrobiną wyobraźnie) zauważyć ten proces.

Mówiąc o boskiej interwencji miałem na myśli WYŁĄCZNIE chwilę narodziń, mówisz że to dzięki rodzicom - no to oczywiste, to oni zapracowali na dobrobyt, ale pozostaje pytanie DLACZEGO akurat w tej się urodziliśmy a nie innej rodzinie? No chyba że ktoś odrzuca przyczynowość i wierzy w przypadek:chytry_na:

 

czy każdy światopogląd jest w swoim środowisku pełny ?nie wydaje mi się...znalazłem braki w chrześcijaństwie to znajdę też i w buddyźmie

 

 

Dla mnie od początku chrześcijaństwo było niepełne, Buddyzm za to uważam za spójną i dopracowaną drogę w której każdy może znależć metodę najbardziej mu odpowiadającą, nie sugeruj się tym że jeśli jeden system jest niedoskonały to każdy inny również i trzeba wchodzić w jakiej hybrydy.

 

w buddyźmie właściwie to mam

wrażenie że buddyzm jest całkowitą pustką...filozofią próżni której pełno w kosmosie;)

ani zły ani dobry...stoi pośrodku i nic nie robi coś jak czyściec człowiek się nim jak gdyby oczyszcza?

ale to tylko moje początkowe spostrzeżenie

 

"Droga środka" - troche też, ale może jeszcze poczekajmy z ocenami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damian907 pytanie nr 1i 3 zaliczone

pytania nr 2i 4 ciągle czekają na akceptację:Buddyzm jest w takim razie nauką ateizmu...wiesz przecież ,że Chrześcijański Bóg nikogo nie potepia wymaga co prawda szacunku ale przecież to jak każda istota mysląca jak dla mnie to nie jest to jakiś wielki problem można się z tym jakoś pogodzić chyba?

a Budda widzisz jest dalej człowiekiem nie przeszkadza Ci to jednak modlić się do niego i składać mu ofiary?

powiem więcej człowiek jest istotą niedoskonałą i raczej dąży do "doskonałości" której nie osiągnie w ciągu swojego życia z uwagi na warunki i system w którym się znajduje

i to że się z każdą chwilą starzeje i słabnie

pytanie nr 5 i 6 uważam za nie zaliczone,

pytanie nr 7i 8 niech będą zaliczone chodź to kropla w morzu potrzeb a jeśli buddyzm jest najlepszą nauką to wymagac się powinno od niej o wiele więcej...

pytanie nr 10 bardzo dobre pytanie wymyśliłeś:dlaczego akurat w tej rodzinie się urodzilismy...hm dałeś mi do myslenia ...może to jest tak że

każday człowiek ma okręslona częstotliowsc emocjonalną duszy taki swój niepowtarzalny wzór...i aby ten wzór mógł zaistnieć powinien urodzić się w okreslonym momencie w czasie...przy spełnieniu okreslonych specyficznych warunków ;)liczba milionerów też jest ograniczona gdyby wszyscy nimi byli toco byłoby wtedy? i moim zdaniem nie ma nic do rzeczy w kwesti narodzin życie kieruje się swoim doborem naturalnym

 

i jeszcze czas na kolejne spostrzeżenia...

Buddyzm jest czystą teorią...nie mamy nowych przebudzonych...nie mamy dowodów na reinkarnację

chrześcijaństwo opiera się na stwierdzonych faktach trudno byłoby je sfałszować przez całe wieki Biblię potwierdzaja się niezalezne od siebie źródła

Buddyzm opiera się na filozofi odrzucenia wartości świata...jako zła,które powoduje cierpienie i poczęści na ascezie...która moim zdaniem może byc szkodliwa

więc to jest już poważne oskarżenie bo żyjemy tu i to są nasze warunki do życia w tym życiu odrzucanie ich jest

moim zdaniem postawą niewłasciwą a dla odmiany postawą właściwą jest według mnie mimo wszystko odnalezienie się w tych trudnych czasach i naprawianie tego co mozna naprawić tu swoim życiem to może być celem życia asemblerem podstawowym programem dla wielu BHM's i Chrześcijaństwo jako nauka miłości wybaczania i nadzieji jest moim zdaniem lepszą nauką niż droga do doskonałości poprzez ciągłe reinkarnacje ,której i tak nie sposób osiągnąć żyjąc w miescie w tych czasach (a nie spokojnie wysoko w górach w nepalu gdzie i czas i życie płynie inaczej) gdzie nawet w ciszy pomedytować przez chwilę nie można trzeba płacić za wszystko zarabiać żyć jak inni zmagając sięz innymi ludżmi

tu nikt nie żyje samotnie ludzie sąwszędzie łatwo być buddystąw górach trudniej być nim prawdziwym w mieście

 

YouTube - Blue in Green - Miles Davis

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz przecież ,że Chrześcijański Bóg nikogo nie potepia wymaga co prawda szacunku ale przecież to jak każda istota mysląca jak dla mnie to nie jest to jakiś wielki problem można się z tym jakoś pogodzić chyba?

 

Zdziwiłbyś się

 

Kara za nieprzestrzeganie nakazów Boga

 

Pwt 28:27

27. Dotknie cię Pan wrzodem egipskim, guzami odbytnicy, świerzbem i liszajem, z których nie będziesz mógł się wyleczyć.

(BT)

Pwt 28:31

31. Twój wół na twoich oczach zostanie zarżnięty, ale ty jeść z niego nie będziesz, twój osioł sprzed twego oblicza zostanie ci zrabowany, ale do ciebie nie wróci, twoje owce zostaną oddane twoim wrogom, a nikt ci nie pomoże.

(BT)

Pwt 28:35

35. Pan dotknie cię złośliwymi wrzodami na twoich kolanach i na twoich udach, z których nie będziesz mógł się wyleczyć, od stopy twojej nogi aż do wierzchu twojej głowy.

(BT)

Pwt 28:45

45. Spadną na ciebie te wszystkie przekleństwa i będą cię ścigały, i dosięgną cię, aż zginiesz, gdyż nie słuchałeś głosu Pana, Boga twego, aby przestrzegać jego przykazań i ustaw, jakie ci nadał.

(BT)

Pwt 28:61

61. Także wszelką chorobę i wszelką plagę, która nie jest zapisana w księdze tego zakonu, sprowadzi Pan na ciebie, aż będziesz zniszczony,

(BT)

 

a Budda widzisz jest dalej człowiekiem nie przeszkadza Ci to jednak modlić się do niego i składać mu ofiary?

powiem więcej człowiek jest istotą niedoskonałą i raczej dąży do "doskonałości" której nie osiągnie w ciągu swojego życia z uwagi na warunki i system w którym się znajduje

 

Nie składam ofiar, modlitwa w buddyzmie również nie ma odniesienia osobistego do Buddy (chociaż wizualizacja może mieć <jeśli ktoś używa tych metod>), wyraża ona bardziej nasze "życzenie" - nasze wspólczucie dla istot czujących. Wszyscy jesteśmy ludzmi - co nie oznacza że nie możemy urzeczywistnić naszej doskonałej natury.

 

Buddyzm jest czystą teorią...nie mamy nowych przebudzonych...

 

Jest i to wielu :chytry_na: Choć nie narzucają się oni nikomu i trzeba ich troszkę poszukać (najlepiej ich samemu spotkać - mam znajomych którzy zostali buddystami po osobistym kontakcie z najwyższymi Lamami Tybetu:serduszka:)

 

nie mamy dowodów na reinkarnację

 

Jakiego dowodu oczekujesz? Dla mnie jest to proces który obserwujemy codziennie, ale ok - każdy ma prawo do własnego zdania.

 

chrześcijaństwo opiera się na stwierdzonych faktach trudno byłoby je sfałszować przez całe wieki Biblię potwierdzaja się niezalezne od siebie źródła

 

To znaczy?

 

Buddyzm opiera się na filozofi odrzucenia wartości świata...jako zła,które powoduje cierpienie i poczęści na ascezie...która moim zdaniem może byc szkodliwa

więc to jest już poważne oskarżenie bo żyjemy tu i to są nasze warunki do życia w tym życiu odrzucanie ich jest

 

Troche za daleko poszedłeś w swojej ocenie, Buddyzm nie odrzuca świata - jak niedualistyczna filozofia mogłaby cokolwiek odrzucać:serduszka: Świat jest neutralny - to od nas zależy jak wykorzystamy nasze naturalne uwarunkowania, choć oczywiście cierpienie również istnieje - jego powodem jest lgnięcie do nietrwałych zjawisk i o tym mówi Buddyzm.

 

więc to jest już poważne oskarżenie bo żyjemy tu i to są nasze warunki do życia w tym życiu odrzucanie ich jest

moim zdaniem postawą niewłasciwą a dla odmiany postawą właściwą jest według mnie mimo wszystko odnalezienie się w tych trudnych czasach i naprawianie tego co mozna naprawić tu swoim życiem to może być celem życia asemblerem podstawowym programem dla wielu BHM's

 

Zgoda, nikt nie ucieka od rzeczywistości.

 

Chrześcijaństwo jako nauka miłości wybaczania i nadzieji jest moim zdaniem lepszą nauką niż droga do doskonałości poprzez ciągłe reinkarnacje ,której i tak nie sposób osiągnąć żyjąc w miescie w tych czasach (a nie spokojnie wysoko w górach w nepalu gdzie i czas i życie płynie inaczej) gdzie nawet w ciszy pomedytować przez chwilę nie można trzeba płacić za wszystko zarabiać żyć jak inni zmagając sięz innymi ludżmi

tu nikt nie żyje samotnie ludzie sąwszędzie łatwo być buddystąw górach trudniej być nim prawdziwym w mieście

 

Czasem trudna sytuacja rodzi więcej korzyści, jest to pogląd zwłaszcza karma kagyu - gdybyś obejrzał wywiad z Wojtkiem Traceskim z pierwszego postu wiedziałbyś już o tym:chytry_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damian nie wiem gdzie ty grzebałeś i skąd sie wzieły te "guzy odbytnicy" nieważne zapytam inaczej dotkneły cie wrzody egipskie?

bawoły ci wycieli?...znasz kogoś kogo to spotkało bo ja nie

jestem jakis rozdrazniony zmeczony bo nie moge zasypiać od kilku tygodni normalnie wiec nie mysl że to twoja wina i nie bierz do siebie

dalej idzie tak od góry to chyba masz sie za lepszego od innych skoro współczujesz tym "niewiernym co ty"?

a jesli są inni przebudzeni to czemu sam nie możesz ich wskazać palcem?są ale ukrywaja się?jakos budda za zycia sie nie ukrywał

i co z tym budda sie teraz dzieje?doszedł do końca rozwoju i zniknał?

 

nie oczekuje dowodów na reinkarnacje bo ich nie znajdziesz...i jesli nie mozesz sobie przypomniec swojego poprzedniego wcielenia to za 30 lat jak sobie moze go przypomnisz to moze sie okaze ze jestes na tym samym etapie rozwoju lub sie cofnałes w stecz chyba ze nie musisz sie z tym spieszyc bo masz na to cała wiecznosc...

 

niewierzysz ze chrzescijanstwo potwierdzają niezalezne źródła ?

a historia państwa rzymskiego (poncjusza piłata) historia narodu żydowskiego (król herod) oi inne

 

jak moze zatem funkcjonowac cierpienie w tej filozofi ?...cierpienie to przeciez przeciwieństwo to 1 ze stron medalu to nie neutralny srodek

chyba ze ustalimy sobie czym jest filozofia

---------------------------------------------------------------------------------------

kj-visage i w koncu urodziłaś ...aja teraz mam pewnie siedziec i mysleć nad tym aby Ci znaleźć zaraz dowody na zycie wieczne?jakos nikomu sie to wczesniej chyba nie udało a ty sobie pójdziesz spokojnie spac amoze bys tak pomyslała razem ze mną o tym?

 

to własciwie nic nie mamy oprócz nadzieji obietnicy i wiary ze to prawda?

ps,pismo mówi że Jezus zmartwychstał...świadkowie zeznają że przywracał ludziom życie i uleczył wielu ludzi potrafił zdziałać wiele cudów

np rozmnożenie chleba chodzenie po wodzie ...w słowie Jezusa trudno doszukać się luk ale jest tez wolna wola kazdy moze isc swoja droga

 

 

YouTube - Miles Davis - Flamenco Sketches

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawdopodobnie lepiej bedzie jesli ktos inny bedzie kontynuowac ten temat "w moim imieniu" because ja chyba nie jestem ostatnio w najlepszej formie...I'm incompatybile with this ...obnizam poziom tylko i chyba zaczynam sie nieswiadomie zgrywac i gadac jakies bzdury co jest pewnie reakcją obronną organizmu ...

Damian pozastanawiaj sie tymczasem nad kolejna 10 pytań za jakis czas do tego wrócimy

forgive me... to wszystko przez ten film "bezsennosc z seatle" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kj-visage i w koncu urodziłaś ...aja teraz mam pewnie siedziec i mysleć nad tym aby Ci znaleźć zaraz dowody na zycie wieczne?jakos nikomu sie to wczesniej chyba nie udało a ty sobie pójdziesz spokojnie spac amoze bys tak pomyslała razem ze mną o tym?

 

Widzisz Kszysiu, i to wlasnie nazywa sie WIARA. Ludzie wierzacy nie potrzebuja dowodow. Oni to wiedza i w to wierza. Ty jako katolik wierzysz w zycie wieczne, a buddysci wierza sobie w reinkarnacje. Wiec glupota jest prosic Damiana o dowody na nia. Tak samo glupio prosic katolika o dowody na zycie wieczne.

 

 

Poza tym - czy zycie wieczne i reinkarnacja sie wykluczaja??

W reinkarnacji dusza tez zyje wiecznie.

 

I czy nie jest tak Kszysiu, ze nie akceptujesz innych wyznan??? Uwazasz tylko swoja religie za wlasciwa? Wiesz, zyje w miescie, gdzie mamy mnostwo roznych wyznan. Kosciol katolicki jest najmniejszym kosciolem w moim miasteczku. Mamy m. in. kosciol ewangelicki, nowoapostolski, wiele mlych kosciolkow przedziwnych odlamow chrzescijanstwa i bardzo duzo babtystow. Mamy tez meczet i europejskie centrum buddyzmu . Mam znajomych z roznych wiar. I powiem Ci, co ja uwazam: wszystkie te wiary maja dokladnie ten sam cel! Kazdy to po prostu inaczej nazywa a tak naprawde chodzi o to samo.

Nie ma wiec sensu szukac luk i udowadniac wyznawcom innych wiar, ze sa w bledzie. Zadna wiara nie jest idealna, wszedzie znajdziesz niedopatrzenia. Nie dlatego, ze nie ma "idealnej" wiary, ale dlatego ze na przelomie tylu wiekow duchowienstwo nieco "tuninguje" poczatkowe, prawdziwe przekazy.

I pomyslec ze to wszystko dla pieniedzy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie wierzacy nie potrzebuja dowodow. Oni to wiedza i w to wierza...

 

???kj... kopnełaś się tym w dolną część pleców...to nieprawda...przyznaj sie sama

czy nie wolałabyś mieć oczywistego potwierdzenia tego w co wierzysz?

iczy tzn ze jestes niewierząca?;)do rzeczy kj każada dyskusja jest potrzebna nie wyciągaj zbyt szybko wniosków

i uważaj na słowa nawet wtedy gdy wyglądam na spokojnego...bo mogęje z opóźnieniem ale przeczytać nie łudź się SPOKÓJ NIE JEST

(przynajmniekj moim)NATURALNYM STANEM

wszyscy dążą do stabilizacji a to nie jest wcale pewne... wojna jest dopiero sprawdzianem ipewne jest to co nie pewne

zeus kosmateus i morele bax piorun spadnie z rękawa nawet nie będę wiedział kiedy ...potrzebna jest tylko chwila skupienia

 

 

nikt nie jest głupcem kj ciesz sie ze ja siępodjąłem tego tematu ,bo ja rozumiem nie tylko buddystów...inie zrobięnikomu celowo krzywdy

słowa słowa słowa one tylko zostaną w pamięci...dlatego warto pisać...opisywać swoje myśli stany emocjonalne dawac przykład

dzielic sięz innymi swoimi spostrzeżeniami ...piszcie piszcie piszcie pisanie rozwija...zastanawiajcie sięmyślcie bądźcie rozumni nie dajcie sięzwieśc

moje pytania do Damiana to nie była głupota,to pytania chyba juz filozoficzne to ciekawość podkęcona trochębo ja potrzebuje emocji żeby sięzachęcić do takiego pisania

dzieki waszym-naszym wspólnym myślom znajdziemy wkrótce własciwe rozwiązania...

ja nie atakuje "innowierców-buddystów;) nie krytykuje chodź moze to tak wyglądać

trzeba już pytać bo kiedys staniecie przed realnym wyzwaniem ...kazda wiara bedzie przeyestowana...

ja przygotowuje Was do tego zebysie mieli przemyślane swoje argumenty silne w garsci...

 

 

Poza tym - czy zycie wieczne i reinkarnacja sie wykluczaja??

W reinkarnacji dusza tez zyje wiecznie.

 

nie wykluczają sie pewnie trzeba zapoznacsię tutaj z doktryną buddyzmu...

jaki jest plan reinkarnacji jaka przyszłość?co obiecuje reinkarnacja?tak dobrze to nie ma w każdej religi więc nie spodziewałem siędowodów od DAmiana

 

czy nie akceptuje innych wyznań ?akceptuje;)nawet jesli to wygląda że nie to tylko tak wygląda...buddyzm nie jest złą filozofią ..mozna się wiele

z niej nauczyc poważnie dla mnie to tylko jedna z baz odniesienia wierze w to że we wszystkich religiach i filozofiach jest po części prawdy dlatego z kazdej

 

podkradam sobie co najlepsze;)to ...akurat powiedziałem nieoficjalnie

 

ale interesuje mnie "Wasze"podejscie do Jezusa za kogo Go uważacie co o Nim myslicie?

to chciałbym poruszyc reszta mnie nie interesuje ta dyskusja to była tylko otoczka mały wstęp

nadeszły nowe czasy nowe umysły wgrywają sobie stare bazy odniesienia w tym religie zabobony i filozofie nowe procesory

inaczej taktują stare dane...kiedys chyba napisze o tym w rozdziale -informatyka BHM's

 

uważam za ważne abysmy wymieniali wszyscy swoje mysli nawet na forum w dowolnej formie-(taka jest moim zdaniem najlepsza;) bo inaczej rozwój nie będzie możliwy w ogóle...

obecne warunki np.mnie drażnią....do tego stopnia że....

potrafię z kapelusza napisać np.teorię rozwoju terroryzmu na świecie od podstaw wiem jak sięrozwija...gdzie powstaje

w jakim środowisku...

kj według Ciebie duchowieństwo-chrześcijaństwo jest ztuningowane dla pieniędzy?

wiesz co chrześcijaństwo obywa się bez pieniędzy gdyby porozmawić zkażdym księdzem to pewnie przyznał by mi rację

że właściwie to można sie spotykac w niedziele na polu albo w lesie i bez ofiar dla biednych pytanie tylko kto by wtedy przyszedł?

to ludzie są wygodni potrzebują usiąść w wygodnym fotelu dostaćza darmo dobre słowo..to dla nich te kościoły i cała bizuteria

Edytowane przez kszys
zapomniałem o tym kawałku ale to tylko na chwile;)muzyka nosi informacje lepiej od papieru
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba to skasuje o 4 rano po kilku nieprzespanych nocach człowiek robi się marudny rozdrażniony może niechcący kogoś urazić i jakieś głupstwa niepowątkowane logicznie wypisuje;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no dobrze to niech to zostanie chciałem usunąć bo mnie za chwilę nikt nie zrozumie

czasem za szybko myślę a za wolno piszę sens w tym trudno później odnaleźć

 

ciekawe jest jednak to że ludzie wierzą w różne rzeczy odrzucają jakąś wiarę (np z braku dowodów)

a równocześnie wierzą mocno w coś zupełnie innego...(na co również brak dowodów;)

 

w tym miejscu machnę sobie szablą i zostawię ślad w postaci 1 myśli

 

każde kłamstwo ciągle powtarzane w końcu może zostać uznane za prawdę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałem się czy w ogóle coś pisać bo moja wiedza o buddyzmie jest niewielka przeczytałem ze dwie książki porozmawiałem z człowiekiem który jakby to powiedzieć jest bardzo wtajemniczony w temat. Wnioski do których doszedłem to ( no i zaraz się zacznie ) podziw dla buddyzmu. Poszli w dobrym kierunku czy popełniają błędy tak oczywiście są tylko ludźmi. Powiem tak urodziłem się tego samego dnia ( w innym roku ) co Dalajlama i jego książki mnie nudzą bo jak się czyta to co się myśli na jakiś temat to jest nudne ( są różnice kulturowe ale sens ten sam).

Koniec o mnie powiem gdzie jest największy problem w buddyzmie według mnie. Droga środka to największa bolączka buddyzmu. Zauważyłem że główną podwaliną pod chrześcijaństwo jest szeroko rozumiana miłość, islamu sprawiedliwość ( dogmatyczne przestrzeganie Koranu) są to drogi dobre ale nie pełne. Buddyzm wybrał trzecią możliwość drogę środka. Miłość nie jest u nich ważnym aspektem jak i sprawiedliwość ta droga środka nie jest pełna harmonii. Bo jak mi się wydaje tylko czerpanie z miłości i sprawiedliwości, i docenianie tych aspektów wzięcie ich pod uwagę powoduje głębsze spojrzenie i harmonie której poszukujemy.

Szerokości Poszukujący

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobrze żeś to powiedział panie meta...dobrze oczywiście dla mnie bo ja przyznam nie czytałem nic o buddyźmie nie mam zadnej wiedzy oprócz tego co mi tu dostarczył Damian rozpatrując to w dość krótkim czasie doszliśmy do podobnych wniosków tzn że nie jest ze mnątak żle jak mi sięwydawało procesor chodzi dobrze to 1 zpodstawowych moich spostrzezeń droga środka czyli w sumie łatwizna (w porownaniu np.do nakazu weź i miłuj swojego wroga...rzuć wszystkie bogactwa które masz i rozdaj biednym przebaczaj wszystkie krzywdy nawet 77 razy w ciągu dnia;)mało tego trudno ją podważyc bo ani zła ani dobra ale jest za to jest pełna niezbadanej pustki... czegos tam brakuje chyba jednak prawdziwej miłości... poza tym idea głębszego zrozumienia medytacji i poszukiwania i rozwoju jest słuszna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe spostrzeżenie meta ;). Jak widać każdy znajduje w buddyźmie to,co chce i widzi,bo mi buddyzm kojarzy się z karmą, duchowieństwem i drogą do nirvany, oświecenia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zpodstawowych moich spostrzezeń droga środka czyli w sumie łatwizna (w porownaniu np.do nakazu weź i miłuj swojego wroga...rzuć wszystkie bogactwa które masz i rozdaj biednym przebaczaj wszystkie krzywdy nawet 77 razy w ciągu dnia;)mało tego trudno ją podważyc bo ani zła ani dobra ale jest za to jest pełna niezbadanej pustki... czegos tam brakuje chyba jednak prawdziwej miłości...

 

1.Droga środka oznacza unikanie skrajności (aby struna zagrała muzyję, zbyt mocno naciągnięta pęknie, zbyt słabo nie wyda odpowiedniego dzwięku), nie o brak zaangażowania czy bierność.

 

2. Nie wiem czy dobrze rozumiesz co oznacza w Buddyzmie określenie "pustka", mógłbyś wytłumaczyć o czym myślisz piszać to określenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak mógłbym Damian chociaż temat mi się trochę znudził gdybys Ty wiecej pisał to jeszcze obleci atak to widzisz nudze się ;)

ja to się staram a Ty co?;)wogóle nie masz pytań w drugą stronę?wiesz wszystko co chcesz wiedziec?

 

pustka jest dla mnie określeniem nicości próżni i smutku brakiem radości życia nudą

 

i na pewno brakiem życia a medytacja jest w pewnym sensie ucieczką od zycia +jeszcze połowe życia przesypiamy to juz w ogóle marnotrastwo czasu

a chyba akurat tego to nie mamy tu w nadmiarze...

 

ogólnie to wszyscy ludzie którzy się lękają to nic nie robią...bo się po prostu boją a buddyzm jednak zbyt mało moimzdaniem robi na świecie

może właśnie buddyzm jest podszyty takim lękiem jest może ucieczką przed złem i lękiem przed dobrem lub bogiem który karze jako skrajnością

a swojądrogą jeśli buddyzm obawia się boga to chyba musi miec coś na sumienieu?...

 

a dobro buddyzmnu opiera sięo co?o współczucie?skąd pewność że coś jest złe i co dobre jeśli nie ma boga i nie ma prawa które to reguluje?

 

i co to bedzie jeśli to "oświecenie" jest trwaniem

w nieskończonej pustce i doznaniem stanu bez uczuć i życia...

miejscem gdzie nie ma śmierci i nie ma życia jest zato tylko wieczny bezruch ...stan otępienia ?

to o czym ja będę tam medytował całą wieczność?co ja bede tam robił ?

chyba ze nirvana to orgazm nieustający?;)))no to na to to chyba dam się namówić i te łyse panienki nepalu ą-ce mmmm hihi (ok to było głupie )

to będziemy wszystcy buddami równymi sobie czy jak?będziemy sobie tak siedzieli i medytowali bez końca? aha no to fajosko ;)to może chociaz fajkę w pokoju wypalimy?od marysi of course

są jakies plany założenia?opowiedz mi o przyszłości buddyzmu

 

bo chodze po tym buddyzmie jak po labiryncie i co chwila uderzam gdzieś głowa w jakąś ścianę ...no way ślepy zaułek

 

do czego to doprowadzi?na pewno nie do życia bo to przecież

skrajność...i nie do śmierci czyli będzie królestwem nudności wiecznej?

był taki cytat"choćbym posiadł wszystkie królestwa świata a miłości bym nie miał byłbym niczym.."jakoś tak

 

jak wpleciesz w buddyzm miłość nadzieję na lepsze życie wieczne i nie zapomnisz przy tym o Bogu

który może się nazywać Budda to wtedy uznam że filozofia buddyzmu jest ok a tak to koń w piachu nijak mi tu nie idzie ...

brakuje mi może nowych danych ale piszesz skromnie to i temat sie nie posuwa

 

jak budda powiedział żeby nie ufać temu co uznane za prawdziwe itp.to moze iTy lepiej posłuchaj tego żebys sie nie obudził z ręką w nocniku

tak samo jak ja jeśli nie mam racji

 

co do nirvany to buddysci jednak mają gust...;)

 

YouTube - nirvana smells like teen spirit official

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pustka jest dla mnie określeniem nicości próżni i smutku brakiem radości życia nudą

 

Czyli nie ma to NIC wspólnego z tym o czym mówił Budda, chodzi o zależnośc, o brak własnej esencji zjawisk, o ich "pustośc" właśnie.

 

Możesz poczytać nieco więcej tu:

 

Czym jest Pustka?

 

 

Mimo że jest ona często postrzegana jako nicość, albo pewien brak, w rzeczywistości

nie jest czarną dziurą, lecz raczej pojemnikiem, który wszystko łączy, umożliwia i ogarnia.

Jej istotą jest bezpośrednio powstający wgląd, doświadczeniem wibrująca radość,

a wyrażeniem się aktywna miłość.

 

Lama Ole Nydahl

 

Czym jest Pustka? / dd42 / DiamentowaDroga.pl / Buddyzm.pl - Diamentowa Droga - Buddyzm Diamentowej Drogi

 

i na pewno brakiem życia a medytacja jest w pewnym sensie ucieczką od zycia +jeszcze połowe życia przesypiamy to juz w ogóle marnotrastwo czasu

a chyba akurat tego to nie mamy tu w nadmiarze...

 

Podczas udanej medytacji jesteś właśnie świadomy jak nigdy, spróbuj sam - w każdym większym mieście jest grupa lub ośrodek medytacji buddyjskiej.

 

ogólnie to wszyscy ludzie którzy się lękają to nic nie robią...bo się po prostu boją a buddyzm jednak zbyt mało moimzdaniem robi na świecie

 

Robi bardzo wiele - przedstawiłem Ci już nawet konkretne organizacje.

 

buddyzm jest podszyty takim lękiem jest może ucieczką przed złem i lękiem przed dobrem lub bogiem który karze jako skrajnością

 

Skąd te wnioski???

 

a swojądrogą jeśli buddyzm obawia się boga to chyba musi miec coś na sumienieu?...

 

Buddyzm niczego się nie obawia, zwłaszcza mitologicznych postaci.

 

a dobro buddyzmnu opiera sięo co?o współczucie?skąd pewność że coś jest złe i co dobre jeśli nie ma boga i nie ma prawa które to reguluje?

 

Nigdy nie ma takiej pewnośći, należy uważnie obserwować skutki działań i na ich podstawie ocenić co przynosi pożytek a co cierpienie.

 

i co to bedzie jeśli to "oświecenie" jest trwaniem

w nieskończonej pustce i doznaniem stanu bez uczuć i życia...

miejscem gdzie nie ma śmierci i nie ma życia jest zato tylko wieczny bezruch ...stan otępienia ?

 

Oświecenie jest czymś dokładnie przeciwnym.

 

chyba ze nirvana to orgazm nieustający?;)))

 

Wiesz, zbadano kiedyś Lame Olego i odkryto że jego mózg pracuje jakby cały czas miał orgazm:chytry_na:

 

są jakies plany założenia?opowiedz mi o przyszłości buddyzmu

 

Nikt jej nie zna, kształtuje się ona Tu i Teraz.

 

jak wpleciesz w buddyzm miłość nadzieję na lepsze życie wieczne i nie zapomnisz przy tym o Bogu

który może się nazywać Budda to wtedy uznam że filozofia buddyzmu jest ok a tak to koń w piachu nijak mi tu nie idzie ...

brakuje mi może nowych danych ale piszesz skromnie to i temat sie nie posuwa

 

Nie ma powodu żeby wierzyć w Boga, świat z nim byłby zupełnie inny.

 

jak budda powiedział żeby nie ufać temu co uznane za prawdziwe itp.to moze iTy lepiej posłuchaj tego żebys sie nie obudził z ręką w nocniku

tak samo jak ja jeśli nie mam racji

 

Ciągle badam, jednak nikt jak dotąd nie przedstwił mi przekonywujących argumentów za teizmem.

 

co do nirvany to buddysci jednak mają gust...;)

 

Nie muszę przypominać że nazwa zespołu nieprzypadkowo ma związek z Buddyzmem? :z_jezorem_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co myslisz o tych wszystkich duchach aniołach złych i dobrych mocach o duszy?

 

sąludzie którzy mają doświadczenia i kontakt z tą jakby to powiedziec drugą stroną

wydaje mi sieza celowe przesłuchac kogos takiego to by nam obu trochę pomogło rozjasnic temat

 

mi np sie wydaje że człowiek po smierci zmienia swój materialny stan skupienia

i tak na prawdę nie umiera w całości umiera tylko forma zew.ciało

i trafia do nowej aczkolwiek niezdefiniowanej rzeczywistości i juz nie wraca na ziemię

ani nie reinkarnuje dlaczego?

hm...myślę tak jeśli raz (po śmierci)zobaczę super świat to jak mógłbym powrócic do starej formy

i żyć później w tym gorszym?...jak mógłbym byc w nim szczęśliwy?

-to moje spostrzeżenie dotyczy oczywiscie reinkarnacji

 

 

jesli chodzi o naukowa teorię pustki określoną przez buddyzm to ja osobiscie bym to wszystko odrzucił

z powodu braku mozliwości własciwego zrozumienia jej przez ludzki umysł i nie tłumaczył

filozofii bytu naszą ludzką wątpliwą dla mnie nauką te wszystkie naukowe teorie...

nadają sie według mnie do dolnej części pleców

to tylko teorie

 

 

wydaje mi się ze mozemy poprawnie zrozumiec zyjąc na ziemi tylko to co sami możemy poprzez zmysły zbadac i doświadczyć

np.pustki nie można zobaczyć dotknąć powąchać usłyszeć...to co mozemy o niej własciwie powiedziec?

to czego nie możemy po ludzku zbadać

pozostaje poza naszym zasięgiem...naszych ograniczonych mozliwości zrozumienia

jestesmy niedoskonali z założenia

samo dążenie do doskonałości jest naszą drogą przeznaczeniem końca tej drogi nigdy nie zobaczymy zycie i rozwój nie ma końca

i taki jest plan ewolucji ten plan na ziemi rozwija się dzięki naszym dzieciom

nowym pokoleniom poprzez ciągłe dopasowywanie ulepszanie się i mieszanie sie struktury kodu dna

i nie na starych reinkarnacjach ale na zupełnie nowych wynikowych strukturach kodu

co myślisz o mojej teorii?;)w sumie to jest z kapelusza...inie zastanawiałem sie nad nią za długo

moze to nic nie warte słowa?jak sie zastanowie nad tym dłuzej to zedytuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co myslisz o tych wszystkich duchach aniołach złych i dobrych mocach o duszy?

 

Nic nie myśle, nie doświadczyłem czegoś co jednoznacznie mozna nazwać kontaktem z duchami ani co jednoznacznie można nazwać mocą, choć nie wykluczam tego.

 

sąludzie którzy mają doświadczenia i kontakt z tą jakby to powiedziec drugą stroną

wydaje mi sieza celowe przesłuchac kogos takiego to by nam obu trochę pomogło rozjasnic temat

 

Tybetańska księga umarłych opisuje stan od śmierci do ponownych narodzin, nie trzeba wierzyć ale myślę że warto się zapoznać (choćby w wersji filmowej <youtube>), ciekawe że stan ten (badro) trwa 49 dni czyli czas w którym u płodu wytwarza się szysznka której zadanią są bardzo ciekawe:

 

 

 

ani nie reinkarnuje dlaczego?

hm...myślę tak jeśli raz (po śmierci)zobaczę super świat to jak mógłbym powrócic do starej formy

i żyć później w tym gorszym?...jak mógłbym byc w nim szczęśliwy?

-to moje spostrzeżenie dotyczy oczywiscie reinkarnacji

 

Musisz wrócić ponieważ "nie zasłużyłeś" na pozostanie w absolucie, właśnie dlatego o tym zapominamy - żeby mniej cierpieć tu na Ziemi.

 

jesli chodzi o naukowa teorię pustki określoną przez buddyzm to ja osobiscie bym to wszystko odrzucił

z powodu braku mozliwości własciwego zrozumienia jej przez ludzki umysł i nie tłumaczył

filozofii bytu naszą ludzką wątpliwą dla mnie nauką te wszystkie naukowe teorie...

nadają sie według mnie do dolnej części pleców

to tylko teorie

 

Pustka to nie żadna "sztuka dla sztuki", wszystko co normalnie doświadczamy jest na absolutnym poziomie "puste", dlatego buddyści szukają trwałego schronienia.

 

Jeszcze o pustce:

 

"...cokolwiek istnieje, powstaje z przyczyn i warunków i jest nietrwałe pod każdym względem. Każda bez wyjątku rzecz zrodzona do istnienia i zorganizowana zawiera sama w sobie wrodzoną konieczność rozkładu. Wszystkie części składowe muszą się zestarzeć." (Majjhimanikaja)

Edytowane przez Damian907
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sąludzie którzy mają doświadczenia i kontakt z tą jakby to powiedziec drugą stroną

wydaje mi sieza celowe przesłuchac kogos takiego to by nam obu trochę pomogło rozjasnic temat

 

A co konrektniej? PO swoich doświadczeniach mogę opisać następny wymiar,a raczej drugi wymiar,gdzie udaje się osoba po śmierci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

krótkie spostrzeżenie...

 

Sidharta był synem króla żył w zbytku nie znał biedy i cierpienia nie poznał też Boga

zostawił wszystko i poszedł szukać swej drogi i lekarstwa na cierpienie które w końcu ujrzał...

również ze świadomością że w sumie to może zawsze wrócic...i być dalej"królem"

 

Jezus wychował się w ubóstwie pracował cierpiał umarł na krzyżu...został wychłostany poniżony poczuł smak prawdziwego cierpienia...

 

to teraz gdy mamy do wyboru słowa filozofii Buddy o cierpieniu,który w sumie to nie wiemy czy je w ogóle poczuł i zrozumiał

i słowa Jezusa,który poznał cierpienie i nadał mu właściwy sens to kogo posłuchamy?kto jest dla nas bardziej wiarygodny i przekonujący ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam do ciebie pytanie czy zgadzasz się z tą skróconą definicją medytacji w buddyzmie z wikipedii.

 

Etapy medytacji w buddyzmie [edytuj]

 

Osoba praktykująca medytację w buddyzmie przechodzi w życiu przez kilka etapów. W czasie tego procesu zmienia się jej sposób postrzegania rzeczywistości (a nierzadko również motywacja do praktyki).

 

  1. Wyzbycie się pożądań i przywiązania do spraw światowych; niechęć do samsary, determinacja aby się wyzwolić oraz współczucie. To jest wstęp do dalszej praktyki.
  2. Wewnętrzny spokój, skupienie na obiekcie medytacji. Stan ten cechuje też przywiązanie do doświadczeń płynących z głębokiej koncentracji - do błogości, radości i przejrzystości umysłu.
  3. Kiedy wspomniane wyżej lgnięcie ustaje, pozostaje jeszcze subtelne przywiązanie do pustki. Koncentracja zwana jest wówczas "jasno rozróżniającą".
  4. Doskonałość medytacji praktykujący osiąga, gdy tylko spoczywa w rzeczywistości takiej, jaka jest, bez tworzenia czegokolwiek.

Oczywiście jest to model wyidelizowany. W rzeczywistości rzadko zdarza się, że ktoś znajduje się na konkretnym etapie - schemat ten przybliża jednak tendencję zmian, jakie zachodzą w czasie długotrwałej praktyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a do kogo to pytanie bo nie wiem?w ogóle to samo pytanie jest trochę dziwne... czy ja się zgadzam z definicją buddyzmu bo co mi do tych definicji?nic, kto chce medytować medytuje trochę głupie w definicji wydaje sie np."subtelne przywiązywanie się do pustki"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak myślisz krzychu drogą dedukcji co podpowiada tobie 6 zmysł :dostal_na:.

To pytanie do Damiana potrzebuje trochę precyzji by wyjaśnić pewne zależności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

meta dw ja to w tym temacie strzeliłem samobója ;) piszę Ci to tylko dlatego bo widzę jak lecisz z piłką w kierunku własnej bramki użyj swojego 6 zmysłu zatrzymaj się i pomysl co jest w tym nie tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra bo za długo się zastanawiasz chodzi o to że nie ważne czy masz/mamy rację czy nie mamy

ważne jest aby osoby z którą rozmawiamy nie urazić swoim nieodpowiednim podejściem by mogła zachować twarz jeśli nie ma racji

ioto aby nie upierać się sztywno przy swojej opinii tylko otworzyć również na inne spostrzeżenia...

by nie narzucać swojego zdania..bo każdy ma prawo do swojego DAmian podzielił sięswoimi spostrzeżeniami

ja z początku chciałem wykazać że się myli dlatego że byłem akurat w nieodpowiednim nastroju do tej dyskusji i

tak naprawdę chciałem się trochę na kimś"wyżyć" byłem nieprzygotowany bo nic o buddyźmie nie wiedziałem oprócz tego co Damian napisał

ważne jest by TRZYMAĆ SIĘ 3 ZASAD

 

NIE KRYTYKOWAĆ NIE POTĘPIAĆ I NIE POUCZAĆ...

 

więc chciałem w tym miejscu przeprosić Damiana za swoje nieodpowiednie podejście (po prostu w moich sprawach

działo się wtedy nie najlepiej forum stało się wysypiskiem emocji)

 

interesowało mnie podejście Damiana do Jezusa bo to by wiele tłumaczy martwi mnie kulistość filozofii buddyzmu ...

można kręcić się poniej w kółko a w rezultacie trwać ciągle w tym samym stanie nawet po tych wielu reinkarnacjach trafić w to samo miejsce a przecież jest inna droga

 

to że Boga nie mozna dotknąć czy zobaczyć nie znaczy że On nie istnieje ...kto by posłuchał Jezusa gdyby ot tak pojawił się dziś na świecie w tych czasach

 

chrezścijaństwo jest religią miłosci nadzieji i wiary w tej kolejności sam kościół może nie jest najlepszym jego wizerunkiem ale wystarczy wyobrazić sobie co by było gdyby

go nie było...co uchroniło by ludzkość przed upadkiem moralnym

 

współczucie buddyzmu do mnie dalej ciągle nie przemawia jakoś źle mi się kojarzy nic na to nie poradzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeczytałem coś dzisiaj ...

 

trafiona przez piorun

 

autorka opisuje swoje doświadczenia po tym jak się obudziła ze stanu śmierci klinicznej

dokładnie DRUGĄ STRONĘ...to co nas wszystkich czeka i co ją spotkało

dodam że była katoliczką (mało praktykującą wierzącą w reinkarnacje wrózby itp ) ma wyższe wykształcenie niedługo będzie w polsce można ją zobaczyć na żywo

dostała drugą szansę...

 

otóż zeznaje że PIEKŁO

http://www.youtube.com/watch?v=BwLtTa2trRs&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=rluXmDp1S4c&feature=related

NAPRAWDĘ ISTNIEJE

OPISAŁA JE I NIEWIELE BRAKOWAŁO BY SIĘ TAM ZNALAZŁA i co ją uratowało

 

(modlitwa postronnych osób które dowiedziały się o tym wydarzeniu z gazet)

 

na uwage zasługują jej słowa jej podejście do wiary dlatego że tak jak ona myślała o Bogu piekle niebie reinkarnacji ezoteryce pieniądzach pracy itp

myśli większośc z nas... większość z nas katolików myśli sobie że skoro nie zabiliśmy nie cudzołozymy itp to jasne że trafimy do nieba...

jak my mało o tym wiemy jak mało o tym rozmyślamy ,jak często zapominamy o Bogu,stawiając na 1 miejscu siebie swoje ciało prace pieniądze itp

otym ...jak zło nas zwodzi i okłamuje jak szatan sam zaprzecza w swoje istnienie

 

otóż złozymy relacje ze swojego życia ze wszystkich czynów słów i obejrzymy sobie nawet to jaką krzywdę wyrządziły komuś nasze słowa...

 

ta ksiązka jest odpowiedzią na pytania tych którzy szukaja dowodów na istnienie Boga nieba piekła i szatana odpowiedzią na

reinkarnację i filozofię buddyzmu

http://www.youtube.com/watch?v=BoHzjkdeb1U

 

--------------------------------------------------------------------------------------------

chciałbym Damian żebys tą ksiązkę przeczytał i nie tylko Ty...

sam postawisz sobie pytania...sam na nie odpowiesz

 

SendSpace.pl - Darmowy hosting plików

Edytowane przez kszys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
Damian odezwij się proszę a dam Ci coś w zamian coś bardzo ciekawego temat do przemyśleń.

 

Przypadkiem zerknołem :3m_sie_na:

 

Jesli ktoś chce porozmawiać to zapraszam na [email protected]

 

Narazie jeszcze nie moge wrócić do aktywnego udziału w forach, nastapi to dopiero w połowie maja, nie odpisujcie - tylko wpadłem przypadkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witaj Damianie

 

Tak się zastanawiam co Tobie napisać, byś nie oderał tego jako atak na twoje poglądy. Ja naprawdę nie mam zamiaru za wszelką cenę przekonywać Cię do moich poglądów widocznie to twoje wcielenie po0trzebuje takich doświadczeń i mam nadzieję że zbierzesz ich jak najwięcej. Dlatego mam nadzieję że moje uwagi tyczące się buddyzmu dostarczą Ci trochę przemyśleń.

 

Wszystkie religie (również buddyzm ) coś nam narzucają, ograniczają. Nasze postrzeganie jest ograniczane ilość możliwych doświadczeń zmniejszona, a o co chodzi do czego dążymy do rozwoju by się oczyścić osiągnąć doskonałość i bardzo ważne świadomość. To Damianie wytłumacz mi jak można osiągnąć świadomość ograniczając się. Buddyzm ogranicza, medytacja polega na odcięciu się, oczyszczeniu ale brak jest uzupełnienia energii duchowej no i właśnie zaczyna się stagnacja a to jest najgorsze.

To jest prosta odpowiedz na Buddyzm "Z pustego i Salomon nie naleje".

 

Więc co możemy robić rozwijać się rozwijać się rozwijać się a wiecie dlaczego bo w rzeczywistości tylko to nam zostało. Bo to czym jest tak osławiona wolna wola to możliwość rozwoju tego duchowego bo on jest istotą naszego istnienia. Dlatego nie walczę z Damianem bo możliwe że Buddyzm jest mu potrzebny do zebrania kolejnych doświadczeń, ale ja wiem że kabała jest lepszym sposobem na ich zebranie.

 

W razie niejasności w moim tekście polecam :

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja powiem tak ,nie wszystkie religie coś nam narzucają,w czymś nas ograniczają,przecież każdy ma wolną wolę , a szczególnie Buddyzm w niczym nas nie ogranicza ,buddyzm uczy medytacji a dojrzała medytacja to nie jakieś techniki koncentracyjne,relaksacyjne lub medytacyjne ,medytacja to kontemplacja życia ,koncentracja na każdym aspekcie życia z jego dobrymi i złymi chwilami to przepełnienie Bogiem i pewność jego istnienia (nie potrzeba zewnętrznych dowodów) ,oczywiście nie twierdzę absolutnie że techniki czy to koncentracyjne ,relaksacyjne czy medytacyjne nie są potrzebne ,owszem są, żeby medytację osiągnąć , pozdrawiam.

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Witam,

 

Tak się zastanawiam co Tobie napisać, byś nie oderał tego jako atak na twoje poglądy.

 

Ależ bardzo chętnie odpowiem na Twój "atak na moje poglądy", dlaczego miałbym nie chcieć wytłumaczyć komuś dlaczego uważam tak, a nie inaczej:icon_wink:

 

Ja naprawdę nie mam zamiaru za wszelką cenę przekonywać Cię do moich poglądów widocznie to twoje wcielenie po0trzebuje takich doświadczeń i mam nadzieję że zbierzesz ich jak najwięcej. Dlatego mam nadzieję że moje uwagi tyczące się buddyzmu dostarczą Ci trochę przemyśleń.

(...)

Więc co możemy robić rozwijać się rozwijać się rozwijać się a wiecie dlaczego bo w rzeczywistości tylko to nam zostało. Bo to czym jest tak osławiona wolna wola to możliwość rozwoju tego duchowego bo on jest istotą naszego istnienia. Dlatego nie walczę z Damianem bo możliwe że Buddyzm jest mu potrzebny do zebrania kolejnych doświadczeń, ale ja wiem że kabała jest lepszym sposobem na ich zebranie.

 

Bardzo mentorski ton, w dodatku zupełnie nieuzasadniony:icon_confused:

 

Wszystkie religie (również buddyzm )

 

Buddyzm nie jest religią.

 

Wszystkie religie (również buddyzm ) coś nam narzucają,

 

Buddyzm nic nie narzuca, jedynie oferuje określone metody duchowego rozwoju, tylko od nas zależy czy je wykorzystamy.

 

Nasze postrzeganie jest ograniczane ilość możliwych doświadczeń zmniejszona, a o co chodzi do czego dążymy do rozwoju by się oczyścić osiągnąć doskonałość i bardzo ważne świadomość. To Damianie wytłumacz mi jak można osiągnąć świadomość ograniczając się.

 

Buddyzm nie ogranicza, wręcz przeciwnie - wskazuje nam ścieżkę prowadzącą do wyjścia poza ograniczenia naszego ego (które - jak się wydaje - kabała chce wzmacniać), to jest droga poszerzania świadomości, a nie jej ograniczania:icon_wink:.

 

Buddyzm ogranicza, medytacja polega na odcięciu się, oczyszczeniu ale brak jest uzupełnienia energii duchowej no i właśnie zaczyna się stagnacja a to jest najgorsze.

To jest prosta odpowiedz na Buddyzm "Z pustego i Salomon nie naleje".

 

Stagnacja w medytacji może się oczywiście pojawić, ale wtedy należy się zwrócić do swojego nauczyciela, aby On/Ona coś nam doradził(a).

Nie jest też tak że jeśli odetniemy bodźce zewnętrzne to nic nie zostanie, dopiero wtedy zaczynamy doświadczać, jak funkcjonuje nasz umysł, nasza świadomość.

Więc co możemy robić rozwijać się rozwijać się rozwijać się a wiecie dlaczego bo w rzeczywistości tylko to nam zostało. Bo to czym jest tak osławiona wolna wola to możliwość rozwoju tego duchowego bo on jest istotą naszego istnienia. Dlatego nie walczę z Damianem bo możliwe że Buddyzm jest mu potrzebny do zebrania kolejnych doświadczeń, ale ja wiem że kabała jest lepszym sposobem na ich zebranie.

 

Po co chcesz zbierać doświadczenia?

 

Pozdrawiam,

Damian

Edytowane przez Damian907
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buddyzm w niczym nas nie ogranicza ,buddyzm uczy medytacji a dojrzała medytacja to nie jakieś techniki koncentracyjne,relaksacyjne lub medytacyjne ,medytacja to kontemplacja życia ,koncentracja na każdym aspekcie życia z jego dobrymi i złymi chwilami to przepełnienie Bogiem i pewność jego istnienia (nie potrzeba zewnętrznych dowodów)

 

Buddyzm nie uznaje istnienia osobowego stwórcy:

 

Buddyzm :: Buddyjski Serwis Internetowy :: Cyber Sangha - Buddyzm w Polsce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Damianie,jakieś artykuły z netu ,mogą tylko powiększyć naszą ignorancję na temat otaczającego świata i otaczającej nas rzeczywistości ,myślałem że pochwalisz się swoją wiedzą i doświadczeniem ,a nie jak wielu przed tobą prubuje udowodnić jak wielkim Ego dysponuje ,ja poznałem wszystkie religie od strony teoretycznej ,oraz od strony praktycznej zgłębiłem wszystkie ścieżki Jogi ,wszelkie praktyki magiczne ,oraz medytuję już 18 lat ,więc najpierw poznaj człowieka dokładniej ,poczytaj jakie ma doświadczenia itd. ,a potem napisz co i jak na ten temat OK. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo chętnie :)

 

Ale zanim Cię lepiej poznam, to odnoszę się do tego co jest napisane.

 

Wiesz Damianie,jakieś artykuły z netu ,mogą tylko powiększyć naszą ignorancję na temat otaczającego świata i otaczającej nas rzeczywistości

 

To nie jest "artykuł z netu", a fragment książki szanowanego nauczyciela Buddyzmu.

Edytowane przez Damian907
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daczego nikt nie jest szanowany -przesadzasz i prowokujesz ,Szanuję ludzi ,tylko wyczuję sarkazm i fałsz w myśl zasady i przykazania Chrześcijańskiego "Nie Rób Drugiemu Co Tobie Niemiłe".

Tylko widzicie drodzy moi Damianie i Sosnowiczaninie ,szacunek to ja musiałem sobie wywalczyć ,cierpliwością,potem,nerwami ,wysiłkiem ,jednym słowem "łokciami "

Jest takie Buddyjskie powiedzenie "Spotkasz Buddę ,To Go Zabij",ja dodam spotkasz Mistrza ,proroka,nauczyciela itd.to go poniż ,pokazując mu i przemawiając do rozumu jaką pychą i jak wielkie jest jego "Ego".

Mowię o realnym życiu ,codziennym ,bo w wirtualnym świecie jakim jest internet ,nigdy tak naprawdę ,nie można poznać człowieka jaki jest naprawdę .

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prubuje udowodnić jak wielkim Ego dysponuje ,ja poznałem wszystkie religie od strony teoretycznej ,oraz od strony praktycznej zgłębiłem wszystkie ścieżki Jogi ,wszelkie praktyki magiczne ,oraz medytuję już 18 lat

 

Jest takie Buddyjskie powiedzenie "Spotkasz Buddę ,To Go Zabij",ja dodam spotkasz Mistrza ,proroka,nauczyciela itd.to go poniż ,pokazując mu i przemawiając do rozumu jaką pychą i jak wielkie jest jego "Ego".

 

Myślę, że nie trzeba komentować:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Następny podrzegacz do Buntu ,nie wycinaj urywku z kontekstu ,tak jakbyś udowadniał ,o swoim wielkim Ego i grzechu pychy ,właśnie przez takich podrzegaczy traciłem kiedyś cierpliwość,lecz popracowałem nieco nad sobą i jest git ,a napisałem to nie jak ty sarkastycznie zrozumiałeś JakubieS,żeby się pochwalić osiągnięciami swoimi ,tylko że Damian chciał o mnie coś wiedzieć-no napisałem postów aż 1,831 i wpisów w blogu aż 27 ,ale lepiej iść na łatwiznę ,bo łatwiej ,i nie czytając ,po kolei dołączać się do krytykujących ,czyli grzeszyć -Pychą,Bałwochwalstwem,itp.

Ciekawe kto jeszcze dołączy do agresorów ,udających miłych ,takie zachowanie to jak pocałunek Judasza w policzek Chrystusa gdy go wydawał na ukrzyżowanie .

Pamiętam od stycznia tego roku,jak intensywnej przemiany wewnętrznej ,był to dla mnie rok ,to już nie było takie tyeoretyczne poznawanie,czy czytanie ,na tematy takie jak -Buddyzm,Chrześcijaństwo ,Magia ,Ezoteryka ,i czym są moje słabe i mocne strony,nieraz czułem ,jak fałszywy może być dzisiejszy człowiek,albowiem ,mam międzyinnymi taki dar ,oprócz innych że zawsze człowiek przy mnie pokazywał ukrytą swoją osobowość /naturę ,wszelkie maski zewnętrzne i fałsz odpadały ,i tak było nie tylko w realnym życiu ale i w świecie wirtualnym ,jakim jest forum,wtedy człowiek rozmawiając ze mną ,będąć w pobliżu ,lub nawet pisząc ,pokazywał jaki naprawdę jest ,np. ktoś agresywny był jeszcze bardziej agresywny ,a ktoś kto był sobą ,był dla mnie poprostu bardziej przyjacielski .

Czyli -Budziłem jego uśpioną do tej pory Energię Duchową (Kundalini),lub wznosiłem go na wyższy poziom świadomości duchowej ,co normalne ,że reagował na mnie gniewem,gdyż nie znał/nie był świadomy tego rodzaju doświadczenia.

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daczego nikt nie jest szanowany -przesadzasz i prowokujesz ,Szanuję ludzi ,tylko wyczuję sarkazm i fałsz w myśl zasady i przykazania Chrześcijańskiego "Nie Rób Drugiemu Co Tobie Niemiłe".

Tylko widzicie drodzy moi Damianie i Sosnowiczaninie ,szacunek to ja musiałem sobie wywalczyć ,cierpliwością,potem,nerwami ,wysiłkiem ,jednym słowem "łokciami "

Jest takie Buddyjskie powiedzenie "Spotkasz Buddę ,To Go Zabij",ja dodam spotkasz Mistrza ,proroka,nauczyciela itd.to go poniż ,pokazując mu i przemawiając do rozumu jaką pychą i jak wielkie jest jego "Ego".

Mowię o realnym życiu ,codziennym ,bo w wirtualnym świecie jakim jest internet ,nigdy tak naprawdę ,nie można poznać człowieka jaki jest naprawdę .

 

 

Ale jaki to ma związek? Szanuję Cię jako osobę, ale napisałeś coś, co jest co najmniej nieporozumieniem, jeśli nie zwykłą głupotą.

 

Może do tego się wreszcie merytorycznie odniesiesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pit, takie małe zapytanie do Ciebie. Czym, Twoim zdaniem, charakteryzuje się, jak to piszesz, pycha i wielkie ego? Tylko proszę o definicję a nie teksty w stylu: ile to Ty wielu ludzi z ogromnym ego i pycha na swojej drodze nie spotkałeś i jak to oni źli na Ciebie byli, itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Jakubie,nie ma u mnie Pychy i wielkiego Ego ,już dawno zaszła u mnie głęboka przemiana wewnętrzna ,ale np. takie głupie posty i pytania ,na które znasz odpowiedż ,to właśnie Pycha i Wielkie Ego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeju ludzie,nie przytyczajcie mi swojej głupoty ,co z wami ? :lol:

 

To odniesiesz się wreszcie merytorycznie do mojego postu, czy nadal będziesz udawał że nic się nie stało?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narazie niemam czasu na głupoty i pytania ,na które znasz odpowiedź ,mam ważniejsze rzeczy do roboty,ot jak choćby pomoc p0otrzebującym ,i służeniu radą,a nie udzielania odpowiedzi na głupie insynuacje pod moim adresem ,i robienie off top ,którzy stale mnie prowokują swojimi uszczypliwymi zaczepkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narazie niemam czasu na głupoty i pytania ,na które znasz odpowiedź ,mam ważniejsze rzeczy do roboty,ot jak choćby pomoc p0otrzebującym ,i służeniu radą,a nie udzielania odpowiedzi na głupie insynuacje pod moim adresem ,i robienie off top ,którzy stale mnie prowokują swojimi uszczypliwymi zaczepkami.

 

Czy zwrócenie Ci uwagi że w Buddyzmie nie ma boga osobowego to jest "uszczypliwa zaczepka"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

O czym to jest dyskusja, ktoś niech mi to wytłumaczy. O buddyźmie? Ja widzę wielostronne pobrzękiwanie szabelką i licytację na prawdziwość. Gdzie się podziała pokora. Bóg osobowy jest w buddyźmie. Czemu ma go nie być? Nie rozumiem, wiem za mało. Niech Bogowie się nad nami zlitują, gdy próbujemy ich chwycić za nogawki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bóg osobowy jest w buddyźmie. Czemu ma go nie być?

Nie ma, tyle zdążyłam się zorientować będąć zarejestrowaną buddystką ;p Zamiast się wykłócać o takie rzeczy i popisywać się niewiedzą, pojedźcie na jakiś kurs albo wykład buddyjski z udziałem buddyjskich nauczycieli. Albo pójdźcie do ośrodka i tam zapytajcie, jeśli ciągle nie wierzycie. Tutaj macie adresy:

 

Tutaj: Zwišzek Buddystów Zen 'Bodhidharma'

I tutaj: Ośrodki / Buddyzm.pl / Buddyzm.pl - Buddyjski Związek Diamentowej Drogi Linii Karma Kagyu

 

Więcej nie jestem w stanie podać, bo nie interesowałam się innymi ośrodkami.

 

W buddyzmie nie ma Boga. Według buddystów (uwaga!) świat nigdy nie powstał. Dlaczego? Bo jest on jedynie iluzją i wszystko, co się pojawia, jest po prostu spontanicznym przejawem potencjału przestrzeni. Do tego nie jest potrzebny żaden Wieczny Bóg-Stwórca.

 

I nie ma też GRZECHU. Grzech to jest coś, za co ktoś kiedyś po śmierci będzie nas karać, a skoro nie ma Boga, to kto ma to zrobić? Są tylko nasze wybory, jedne będą mądrzejsze, a drugie głupie. Pycha, duma, gniew itd. to nie grzechy - to przeszkody na drodze do rozwoju i wynikają z głupoty. Możemy sobie zadecydować, czy chcemy się nimi kierować. Zwykle ludzie się nimi kierują - i cierpią, bo pakują się w kłopotu i bez sensu tracą energię na jakieś złości, zazdrości, albo dumę, która jest o tyle problematyczna, że jest przyjemna - ale sprawia, że nikt nas nie lubi :P I tak dalej i tak dalej.

 

Podrawiam.

Edytowane przez Reina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

De facto buddyzmu jest tyle, ilu jest nauczycieli (szczególnie w zen:) ). Wiem tyle, że buddyzm nie zajmuje się koncepcją Boga. Bóg może istnieć lub nie - dla buddysty to bez znaczenia.

Zależy jeszcze, co przez Boga rozumiemy. Faceta z siwą brodą siedzącego na tronie gdzieś w chmurach? :) Wielu chrześcijan wierzy, że Bóg jest rzeczywistością. Bóg jest tym światem, na którym żyjemy. Czy to jest Bóg osobowy? Ktoś powie - tak, ktoś powie - nie. To nieco śmieszne, że próbujemy Go zamknąć w jakiejś ludzkiej definicji i włożyć do próbówki. Może karma jest Bogiem? Może Nirwana to zjednoczenie z Nim? W takim wypadku jest miejsce dla Niego w buddyźmie. Ale buddyzm się Nim nie zajmuje. Nie mówi, czy jest, czy Go nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Bóg osobowy jest w buddyźmie. Czemu ma go nie być? Nie rozumiem, wiem za mało.

 

Dlatego:

 

Buddyzm :: Buddyjski Serwis Internetowy :: Cyber Sangha - Buddyzm w Polsce

 

(link)

 

Wielu chrześcijan wierzy, że Bóg jest rzeczywistością. Bóg jest tym światem, na którym żyjemy.

 

W tym co mówią mają dużo racji, ale takim osobom tylko wydaje się że są chrześcijanami (lub nie chcą się przyznać środowisku <bądź samemu sobie> że wewnętrznie nimi nie są), ponieważ wg dogmatów ortodoksyjnego chrześcijaństwa Bóg to istota na zewnątrz w stosunku do świata, zupełnie od niego oddzielna.

 

Pozdrawiam,

Damian

Edytowane przez Damian907
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę muszę to czytać? Lub inaczej: czy jakaś książka może dyktować mi dogmat BUDDYZMU? DOGMAT BUDDYZMU?

W tym co mówią mają dużo racji, ale takim osobom tylko wydaje się że są chrześcijanami (lub nie chcą się przyznać środowisku <bądź samemu sobie> że wewnętrznie nimi nie są), ponieważ wg dogmatów ortodoksyjnego chrześcijaństwa Bóg to istota na zewnątrz w stosunku do świata, zupełnie od niego oddzielna.

 

Pozdrawiam,

Damian

Mógłbyś wesprzeć się czymś z Katechizmu KK?:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak w zasadzie to w Buddyzmie jest bardzo wielu bogów (np. wszyscy bogowie hinduscy) lecz jak wszystko co istnieje podlegają oni prawą karmy i są więźniami Sansary... a to, że żyją eony i są dla nas absolutnie niezrozumiali czyni ich niejako z definicji bogami. Natomiast jakiegoś nadrzędnego zpersonifikowanego boga nie ma. Jest za to Nirwana, czyli stan który może osiągnąć każda istota, a jeżeli nie traktujemy Boga jako staruszka z brodą:) a raczej jako nadrzędny cel dążenia to można powiedzieć że Nirwana =Bóg (oczywiście nie trzeba , kwestia spojrzenia na świat). Co do Ego to, wybaczcie, ale samo chwalenie się na forum publikum swoimi dobrymi uczynkami jest objawem jego przerostu.

Reina:

w 100% zgadzam się ze stwierdzeniami "nie ma grzechu" (pojęcia całkowicie obce Buddystą i czysto europejskie) i "świat nie powstał" (sansara czyli nasz świat, i nie mowie tu o naszej malutkiej ziemi ale o wszystkim, absolutnie WSZYSTKIM, jest kołem cierpienia i kolejnych inkarnacji, a koło jakby z definicji nie posiada początku ani końca)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbyś wesprzeć się czymś z Katechizmu KK?:)

Hmm, może nie do końca użyję Katechizmu KK, ale posłużę się Biblią. Jest taka księga w Biblii - Księga Rodzaju. Prawie na samym początku człowiek popełnia grzech więc Bóg wyrzuca go od siebie (na zewnątrz byłoby tu kluczowym słowem). Od tego czasu człowiek dąży by się z Bogiem znowu połączyć.

 

Może nie wynika z tego tak bardzo, że Bóg jest całkowicie oddzielny od świata, ale na pewno jest całkowicie oddzielny od człowieka.

Jest za to Nirwana, czyli stan który może osiągnąć każda istota, a jeżeli nie traktujemy Boga jako staruszka z brodą:) a raczej jako nadrzędny cel dążenia to można powiedzieć że Nirwana =Bóg (oczywiście nie trzeba , kwestia spojrzenia na świat)

Nirwana to "odkrycie" czegoś, co zawsze mieliśmy. Boga więc zawsze mieliśmy? Wszyscy jesteśmy Bogami?

Edytowane przez koteł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdę mówiąc nie mam ochoty dyskutować o Biblii i jej znaczeniu. Przynajmniej nie dziś i nie w tym kontekście. Prawda jest taka, że nie wiem nic o tym, by ludzie, którzy widzą Boga w świecie wokół nich, byli wyrzuceni z Kościoła lub by ich poglądy były sprzeczne z Katechizmem (czyli, de facto, oficjalną doktryną). No cóż... Co prawda poglądy Anthon'ego de Mello "zostały skrytykowane przez Kongregację Nauki Wiary Kościoła katolickiego jako niedopuszczalne odejście od doktryny katolickiej w stronę religii Wschodu i panteizmu. "... Ale, ile tak naprawdę ma Kościół wspólnego z naukami Jezusa czy Bogiem?

Nirwana to "odkrycie" czegoś, co zawsze mieliśmy. Boga więc zawsze mieliśmy? Wszyscy jesteśmy Bogami?

Być może ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo nie chcemy, żeby było boskie. :)

Jesteśmy tak przywiązani do iluzji, że nie chcemy ich porzucać.

Tak jest bezpiecznie. Tak jest normalnie.

Powie ci to koleżanka, matka, ojciec, sprzedawczyni, sąsiad z naprzeciwka i ksiądz z ambony.

Powiedzą ci to wszyscy, wokół. I w końcu sam zaczniesz sobie to wmawiać.

Póki jakaś część Boga w tobie nie dojdzie do głosu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo nie chcemy, żeby było boskie. :)

Jesteśmy tak przywiązani do iluzji, że nie chcemy ich porzucać.

Tak jest bezpiecznie. Tak jest normalnie.

Skąd wiesz co ja chcę? Do czego jestem przywiązany? Co uważam za normalne?

I w końcu sam zaczniesz sobie to wmawiać.

Skąd wiesz?

 

A wracając do tematu: życie ludzkie, jest ludzkie bo jesteśmy ludźmi. Kocie jest kocie, bo koty są kotami. I skąd tu nagle pomysł, że jesteśmy Bogami? Te melancholijne wizje romantycznych poetów są trochę mocno przesadzone.

Edytowane przez koteł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo jesteś człowiekiem. Każdy człowiek jest taki sam, nie ważne ile wzruszających słówek ktoś napisał o tym że wszyscy są wyjątkowi.

Poza tym, czemu wziąłeś to do siebie? Może wcale nie mówiłem o tobie? Więc skąd ta buntownicza reakcja? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo jesteś człowiekiem. Każdy człowiek jest taki sam, nie ważne ile wzruszających słówek ktoś napisał o tym że wszyscy są wyjątkowi.

Poza tym, czemu wziąłeś to do siebie? Może wcale nie mówiłem o tobie? Więc skąd ta buntownicza reakcja? :)

 

I w końcu sam zaczniesz sobie to wmawiać.

To mówiłeś o mnie :) Chyba że... to była generalizacja!

Każdy człowiek jest taki sam

Ale ja nie jestem każdy. Z resztą, każdy tak odpowie. (nie wiem czy wyczuliście tą ironię? :D)

nie ważne ile wzruszających słówek ktoś napisał o tym że wszyscy są wyjątkowi.

Połowicznie się z tobą zgodzę. Może nie tyle wyjątkowi, co odmiennie myślący. Poglądy na różne tematy mogą być skrajnie różne. Chcesz czy nie chcesz, każdy człowiek jest inny. Był kiedyś w necie taki obrazek, dzieci widziały na nim delfiny, dorośli pozycje Kamasutry. Jeden jedną rzecz uważa za normalną, przywiązany jest do jednej rzeczy, drugi do innej. Generalizowanie i wrzucanie każdego do jednego wora jest nierozsądne.

 

Wziąłem to do siebie, bo jestem człowiekiem i tak mam. Co prawda nie nazwałbym tego co zrobiłem buntowniczą reakcją, a to uczucie które mi towarzyszyło przy pisaniu wypowiedzi było tak mało intensywne, że nie nazwałbym go "braniem do siebie", ale wyjaśnię: nie lubię generalizowania. Ludzie bawią się w "jasnowidzów", w odczytywanie cudzych myśli, a za punkt odniesienia biorą siebie samych. Każdy człowiek jest inny, nie ważne co o tym sądzisz, porozmawiaj z dwoma różnymi osobami i bardzo często zdarzy się, że w podobnych sytuacjach postępują skrajnie różnie. Nie lubię generalizowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc to Nirwana oznacza dokładnie "zgaśnięcie" i nie powiedział bym, że każdy człowiek ma w sobie Nirwane. Każdy człowiek ma natomiast w sobie buddę i dlatego właśnie morze Nirwane osiągnąć. Co do bycia bogami to generalnie ( jeśli przyjmiemy założenie, że bogowie, ci spersonifikowani, są śmiertelni) każdy z nas może się jako jakiś bóg odrodzić. Inna sprawa, że wcale nie ułatwia to osiągnięcia Nirwany ( wręcz utrudnia)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc to Nirwana oznacza dokładnie "zgaśnięcie" i nie powiedział bym, że każdy człowiek ma w sobie Nirwane. Każdy człowiek ma natomiast w sobie buddę i dlatego właśnie morze Nirwane osiągnąć

Racja, tylko że teraz czepiasz się moich słów, podczas gdy postawiłeś równość między Nirwaną a Bogiem, do czego z kolei ja mogłem się przyczepić, ale odniosłem się bardziej do ogólnego sensu. Nirwana to stan, a bóg to istota, jak więc tu postawić równość? Dlatego zostawmy te potyczki słowne. Na razie.

Edytowane przez koteł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie nie źle mnie zrozumiałeś ja się wcale nie czepiam. Masz racje, że między Bogiem a Nirwanom znaku równości postawić się nie da... jeśli traktujemy Boga jako osobę ( personifikujemy Go). Natomiast jeśli przyjmiemy na chwile założenie, że Bóg jest stanem a nie osobą to znak równości sam się nasuwa. Można wtedy spokojnie powiedzieć, że w Buddyzmie nie ma Boga ( choć jest tam wielu bogów podlegających prawą Karmy) jako osoby lecz jako stan, który każdy z nas morze osiągnąć. Takie tłumaczenie jest zresztą bardziej zrozumiałe dla "ludzi zachodu" (nie pije tu do nikogo tylko generalizuje) niż trochę surrealistyczna Nirwana (Zgaśnięcie czyli niejako zakończenie istnienia choć również wszechbyt)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie nie źle mnie zrozumiałeś ja się wcale nie czepiam. Masz racje, że między Bogiem a Nirwanom znaku równości postawić się nie da... jeśli traktujemy Boga jako osobę ( personifikujemy Go). Natomiast jeśli przyjmiemy na chwile założenie, że Bóg jest stanem a nie osobą to znak równości sam się nasuwa. Można wtedy spokojnie powiedzieć, że w Buddyzmie nie ma Boga ( choć jest tam wielu bogów podlegających prawą Karmy) jako osoby lecz jako stan, który każdy z nas morze osiągnąć.

Bóg z założenia jest osobą, a nie stanem. Równie dobrze mogę powiedzieć "nirwana=kupa". Jasne, że tak nie powiem, jeżeli za kupę przyjmiemy produkty uboczne przemiany metabolizmu, ale jeżeli spojrzymy na kupę z innej perspektywy, przyjmiemy założenie, że jest stanem bez przeszkadzających uczuć, to znak równości sam się nasuwa.

Takie tłumaczenie jest zresztą bardziej zrozumiałe dla "ludzi zachodu" (nie pije tu do nikogo tylko generalizuje) niż trochę surrealistyczna Nirwana (Zgaśnięcie czyli niejako zakończenie istnienia choć również wszechbyt)

Czyli teraz naciągniemy trochę pojęcia, by móc aspekty buddyzmu ubrać w te pojęcia, by były bardziej przystępne dla ludzi zachodu, którzy przez te pojęcia nadal widzą to, co widzieli przez wieki, nie ważne jak się je naciągnie?

 

Czy nauczyciel, który mówi swoim uczniom to, co chcą usłyszeć, jest dobrym nauczycielem?

"Hmm, no wiecie... Nie do końca zrozumiecie, co to jest nirwana, dlatego przyjmijmy, że to takie połączenie z Bogiem"

"Połączenie? Ale wcześniej mówiłeś mistrzu, że w każdym z nas jest budda, z czym się więc łączymy?"

"No wiesz... To mówiłem wtedy, teraz mówię teraz!"

Edytowane przez koteł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bóg z założenia jest osobą, a nie stanem

To już jest Twoje założenie. Co do analogi Bóg - kupa - Nirwana to wybacz ale nie rozumiem co chciałeś tym przekazać. Porównanie za przeproszeniem jak z koziej d..y kadzidło ;)

Połączenie? Ale wcześniej mówiłeś mistrzu, że w każdym z nas jest budda, z czym się więc łączymy

Tu chyba sugerujesz, że budda to Bóg. No wiec, że tak powiem posługując się twoim porównaniem, budda ma z bogiem tyle wspólnego co kupa z Nirwaną :D. Myślę, że nie potrzebnie się unosisz ponieważ ja naprawdę nie chciałem w żaden sposób próbować podważyć twojego sposobu postrzegania świata. Poddałem tylko pod rozwagę pewien (wydaje mi się) możliwy aspekt rzeczywistości. I nie wydaje mi się żebym cokolwiek naciągał ponieważ jak mówią buddyści "wierz w co chcesz póki nikogo tym nie krzywdzisz"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomyślałam sobie, że mając dużo czasu możecie obejrzeć wywiad z polskim nauczycielem buddyzmu, który był w TVN24. Praktykuje od 20 lat buddyzm tybetański. Występuje też w roli tłumacza Lamy Ole Nydhala, kiedy ten przyjeżdża do Polski. Sądzę, że wywiad ładnie nakreśla, czym jest buddyzm.

 

Inny Punkt Widzenia - Wojtek Tracewski

Edytowane przez Reina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja mam coś takiego Krwawe dzieje buddyzmu Ť Wolne Media Generalnie Tybet to nigdy nie była taka Shangri-La jak się nam przez długi czas wydawało (wysokie podatki, pańszczyzna, kary cielesne [amputacje], niewolnictwo) zresztą tu jest o tym trochę Przyjazny feudalizm. Mit Tybetu. Przez długi, bardzo długi czas ja też żyłem w przekonaniu o wspaniałości Tybetu i Lamaizmu, niestety okazało się to tylko gwiazdami odbitymi na powierzchni stawu :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem nawet na sangowym wykładzie Wojtka Tracewski, w porządku człowiek.

To już jest Twoje założenie. Co do analogi Bóg - kupa - Nirwana to wybacz ale nie rozumiem co chciałeś tym przekazać. Porównanie za przeproszeniem jak z koziej d..y kadzidło ;)

Wcale nie moje założenie. Sprawdź w słowniku. Co do analogii, spróbuję wytłumaczyć: to była aluzja do naciągnięcia pojęcia Boga by pasowało do buddyzmu. Zrobiłem to samo co Ty, tylko, że zamiast Boga użyłem kupy.

Tu chyba sugerujesz, że budda to Bóg. No wiec, że tak powiem posługując się twoim porównaniem, budda ma z bogiem tyle wspólnego co kupa z Nirwaną :D. Myślę, że nie potrzebnie się unosisz ponieważ ja naprawdę nie chciałem w żaden sposób próbować podważyć twojego sposobu postrzegania świata. Poddałem tylko pod rozwagę pewien (wydaje mi się) możliwy aspekt rzeczywistości. I nie wydaje mi się żebym cokolwiek naciągał ponieważ jak mówią buddyści "wierz w co chcesz póki nikogo tym nie krzywdzisz"

Cholera, to co, było w cudzysłowie to wszystko sarkazm. Tak trudno to wyczuć? Nie sugeruję, że budda to Bóg, a jedynie pokazuję co może się stać, gdy nauczyciel mówi uczniom co chcą usłyszeć.

 

Do tego nie rozumiem Cię, wcześniej mówiłeś, że Nirwana=Bóg co jest dla mnie ciężkie do pojęcia, a teraz mówisz, że budda nie ma nic wspólnego z Bogiem. O co chodzi?

 

Nie unoszę się a jedynie polemizuję z tobą na mało ważne tematy by tą polemikę wygrać i nacieszyć się trochę wygraną podbudowując tym lekko moją pewność siebie. Prawdę mówiąc jest to czysty hazard. Gdy wygram, podbudowuje się, gdy przegram bardzo tracę pewność siebie. Częściej zdarza się to drugie, bo nie umiem polemizować, ale jednak gram dalej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie unoszę się a jedynie polemizuję z tobą na mało ważne tematy by tą polemikę wygrać i nacieszyć się trochę wygraną podbudowując tym lekko moją pewność siebie. Prawdę mówiąc jest to czysty hazard. Gdy wygram, podbudowuje się, gdy przegram bardzo tracę pewność siebie. Częściej zdarza się to drugie, bo nie umiem polemizować, ale jednak gram dalej!

To ja tak z prywaty wyjadę nieco już Cię lubię stary :) (bez sarkazmu)

Do tego nie rozumiem Cię, wcześniej mówiłeś, że Nirwana = Bóg co jest dla mnie ciężkie do pojęcia, a teraz mówisz, że budda nie ma nic wspólnego z Bogiem. O co chodzi?

 

Hmmm... już tłumacze. Budda znaczy "oświecony" więc potencjalnie każdy z nas może nim być. Bycie buddą oznacza możliwość osiągnięcie Nirwany (oddzielne pojęcie) czyli "zgaśnięcia" a więc niejako połączenia się z wszechbytem bąć niebytem (wiesz : kropla powracająca do oceanu). Teraz tak, jeżeli założymy na chwilę, że Bóg nie jest osobą a stanem (który możemy osiągnąć) to Nirwana jest takim właśnie bezosobowym Bogiem. Dlaczego? Ponieważ jest jedyną "rzeczą" znajdującą się poza Sansarą i nie podlegającą prawą Karmy. Nie zmienia to faktu że bycie buddą tylko nam osiągnięcie tego stanu umożliwia a samo w sobie nie jest niczym wyjątkowym (potencjalnie każdy z nas może nim być). Dlatego właśnie Nirwana a nie budda :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... już tłumacze. Budda znaczy "oświecony" więc potencjalnie każdy z nas może nim być. Bycie buddą oznacza możliwość osiągnięcie Nirwany (oddzielne pojęcie)

Pojęcie buddy od pojęcia nirwany nie jest do końca oddzielne. W tym sensie, że są one ze sobą w pewien sposób powiązane. Jeżeli budda jest powiązany z nirwaną i jeżeli nirwana = bóg (co powiedziałeś), to budda jest powiązany z bogiem (co zanegowałeś).

Teraz tak, jeżeli założymy na chwilę, że Bóg nie jest osobą a stanem

Znowu mógłbym przytoczyć alegorię z kupą... No ale spróbuję inaczej. Staniemy się Bogiem? Będziemy mogli tworzyć sobie światy w 6 dni, bawić się z orszakiem aniołów i śmiać się z ludzkich kabaretów życia?

bezosobowym Bogiem

Już kiedyś to mówiłem, to pojęcie jest dziwne.

Ponieważ jest jedyną "rzeczą" znajdującą się poza Sansarą i nie podlegającą prawą Karmy

Prawie jak budda. Z tym że Bóg to teoretycznie coś więcej. Jakiś byt lepszy od nas i mający super nadprzyrodzone moce.

(potencjalnie każdy z nas może nim być)

zamiast "potencjalnie" użyłbym innego słowa: np. "teoretycznie", albo "jak mówią" :)

To ja tak z prywaty wyjadę nieco już Cię lubię stary :) (bez sarkazmu)

Dziękuję ;) Ale prawdę mówiąc po pewnej drastycznej porażce z "osobami bliskimi" w polemice doszedłem do wniosku, że jestem skrajnie głupi i polemizować nie umiem, nawet jeśli mam rację. Postanowiłem więc odejść od tego hazardu, jako iż jestem już spłukany i nie mam czym obstawiać. Skoro nie mogę już tego robić to nie ma potrzeby bym wchodził więcej na to forum.

Edytowane przez koteł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...