Skocz do zawartości

Grzech to, czy nie grzech?


Gość Jaga_Wiedzma

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Jaga_Wiedzma

Na początekj zaznaczę, że ten temat to nie zadna prowokacja zmojej strony. Uprzedzam, bo co niektrzy mogą mnie o to podejrzewać.

Temat pojawił się w dyskusji mojej z Sephirą. Ale do rzeczy.

Jak to jest z tym grzechem. Bo jeśli np dla katolika grzechem jest paranie się magią, zajmowanie okultyzmem czy nawet ezoteryką w szerokim tego słowa znaczeniu, to czy jest on dla nie katolika?

Kilka razy spotkałam się z artykułami napisanymi przez księży, gdzie potępiali, czy tylko ostrzegali oni przed ezoteryką, a nawet medycyną naturalną. Była tam mowa także o tym, że jest to grzechem, a osoby uprawiające te niecne praktyki to już nawet nie tylko grzesznicy ale też narzędzia szatana. Oczywiscie takie stwierdzenia padąły w skarjnych przypadkach, większośc tego typu artykułów dotyczy ostzregania.

Ja od dawna nie jestem związana z katolicyzmem, ani nawet z chrześcijaństwem. czy zatem zajmujac się magią popełniam grzech czy nie?

 

I przy okazji moje pytanie do osób wierzących a zajmujacych się ezoteryką, czy w waszym wypadku popelniacie gzrech np wróżąc z Tarota, czy nie? Bo nie jestem na bieżąco z chrześcijaństwem i może co nie co się juz zmieniło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy od wiary i podejścia do niej samej, jeżeli ni jesteś w pełni praktykującym katolikiem, to popełniasz grzech, ale nie ciąży on tak na Tobie, jezeli praktykujesz zgodnie z zasadami (tą kwestię przemilczę), to masz ciężki grzech.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzech to czy nie grzech ...oto jest pytanie

 

jesli jesteś mądra

 

(domyslam sie ze chyba musisz byc poniewaz opiniujesz i udzielasz rad innym na każdy prawie temat)

 

to chyba możesz już sama odpowiedzieć sobie na takie pytanie? chyba ze wolisz drążyć temat by coś wykazać

ciekawi mnie w jakim celu zapytałaś przecież jeśli nie jestes związana z kościołem to i pojęcie grzechu jest Tobie obce zatem czy powinno Cie to interesować? (zapewne sama ustalasz co nim jest a co nie

lub kierujesz się swoimi tudzież innymi od nauczanych w kościele wartościami o czym nie wiemy)

 

to nie jest zadna prowokacja hihi

Edytowane przez kszys
błędy orto ..pedyczne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba na początku miałam takie dziwne wrażenie jakby mi to ciążyło i nie mogłam się do tego przekonać, ale uważam, że każdy postępuje według własnego sumienia. Ja uważam, że nie robię nic złego. Nie krzywdzę ludzi, nie rzucam uroków, nie bawię się magią. A karty stwiały kobiety w mojej rodzinie od wielu pokoleń, więc i ja się tym zajmuję bez skrępowania ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak w paru słowach ,grzechem jest dla mnie wszystko co sprzeczne z moim sumieniem , grzechem jest wszystko co oddala mnie od tego co pozytywne ,wartościowe ,dla mnie grzech to poprostu niewłaściwe postępowanie ,według moich najgłębszych odczuć.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzech zawsze kojarzy się z czymś poważnym, jakimś przewinieniem, za które przyjdzie słono zapłacić.

Z drugiej strony Bog nie chce dla nas źle więc chyba nie ma takiego grzechu, którego by Bog nie przebaczyl?

 

Ostatnio moja znajoma się 'nawróciła'. Odwiedziła mnie w pracy i zrobiła wykład o tym jak widzi, że ze mną coś nie tak i w ogóle ona wyczuwa, że jestem nieszczęśliwa. Później stwierdziła, że powinnam się modlić do Jezusa i tylko do niego, a nie do osób postronnych (?). Skrytykowała REIKI jako złą energię pochodzącą od Szatana, tak samo oczywiście karty i ogólnie ezoteryke.

 

Tak więc dla jednych grzechem jest dla innych nie. Dla mnie człowiek, który ogranicza się do tego co słyszy w kościele, odrzucając inne ścieżki nie zapoznawszy sie 'z czym to się je', dużo traci na rozwoju duchowym co może być ciężarem dla niego w przyszłym wcieleniu, (w które rownież nie wierzy bo w V wieku Konstantynopol zakazał wiary w reinkarnację). A już najgorzej jak ktoś się nasłucha głupot, wystraszy, a poźniej zniechęca innych i chce na siłe sciągać na 'dobrą drogę'.

Edytowane przez tribalbellydancer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

świetnie to ująłeś!!

 

Zgadadzam się z tym w pełni, wszystko to z czym czujemy się dobrze i robimy to dalej moim skromnym zdaniem nie jest wkładniiem grzechu, chyba, że mowimy o jakiejs chorobie psychicznej, która powoduje w człowieku zachowania przz wszystkich przyjęte jako odbiegające od normy.

 

No bo po jaką cholere u niektórych osób pojawiają się pewne dary jeżeli nie mogą oni nawet z nich korzystać, chociazby pomagali przy tym innym? Bo KOsciół mowi nie... nie wydaje mi się. Jezus chyba sam w pewien sposb używał magii bo jego wspaniałe zdolnosci uzdrawiania innych nie swidcza o tym, ze robił cos bo szatan mu kazał ;] Mysle, ze do momentu, w ktorym robimy cos dla dobra drugiego człowieka w swoim i jego mniemaniu to chyba nie jest grzech...

 

 

smytne to by było moc leczyc stroskane ludzkie serca, a nie miec to zabronione...

 

 

jezeli ktos np, robi sobie ewidentne jaja przez wrozenie kartami, swiadomie dziala na czyjas niekorzysc kłamiac,ze to co widzi jest przeslabniem kart, a tak nie jest, lub łami zasady tarotowe... no, mowienie o czyjejs smierci .. to nie jest pomoc, ale pograzanie ludzi...

 

 

Ja odlozylam tarota bo zaczelam sie go jakby bac, moze nie jest dla mnie, przyczynila sie twz do tego pewna osoba i moje coraz czestsze wpadanie na artykuly o jego zlej stronie, moze jestem po rpostu przezorna i nei chce sie narazie w to pakowac, czas pokaze, moze nie jest dla mnie. Ezoteryka to dziedzina bardz tajemnicza, mozemy sobie peqwne rzeczy tłumaczyc jak ccemy, wydjae mi sie jednak, ze i tak reszte poznamy jak znikniemy z tego swiata, bo zadnen filozof, ani autor ksiazki nie jest w stanie nam NICZEGO zagwarantowacv poki po tej ziemi chodzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to mi się podobało:

Ja chyba na początku miałam takie dziwne wrażenie jakby mi to ciążyło i nie mogłam się do tego przekonać, ale uważam, że każdy postępuje według własnego sumienia. Ja uważam, że nie robię nic złego. Nie krzywdzę ludzi, nie rzucam uroków, nie bawię się magią. A karty stwiały kobiety w mojej rodzinie od wielu pokoleń, więc i ja się tym zajmuję bez skrępowania ;)

 

tak samo np rodzina alfonsów ,sprzedawców alkoholu ,prostytutek z pokolenia na pokolenie zajmuje sie tym samym bez skrepowania;)))nie widzać w tym co robi nic złego hihi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezus chyba sam w pewien sposb używał magii bo jego wspaniałe zdolnosci uzdrawiania innych nie swidcza o tym, ze robił cos bo szatan mu kazał ;]

To akurat jest jeden z dogmatów katolicyzmu i chrześcijaństwa w ogóle - wiara w cuda i w Ewangelię. Jezus czynił cuda, bo był i jest Synem Bożym. Z magią to nie miało nic wspólnego.

 

Odnośnie pojęcia grzechu i związków z okultyzmem, to czytałam artykuł, w którym jakiś duchowny mówił, że grzechem jest nawet nauka szybkiego czytania!!! :chytry_na: W ogóle każda praktyka, podczas której wchodzimy w inny stan świadomości jest niebezpieczna, bo otwieramy sie na negatywne byty i demony. Moim zdaniem takie farmazony głoszą księża, którzy bardzo tęsknią za średniowieczem, kiedy ciemnota ludu pozwalała nim manipulować (praktyka z powodzeniem wykorzystywana przez O.Dyrektora). Dlaczego Kościół wreszcie przystał na to, że Ziemia jest okrągła, skoro tak zacięcie walczył z takimi poglądami kilka wieków temu? Wydaje mi sie, że duchownym zależy na tym, by jak najdłużej utrzymywać ludzi w nieświadomości. No bo przecież, jeśli wszystko, co zostało zapisane w Biblii da się wytłumaczyć w racjonalny sposób, to wiara w Boga stanie sie bezzasadna. Co do manipulowania ludem, to zwróćcie uwagę, jak wielkie kontrowersje wzbudził np. "Kod Leonarna da Vinci". Jak wielu ludzi, zagorzałych katolików, było w stanie uwierzyć w to, że Jezus nie umarł na krzyżu, tylko z Marią Magdaleną uciekł do Francji i zapoczątkował dynastię Merowingów. Ludźmi tak łatwo sterować...

Dlatego też pojęcie grzechu jest mocno kontrowersyjne. Zwłaszcza w ujęciu ezoterycznym. Ja szczerze mówiąc oddaliłam się ostatnio od Kościoła. Powtórzę - od Kościoła, a nie od Boga. Czuję, że Bóg wie, że nie robię nic złego, że mam dobre intencje (czego bardziej nauczyłam się, szczerze mówiąc, od kiedy interesuję sie ezoteryką). Jeśli magia służy pozytywnemu rozwojowi człowieka, to nie sądzę, żeby to był grzech. Co innego, kiedy używamy magii, by szkodzić innym.

Temat generalnie jest bardzo kontrowersyjny. Myślę, że z pojęciem grzechu boryka się wielu Forumowiczów. Czy jak przeczytam horoskop, to już grzech, czy może dopiero, jak odprawie jakis rytuał? Cóż, kwestia sumienia.

Edytowane przez petra.b
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sciemnia sie;)...chyba pora wkręcić Wam jakieś żarówki na głowach

 

to nie chodzi o grzech co nim jest tylko o to że wierzac w magie zaprzeczacie w wiare w Boga jest napisane nie bedziesz dwóm panom służył bo albo jednego albo drugiego okłamujesz co w tym stylu nie jestem biegły w cytatach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z punktu widzenia nauki KK, jeżeli mówimy, że ktoś grzeszy, oznacza to, że niezależnie od wyznania, religii czy poglądu popełnia czyny niezgodne z prawem, jakie Bóg w swojej nauce pozostawił ludziom. W religii Katolickiej postępowanie takie nazywamy grzechem, w innych religiach może być ono nazwane np. wykroczeniem przeciwko prawu.

Możemy tu jedynie dyskutować nad tym, czy ktoś grzeszy świadomie czy nie. I to m.in. określa wagę grzechu.

 

Ale dlaczego, po co Bóg dał nam te różne nakazy i zakazy?

Czy po to tylko, aby ograniczyć nam wolność, uprzykrzyć życie?

Czy może po to, żeby wskazać nam drogę i ustrzec przed zrobieniem krzywdy sobie lub innym?

 

Dlaczego małym dzieciom nie pozwalamy biegać po ruchliwej ulicy, wsiadać do z obcymi do ich samochodów, bawić się ostrymi przedmiotami, brać cukierków od obcych osób?

 

I jak do tego wszystkiego ma się np. magia czy tarot.

 

Czy nie wydaje się Wam, że osoby otwierające się na magię, otwierają się na świat, którego nie znają, na istoty, o których nic nie wiedzą, po prostu wbiegają na ruchliwą ulicę.

A tu już nie trudno o wypadek.

Nie wiemy, kto jest kierowcą pojazdu, który się właśnie zatrzymał i proponuje nam pomoc w podróży.

Tak, jak napisał Kszys, magia jest przede wszystkim wykroczeniem przeciwko miłości i posłuszeństwu wobec Boga.

Jeżeli nie słuchasz Jego, to wobec tego kogo? Jeżeli nie słuchasz swoich rodziców, to wobec tego kogo?

Z czyjej pomocy korzystasz, skoro nie z Jego, bo on zakazując magii z pewnością nie będzie Ci w niej pomagał.

W magii nie prosi się tak jak w modlitwie o spełnienie woli Boga, w magii wykonuje się określony rytuał zakładając realizację złożonego zlecenia, a tu nie ma już miejsca dla Boga, tylko dla dostawcy.

Pytanie, kto jest owym dostawcą?

Poza tym propagując nieszkodliwość, pozytywny charakter magii narażamy na niebezpieczeństwo inne osoby. Tu wykraczamy przeciwko miłości bliźniego

Nie wspomnę już o rytuałach służących do manipulacji innymi ludźmi.

 

A co złego jest w tarocie?

Choćby ogłupianie ludzi. Obieranie im woli pracy nad sobą, samodzielnego myślenia.

Wszelkie wróżby skutkują najprościej mówiąc manipulacją ludzkim umysłem.

Człowiek zamiast się rozwijać, pracować nad sobą, szuka ciągle nowych przepowiedni, które rozwiążą jego problemy.

Co gorsza wróżba pomaga rozładować niepokój, który jest sygnałem, alarmem, który powinien spowodować określone działanie w celu rozwiązania problemu.

Zamiast tego działania, po otrzymaniu wróżby, następuje błogostan wypływający z "wszechwiedzy" na dany temat i oczekiwanie następnej wróżby, która powie, że już po wszystkim.

 

Poza tym jest to także wykroczenie przeciwko wspomnianym wyżej: miłości i posłuszeństwu wobec Boga.

Dlaczego?

Dlatego, że proszący o wróżbę wiąże decyzję o swoim życiu nie z wolą Boga, nie z Jego planami, ale z wynikiem wróżby, przepowiedni.

Oddaje swój los w ręce osoby kładącej karty, a skoro Bóg zakazał wróżenia, to chyba raczej kładącej nie z Jego pomocą.

 

kosciol tez wierzy w magie,...

Małe sprostowanie: KK nie "wierzy" w magię, ale wie, że magia istnieje, tak samo jak wie, że istnieje szatan, demony, duchy.

 

Co ciekawe, taką wiedzę posiada również Bóg, więc może miał jakiś powód w do tego, żeby niektórych rzeczy zakazywać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś dla tych którzy są przeciw Bogu ,czyli jedynej prawdzie ...

 

 

Według Księgi Rodzaju szatan wzbudził w człowieku nieufność do Boga, ponieważ zasugerował mu, że Stwórca jest istotą zazdrosną o siebie, nieżyczliwą. Wąż -szatan powiedział Ewie, że jeśli zje owoc z zakazanego drzewa „poznania dobra i zła”, nie tylko nie umrze, ale wraz z mężem będzie podobna do samego Boga (por. Rdz 3,4). Szatan wzbudził w pierwszych rodzicach zwątpienie i nieufność. Stracili oni pewność, czy faktycznie Bóg troszczy się o nich, czy ich prawdziwie kocha, czy jest im przychylny. Podobne zwątpienie w Bożą miłość i przydatność Jego przykazań stanowi źródło wszelkich ludzkich grzesznych decyzji. Grzech bowiem polega na tym, że człowiek - nie dowierzając Bożej życzliwości i słuszności Jego przykazań - kieruje swoim życiem bez liczenia się z Jego wolą, postępuje niezgodnie z nauką Pisma św. i nakazami sumienia.

 

Aby na nowo rozbudzić nasze zaufanie i miłość do Ojca niebieskiego, Jezus poucza nas o Jego niezwykłej życzliwości i dobroci. Zbawiciel mówi, że Ojciec niebieski kocha każdego i dlatego zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych, a słońcu każe wschodzić nad złymi i dobrymi (por. Mt 5,45). Tenże Ojciec kocha nawet największego grzesznika, który jest Jego synem marnotrawnym (por. Łk 15,11-32). Miłosierny Bóg przebacza grzechy wszystkim żałującym, którzy odpuszczają swoim winowajcom, czyli osobom wyrządzającym im zło (por. Mt 18,21-35).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nashira;)))

złapał kozak tatarzyna a tatarzyn za łeb trzyma

 

i tu sie mylisz. kosciol tez wierzy w magie, sa nawet modlitwy chroniące przed czarna magia. grzechem nie jest wiara w nia, a uprawianie jej. w Biblii jest wiele przykladow czarow, ktore sa potepiane.

 

 

 

musze Cie zmartwić bo kościół nie wierzy w magie

Bóg nie polecił ludziom kart tarota zaklęć gdybania przepowiadania przyszłości i wróżb za pieniądze

 

 

a kto tą magię ludziom dał to już można sie chyba domysleć?;)

 

 

wiara w moc magii magicznych zaklęć jest zaprzeczenieniem wiary w Boga albo wierzysz w karty albo w to co mówi do Ciebie Bóg

 

 

istnienie czegoś (magii)nie oznacza wiary w to coś kościoła to dwie różne sprawy których jak widać jeszcze nie rozróżniasz

 

 

grzeszyc mozna myslą mową i uczynkiem...zapomniałaś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciekawe od kogo tak nieraz słyszałaś Nashira kto Tobie tak podpowiada?...

 

"nie polecił wielu różnych rzeczy, które dziś robimy, a które grzechem nie są ;-)"

 

nie podałaś juz przykładu a moze prowadzą do grzechu albo Tobie tylko się wydaje że grzechem nie są byłaby upojna z tego dyskusja;)

 

widocznie wystarczy chyba tych ,które polecił skoro nawet tym niepotrafimy sprostać

 

 

"ale ja jestem zatwardziała w swoich subiektywnie pojmowanych grzechach ;-) najwyżej trafie za to do bliżej nieokraslonego piekła ;-) niewielka strata"

 

moim zdaniem bedzie to wielka strata stracić kogoś takiego jak Ty

 

a dla odtwardzenia mozesz sobie to przeczytac

 

TRAFIONA PRZEZ PIORUN.PDF - OdSiebie.com

Edytowane przez kszys
Nadira /Nereida/ Nashira
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odrzucają też Ci którym się wydaje że mogą być tacy jak On

odrzucają Ci którym sie wydaje że są samowystarczalni ...

itp

najczęściej jednak nie zdają sobie nawet sprawy z tego,że od dawna mieszka w nich coś co te myśli podpowiada kto nimi kieruje a oni są im posłuszni w chwili śmierci spadną zasłony prawda bedzie jasna i oczywista

 

Szatan poznał Boga...

Edytowane przez kszys
nie tylko Ci ludzie są przeciwko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tutaj nie do końca sie zgodzę. Nie mozemy wyrokowac , zę wszystkie nadprzyrodzone możliwości podchodzą od szatana. jesli ktos umie spojrzec w przyszłość ( nie wazne czy za pomocą tarota, run, czy kuli ), pomimo tego, że kocha Boga, nie sądzę aby działał przeciw niemu ( jesli daje nadzieję, a nie dołuje ) - skądś ma ten dar.

I tu właśnie jest pułapka.

Jeżeli wróżba się sprawdzi, rada zadziała, to do kogo ów człowiek zwróci się następnym razem?

Po kilku razach już wsiąknie i ciężko będzie mu wytumaczyć, że tym razem to już kompletny absurd, że zaczyna krzywdzić siebie i bliskich.

Mechanizm podobny do działania sekt.

 

Owszem nawet KK naucza o darach Bożych, o charyzmatach, ale równocześnie zaleca bardzo dużą ostrożność i głębokie ich rozeznanie, trwające nawet kilka lat.

Co ważne osoby posługujące charyzmatami są osobami głęboko wierzącymi i ściśle przestrzegającymi "ostrzeżeń".

 

Jeżeli wolisz określenie "ostrzeżenie" niż "zakaz", to nie ma sprawy.

Ani jedno, ani drugie nie odbiera nam wolnej woli, co widzimy na co dzień.

Jak to niektórzy mówią: przepisy są po to, żeby je łamać :chytry_na:

Ale tak jak napisałaś, trzeba być świadomym skutków danego wyboru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Starym Testamencie Bóg przestrzegał żydów przed bałwochwalstwem innych ludów. Zabraniał czarów itp. Chrześcijaństwo pochodzi z religii żydowskiej, a przecież jej założyciel Jezus też był żydem podobnie jak jego uczniowie. I tak jest do tej pory....

Co do grzechu to nasze sumienie, powinno nam podpowiadać co jest grzechem a co nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie czytam i czytam te wszytskie posty i dochodzę do wniosku, że tak czy inaczej Bóg nas wszystkich rozliczy na koniec i zdecyduje, co w naszym życiu było grzechem, a co nie.

Taki radykalny przykład: jeśli za pomocą magii (nie wiem jak, sytuacja czysto teorytyczna) uratowlibyśmy komnuś życie, to czy jest to dobry, czy zły uczynek? Grzech, czy nie?

Ja tam wierzę, że Bóg jest sprawiedliwy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie czytam i czytam te wszytskie posty i dochodzę do wniosku, że tak czy inaczej Bóg nas wszystkich rozliczy na koniec i zdecyduje, co w naszym życiu było grzechem, a co nie.

Taki radykalny przykład: jeśli za pomocą magii (nie wiem jak, sytuacja czysto teorytyczna) uratowlibyśmy komnuś życie, to czy jest to dobry, czy zły uczynek? Grzech, czy nie?

Ja tam wierzę, że Bóg jest sprawiedliwy :)

 

Nie uratujemy za pomocą magii komuś życia bo nikt z nas nie ma takich możliwości...

 

 

Bóg sam decyduje kiedy dać nam życie i kiedy je odebrać przynajmniej w mojej wierze, a jestem katoliczką Jednakże do białej magii w zasadzie wiele nie mam chociaż azz tak w nią drożona nie jestem, Jeden nazwią Tarota czarną inny białą, w szystko w zalznosci od tego jak sie nim poslugujemy.

 

 

Petro, wydaje mi się, ze w tym przypadku ( ratowanie zycie, a raczej nei ratowanie lecz jego cudowne przywrocenie moglby niejakos byc uznane za grzech,wlasnie z tego wzglerdu,ze to Bog ma decydowac kto kiedy jak i dlaczego, a nie my...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

I przy okazji moje pytanie do osób wierzących a zajmujacych się ezoteryką, czy w waszym wypadku popelniacie gzrech np wróżąc z Tarota, czy nie? Bo nie jestem na bieżąco z chrześcijaństwem i może co nie co się juz zmieniło.

Nawet jesli pytanie nie jest do mnie kierowane bo w zaden sposob nie zajmuje sie ezoteryka a tylko podchodze z ciekawoscia do niektorych tematow, glownie czyjas interpretacja moich snow po to tu jestem i wiem ze sa inne fora zajmujace sie tylko tym ale tu trafilem i tak juz jest.

Wiec zauwazyliscie po podziekowanich jakie jest moje zdanie. Korzystajac z owej magii i innych praktyk pokazujacych nam przyszlosc lub manipulujacych ludzmi moze i prowadza do chcianego efektu ale jak wielu ostrzega niosa konsekwencje czasem wielkie, a niekiedy choroba psychiczna wpadniecie w szpony zla. Juz nie mowie o czarnoksieznikach z filmow. Biorac sie za takie czyny magie czy te wrozby tarot i inne brak tej pewnosci i zaufania(tak mi sie wydaje), jakie jest podloze? chyba wiara ze sie uda ale nie do konca wiecej niepewnosci, a moje podloze takie ze zaufam na smierc nawet jesli bedzie sie mi wielka krzywda dziala, zaciskam zeby i wiem ze tak musi byc, omijam niepewne bo cos wsrodku jest i podpowiada nie tykaj. Taka sila wewnetrzna wiecej podpowie niz niejedna podpowiedz zewnetrzna, nie wiem czy dobrze to okreslilem. Ale np raz poszedlem do tarocistki cos zapytalem kazala przyjsc w innym terminie bo czsu nie miala juz sie wybieralem lecz czulem sile ze srodka siebie ktora mowila nie idz. Poprostu ufam tej sile. Wiem ze Bog jest ze mna chodz ja nie jestem zawsze z Nim. Gdy czlowiek oddala sie od Niego wtedy zbliza sie szatan na wszelki sposob probujac zdobyc Twe zaufanie i pozniej jest ciezko nawet pomodlic sie bo Cie sciska w srodku. Wiem ze jestem grzesznikiem lecz zaluje za nie. Ta droga jest do przejscia z tymi przykazaniami jak caliah napisala i to nie jest ze nie mamy wyboru a tylko droge wskazana, jak chcesz na wlasne zyczenie mozesz z niej zejsc drzew z zakazanymi owocami wiele, a przy okazji mozesz wojne rozpetac jak nie jeden cala historia wystraczy spojrzec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie uratujemy za pomocą magii komuś życia bo nikt z nas nie ma takich możliwości...

 

 

Bóg sam decyduje kiedy dać nam życie i kiedy je odebrać przynajmniej w mojej wierze, a jestem katoliczką Jednakże do białej magii w zasadzie wiele nie mam chociaż azz tak w nią drożona nie jestem, Jeden nazwią Tarota czarną inny białą, w szystko w zalznosci od tego jak sie nim poslugujemy.

 

Słowa te kieruję do ludzi zajmujących się tarotem i nie tylko ,sam wychowałem się jako katolik ,więc nie jest to żaden atak z mojej strony ,wobec katolicyzmu ,-ostatecznie, Jung odnalazł Boga w nieświadomości zbiorowej. Nie był to więc ani Bóg teologów, ani Bóg filozofów. Można by rzec, że był to "Bóg psychologów" - Bóg, w którego wierzą wszyscy ludzie (nawet jeśli nie są tego świadomi), bez względu na wyznanie, rasę, płeć, i którego istnienie Jung był w stanie udowodnić na gruncie psychologii nieświadomości.

Co więcej, Jung zrównał Boga z samą nieświadomością zbiorową, dzięki czemu wolny był od konieczności dowodzenia teologicznego, filozoficznego czy ontologicznego, nadchodzi jednak czas gdy stajemy na rozstaju dróg , wówczas zastanawiamy się jakie podjąć decyzje. Kierując własnym życiem zawsze jednak mamy wpływ na inne istoty oraz także ich wędrówkę oraz koleje losu , wówczas zastanawiamy się jak postąpić w danej sytuacji jakie podjąć kolejne kroki , które automatycznie mają wielki wpływ na naszą przyszłość. Zastanawiające są objawienia naszych wieszczów i proroków które zaistniały przez tysiąclecia , a zostały zapisane jako przesłanie od Boga lub Aniołów ,były także wędrówką w czasie.

 

Sakrum tajemniczych ,dziwnych nie zawsze zrozumiałych możliwości tkwiących w każdym z nas to odkrycie mowy pisma obrazkowego i jego możliwości przez symbolikę wszystkich kultur. Symbole łącząc rzeczywistość dają ogromną wiedzę etnologiczną bez której była by niemożliwa analiza jednostki oraz społeczeństw.

 

Jasnowidza Tarot będzie przenosił w czas sakralny , jakościowy w którym będzie mógł doznawać olśnienia ,przez, który błyskawicznie jasnowidz połączy się z archetypowym bytem i powróci z prawdziwymi informacjami.

 

Tarot jednak jako przesłanie mityczne łączące czasy nie służy na ogół do jasnowidzenia. Oczywiście także może posługiwać się energią markurialną oraz innymi rodzajami energii łączyć się z innym wymiarem lub inną czasoprzestrzenią , gdzie wszystko trwa jakby jednocześnie ponieważ czas liniowy nie istnieje.

 

Trzeba jednak podkreślić, że choć Jung daleki był od ortodoksji chrześcijańskiej, to jednak, gdy mówił o Bogu, miał na myśli Boga chrześcijan, a nie Boga w ogóle. Najwyższym wyrazem archetypu Jaźni był przecież dla Junga Chrystus.

 

Podobnie M.Eliade słynny religioznawca ,tak twierdził -indie, joga i hinduizm nie oddaliły Eliadego od korzeni tradycji euro-chrześcijańskiej. Wręcz przeciwnie, jak sam wyznaje w swoich pamiętnikach, Indie pomogły mu w odkryciu tego, co później nazywał "religijnością kosmiczną" - "to znaczy pierwszorzędną rolę, jaką grają w nich symbol i ikonografia, religijny szacunek dla ziemi i życia, przeświadczenie, że sacrum objawia się bezpośrednio w tajemnicy płodności i kosmicznej odnowy, nie zaś poprzez wydarzenia historyczne.

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Bóg sam decyduje kiedy dać nam życie i kiedy je odebrać

 

 

 

w tym przypadku ( ratowanie zycie, a raczej nei ratowanie lecz jego cudowne przywrocenie moglby niejakos byc uznane za grzech,wlasnie z tego wzglerdu,ze to Bog ma decydowac kto kiedy jak i dlaczego, a nie my...

 

Tu się zgadzam w zupełności aczkolwiek Bóg może uratować czyjeś życie posługując się innym człowiekiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm..Bardzo ciekawy temat,to ja tez dorzuce swoje 5 groszy.Zacznijmy od tego,ze wierze w Boga,ale nie jestem chrzescijanka.Grzech pojawia sie w wielu miejscach na ziemi.Ja podchodze do tego trzezwo.Uwazam,ze kosciól obecne grzechy po prostu sobie wymyslil i przez chec zdobycia kontroli ksieza mówia nam co jest dobre,a co nie.A przeciez tak naprawde Bóg niczego od nas nie wymaga.Mysle,ze jedynym nazwijmy to 'grzechem' jaki popelniamy jest wtedy kiedy sprzeniewierzymy sie wlasnej naturze,albo wtedy kiedy robimy cos wbrew naszej wlasnej woli.Jesli chodzi o tarota.Jak mozemy popelniac grzech pomahajc innym ludzia..??Odpowiecie mi..?Przeciez kosciól caly czas nawoluje,ze mamy pomagac blizniemu,a gdy juz to robimy to pingwiny krzycza,ze to czarna magia i ze mamy odstawic..Smiech mnie ogarnia..Dla kosciola ogólnie wsyztsko jest zle..Ziola,tarot..Wszystko na czym oni sie nie znaja;)

 

Ogólnie uwazam,ze chrzescijanstwo to najbardziej wyniszczajaca religia na swiecie i tak pozostanie.Krzycza,zeby nie mordowac,a sami mieli swoja armie i wieszali i palili na stosie.Malo jest ksiezy z prawdziwego powolania..Takich którzy potrafia wysluchac róznych ludzi i pogladów i nie negowac ich,np. nasz siwetej pamieci Jan Pawel 2.

 

Nie uratujemy za pomocą magii komuś życia bo nikt z nas nie ma takich możliwości...

 

Mhmm..tu mozna by sie bylo posprzeczac na ten temat..Dusza ogólnie sama wybiera kiedy chce odejsc,a kiedy nie,wiec tu chyba nikt tego nie zmieni,ale co powiesz,gdy np. tarocista mówi,ze lepiej jest nie jechac w jakas podróz bo moze zdarzyc sie wypadek i taka osoba faktycznie nie pojedzie..?Czy to nie jest uratoanie przed zlem

 

Zgadzam sie z poprzednikiem,ze grzech jest w tym wypadku bardziej umowny..To bardzo trafne okreslenie.Poniewaz grzechem jest wszystko to,co postanowimy,ze nim jest..I skoro cala ogólnie zwana magia jest grzechem,to grzechem jest równiez to,ze np. na slub zakladamy podwiazke,zeby miec szczescie..?W tym momencie wszystko,ale to doslownie wszystko mogloby sie stac grzechem..Komputer jest grzechem,bo psujemy sobie oczy,wiec narazamy zwoje zdrowie,które dal nam Bóg..Papierosy sa grzechem,tarot jest grzechem i tak w nieskonczonosc..

 

Po co Bóg dawalby nam te wszystkie narzedzia skoro nie chcial by,zebysmy ich urzyli.Sam kazdy moze zdecydowac co jest dla niego dobre a co nie. Dlaczego Bóg wadalby nam mozliwosc tworzenia:aut,maszyn,tarota i innych, skoro nie chcial by,zebysmy tego wszystkiego uzyli..?A potem by nas za to karal i skazywal na wieczne potepienie..??Warto by sie bylo nad tym wszystkim zastanowic.:_okok:

Pozdrawiam i zycze rozstrzygniecia sporu:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm..Bardzo ciekawy temat,to ja tez dorzuce swoje 5 groszy.Zacznijmy od tego,ze wierze w Boga,ale nie jestem chrzescijanka.Grzech pojawia sie w wielu miejscach na ziemi.Ja podchodze do tego trzezwo.Uwazam,ze kosciól obecne grzechy po prostu sobie wymyslil i przez chec zdobycia kontroli ksieza mówia nam co jest dobre,a co nie.A przeciez tak naprawde Bóg niczego od nas nie wymaga.Mysle,ze jedynym nazwijmy to 'grzechem' jaki popelniamy jest wtedy kiedy sprzeniewierzymy sie wlasnej naturze,albo wtedy kiedy robimy cos wbrew naszej wlasnej woli.Jesli chodzi o tarota.Jak mozemy popelniac grzech pomahajc innym ludzia..??Odpowiecie mi..?Przeciez kosciól caly czas nawoluje,ze mamy pomagac blizniemu,a gdy juz to robimy to pingwiny krzycza,ze to czarna magia i ze mamy odstawic..Smiech mnie ogarnia..Dla kosciola ogólnie wsyztsko jest zle..Ziola,tarot..Wszystko na czym oni sie nie znaja;)

 

Ogólnie uwazam,ze chrzescijanstwo to najbardziej wyniszczajaca religia na swiecie i tak pozostanie.Krzycza,zeby nie mordowac,a sami mieli swoja armie i wieszali i palili na stosie.Malo jest ksiezy z prawdziwego powolania..Takich którzy potrafia wysluchac róznych ludzi i pogladów i nie negowac ich,np. nasz siwetej pamieci Jan Pawel 2.

 

 

 

Mhmm..tu mozna by sie bylo posprzeczac na ten temat..Dusza ogólnie sama wybiera kiedy chce odejsc,a kiedy nie,wiec tu chyba nikt tego nie zmieni,ale co powiesz,gdy np. tarocista mówi,ze lepiej jest nie jechac w jakas podróz bo moze zdarzyc sie wypadek i taka osoba faktycznie nie pojedzie..?Czy to nie jest uratoanie przed zlem

 

Zgadzam sie z poprzednikiem,ze grzech jest w tym wypadku bardziej umowny..To bardzo trafne okreslenie.Poniewaz grzechem jest wszystko to,co postanowimy,ze nim jest..I skoro cala ogólnie zwana magia jest grzechem,to grzechem jest równiez to,ze np. na slub zakladamy podwiazke,zeby miec szczescie..?W tym momencie wszystko,ale to doslownie wszystko mogloby sie stac grzechem..Komputer jest grzechem,bo psujemy sobie oczy,wiec narazamy zwoje zdrowie,które dal nam Bóg..Papierosy sa grzechem,tarot jest grzechem i tak w nieskonczonosc..

 

Po co Bóg dawalby nam te wszystkie narzedzia skoro nie chcial by,zebysmy ich urzyli.Sam kazdy moze zdecydowac co jest dla niego dobre a co nie. Dlaczego Bóg wadalby nam mozliwosc tworzenia:aut,maszyn,tarota i innych, skoro nie chcial by,zebysmy tego wszystkiego uzyli..?A potem by nas za to karal i skazywal na wieczne potepienie..??Warto by sie bylo nad tym wszystkim zastanowic.:_okok:

Pozdrawiam i zycze rozstrzygniecia sporu:)

 

 

 

Doskonale rozumiem co masz na myśli, jednak ja bardziej poszłabym w tą stronę, że nie każdy przed podróżą, za każdym razem będzie pytał w istocie o to, czy czasami coś się nie wydarzy... i to jest tak, że nie bedzie miał wpływu na swoją śmierć, jej czas, ponieważ w tym tkwi cała tajemnica,m że nie pozna jej daty... i miejsca tego z ostatecznego rozrachunku... :)

 

Bo nie jest po prostu

 

w stanie. o Śmierci się nei myśli kiedy ma nadejsc, nikt nie chodzi i nei zastanwia sie dzis umre :) chyba ze Ci ktorzy sa cieżko schorowani... czują. Ale nei np, zdrowy aktywny człowiek.:icon_smile2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarna131415

 

Iya to nie do końca jest tak. Dusza wie. Zawsze wie. Na pewne sprawy nie mozemy patrzeć z ludzkiego, logicznego punktu widzenia.

Niektórzy bardziej odczuwają potzreby duszy, inni nie. Wszystko co się dzieje jest naszym wyborem, śmierć także.

Wybraliśmy sobie nasze życie, zanim wyszliśmy z łona matki. Codziennie też dokonujemy jakiś wyborów.

 

 

Vivien, ja piszę wg własnych spostrzeżeń, jesteś osobą bardz oczytaną i w ten spsobó na wiele rzeczy możesz spojrzeć z innej perspektywy, tym bardziej jeśli się nimi interesujesz, ja może nie czytam o tym, ale mam jakieś tam swoje teorie jak każdy człowiek na ten temat. Wydaje mi się, że owszem czasami pewnie i dusza wie, ale generalnie imprezowy chłopak, który właśnie sobie wypił i wraca autem z imprezy nie myśli nad tym,ze może zginąć, tu odzywa się zarówno jego ( tak myślę) nieodpowiedzialność, ale i jest włąsne przeznaczenie, los, który mimo, że niektórzy uważają, że leży głownie w naszych rękach to do końca w nich jednak nie jest. Nie możemy zapanować nad życiowym " kołem fortuny", nie możemy zaplanować dokładnie każdego kroku, ponieważ mała, drobna rzecz czasami powoduje przewrócenie kolejnych, można by to porównać do domina... jeden klocek powoduje upadek całej reszty, niszcząc i rozwalając wszystko. i Co z tego, że całą budwolę sobie zaplanowałam? Co mi dało, że wyglądała pięknie skoro przez okno wleciał mocny podmuch wiatru bo zapomniałam go zamknąć, niszcząc wszystko ?:icon_smile2: My ludzie, bardzo chcelibysmy miec pewność, że możemy w pełni sterować swoim losem, ja też czasami się tak oszukuję, aby się całkiem nie dobić, ale czasami naprawde nie jesteśmy w stanie. Taniec śmierci jest nieprzewidywalny, często robi "odbijanego" nawet dobrze nie zdążysz się zorientować, a już jesteś w jej ramionach.:icon_smile2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co Bóg dawalby nam te wszystkie narzedzia skoro nie chcial by,zebysmy ich urzyli.Sam kazdy moze zdecydowac co jest dla niego dobre a co nie. Dlaczego Bóg wadalby nam mozliwosc tworzenia:aut,maszyn,tarota i innych, skoro nie chcial by,zebysmy tego wszystkiego uzyli..?A potem by nas za to karal i skazywal na wieczne potepienie..??Warto by sie bylo nad tym wszystkim zastanowic.:_okok:

Pozdrawiam i zycze rozstrzygniecia sporu:)

 

 

Myślę podobnie, ale widzisz, jednak coś jest nie tak, skoro poprzez tarota ( którego nie można poównywać ze względu na jego metafizyczność), że ludzie wariują i chorują, a nie jest to wyssane z palca :)

 

 

Jednak mnie chyba zawsze będzie zastanwiało dlaczego mamy dary skoro one mogą nas zgubić, jak nie nas to i innych ludzi...:chytry_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie dary gubią, tylko nieumiejętnośc poradzenia sobie z nimi, niezrozumienie ich czy bagatelizacja pewnych rzeczy z nimi związanych. mówisz - pijany chłopak wracający z imprezy. dokładnie tak z tym jest. skoro samochoy zabijają, kiedy wsiadasz za kółko - zabrońmy ich. bo sa wypadki przez nieumiejętność jazdy, choć potem ktoś może być doskonałym kierowcą. jeśli alkohol jest przyczyną cierpienia i moze powodować smierć ( np wypadek po pijaku ) zabronmy jego picia, przeciez są ludzie nieodpowiedzialni, którzy połączą go z samochodem. to sie odnosi do każdego spektu życia, nie tylko ezoteryki. tylko większość z nas pije chociaż okazyjnie - bo wie, ze ma umiar ( subiektywne pojęcie ;) ), wielu z nas ma prawo jazdy, bo czuje sie świetnymi kierowcami i tak dalej. dar bycia świętnym kierowcą rajdowym też można uznać za taki, który moze zgubić - w kóncu wielu wyśmienitych rajdowców zginęło podczas wyścigów...

 

 

 

... i właśnie to znalezienie złotego środka.. stanowi problem. Wszystko to o czym piszemy prowadzi do niezlego galimatiasu, z jednej strony cos jest dobre, z drugiej złe, sztuka to pamietac, ze medal ma ZAWSZE dwie strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ehh niby żaden człowiek nie pojawia się tak ot na tej ziemi, niby kazdy ma jakas misje, tylko szkoda, ze mimo tego co jemu sie wydaje dobre sam traci bo cieawosc tego co nie jest pewne jest tak duza, ze go gubi i wariuje... czy tym podobne rzeczy sie dzieja. Czasami tak ciezko odroznic w ktorymmomencie lezy juz zlo. Czasami robimy cos mysla,ze jest to dobre... nie zdazymy sie przekonac, ze tak nmie jest i po nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostaliśmy jeden podstawowy dar sumienie i może własnie to nim Bóg nam chce powiedzieć, że nie warto lub warto , może grzech to włąsnie sytuacja, wktórej jedne człowiek czuje sięz czymś źle robiąc coś , a dla kogoś innego to nie będzie juz grzechem. Kest jeszcze coś takiego jak mądrość życiowa , a te dwie rzeczy w połączeniu dają jedność.

 

Dla jednerg branie narkotywkow to nic złego, Dla innego bardzo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co Bóg dawalby nam te wszystkie narzedzia skoro nie chcial by,zebysmy ich urzyli.Sam kazdy moze zdecydowac co jest dla niego dobre a co nie. Dlaczego Bóg wadalby nam mozliwosc tworzenia:aut,maszyn,tarota i innych, skoro nie chcial by,zebysmy tego wszystkiego uzyli..?A potem by nas za to karal i skazywal na wieczne potepienie..??Warto by sie bylo nad tym wszystkim zastanowic.:_okok:

Pozdrawiam i zycze rozstrzygniecia sporu:)

 

 

to sie wg mnie nazywa wolnosc wyboru :)

masz noz i mozesz nim pokroic chleb, mozesz tez poderznac komus gardlo...

to jest cel, w jakim zostaje uzyte narzedzie i zamiar

(przyklad: ktos chcial poderznac komus gardlo, ale mu sie nie udalo bo ten ktos np. uciekl- i ta osoba zyje - zamiar byl "zly" choc skutek mniejszy od zamierzonego - nastraszenie tego kogos)

gdzies chyba bylo napisane o grzeszeniu mowa, mysla i uczynkiem :)

 

jest rowniez jeszcze - jak piszecie wyzej - umiejetnosc poslugiwania sie danym narzedziem - ale tu juz ma to malo wspolnego z grzechem, chyba ze nieswiadomym (ale czy wtedy jest to grzech?)

 

pojecie grzechu jest chyba scisle zwiazane z religia (= robienie czegos wbrew nakazom danej religii, za co spotka cie kara i zaleznie od religii zakres takich czynnosci moze sie roznic, choc pewne podstawowe sa z reguly wspolne - jak "nie zabijaj")

 

z punktu widzenia spoleczenstwa nie ma pojecia grzechu, jest to raczej przekraczanie ogolnie przyjetych podstawowych norm, ktore gwarantuja byt temu spoleczenstwu (nie zabijac, nie krasc - z tych ciezszych plus szereg drobniejszych typu oszustwo)

Edytowane przez alathea
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładie tak.

Gnoza jest pod tym względem trudniejsza drogą niż np chrtześcijaństwo. Ja swój grzech dźwigam sama, musze go naprawić inaczej sumienie mnie "zje". Dla wielu np chrześcijan wystarczy iść do spowiedi i zrzucić z siebie ten grzech. I już po sprawie wybaczono nam, dano jakąś pokutę, ale wina została zmazana.

Mnie tylko raz udało się przeżyć i doświadczyć tego swoistego misterium zmazania grzechów. PZaprzyjaźniony ksiądz odbył ze mną właściwie rozmowę nawet nie spowiedż. Bylo to coś niesamowitego, wyrzuciłam z siebie wszystko to co gnębiło mnie od dawna. Potem on uzmysłwoił mi gdzie popełniłam błąd, dlaczego tak się stało i co mogę zrobić, aby znów nie czuć tego ciężaru. Potem wybaczył mi w imię Jezusa i rzgrzeszył. Uwierz, czułam się o tony leżjsza.

Teraz jednak jest inaczej. Wybralam inną drgę, a katolicka spowiedź nie da mi tego, co ta jedna, jedyna. Wszystkie inne przedtem pozostawiały we mnie niedsyt i wyrzuty sumienia. Potem... Cóż potem zostałam gnostyczką, tamta spowiedź była moją ostatnią spowiedzią katolicką.

 

 

 

 

Zauważ, że wielu katolików jednak do tej spowiedzi nie chodzi, czasami niekórym wystarczy zwykła osobista rozmowa z Bogiem, jeszcze innym też coś zupełnie innego, ja zawsze powtarzam, że trzeba starać się mimo wszystko być dobrym człowiekiem, chciaz sama nim jeszcze wciąż nie jestem, ale to sumienie, obserwowanie i wyciąganie wniosków pozwala nam odpowiedziec sobie na to pytanie co jest dla nas dobre. Ciężko nam zaakcetpowac, ze inni maja odmienny śwaitopogląd, ale trezba sie starac. Zgoda z własnym sumieniem to życie w zgodzie ze sobą. To znajdowanie się w miejscu, gdzie jest bezpiecznie bo jest tam spokoj u ukojenie. Trzeba tylko wciąż szukac tego dobra :) uczyć się i jeszcze raz uczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.

I wiesz, co Iya, myślę, że pomimo popełnianych błędów i grzeszków, spokojnie mozesz nazwać sie dobrym człowiekiem.

 

ohoho dlaczego o ? hehehe dzieki. azawsze powtarzam , ze sie straam, ale nei zawsze wychodzi, czasami sobie sama przecze , taka ludzka... hm, albo raczej maly siedzacy we mnei hipokryta ;/ daje o sobie znac.:412yk9:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie uratujemy za pomocą magii komuś życia bo nikt z nas nie ma takich możliwości...

 

Ja chyba muszę jakoś inaczej formułować swoje myśli :_smutny:

Chodziło mi po prostu o czynienie dobra w ogóle, a skrajny przypadek ratowania życia miał tylko odzwierciedlić skalę zjawiska. Nie wyskoczę z różdżka na ulicę i nie będę powstrzymywać pędzącego samochodu, albo wzrokiem nie zmuszę mordercy do zaniechania przestępstwa. Życie to nie Harry Potter i wiem o tym doskonale. Tylko, że czasem można zrobić bardzo małą rzecz, wysłać taki maly promyczek pozytywnej energii za pomocą czynu lub jakiejś rzeczy i to rozświetli drugiej osobie drogę. To niekoniecznie musi być magia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba muszę jakoś inaczej formułować swoje myśli :_smutny:

Chodziło mi po prostu o czynienie dobra w ogóle, a skrajny przypadek ratowania życia miał tylko odzwierciedlić skalę zjawiska. Nie wyskoczę z różdżka na ulicę i nie będę powstrzymywać pędzącego samochodu, albo wzrokiem nie zmuszę mordercy do zaniechania przestępstwa. Życie to nie Harry Potter i wiem o tym doskonale. Tylko, że czasem można zrobić bardzo małą rzecz, wysłać taki maly promyczek pozytywnej energii za pomocą czynu lub jakiejś rzeczy i to rozświetli drugiej osobie drogę. To niekoniecznie musi być magia.

 

 

 

 

a to owszem, tylko,ze ja odnoasilam sie konkretnie do magii wlasnie :icon_smile2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak w paru słowach ,grzechem jest dla mnie wszystko co sprzeczne z moim sumieniem , grzechem jest wszystko co oddala mnie od tego co pozytywne ,wartościowe ,dla mnie grzech to poprostu niewłaściwe postępowanie ,według moich najgłębszych odczuć.

 

Pit myślę podobnie jak Ty! :icon_smile2:

 

Uważam, że grzechem jest zło które wyrządzamy innym istotom - ludziom, roślinom, zwierzętom....Niezależnie jakie to jest zło-psychiczne czy fizyczne.

 

A magia, okultyzm czy karty...

Jeśli służą dobremu celowi, pomagają ulepszyć, urozmaicić i upiększyć życie innych ludzi są może hmmmm.... nagrodą albo darem?!

 

Zawsze staram się traktować innych ludzi tak, jak sama chciałabym być traktowana. To jest moja życiowa dewiza:muza:.

I tego samego uczę moje dzieciaki.

Jak tylko mogę staram się pomagać innym a dla starszych osób, którymi inni się brzydzą, zawsze znajdę uśmiech i dobre słowo.

 

Czy to, że uwielbiam magię, czytam o niej i uczę się dyskwalifikuje mnie w oczach Boga?!

Czy w jego oczach jestem gorsza od katolika, który chodzi do kościoła, spowiada się, przyjmuje Komunię Świętą a potem wraca do domu i katuje swojego psa?!

 

Nie sądzę....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak w paru słowach ,grzechem jest dla mnie wszystko co sprzeczne z moim sumieniem , grzechem jest wszystko co oddala mnie od tego co pozytywne ,wartościowe ,dla mnie grzech to poprostu niewłaściwe postępowanie ,według moich najgłębszych odczuć.

 

Pit myślę podobnie jak Ty! :icon_smile2:

 

Uważam, że grzechem jest zło które wyrządzamy innym istotom - ludziom, roślinom, zwierzętom....Niezależnie jakie to jest zło-psychiczne czy fizyczne.

 

A magia, okultyzm czy karty...

Jeśli służą dobremu celowi, pomagają ulepszyć, urozmaicić i upiększyć życie innych ludzi są może hmmmm.... nagrodą albo darem?!

 

Zawsze staram się traktować innych ludzi tak, jak sama chciałabym być traktowana. To jest moja życiowa dewiza:muza:.

I tego samego uczę moje dzieciaki.

Jak tylko mogę staram się pomagać innym a dla starszych osób, którymi inni się brzydzą, zawsze znajdę uśmiech i dobre słowo.

 

Czy to, że uwielbiam magię, czytam o niej i uczę się dyskwalifikuje mnie w oczach Boga?!

Czy w jego oczach jestem gorsza od katolika, który chodzi do kościoła, spowiada się, przyjmuje Komunię Świętą a potem wraca do domu i katuje swojego psa?!

 

Nie sądzę....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A magia, okultyzm czy karty...

Jeśli służą dobremu celowi, pomagają ulepszyć, urozmaicić i upiększyć życie innych ludzi są może hmmmm.... nagrodą albo darem?!

 

Jeżeli tylko umiemy się nimi poslugiwać są darem i możliwościa pomocy, a dla innych mogą stać się przeklenstwem.

 

Zawsze staram się traktować innych ludzi tak, jak sama chciałabym być traktowana. To jest moja życiowa dewiza:muza:.

 

i pięknie tak każdy z nas powinien robić, ja się wciąż staram... często na tym się kończy hehe.

 

I tego samego uczę moje dzieciaki.

Jak tylko mogę staram się pomagać innym a dla starszych osób, którymi inni się brzydzą, zawsze znajdę uśmiech i dobre słowo.

 

Czy to, że uwielbiam magię, czytam o niej i uczę się dyskwalifikuje mnie w oczach Boga?!

 

W Koncu skądś się wzieła....

 

Czy w jego oczach jestem gorsza od katolika, który chodzi do kościoła, spowiada się, przyjmuje Komunię Świętą a potem wraca do domu i katuje swojego psa?!

 

dewoci są wszędzie, nie sztuką jest chodzić do Kościoła, sztuką praktykować to, czego on uczy, a uczyć ma dobra, nie chodze do koscioła co tydzien, ale staram się niektóre jego prawdy wcielać w życie. Po prostu. Kościół ma uczyć nei jakis sztywnych schematów, powinien mówic jak życ by nie wyrządzać krzywdy... sobie i innym , a przez to życ godnie.

Nie sądzę....

 

 

 

 

żeby to co teoretyczne stało się oprkatyką i żeby każdy pilnosał swojego nosa, a nie pisał, że świat jest zły i ludzie są źli, żeby każdy nabrał pokory, żyłoby nam się inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że mozna uratować komuś życie za pomocą magii. Wszystko zależy jak tę magię pojmujemy. Już samo to, że czesto udaje się jakieś życie uratować, jest magią. To, że np na miejscu wypadku był lekarz, który natychmiast udzielił pomocy, czy zdesperowany sanitariusz, który nie poddał się i nie przerwał reanimacji po tych ustawowych minutach... To też magia, nawet bardziej [prawdziwa niż ta hokusowapokusowa z różdżką. :icon_smile2:

 

Bo wszystko to o czym piszesz to nasze ludzkie umiejętności i tak pojmowane stanowią na pewno pokład milosci i chęci pomocy - ludzkiej, bardziej namacalnej magii bo my ją po prostu mamy. A jeżeli chodzi o tą neiwidzialną - na nią mało wpływu mamy...:dostal_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehehe też, aleeee jest drugie dnw tym wszystkim, tak mi się wydaje. Chocaz nei wiem jak bardzo bysmy chciały znac i wiedziec wszystko - nie będziemy :) czlowiek nie jest w stanie , a moze zyjemy w matrixie :D ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Weź niebieską pigułkę, a historia się skończy, obudzisz się we własnym łózku i uwierzysz we wszystko, w co zechcesz. Weź czerwoną pigułkę, a zostaniesz w krainie czarów i pokażę ci, dokąd prowadzi królicza nora "

 

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vivien, Wydaje mi się, że owszem czasami pewnie i dusza wie, ale generalnie imprezowy chłopak, który właśnie sobie wypił i wraca autem z imprezy nie myśli nad tym,ze może zginąć, tu odzywa się zarówno jego ( tak myślę) nieodpowiedzialność, ale i jest włąsne przeznaczenie, los, który mimo, że niektórzy uważają, że leży głownie w naszych rękach to do końca w nich jednak nie jest. Nie możemy zapanować nad życiowym " kołem fortuny", nie możemy zaplanować dokładnie każdego kroku, ponieważ mała, drobna rzecz czasami powoduje przewrócenie kolejnych, można by to porównać do domina... jeden klocek powoduje upadek całej reszty, niszcząc i rozwalając wszystko. i Co z tego, że całą budwolę sobie zaplanowałam?

 

Wiesz co..Nie wydaje mi sie,ze jest to tak.Oczywiscie kazdy ma swoje wlasne zdanie na ten temat.Mysle,ze to wlasnie dusza decyduje o tym kiedy zakonczyc to zycie i podswiadomie wybiera,ten wypadek.Wiele osób mysli,ze to cialo kieruje dusza,ale tak nie jest.To dusza kieruje cialem i robi tak,aby jej bylo dobrze,wiec po prostu cialo duszy takiego chlopakczka nie jest jej juz potrzebne,bo wyciagnela z tego zycia wszystko co chciala.Zastanawiam sie tylko dlaczego np. umieraja malutkie dzieci..??Chyba nigdy tego nie pojme:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może dlatego, że anioły są uosobieniem dobra i niewinności, a czym taka istota mogłaby zgrzeszyc... a niebie takie są potrzebne, a potem mamy rosłe wspaniałe dobre anioły, które nie zdążyły nawet pomyśleć o grzechu hehe i tak to sobie można przedstawić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co z grzechem pierworodnym, który zmywany jest przez chrzest? Co z dziećmi nieochrzczonymi, których czasem księża nie chcą chować na cmentarzu (znam takie przypadki, o zgrozo!) Co z dziećmi, którym nie dane było się urodzić żywymi? No i co wreszcie, jeśli dusza wybrała sobie moment na pozbycie sie ciała, a sanitariusz podjął reanimację? Czy wtedy dusza chciał coś uświadomić ciału i dlatego dążyła do wypadku? A co, jeśli dusza sie przeliczyła i nikt nie przyjdzie na ratunek. To są wszystko gdybania. Uważam, że o naszym życiu i śmierci decyduje Bóg, a nie dusza. Jeśli postawi na naszej drodze kogoś, kto może nas uratować, to tak najwidoczniej miało być. Niezależnie w jaki sposób miałby to zrobić. Takie doświadczenia uczą nie tylko osoby ratowane, ale i ratujących (coś o tym wiem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że mozna uratować komuś życie za pomocą magii. Wszystko zależy jak tę magię pojmujemy. Już samo to, że czesto udaje się jakieś życie uratować, jest magią. To, że np na miejscu wypadku był lekarz, który natychmiast udzielił pomocy, czy zdesperowany sanitariusz, który nie poddał się i nie przerwał reanimacji po tych ustawowych minutach...

A może to wola i pomoc Boga...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.. Ktoregos dnia czytajac katolickie strony trafilem na liste czynnosci ktore wiedlug katolickiego kosciola sa okultyzmem a co za tym idzie - grzechem. Rozsmieszylo mnie to bo to totalna bzdura. Bylo tam oczywiscie wrozenie itp.. Ok, o tym nie od dzis wiemy ze to grzech. Ale - treningi karate i innych sztuk walki, joga, medytacja, ogladanie/czytanie tresci gdzie uprawia sie magie, sluchanie rocka itp itd.. To teraz tak - trenuje karate ok 8 lat.. Zatem juz tyle lat grzesze. Ogladalem wszsytkie czesci Harrego Pottera - kolejny powazny grzech (magia = okultyzm, a ja to ogladalem!!), ogladalem SMURFY (gargamel uprawia czarna magie, malo tego, chce zabic i zjesc zmerfy --> okultyzm = kolejny grzech). Malo tego, wiecie ze podobno dzieci nie powinny ogladac smerfow bo to zle wplywa na ich podswiadomosc?? Ze juz nie wspomne ze przez rockowa muzyke przemawia demon;]

Czasami sie zastanawiam czy katolicki kosciol nie uznaje przypadkiem kazdego kto nie wierzy w Jahwe za wcielenie diabla.. A co powiecie o mnichach z SHAOLIN? Oni (wedlug mnie) tez maja powiazania z parapsychologia, okultyzmem.. Kto widzial co wyczyniaja ten wie o czym pisze;] I co, oni tez sa demonami? Przeciez w chinach w podstawowkach na WFach naucza sie kung fu i medytacji. To miliard chinoli trafi do piekla?;)

Czasami mam wrazenie ze chrzescijanstwo jest troche zacofane. Seks w prezerwatywie to grzech, ale ciekawe jakby ludzie sie do tego stosowali i miliony niechcianych dzieci by wyrzucali lub oddawali.. To nie bylby grzech? Ciezko stwierdzic co teraz jest grzechem. Albo inaczej - co jest grzechem dla ksiedza i kosciola. Bo Bog dal swoje 10 przykazan i wedlug nich staram sie zyc. A prawa ksiezy? Niedlugo nic nie bedzie mozna robic tylko najlepiej zamknac sie w kosciele z rozancem i nie wychodzic. I dawac na tace bo ksiadz merca musi odnowic;] To nie jest grzech;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.. Ktoregos dnia czytajac katolickie strony trafilem na liste czynnosci ktore wiedlug katolickiego kosciola sa okultyzmem a co za tym idzie - grzechem. Rozsmieszylo mnie to bo to totalna bzdura. Bylo tam oczywiscie wrozenie itp.. Ok, o tym nie od dzis wiemy ze to grzech. Ale - treningi karate i innych sztuk walki, joga, medytacja, ogladanie/czytanie tresci gdzie uprawia sie magie, sluchanie rocka itp itd.. To teraz tak - trenuje karate ok 8 lat.. Zatem juz tyle lat grzesze. Ogladalem wszsytkie czesci Harrego Pottera - kolejny powazny grzech (magia = okultyzm, a ja to ogladalem!!), ogladalem SMURFY (gargamel uprawia czarna magie, malo tego, chce zabic i zjesc zmerfy --> okultyzm = kolejny grzech). Malo tego, wiecie ze podobno dzieci nie powinny ogladac smerfow bo to zle wplywa na ich podswiadomosc?? Ze juz nie wspomne ze przez rockowa muzyke przemawia demon;]

Czasami sie zastanawiam czy katolicki kosciol nie uznaje przypadkiem kazdego kto nie wierzy w Jahwe za wcielenie diabla.. A co powiecie o mnichach z SHAOLIN? Oni (wedlug mnie) tez maja powiazania z parapsychologia, okultyzmem.. Kto widzial co wyczyniaja ten wie o czym pisze;] I co, oni tez sa demonami? Przeciez w chinach w podstawowkach na WFach naucza sie kung fu i medytacji. To miliard chinoli trafi do piekla?;)

Czasami mam wrazenie ze chrzescijanstwo jest troche zacofane. Seks w prezerwatywie to grzech, ale ciekawe jakby ludzie sie do tego stosowali i miliony niechcianych dzieci by wyrzucali lub oddawali.. To nie bylby grzech? Ciezko stwierdzic co teraz jest grzechem. Albo inaczej - co jest grzechem dla ksiedza i kosciola. Bo Bog dal swoje 10 przykazan i wedlug nich staram sie zyc. A prawa ksiezy? Niedlugo nic nie bedzie mozna robic tylko najlepiej zamknac sie w kosciele z rozancem i nie wychodzic. I dawac na tace bo ksiadz merca musi odnowic;] To nie jest grzech;)

 

 

 

hehe, no mądrze prawisz, ja tez wieloktornie spotkalam sie z tym, ze wlasnie to c wydaje sie nam normalne przez Kosciol jest uznawane za grzech.. nawte czysto fizjologiczne sprawy typu hm masturbacja... jedni tlumacza to najprosciej mowiac normalnymi popedami czlowieka i checia ich rozladowania a Koscil gani ile wlezie. generalnie nauki Kosciola mam wrazenie niekiedy trzeba brac z przymrozeniem oka.. bo mozna sie zakrecić.......

 

za bardzo. Do wszystkigo wskazany jest dystans ja g mam do wlasnej wiary nawe bo czasmi to co w Kosciele pewne i do nasladoania jest troche sprzeczne z tym co czlowiek w sobie rozwija co poznaje i widzi swiat inaczej i nei chodzi o wyuzdanie,ae badania czysto racjonalne dowody na istnienie pewnych spraw.

 

Kosciol wyznaje wciaz zasady zapisane w Biblii zapisane kupe czasu temu, zmienia sie wiele rzeczy, ale nei wartosci, jednak trzeba czasami wniesc jakas idee postepu na ktora Kosciol nie pozwala bo o chwilami chore co sie wg Kosciola Powinno robic a co nie. niedlugo wszystko bedzie grzechem... ehhh...ciezka sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehhh, znowy bijecie pianę i lecicie po ogólnikach.

 

hehe, no mądrze prawisz, ja tez wieloktornie spotkalam sie z tym, ze wlasnie to c wydaje sie nam normalne przez Kosciol jest uznawane za grzech.. nawte czysto fizjologiczne sprawy typu hm masturbacja... jedni tlumacza to najprosciej mowiac normalnymi popedami czlowieka i checia ich rozladowania a Koscil gani ile wlezie.

A spotkaliście się może z problemami seksualnymi osób, które przez wiele lat ową masturbację uprawiały?

Podstawowym z nich jest problem z zadowoleniem seksualny w obcowaniu z inną osobą, gdyż odczuwane w kontakcie z nią wrażenia nie pokrywają się z tymi wyuczonymi w trakcie masturbacji, a w związku z tym nie dają pełnej satysfakcji.

I wtedy występuje frustracja i kolejne jej następstwa.

Problem wcale nie jest taki błahy jak by się wydawało.

 

Kosciol wyznaje wciaz zasady zapisane w Biblii zapisane kupe czasu temu, zmienia sie wiele rzeczy,...

Jeżeli będziecie potrafili spojrzeć na te zasady przez pryzmat czasów, w których zostały spisane, to odnajdziecie w nich prawdy uniwersalne, które nic na swojej aktualności przez te wieki nie straciły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehhh, znowy bijecie pianę i lecicie po ogólnikach.

 

 

A spotkaliście się może z problemami seksualnymi osób, które przez wiele lat ową masturbację uprawiały?

Podstawowym z nich jest problem z zadowoleniem seksualny w obcowaniu z inną osobą, gdyż odczuwane w kontakcie z nią wrażenia nie pokrywają się z tymi wyuczonymi w trakcie masturbacji, a w związku z tym nie dają pełnej satysfakcji.

I wtedy występuje frustracja i kolejne jej następstwa.

Problem wcale nie jest taki błahy jak by się wydawało.

 

 

Jeżeli będziecie potrafili spojrzeć na te zasady przez pryzmat czasów, w których zostały spisane, to odnajdziecie w nich prawdy uniwersalne, które nic na swojej aktualności przez te wieki nie straciły.

 

 

 

ja nie przecze,dlatego wlasnie isze, ze sa wartosci,ktore nie ulegaja zmianom,ale mysle, ze mozna byc zmienci troche podejscie Kosciola do niekotrch rkwestii na bardziej idace do przodu... badania tez sa po cos..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dziwne, bo JP II nie uznawal innych religii za zle.. Wrecz przeciwnie, spotykal sie z takimi osobami jak chociazby Dalailama ktory reprezentuje religie ktora wedlug naszego kosciola jest grzeszna..

 

Obecny papież ma inne podejście do ekumenizmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.. Ktoregos dnia czytajac katolickie strony trafilem na liste czynnosci ktore wiedlug katolickiego kosciola sa okultyzmem a co za tym idzie - grzechem. Rozsmieszylo mnie to bo to totalna bzdura. Bylo tam oczywiscie wrozenie itp.. Ok, o tym nie od dzis wiemy ze to grzech. Ale - treningi karate i innych sztuk walki, joga, medytacja,...

Widzę, że "przeleciałeś po temacie".

Gdybyś zadał sobie nieco więcej trudu i poszukał innych materiałów np. nt. dlaczego sztuki walki prowadzą do grzechu, to może natknąłbyś się na artykuły, w których poruszany jest problem senseia, który staje się guru dla swoich sempai.

Samo uprawianie sportu nie jest grzechem i mówimy wtedy o "sporcie walki", który nie jest oparty na głębokiej filozofii.

Jeżeli natomiast wejdziemy w zakres tematyczny "sztuki walki", której podstawą jest podporządkowanie się filozofii tej sztuki, rytuałom i uznawanym w niej wartościom, to tu już zmieniamy kategorię zjawiska.

U osób uprawiających sztukę walki w pełnym tego pojęcia znaczeniu następuję przesunięcie wartości. Weźmy choćby sam fakt, że najważniejszą osobą staje się mistrz, który jest nie tylko mistrzem rzemiosła, ale także mistrzem duchowym...guru.

 

Czasami sie zastanawiam czy katolicki kosciol nie uznaje przypadkiem kazdego kto nie wierzy w Jahwe za wcielenie diabla..

Mogę Cię zapewnić, że nie uznaje :)

Jeżeli kiedyś spotkałeś osoby głoszące takie i temu podobne poglądy, to miałeś wątpliwą przyjemność obcowania z jakimś reliktem z czasów ciemnogrodu.

 

Czasami mam wrazenie ze chrzescijanstwo jest troche zacofane.

Zapoznaj się z nim zatem nieco głębiej, najpierw spróbuj zrozumieć, dotrzeć do głębi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Calio, ale to co piszesz, to zło i grzech tylko z punktu widzenia chrześcijaństwa.

Nie chodzi tu o punkt widzenia chrześcijaństwa, tylko o uzależnienie, zniewolenie.

 

Czasem sama czynność nie jest grzechem lub raczej nie jest złem.

Złem mogą być skutki, następstwa tej czynności.

 

Sama trenuję jiu-jitsu i wiem, że nie ma w tym nic złego, ale jest to dla mnie sport, a nie droga.

 

Tak samo nie ma nic złego w poznawaniu ciała przez dziecko.

Ale gdy dojrzewający człowiek uzależnia się...

 

Dlaczego KK jest taki restrykcyjny wobec możliwości zaistnienia grzechu?

Bo woli zapobiegać niż leczyć, czyli omijać grzech o trzy kroki i nie stawać na jego cienkiej linii, bo wówczas bardzo trudno zachować równowagę i nie upaść.

 

Więcj tolerancji. Nie dla każdego chrzescijański bóg jest i musi być najważniejszy na świecie.

Ja nie piszę o "chrześcijańskim" Bogu.

Ktoś kto ślepo podąża za guru żadnego Boga nie widzi.

Wiesz chyba jakie są mechanizmy działania sekt.

 

Te artykuły katolickie dotycza katolików, ale faktycznie czasem są wręcz absurdalne. Bo nie widze nic złego w czytaniu czy oglądaniu filmów o magii, czy uprawianiem sztuk walki. A w tych artykułach nie ma nic na temat tego, ze: można uprawaić kun-fu ale nie stosować ich filozofii życia, tylko, że kung-fu to grzech.

Jeżeli ktoś potrafi podejść do nich z dystansem, to rzeczywiście nie będzie w tym nic złego, ale u wielu ludzi budzą one ciekawość, która czasem jest tym przysłowiowym "pierwszym krokiem do piekła". I to nie w sensie potępienia, ale w sensie piekła w życiu na ziemi.

 

Co do uproszczeń w wypowiedziach na różne tematy, to zawsze są one przyczyną nieporozumień, a niestety nie zawsze można wszystko omówić ze szczegółami.

Dlatego zawsze polecam szersze zapoznania się z problemem, poszukiwanie informacji w różnych źródłach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bóg dał człowiekowi wolną wolę i człowik nie ma prawa jej ograniczać.

Powinnam się z tym w 100% zgodzić, ale pozostaje jedno "ale".

 

"Ale" co mam wobec tego sądzić o sądach, zakładach karnych, poprawczakach, oddziałach zamkniętych w szpitalach psychiatrycznych itd?

Jak dalece wolno nam ingerować w życie drugiego człowieka, aby zapobiec złu, które może wyrządzić sobie i/lub innym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

problem jest zblizony do relacji rodzic-dziecko

nadopiekunczy badz tez bardzo restrykcyjny rodzic sie nie sprawdza tak samo jak ten nadmiernie "luzacki"

trzeba pozwalac dziecku uczyc sie na swoich bledach (to nasze zycie) i tak mozna pojmowac wolna wole

robimy cos i sa tego konsekwencje, a z nich plynie nauka

 

wolna wole sami sobie (my -ludzie) ograniczamy przez rozsadne ograniczenie niektorych dzialan (np. poprzez kare za morderstwo) a indywidualnie rozpatrujac - dzieki sumieniu

powstaje zawsze pytanie gdzie jest ta granica - kiedy to ograniczanie mozna juz nazwac nadgorliwoscia

Edytowane przez alathea
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja uważam, że człowiek powinien robić co uważa zgodnie z jego sumieniem ale.....powinien też ponosić konsekwencje swoich czynów zawsze !bez względu jakie one by nie były i koniec tematu

 

Zgadzam sie z toba w 100%.Bo tak to mozemy ten tem ciagnac w nieskonczonosc,bo przeciez kazdy ma inna opinie.To tak jakby wystawic na forum dwie bluzki i zapytac która ladniejsza..Ludzie nagle wytocza argumenty i beda pisac to co uwazaja.Nie jest przeciez celem tego tematu,zeby przekonac innych do swojej wiary.Mysle,ze juz kazdy sie na ten temat wypowiedzial:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Wy sie pozabijajcie przedstawiajac swoje zdanie, jestescie jak dzieci w piaskownicy bawicy sie w wojne tylko ze argumentami rzucacie nie piaskiem..milej zabawy. :_haha: Lubicie sie chyba przekomazac, po kiego wogole wszczynac te dyskusje? nie wiecie co jest grzechem nie czujecie tego?nie nauczyli Was rodzice? Nie uswiadomila Wam religia?( i tu sie zaczyna bo sa rozne te religie i wychodza przez to takie glupie dyskusje ) pozatym religia to przedmiot dobry na wajsy w szkole to samo zycie uczy nas. Czy ktos z Was jest jakims profesorem w tej dziedzinie i pracuje w jakims instytucie badajacym te sprawy czy tylko tacy znawcy co na forum potraficie sie wypowiadac? Zamiast sie zajac swoim zyciem to ciach do komputera byle nastukac co wyobraznia czesto fantazyjna na buja w oblokach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też myślę że na temat grzechu wiele zostało napisane ,ja podsumuję :

"Jeżeli wejdziesz w grzech i nic z tym nie zrobisz to się pogłębi jak niewyleczona do końca noga.Czasami również nie potrafimy odróżnić grzechu od poczucia ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no właśnie waśnie do niczego nie prowadzą

 

natomiast wracając do tematu przypominam sobie otym ,że grzech prowadzi do życiowych błędów

a tego przecież nie chcemy prawda?

 

jeśli macie zamiar postepować zgodnie z własnym wolnym sumieniem

i np niezgodnie z naukami KK to przynajmniej zwróćcie uwage

na przykłady osób ,które postępowały podobnie na to jak potoczyło się ich życie

przez to że robili to czy tamto...by nie powielać cudzych błędów

 

i znajdzcie sobie dobry przykład do naśladowania

 

---

i tak na marginesie Vivien czy jesteś szczęsliwa z tego powodu że żyjesz jak żyjesz

czy nie jesteś samotna?itd

 

teraźniejszość jest przeszłością przyszłości i przyszłością przeszłości jest konsekwencją naszych wolnych wyborów

 

Edytowane przez kszys
grzeczny jestem jak śpie a jak nie to nie ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mysle, ze dyskusje sa potrzebne i - owszem, prowadza do czegos - do wymiany pogladow, daja mozliwosc zaprezentowania swojego stanowiska - i nieraz zrewidowania go w trakcie dyskusji

gdyby na wszystkie tematy mogli sie wypowiadac tylko profesorowie z danej dziedziny, to reszta glownie by milczala XD

wg mnie kazdy ma prawo do zaprezentowania wlasnego zdania i przedstawienia argumentow (bez osobistych wycieczek, oczywiscie) - po to jest forum i dyskusja

Edytowane przez alathea
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poza tym dyskusje zmuszają do myslenia :) to takie cwiczenia dla mózgu :)

Vade ludzie sie róznią,dla jednych cos jest grzechem dla innych nie,po to własnie ta dyskusja,pokazanie róznych punktów widzenia na ta samą sprawę. Poszerzamy po prostu swoje horyzonty myślowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

grzechem jest po prostu coś czego żałujemy, co wywołuje w nas poczucie winy. cos czego nie żałujemy grzechem nie jest, wyjątkiem jest jak kogoś krzywdzimy, to niezależnie od naszych uczuc to grzech (wg Huny)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powstaje zawsze pytanie gdzie jest ta granica - kiedy to ograniczanie mozna juz nazwac nadgorliwoscia

O to mi właśnie Bagheero chodziło.

Vivien po raz kolejny opisała zjawisko wolnej woli, ale nie odniosła tego do różnego rodzaju restrykcji stosowanych przez ludzi wobec ludzi, choć wcześniej zdecydowanie stwierdziła, że człowiekowi nie wolno ograniczać wolnej woli drugiego człowieka.

 

Jak daleko możemy ingerować w wolną wolę drugiego człowieka, aby uchronić go przed grzechem, którego skutków nie jest świadomy lub których istnienie neguje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co z dziecmi nieochrzczonymi? Nic, chrzest nie ma tu znaczenia, to pewien rytuał. Inaczej wszyscy ludzie którzy żyli do jakiegoś roku 1, czy 0 zliby i umierali w grzechu. Podobnie jak obecnie osoby nie ochrzczone.

Ehhh, Vivien, chrzest ma znaczenie jako sakrament udzielany w czasie ceremonii czy jak wolisz rytuału o tej samej nazwie.

Jest naznaczeniem, pieczęcią na duszy.

Ale zacznijmy od tego, gdzie był Jezus przez 3 dni po swojej śmierci, a przed zmartwychwstaniem?

Ludzie, którzy żyli od jakiegoś roku 0 umarli w grzechu.

Ich dusze nie poszły ani do nieba, ani do piekła. Zstąpiły do Szeolu i tam oczekiwały na odkupienie ich grzechów.

A Jezus: "...umarł i zstąpił do piekieł..."

Po co?

Po to żeby śmierć pokonać, pokazać potęgę Boga i duszom, które były w szeolu "zaproponować" zabawienie, czyli ponowne zjednoczenie się z Bogiem i życie wieczne z perspektywą zmartwychwstania.

 

Po zmartwychwstaniu Jezusa szeol zamienił się w czyściec, który jest częścią drogi wszystkich ludzi. No może z wyjątkiem świętych, choć nie mam pewności czy wszystkich.

Tak więc niezależnie od tego czy ochrzczeni czy nie wszyscy po śmierci wędrujemy tą samą drogą.

Zgodnie z tym, czego naucza KK chrzest, w tym wypadku, można porównać do biletu na pospieszny. Ale zdecydowanie nie można go utożsamiać z jakimś nadzwyczajnym prawem do bezkarności.

Jeżeli człowiek ochrzczony ma coś na sumieniu, to trochę sobie na swój "autobus" poczeka.

 

Calioh na pewno to wola i pomoc Boga, albo czasem ingerencja ducha opiekuńczego. Ale czyż to nie jest rodzaj magii?

Największa magią jest sam Bóg i jego siła miłości, potęga. Nie ma co postzregac magii jedynie jako hokus pokus z różdżką.

Zdecydowanie nie mieszałabym pojęć, tym bardziej, że określenie "magia" jest zbyt wieloznaczne i wiele osób wprowadza w błąd.

Balasowanie na granicy, nawet samych pojęć budzi wiele niejasności.

Bóg, Jego wola, spełnianie jej przez duchy opiekuńcze, to jasne określenie obszaru, w którym się poruszamy.

 

Poza tym umówmy się, że nic nie dzieje się bez woli i wiedzy Boga, wiec wszystko, ale to dosłownie wszystko dzieje się za jego sprawą.

To chyba będzie się działo i bez naszego się umawiania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na jednej z ostatnich mszy św. w kościele katolickim, na jakiej byłam, ksiądz poświecił całe kazanie na temat grzechu cieżkiego, którego zmazac się już ponoć nie da. Nie mówił o tym, ze należy dobrze żyć, że nie wolno krzywdzic bliźniego itd...

Otóż grzechem cieżkim jest:

 

1. oglądanie oraz noszenie emblematów z filmów dla dzieci typu winx, witch, code lyoko, harry potter itd

 

2. uczęszczanie na kursy wschodnich sztuk walki

 

3 słuchanie muzyki techno

 

4. przyjmowanie homeopatii

 

5. interesowanie się kulturą Wschodu i czytanie o niej

 

6. reiki od II stopnia - czyżby chodziło o stosowanie znaków? Dlaczego I stopień jest cacy, a II be? Macie jakieś pomysły?

 

7. uczęszczanie na kursy szybkiego czytania

 

8. interesowanie sie ezoteryka, tarotem itd....

 

Ja juz wszystkiego nawet nie pamiętam... Ten kurs szybkiego czytania mnie rozbroił... Jak w tym przypadku traktowac serio, to co Wam tu zacytowałam?

 

A dlaczego przestałam uczęszczać na msze św?

No cóż... przez 15 lat trenowałam aikido, jestem reikowcem, od 10 lat uzywam jedynie homeopatii, interesuje sie kultura Wschodu, wysłałam dziecko na kurs technik szybkiego uczenia się... Po wysłuchaniu kazania - poczułam sie wyproszona z Kościoła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzi na to że morderswo, gwałt czy dziecięca pornografia jest lżejszym grzechem... czasem ręcę (i coś jeszcze) opadają...

 

A jednym z grzechów głównych jest obżarstwo. Wyobrażacie sobie taką sytuację? Wasze dziecko pałaszuje za dużo chipsów i Bóg mówi:" Sorry synku. Pałaszowałeś za dużo chipsów..będziesz się smażył w piekle po wszeczasy".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

za to szybciej sie usmaże niż za tarota ;) ale mnie do garnka na olej pociągnie czekolada :lol:

 

porażka...

 

A mnie pewnie kotlet schabowy..mmmm..jak ja uwielbiam mięcho:)Ciekawe czy za miłość do schabowszczaka też sa jakies kary po Sądzie Ostatecznym? Może kara:"Przez wiecznośc będziesz pałaszował pasztet sojowy"...blechhhh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na jednej z ostatnich mszy św. w kościele katolickim, na jakiej byłam, ksiądz poświecił całe kazanie na temat grzechu cieżkiego, którego zmazac się już ponoć nie da. Nie mówił o tym, ze należy dobrze żyć, że nie wolno krzywdzic bliźniego itd...

Otóż grzechem cieżkim jest:

 

1. oglądanie oraz noszenie emblematów z filmów dla dzieci typu winx, witch, code lyoko, harry potter itd

 

2. uczęszczanie na kursy wschodnich sztuk walki

 

3 słuchanie muzyki techno

 

4. przyjmowanie homeopatii

 

5. interesowanie się kulturą Wschodu i czytanie o niej

 

6. reiki od II stopnia - czyżby chodziło o stosowanie znaków? Dlaczego I stopień jest cacy, a II be? Macie jakieś pomysły?

 

7. uczęszczanie na kursy szybkiego czytania

 

8. interesowanie sie ezoteryka, tarotem itd....

 

Ja juz wszystkiego nawet nie pamiętam... Ten kurs szybkiego czytania mnie rozbroił... Jak w tym przypadku traktowac serio, to co Wam tu zacytowałam?

 

A dlaczego przestałam uczęszczać na msze św?

No cóż... przez 15 lat trenowałam aikido, jestem reikowcem, od 10 lat uzywam jedynie homeopatii, interesuje sie kultura Wschodu, wysłałam dziecko na kurs technik szybkiego uczenia się... Po wysłuchaniu kazania - poczułam sie wyproszona z Kościoła.

 

 

Hehe.. Sporo z tego wiem;] Tez trenuje ale karate 8 lat.. I slyszalem ze to gzrech, bo z poczatku nie mowi sie o religii wschodu, z czasem zaczyna ona stawac sie elementem treningu a na koncu narzuca sie ja a jak ktos nie chce jej przyjac to cos tam go czeka zlego ze strony trenera:D Ze nie wspomne o tym ze podczas treningow stosuje sie medytacje ktore lacza z szatanem:D Takie opinie slyszalem;) To trzeba zrobic liste sportow ktore sa powiazane z diablem.. Moze pilka nozna? Lekkoatletyka? Lubie czasem zjesc kurczaka w ciescie od chinola.. Jest to potrawa wschodu zatem grzech po calosci... Czytalem WLADCE PIERSCIENI, HARREGO i na dodatek ogladalem to.. Kolejne grzechy.. Juz chyba pisalem tu ze slyszalem tez ze ogladanie smerfow to grzech bo gargamel uprawia czarna magie (okultyzm):D Dzieci maja zakaz ogladania smerfow bo to zle wplywa na ich podswiadomosc..

Ciekawe czemu KK uwaza ze tylko nasza religia i wiara sa dobre a reszta jest zla i powiazana z demonami. Miliard chinczykow to demony? Cala azja, afryka to diably wcielone?? A czemu zapomina sie o tym, ze kiedys (podobno) chrzescijanie narzucali wszystkim swoja wiare a kto nie chcial jej przyjac byl zabijany.. Czemu nikt w kosciele nie wspomni o czarnych czasach naszej religii, wiary?? Tylko chrzescijanie to milosc a reszta to zlo..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czemu zapomina sie o tym, ze kiedys (podobno) chrzescijanie narzucali wszystkim swoja wiare a kto nie chcial jej przyjac byl zabijany.. Czemu nikt w kosciele nie wspomni o czarnych czasach naszej religii, wiary?? Tylko chrzescijanie to milosc a reszta to zlo..

 

Wcale nie "podobno". Wystarczy spojrzeć na średniowieczne wyprawy krzyżowe. Nie pamiętam statystyk, ale chyba najlepszym przykładem jest wyprawa dziecięca. Kto by wysyłał swoje dzieci na wyprawę, w trakcie której i tak większość dzieciaczków zmarła na jakieś choróbska, albo została zamordowana? Potem było już tylko gorzej. Wojny religijne, głównie w XVI w. Dlaczego? Bo Luter, Kalwin, czy wreszcie Henryk VIII mieli inne poglądy. Bo bardziej wtedy chodziło o politykę, niż o religię. Liczyła się władza w Europie, a szary człowiek pozostawał nic nie znaczącym pionkiem. Oczywiście do czasu, gdy musiał zostawić dom i rodzinę i iść na wojnę o coś, o czym nie miał najmniejszego pojęcia. A noc Św. Bartłomieja z sierpnia 1572 roku, kiedy w Paryżu dokonano rzezi hugenotów? Albo pół wieku wcześniej wojna chłopska w Niemczech? Przypadki można mnożyć w nieskończoność.

O dziwo w tamtych czasach jednym z najbardziej tolerancyjnych państw była Polska. Po konfederacji warszawskiej w 1573 roku wprowadzono w naszym kraju swobodę wyznania. Było to na prawdę niespotykane zjawisko w skali światowej! Wśród polskiej szlachty był bardzo duży odsetek protestantów, głównie kalwinistów.

Tak mi sie nasunęło, że od czasów schizmy wschodniej (XI W), a jeszcze bardziej od schizmy zachodniej (XIV/XV w.) wojny religijne toczą się między wyznawcami tego samego Boga... Choś bywały czasy kiedy się chrześcijanie przeciwko Turkom jednoczyli.

Przepraszam za tak obszerny offtop, ale po prostu nie mogłam się powstrzymać :jezyk2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na jednej z ostatnich mszy św. w kościele katolickim, na jakiej byłam, ksiądz poświecił całe kazanie na temat grzechu cieżkiego, którego zmazac się już ponoć nie da. ...
Wychodzi na to że morderswo, gwałt czy dziecięca pornografia jest lżejszym grzechem... czasem ręcę (i coś jeszcze) opadają...

Beato, mówisz, że nie pamiętasz całości kazania, a poddajesz ocenie fragment wyrwany z kontekstu.

To tak jakbyś chciała ocenić obraz pokazując oceniającym tylko jego ramy.

 

I masz od razu skutek w postaci absurdalnej odpowiedzi Winteer.

 

Jeżeli czegoś nie rozumiecie, to zamiast wykpiwać, zapytajcie lub poszukajcie w innych źródłach.

O ile w ogóle chcecie znać odpowiedź...

 

Choćby u wujka Google:

"Grzech ciężki musi spełniać trzy warunki: dotyczyć materii poważnej (np. naruszać jedno z dziesięciu przykazań), być popełniony z pełną świadomością i przy całkowitej wolności. Grzech powszedni natomiast to naruszenie przykazań "w małej rzeczy", bez całkowitej świadomości, lub bez całkowitej dobrowolności."

 

"Grzech ciężki w Kościele katolickim, a także prawosławnym może zostać odpuszczony poprzez sakrament pokuty. W ujęciu prawosławnym, w którym kapłan jest tylko świadkiem wyznania grzechów i "nawrócenia" w obliczu Boga rozróżnienie to w praktyce jest zatarte. Także w protestantyzmie rozróżnienie to jest w praktyce odrzucane. Marcin Luter uważał wszystkie grzechy za śmiertelne, choć możliwe do odkupienia, natomiast Jan Kalwin wiązał to rozróżnienie z wiarą grzesznika i z predestynacją (wszyscy są grzeszni, ale wybranych Bóg uchroni przed popełnieniem grzechów śmiertelnych)." Grzechy powszednie i ciężkie ? Wikipedia, wolna encyklopedia

 

Zgadza się, że niektórzy księża niestety czasem uogólniają i demonizują, czasem podobnie jak niektórzy forumowicze bezmyślnie powtarzają zasłyszane teksty. Jak widać tak okazywana gorliwość bardziej szkodzi niż pomaga.

 

Czytalem WLADCE PIERSCIENI, HARREGO i na dodatek ogladalem to...

Z tego co wiem Władca pierścieni jest lekturą zdecydowanie akceptowaną przez Kościół, a po ostatniej ekranizacji Harrego Watykan też wyrażał się o jego treści dość pochlebnie.

Masz zdecydowanie mylne informację nt. stanowiska kościoła wobec choćby powyższych.

 

Ciekawe czemu KK uwaza ze tylko nasza religia i wiara sa dobre a reszta jest zla i powiazana z demonami.

Wiesz Ty cokolwiek nt nauczania choćby JP II?

Wypisujesz totalne bzdury.

Jeżeli chcesz chwalić się swoją wiedzą nt nauczania KK, to najpierw ją zdobądź, zapoznaj się ze stanem faktycznym, zamiast bezmyślnie powtarzać popularne wśród antykatolików hasełka.

 

A czemu zapomina sie o tym, ze kiedys (podobno) chrzescijanie narzucali wszystkim swoja wiare a kto nie chcial jej przyjac byl zabijany..

Takie nawracanie praktykują muzułmanie.

I chyba nie wszystkim, bo ostatnio słyszałam, że istnieją jeszcze judaiści buddyści, hinduiści i chyba jeszcze kilkadziesiąt innych nieco mniejszych religii :chytry_na:

 

Czemu nikt w kosciele nie wspomni o czarnych czasach naszej religii, wiary?? Tylko chrzescijanie to milosc a reszta to zlo..

Wspomina i to nie raz.

Już gdzieś pisałam o tym, że kościół za te czasy nie raz przepraszał.

 

Ciekawe, że wiele osób ciągle wytyka chrześcijanom ich błędy, a nikt nie wspomina o prześladowaniach, jakich chrześcijanie doświadczali od samego początku chrześcijaństwa i nadal doświadczają?

 

Czyżby tylko chrześcijanie byli be, a cała reszta cacy?

Może przydałoby się w ocenianiu poszczególnych religii zastosować trochę więcej obiektywizmu, a także zacząć odróżniać wartości przekazywane przez daną religię od wykorzystywania w polityce haseł, które choć powołują się na daną religie nie mają z jej treścią nic wspólnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może przydałoby się w ocenianiu poszczególnych religii zastosować trochę więcej obiektywizmu, a także zacząć odróżniać wartości przekazywane przez daną religię od wykorzystywania w polityce haseł, które choć powołują się na daną religie nie mają z jej treścią nic wspólnego.

 

Tylko, że religię trudno oddzielić od polityki... Taka jest niestety prawda, niezależnie od wyznania.

 

Odnośnie prześladowań chrześcijan przez wyznawców innych religii też można by się rozpisywać. Każdy pamięta historię z Quo Vadis. Świętego Wojciecha w Prusach Wschodnich zatłukli wiosłami, bo głosił słowo Boże... Należy jednak dodać, że w późniejszych czasach "innowiercy" często po prostu odpierali atak, stawiali opór niosącym chrześcijaństwo rycerzom i zbrojnym. Wiele przypadków śmierci męczeńskiej dotyczy jednak sytuacji, gdzie zarówno morderca, jak i mordowany zabijają, co powtórzę, w imię tego samego Boga chrześcijańskiego! Spójrzmy chociażby na walki protestantów i katolików w Irlandii. I kto tam grzeszył? Czy w 1920 roku IRA, której działacze dokonali egzekucji na kilkunastu Brytyjczykach? Czy może w 1972 roku Anglicy (protestanci) strzelający do Irlandczyków idących w pokojowym marszu? Bo przecież każdy Irlandczyk mógł być terrorystą. W ostatnich latach temat wojen religijnych odżył, szczególnie po ataku na WTC. Ale tam to też chodzi bardziej o politykę, gospodarkę i ogolnie wpływy na Bliskim Wschodzie.

Nie ma religii bez wojen. Przynajmniej jeśli chodzi o te największe religie, jak chrześcijaństwo z wszelkimi odłamami, islam, judaizm... Choćbyśmy bardzo chcieli, żeby było inaczej, to zawsze ktoś, kto będzie zabijał z imieniem Boga (lub boga) na ustach.

A za popełnione zbrodnie nie ma co przepraszać. Bo żadne przeprosiny nie zmarzą winy tych, co zabijali, ani nie zmienią historii. To bardzo miły i słuszny gest ze strony Watykanu, ale nic on nie zmienia.

Edytowane przez petra.b
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

caliah

Nie napisałam, że nie pamiętam w całości kazania, tylko wszystkich grzechów. Akurat niczego z kontekstu nie wyrywałam. A skoro rzeczywiście - nie potrafię zrozumieć kazania - to tym bardziej również nie rozumiem co ja tam robiłam... A ponoć całkiem rozgarnięta dziewczynka jestem...

 

Piszesz: "Zgadza się, że niektórzy księża niestety czasem uogólniają i demonizują, czasem podobnie jak niektórzy forumowicze bezmyślnie powtarzają zasłyszane teksty. Jak widać tak okazywana gorliwość bardziej szkodzi niż pomaga".

Ale ja nie przyszłam do księdza wysłuchać jego prywatnego zdania. Przyszłam do kościoła i tam - nie ma miejsca na prywatne zdanie, tylko stanowisko kościoła. Takie jest moje prywatne - bo nie reprezentuje nikogo oprócz siebie - zdanie.

 

Ja nie jestem taka pewna, czy post winteer jest zły... Gdy ksiądz rozpoczynał to kazanie - przygotowywałam sie wysłuchać własnie o takich grzechach.

Edytowane przez Beata111
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na jednej z ostatnich mszy św. w kościele katolickim, na jakiej byłam, ksiądz poświecił całe kazanie na temat grzechu cieżkiego, którego zmazac się już ponoć nie da. Nie mówił o tym, ze należy dobrze żyć, że nie wolno krzywdzic bliźniego itd...

Otóż grzechem cieżkim jest:

 

1. oglądanie oraz noszenie emblematów z filmów dla dzieci typu winx, witch, code lyoko, harry potter itd

 

2. uczęszczanie na kursy wschodnich sztuk walki

 

3 słuchanie muzyki techno

 

4. przyjmowanie homeopatii

 

5. interesowanie się kulturą Wschodu i czytanie o niej

 

6. reiki od II stopnia - czyżby chodziło o stosowanie znaków? Dlaczego I stopień jest cacy, a II be? Macie jakieś pomysły?

 

7. uczęszczanie na kursy szybkiego czytania

 

8. interesowanie sie ezoteryka, tarotem itd....

 

Ja juz wszystkiego nawet nie pamiętam... Ten kurs szybkiego czytania mnie rozbroił... Jak w tym przypadku traktowac serio, to co Wam tu zacytowałam?

 

A dlaczego przestałam uczęszczać na msze św?

No cóż... przez 15 lat trenowałam aikido, jestem reikowcem, od 10 lat uzywam jedynie homeopatii, interesuje sie kultura Wschodu, wysłałam dziecko na kurs technik szybkiego uczenia się... Po wysłuchaniu kazania - poczułam sie wyproszona z Kościoła.

 

Jak ja nie lubię ignorancji.

 

Ad 1. Grzechem to jest, ale ze względu na:

- wychowywanie dzieci w duchu magii i przeświadczenia, że światem rządzą nieznane siły - bo jest sprzeczne z 1szym przykazaniem Dekalogu ("nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną"); znaczy - wychowywanie w przeświadczeniu, że jest coś bardziej deterministycznego od Boga; a więc grzech wręcz najcięższy (!)

- propagowanie przeświadczenia, że (plastykowa) Magiczna Zajęcza Łapka z gazetki pokroju Witch jest w stanie przynieść takiemu dziecku szczęście - co jest oddawaniem przedmiotom czci należnej Bogu - co jest znów złamaniem 1szego (najważniejszego) przykazania Dekalogu, czyli grzechem najcięższym.

 

Ad 2. Nie chodzi o wymachy rąk czy nóg, tylko o "filozofię", jaka przy tym czasem jest sprzedawana. Już pomijając inicjacje na wyższe poziomy, które do złudzenia przypominają procesy kontrinicjacyjne do inicjacji chrześcijańskich. Zainteresowanych odsyłam do Wujka Gugla w temacie "kontrinicjacji".

 

Ad 3. Chodzi nie tyle o samą muzykę, co o wprowadzenie odbiorcy w stan swoistego transu. Nie muszę chyba dalej rozwijać "z czem to się je", jesteśmy przecież na forum jak by nie patrzeć - ezoterycznym.

 

Ad 4. A ktoś tu się kurde kiedyś zastanawiał, JAK są tworzone leki homeopatyczne? Na ile, w sposób bardziej czy mniej utajony, opiera się to na spuściźnie czarnomagicznej i pewnych "zagwozdek" numerologicznych?

Sam twórca homeopatii, wolnomularz Christian Friedrich Hahnemann, zdaje się sam nawet przyznał, że idea homeopatii została mu przekazana na sposób channellingowy - od czegoś, co utożsamiał z siłami Zła. Odsyłam do lektury biograficznej.

 

Ad 5.Tak dokładniej: grzechem jest tylko "intencja" uzyskania w ten sposób nadnaturalnej wiedzy, która między innymi mogłaby pomóc danemu człowiekowi panować nad innymi ludźmi. Bo to dopiero jest sprzeczne z katechizmem katolickim.

 

Ad 6. Inicjacja i kontrinicjacja. Na tym polega całe "ale".

 

Ad 7. Aktywowanie podświadomości. Otwieranie umysłu. Otwieranie (między innymi) na co - tego nie trzeba kończyć. To tzw. potencjalne niebezpieczeństwo. Ale czy ociera się (czy wręcz jest) grzechem ciężkim...? Tutaj nie dysponuję bezpośrednimi wiadomościami, a nie chodzi o to, by "gdybać".

 

Ad 8. Ściśle związane z tym, co napisałam odnośnie punktu 5.

 

Tak to wygląda dokładniej.

Zgodnie z moim stanem wiadomości.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad 4. A ktoś tu się kurde kiedyś zastanawiał, JAK są tworzone leki homeopatyczne? Na ile, w sposób bardziej czy mniej utajony, opiera się to na spuściźnie czarnomagicznej i pewnych "zagwozdek" numerologicznych?

Sam twórca homeopatii, wolnomularz Christian Friedrich Hahnemann, zdaje się sam nawet przyznał, że idea homeopatii została mu przekazana na sposób channellingowy - od czegoś, co utożsamiał z siłami Zła. Odsyłam do lektury biograficznej.

 

Ciekawe przez kogo ta biografia była pisana?Podejrzewam, że przez jakiegoś pismaka jedynie-słusznej ideologii. Homeopatia opiera sie m.in. na prostym mechanizmie wykorzystywania wibracji energetycznej danej substancji dla wywołania reakcji obronnych organizmu. Nie ma tu żadnej czarnej magii. To po prostu działa, bo opiera sie na pewnych zasadach istniejących na tym świecie.To, że Kościół nie ma pojęcia o tych kwestiach nie upowaznia go do mieszania z błotem tej cennej wiedzy.Współczesną naukę i racjonalizm też tepił i krytykował, bo jakaś grupka Żydów cos kiedys napisała w jakiejś Księdze.A to, że Hahnemann był wolnomularzem nie dyskredytuje go. Masonami byli twórcy Amerykańskiej Konstytucji, Karty Praw Człowieka, a także polskiej Konstytucji 3 Maja(m.in. król Stanisław August Poniatowski). Nie twierdzę, że jest to ruch jednoznacznie pozytywny, ale zawdzięczamy mu demokratyzację współczesnego świata i sama ideę Praw Człowieka. Kościół potepiał w XVIII wieku te idee i jak widać coś tam mu z tych tendencji pozostało, skoro wiedzę ratującą ludziom zdrowie uznaje za dzieło Zła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiecie co...

ja na 100% nie jestem z Waszej bajki...jestem jakby zawieszony w odpowiedzi na pytanie...

wierzę w boga i w ludzi i w moim dotychczasowym życiu nigdy się nie zawiodłem kierując się miłością ...oczywiście tą miłością którą wpojono mi jako chrześcijaninowi - jakiś konkret...proszę - pracownik już dawno powinien szukać innej pracy jednak dostaje kolejna szansę...jest tylko człowiekiem...popełnia kolejny krytyczny błąd powinien leżeć już "martwy" dostaje z miłością tylko po głowie... wiem ktoś powie dobro może zabić... ale tylko tego- kto dobra nie widzi lub nie chce zobaczyć...

Kocham Was i wierzę że znajdziecie dobro i miłość mimo wszystko...hmmmmm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nash, nie czytasz.

 

samo noszenie koszulki czy obejrzenie bajki nie uważam by było tak szkodliwe, jak mówisz. W większości bajek występują elementy magii - więc większości trzeba zakazać? rozumiem, ze "Magiczne Przygody Misia Ruperta" też deprymują dzieci? I z misiem koszulkę tez strach dziecku kupowac, bo w tej bajce lata samochodem i ma koleżankę "czarownicę". nie popadajmy w paranoję

 

Wyraźnie napisałam, które ELEMENTY noszą znamiona grzechu.

I nie pisałam o "noszeniu koszulki", a o przypisywaniu jej "szczęśliwych" właściwości.

Nie napisałam o "oglądaniu bajki", a odbieraniu jej za wyznacznik prawdy, praw panujących na świecie.

 

ok, ja jestem ciemna w takim razie i nie razie , aby ktoś w fabryce nad homeopatycznymi tabletkami do gardła odprawiał obrzędy magiczne, aby to działało ;) ale wolę takie tabletki niż hurtowo przepisywany antybiotyk ;)

 

To tak samo, jakby mówić, że nad pierścieniem Atlantów siedział jubiler z czarnym kotem na kolanach i czarnym krukiem na ramieniu.

I właśnie dzięki temu to ma prawo "działać".

Dostrzegasz ten zgrzyt w wywodzie?

 

Tak dokładniej: grzechem jest tylko "intencja" uzyskania w ten sposób nadnaturalnej wiedzy [...]
równie dobrze nie czytajmy psychologicznej mowy ciała, etc. poza tym swego czasu czytałam sobie o innych kulturach i jakoś te kulturoznawcze książki nie ociekały informacjami jak sie udoskonalić i manipulować innymi. ale moze ja jestem oporna na ta wiedze ;) po raz kolejny - BEZ PRZESADY, najlepiej tv też zakażmy i netu, bo tu dopiero rózne różności mozna znaleźć... gorzej jak ktoś interesuje sie etnologią, z samego założenia grzeszy? nie wydaje mi sie.

Spójrz na to, na co odpowiadasz:

 

Czy mi się wydaje, czy ja tam napisałam, że w tym temacie grzechem jest tylko intencja zyskania przewagi nad innymi?... A nie ciekawość i chłonność świata? Bo widzę, że tak dobudowana ideologia została mi niecnie przypisana... :wow:

 

no ba. toż w I st Reiki też jest inicjacja. a tu ponoć dopiero od II stopnia to grzech

 

Będę mordować, jak słowo honoru.

Czy ja nie napisałam, że chodzi o inicjacje stojące w opozycji do inicjacji katolickich? I dlatego przydałoby się poczytać o pojęciu tzw. "kontrinicjacji", by wydało się to bardziej zrozumiałe?

 

Poza tym, ja nie słyszałam o rozróżnianiu stanowiska Kościoła na stopnie inicjacji. Znane mi jest stanowisko kościoła do całości "zjawiska". To tak uściślając.

 

jestem po kursie szybkiego czytania - poza "wyciszeniem w sobie szepczącego powtarzania tekstu" i poszerzaniem wertykalne sposobu widzenia za pomocą ćwiczeń skupiających wzrok innych technik niewiele. fakt, było to kilka lat temu, ale nie pamiętam żadnych "demonicznych" praktyk z tym związanych. chyba, ze metoda uspokojenia wyobrażania sobie rozpływającego bałwanka już nią jest ;)

 

:D Ale znaczy się "coś" ma przyjść i się przedstawić - "bo wiesz, bo mi tu potencjalnie ładną furtkę otwierasz, i ja bym Ci chciał na zaś podziękować za możliwe mieszkanko"? ;) Znaczy się, spodziewasz się wszystkiego wprost i podanego na tacy wraz z intencją?

 

Ech...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szamanie, przepraszam. Nie ominęłam Twojego postu z zamysłu, ale pojawił się później, niż ja zaczęłam pisać wczesniejszą odpowiedź Nashirze.

 

Ciekawe przez kogo ta biografia była pisana?Podejrzewam, że przez jakiegoś pismaka jedynie-słusznej ideologii.

 

Szamanie, ja się nie odwoływałam do biografii konkretnego autora, tylko faktów na jakie natrafiłam. Kilkakrotnie spotkałam się z takimi poglądami szukając wiadomości w internecie. A że spotkałeś się z podejściem innym - bardzo chętnie przeczytam materiały, które potwierdzają tą obecnie tu ukazaną, "drugą" wersję. W każdym razie będziemy mieć potwierdzenie jednej czy drugiej strony.

 

Homeopatia opiera sie m.in. na prostym mechanizmie wykorzystywania wibracji energetycznej danej substancji dla wywołania reakcji obronnych organizmu. Nie ma tu żadnej czarnej magii. To po prostu działa, bo opiera sie na pewnych zasadach istniejących na tym świecie.To, że Kościół nie ma pojęcia o tych kwestiach nie upowaznia go do mieszania z błotem tej cennej wiedzy.Współczesną naukę i racjonalizm też tepił i krytykował, bo jakaś grupka Żydów cos kiedys napisała w jakiejś Księdze.A to, że Hahnemann był wolnomularzem nie dyskredytuje go. Masonami byli twórcy Amerykańskiej Konstytucji, Karty Praw Człowieka, a także polskiej Konstytucji 3 Maja(m.in. król Stanisław August Poniatowski). Nie twierdzę, że jest to ruch jednoznacznie pozytywny, ale zawdzięczamy mu demokratyzację współczesnego świata i sama ideę Praw Człowieka. Kościół potepiał w XVIII wieku te idee i jak widać coś tam mu z tych tendencji pozostało, skoro wiedzę ratującą ludziom zdrowie uznaje za dzieło Zła.

 

Co do skuteczności, obecne badania określają ja na poziomie porównywalnym do efektu placebo.

 

Co do reszty, proponuję całkiem ciekawy artykuł obrazujący stanowisko tej "zacofanej" strony barykady:

Ks. Aleksander Posacki SJ o homeopatii Jestem za, a nawet przeciw

 

____________________________

 

Nashiro... Nie no bez przesady.

 

w Basi wypowiedzi były zawarte te elementy do kórych sie nie odniosłaś, a ktre zmieniają postać rzeczy

 

Specjalnie podałam punkty, do których się odnoszę - żeby ominąć "widzi-mi-się" Czytającego.

 

Ja nie jestem winna temu, że moje słowa, będące odpowiedzią na konkretne słowa, ktoś sobie przeczytał w takim kontekście, jak mu się podobało.

 

Szok po prostu szok.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To póki co hipoteza, bo nikt tego nie udowodnił.

To być może działa i być może działa na tej zasadzie (ale możliwe, że nie działa - wtedy wszystkie hipotezy dot. skuteczności można spuścić w klopie).

 

Co do skuteczności miałem okazję sam wypróbować ją swego czasu na sobie. Moja znajoma bioenergoterapeutka leki homeopatyczne i zioła przypisuje na rózne schorzenia. Kiedys pomogły i mi.Przyjmuje po kilkunastu pacjentów dziennie, więc chyba skutecznośc jej metod jest niezła, skoro ludzie wracają, dziękują i podsyłają znajomych.Z wieloma pacjentami utrzymuje stałą znajomość i wpadają do niej jak tylko ze zdrowiem coś nie tak. Ilu lekarzy może pochwalić się takim wianuszkiem wdzięcznych pacjentów?A leczy różne schorzenia: Od nowotworów po niepłodność. Ktos mógłby mi zarzucić, że wmówiłem sobie ich skutecznośc i dlatego podziałały, ale z natury jestem odporny na autosugestię, więc nie podejrzewam efektu placebo:)

Co do udowodnienia skuteczności to jest jeden problem. Pojęcie wibracji energetycznej jest raczej nieznane współczesnej nauce, a w laboratoriach ludzi z otwartym trzecim okiem nie pracuje chyba zbyt wielu:)

Poza tym dla firm farmaceutycznych sama idea medycyny naturalnej stanowi zagrożenie finansowe. Być może stąd ta nagonka na homeopatię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na jednej z ostatnich mszy św. w kościele katolickim, na jakiej byłam, ksiądz poświecił całe kazanie na temat grzechu cieżkiego, którego zmazac się już ponoć nie da. Nie mówił o tym, ze należy dobrze żyć, że nie wolno krzywdzic bliźniego itd...

Otóż grzechem cieżkim jest:

 

1.

(...)

8.

Ani chybi łamię wszystkie z tych 8 punktów :D;)

 

Wiadomo, że my sobie tutaj trochę żartujemy, bo:

 

Zgadza się, że niektórzy księża niestety czasem uogólniają i demonizują, czasem podobnie jak niektórzy forumowicze bezmyślnie powtarzają zasłyszane teksty. Jak widać tak okazywana gorliwość bardziej szkodzi niż pomaga.

bo Caliah ma oczywiście rację, ale skoro księża potrafią palnoć czasem takie bzdury, że głowa mała, to my możemy sobie z tego pożartować - takie jest moje zdanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie broniąc nikogo:

księża to zwykli ludzie :) ulegają swoim ułomnościom jak każdy śmiertelnik, przykład - proboszcz z mojej parafii - naucza o czystości przed małżeńskiej,a tu nagle kogo moje oczy widzą w samolocie?rzeczonego proboszcza z kobietą,wybierali się razem na wakacje :)

bierzmy poprawke na to,że to ludzie,ktorzy wyrażaja czasami swoje zdanie na kazaniach:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"ksiê¿a to zwykli ludzie :)"

 

Otoz to.. Dlatego ja nie spowiadam sie ksiezom. Wyjawie im swoje grzechy, da mi rozgrzeszenie a pozniej uslysze w tv ze on molestowal dzieci:/ To ile wart jest jego rozgrzeszenie?? Ksiadz to facet, a facet to podobno prymityw:D Podsuncie ksiedzu fajna dupeczke to kazdy wkoncu sie zlamie. Zreszta nie wierze w to ze ksieza nie grzesza, nawet w myslach np widzac fajna dziewczyne w mini.

 

No ale niewazne, ja tu z waznym pytaniem bo juz sie gubie - troche o mnie:

trenuje karate8 lat, trenowalem aikido, kung fu, czytalem magiczne ksiazki typu HARRY czy WLADCA PIERSCIENI, ogladalem SMURFY z Gargamelem zajmujacym sie okultyzmem w roli glownej, ostatnio zajalem sie medytacja (wczoraj pierwszy raz), czytam o parapsychologii dosc sporo, przecietny czlowiek podobno wykorzystuje 10-13% swojego mozgu, ja probuje go rozwijac by wykorzystac jak najwiecej z tego co mi sam BOG dal, interesuje sie ezoteryka, lecze sie z j±kania gdzie w terapii nakazane jest sluchac muzyki relaksacyjnej i sie wyciszac, relaksowac (powiem ze terapeutka jest tak religijna osoba ze jeszcze takiej nie znalem;]).. A teraz z drugiej strony - nie zabijam, nie kradne, nie cudzoloze, nie gwalce, wrecz emanuje ze mnie milosc i spokoj ducha, wierze w Boga i Jezusa Chrystusa (aczkolwiek nie praktykuje).. Czy ja skoncze w piekle czy jeszcze mam szanse na zbawienie?;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...