Skocz do zawartości

Co z tą skostniałą Polską religią??


Katamaradze

Rekomendowane odpowiedzi

Pozwolę sobie na rozpoczęcie dyskusji. Ostatnio czytając pewien artykuł w gazecie nie mogłam wyjść z podziwu a wiara moja sięgnęła zenitu, że wolność słowa w naszym kraju nie jest jeszcze na straconej pozycji.

 

Pamiętacie może aferę księdza Natanka? Wszystkich oczerni, potępia. Jego wolność słowa jest zdumiewająca! Swoimi wywodami namawia do dogmatyzacji zachowań i stereotypizacji zdaniowej! On, tak samo jak o. Rydzyk czy telewizja Trwam ma grono wybitnych i oddanych wyznawców. Moje pytanie brzmi? Czyja to przyczyna?

Post ma na celu poruszenie spraw etyczno – moralnych i zachęcenie do dyskusji w celu wymiany poglądów. Niech zatem zacznie się od Natanka. Co on takiego robi? Że diabelski styl noszenia się, że fryzury na żel, że malowanie paznokci, obcisłe spodnie i krótkie spódniczki – złoo! Oczernianie biskupów i rzucanie klątw na dziennikarzy, że Harry Potter niedobry, muzyka rockowa, irokezy na głowach i łańcuchy przy spodniach – szatańskie opętanie. Czyja to przyczyna, że postawy ojca Natanka i wielu innych są tak niedostosowane społecznie?

Trzeba o tym powiedzieć głośno. Kościół ma problem z wejściem do współczesności lub jakimkolwiek nadążeniem za nią. Czy zatem jesteśmy obserwatorami mijania epoki panowania Katolicyzmu? Czasy świetności kościoła rzymskokatolickiego już mamy dawno za sobą, ale co sprawia, że jego kondycja zapada się w czarną dziurę, niczym pył księżycowy?

Pragnę zacytować kilka fragmentów artykułu p. B. Labudy, które podobają mi się niezmiernie a są kluczem do otwartej i burzliwej mam nadzieję rozmowy.

„Trzeba jasno powiedzieć, że działalność o. Natanka to wykwit atmosfery panującej w Kościele oraz zapewne rezultat sposobu edukowania księży. Tu trzeba szukać mieszanki źródeł dogmatów, uprzedzeń, gnuśności umysłowej i skarnie konserwatywnych wzorców zachowań. Kościół katolicki nie zdobył się na wysiłek, by pomóc ludziom zrozumieć duchowy wymiar otwarcia się Polski na świat i związane z tym przemiany. Zakrzepł w tradycjonalistycznych postawach, których ksiądz Natanek jest niezamierzoną karykaturą. Kościół nie potrafi i nie chce podjęć dialogu ani ze swymi wyznawcami, ani z krytykami co musi prowadzić do skostnienia myślowego i duchowej inercji. Zajęty walką laicyzacją, głównie przez blokowanie nieodpowiadających mu rozwiązań legislacyjnych oraz wzmacnianiem pozycji materialnej i politycznej, nie jest w stanie rozwijać się na płaszczyźnie intelektualno-metafizycznej. Wiele duchownych nie rozumie problemów współczesności, nie daje sobie z nimi rady i ucieka przed nimi do bezpiecznego skansenu stereotypów”

( A przykładów można mnożyć kochani! Czy ktoś słyszał? Bo ja ostatnio usłyszałam od księdza, że granie na skrzypcach w kościele dla moich dziadków, na 50rocznicę ślubu jest „łamaniem przepisów liturgii świętej” – paranoidalne zasady wyssane z palca – są dowodem nieuctwa księży i ich małomiasteczkowości nie mówiąc już o ciemnocie intelektualnej!!! Jak można stać na tak odpowiedzialnym bądź co bądź stanowisku duszpasterskim i Pier… lić takie i wiele innych farmazonów. No kochani!! )

 

Pani Barbara – od dziś mój idol dziennikarski pisze dalej:

„Religijność typu księdza Natanka może się upowszechniać tylko wtedy, gdy jest na nią zapotrzebowanie. A powstaje ono, kiedy ludzie boją się rzeczywistości w jakiej żyją, i poszukują ponadziemskiej wykładni człowieczej doli. To naturalna potrzeba, którą można zaspokoić w sposób prymitywny lub subtelny. W Polsce wszak rozplenił się ten pierwszy.”

Edytowane przez Katamaradze
drobne literówki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mamy kolejną okazję do tego, aby sobie pojeździć po Kościele Katolickim :]

 

Wystarczy wyciągnąć "z worka", jak wspomniał sam autor zacytowanego artykułu, karykaturę jakiejś postawy (politycznej, społecznej czy religijnej) dołożyć do tego kilka "zapewne" "prawd" i możemy się bulwersować tematem na poziomie kolorowej gazetki :]

Oczywiście w tym wszystkim zupełnie nieistotna jest reakcja Kościoła, który na wystąpienia księdza Natanka odpowiedział natychmiastowym odsunięciem go od posługi.

 

„Trzeba jasno powiedzieć, że działalność o. Natanka to wykwit atmosfery panującej w Kościele oraz zapewne rezultat sposobu edukowania księży.

Jakiej atmosfery? Mała niewiadoma, aby podsycić wyobraźnię?

Zapewne rezultat edukacji? A teraz mała sugestia na temat, o którym autor artykułu ma prawdopodobnie co najmniej mikre pojęcie...

 

Tu trzeba szukać mieszanki źródeł dogmatów, uprzedzeń, gnuśności umysłowej i skarnie konserwatywnych wzorców zachowań. Kościół katolicki nie zdobył się na wysiłek, by pomóc ludziom zrozumieć duchowy wymiar otwarcia się Polski na świat i związane z tym przemiany.

A jakiż to duchowy wymiar przyniosło nam owo otwarcie się Polski na świat?

Może trochę konkretów nad którymi można by podyskutować, zamiast nakręcać puste emocje?

I nie trzeba tu niczego szukać, aby "czarno na białym" zobaczyć w takich artykułach mieszankę uprzedzeń i fobii, połączoną z niewiedzą dotyczącą wewnętrznego życia Kościoła.

 

Wiele duchownych nie rozumie problemów współczesności, nie daje sobie z nimi rady i ucieka przed nimi do bezpiecznego skansenu stereotypów”

Z tego co można zaobserwować do dość duża część społeczeństwa nie rozumie problemów współczesności, nie daje sobie z nimi rady i ucieka przed nimi do bezpiecznego skansenu stereotypów.

Wystarczy przejrzeć chociażby to forum.

A kim są owi duchowni, aby mieli wszystko rozumieć?

Z tego co wiem, są to ludzie tacy jak wszyscy inni. Od przeciętnego Kowalskiego różnią się jedyne sprawowaniem określonej funkcji, którą można odnieść w analogii do innych wykonywanych zawodów.

 

Pani Barbara – od dziś mój idol dziennikarski pisze dalej:

„Religijność typu księdza Natanka może się upowszechniać tylko wtedy, gdy jest na nią zapotrzebowanie. A powstaje ono, kiedy ludzie boją się rzeczywistości w jakiej żyją, i poszukują ponadziemskiej wykładni człowieczej doli. To naturalna potrzeba, którą można zaspokoić w sposób prymitywny lub subtelny. W Polsce wszak rozplenił się ten pierwszy.”

No to może niech się pani Barbara zastanowi dlaczego ci ludzie boją się tej rzeczywistości?

Może dlatego, że zmiana ustroju ekonomicznego spowodowała takie zagubienie, a może dlatego, że zanikają wartości, na których do niedawna budowało się społeczeństwo?

 

P.S.

Ciekawa jestem, jak wygląda rozpleniony (zmultiplikowany?) ksiądz Natanek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mamy kolejną okazję do tego, aby sobie pojeździć po Kościele Katolickim :]

 

YEEEAAAH ! ;D Znowu mogę potargać z tych gópich katoluff :P (to oczywiście tylko żart)

 

A tak na poważnie, to myślę, że każdego należy krytykować, gdy palnie jakieś głupstwo. Nie ważne czy to zwykły Kowalski, papież czy menel z dworca. Nie można kogoś oszczędzać, dlatego, że np. pełni jakąś ważną funkcję. To samo tyczy się wszelakich wspólnot i organizacji.

 

Wystarczy wyciągnąć "z worka", jak wspomniał sam autor zacytowanego artykułu, karykaturę jakiejś postawy (politycznej, społecznej czy religijnej) dołożyć do tego kilka "zapewne" "prawd" i możemy się bulwersować tematem na poziomie kolorowej gazetki :]

Oczywiście w tym wszystkim zupełnie nieistotna jest reakcja Kościoła, który na wystąpienia księdza Natanka odpowiedział natychmiastowym odsunięciem go od posługi.

 

Duży ten worek i sporo ciekawych rzeczy można z niego wyciągnąć ;) Nie byłoby problemu, gdyby był to pojedynczy przypadek, ale wielu ludzi podziela takie poglądy. Pochwalam decyzję hierarchów kościelnych o odsunięciu tego księdza od posługi, bo duża część wiernych święcie wierzy w to, co głoszą księża, chłoną to jak gąbki bez żadnej refleksji.

 

 

A jakiż to duchowy wymiar przyniosło nam owo otwarcie się Polski na świat?

 

Może i faktycznie nie dało nam to jakichś wielkich korzyści, ale przynajmniej pokazało wielu ludziom, że istnieje coś więcej poza naszym polskim, katolickim zaściankiem.

 

 

I nie trzeba tu niczego szukać, aby "czarno na białym" zobaczyć w takich artykułach mieszankę uprzedzeń i fobii, połączoną z niewiedzą dotyczącą wewnętrznego życia Kościoła.

 

A czymże jest wypowiedź księdza Natanka, jeśli nie mieszanką uprzedzeń i fobii? Skoro panuje taka niewiedza, na temat wewnętrznego życia kościoła, to może powinien się trochę otworzyć na zwykłych ludzi? O ile zwykli księża mają jeszcze zazwyczaj dobry kontakt ze swoimi wiernymi, o tyle biskupi i wyżsi hierarchowie zazwyczaj większość czasu spędzają zamknięci w swoich pałacykach. Nie wszyscy oczywiście.

 

 

Z tego co można zaobserwować do dość duża część społeczeństwa nie rozumie problemów współczesności, nie daje sobie z nimi rady i ucieka przed nimi do bezpiecznego skansenu stereotypów.

 

Oczywiście. Nie oznacza to jednak, że religia i bezpieczny skansen stereotypów są dobrym wyjściem ewakuacyjnym z takiej sytuacji.

 

 

Wystarczy przejrzeć chociażby to forum.

A kim są owi duchowni, aby mieli wszystko rozumieć?

Z tego co wiem, są to ludzie tacy jak wszyscy inni. Od przeciętnego Kowalskiego różnią się jedyne sprawowaniem określonej funkcji, którą można odnieść w analogii do innych wykonywanych zawodów.

 

Owszem. Niestety wielu uważa się za wszechwiedzące wyrocznie nie znoszące sprzeciwu. I wielu ludzi (bezpodstawnie) ich za takich uważa.

 

 

No to może niech się pani Barbara zastanowi dlaczego ci ludzie boją się tej rzeczywistości?

Może dlatego, że zmiana ustroju ekonomicznego spowodowała takie zagubienie, a może dlatego, że zanikają wartości, na których do niedawna budowało się społeczeństwo?

 

Akurat zmiana ustroju ekonomicznego ma niewiele wspólnego z religią powstałą prawie 2 tysiące lat temu. Zmiany są nieuniknione, stanie w miejscu w niczym nie pomaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiej atmosfery? Mała niewiadoma, aby podsycić wyobraźnię?

Zapewne rezultat edukacji? A teraz mała sugestia na temat, o którym autor artykułu ma prawdopodobnie co najmniej mikre pojęcie...

 

takiej oto atmosfery, iż współczesnemu klerowi brak jest otwarcia na zmiany społeczne przede wszystkim. rok 89 zapoczątkował pójście w stronę kapitalizmu - czyli Wałęsowskie: "bierzmy sprawy w swoje ręce", zwiększa się odtąd znaczenie indywidualizmu, wolnej gospodarki, a w wymiarze kulturowym - otwarcie polskich drzwi na tolerancję do inności ( mówi się, że wciąż mamy jej mało, ale żelazna kurtyna sprzed 89 roku opadła. Jesteśmy zatem społeczeństwem zmierzającym do wzoru pluralistycznych i choć nam ciągle do jego idealnego wzoru daleko, stajemy się coraz bardziej "cywilizowani".)

 

Kler natomast pozostał gdzieś daleko w tyle ze swoimi dogmatami i prawami na mocy Bożej Miłości. Rozumiem, że Kościół nie może pozwolić na zaakceptowanie nowych stanów rzeczy (aborcja, eutanazja) ze względu na złamanie ich dekalogu na którym się zbudował - ale też nie idzie ani kroku naprzód by przyciągnąć do siebie nowych wyznawców. A młodzi chloną autorytety jak gąbka! Dlaczego zatem marketing Kościoła zdobywający nowych "klientów" zraża do siebie stałych bywalców a nowi nie przychodzą?

 

Dlaczego dochodzi do sytuacji w których słyszy się o tak paranoicznych zdarzeniach w kręgu tego zawodu? Dzieci, zdrady, gry hazardowe, sprzedaż majątku wspólnoty kościelnej itd.... W każdym zawodzie znajdą się czarne owce - ale wszak zawód duszpasterza ma być tym wyjątkowym. Skoro ksiądz Natanek bierze odpowiedzialność za duszpasterstwo swoich owiec w imię Pana Boga - to dlaczego nie robi tego mądrze? Dlaczego rzucanie wyzwiskami w stronę młodych - którzy nie tak się ubierają i nie takiej sluchają muzyki uchodzi im wszystkim płazem? Taki obraz księży - i Kościoła nie przyciąga młodzieży do niego.

 

Bywacie czasem na mszy w kościele? " Wszystko co przychodzi do nas w życiu jest łaską pana Boga, zawierzmy mu swoje życie i oddajmy w jego ręce całą swą miłość, choć jesteśmy ułomni i może nie interesujemy Pana Boga za bardzo swoją osobą to jednak Bóg na mocy miłosierdzia skłania się ku nas i chce się nami opiekować, chce paść swoje owieczki na ziemskim padole. Zawierzmy mu wszystkie nasze modlitwy."

Przecież to śmieszne - stare wytarte, książkowe slogany - a gdzie głębsza filozofia i gdzie właściwe współczesności podejście?!?!

Jak w każdym zawodzie nieustannie trzeba się dokształcać, pogłębiać wiedzę, poszerzać horyzonty by nie zostać w tyle. Bo świat idzie na przód a my stajemy się coraz bardziej zaściankowi. Na swojej drodze spotkałam tylko takich księży - przykre.

Edytowane przez Katamaradze
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat Napisał caliah Zobacz post

A jakiż to duchowy wymiar przyniosło nam owo otwarcie się Polski na świat?

Może i faktycznie nie dało nam to jakichś wielkich korzyści, ale przynajmniej pokazało wielu ludziom, że istnieje coś więcej poza naszym polskim, katolickim zaściankiem.

 

duchowy wymiar otwarcia się Polski na świat - nie tylko w rozumieniu metafizycznym drodzy Państwo ale społecznym.

 

czy 20 lat temu społeczeństwo dopuszczało do głosu możliwość zamieszkiwania parom na "kocią łapę"? nieślubne dzieci vel bękarty były zawsze i będą - to mass media spowodowały ich nasilenie - bo przybliżają nam obraz świata, który kiedyś był Za Żelazną Kurtyną polityczną rzecz jasna. (łatwiej jest kierować społeczeństwem, gdy nie widzi się co dzieje się poza naszym własnym ogródkiem drodzy Państwo - tak działał socjalizm)

 

Dziś natomiast zmiany polityczne i prawne wymusza na państwie sytuacja społeczna! Miejmy nadzieję, że wkrótce zostanie uchwalona ustaawa o związkach parterskich, która odtąd ureguluje status społeczny i prawny wszystkich "kocich par" dzięki temu będę mogła uzyskać informacje na temat stanu zdrowia mojego "konkubenta" (nawet nazwa ma pejoratywne zabarwienie - nie uważacie? ) ale także społeczne przywolenie i akceptację - jestem ciekawa jak odniesie się do Tego Kościół?!?!

Zmiany są nieuniknione moi drodzy a ten kto prawi mroczne kazania z ambony rodem z piekła i apokaliptycznych groźbach ten nie wie ile wyznawców właśnie traci!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Na pytanie ,,co z tą.... " nikt odpowiedzi nie udzieli.Mogą to być tylko sądy , przypuszczenia . życzenia itp.

Sądzę że nastąpi powolny zanik , jak to ktoś niedawno napisał ,,chrześcijaństwo zmierza powoli do tego

czym było na początku czyli sektą obdartusów tułających się po pustyni"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do ubiory

to ostatni był ojciec Pio też wyganiał kobiety z konfesjonal i kościoła które były ubrane w spódnice które były krótsze od kolan

i były ubrane w spodnie

 

w 1917 Maryja w Fatimie powiedział ze przyjdą mody obrażające boga

 

a co do harego to ze moze powodowac ciekawosc do magi i zaczac ja praktykowac

 

ja tak zaczełem zajmowac sie po przeczytaniu ksązek grachama mastertona

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak na poważnie, to myślę, że każdego należy krytykować, gdy palnie jakieś głupstwo. Nie ważne czy to zwykły Kowalski, papież czy menel z dworca. Nie można kogoś oszczędzać, dlatego, że np. pełni jakąś ważną funkcję. To samo tyczy się wszelakich wspólnot i organizacji.

Masz rację, ale dobrze by było, gdyby osoba podejmująca się tej krytyki potrafiła powstrzymać się od uogólnień na zasadzie: cała młodzież jest zła.

W ten sposób stajemy się społeczeństwem malkontentów wiecznie niezadowolonych ze wszystkiego. Począwszy od rządu (ten jest zawsze zły) poprzez wszystkie służby, urzędy itd.

Nikomu nie przyjdzie do głowy zastanowić się nad tym, jak mimo tych trudności jest nam jednak dobrze.

 

Można by zatem sądzić, że gdzieś na świecie jest w jakiś szczególny sposób lepiej. Że gdzieś w tych pięknych wyzwolonych krajach zachodu kwitnie samo szczęście. Ale tak niestety nie jest. Wystarczy poczytać artykuły z tamtych stron, w których autorzy poruszają niepopularne problemy związane z osiągniętą tam "wolnością".

Co ciekawe, jeżeli popatrzymy na "dobro" jakie stamtąd do nas płynie (technologiczne, kulturowe) [żywność dobrze przesiąknięta konserwantami (i mamy "epidemię" alergii), fast foody zamiast normalnego żywienia (jednym z poważniejszych problemów zdrowotnych i społecznych jest w tych pięknych krajach otyłość), wolność seksualna (ciekawie w GB wygląda statystyka aborcji u nastolatek), wszelkiego rodzaju nowalijki technologiczne służące do "prania mózgu"], to aż trudno zrozumieć, dlaczego niektórzy tego nie chcą :]

 

Duży ten worek i sporo ciekawych rzeczy można z niego wyciągnąć ;) Nie byłoby problemu, gdyby był to pojedynczy przypadek, ale wielu ludzi podziela takie poglądy. Pochwalam decyzję hierarchów kościelnych o odsunięciu tego księdza od posługi, bo duża część wiernych święcie wierzy w to, co głoszą księża, chłoną to jak gąbki bez żadnej refleksji.

Czy brak myślenia u jakiejś grupy ludzi, to też wina Kościoła?

Inna sprawa, że niektóre zachowania młodzieży powinny przynajmniej u ich rodziców wzbudzić jakieś zainteresowanie dzieckiem. Nie biorą się znikąd młodzi narkomani, samobójcy, dzieci zagubione we współczesnym świecie, które zabijają nie rozumiejąc natury swojego czynu...

O ile łatwiej jest odesłać dziecko, żeby obejrzało sobie film lub zajęło się "czymś", np. komputerem (przecież to takie ciekawe, gry, internet), bo rodzice nie mają czasu, niż znaleźć ten czas i pomóc dziecku ten świat zrozumieć.

 

A czymże jest wypowiedź księdza Natanka, jeśli nie mieszanką uprzedzeń i fobii?

Nie wiem czy można fobię zwalczyć fobią?

 

Skoro panuje taka niewiedza, na temat wewnętrznego życia kościoła, to może powinien się trochę otworzyć na zwykłych ludzi? O ile zwykli księża mają jeszcze zazwyczaj dobry kontakt ze swoimi wiernymi, o tyle biskupi i wyżsi hierarchowie zazwyczaj większość czasu spędzają zamknięci w swoich pałacykach. Nie wszyscy oczywiście.

Ta niewiedza panuje tam, gdzie ludzie, nawet chodzący do kościoła, w rzeczywistości pozostają duchowo i mentalnie poza nim. Jeżeli ktoś autentycznie czuje się związany ze wspólnotą Kościoła, uczestniczy w jego życiu (a nie tylko "odbębnia" niedzielną Mszę św.), to zna ten Kościół od wewnątrz i zakres obowiązków hierarchów, czy możliwość kontaktu z nimi nie jest dla niego problemem.

 

Oczywiście. Nie oznacza to jednak, że religia i bezpieczny skansen stereotypów są dobrym wyjściem ewakuacyjnym z takiej sytuacji.

Nie łączyłabym religii ze skansenem stereotypów. Tym bardziej, że nie chodzi tu o religię jako taką, a o poglądy ludzi z nią związanych, czyli raczej stanowisko Kościoła w określonych sprawach.

Wbrew opiniom pojawiającym się w takich artykułach jak zacytowany, owo stanowisko zmienia się, podlega analizom.

Owszem nie zmienia się tak, jakby sobie tego życzyli zwolennicy różnych racji, na zasadzie skąd tylko wiatr zawieje, to chorągiewka się obróci.

Zmiany dotyczą przeważnie odniesienia do ludzi, ale nie dotyczą zmiany zasad podstawowych, wynikających z rozumienia wprost tego, co zostało zapisane w Biblii i to chyba boli najbardziej.

 

Akurat zmiana ustroju ekonomicznego ma niewiele wspólnego z religią powstałą prawie 2 tysiące lat temu. Zmiany są nieuniknione, stanie w miejscu w niczym nie pomaga.

Ano nie ma. Ma za to wiele wspólnego z owym zagubieniem, o którym wspomniała pani Barbara, a którego przyczynę zdaje się wiązać w podtekście z religią. Takie małe zamieszanie, czytasz co innego, a inny obraz powstaje w podświadomości.

 

takiej oto atmosfery, iż współczesnemu klerowi brak jest otwarcia na zmiany społeczne przede wszystkim. rok 89 zapoczątkował pójście w stronę kapitalizmu - czyli Wałęsowskie: "bierzmy sprawy w swoje ręce", zwiększa się odtąd znaczenie indywidualizmu, wolnej gospodarki,...

Czy kler zabrania jakiejś formy działalności gospodarczej?

No może poza taką, która jest niezgodna z prawem i moralnością...

 

a w wymiarze kulturowym - otwarcie polskich drzwi na tolerancję do inności

Czy duszpasterstwo dla osób homoseksualnych, duszpasterstwo osób żyjących w związkach niesakramentalnych nie jest co najmniej tolerancją owego wymiaru kulturowego, który masz zapewne na myśli?

K'woli wyjaśnienia: czym innym jest dla Kościoła kwestia człowieka, osoby, czym innym jego czynów.

 

( mówi się, że wciąż mamy jej mało, ale żelazna kurtyna sprzed 89 roku opadła. Jesteśmy zatem społeczeństwem zmierzającym do wzoru pluralistycznych i choć nam ciągle do jego idealnego wzoru daleko, stajemy się coraz bardziej "cywilizowani".)

Masz rację, mówi się...

Pytanie tylko, co jest tym wyznacznikiem ucywilizowania, bo jakoś nie widzę, aby w zachowaniach ludzkich coś istotnie się zmieniło od czasów co najmniej starożytnych.

 

Kler natomast pozostał gdzieś daleko w tyle ze swoimi dogmatami i prawami na mocy Bożej Miłości. Rozumiem, że Kościół nie może pozwolić na zaakceptowanie nowych stanów rzeczy (aborcja, eutanazja) ze względu na złamanie ich dekalogu na którym się zbudował - ale też nie idzie ani kroku naprzód by przyciągnąć do siebie nowych wyznawców. A młodzi chloną autorytety jak gąbka!

I kolejne małe sprostowanie, Kościół to nie tylko kler, to również osoby świeckie wyznające wiarę zgodną z nauczaniem tego Kościoła. Tak, że temat jest zdecydowanie szerszy.

 

Czy pozostał w tyle? Nie wydaje mi się, aby "Nie zabijaj" straciło coś ze swojej aktualności przez te kilka tysięcy lat.

Aborcja nie jest jakimś tam stanem rzeczy, jak np. brudne naczynia, czy worek ze śmieciami.

Zarówno aborcja, jak i eutanazja dotyczą ludzi, a skutki ich praktykowania nie są fikcja wymyśloną przez Kościół. Wystarczy poczytać trochę na ten temat i okaże się, że "lekarstwo" na "pewną niedogodność" (ciążę, cierpienie) staje się przyczyną kolejnych, dużo trudniejszych do wyleczenia zranień.

Dekalog nie jest jakimś tam zbiorem pustych praw, wymyślonych tylko po to, aby utrudnić życie człowiekowi. Aby go zrozumieć wystarczy się chwilę zastanowić nad dalszymi konsekwencjami występowania przeciw któremukolwiek z nich.

 

Dlaczego zatem marketing Kościoła zdobywający nowych "klientów" zraża do siebie stałych bywalców a nowi nie przychodzą?

Kościół nie jest od zdobywania "klientów".

Głoszenie Ewangelii jest niesieniem informacji, która może być przyjęta lub nie.

Jeżeli ktoś przyjmie tą informację, może przyłączyć się do Kościoła.

I nie jest prawdą, że nowi ludzie nie przychodzą do Kościoła. Nie ma tu na myśli dzieci, które są chrzczone przez rodziców wychowanych w wierze, ale neokatechumenów, czyli osoby dorosłe, które przyjęły wiarę.

 

A jeżeli dotychczasowi "bywalcy"..., hmm dziwny język, "klienci", "bywalcy", "marketing"...

To chyba nieco inna bajka, leżąca poza wspólnotą Kościoła. Nic dziwnego, że się do owego Kościoła zraża.

Do Kościoła/Wspólnoty, albo się należy, albo nie. Nie ma czegoś takiego jak "bywalcy". Jacy bywalcy? Przygodni, okazjonalni.

Jaki marketing? Ktoś komuś ma sprzedać wiarę?

Chyba komuś pomyliły się techniki sprzedażowe z życiem duchowym...

 

Dlaczego dochodzi do sytuacji w których słyszy się o tak paranoicznych zdarzeniach w kręgu tego zawodu? Dzieci, zdrady, gry hazardowe, sprzedaż majątku wspólnoty kościelnej itd.... W każdym zawodzie znajdą się czarne owce - ale wszak zawód duszpasterza ma być tym wyjątkowym. Skoro ksiądz Natanek bierze odpowiedzialność za duszpasterstwo swoich owiec w imię Pana Boga - to dlaczego nie robi tego mądrze? Dlaczego rzucanie wyzwiskami w stronę młodych - którzy nie tak się ubierają i nie takiej sluchają muzyki uchodzi im wszystkim płazem? Taki obraz księży - i Kościoła nie przyciąga młodzieży do niego.

Taki zdecydowanie nie przyciąga i dlatego został zdjęty z wystawy.

Gdzieś już kiedyś chyba wspomniałam o tym, że księża to normalni ludzie z krwi i kości, jak cała reszta społeczeństwa.

Mają indywidualne cechy charakteru, swoje mocne strony, a i swoje słabości, ułomności, choroby.

Dlatego właśnie dochodzi do sytuacji, jakie również mają miejsce wśród przedstawicieli reprezentujących wszelkie inne powołania.

Duszpasterz powinien być wyjątkowy? Tak samo jak wyjątkowy powinien być lekarz, nauczyciel, prawnik, policjant, żołnierz, sprzątaczka, urzędnik, każdy w swojej specjalności.

To, że wg powołania jest on namaszczony do wykonywania określonej posługi nie daje mu zwolnienia od wszelkich braków jego ludzkiej natury. Co więcej ma on bardziej pod górkę, ze względu na ową presję, która wynika z oczekiwań wobec kapłanów. Gdyby nauczać miały prawo jedynie osoby bez skazy, to niestety nie byłoby nauczycieli na tym świecie.

Czy rodzice, którzy popełnili w życiu jakieś "błędy" mają prawo nauczać swoje dzieci zasad życia (od czynności codziennych począwszy do zasad moralnych, etyki, itp).

 

Bywacie czasem na mszy w kościele? " Wszystko co przychodzi do nas w życiu jest łaską pana Boga, zawierzmy mu swoje życie i oddajmy w jego ręce całą swą miłość, choć jesteśmy ułomni i może nie interesujemy Pana Boga za bardzo swoją osobą to jednak Bóg na mocy miłosierdzia skłania się ku nas i chce się nami opiekować, chce paść swoje owieczki na ziemskim padole. Zawierzmy mu wszystkie nasze modlitwy."

Przecież to śmieszne - stare wytarte, książkowe slogany - a gdzie głębsza filozofia i gdzie właściwe współczesności podejście?!?!

Co w tym jest śmiesznego?

Jeżeli życie pochodzi od Boga, to analogicznym jest, że wszystko co mamy pochodzi od Niego, niezależnie jaką droga do nas trafiło.

Jeżeli Bóg się nami opiekuję, to cóż jest lepszego niż zawierzyć Mu swoje życie, aby On stale nad nim czuwał i prowadził nas drogą dla nas najlepszą.

Jeżeli my nie za bardzo interesujemy się Bogiem, to i tak On się o nas troszczy na tyle na ile my Mu pozwalamy. Taka jest zasada nieograniczonego miłosierdzia.

Zawierzyć Mu wszystkie modlitwy? A dlaczego by nie? Powierzyć troski i kłopoty, aby pomógł nam je rozwiązać, poprosić o pomoc, a od czasu do czasu podziękować, za to, że jesteśmy.

 

Głębsza filozofia była w starożytności, a wytarte slogany, to niestety produkt współczesności.

 

Na swojej drodze spotkałam tylko takich księży - przykre.

Skoro tak, to rzeczywiście przykre.

Wygląda na to, że ja mam dużo więcej szczęścia w tej dziedzinie.

Ktoś mi kiedyś powiedział, że takich kapłanów mamy, jakich sobie wymodlimy.

Może warto spróbować :)

 

Dziś natomiast zmiany polityczne i prawne wymusza na państwie sytuacja społeczna! Miejmy nadzieję, że wkrótce zostanie uchwalona ustaawa o związkach parterskich, która odtąd ureguluje status społeczny i prawny wszystkich "kocich par" dzięki temu będę mogła uzyskać informacje na temat stanu zdrowia mojego "konkubenta" (nawet nazwa ma pejoratywne zabarwienie - nie uważacie? ) ale także społeczne przywolenie i akceptację - jestem ciekawa jak odniesie się do Tego Kościół?!?!

Ustawa ułatwiająca życie osobom, które wybrały taką drogę to jedno, a akceptacja "kocich związków" to drugie.

Można sobie jedynie zadać pytanie, na ile szczęśliwsi są mieszkańcy krajów, w których ludzie boją się zobowiązać do wierności.

 

Zmiany są nieuniknione moi drodzy a ten kto prawi mroczne kazania z ambony rodem z piekła i apokaliptycznych groźbach ten nie wie ile wyznawców właśnie traci!

Zmiany były, są i będą. Była starożytność, było średniowiecze...

A historia lubi się powtarzać :)

Ten kto prawi kazania nie prawi ich dla pozyskania "klientów", ale po to, aby "bywalcy" zastanowili się czasem na innym wymiarem swojego istnienia.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do ubiory

to ostatni był ojciec Pio też wyganiał kobiety z konfesjonal i kościoła które były ubrane w spódnice które były krótsze od kolan

i były ubrane w spodnie

 

w 1917 Maryja w Fatimie powiedział ze przyjdą mody obrażające boga

 

 

Jak może przyjść moda obrażająca Boga ? Jest to dla mnie nie logiczne bo Bóg stworzył nas nagimi bez ubrań .To ludzie odczuwali wstyd przed swoim ciałem temu wymyślili okrycia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaprawdę piękne kazanie.

Caliah jest niezmordowana w swoich poglądach tak samo jak ja. Tylko, że obie stoimy po przeciwnych stronach barykady. Dziękuję Ci kochana za polecenie mi rady w celu zdobycia lepszego doświadczenia z księżmi poprzez modlitwę.

 

Nie wiem czy można fobię zwalczyć fobią?

 

brak logicznego wyciągnięcia wniosków z tamtego zdania p. Labudy - przeczytaj proszę raz jeszcze.

 

Twoje odpowiedzi Caliah są strasznie przewidywalne. Już pisząc zdanie na temat wyjątkowości księży wiedziałam, że ktoś odpisze, ze wszyscy powinni być wyjątkowi.Tak samo jak wspominając na temat mojego pecha w życiu co do "księży z powołania". Dziękuję za troskę. Gratuluję Ci wspaniałego doświadczenia w tym zakresie. Skoro jednak mam nieco inne to widocznie taka jest moja droga życiowa, ukierunkowana nie tylko przez moje własne wybory lecz sytuacje i wydarzenia przychodzące do mojego życia niezależnie.

 

dobrze by było, gdyby osoba podejmująca się tej krytyki potrafiła powstrzymać się od uogólnień na zasadzie: cała młodzież jest zła.

masz rację Caliah. Ale każde społeczeństwo ma naturalne skłonności do uogólniania i stereotypizacji - takich już po prostu stworzył nas Pan Bóg. Jako masa wszscy jesteśmy wrzucani do jednego worka. Należy zatem zawsze odnosić się do rzeczowych konkretów a najlepiej do faktów naukowych. Spójrzmy na nasze społeczeństwo - kto w nim stereotypizuje młodzież najbardziej?

 

Czy brak myślenia u jakiejś grupy ludzi, to też wina Kościoła?

Inna sprawa, że niektóre zachowania młodzieży powinny przynajmniej u ich rodziców wzbudzić jakieś zainteresowanie dzieckiem. Nie biorą się znikąd młodzi narkomani, samobójcy, dzieci zagubione we współczesnym świecie, które zabijają nie rozumiejąc natury swojego czynu...

O ile łatwiej jest odesłać dziecko, żeby obejrzało sobie film lub zajęło się "czymś", np. komputerem (przecież to takie ciekawe, gry, internet), bo rodzice nie mają czasu, niż znaleźć ten czas i pomóc dziecku ten świat zrozumieć.

 

zdecydowanie jest tu za mało miejsca i czasu na opisanie tej dyskusji - choć mnie palce świerzbią.

w pierwszym zdaniu co Caliah ma na myśli, bo nie rozumiem?

Co do reszty - to owszem masz racje. Każdy powinien poczuwać się do odpowiedzialności za wychowanie młodego pokolenia. Na rodzicach spoczywa największa odpowiedzialność - i ten wymiar pozostawia wiele do życzenia. Ale skupmy się jednak na wątku głównym bo ten, to osobna rzeka.

 

Nie łączyłabym religii ze skansenem stereotypów. Tym bardziej, że nie chodzi tu o religię jako taką, a o poglądy ludzi z nią związanych, czyli raczej stanowisko Kościoła w określonych sprawach.

HellVard źle połączył ze sobą przeczytane wyrazy i wyszło tak jak Caliah zrozumiała.

Tamto zdanie brzmiało:

"Wielu duchownych nie rozumie problemów współczesności, nie daje sobie z nimi rady i ucieka przed nimi do bezpiecznego skansenu stereotypów."

 

Czy kler zabrania jakiejś formy działalności gospodarczej?

No może poza taką, która jest niezgodna z prawem i moralnością...

Mówię o fali zmian jaką zapoczątkował rok 89 a nie o tym czy kler pozwala otworzyć zakład produkcji piwa!

No proszę Cię dziewczyno!

 

Katamaradze

a w wymiarze kulturowym - otwarcie polskich drzwi na tolerancję do inności

Caliah

Czy duszpasterstwo dla osób homoseksualnych, duszpasterstwo osób żyjących w związkach niesakramentalnych nie jest co najmniej tolerancją owego wymiaru kulturowego, który masz zapewne na myśli?

K'woli wyjaśnienia: czym innym jest dla Kościoła kwestia człowieka, osoby, czym innym jego czynów.

 

Nie tylko homoseksualizm mam na myśli w wymiarze kulturowym ale wszystko co mieści się pod postacią pojęcia globalizacja - zmierzającego do światowej unifikacji a konkretnie: style życia współczesnych obywateli, które Kościół tak namiętnie krytykuje, czyli to, jak się dziś ubieramy, malujemy, jakiej słuchamy muzyki, co jemy. (Swoją drogą - podziały zawsze będą i każda opinia i tolerancja będzie miała swoją opozycję. W tym przykładzie choćby Cz. Niemen.. Dlatego rozmowa na ten temat zmierza do paranoidalnych prób łapania się za słówka i wojny na poglądy a i tak żadna z nas nie przekona drugiej. Dlatego nie skomentuję tego:

 

Czy pozostał w tyle? Nie wydaje mi się, aby "Nie zabijaj" straciło coś ze swojej aktualności przez te kilka tysięcy lat.

Aborcja nie jest jakimś tam stanem rzeczy, jak np. brudne naczynia, czy worek ze śmieciami.

Zarówno aborcja, jak i eutanazja dotyczą ludzi, a skutki ich praktykowania nie są fikcja wymyśloną przez Kościół. Wystarczy poczytać trochę na ten temat i okaże się, że "lekarstwo" na "pewną niedogodność" (ciążę, cierpienie) staje się przyczyną kolejnych, dużo trudniejszych do wyleczenia zranień.

gdyż miałam na mysli tylko o tym, że niewzruszone i twarde postanowienie kościoła, przeciwstawiającego się aborcji i eutanazji, choć jest nieżyciowe - to nie może zrezygnować, ze swego zdania - bo runąłby jego system wierzeń oparty na zasadzie MIŁOŚCI. A nie życiowy dlatego - że w podziemiach medycznych ludzie (kobiety) robią to i będą to robić. Choć osobiście aborcji nie popieram to zatrważający jest fakt (widziany na własne oczy) w którym dziewczyny stoją w kolejce na zabieg aborcyjny jak po chleb albo wyrwanie zęba! To skala masowa i nie pozwólmy sobie wmówić, że nie istnieje i choć Kościół robi w tym zakresie co może - nawracając nas na drogę miłości - problem nie zniknie... (Swoją drogą... czy zmierzamy właśnie do apokaliptycznej wizji świata Aldousa Huxleya w Nowym Wspaniałym Świecie? - zastanawiam się nad tym często)

 

Nie skomentuję też tego:

Kościół nie jest od zdobywania "klientów".

Głoszenie Ewangelii jest niesieniem informacji, która może być przyjęta lub nie.

Jeżeli ktoś przyjmie tą informację, może przyłączyć się do Kościoła.

I nie jest prawdą, że nowi ludzie nie przychodzą do Kościoła. Nie ma tu na myśli dzieci, które są chrzczone przez rodziców wychowanych w wierze, ale neokatechumenów, czyli osoby dorosłe, które przyjęły wiarę.

Gdyż użycie słowa marketing służyło mi za porównanie. Marketing ładnie charakteryzuje wpływy i odpływy ze Wspólnoty kościelnej. Skoro wszystko opiera się na wolnym kapitaliźmie a świat staje się jedną wielką reklamą (np.: precesja symulakrów - Baudrillarda - polecam) to dlaczego Kościół nie inwestuje w tego typu propagandę? Skoro jego wpływy ******ą - to znaczy, że w pewnym wymiarze jest nieskuteczny. A gdzie jest nieskuteczny? Tam gdzie pojawia się skostnienie i zgnuśnienie!!! Młody człowiek nie chce słuchać wytartych głupot na coniedzielnej mszy. Chce mszy żywej, która go poruszy - no ale jak ksiądz uważa, że udział skrzypiec na mszy św, to łamanie zasad liturgii świętej to może wróćmy do odprawiania mszy w łacinie - i tak już dośc monumentalnie jest to dlaczego by jeszcze nie doprawić smaczków.

 

Na Kościół - rozumiany wspólnotowo - trzeba mieć pomysł - czyli wątpliwy wg Caliah marketing. Przykład?

Mój ksiądz w parafii organizuje festyn na rzecz rodzin najuboższych - przez okres miesiąca ludzie przynoszą do kościoła zbędne dla nich rzeczy (krysztaly, naczynia, ubrania) lub nowe drobiazgi - np długopisy, maskotki dla dzieci, itp... potem odbywa się losowanie fantów. Każdy parafian losuje los za dwa złote - każdy los jest wygrany - i otrzymuje swojego fanta. Festyn zbiera masę pozytywnych opinii a wszyscy uczestnicy - łącznie z tymi, którzy są celem festynu - są szczęsliwi - dzieciaki biegają po kościele - z którego zrobiło się żywe targowisko -( i nie widzę w tym nic bezbożnego - po prostu miejsce tętniące życiem radością i szczęściem). Część z nich otrzymuje losy innych osób. Bo po co starszemu panu maskotka? Oddaje ją dziecku, które stoi obok niego i wszyscy mają uśmiech na twarzach - na tym polega zasada miłości, tolerancji, wsparcia i wzajemnej pomocy - to jest dopiero wspólnota!

 

Mamy również chór kościelny - naprawdę piękny - i śpiewa zupełnie za darmo. Mamy też zespół, którzy gra na niektórych mszach na dwóch gitarach, keyboardzie i flecie - gra "młodsze duchem"

piosenki a nie tylko ave Maria gratia plena (choć piękny utwór - to jednak fajniejsze są te tętniące życiem! )

Mamy też msze dla dzieci - które ksiądz prowadzi mądrze, dzieci mogą wypowiadać się podczas kazania. Jest czasem dużo śmiechu - jak któryś maluch coś powie.. to... :P hehehe)

Życzę każdemu tak mądrej parafii - mającej pomysł na integrację wspólnoty parafialnej.

 

Widzisz Caliah - poruszyć to nie znaczy wprowadzić do kościoła pubu disco dance, ani mszy satanistycznych - żeby zaszokować publiczność - ale takie oto drobiazgi świadczą o reklamie i dobrym zarządzaniu parafią!

(Jednak doszukałam się pozytywnych stron moich doświadczeń z księżmi - dziękuję Caliah - może pomogła modlitwa;) )

 

 

Co do wyjątkowości zawodu księdza??? Oczywiście, że nauczyciel, lekarz i ktokolwiek inny też powinien wypełniać swój zawód z powołania - bo każdy jest wyjątkowy.

Wypełnienie swojego powołania pozostawmy jednak w rozliczaniu z sumieniem każdego z nas - nie wchodząc już w dywagacje, który jest bardziej wyjątkowy od innego....:)

........pozostaje pytanie...... nie rozwiązywalne od wieków.... Co? Jeśli każdy ma trochę inne sumienie?

(Jak konflikt pastwiska - co jeśli umówimy się na korzystanie z jednego pastwiska a ktoś złamie zasady? ) są pytania bez odpowiedzi i są konflikty, które nie mają końca, są też wojny na słowa, które mogą trwać wieki i każdy z oponentów będzie miał swoje racje.

Pozdrawiam serdecznie,

Katamaradze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaprawdę piękne kazanie.

Kazanie?

Chyba nie, raczej rozważania nad tematem widzianym z drugiej strony lustra oraz przedstawienie tej drugiej strony, z punktu widzenia osoby będącej wewnątrz.

A barykada...

Hmm, dla mnie nie są przeszkodą odmienne poglądy innych ludzi.

Każdy kieruje własnym życiem wg swojego uznania.

Mogę z jakąś osobą się nie zgadzać, mogę jej przedstawić mój punkt widzenia, a co dany człowiek z tym zrobi, to już jego sprawa.

Barykada kojarzy mi się z walką, a ja nie prowadzę wojny :)

 

brak logicznego wyciągnięcia wniosków z tamtego zdania p. Labudy - przeczytaj proszę raz jeszcze.

Przeczytałam uważnie za pierwszym razem, gdyż mam w zwyczaju zapoznawać się z treścią wypowiedzi rozmówcy :)

I niestety w artykule pani Labudy nie da się nie zauważyć wspomnianych uprzedzeń i fobii, które maskowane są domniemaniami i niedopowiedzeniami mającymi wzmocnić charakter merytoryczny jej wypowiedzi.

Stąd moje pytanie (retoryczne zresztą :).

 

Twoje odpowiedzi Caliah są strasznie przewidywalne.

Jakoś mnie to nie martwi :)

Szczególnie, gdy rozmawiam o rzeczach/stanach już ustalonych, które są, więc nawet nie ma potrzeby ich przewidywania.

Co do Twojej drogi, cóż też nie jest w jakiś szczególny sposób oryginalna. Jest taka jaka jest, wśród wielu mniej czy bardziej podobnych :)

 

Spójrzmy na nasze społeczeństwo - kto w nim stereotypizuje młodzież najbardziej?

Dorośli?

 

w pierwszym zdaniu co Caliah ma na myśli, bo nie rozumiem?

Bezradność wobec braku ludzkiego myślenia.

Zdanie HellVarda, do którego odnosi się ta część mojej wypowiedzi można ujmować całościowo lub w częściach.

Ta myśl odnosiła się do końcowego fragmentu zdania, mówiącego o bezkrytycznym przyjmowaniu przez niektórych ludzi wszelkich treści rozpowszechnianych w obrębie Kościoła, a niezgodnych z jego nauczaniem. Przyjmowaniu bez refleksji, rozeznania za co dość często obwiniany jest Kościół.

 

Mówię o fali zmian jaką zapoczątkował rok 89 a nie o tym czy kler pozwala otworzyć zakład produkcji piwa!

Wkręciłaś w temat zagadnienia gospodarcze, to się do nich odniosłam :)

 

Nie tylko homoseksualizm mam na myśli w wymiarze kulturowym ale wszystko co mieści się pod postacią pojęcia globalizacja - zmierzającego do światowej unifikacji a konkretnie: style życia współczesnych obywateli, które Kościół tak namiętnie krytykuje, czyli to, jak się dziś ubieramy, malujemy, jakiej słuchamy muzyki, co jemy..

A ja nie tylko o homoseksualiźmie napisałam :)

W sumie mogłabym tą listę rozwinąć o jeszcze kilka punktów, ale chyba można przewidzieć o jakie :)

Owszem Kościół (mam na myśli stanowisko oficjalne, a nie prywatne wypowiedzi poszczególnych księży) krytykuje niektóre zachowania i nowe mody, ale nie dlatego, że takie ma "widzi mi się", ale dlatego, że niosą one ze sobą jakieś zagrożenie, przekazują lub symbolizują niebezpieczne dla pojedynczego człowieka lub szkodliwe społecznie ideologie czy wzory zachowań.

Czy globalizacja i unifikacja, są bezkrytycznie dobrym kierunkiem?

Patrząc na ostatni kryzys światowy, skutki dostępności wszelkich treści w internecie, spadek jakości produktów spożywczych na skutek dążenia do zwiększenia zysków w tym obszarze, można stracić tą pewność.

Być może globalizacja byłaby dobrym pomysłem, ale przy założeniu całkowitej uczciwości jednostek w niej uczestniczących.

 

gdyż miałam na mysli tylko o tym, że niewzruszone i twarde postanowienie kościoła, przeciwstawiającego się aborcji i eutanazji, choć jest nieżyciowe - to nie może zrezygnować, ze swego zdania - bo runąłby jego system wierzeń oparty na zasadzie MIŁOŚCI. A nie życiowy dlatego - że w podziemiach medycznych ludzie (kobiety) robią to i będą to robić. Choć osobiście aborcji nie popieram to zatrważający jest fakt (widziany na własne oczy) w którym dziewczyny stoją w kolejce na zabieg aborcyjny jak po chleb albo wyrwanie zęba! To skala masowa i nie pozwólmy sobie wmówić, że nie istnieje i choć Kościół robi w tym zakresie co może - nawracając nas na drogę miłości - problem nie zniknie...

Ono właśnie jest życiowe, bo chodzi w nim o szacunek do życia.

Nie o jakąś abstrakcyjną miłość, ale o to, aby ludzie nauczyli się być odpowiedzialni za życie, życie, które sami tworzą i z którym pozostają w relacjach, których skutki są obustronne.

Nie jest wyjściem "zielone światło" dla aborcji, bo to nie rozwiązuje ludzkich problemów, które zaczynają się już na etapie braku edukacji dotyczącej życia, a po aborcji kończą się na problemach psychicznych, o których już tak głośno się nie mówi.

Kościołowi właśnie o to chodzi, że nie można tematu zamiatać pod dywan, udawać, że nie ma tych ciąż niechcianych, one są i powinno się zrobić wszystko, aby było ich jak najmniej, ale nie po, a zanim...

Bo po pozostaje już tylko płacz i zgrzytanie zębów...

 

Gdyż użycie słowa marketing służyło mi za porównanie. Marketing ładnie charakteryzuje wpływy i odpływy ze Wspólnoty kościelnej. Skoro wszystko opiera się na wolnym kapitaliźmie ...

Kościół nie opiera się na kapitalizmie, a na wspólnocie duchowej, a to spora różnica.

Jeżeli dana wspólnota chce ożywić swoją działalność, to nie rezygnuje z "głupot" na Mszy, bo w tych głupotach jest nauka.

Może, a nawet powinna tak, jak w przykładzie, który podałaś, zaangażować się w życie społeczne.

Może być to działalność charytatywna, może być to organizowanie czasu wolnego (dla osób w różnym wieku), wspólne wyjazdy, kursy, seminaria, itd.

I takie rzeczy w Kościele się dzieją. Informacje o nich można znaleźć również na stronach internetowych.

Ale jak ze wszystkim trzeba i w tym zachować umiar, choćby dlatego, żeby nie pojawiły się z kolei zarzuty, że Kościół mami ludzi "jarmarcznymi świecidełkami".

Nie raz spotkałam się już z krytyką misji w krajach ubogich, w której zarzucano Kościołowi, że wykorzystuje biedę, aby wcielić (sugestia - na siłę) jakąś społeczność. I jakoś nikt się przy tym nie zastanawia, ileż to "zysku" będzie miał Kościół z owego "wcielenia" ludzi, wobec których głównym działaniem misji jest zapewnienie żywności i opieki medycznej.

 

Chce mszy żywej, która go poruszy - no ale jak ksiądz uważa, że udział skrzypiec na mszy św, to łamanie zasad liturgii świętej...

Nie spotkałam się z jakimkolwiek zakazem używania w oprawie Mszy św. skrzypiec czy innego wymienionego z nazwy instrumentu. Może ten ksiądz po prostu nie lubi skrzypiec i podczas liturgii serce by mu się łamało, gdyby musiał odprawiać Mszę słuchając ich dźwięku :]

Ostatnio (2 tyg. temu) byłam na ślubie, na którym podczas Mszy św. na wstępie, w trakcie i na zakończeniu można było podziwiać przepiękny sopran (szkolony) solistki, której towarzyszyły muzycznie dwie osoby: organista, oraz druga pani, która oprócz akompaniamentu wykonała kilka utworów solowych na skrzypcach właśnie.

 

... na tym polega zasada miłości, tolerancji, wsparcia i wzajemnej pomocy - to jest dopiero wspólnota!

:)

 

Widzisz Caliah - (...) (Jednak doszukałam się pozytywnych stron moich doświadczeń z księżmi - dziękuję Caliah - może pomogła modlitwa;) )

Widzę, może ;)

Cieszę się, że potrafiłaś je znaleźć.

Bo to jest właśnie ta druga strona, o której gazety jakoś się nie rozpisują, a na której można zacząć budować :)

 

W mojej parafii stałego chóru nie mamy :)

Może dlatego, że mamy organistkę o przepięknym głosie.

A może dlatego, że nie potrafi ona takiego chóru poprowadzić? Nie wiem :)

Mamy za to kilka drużyn piłki nożnej ministrantów (w różnych kategoriach wiekowych), które nawet jakieś sukcesy sportowe odnoszą :)

Chłopcy mają przy tym sporo dobrej zabawy i zamiast siedzieć przed tv lub kompem przy okazji poprawiają sobie kondycję.

Dziewczyny natomiast prowadzą zastęp harcerski.

Mogłabym tu również opisać kilka innych ciekawych zdarzeń, jak np. mające miejsce po mszy koncerty: organowy czy gitarowy (ciekawostka: w wykonaniu księży bliźniaków).

Tak, że dzieje się i to, i jeszcze wiele innych rzeczy.

Zapewne są parafie, w których nie dzieje się nic, ale w takich przypadkach, jeżeli parafianie chcą ożywić w jakiś sposób życie swojej wspólnoty, powinni sami wyjść z jakąś inicjatywą, bo Kościół to nie tylko ksiądz :)

 

........pozostaje pytanie...... nie rozwiązywalne od wieków.... Co? Jeśli każdy ma trochę inne sumienie?

(Jak konflikt pastwiska - co jeśli umówimy się na korzystanie z jednego pastwiska a ktoś złamie zasady? ) są pytania bez odpowiedzi i są konflikty, które nie mają końca, są też wojny na słowa, które mogą trwać wieki i każdy z oponentów będzie miał swoje racje.

Sumienie, to kolejny duży temat :)

Czy może być inne u poszczególnych ludzi?

A może to kwestia jego zagłuszania?

Czym właściwie ono jest i na jakich prawach się opiera? itd.

Sporo by tego było :)

 

Pozdrawiam serdecznie :)

Caliah

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Gość mahadeva
No i mamy kolejną okazję do tego, aby sobie pojeździć po Kościele Katolickim

 

Nie dziw się takiej postawie niektórych ludzi. Żyjemy w kraju zdominowanym przez katolików, gdzie praktycznie nie ma tolerancji, a jeśli nie żyjesz tak jak oni tego oczekują stajesz się zła w ich mniemaniu. Ludzie sobie lubią pojeździć po Kościele Katolickim na takich forach, bo to często jedyna okazja, żeby uwolnić swoją złość, bo tak samo właśnie są traktowani na codzień przez oddanych bogu, miłujących Chrystusa ludzi, bogu z małej litery, bo w zasadzie nie wiem o jakiego boga tu chodzi. Takie ataki na KK to często akt rozpaczy, próba wykrzyczenia, że do cholery ja też jestem człowiekiem i chcę mieć swoje zdanie i chcę być akceptowany pomimo różnicy w poglądach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak może przyjść moda obrażająca Boga ? Jest to dla mnie nie logiczne bo Bóg stworzył nas nagimi bez ubrań .To ludzie odczuwali wstyd przed swoim ciałem temu wymyślili okrycia

 

to proste

z egzorcyzmów

 

melid,Jezus wyraźnie powiedział: jeśli mężczyzna patrzy na kobietę pożądliwie, już zgrzeszył z nią w swoim sercu. Nieszczęsne kobiety nieroztropne! Pamiętajcie, że jest nieczystość ciała, ale także i myśli: któż zliczy grzeszne myśli i pragnienia, które wznieca w rozwiązłych mężczyznach wasza bezwstydna moda, szczególnie na ulicach i na plażach, po których nieustannie krążą tłumy demonów? Zachowujecie się tak na plażach obmywając wodą wasze ciała, a jednocześnie plamiąc dusze wasze i tych, którzy na was patrzą bezwstydnie. Chcecie ochłodzić się w morzu w te dni spiekoty, a jednocześnie przygotowujecie sobie żar wiecznego ognia! Słysząc o wiecznym ogniu uśmiechacie się ironicznie, ale te które poprzedziły was w śmierci nie robią już tego, płacąc za swoje winy wraz z innymi potępieńcami!

 

- „Ja jestem bardzo sprytny; aby osiągnąć swój cel w świecie, osłabiam autorytet rodziców, którzy są pierwszymi odpowiedzialnymi za nieprzyzwoity sposób ubierania się ich córek. Kobiety noszące się bezwstydnie utwierdzam w przekonaniu, że nie robią nic złego, ponieważ obecnie prawie wszystkie tak się ubierają. Posługując się brakiem ograniczeń na plażach, wzbudzam w tych kobietach przyjemność z bycia oglądanymi i podziwianymi. A teraz klecho oznajmię ci to czego jeszcze nie wiesz. W piekle przebywają obecnie najpiękniejsze kobiety świata, te które podczas swego ziemskiego życia posługiwały się swoją fizyczną urodą w celu uwodzenia mężczyzn”.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi przykro, ale nie można tego kreślić inaczej, jak chory bełkot i stek bzdur. Jeżeli tak strasznie przeszkadza Ci eksponowanie kobiecego ciała, to przenieś się np. do Iranu. Tam będziesz miał tylko kobiety "przystrojone" w gustowne burki, zakrywające praktycznie całe ciało. Stosunek muzułmanów do kobiet pewnie również Ci się podoba? Traktowanie ich jak śmieci, bez jakichkolwiek praw i wolności? A, przepraszam, mają prawa. Prawo do rodzenia i wychowywania dzieci. Jak kury nioski. To, że można bić, a nawet zabić kobietę z byle powodu może też Ci się podoba? To nie Bóg wymyślił takie restrykcyjne nakazy wobec kobiet. Zrobili to szowinistyczni kapłani, egoistyczne świnie, nie potrafiące znaleźć sobie kobiety i mający z tego powodu kompleksy. Może Tobie też to nie wychodzi i dlatego pleciesz takie pierdoły? A może mama nie kochała Cię, gdy byłeś dzieckiem i stąd ta uraza do kobiet? Naprawdę powinieneś się zastanowić nad przeprowadzką do Iranu czy ZEA, będziesz miał tam tego samego boga, tylko inaczej nazywanego. Nawet harem będziesz mógł sobie założyć. Jak zwykle kobiety są źródłem wszelkiego zła. To właśnie z takich poronionych przesądów wzięły się polowania na czarownice. Jak tak strasznie obawiasz się ognia piekielnego czy innych bajeczek, to chodź z klapkami na oczach, a najlepiej w ogóle nie wychodź z domu. Całe społeczeństwo na tym skorzysta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

antubis12

 

Na pierwszych stronach Biblii człowiek jest nagi. nagość jako coś normalnego. Przecież katolik i dąży do raju do powrotu nagości. Tak wynika z Biblii . Rodzimy też się nadzy i od urodzenia mamy grzech nagości . No i do tego jeszcze grzech pierworodny to już mamy dwa grzechy.Cy na pierwszej spowiedzi dzieci o tym pamiętają- chyba nie. Tak więc odkryliśmy pewne nieścisłości w nauczani kościoła.

Będąc w kościele lub zwiedzając i widząc nagość wymalowaną w przeróżnych scenach biblijnych . Czy nie jest to nagość oficjalnie eksponowana . Ciekawie jest to pokazane w filmie Imię Róży reżyserii Jeana-Jacques'a Annauda. Jak zakonnik klęcząc przed figurkom podziwia kobiecość z podtekstem erotycznym .Ta więc prawdziwy katolik będąc w kościele gdzie są takie obrazy grzeszy. I tym sposobem odkrywamy następną nieścisłość w kościele.

 

 

„Ja jestem bardzo sprytny; aby osiągnąć swój cel w świecie, osłabiam autorytet rodziców, którzy są pierwszymi odpowiedzialnymi za nieprzyzwoity sposób ubierania się ich córek.

 

Nie piszesz tylko dajesz do zrozumienia że ciemne moce się wypowiadają .Pewnie naczytałeś się kazań Św Jan Maria Vianneya . Ten to dopiero obrazowo przedstawiał piekło. Może od innych nawiedzonych którzy szukali poklasku.

 

Stara prawda mówi -żeby zdobyć i utrzymać wyznawców trzeba im czegoś zakazać . Sformować regułkę tabu . Tego co sprawia przyjemność zakazać , nazwać grzechem. Jest grzech , jest poczucie winy jest strach przed piekłem i tu mamy sedno wszystkich religii ZADOŚĆ UCZYNIENIE. Byleś na plaży- grzeszysz . Zobaczyłeś współczesną kobietę- grzeszysz . Widziałeś obraz w kościele gdzie była pokazana nagość -grzeszysz.Cy to nie jest obraz szowinizmu patriarchalnego .My mężczyźni jesteśmy silniejsi i to nas powinno słuchać wszelkie stworzenie. Takie podejście do tego zagadnienia jest wielce naganne . Czy nie wydaje Ci się że w ten sposób ubliżasz kobietom .

 

W piekle przebywają obecnie najpiękniejsze kobiety świata, te które podczas swego ziemskiego życia posługiwały się swoją fizyczną urodą w celu uwodzenia mężczyzn”.

 

Skąd Masz taką informacje bo nie jeden tam by chciał trafić . Jak tego dokonać.

 

Moja rada jest taka . Wcielić w życie hasło oświecenia " Wszystko co ludzkie nie jest nam obce" i trzymać się z daleka od szowinistów wszelkiej maści i pokroju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pierwszych stronach Biblii człowiek jest nagi. nagość jako coś normalnego. Przecież katolik i dąży do raju do powrotu nagości. Tak wynika z Biblii . Rodzimy też się nadzy i od urodzenia mamy grzech nagości . No i do tego jeszcze grzech pierworodny to już mamy dwa grzechy.Cy na pierwszej spowiedzi dzieci o tym pamiętają- chyba nie. Tak więc odkryliśmy pewne nieścisłości w nauczani kościoła.

Nie wiem czy te sugestie wymagają wyjaśnienia, ale w razie gdyby...

Co by czytający nie podpięli tych tez pod nauczanie Kościoła :]

 

Skoro Bóg stworzył człowieka nagim, to nagość grzechem nie jest.

Sprawa grzechu pierworodnego, to temat dotyczący biblijnie historycznego odwrócenia się człowieka od Boga (z tego się ani dzieci na pierwszej spowiedzi, ani inni członkowie Kościoła nie spowiadają, gdyż spowiedź dotyczy grzechów osobistych).

Nie wiem w czym zatem leży nieścisłość.

 

Będąc w kościele lub zwiedzając i widząc nagość wymalowaną w przeróżnych scenach biblijnych . Czy nie jest to nagość oficjalnie eksponowana . Ciekawie jest to pokazane w filmie Imię Róży reżyserii Jeana-Jacques'a Annauda. Jak zakonnik klęcząc przed figurkom podziwia kobiecość z podtekstem erotycznym .Ta więc prawdziwy katolik będąc w kościele gdzie są takie obrazy grzeszy. I tym sposobem odkrywamy następną nieścisłość w kościele.

Podziwiać piękno, a wzbudzać w sobie pożądliwość, to, nawet na pierwszy rzut oka, dwie różne sprawy...

Jeżeli ów zakonnik (nie pamiętam dokładnie tej sceny) podziwiał kobiecość figury, jak przypuszczam w odniesieniu do osoby, którą ona przedstawiała, to odebrałbym to, jako podziw dla kunsztu Stwórcy.

Podobnie będzie w odniesieniu do obrazów, o których wspomniałeś.

W treści samej Biblii również znajduje się utwór zawierający bardzo erotyczny charakter, a jest nim "Pieśń nad pieśniami".

Gdyby Bóg miał coś przeciwko erotyce to nie stworzyłby nas takimi, jakimi jesteśmy :)

 

Co innego jednak oznaczałaby ta scena, gdyby patrzył na figurę pożądliwie (?)

Do takiego bowiem zachowania odnosi się cytat, wokół którego Antubis zbudował swój post:

"Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Mt 5, 28

Zatem nie sam obraz jest grzeszny, grzeszne może być to, co wokół niego zbudujemy (tu: pożądliwość).

Nagość kobieca sama w sobie grzeszna nie jest, ale może się stać, jeżeli wystawiona na widok publiczny stanie się przyczyną pożądliwości (nie podziwu/zachwytu, a pożądliwości), a więc przyczyną grzechu innego człowieka.

 

No, to w odniesieniu do nauczania Kościoła, chyba tyle ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co innego jednak oznaczałaby ta scena, gdyby patrzył na figurę pożądliwie (?)

Do takiego bowiem zachowania odnosi się cytat, wokół którego Antubis zbudował swój post:

"Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Mt 5, 28

 

Gdyby patrzył pożądliwie - można tak na kobietę patrzeć nawet jak jest zakryta pod szyję a ma to coś w sobie co ów gościa kręci więc ubiór nie ma znaczenia .

 

Jak wcześniej było napisane nagość to coś co jest ale jest niezrozumiałe, że tylko odnośnie do kobiet.Dyskryminacja w pełnej formie i męskie podejście do tematu.Facet idący plażą w samych kąpielówkach to normalka i oczywiście nie grzeszy jest to normą ,natomiast kobieta to już jest oburzające bo pożądliwe .Przecież ciała mamy takie jakie nam dano więc w czym jest problem z tą kwestią pożądliwości ?

 

Myślę że w tym że po prostu faceci od wieków nie panowali nad własnym popędem i nadal nie panują więc jak się pozbyć problemu ? Wmówić kobietom że to ich wina i ubioru jaki noszą .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ratunkiem jest studiowanie i praktyka starożytnej sztuki Miłości Zmysłowo-Duchowej Tantra ,oto urywek

Tantra Joga ma za sobą wiele setek lat tradycji, ale dopiero teraz na zachodzie zyskuje wielką popularność. Doskonalenie samego siebie nie jest już samotną ścieżką, lecz drogą dla dwojga, a zaawansowane ćwiczenia Tantry dają nam możliwość osiągania zjednoczenia z uniwersum poprzez połączenie ciał kochających się dwojga ludzi.

 

 

Wielu ludzi wciąż patrzy na seks jako tabu, jako zakazany przedmiot rozmów. Często wstydzimy się swoich niedoskonałości i braków. Dla bezpieczeństwa albo się nie wychylamy ,albo fantazjujemy na swój temat wśród naszych znajomych. Tak, czy siak zostajemy w tym samym punkcie totalnej niewiedzy o swojej seksualności. Ratunkiem dla nas może okazać się właśnie Tantra Joga.

 

Źródło - Tantra Joga - Boski Seks > Czytelnia > Artykuł | Londynek.net

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to z linku o tantrze joga , który jw. podał Pit

 

 

„Orgazm dolinowy”, który może trwać kilkadziesiąt godzin i może być osiągalny na odległość kiedy partnerzy są w dwóch różnych miejscach.

 

nooo to dopiero musi być jazdaaa, gdzie tego uczą? i za ile? ;>

 

Ćwiczenia są bardzo ciekawe. Szybko nauczymy się relaksacji, wizualizacji, kontroli własnego oddechu, a najpilniejszym uczniom może dane będzie dojście do nirwany.

ciekawe czy już ktoś wskoczył w tą nirwanę jak był bardzo pilny,...nie ma jednak namiarów na tych mistrzów co tego uczą.:_mysli:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

caliah

 

 

Zatem nie sam obraz jest grzeszny, grzeszne może być to, co wokół niego zbudujemy (tu: pożądliwość).

Nagość kobieca sama w sobie grzeszna nie jest, ale może się stać, jeżeli wystawiona na widok publiczny stanie się przyczyną pożądliwości (nie podziwu/zachwytu, a pożądliwości), a więc przyczyną grzechu innego człowieka.

 

Co na dobrom sprawę siedząc na nudnej mszy może zbudować wyobraźnia zdrowego mężczyzny kontemplując nagość kobiecego ciała , nawet jeśli to jest malowidło sakralne . Tym bardziej że w domu jest starsza spracowana żona i urodą już nie grzeszy. Przedstawienie nagości w malowidle sakralnym było celowym posunięciem przez kościół . Z jednej strony rygorystyczne nakazy co do ubierania się kobiet by nie odsłaniały ciała oraz wtrącanie się przez kości w sprawy seksu małżeńskiego co czyni do tej pory. Z drugiej strony akta na malowidłach sakralnych . Jaki to miało (ma ) cel . Odpowiedz nasuwa się jedna - przyciągną wiernego do kościoła . Nagość jest przyczyną pożądliwości , bo w tym wszystkim oto chodzi . I niech MI nikt nie wmawia że jest inaczej . Jak zauważyła befadka

Myślę że w tym że po prostu faceci od wieków nie panowali nad własnym popędem i nadal nie panują

Obliczone jest to na stary trik , pobudzić wyobraźnię a następnie pojawi się poczucie winy w myśl wersetu z biblii . "Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Mt 5, 28"

I tu mamy podejście instytucji kościelnej jak można zrobić problem i wykorzystać do swoich celów.

 

caliah co do pierwszej części Twojej wypowiedzi to przyznam ci rację .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gazetowy zlepek słów - "co z tą skostniałą Polską?"; "co z tą polską religią"

Nie ma religii postępowej.

 

Tak ,racja :) Religia zawsze była od wieków jedna ,niepodzielna,a nawet istniała pod nazwą "Prareligii" - "Serca -Miłości ,i tego zawsze nauczały wszelkie religie na świecie -O Tolerancji dla innych wyznań,o Miłości bezwarunkowej która jest Bogiem i spaja ludzkość na ziemi ,bo mówi się " Bóg Jest Miłością" ,a ja dodam " Miłość Jest Bogiem " .

Takie było pierwotne załorzenie religii ,lecz niestety ludzkie oczekiwania,Zawiść,Zazdrość,Wyobrażenia ,Każdy Chce Szybko,Więcej,Lepiej (tzw. "Wyścig Szczurów") ,i mamy rezultat ,jak pokazuje historia o upadkach kolejnych cywilizacjii ,przez ludzką Chciwość i Zachłanność .

 

Według Mnie Posługi Duszpasterskie i Prowadzenie Mszy W Kościołach Powinni Prowadzić I Mężczyźni I Kobiety ,takie koedukacyjne Msze I Nauczanie. -YANG I IN ,TAO .

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Wali :)

 

Co na dobrom sprawę siedząc na nudnej mszy może zbudować wyobraźnia zdrowego mężczyzny kontemplując nagość kobiecego ciała , nawet jeśli to jest malowidło sakralne.

Skoro ktoś siedzi na "nudnej mszy", to może niech lepiej idzie posiedzieć sobie na ławce w parku, tam przynajmniej duszno nie będzie :]

 

Jeżeli ktoś ma takie podejście, w ten sposób pojmuję Mszę, to nie dziwię się, że po głowie krążą mu różne myśli, nawet te zupełnie nie "z nieba wzięte".

Chyba powinnam w tym miejscu wyjaśnić czym jest Msza św. i uczestniczenie w niej, czyli o co w tym wszystkim chodzi.

Zacznijmy od tego, że Msza św. nie jest czasem, który mamy odsiedzieć od godz. do godz. i w ten sposób formalnie "załatwić sprawę".

Jeżeli w ten sposób podchodzimy do uczestniczenia w nabożeństwie, to w praktyce w nim nie uczestniczymy.

 

Czym zatem jest Msza św.?

Msza święta jest wspomnieniem Ostatniej Wieczerzy, czyli Ofiary Paschalnej, w której Jezus złożył samego siebie, jako ofiarę przebłagalną za grzechy świata.

Na czym polega uczestniczenie we Mszy św.?

Na kontemplacji zdarzenia sprzed blisko 2000 lat, na duchowym w nim uczestniczeniu, na rozmowie z Bogiem.

Na Mszę nie idzie się dla księdza, ona nie jest dla Boga, ta Ofiara jest dla nas, to my mamy z niej skorzystać.

Jeżeli ktoś aktywnie uczestniczy w takim wydarzeniu, to czy może się nudzić, czy jego myśli mogą krążyć po zupełnie oderwanych rewirach.

 

Przedstawienie nagości w malowidle sakralnym było celowym posunięciem przez kościół . Z jednej strony rygorystyczne nakazy co do ubierania się kobiet by nie odsłaniały ciała oraz wtrącanie się przez kości w sprawy seksu małżeńskiego co czyni do tej pory. Z drugiej strony akta na malowidłach sakralnych . Jaki to miało (ma ) cel . Odpowiedz nasuwa się jedna - przyciągną wiernego do kościoła . Nagość jest przyczyną pożądliwości , bo w tym wszystkim oto chodzi .

Odpowiem, tylko tyle, że Twoja teoria jest co najmniej absurdalna :)

Wysuwasz tezę, jakoby mężczyźni chodzili do kościoła tylko po to, aby pooglądać gołe babki :mysli:

A co jeżeli w danym kościele nie ma takowych? Bo w większości nowych budowli "niestety" nie ma.:bezradny:

Aaaa, no i po co do kościoła chodzą baby? Przecież aktów gołych facetów, no może z wyjątkiem męczenników (a to widok raczej mało przyjemny) w kościołach nigdy nie wieszano.

 

A tak na poważnie, czy nie zdarzyło Ci się nigdy patrzeć na kobietę czy mężczyznę, jak na dzieło sztuki, jak na coś pięknego, co można po prostu podziwiać bez żadnych podtekstów?

 

Tym bardziej że w domu jest starsza spracowana żona i urodą już nie grzeszy.

Uuuu, to już jest perfidne...

Czyli miłość poszła się bujać, a rozkwita ego-szowinizm....

Skoro spracowana, to może by jej pomóc, żeby taka spracowana nie była i miała czas o siebie zadbać?

Może wyręczyć ją w obowiązkach, a wieczorem zabrać na jakiś miły wypad, żeby znowu ujrzeć "ten" uśmiech na jej twarzy, żeby była taka jak kiedyś?

A co byś powiedział, gdyby takie "męskie" podejście miała kobieta i stwierdziła, że nie jest dla niej atrakcyjny mąż, który cały swój czas, uwagę, energię poświęca na to, aby ona i ich rodzina żyła w dostatku, i zaczęła oglądać się za młodszymi, sprawniejszymi fizycznie chłopakami? Przecież pożądanie również kobietom obce nie jest :]

 

I niech MI nikt nie wmawia że jest inaczej . Jak zauważyła befadka

Wmawiać Ci nie będę, ale zacytuje "dowcip", który akurat wczoraj opowiedział mi mój mąż:

Do lekarza psychiatry przychodzi mężczyzna skarżący się na to, że gdzie się nie popatrzy, tam widzie gołą babę. Dosłownie wszystko mu się z tym kojarzy.

Lekarz nieco sceptycznie podszedł do tematu, wziął kartkę papieru, narysował na niej trójkąt i pyta pacjenta:

- co Pan widzi?

Pacjent:

- gołą babę.

Lekarz narysowała kółko i ponownie pyta:

- co Pan widzi?

Pacjent:

- gołą babę.

Lekarz trochę zaintrygowany narysował kreskę:

- a teraz?

Pacjent:

- gołą babę!

Na to lekarz:

- Panie, nie dość, że jesteś Pan wariat, to jeszcze zboczony!

Pacjent:

Tak?!!! Tak?!!! Ja zboczony, a kto mi takie zberezieństwa rysuje???!!!!!

 

Obliczone jest to na stary trik , pobudzić wyobraźnię a następnie pojawi się poczucie winy w myśl wersetu z biblii . "Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Mt 5, 28"

I tu mamy podejście instytucji kościelnej jak można zrobić problem i wykorzystać do swoich celów.

O ile się dobrze orientuję, to za czasów Jezusa obrazy, o których wspomniałeś z całą pewnością nie istniały, jaki zatem trik stosowano przez kolejne stulecia, aby przyciągnąć ludzi do Kościoła? :)

 

Wali, muszę Ci jednak przyznać jedno, z taką teorią spiskową, jaką Ty przedstawiłeś jeszcze się nie spotkałam :)

Medal za oryginalność :_okok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie tak jak mówi przedmówca. Dlaczego ? Dosłownie mówiąc to nic nie zmienia faktu że: "Człowiek jest stworzony do seksu". Jest to zupełnie naturalne i nie wiem po co walczyć z naturą traktując go jako coś złego czy nieodpowiedniego. Tak już jest i koniec z tym się nie dyskutuje :ok_na:.

 

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz jedno dla jednych jest jasne a dla innych niewłaściwe .

 

Sam seks dla kościoła jest czymś właściwym jedynie po ślubie kościelnym w innym wypadku to grzech .Sami sobie narzucili celibat to i ludziom pociskają że to grzech.

 

W jednym jedynie się z kościołem zgadzam to w ograniczeniu do pornografii .Mało kto jest świadom jak silnie i mocno jest to niszczące dla ludzi. To jedyny i darmowy" narkotyk" który uzależnia i wyniszcza osobowość człowieka.Rujnuje całe życie człowiekowi wciągniętemu w ten intymny nałóg a ów osobnik tego nie widzi .Odbija się to rodzinie i niszczy to co łączy ludzi ;-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz jedno dla jednych jest jasne a dla innych niewłaściwe .

 

Sam seks dla kościoła jest czymś właściwym jedynie po ślubie kościelnym w innym wypadku to grzech .Sami sobie narzucili celibat to i ludziom pociskają że to grzech.

 

W jednym jedynie się z kościołem zgadzam to w ograniczeniu do pornografii .Mało kto jest świadom jak silnie i mocno jest to niszczące dla ludzi. To jedyny i darmowy" narkotyk" który uzależnia i wyniszcza osobowość człowieka.Rujnuje całe życie człowiekowi wciągniętemu w ten intymny nałóg a ów osobnik tego nie widzi .Odbija się to rodzinie i niszczy to co łączy ludzi ;-(

 

Pornografia działa tak samo niszcząco na człowieka jak telewizja i oglądanie wiadomości. Co nie znaczy, że ktoś ma tego komukolwiek zakazywać. Ludzie z telewizorem są mniej przytomni umysłowo od tych bez telewizora, a jednak to takie popularne. Wiec nie widzę problemu z pornografią. Wszystko jest dla ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lecz Człowiek powinien być nieco dojrzalszy psychicznie ,tak żeby mógł sam panować nad sobą i swoimi reakcjami ,bo niby skąd zboczenia,fetyszyzm,podglądactwo itd. ?,trzeba uwarzać rzeby się nie uzależnić i stać się erotomanem lub seksocholikiem, żeby Pornografia nie uszkadzała jego psychiki ,i trzeźwego oglądu teraźniejszości ,ponieważ nieopanowane oglądanie pornografii rodzi choroby psychiczne i Niedojrzałość Emocjonalno- Psychiczną .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Tak :) ,ale seks i nadmiar jego moim skromnym zdaniem jest chyba gorszy ,ponieważ nadmierne oddawanie się pornografii jest przyczyną "Fobii Społecznej " - http://pl.wikipedia.org/wiki/Fobia_spo%C5%82eczna

Nie ma się co spierać,bo pornografia wyniszcza długofalowo ,a kawa i jedzenie to czuć objawy pogorszenia się organizmu.

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pornografia działa tak samo niszcząco na człowieka jak telewizja i oglądanie wiadomości.

Nieopanowane picie kawy powoduje różnorakie choroby. Tak samo jedzenie.

 

podstawowa różnica między seksem, a jedzeniem czy nałogiem telewizji itp. atrakcji jest taka, że

seks łączy się z uczuciem wyższym, przynajmniej u tych którzy coś odczuwają,

natomiast jedzenia czy oglądania nie trzeba kochać.

Nawet jeśli ktoś się przywiązuje za bardzo do tych atrakcji to nie jest to uczucie wyższe takie jak miłość, a tylko typowa słabość charakteru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Tak :) ,ale seks i nadmiar jego moim skromnym zdaniem jest chyba gorszy ,ponieważ nadmierne oddawanie się pornografii jest przyczyną "Fobii Społecznej " - Fobia społeczna

Nie ma się co spierać,bo pornografia wyniszcza długofalowo ,a kawa i jedzenie to czuć objawy pogorszenia się organizmu.

 

Dokładnie Pit, w pełni się z Tobą zgadzam. W dzisiejszych czasach pornografia jest darmowa i ogólnodostępna. Często nastolatkowie, którzy wcześniej nałogowo oglądali pornografię, mają później problemy, gdy zaczynają życie seksualne z drugą osobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

caliah

 

Wali, muszę Ci jednak przyznać jedno, z taką teorią spiskową, jaką Ty przedstawiłeś jeszcze się nie spotkałam :)

 

Nie jeden by chciał by była to teoria tylko spiskowa . Niektórzy by chcieli widzieć w innych swój obraz i ideały które przyjęli uważają za prawdę absolutną.Wokół siebie stworzyli świat wyizolowany gzie króluje idea narzucona przez tradycję i wielkich chrześcijaństwa . Ci z kolei potrafili wykorzystać różne ułomności i słabości człowieka do manipulacji nim . Czego dali swój wyraz w kazaniach na górze .Ten werset Mt 5, 28 jak i następne które nawołują do samookaleczenia są bardzo dyskusyjne . Według mnie to te słowa zapewne nie pochodzą z ust Jezusa. W wersecie Mt 5, 28 obnażona się naturę mężczyzny i zapisanie go w tej formie przypina mu się łatkę grzechu , wprost wytyka się jego normalność . W naturze kobiety jest się podobać mężczyźnie i będzie wszystko robić by tego dokonać . Zona dla męża też się stroi i maluje by się podobać .Z tego można wnioskować że ilekroć zobaczymy kobietę to popełniamy grzech. Następny werset powinien być -- " 5,29 Kobieto nie struj się i nie czyń z siebie pożądania dla mężczyzny i nie pokazuj natury swojej bo masz tylko rodzic dzieci."

-- Natury ludzkiej jeszcze nikomu nie udało się zmienić. Chodź były takowe próby . Tak jesteśmy skonstruowani. Przy takim podejściu Mt 5, 28 będziemy błądzić w świecie absurdowi niedorzeczności .

Nie od dziś wiadomo że Nowy testament był cenzurowany i dopisywano fragmenty . Analiza Nowego Testamentu przez profesora Bart Ehrman z Uniwersytetu Północnej Karoliny dowiodła tego.

Edytowane przez Wali
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pornografia działa tak samo niszcząco na człowieka jak telewizja i oglądanie wiadomości. Co nie znaczy, że ktoś ma tego komukolwiek zakazywać. Ludzie z telewizorem są mniej przytomni umysłowo od tych bez telewizora, a jednak to takie popularne. Wiec nie widzę problemu z pornografią. Wszystko jest dla ludzi.

 

Nieopanowane. Nieopanowane picie kawy powoduje różnorakie choroby. Tak samo jedzenie.

 

Przyrównujesz skrajne sprawy bo jak można przyrównywać oglądanie telewizji ,picie kawy do orgazmu ? Czerpiesz taką samą przyjemność z tych czynności ? Bo tutaj właśnie jest haczyk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie taką samą, ale jest to porównywalne jeśli mówisz o nałogu. Takie to trudne do zrozumienia? Chyba rzeczywiście za dużo macie telewizji:) Nic nie kontaktujecie. co jest takiego niecodziennego w pornografii? Mówimy o pornografii a nie o seksie(chyba, że zaliczasz masturbację od seksu, to ok). Co takiego jest złego w pornografii? Na jakim wy świecie żyjecie. Popędy są po to, żeby je zaspokajać, a nie tłumic. Co jest bardziej nienaturalne? Zwalenie sobie jak masz taką ochotę przy pornolku czy tłumienie chcicy? Spójrzcie prawdzie w oczy, nie ma człowieka, który by tego nie potrzebował(ok, 1% to aseksualni). Porównanie jest proste jak drut - jeśli potrzebuję kawy to ją piję, jeśli potrzebuję papierosa, to go palę, jeśli potrzebuję wódki, to ją piję, jeśli potrzebuję pornola, to go oglądam. Wszystko to są używki, a używki z założenia nie prowadzą do niczego dobrego, jeśli się je przedawkuje. Ale człowiek powinien być na tyle rozgarnięty, żeby zrozumieć, że co za dużo, to niezdrowo. Każdy odpowiada za siebie - proponowanie zakazu którejkolwiek z tych używek jest absurdalne i zakrawa na totalitaryzm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie kontaktujecie. co jest takiego niecodziennego w pornografii? Mówimy o pornografii a nie o seksie(chyba, że zaliczasz masturbację od seksu, to ok).

 

To czym się różni taki orgazm od orgazmu ? jedyna różnica to taka że jesteś sam

 

Co jest bardziej nienaturalne? Zwalenie sobie jak masz taką ochotę przy pornolku czy tłumienie chcicy?

 

Tym różnimy się od zwierząt że potrafimy panować nad sobą ;-)

 

Porównanie jest proste jak drut - jeśli potrzebuję kawy to ją piję, jeśli potrzebuję papierosa, to go palę, jeśli potrzebuję wódki, to ją piję, jeśli potrzebuję pornola, to go oglądam.

 

Jest jedna różnica zasadnicza - Kawa - smak w ustach = posmak goryczy,nadciśnienie i inne ,pety = śmierdzący nałóg,telewizja=niszczący wpływ jak się wkręcasz,alkohol=ten dopiero cuchnie no i ten smak wręcz niebo w gębie?. Wszystko to robisz na początku by komuś zaimponować ,być tacy jak inni a masturbacja jest skrywanym przed ludźmi czynem .Robisz to początkowo dla własnej przyjemności w czystym tego słowa znaczeniu

 

Wszystko to są używki, a używki z założenia nie prowadzą do niczego dobrego, jeśli się je przedawkuje. Ale człowiek powinien być na tyle rozgarnięty, żeby zrozumieć, że co za dużo, to niezdrowo.

 

Jeśli się przedawkuje ? Myślisz że oglądając poro i masturbując się czyli oddając jednemu z najprzyjemniejszych czynów będziesz mieć świadomość że robisz to zbyt często? Przecież to takie przyjemne czyż nie?

Widziałeś kiedyś kogoś kto mając dostęp do słodyczy jeżeli je lubi i sprawia mu to przyjemność powie sobie a dość już tego ?

 

Tak to jest i było że jako nastolatkowie zaczyna się to od masturbacji lecz mając wszechobecny dostęp do pornografii kończy się jak kończy .Fałszywy obraz kobiety i nastawiony na używanie dziewczyn a nie na seks najcudowniejszy jaki może być .Tragizm tego polega na tym że oni są zupełnie nieświadomi tego że z nimi coś jest nie tak .Mają żądze nie do zaspokojenia.Erotomania prowadzi do chęci zadawania bólu podczas stosunku, gwałtów,pedofilii i innych zaburzeń i dewiacji

 

A przemysł pornograficzny czerpie niesamowite zyski z cierpień ów męczenników

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytyałem kiedyś świetną książkę Tao Seksu ,i napisane tam było "Mężczyzna Gdy Traci Nasienie w Wyniku Samozaspokojenia/Masturbacji ,Traci Tyle Energii Życiowej co Ma Równowartość 20 lat Normalnego Życia ,a kalorii Traci Tyle Co Większe 2 banany ,Schabowy i Ziemniaki:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mahadeva

Ktoś, kto nie potrafi kontrolować swojego umysłu i podąża za wszelkimi jego zachciankami staje się jego niewolnikiem. Niektórzy folgowanie sobie we wszystkim traktują jako wolność, to jednak tylko pozorna wolność, tak zaczyna się większość nałogów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie a kościół wprost nie powie że wiedzą to ze swojego doświadczenia .Sami sobie narzucili celibat i sami doszli do wniosku na własnych przykładach do czego prowadzi pornografia i trzeba ją ograniczyć dla dobra ludzi .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ,Osho-prawdziwe imię i nazwisko Mohan Raajnesh ,ostatnio zmarły Mistrz Duchowy Z Indii powiedział " Kto Umie Dobrze Oszukiwać i Mataczyć,Będzie Dobrym Księdzem ,Albo Politykiem ".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatkowo na starość zostają impotentami bo do tego to prowadzi

 

Tutaj to akurat troszkę przesadziłaś, aktywność seksualna (nieważne czy solo czy we dwoje) chroni przed przedwczesną impotencją i przerostem prostaty. Ale co do szkodliwości zbyt częstego oglądania pornografii masz rację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie kontaktujecie. co jest takiego niecodziennego w pornografii? Mówimy o pornografii a nie o seksie(chyba, że zaliczasz masturbację od seksu, to ok).
To czym się różni taki orgazm od orgazmu ? jedyna różnica to taka że jesteś sam...

- Tak befadko... popieram w zupełności Twoje zdanie, i dodam... /moim zdaniem/ ;

- masturbacja... to NIE Sex, a tylko jEGO parodia... dlaczego ?

- ano dlatego ze w zupełności zatraca się SENS... tego AKTU... :/

- bo Ten Akt nie jest po to by zaspokajać tylko Swoje EGOpotrzeby... ale by wyrazić NIM swoją głęboką Miłość do drugiej OSOBY...

- a dlaczego tak ważna jest Tu druga Osoba ? , ano dlatego że chodzi Tu przecież o Wyższe Uczucia które mogą zaistnieć TYLKO miedzy dwiema Istotami... o wzorcu Boga, i właśnie o Ten WZORZEC tu chodzi, aby go znaleźć w Uczuciach Wyższych, a nie sprowadzić tylko do zaspokajania własnEGO popędu, gdyż wtedy jest/lub może być tylko DESTRUKCJĄ wypaczającą w zupełności SENS ISTNIENIA... który, sprowadzony tylko do "mechanizmu" defacto staje się Parodią SamEGO Siebie... gdyż sam mechanizm jest jest tylko iluzją WZORCA... sprowadzona tylko do "przyjemności"...

- WZORZEC... nie jest iluzją bo jest czymś co oddziaływuje na Nas do głębi Duszy, i tylko Taki możne mieć/ma wartość dla ISTOTY Ludzkiej...

- bez tego Wzorca, Człowiek jest tylko marną Marionetką podszeptu tEGO , który nim zawładnął do tego stopnia ze stał się TYLKO podległym sługą jEGO popędów , a wiec i jego nieświadomym "Bogiem" któremu służy wprawdzie niby w "dobrej wierze"... ale to tylko iluzja trzymająca nas w jEGOMatrixie...

 

Co jest bardziej nienaturalne? Zwalenie sobie jak masz taką ochotę przy pornolku czy tłumienie chcicy?
-Tym różnimy się od zwierząt że potrafimy panować nad sobą ;-)

- no właśnie... chyba ze komuś trudno wyrwać się z tego poziomu... co staje się tylko jEGOmatrixem... :/

 

 

Porównanie jest proste jak drut - jeśli potrzebuję kawy to ją piję, jeśli potrzebuję papierosa, to go palę, jeśli potrzebuję wódki, to ją piję, jeśli potrzebuję pornola, to go oglądam.
Jest jedna różnica zasadnicza - Kawa - smak w ustach = posmak goryczy,nadciśnienie i inne ,pety = śmierdzący nałóg,telewizja=niszczący wpływ jak się wkręcasz,alkohol=ten dopiero cuchnie no i ten smak wręcz niebo w gębie?. Wszystko to robisz na początku by komuś zaimponować ,być tacy jak inni a masturbacja jest skrywanym przed ludźmi czynem .Robisz to początkowo dla własnej przyjemności w czystym tego słowa znaczeniu...

 

- dokładnie... tylko przyjemności i niczEGO więcej... co jest żałosne i tragiczne, z punktu widzenia rozwoju Ludzkosci czyli jej ŚWIADOMOSCI ... :/

 

 

Jeśli się przedawkuje ? Myślisz że oglądając poro i masturbując się czyli oddając jednemu z najprzyjemniejszych czynów będziesz mieć świadomość że robisz to zbyt często? Przecież to takie przyjemne czyż nie?

Widziałeś kiedyś kogoś kto mając dostęp do słodyczy jeżeli je lubi i sprawia mu to przyjemność powie sobie a dość już tego ?

- bo EGO nigdy nie odpuści "iluzji" w jakiej trzyma Swe ofiary... :/

 

- Tak to jest i było że jako nastolatkowie zaczyna się to od masturbacji lecz mając wszechobecny dostęp do pornografii kończy się jak kończy .Fałszywy obraz kobiety i nastawiony na używanie dziewczyn a nie na seks najcudowniejszy jaki może być .

- Tragizm tego polega na tym że oni są zupełnie nieświadomi tego że z nimi coś jest nie tak .

- Mają żądze nie do zaspokojenia.Erotomania prowadzi do chęci zadawania bólu podczas stosunku, gwałtów,pedofilii i innych zaburzeń i dewiacji

- A przemysł pornograficzny czerpie niesamowite zyski z cierpień ów męczenników

- masz po 100kroć racje moja droga... :)

- oczywiście trzeba dodać, że jeśli się komuś przydarzy w młodości to czy tamto, to nie musi to od razu oznaczać "zła" czy też nałogu... "doświadczanie" służy temu by rozpoznać co jest "dobre, a co złe"... i brak tego Rozpoznania prowadzi właśnie już do nałogu, a stąd już całkiem blisko do EgoMatrixu że ten nałóg to nic złego, czego konsekwencja daleko dalej idącą może być i dewiacja... :/

 

- bo Wszystko na Tym Świecie ma dwie strony Medalu... i "złą" i "dobrą" ... :)

- a To którą "widzimy"... zależy właśnie od Naszej własnej Świadomości...

 

---pozdrawiam... infedro :)

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to jest i było że jako nastolatkowie zaczyna się to od masturbacji lecz mając wszechobecny dostęp do pornografii kończy się jak kończy .Fałszywy obraz kobiety i nastawiony na używanie dziewczyn a nie na seks najcudowniejszy jaki może być .Tragizm tego polega na tym że oni są zupełnie nieświadomi tego że z nimi coś jest nie tak .Mają żądze nie do zaspokojenia.Erotomania prowadzi do chęci zadawania bólu podczas stosunku, gwałtów,pedofilii i innych zaburzeń i dewiacji [/Quote]

 

Ja jestem od razu za tym, aby zabronić oglądania filmów sensacyjnych/kryminalnych. Chęć oglądania przemocy może zakrzywić rzeczywistość i prowadzić do chęci poszerzania agresji tj. bójki, napady, gwałty :D Jakbym słyszał Tuska i o jego sposobach walki z kibolami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatkowo na starość zostają impotentami bo do tego to prowadzi

 

Właśnie kochana obnażasz swoją ignorancję, bo jest zupełnie odwrotnie. Mężczyźni niezdolni do masturbacji są niezdolni do dalszego pożycia seksualnego i większość z nich źle kończy. Na szczęście większość(prawie wszyscy) mężczyzn jest zdolna sobie zwalić. Nie mam zamiaru Ci nic udowadniać, wejdź sobie na pierwsze lepsze repozytorium badań seksuologicznych i poszukaj jak masz ochotę i nie wypisuj głupot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mahadeva
Ja jestem od razu za tym, aby zabronić oglądania filmów sensacyjnych/kryminalnych. Chęć oglądania przemocy może zakrzywić rzeczywistość i prowadzić do chęci poszerzania agresji tj. bójki, napady, gwałty :D Jakbym słyszał Tuska i o jego sposobach walki z kibolami.

 

Tu nie chodzi o to, żeby zabraniać ale o to co Ty sam wybierasz. Będziesz przykładowo oglądał beznadziejne filmy to Twoje postrzeganie rzeczywistości zacznie się powoli wykrzywiać. Wybierzesz pornografię to istnieje ryzyko, że przestaną cię interesować związki oparte na miłości a będziesz się zadawał z prostytutkami, to Twój wybór i Ty za to poniesiesz konsekwencje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tu nie chodzi o to, żeby zabraniać ale o to co Ty sam wybierasz.

- Będziesz przykładowo oglądał beznadziejne filmy to Twoje postrzeganie rzeczywistości zacznie się powoli wykrzywiać.

- Wybierzesz pornografię to istnieje ryzyko, że przestaną cię interesować związki oparte na miłości a będziesz się zadawał z prostytutkami,

- to Twój wybór i Ty za to poniesiesz konsekwencje.

 

- dokładnie... :)

- mah... i tak ich nie przekonasz... :/

- dopiero jak sami doświadczą i poczują To na Sobie, to może coś ich olśni... ;)

- tylko ciekawe CO... skoro wszystko co "dobre" w Sobie zatracą...

 

--- pozdrawiam... infedro :)

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jest,bo tylko człowiek który doświadczył czegoś podobnego na sobie , co ty ,jest w stanie ci uwierzyć,natomiast ktoś kto tego na sobie nie doświadczył co ty ,to choćbyś niewiem jak dokładnie udowadniał/udowadniała to ci nie uwierzy ,to dla niego inny świat,dlatego Jezus Mawiał "Królestwo Moje Nie Jest Z Tego Świata ".

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybierzesz pornografię to istnieje ryzyko, że przestaną cię interesować związki oparte na miłości a będziesz się zadawał z prostytutkami, to Twój wybór i Ty za to poniesiesz konsekwencje. [/Quote]

 

Cóż za insynuacje, ciekawe czym popierasz takie "fakty"? Śmiało mogę powiedzieć, że przeważająca liczba nastolatków oglądała lub ogląda filmy porno, dość duża grupa ludzi we wcześniejszych latach czytała gazety erotyczne i obie te grupy ludzi mają partnerkę (o dziwo nie prostytutkę) lub pozakładali rodziny. Jak ktoś będzie chciał korzystać z usług prostytutki, to nie będzie musiał zagłębiać się w pornografię, bo i tak zapewne klient dostanie full serwis.

Edytowane przez Kane
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, nie demonzujcie tak tej pornografii. Jeśli ktoś ogląda ją non stop, nie interesując się relacjami z prawdziwymi osobami, to faktycznie coś jest nie tak. Ale jeżeli ktoś od czasu do czasu wejdzie sobie na taką stronkę, to nic się nie stanie. Ciekawe jest też to, że filmy sensacyjne, z których pzez cały czas epatuje przemoc, są dozwolone od 12 czy 16 lat i puszczane o wczesnych godzinach, natomiast filmy erotyczne (erotyczne, nie porno), w których sex nie jest ujęty tak przedmiotowo, jest przynajmniej w miarę rozwinięta fabuła, są traktowne na równi z tymi "rasowymi" pornolami bez żadnych ograniczeń. Według mnie coś tu jest nie tak. Zabijanie ok, a miłość be?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HellVard

Według mnie coś tu jest nie tak. Zabijanie ok, a miłość be?

 

Zarówno jedno i drugie jest be. Można by powiedzieć że w małych dawkach nie szkodzi ,a większych jeszcze bardziej. Skubmy się na pornografii . Przez oglądanie zapisujemy sobie w pamięci ideał ciała , swój ideał. Przenosimy potem to do życia . Oglądnęliśmy reklamę z uwielbieniem i podziwieniem nie zdając sobie sprawy z tego . Zaczynamy przenosić te ideały do życia realnego . Z chwilą przeniesienia zaczynają się schody. Byśmy chcieli widzieć w drugiej połowie albo przyszłej połowie swój ideał i go narzucamy . Druga strona wszystko zrobi by sprostać temu. To wykorzystują wszyscy reklamodawcy podsuwając swoje produkty i usługi by zadowolić a przy okazji podnieść poprzeczkę i czerpać zyski. Posuwamy się by poprawić naturę przez operacje plastyczne co niesie z sobą cierpienie. Cierpice by poczuć się lepiej i zadowolić drugą a może i trzecią osobę .Skoro ciało jest świątynią duszy to czemu tej świątyni zadajemy w sposób świadomy cierpienie i czy nie jest to wykroczenie przeciw prawu Boskiemu. To tylko nieliczne aspekty sprawy. O aspekcie moralnym to nie wspomnę każdy decyduje za siebie i ma własne sumienie .

 

Co do zabijania i śmierci to stało się powszednim chlebem dnia codziennego. Serwisy informacyjne gdzie pokazywane są ciała zabitych, zrobili z nas odpornym na nieszczęście ludzkie. Na dokładkę filmy dla dzieci z unicestwieniem wroga i gry komputerowe dopełniają obraz dlaczego to nie jest zabronione. Ktoś kiedyś powiedział " że równe przyciąga równe" . Poczekamy .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyźni niezdolni do masturbacji są niezdolni do dalszego pożycia seksualnego i większość z nich źle kończy. Na szczęście większość(prawie wszyscy) mężczyzn jest zdolna sobie zwalić. Nie mam zamiaru Ci nic udowadniać, wejdź sobie na pierwsze lepsze repozytorium badań seksuologicznych i poszukaj jak masz ochotę i nie wypisuj głupot.

 

Nie zamierzam nikogo przekonywać ;-) Wiem co pisze bo w tematach uzależnień różnych siedzę dość mocno.Jestem osobą z tej drugiej strony tego problemu i żeby zrozumieć o co w tym chodzi koniecznie było dla mnie poznanie tego od podstaw u jednych z najlepszych specjalistów w tej dziedzinie.Informacje od nich i weryfikowanie ich było dla mnie zadziwiające bo to przekładało się na fakty.Więc wierze w to co mówili bo się na tym znają ;-)

 

Wybierzesz pornografię to istnieje ryzyko, że przestaną cię interesować związki oparte na miłości a będziesz się zadawał z prostytutkami,

 

Jest ponad 18 odmian takiego uzależnienia. Nie chodzi tu o brak miłości .Ludzie zawładnięci bardzo silnie są związani emocjonalnie ze swoimi partnerkami lecz jako autorytet mają porno tak jak alkoholik wódkę i cały ich świat się w około tego kręci.Udowodniono że jest to pierwotny nałóg u 80 % alkoholików i na jego podstawach nadbudowują się kolejne alkoholizm,narkomania i inne .

Taki koleś ma chory umysł i chore podejście do kobiet.Traktuje je jako przedmiot do własnego wyładowania napięcia i ulgi. Kobieta kojarzy mu się tylko z jej organami z niczym innym.Ma w głowie swój ideał i swoją projekcję idealnego seksu, poprzez własne wizje cudownego kochanka stara się przenieś to na partnerkę .Ona sypia z nim a on ze swoją wyobraźnią .Seks przestaje być przyjemny bo kobieta rzeczywista nie jest w stanie sprostać temu ideałowi w jego głowie i jego fantazją .Odbiega to bardzo bo jest rzeczywista i zaczyna mieć pretensje sama nie wie o co ale wie że coś w tym seksie jest nie halo .

 

Jednym wystarcza żona i swoje masturbacje a inni idą dalej zaspokajać swój głód do prostytutek i napotkanych chętnych kobiet ,jeszcze inni idą w dewiacje inni dręczą osoby nastawione na bycie ofiarą i molestują je seksualnie ryjąc psychikę na długie lata.Ofiara przemocy seksualnej ma zaburzoną wizję seksu jest nastawiona na zagrożenie co niesie za sobą kolejne konsekwencje - gwałt

 

Czy telewizja niesie za sobą aż tak brutalne konsekwencje ?

Edytowane przez befadka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mahadeva
Cóż za insynuacje, ciekawe czym popierasz takie "fakty"? Śmiało mogę powiedzieć, że przeważająca liczba nastolatków oglądała lub ogląda filmy porno, dość duża grupa ludzi we wcześniejszych latach czytała gazety erotyczne i obie te grupy ludzi mają partnerkę (o dziwo nie prostytutkę) lub pozakładali rodziny. Jak ktoś będzie chciał korzystać z usług prostytutki, to nie będzie musiał zagłębiać się w pornografię, bo i tak zapewne klient dostanie full serwis.

 

Nie bierz tego do siebie, mówiąc Ty mam na myśli ogólnie tych co przeglądają forum i czytają to co piszemy. Posłuchaj młodzieży (i nie tylko młodzieży) w jaki sposób wypowiadają się o kobietach, "fajna dupa, ale bym ją zerżnął", to ludzie wychowani na pornografii. Tak mogą potraktować Twoją matkę, siostrę, córkę czy żonę.

Edytowane przez mahadeva
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A widzieliście programy w tv.? Mężczyzna ,choć przykładny Mąż i Ojciec,to zajmuje się pedofildstwem ,sprzedarzą dzieci ,pornobiznesami z nastoletnimi dziećmi itd. to oznaka że taki człowiek jest niedojrzały Seksualno-Emocjonalno-Psychicznie,ponieważ w miarę dojrzewania człowiek powinien stawać się bardziej aseksualny ,energia seksualna (Kundalini,Libido itp.) powinna wygasnąć naturalnie z wiekiem .

Polecam dobrą książkę Jednego Z najpopularniejszych Mistrzów XXI W. OSHO : http://sklep.tarotnet.pl/product_info.php?products_id=19906

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bierz tego do siebie, mówiąc Ty mam na myśli ogólnie tych co przeglądają forum i czytają to co piszemy. Posłuchaj młodzieży (i nie tylko młodzieży) w jaki sposób wypowiadają się o kobietach, "fajna dupa, ale bym ją zerżnął", to ludzie wychowani na pornografii. Tak mogą potraktować Twoją matkę, siostrę, córkę czy żonę. [/Quote]

 

Ciekawi mnie, czy 100 lat temu byś to samo pisała nt. obrazów nagich kobiet?

 

W większości twoich postów, których tutaj przeczytałem jest od groma stereotypów, sprowadzanie wszystkiego do najgorszego. Jako prezenter sprzętu sportowego mam 11 punktów sprzedaży w całym województwie i znam naprawdę dużo ludzi i wiesz co, mało osób tak się wysławia o kobietach. Takie sprowadzanie wszystkiego do zła kojarzy mi się z pewnymi babciami w moherkach, którzy nazywają mnie satanistą z powodu glanów i dłuższych włosów : D Mówią tak, bo mają mały zasób słownictwa. A właściwie, to skąd wiesz dlaczego tak mówią? Przeglądasz im historię w przeglądarce? A kto wie, czy to nie od rapu pełnego przekleństw?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tylko ciekawi, dlaczego kościół uznaje rzeczy tak cholernie naturalne, jak popęd seksualny jako coś złego.

A to coś nowego :)

Jest całkiem sporo książek pochodzących z wydawnictw katolickich mówiących choćby o pięknie seksu

Wystarczy zajrzeć np. na tą stronę: Seksualność książki religijne, księgarnia katolicka, Gloria24.pl

 

Kościół nie uznaje seksu czy seksualności za coś złego.

Złem określa kierowanie się seksualnością, które prowadzi do podporządkowywania jej, wypaczania pozostałych dziedzin życia.

 

Sam seks dla kościoła jest czymś właściwym jedynie po ślubie kościelnym w innym wypadku to grzech .Sami sobie narzucili celibat to i ludziom pociskają że to grzech.

Można by zadać pytanie: dlaczego dopiero po ślubie?

Może chodzi o określoną dojrzałość osób decydujących się na współżycie, na obdarowanie siebie czymś szczególnym?

Jak wiele osób jest na tyle dojrzałych, aby miały odwagę złożyć drugiej osobie przysięgę (szczerą, prawdziwą), przysięgę wierności?

 

Nie jeden by chciał by była to teoria tylko spiskowa . Niektórzy by chcieli widzieć w innych swój obraz i ideały które przyjęli uważają za prawdę absolutną.

Wokół siebie stworzyli świat wyizolowany gzie króluje idea narzucona przez tradycję i wielkich chrześcijaństwa . Ci z kolei potrafili wykorzystać różne ułomności i słabości człowieka do manipulacji nim . Czego dali swój wyraz w kazaniach na górze .Ten werset Mt 5, 28 jak i następne które nawołują do samookaleczenia są bardzo dyskusyjne . Według mnie to te słowa zapewne nie pochodzą z ust Jezusa. W wersecie Mt 5, 28 obnażona się naturę mężczyzny i zapisanie go w tej formie przypina mu się łatkę grzechu , wprost wytyka się jego normalność . W naturze kobiety jest się podobać mężczyźnie i będzie wszystko robić by tego dokonać . Zona dla męża też się stroi i maluje by się podobać .Z tego można wnioskować że ilekroć zobaczymy kobietę to popełniamy grzech. Następny werset powinien być -- " 5,29 Kobieto nie struj się i nie czyń z siebie pożądania dla mężczyzny i nie pokazuj natury swojej bo masz tylko rodzic dzieci."

-- Natury ludzkiej jeszcze nikomu nie udało się zmienić. Chodź były takowe próby . Tak jesteśmy skonstruowani. Przy takim podejściu Mt 5, 28 będziemy błądzić w świecie absurdowi niedorzeczności .

Nie od dziś wiadomo że Nowy testament był cenzurowany i dopisywano fragmenty . Analiza Nowego Testamentu przez profesora Bart Ehrman z Uniwersytetu Północnej Karoliny dowiodła tego.

Ehhh, Wali :)

Jak widać studiowanie Biblii nie jest taką prostą sprawą :)

W wersetach, o których wspomniałeś użyta jest, choć dość brutalna, ale za to bardzo obrazowa, metafora, która ma ukazać w porównaniu wartość, jaką ma zachowanie Prawa.

Chodzi o to, aby ludzie zrozumieli jak wiele mogą stracić, albo raczej, jak wiele warta jest praca nad sobą, doskonalenie, które jest drogą do pełni przyszłego życia, które jest więcej warte niż nasza obecna materialność.

W innych częściach Biblii znajdziesz również wskazania dotyczące kobiet, nakazujące im życie w skromności, co nie stoi w sprzeczności z ich seksualnością wobec ich mężów.

I nie chodzi tu o żadną izolację czy ograniczenia, ale wręcz przeciwnie, o wyzwolenie człowieka z uzależnień, w które tak łatwo popada :)

A wers 5,29 powinien brzmieć: "Kobieto dbaj o swojego męża i o siebie, aby mu się podobać. Ale jeżeli byś miała kusić mężczyzn obcych i stać się przyczyną ich grzechu lepiej, żebyś się nie narodziła."

Jakiego grzechu i jakie mogą być jego skutki? O tym już sporo w tym temacie napisała Befadka i Infedro, z którymi jak najbardziej się zgadzam. No może z małymi wyjątkami ;)

 

To czym się różni taki orgazm od orgazmu ? jedyna różnica to taka że jesteś sam

Nie to nie jest jedyna różnica.

Może niektórych to zdziwi, ale orgazm można również przeżywać w sferze duchowej, poza ciałem i nie przypuszczam, aby było to możliwe bez duchowej bliskości dwojga osób.

 

Mężczyźni niezdolni do masturbacji są niezdolni do dalszego pożycia seksualnego... .

Czym innym jest zdolność do podjęcia współżycia, czym innym uzależnienie od bodźców.

Wydaje mi się, że tej dyskusji nie wspomniał nikt o jeszcze jednej konsekwencji masturbacji.

O wykształceniu wrażliwości na określone, indywidualne bodźce, jakich dostarcza sobie osoba masturbująca się (obojętnie czy chłopak, czy dziewczyna), a których zabraknie w przypadku podjęcia współżycia z drugą osobą.

I tu właśnie, w przypadku długotrwałego praktykowania masturbacji rodzą się czasem wręcz tragedie, gdyż dotyk innej osoby nigdy nie będzie taki sam, jak swój własny, takich samych doznań nie dostarczy też, czyli nie przyniesie satysfakcji stosunek...

Skutek: brak satysfakcji ze współżycia, niemożność osiągnięcia orgazmu a czasem nawet stanu podniecenia, co wiąże się z kolej z rozwijającą się frustracją, która w efekcie może doprowadzić do impotencji (a nie ignorancji).

To nie są strachy, czy wymysł przywiędniętego umysłu, ale niestety skrót realnych problemów, z jakimi zgłaszają się do seksuologów młodzi ludzie.

Jedni się zgłaszają, szukają pomocy, i dobrze. Gorzej, gdy tej pomocy nie szukają, nie potrafią określić źródła problemu, który z czasem zazwyczaj narasta.

 

Bardzo dobrym podsumowaniem jest tu myśl, pięknie ujęta przez Infedro:

 

"- bo Ten Akt nie jest po to by zaspokajać tylko Swoje EGOpotrzeby... ale by wyrazić NIM swoją głęboką Miłość do drugiej OSOBY...

- a dlaczego tak ważna jest Tu druga Osoba ? , ano dlatego że chodzi Tu przecież o Wyższe Uczucia które mogą zaistnieć TYLKO miedzy dwiema Istotami... o wzorcu Boga, i właśnie o Ten WZORZEC tu chodzi, aby go znaleźć w Uczuciach Wyższych, a nie sprowadzić tylko do zaspokajania własnEGO popędu, gdyż wtedy jest/lub może być tylko DESTRUKCJĄ wypaczającą w zupełności SENS ISTNIENIA... który, sprowadzony tylko do "mechanizmu" defacto staje się Parodią SamEGO Siebie... gdyż sam mechanizm jest jest tylko iluzją WZORCA...

 

Pozdrawiam

Caliah :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to coś nowego :)

Jest całkiem sporo książek pochodzących z wydawnictw katolickich mówiących choćby o pięknie seksu

Wystarczy zajrzeć np. na tą stronę: Seksualność książki religijne, księgarnia katolicka, Gloria24.pl

 

Kościół nie uznaje seksu czy seksualności za coś złego.

Złem określa kierowanie się seksualnością, które prowadzi do podporządkowywania jej, wypaczania pozostałych dziedzin życia.

 

 

Można by zadać pytanie: dlaczego dopiero po ślubie?

Może chodzi o określoną dojrzałość osób decydujących się na współżycie, na obdarowanie siebie czymś szczególnym?

Jak wiele osób jest na tyle dojrzałych, aby miały odwagę złożyć drugiej osobie przysięgę (szczerą, prawdziwą), przysięgę wierności?

 

 

Pozwoliłem sobie pożyczyć fragment skierowany do Befadki, bo też chciałem do tego nawiązać ;)

 

Można sobie podarować "coś szczególnego" bez wchodzenia w związek małżeński. Ślub naprawdę nie jest do tego potrzebny. Czysto fizyczny sex, z osobą, która po prostu nam się podoba, ale nie chcemy z nią wchodzić w żaden związek jest najzupełniej normalny, wcale nie prowadzi do żadnych dewiacji czy zaburzeń. Większość młodych ludzi znajdując dziewczynę/chłopaka, nie myśli o ślubie, o tym co będzie za parę lat. Chcą cieszyć się życiem, jest im ze sobą dobrze, dlaczego mieliby więc odmawiać sobie przyjemności płynącej z sexu? Mają czekać do ślubu? Być może wybiorą złą osobę. Często początkowe zauroczenie ustępuje po jakimś czasie rozgoryczeniu, gdy poznajemy daną osobę do końca, wszystkie jej cechy, które niekoniecznie muszą się nam podobać. Ślub nie jest dobrym pomysłem. Przyrzekanie komuś, że będzie się z nim przez całe życie, jest moim zdaniem, dość naiwne. Życie nie jest łatwe, nie wiemy, jak będzie wyglądać przyszłość. Wiele związków, które się "psuje" trwają nadal tylko dlatego, że ludzie sobie przysięgali, a rozwód toto herezja i w ogóle sodomia. Ludzie przez to żyją w ciągłym cierpieniu, nie mogą odejść od osoby, której i tak już nie kochają i spełniać się z inną, dlatego, że religia im tego zakazuje. Czy tego chce Bóg? Żeby dwoje niekochających się, a czasami już nawet nienawidzących osób trwało w fałszywym związku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwoliłem sobie pożyczyć fragment skierowany do Befadki, bo też chciałem do tego nawiązać ;)

Ja nie mam nic przeciwko, ale co na to Befadka? ;)

 

Można sobie podarować "coś szczególnego" bez wchodzenia w związek małżeński. Ślub naprawdę nie jest do tego potrzebny.

Tak, o ile dwie osoby potrafią być ze sobą nie tylko fizycznie, o ile ich relacje są głębsze, o ile udało im się we wzajemnych relacjach dotrzeć do poziomu duchowego.

 

Czysto fizyczny sex, z osobą, która po prostu nam się podoba, ale nie chcemy z nią wchodzić w żaden związek jest najzupełniej normalny, wcale nie prowadzi do żadnych dewiacji czy zaburzeń.

Ale może spowodować pozostanie na tym poziomie, na poziomie seksu czysto fizycznego, który jest jedynie namiastką pełnego zjednoczenia, do jakiego może dojść między dwojgiem ludzi.

Taki seks jest, przepraszam za określenie, płytki, sprowadzony do zaspokojenia potrzeb fizycznych.

Owszem jest w nim jakaś przyjemność, przyjemne rozładowanie emocji, napięcia, ale jest on pusty.

Nie buduje, a może doprowadzić do destrukcji i dysfunkcji, choćby takiej, jak późniejsza niemożność dochowania wierności, jeżeli wolny seks uprawiany był przez dłuższy okres czasu, a tak się jakoś składa, że większość ludzi prędzej czy później szuka stabilizacji i w tym momencie pojawiają się "schody"...

Można by tu jeszcze rozwinąć inne problemy, jakie mogą się pojawić, choćby "sztandarowe": niechcianej ciąży czy aborcji, które również nie pozostają obojętne wobec ludzkiej psychiki i "cokolwiek" wpływają na dalsze życie danej osoby.

 

Większość młodych ludzi znajdując dziewczynę/chłopaka, nie myśli o ślubie, o tym co będzie za parę lat. Chcą cieszyć się życiem, jest im ze sobą dobrze, dlaczego mieliby więc odmawiać sobie przyjemności płynącej z sexu?

Może dlatego, że kiedyś mogą tego żałować?

To niemal tak samo, jak z alkoholem czy grami komputerowymi, wszystko pozostawia ślady, wszystko ma jakieś określone skutki, na wszystko jest czas i miejsce i do wszystkiego trzeba dorosnąć.

 

Mają czekać do ślubu? Być może wybiorą złą osobę. Często początkowe zauroczenie ustępuje po jakimś czasie rozgoryczeniu, gdy poznajemy daną osobę do końca, wszystkie jej cechy, które niekoniecznie muszą się nam podobać. Ślub nie jest dobrym pomysłem. Przyrzekanie komuś, że będzie się z nim przez całe życie, jest moim zdaniem, dość naiwne. Życie nie jest łatwe, nie wiemy, jak będzie wyglądać przyszłość.

Związek dwojga ludzi nie powstaje w momencie zauroczenia, czy nawet złożenia ślubów, ale jest budowany praktycznie przez całe ich życie. Jest to też pewien sposób dorastania, kształtowania człowieka dorosłego. Dorosłego do odpowiedzialności. Odpowiedzialności za siebie, za osobę, która mu (jej/jemu) zaufała, za dzieci, jeżeli przyjdą na świat, za otoczenie, które obserwuje i uczy się...

 

W małżeństwie, tak jak we wszystkich relacjach międzyludzkich dochodzi do nieporozumień i sytuacji wymagających wzrastania, kształtowania własnej osobowości przez oboje partnerów.

Na początku owszem, zauroczenie, wszystko nowe, mnóstwo pomysłów, ale z czasem obrazy zaczynają się powtarzać, wielu pomysłów/planów nie udaje się zrealizować, przychodzą sytuacje trudne i...

Część osób podejmuje to wyzwanie, a część ucieka..., być może w nadziei, że gdzieś indziej będzie znowu łatwo, lekko, kolorowo...

 

Złożenie przysięgi nie jest odebraniem wolności jakiejś biednej, pokrzywdzonej przez los istocie (pomijam przypadki, w których ktoś jest do małżeństwa zmuszany siłą), ale powinno być dojrzałą decyzją, wyzwaniem dla danego człowieka, wezwaniem go zmagań z samym sobą, do pracy nad sobą i wspieraniu w tej pracy tej drugiego człowieka.

 

Wiele związków, które się "psuje" trwają nadal tylko dlatego, że ludzie sobie przysięgali, a rozwód toto herezja i w ogóle sodomia. Ludzie przez to żyją w ciągłym cierpieniu, nie mogą odejść od osoby, której i tak już nie kochają i spełniać się z inną, dlatego, że religia im tego zakazuje. Czy tego chce Bóg? Żeby dwoje niekochających się, a czasami już nawet nienawidzących osób trwało w fałszywym związku?

Jeżeli Bóg mógłby czegoś chcieć w takim związku, to chyba przede wszystkim tego, aby te osoby spojrzały na siebie samych, zrobiły rachunek sumienia i zaczęły naprawę sytuacji od siebie.

Nie ma tak, że coś wynika z niczego.

Skoro kiedyś się spotkali rozpoczęli związek lub rozpoczęli współżycie, które zakończyło się związkiem, to chyba oboje w jakiś sposób akceptowali się wzajemnie, prezentowali wartości, które akceptowała ta druga osoba.

I jeżeli po jakimś czasie coś się zmieniło na niekorzyść ich związku, to wina leży przeważnie po obu stronach, a źródło ma w lenistwie/zaniedbaniu i pysze/egoizmie.

Tak w skrócie: problem zaczyna się już wówczas, gdy ludzie przestają pracować nad sobą.

Na początku znajomości dbają o to, aby być atrakcyjnym dla tej drugiej osoby, dbają również o tą osobę, ale z czasem emocje, które nakręcały ich na starcie opadają i jeżeli sami nie zadbają o to, aby ich życie było ciekawe, to jego standardowość/proza zatopi wszystko, co kiedyś wynosiło ich nad poziomy...

 

Można oczywiście stwierdzić, że człowiek nie powinien zmuszać się do pracy nad sobą, powinien być wolny i szczęśliwy. Ok, pytanie tylko, jak daleko dojdziemy w tym nie zmuszaniu się do pracy?

 

I ciekawostka: najwięcej przyjemności przynosi dawanie...dlaczego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwole sobie rozdzielić mój post na kilka podpunktów (gdzyż w niektórych aspektach, chalbym wrócić nawet do początku dyskusji):

 

Jak dziwnie by to nie brzmiało, jednak ks. Natan ma w pewien sposób rację... Przedewszystkim trzeba spojrzeć jak już niektórzy zauważyli na samą istote życia księzy. Filarem kościoła jest tradycja i aprioryczna prawda dogmatów – jak wieć mogą ją zmienić pod wpływem nacisku kultury? Mniej więcej jest to równoznaczne co – zmiana dajmy na to, naprzykład duchoweństwo w niemczech, podczas trwania III Rzeszy mieli by nagle propagować świętość krwi naszych przodków – bo w tym okresie była to doktryna narodowa (niemiec), która zresztą próbowała (prześladowaniami, torturami itp.) zmusić pewne zmiany w duszmasteżach tamtego okresu (nie tylko w niemczech, lecz rownież naciskała na pewne ustępstwa watykańskie). Pozatym co poponuje nam wspołczesna kultura? No własnie nic... (to stwierdzenie nie bede w tej chwili rozwijal, bo wiele ludzi, ma wiele pogladow) jednak ciezko jest dostosowac, procz konsumcji cos do trendu wspolczesnej kultury (religji).

 

Oczywiście nie twierdze że kś. N. Ma również racje! Jedynie rozumiem jego sytuacje. Choc spewnością nie jest dobrym dyplomatą. Bo jak nie jak nie patrzec, jest nie unikniona zasada – ze pewne kulturowe zasady sie zmieniaja, pozatym nie wszytko w europie już sprzyja chescjańskiej filozofji (razem z magdanaldem, do eropy przesaczylo sie wiele, ruchów azjatyckich – i o ile może mają słuszność, jednak nie współgrają w 100% z europejskim wzorcem myslowym, który kształcił się tysiącleciami...)

 

No i nie omijając kwesji ezoterycznej – jak każdy znający nawet posdstawy ezoteryki energetycznej pozostaje kwestja zmiany ergregorycznej. Itd – powiem ze niechce rowijac tego tematu ze wzgeldow niektorych forumowiczow ;]

 

Podsumowojac – Dogmaty ustarzaly i juz dawno sie nie nadaja do wspolczesnego swiata (w koncu minelo ponad 2000 lat) z drogiej strony nikt ( o ile chce zmian) nie potrafi zaproponowac „rozumnego” wyjscia. Pozatym niemamy niestety alternatywy, bo jedyna ktora jest, jest zopelnie inny system religijny, ktory jednak wykracza poza nasza kulture...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy codziennie może tworzyć na nowo religię i wierzenia ,w końcu - Człowiek Od Wieków Stwarzał To W Co Wierzy ,I Wierzy W To Co Stworzył .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie,Religia Jest Taka Jaki Poziom Świadomości Duchowej (Stopień Jego Zrozumienia,Lub Granica Ludzkiego Myślenia I Poznania.)

Przytoczę Taką Przypowieść :

Samuraj Spytał Raz Mistrza Zen .Mistrzu Czym Jest Niebo ,A Czym Piekło ? Na To Mistrz Odpowiedział Stwierdzeniem - Widzisz Jesteś Wariat I Oszust .Samuraj Na To ,Za Tę Zniewagę Ukrucę Cię O Głowę , I Wyciągnął Miecz Z Pochwy Ażeby Mu Ściąć Nim Głowę ,Już Się Zamachnął ,Gdy Mistrz Zen Odpowiedział .Widzisz Panie I To Jest Piekło ,WięcSamuraj Zrozumiawszy Schował Miecz Do Pochwy Spowrotem ,A To Jest Właśnie Niebo - Odpowiedział Mistrz. Samuraj Pokłonił Się Z Szacunkiem ,Podziękował I Odszedł.

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...

Polski Kościół nie jest skostniały. Mamy prężnie rozwijające się wspólnoty jak choćby WMR Mamre. Jeśli ktoś chce zmienić Kościół na plus, zawsze może zacząć już dziś. Jeśli zmieni siebie, to cały Kościół będzie o ten jeden element zdrowszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Polski Kościół nie jest skostniały mało powiedziane . To jest żelbeton.Ostatnio widziałem jak taki betoniarz z wspólnoty katolickiej nagabywał ludzi 1 listopada na cmentarzu W Opolu . Gorzej niż żenada. Jego (kościół) ja jak i ludzi działających w tych wspólnotach nie można zmienić . Działaczy jak i wiernych programuje się tak by uważali się za nieszczęśliwych z poczuciem winy . Bo jakby inaczej można by doić mamonę. Sam kościół jest już błędem . Kulty pół bogów (świętych) , obrazów, kult cierpienia itd .Moim zdaniem jedno z gorszych rzeczy to jest chrzest gdzie przywołuje się szatana. "zawsze może zacząć już dziś " - zacząć zadać pytanie . Czy w Biblii pisze to w co wierzę.

 

Polak1

Jeśli reklamujesz coś to raczej wykup reklamę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biblia to jedno, nauki kościoła to drugie. Szczególnie, że słowa zapisane w Biblii można interpretować na wiele sposobów. A co do kultu, takiego czegoś nie ma. Bardzo dobrze tłumaczy to ks. Andrzej Trojanowski. Jego kazania są dostępne na YT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chantalka

 

A co do kultu, takiego czegoś nie ma.

 

Hola hola a " Litania do Wszystkich Świętych" figurki gipsowe przyozdobione kwiatami i czymś tam jeszcze.

 

Bardzo dobrze tłumaczy to ks. Andrzej Trojanowski.

 

Wsłuchałem kazaniehttps://www.youtube.com/watch?v=_enANVkyC2A&list=PLzHUWvRFZyU3EdFZ-pNRZ0xlL1WpfBJxJ "Z grzechu do wolności" Gadanie to on ma ale to jest tylko retoryka kościelna. Straszenie , straszenie i co dalej.Odpowiedz nasuwa się sama . Dalej to tylko pranie mózgowia.

Mowa o cierpieniu w wycinku czasowym 19 min a 19 min i 15 sek jest tego jaskrawym przykładem . Tak jakby Bogu potrzebne było ludzkie cierpienie

Na finiszu filmiku mowa jest by sobie wybrać jakiegoś świętego . Po co , a po to by -oddawać mu cześć inaczej oddawać mu kult .

FILMIK WYBRAŁEM PRZYPADKIEM BO JEST NIE DŁUGI Z PROPOZYCJI NA YOUTUBE

Mi się wydaje ze jest Chantalka zafascynowana tą osobowością bo niestety nie widzę tematu przewodniego w mojej wypowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Hola hola a " Litania do Wszystkich Świętych" figurki gipsowe przyozdobione kwiatami i czymś tam jeszcze.

 

 

 

To nie jest objaw kultu. Z modlitwami do świętych jest tak, że katolicy NIE modlą się DO NICH, tylko w tej modlitwie proszą ich o wstawiennictwo u Boga w różnych intencjach a to różnica, prawda? A figurki, obrazy nie są po to aby się DO NICH modlić tylko po to aby pomogły się skupić w tej modlitwie, oraz aby w życiu codziennym przypominały o Bogu i modlitwie do niego.

 

Odnośnie ks. Trojanowskiego, proszę nie oceniać mnie, czy też mojego jak to zostało określone "zafascynowania" nie znając mojej osoby i moich odczuć co do kazań owego księdza oraz nie znając moich poglądów wyznaniowych.

 

Na filmiki tego księdza natknęłam się przypadkowo i zaczęłam w sumie oglądać go całkiem niedawno. W jednym kazaniu, które cóż, jak dla Ciebie Wali może okazać się nader długie bo trwało ok. 40 a 50 minut wyjaśnił właśnie dlaczego modlitwy o wstawiennictwo są mylone z kultem. Ten ksiądz jest jednym z polskich egzorcystów więc te tematy w tych filmikach przeplatają się poprzez wątki szatana, okultyzmu, uzdrowień magii itd. Ale jeżeli będziesz zainteresowany odnajdę specjalnie dla Ciebie filmik o którym mowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chantalka

 

To nie jest objaw kultu.

 

Kultem jest wymienianie imienia persony i nadawania mu mocy przez skupienie uwagi na nim. Dlaczego szukamy pośredników którzy za nas mają coś zrobić jakbyśmy sami byli ułomkami . Tak więc sprytne głowy wymyśliły, że można oderwać częściowe aspekty z Boskiej Mądrości i użyć ich dla uzyskania własnych korzyści . Chodzi mi o energie którą człowiek wytwarza modląc się . Czy Jezus nauczał by szukać sobie pośredników- Nie . „Bądźcie doskonali, jak wasz Ojciec w Niebie doskonały jest” . To niech doskonałość przyciąga doskonałość i nie gubmy tej doskonałości na pośredników .

Co to jest . Składanie kwiatków , dekorowanie wstążeczkami ,stawianie figurek w widocznym miejscu . Czy to czasami nie kult ?

 

Odnośnie ks. Trojanowskiego, proszę nie oceniać mnie........... moich poglądów wyznaniowych.

 

 

Jeśli mnie coś nie fascynuje , nie będę oglądał filmów o tej tematyce i tak jest z każdym .Czy fascynacja nie jest odzwierciedlenie poglądów. Ocena nasuwa się sama.

 

 

Na filmiki tego księdza natknęłam .......................... Ale jeżeli będziesz zainteresowany odnajdę specjalnie dla Ciebie filmik o którym mowa.

 

Szkoda mojego czasu na coś tak trywialnego. Cóż ten jegomość może nowego powiedzieć , skoro jego rolą jest sprzedać pogląd zgodny z wyznaniem. Nic więcej nie wniesie nowego poza kwiecistą mowa i zdolnościami oratorskimi. Kiedyś przerobiłem temat kazań Św. Jan Maria Vianney więcej nie mam ochoty słuchać czegoś podobnego .

Co do egzorcystów . Nie ma czegoś takiego jak " polskich egzorcystów ". Dzielą się na katolickich wyznaczonych przez biskupa i świeckich którzy mają dar , moce paranormalne z którymi się urodzili lub nabyli w drodze rozwoju osobistego. Niestety katolicy egzorcyści jak i władze kościelne uważają że tylko oni mogą wypędzać złe duchy . Chcą zawładnąć całym spektrum działalności z tym związanej. Kiedy kościelny egzorcysta usuwa tak zwanego "złego ducha " to kieruje go do czeluści Hadesu . A on ma najmniej tam ochotę iść i tak sobie szuka drugiego do którego mógłby się przyczepić , ewentualnie wraca po czasie ,lub wybiera osobowość o dobrze zakorzenionej poczucie winy. A gdzie się to sprzedaje najwięcej?????????? . Owszem są księża którzy to umieją , ale Ci siedzą cicho , robią swoje i się nie chwalą. Co do świeckich . Są szarlatani ale ci długo na tym wózku nie pojadą . Konsekwencje są okropne. No i ludzie którzy umieją to robić . Są w stanie odprowadzić dusze na drugą stronę. Ewentualnie jeśli to są złośliwe energie to potrafią " rozpuścić "

 

Dziękuje za filmik ale nie

Edytowane przez Wali
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...