Skocz do zawartości

Seanse oczyszczające - a efekt koncowy


Maciej_1

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Od dłuższego czasu próbuję uzyskać oczyszczenie z negatywnych wpływów / energii / myśli. Aby się do tego przygotować wykonuję relaksacje mającą na celu uwolnienie mnie od napięć i zmniejszenie stresu przed drugim etapem jakim jest oczyszczenie (modlitwa). Wierzę w istnienie Boga oraz wpływów pewnych istot zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Tyle wstępu. Na pewnym etapie mojego życia, kiedy dobrze mi się wiodło, odrzuciłem Boga rzucając się w wir uciech ludzkich.Bóg wywoływał we mnie irytacje, moim ówczesnym bożkiem był pieniądz i wszelkie uciechy. Co mnie wtedy zaniepokoiło to to, że odczuwałem radość z krzywdzenia innych. Byłem dla kogoś dobry, po to by za chwilę go ranić, pożyczałem pieniądze ludziom by potem móc ich wyzywać (choć wiedziałem, że mi ich nie oddadzą), flirtowałem z innymi kobietami by widzieć jak moja kobieta cierpi, kłamałem jak najęty odczuwając satysfakcję, że coraz to sprawniejsze moje kłamstwa przechodzą. Pozyskując środki publiczne, które pomagały bezpośrednio innym (chorym, bezdomnym, cierpiącym), zadawałem im pytania "gdzie jest Bóg teraz? / dlaczego pozwalasz byś cierpiał?". Prowadząc taką polemikę byłem niemal niezmiernie zadowolony kiedy mój rozmówca za moją pomocą dochodził do wniosku, że Boga nie ma, a życie jest walką gdzie jedynie będąc egoistom można dobrze żyć.

 

( poniżej meritum)

Pewnego razu jedna z moich byłych dziewczyn stwierdziła, że jestem pod złym wpływem i że się za mnie pomodli. Poczułem się wtedy urażony, ośmieszyłem ją / jej wiarę / rodzinę / nawet krzyżyk na szyi. Pamiętam, że wróciłem wtedy do domu i spoglądając w lustro jakby przebiegło mi przed oczyma moje całe życie. Stwierdziłem, że przecież jestem jeszcze młody i muszę się wyszaleć.

 

W swym śnie byłem na wąskim moście po drugiej stronie ujrzałem postać mężczyzny w czarnym płaszczu, jego twarz okryta była cieniem (nie było widać twarzy). Obrócił się w okół własnej osi i nagle ja znajduję się nad przepaścią trzymany jedną ręką przez dziewczynę, która obiecała się za mnie pomodli, a którą ja wcześniej ośmieszyłem.

Przed snem zawsze się relaksuję, by uwolnić się od napięć całego dnia, jednak w tamtym momencie obudziłem się przerażony. Próbowałem się wtedy ponownie zrelaksować jednak gdy zamykałem oczy miałem wrażenie jakby patrzył się na mnie ktoś / coś / co chce mnie skrzywdzić. Dałem sobie spokój stwierdzając "zmienię tryb życia i wszystko wróci do normy". Rano obudziłem się obolały i na podłodze. Następnego dnia opowiedziałem o zaistniałem sytuacji mojej religijnej ex. Ona stwierdziła, że "uwalniam się spod wpływu złego". Stwierdziłem, że ureligijnia za bardzo. Poprosiła mnie wtedy bym się pomodlił z nią o określonej porze. Z niesmakiem i chęcią udowodnienia jej, że modlitwa to bezsens zgodziłem się. Podczas próby modlitwy, język mi się plątał, odczuwałem silny strach i silne przekonanie, że to nic nie da, po prostu tak jak jest być musi i nic nie wymaga zmian. Po pewnym czasie modląc się odczuwałem ulgę i wewnętrzny spokój. W tym z kolei śnie gonił mnie pies (szary kundel) ja nie wiedzieć czemu uciekałem, w pewnym momencie ja leżałem na plecach on przednimi łapami na mnie po czym powiedział "szatan ma długie dłonie". Ja przerażony obudziłem się i na lewe ucho usłyszałem 3 razy to samo "szatan ma długie dłonie". Było wtedy jakoś przed 4 rano. Następnego dnia stwierdziłem, że moja była to wariatka i ja przez nią również zbzikowałem. Poszedłem do psychiatry co nieco opowiedziałem, on stwierdził, że jestem przemęczony zrobił mi test na depresję (negatywny) i przepisał drogie tableteczki na bazie psychotropów. Czułem się strasznie obojętny, jakby pod wpływem tych tabletek coś ściskało część mojego mózgu. Byłem wtedy tak obojętny, że nie możliwe było normalne, ba jakiekolwiek funkcjonowanie. Lekarka przepisywała mi coraz to inne leki, które nie pomagały, aż dostałem skierowanie do szpitala dla nerwowo chorych. Tam stwierdzono, że nic mi nie jest. Wróciłem do domu, postanowiłem się regularnie modlić. Powrócił strach, którzy przełożył się na całe moje życie, odczuwam go cały czas do dziś. Kilka razy w ciągu nocy modląc się zasypiałem, budząc się po albo na innym boku niż pierwotnie, albo kilka razy z rozwalonym nosem. Raz we śnie wiedziałem łysego faceta w czarnej szacie, będącego w białej świątyni przy ołtarzu. Czułem przy nim kumulację lęku jakiej jeszcze nigdy nie doświadczyłem. Kiedy się obudziłem swoje modlitwy klasyfikowałem przeciw nie mu mówiąc nie raz odpier... zła energio. W kolejnym śnie znów widziałem ową postać obracającą się w moją stronę i z uśmiechem na twarzy odpowiadającą "nie odp... się (śmiech).

 

Od tamtych chwil moje życie się zmieniło, codziennie toczę jakby swoistą walkę tworząc własne seanse połączone z rozluźnieniem i modlitwą. Dodam, że modlę się spontanicznie nie mam wykutych formułek, staram się jednak by były szczere. Poprawę odczuwam podczas modlitwy, raz nawet widziałem siebie w białej szacie a obok mnie anioła ze złotym krzyżem wykonującego jakieś gesty. Jednak nie byłem wtedy powiązany z tym drugim ja, widziałem to jako obserwator. Po tamtej nocy poczułem ulgę po przebudzeniu dosłownie na kilka sekund kiedy powiedziałem "wygląda na to, że szatan odpuścił". Po czym od razu usłyszałem na ucho "szatan to ukłon w stronę pana" razy 3. Kilka sekund po tych słowach strach powrócił. Do dnia dzisiejszego przeżyłem wiele podobnych do powyżej przytoczonych sytuacji. Wykonuję z dozą dyscypliny i zaangażowania techniki relaksacji przed snem, oraz modlitwę własnej roboty. Podczas tych czynności odczuwam ucisk w żołądku i towarzyszący mi wszędzie strach.

 

Owe seanse pomagają różnie czasem na tydzień, czasem na dzień, a czasem nie działają. Cała praca ulega zniszczeniu kiedy po powrocie (to jest kiedy czuje, że ta negatywna energia wraca), przerywam seanse. Często samoistnie zasypiam, albo nachodzą mnie myśli, że to bez sensu, lepiej tego czegoś nie drażnić (modlitwą) to jakoś to będzie. Do egzorcysty nie chcę się udać, uznaję obecność Boga i form duchowych ale nie kręcą twory ludzkie (w tym Chrześcijaństwo). Uważam, że każda wiara, każda ideologia, inne sposoby myślenia mają swój sens. Jest to indywidualna kwestia każdego z nas. Ludzie jednak często swoje wierzenia gloryfikując inne sprowadzając do nizin sensu. Tak jak to robi Chrześcijaństwo twierdząc, że ich Bóg jest jedyny, a wszystkie inne wierzenia ideologie są błędne, to typowe ludzie myślenie, od którego się odcinam. Ja uważam, że to co mnie spotyka jest mi pisane i muszę sam to przezwyciężyć. Dlatego nie chcę ingerencji osób trzecich

 

Pytania do ludzi traktujących poważnie to co piszę:

1. Czym według was jest takowe zjawisko?

2. Co może oznacza czarny łysy facet w czarnej szacie?

3. Dlaczego za każdym razem kiedy się modlę mam te sny i pobudzę się obolały nie rzadko z rozwalonym nosem ?

4. Dlaczego to nie puści po którymś razie tylko ciągle wraca z uporem maniaka ?

5. Co dalej, czy życie ma być jedynie walką z dawnym sobą, który namawia mnie do negatywnych posunięć ?

 

Co ciekawe, ostatnio nawet mówię my jakby ktoś był ze mną.

 

Za wszelkie sugestie / pomoc serdecznie dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Czym według was jest takowe zjawisko?

 

Ja nazwalbym je dreczeniem wg chrzescijanskiej terminologii.

 

2. Co może oznacza czarny łysy facet w czarnej szacie?

 

Wiele rzeczy. Bogata jest senna symbolika, może być faktycznym bytem ingerującym w twoje życie, czymś co wyparłeś z siebie. Generalnie musisz sobie odpowiedzieć na to sam.

 

3. Dlaczego za każdym razem kiedy się modlę mam te sny i pobudzę się obolały nie rzadko z rozwalonym nosem ?

 

Na to też odpowiedzi może być sporo i nie koniecznie dotyczyć kwestii duchowych, a raczej psycholoicznych. Spięcia w wyniku wewnętrznego konfliktu, czy może mierzysz się z obcym bytem. Z Twojej wypowiedzi wnioskuje, że wierzysz w to że spotkał Cie obcy byt. Więc nie dziwne jest, że walczy skoro Ty też tego próbujesz.

 

4. Dlaczego to nie puści po którymś razie tylko ciągle wraca z uporem maniaka ?

 

Albo Twoja metoda jest za słaba, albo Ty wykazujesz zbyt małą moc osobistą, żeby byt zrozumiał że nie ma czego tutaj szukać.

 

5. Co dalej, czy życie ma być jedynie walką z dawnym sobą, który namawia mnie do negatywnych posunięć ?

 

Albo byt sie znudzi, albo Ty sie znudzisz. Albo uznasz ze potrzebujesz pomocy i pomoze Ci ktos z wieksza moca osobista, albo psychiatra/psycholog. Bo ciagle nie można wykluczyć problemu psychicznego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość bakea

Ja zgadzam się z przedmówcą.. radziłabym skonsultować się z psychiatrą/ psychologiem

Edytowane przez bakea
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Noa20

Ja poradzę oprócz porad medycznych coś innego.

Byłeś bezwzględny a raczej jesteś nadal, tylko sam przed sobą próbujesz się wybielić, że to już przeszłość.

Nękają Cię wyrzuty sumienia ale nie z powodu, że skrzywdziłeś innych tylko że sam poczułeś zagrożenie bo dostałeś różne "znaki" i bijesz się sam z myślami bo chciałbyś być czysty a nie jesteś ,bo Twa skrucha wynika stricte z egoizmu.

Moja rada: zrób sobie listę osób, które skrzywdziłeś i w jaki sposób.

Tylko precyzyjną, nikogo nie pomiń.

Zastanów się jak możesz im zadośćuczynić ich cierpienia- najlepiej postaw się w sytuacji co ty byś chciał otrzymać w ramach "odszkodowania" gdyby ciebie ktoś tak potraktował.

Jeśli oczekiwałbyś przeprosin to sam przeproś tą osobę z listy, jeśli życzliwości to bądź życzliwy, jeśli jakiś drobny upominek to podaruj upominek, jeśli szczerej pomocy to zaoferuj szczerą pomoc, etc.

 

Najlepiej na czas wykonania zadania weź sobie urlop bo to nie może być na "odwal się" a jeśli lista jest zbyt długa to zaplanuj precyzyjnie na kogo ile czasu musisz poświęcić i się tego trzymaj. Nie przerywaj dopóki nie skończysz.

 

To powinno pomóc oczyścić twoje wnętrze z poczucia winy i przynieść ulgę. Wymuszone sztuczne seanse niewiele pomogą.

 

To chyba tyle.

 

Aha, i postacie z twoich snów mogą być twoimi osobowościami, walczysz sam z sobą.

Edytowane przez Noa20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@error

Dzięki za obszerną odpowiedź. Zakładając, że to jest jakiś byt, co mu daje takie dręczenie mojej osoby?

@bakea

Byłem nie raz, ba chodzę nadal. Psychiatrzy pakują tabletkami (wg. nich o słabym działaniu), które powodują, brak jakiegokolwiek funkcjonowania. Psycholodzy to mistrzowie teorii i schematów, jeżeli nie pasujesz do jednej definicji próbują dopasować inne. Jednak chodzę z myślą, że to ze mną jest coś nie tak a nie jakiś mroczny byt ingeruje w moje życie.

 

@LunaSol

To jest ciekawe. Stosowałem kiedyś coś takiego, jednak ograniczyłem się do kręgów bliskich. Nie jestem Mesjaszem nie zbawię świata, ludzie z reguły są egoistami, myślącymi o własnym interesie. Świat nie jest sprawiedliwy (już na pewno nie kapitalistyczny) głodni nie zostają nakarmieni, nadzy odziani itd. Nie osiągnął bym tego co mam (nie tylko pieniądze) gdybym był dla wszystkich ciepłą kluchą. To, że walczę sam ze sobą to być może dobry trop, jednak czyż nie każdy ma w sobie kilka twarzy? - mimo wszystko dziękuję, skierowałaś moją uwagę na ważną kwestię.

 

Zakładając error, że owa sytuacja jest podłoża magicznego. Do kogo się zwrócić i cóż czynić? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiazac kontakt z ksiedzem egzorcysta, aczkolwiek skonsultuj to ze swoim psychiatra skoro dalej jestes pod ich opieka.

Edytowane przez Kobalt60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Macieju:) twoje doświadczenia i przeżycia są mi dobrze znane ,chociaż nieco inne ,dodam tylko - odbicie własnego wnętrza ,przejawia się na zewnątrz w świecie , każdy z przedmówców ma rację bo każdy interpretuje dane słowa na swój sposób (jaki poziom świadomości ,takie zrozumienie tematu ) .

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Noa20

Andros nie tyle może poziom świadomości wypowiadającego co indywidualne dopasowanie do poziomu problemu pytającego;)

 

Maciej_1 nie trzeba być wcale ciepłą kluchą by sukces osiągnąć ale Godnością, a nie prostactwem i pyszałkowatością;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@error404

Jest sposób aby osiągnąć taki stan mentalno-duchowy jaki ma egzorcysta, dzięki czemu samemu się tego pozbyć, bez pośrednika?

 

@andros

I jaki był efekt końcowy diagnoza itd?

 

@LunaSol

Wszystko zależy od tego czym dla ciebie jest sukces. Ja potrzebowałem w tamtym okresie stabilizacji finansowej, a jej godnością nie zdobywają. Oczywiście piękne są to sentencje, ale nie wszędzie pasują. Nie oceniaj innych dostrzegając jedynie cząstkę ich osobowości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@andros

I jaki był efekt końcowy diagnoza itd?

 

 

Macieju ,a gdzie,kiedy ,ja się tak pytałem ,bo nie przypominam sobie ,pisałem wcześniej że sieć - internet ,to plątanina ludzkich energii (psychoemocji) więc łatwo o pomyłki ,kto to powiedział i dlaczego ,osobiście wolę rozmowę w cztery oczy .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Noa20
. Nie oceniaj innych dostrzegając jedynie cząstkę ich osobowości.

 

Nie oceniam Cię bo to nie moja rzecz, po tym co pisałeś w swoim życiorysie wyciągnęłam wniosek skąd to się moze brać, podsunęłam proste bezinwazyjne rozwiązanie ale nie pasuje Ci to. Ok.

 

To spróbuj z MROP- może to odpędzi pasożyta, poczytaj sobie o tym.

Lub rzeczywiście skontaktuj się z księdzem egzorcystą. Co wolisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@error404

Jest sposób aby osiągnąć taki stan mentalno-duchowy jaki ma egzorcysta, dzięki czemu samemu się tego pozbyć, bez pośrednika?

 

Nie ma na to najmniejszych szans.

 

LunaSol poleca Ci MORP, ale jest spore ryzyko ze stan sie po nim pogorszy, szczegolnie ze nie masz wprawy w odpedzaniu. Zdecydowanie rozsadniej bedzie poszukac kogos, kto umie to robic, a nie sobie poczytal, lub ukonczyl weekendowy kurs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Noa20

Error nie spotkałam się dotychczas z sytuacją, by komuś MROP zaszkodził, nawet jeśli ktoś nie praktykował i nie mial nic wspólnego z magią to zawsze okazał się pomocny a szczególnie w sytuacji gdy już coś się podczepiło, niemniej jednak nie będę narzucać tej metody użytkownikowi Maciej_1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W oczyszczeniu, jak mniemam, widzisz sposób na wprowadzenie poprawek do minionych zachowań, czy też zastopowanie ich negatywnego wpływu na teraźniejszość. Postawiłeś pytania i oczekujesz uzdrawiających odpowiedzi. Czy te jednak nawet najlepsze sprawią oczekiwany cud lub chociaż pomogą uporać się z okaleczoną przeszłością? Samo pójście do psychologa (psychiatry) bywa zaledwie małym kroczkiem, bo przecież sama obecność pacjenta będzie nieefektywna, jeśli wysłucha porad a nie upora się samodzielnie z wszystkimi nieprzyjemnymi skutkami, co przybliżyłoby szanse na pomyślny wynik przedsięwzięcia. Piszę o tym dlatego, iż w twoich zwierzeniach czegoś mi brakuje. Czy zrobiłeś wszystko, aby oczyszczenie zmyło brudy przeszłości? Powrót na łono boga nie zlikwidował tej zmory ale wzbogacił ilość wrażeń, dając w efekcie potężną mieszankę dwóch przeciwstawnych sił. Zrobiłeś z siebie plac boju, będąc równocześnie we władaniu wzajemnie wrogo nastawionych stylów życia. Masz poważne kłopoty z oczyszczeniem umysłu . Wypowiadając wojnę fragmentom przeszłości nie uczyniłeś chyba nic, aby złagodzić skutki swoich poczynań. Pomyśl dlaczego twoje wnętrze wypełnia ciemność. Stoisz nad przepaścią oddzielającą cię od światła, radości i miłości. Zmora przygnębiających uczynków przybiera postać Złego. Zadręczasz się tym, co już cofnąć się nie da. Musisz z tym żyć więc potraktuj swoje przeszłe życie jako ciąg doświadczeń a nie przemieniaj ich w karę bolesnej chłosty. Zamiast tego znacznie korzystniejsze są próby naprawienia błędów, szczery żal i tak znana katolikom niezłomna chęć poprawy. Odchylenia dały o sobie znać w ludzkim środowisku i tam też trzeba przeprowadzać akcje naprawcze. Zamiast myśleć o oczyszczaniu, które w twoim stanie emocjonalnym nie na wiele się zdaje, lepiej zabierz sie do robienia czegoś naprawdę pożytecznego właśnie dla innych. Wciąż skupiasz się na sobie, mazgaisz się, bo nie idzie po twojej myśli. Chyba zauważyłeś , że nie najlepszy to pomysł. Daje się we znaki brak pozytywnego myślenia a więcej żalu do świata, który kształtują też tacy jak ty.

Z punktu widzenia medycyny jesteś zdrowy ale zachowujesz się jak ciężko chory, który zamiast wypatrywać wiosny, ugrzęznął w szarudze jesiennej i ani myśli uwierzyć, że poza nią są pory roku pełne ciepła, radości, słonecznego blasku. Niepotrzebnie mitrężysz czas na poszukiwanie szczegółów prawd nieznanych, bo to prowadzi do frustracji, zniechęcenia, bezsensownej gonitwy we wszystkich kierunkach. Nie tędy droga, bowiem na jednych nigdy się nie kończy, bo jak mówią: im dalej w las, tym więcej drzew. W labiryncie niewiedzy łatwo zbłądzić i stracić orientację. Być może musisz zająć swój umysł czymś realnym, nadającym się do obróbki umysłowej czy fizycznej. Dostrzegalne efekty wzmacniają poczucie własnych wartości i pomagają w rozwoju cech pozytywnych. Wydaje się, że wciąż traktujesz siebie jako tego który sam potrafi uporać się z falą przykrych odczuć. Finanse nie są szczytem zapewniającym sukces na każdej płaszczyźnie. Pogląd 'Ja sam radę dam' wymaga, wbrew pozorom, wprowadzenia radykalnych zmian w podejściu do trudnych problemów, co nie znaczy, że należy na siłę tłumaczyć niepowodzenia ingerencją sił nieczystych tudzież magicznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki co w ramach wstępu (do odpisywania na konkretne posty przejdę później)

 

Zgadzam się z poprzednikami, rzeczywiście możliwości są dwie:

1) ingerencja obcego bytu, który Cię z jakiegoś powodu dręczy - wypadałoby ustalić co to jest dokładnie za byt i skąd się wziął. Rzeczywiście najlepszą opcją wydaje się poszukanie pomocy z zewnątrz skoro sam sobie z tym nie radzisz. To czy wybierzesz kościelnego egzorcystę czy kogoś pracującego innymi metodami to już Twój indywidualny wybór. Moim zdaniem egzorcysta kościelny nie jest dobrym pomysłem jesli masz negatywny stosunek do Boga, Kościoła i jego praktyk.

Nie polecałbym też tzw. egzorcystów świeckich pracujących na dziwacznych metodach.

 

2) problem ma podłoże psychiczne i to co się z Tobą dzieje jest tego wynikiem. W takim wypadku Twoje sny można by było uznać za projekcję tego co dzieje się w Twoim umyśle. Tak po prawdzie po przeczytaniu Twojego pierwszego posta diagnoza nasuwa się sama, ale to trochę za mało, żeby mieć pewność. Nie wiemy np. jak wyglądała Twoja sytuacja rodzina w wieku dorastania i kiedy zaczęły się ciągoty do zachowań, które opisujesz (czerpanie radości z krzywdzenia innych itd).

Ciekaw jestem jakimi lekami faszeruje Cię psychiatra i jakie rozpoznanie postawił.

 

Prawdę mówiąc ciężko mi powiedzieć, która możliwość jest bardziej prawdopodobna - na ogół widać czy ktoś rzeczywiście jest dręczony/przeklęty czy przyczyna leży jednak w psychice. W tym wypadku obie są, moim zdaniem, równie prawdopodobne, nie wykluczam też, że obie mogą ze sobą współistnieć.

W sumie istotne jest to jak reagujesz na leki - jeżeli sa dobrze dobrane, a nie ma żadnej poprawy to zastanowiłbym się jednak nad możliwością nr 1.

 

Byłem nie raz, ba chodzę nadal. Psychiatrzy pakują tabletkami (wg. nich o słabym działaniu), które powodują, brak jakiegokolwiek funkcjonowania. Psycholodzy to mistrzowie teorii i schematów, jeżeli nie pasujesz do jednej definicji próbują dopasować inne. Jednak chodzę z myślą, że to ze mną jest coś nie tak a nie jakiś mroczny byt ingeruje w moje życie.

 

Z psychologami różnie bywa, można bardzo źle trafić i nie wygrzebać się z problemów. Generalnie leki mają to do siebie, że działają szybko, ale ich działanie kończy się z chwilą zaprzestania przyjmowania ;) Psychoterapia działa powoli, ale dobrze przeprowadzona i dobrana powinna dać stały efekt. Na pewno nie spodziewaj się polepszenia w krótkim czasie - niektórzy twierdzą, że nowe połączenia synaptyczne wytwarzają się dopiero po 2 latach.

Istnieje jeszcze możliwość, że w Twoim przypadku nie da się uzyskać pełnych zmian i do końca życia będziesz narażony na tego typu sensacje.

 

 

@error404

Jest sposób aby osiągnąć taki stan mentalno-duchowy jaki ma egzorcysta, dzięki czemu samemu się tego pozbyć, bez pośrednika?

 

Tutaj zgadzam się z Errorem - nie masz większych szans na osiągnięcie takiego stanu mentalno-duchowego. Egzorcyzmy wykonywane przez księdza bazują na wierze całego Kościoła i to z niego czerpią swoją moc.

 

Tak przy okazji: androsie drogi, spora część forum wie jaka to była diagnoza, bo pisałeś o tym nie raz, więc nie wiem skąd nagle ta skrytość w tej kwestii :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak przy okazji: androsie drogi, spora część forum wie jaka to była diagnoza, bo pisałeś o tym nie raz, więc nie wiem skąd nagle ta skrytość w tej kwestii :>

 

Seidziu drogi,zacytuj dokładnie moje słowa ,możliwe że naprawdę nie pamiętam kiedy wydawałem taką opinię (pracy nie mam ) ,a pisałem prawdę tak jak i Maciejowi .

 

Cytat Zamieszczone przez Maciej_1 Zobacz posta

 

@andros

I jaki był efekt końcowy diagnoza itd?

 

więc wybacz - to są słowa człowieka pracującego ,jakiegoś terapeuty lub psychiatry czy psychoterapeuty lub podobny fachowiec ,pisałem że sieć to plątanina różnych energii psychicznych ,(tak Jung określił tę energię w przeciwieństwie do Freuda - u niego libido ),czytałem gdzieś ,nie pamiętam - jestem tylko skromnym człowiekiem ,lecz niestety odbierającym ludzką energię (Mentalną czyli myśli ludzkie ) i przekazuje w formie pisemnej ,czyli chyba jest to Medium która to umiejętność nie jest tak powszechnym zawodem jeszcze .

Edytowane przez andros
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

@vinitor

Nie oczekuję uzdrawiających odpowiedzi. Ja zawsze polegam na sobie inni są jedynie po to by mi pomóc osiągnąć to do czego muszę dojść sam. Tak też jest tutaj, napisałem, by ktoś mnie nakierował na istotny i być może pominięty przeze mnie tor jak to uczyniła koleżanka LunaSol. Nie zamierzam tutaj opisywać całości mojego przebiegu, nie chodzi tutaj o to, być może tego Ci brakuje, piszę o sytuacjach skrajnych, zaiste pejoratywnych jak się to czyta, ale to wcale nie oznacza, że jestem pesymistą użalającym się nad życiem. Wręcz przeciwnie moja dolegliwość nie tkwi w umyśle / rozwichrzeniu emocjonalnym itd. Jestem chory na duszy, siałem złą energię przez co otworzyłem furtkę tej "istoty", której paliwem jest ta zła energia.

 

Przejdę teraz do meritum tematu:

 

Byłem u egzorcysty. Jak już pisałem uznaję obecność Boga wszelkie dodatki proponowane przez kapłanów (ludzi mnie nie interesują), ale w tamtej chwili byłem przekonany o tym, że uzyskam nie tyle cudowne rozwiązanie problemu, ale dobre nakierowanie mnie na niezbędną do przegonienia łysego ścieżkę. Wchodzę egzorcysta był dosyć starszym człowiekiem, tam wstępna rozmowa, przedstawiłem mu odpowiedni papierek o moim stanie psychicznym wystawionym przez odpowiedniego lekarza. Napisał prawdę czyli "objawy nerwicy lękowej nocą", rozwinąłem ten temat. Człowiek duchowny rozumiał tego typu objawy, psycholog / psychiatra tylko czekał żeby dopasować do mnie odpowiedni slogan przepisać leki i zgarnąć kasę. W sumie nie ma się co dziwić, jeżeli ktoś jest psychologiem myśli z punktu widzenia, który przyswoił, egzorcysta myśli bardziej przez pryzmat duchowy.

 

W pewnym momencie zacząłem czuć ten dobrze mi znany strach przed czymś nie materialnym i świadomość, że łysy nie jest zainteresowany epatowaniem w moją stronę pyłkami pozytywnych energii. Pomimo obaw zacząłem się modlić w pewnym momencie poczułem kłucie bardzo silne w język no i się zaczęła eskapada. Wygląda na to, że spałem, albo byłem nie do końca świadomy co się dzieje (pamiętam kilku minutowe fragmenty), które wolę zachować dla siebie. Całość trwała ponad godzinę, z której jestem w stanie przytoczyć z 15 min. Kiedy już było po wszystkim czułem się gdyby mnie ktoś pobił.

 

Refleksje starszego kapłana egzorcysty:

 

1) Praktyka metod rozluźniających / świadomego śnienia - otwiera drogę temu bytowi.

2) Ten łysy koleś, to duch człowieka, który za swojego życia praktykował czarną magię i teraz szuka "dawców" by awansować w hierarchii (?)

3) Łatwo nie odpuści

4) Według egzorcysty znajoma, jasnowidz /medium ma te zdolność od diabła, bo jedynie od Boga bla bla...

5) Kłamstwo, cudzołożenie, oszustwa to straszliwe grzechy, które stanowią pożywkę (tutaj ma trochę racji)

6) Zaproponował mi miesiąc chodzenia do kościoła i na eucharystię - wygłosiłem swój pogląd na ten temat. Na co on, że droga do Boga prowadzi przez Jezuska bo pisze tu i tu. Na co ja, że nie potrzebuję pośredników po czym doszło do małej sprzeczki.

7) Ostatecznie dał mi kilka rad, które mają mi pomóc samemu uporać się z łysym "miłośnikiem" czarnego klimatu.

 

Tego samego dnia jak co dzień wykonywałem rozluźnienie popołudniowe (odziwo nie mogłem się w pełni zrelaksować), choć do tej pory z racji czasu efekt ten osiągałem już na wstępie (coś jakby zakłócało ten błogi stan). Zacząłem wykonywać rady egzorcysty. Wpadłem jakby w trans modlitewny strach ustał, byłem skupiony jedynie na tej czynności, a słyszałem coś jakby szepty. Kolejne dziwne odczucia jakby coś próbowało mnie zgnieść itd. Tak trwał ten bój. Aż ok 3 w nocy usłyszałem ten sam głos "spokój dostaniesz jak cię [cenzura] przez okno".

 

Pomimo, że niewiele spałem obudziłem się wypoczęty choć poobijany. Niby za dnia jest normalnie, pracuję jestem taki jak dawniej, po to by za jakiś czas toczyć batalię z czymś co materializuje się w snach i szyderczo reaguje na wszelkie formy modlitwy, nawet nucenia o niebie są wyprzedzane i słyszę "niech żyje piekło".

 

Reasumując:

Lepiej było by być chorym na umyśle, zamknęli by mnie w placówce, gdzie za pieniądze podatników leczyli by mnie, a ja miał bym otoczony wygłodniałymi mężatkami, znudzonymi życiem i jego rutyną :). Jednak rzecz się dzieje na płaszczyźnie, którą ignorowałem. Zobaczymy co będzie dalej. Co do jednej rzeczy jestem przekonany, ja jako osoba identyfikowana przez Chrześcijaństwo jako ateista, mówię wam ludziska, że istnieje coś więcej aniżeli świat fizyczny i nie wszystko można klasyfikować jako choroby psychiczne nerwicę itd. Choć nie można we wszystkim dopatrywać się ingerencji złego bytu. Mam nadzieje, że nie zostanę przez łysego [cenzura] przez okno, niezbyt umiem latać :), a chciał bym jeszcze trochę porobić w życiu.

 

PS. Ironiczne jest to, że ja lubię filmy o egzorcyzmach, są to jedyne horrory jakie (jeżeli można w ogóle tak powiedzieć) lubię. :D

Edytowane przez Kobalt60
dodanie PS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oczekuję uzdrawiających odpowiedzi. Ja zawsze polegam na sobie inni są jedynie po to by mi pomóc osiągnąć to do czego muszę dojść sam. Tak też jest tutaj, napisałem, by ktoś mnie nakierował na istotny i być może pominięty przeze mnie tor jak to uczyniła koleżanka LunaSol.

Nareszcie rozumiem. Diagnozę swoich dolegliwości już masz. Brakuje ci tylko lekarstwa w postaci nowej oryginalnej metody, którą chętnie wypróbujesz. Jesteś prawie pewien, że to jakiś demoniczny charakter zatruwa ci życie. Dziwi mnie to bardzo, bo na świecie nie brakowało i nie brakuje siewców zła (czyniących nieprawość) i wcale nie musieli doświadczać duchowych chorób. Zaczynam wątpić w przyczyny sięgające przeszłych zdarzeń. Pomyliłem się sądząc, że ruszyło cię sumienie i zdecydowałeś odciąć się od skrajnych zachowań. Nie jesteś pesymistą i wyrzutów sobie nie robisz. Byłbyś niemalże szczęśliwy, gdyby nie to paskudne samopoczucie. Nie mam pojęcia dlaczego jakiś duchowy przestępca upatrzył sobie ciebie aby dokuczać w dzień i w nocy. Krzywda nie jest ciężkim grzechem a ty nie jesteś ani katolikiem, ani tym bardziej magiem oddającym się zakazanym praktykom. Nie ma najmniejszego powodu, żeby wciągać do gry przestępców duchowych. Egzorcyzmy w jakimś stopniu zawładnęły tobą i to poniekąd tłumaczy dolegliwości, które mogą kojarzyć się z hipochondrią łudząco zbliżoną do nerwicy. Polegasz przede wszystkim na sobie i nie cierpisz przegrywać, także w kwestii nierozwiązanych problemów. Nakręcasz sprężynę męczących objawów swoim uporem i przesadną pewnością przyczyn, których skutki zostały nam tu zaprezentowane.

Czy wierzysz naprawdę, że jakieś ziółko upatrzyło sobie akurat ciebie, aby dokuczyć, ot tak sobie, dla rozrywki? Ja bardziej jestem skłonny zrzucić to na barki kiełkujących w podświadomości ulubionych egzorcyzmów. Rzecz jasna musiały mieć podatny grunt lecz co je ożywiło, będziesz musiał na to pytanie odpowiedzieć sam.

Dodam jeszcze jedną uwagę: Prawie każdy chyba wie, że takie same objawy mogą mieć różne choroby. Jeżeli na siłę swoje potraktujesz jako ingerencję szkodnika duchowego, to w końcu sugestia nabierze mocy i wówczas wszelkie sposoby na cofnięcie procesu okażą się bezskuteczne a to dlatego, że nie sposób wyleczyć chorobę niezgodną z faktami. Pomedytuj i odszukaj momenty zapowiadające (prowokujące) obecny stan duchowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Brakuje ci tylko lekarstwa w postaci nowej oryginalnej metody, którą chętnie wypróbujesz

Tak, nawet już próbuję, tzn. mam pokojowego młodego egzorcystę, który mi pomaga. Być może zmartwię, ale moja "nowa oryginalna metoda" z której chętnie korzystam istnieje od początku gatunku ludzkiego. Już wtedy człowiek powierzał swój los stwórcy. Stąd przypuszczam, że jednak nie ma tutaj nowości.

 

Jesteś prawie pewien, że to jakiś demoniczny charakter zatruwa ci życie

Jestem przekonany i mój pomocnik duchowy również.

 

Dziwi mnie to bardzo, bo na świecie nie brakowało i nie brakuje siewców zła (czyniących nieprawość) i wcale nie musieli doświadczać duchowych chorób.

Prawdopodobnie dlatego, że każdy przypadek jest inny i nie da się w całości klasyfikować ludzi jednym schematem.

 

Nie jesteś pesymistą i wyrzutów sobie nie robisz.

Nie no robię czasami, wtedy robię dla równowagi coś dobrego. Co nie znaczy, że czynię jedynie zło w życiu.

 

Byłbyś niemalże szczęśliwy, gdyby nie to paskudne samopoczucie.

Dokładnie tak, trafiłeś.

 

Nie mam pojęcia dlaczego jakiś duchowy przestępca upatrzył sobie ciebie aby dokuczać w dzień i w nocy.

Prawdopodobnie dlatego, że dałem mu "grunt pod nogami", ba co więcej nigdy nie przestałem wierzyć w Boga, a zło chyba tego nie lubi...

 

Krzywda nie jest ciężkim grzechem a ty nie jesteś ani katolikiem

Kiedyś nim byłem, takim ortodoksyjnym. Czytałem pismo na komunię, na rocznicę również. Udzielałem się w parafii. Co więcej kiedyś widziałem Jezusa gdy wychodziłem z kościoła. A jako kilkuletnie dziecko, kiedy często rozmyślałem o Bogu widziałem przez ok. 2 sekundy dwa młode aniołki. Cóż ty na to, już wtedy jako dziecko miałem coś z kiepełą :) ?

 

ani tym bardziej magiem oddającym się zakazanym praktykom.

Uważam, że jestem bardziej uduchowiony niż inni, przez co zło ma mnie na celowniku.

 

Egzorcyzmy w jakimś stopniu zawładnęły tobą i to poniekąd tłumaczy dolegliwości, które mogą kojarzyć się z hipochondrią łudząco zbliżoną do nerwicy

 

Mam nowe fajne tabletki na nerwicę (droższe), z tym, że tak jak wszędzie tak i w "medycynie" liczy się kasa, to też leki na jedno mają pomagać, na drugie szkodzić, by pacjent przyszedł po nowy specyfik i by biznes kręcił się dalej. Po owych tabletkach bolą mnie stawy cóż powiedział lekarz ? a na to "znam lekarza, który przepisze ci lek na stawy". Kiedy odstawiłem tabletki stawy kolanowe przestały boleć. Testowałem już troszkę tabletek na nerwicę i po każdych mam jakieś działania nie pożądane. Ot jak one leczą...

 

Polegasz przede wszystkim na sobie i nie cierpisz przegrywać, także w kwestii nierozwiązanych problemów

Tak a wiesz w czym tkwił do niedawna mój sukces? w afirmacjach, potrafiłem po 100 razy na dzień powtarzać w myślach "jestem pewny siebie, opanowany, nie czuję strachu i wszystko mi się udaje". Niby banalne, ale po pewnym czasie ok. miesiąca odczuwałem różnicę, po latach te proste czynności stworzyły człowieka sukcesu. Polecam każdemu!

 

Nakręcasz sprężynę męczących objawów swoim uporem i przesadną pewnością przyczyn, których skutki zostały nam tu zaprezentowane.

Interpretujesz połowicznie to co tutaj przekazuję. W pierwszej kolejności udałem się do szpitala dla nerwowo i psychicznie chorych, posiedziałem tam trochę. Stwierdzili nerwicę (wtedy lekką), na którą kazali brać Nervosol (bez recepty) i odesłali do domu. Więc sam rozumiesz, skoro psychiatria nie była w stanie pomóc. Szukałem pomocy w sferze duchowej.

 

Czy wierzysz naprawdę, że jakieś ziółko upatrzyło sobie akurat ciebie, aby dokuczyć, ot tak sobie, dla rozrywki?

Biorąc pod uwagę to, że prawdopodobnie jestem bardziej uduchowiony, podejrzewam, że zło takich chce priorytetowo umieścić w czeluściach piekła. Co ciekawe, nawet wróżka przepowiedziała kiedyś, że jestem starą duszą, która jest pomiędzy dwoma światami. Wtedy w to nie wierzyłem, ale teraz to wszystko zaczyna nabierać pełniejszej barwy.

 

Ja bardziej jestem skłonny zrzucić to na barki kiełkujących w podświadomości ulubionych egzorcyzmów. Rzecz jasna musiały mieć podatny grunt lecz co je ożywiło, będziesz musiał na to pytanie odpowiedzieć sam.

 

O ignorancji niby to mędrców napomniał już wieszcz narodowy Mickiewicz tymi oto słowami "Czucie i wiara silniej mówi do mnie Niż mędrca szkiełko i oko." & " Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce. Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu! Miej serce i patrzaj w serce!". Ja mam o tyle szczęście, że zły byt się objawia i to jest jego porażką, u Ciebie może się ukrywać i to jest jego wygraną. Uważaj, zło atakuje w dzisiejszych czasach z uporem maniaka.

 

Prawie każdy chyba wie, że takie same objawy mogą mieć różne choroby.

Tak, dlatego tylu ludzi opętanych jest w psychiatrykach i na odwrót, nie należy wszędzie doszukiwać się opętań /zniewoleń itp. Najpierw należy wykluczyć podłoże natury psychicznej, dlatego egzorcysta na początku wymaga zaświadczenia o twoim stanie psychicznym.

 

Jeżeli na siłę swoje potraktujesz jako ingerencję szkodnika duchowego, to w końcu sugestia nabierze mocy i wówczas wszelkie sposoby na cofnięcie procesu okażą się bezskuteczne a to dlatego, że nie sposób wyleczyć chorobę niezgodną z faktami.

 

Wiesz, ja mogę być chory, ale czy egzorcysta również jest? / a może jest to przypadek zbiorowej halucynacji ? - jeśli już chcesz mi coś poprawnie zdiagnozować, to pomogę. Mam kilka cech podchodzących pod psychola. Ba co więcej, u każdego można coś "ciekawego znaleźć", nie ma ludzi stu procentowych. Zobaczy ile diagnoz jeszcze wystawisz ;)

 

Pomedytuj i odszukaj momenty zapowiadające (prowokujące) obecny stan duchowy.

Obawiam się, że jest to niemożliwe, łysy poczuł się zagrożony i zawołał kolegów. Teraz kiedy próbuję się w całości zrelaksować padają niecenzuralne słowa pod moim adresem i groźby skończenia mojego żywota w psychiatryku.

 

PS. Nie zależy mi specjalnie na tym czy ktoś mi wierzy czy nie, czy ma mnie za wariata oszołoma czy kogoś równie "ciekawego". Chciał bym was ostrzec. Każdy z nas jest narażony każdego dnia na ataki "anioła z podciętymi niegdyś skrzydłami". Wiadomo czasy są nowoczesne i metody zła są równie nowoczesne. Chociażby taka muzyka na YT, ludzie się cieszą, że jest to coś darmowego i można sobie posłuchać. Prawda jest bardziej mroczna, ta muzyka (w mniejszym bądź większym stopniu) zależnie od gatunku uzależnia słuchacza, wzbudza w nim agresje, a po czasie taka ofiara jest atakowana przez zło. Uważajcie na siebie i na przekór wysyłajcie pozytywne energie, wyszukując się wszędzie pozytywów. Nawet złe myślenie sprawia, że tworzyły świat bardziej zły. Każda nasza myśl, wymaga pewnych pokładów energii. A według teorii cząstek elementarnych raz wytworzona energia nie przepada, a jedynie przeinacza się w nową inną energię. Wywnioskować z tego można, że nasze myśli są niczym bumerang, co siejemy to mamy. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Tyle odpowiedzi co drugi inteligent kopiuje ksiazke .Drogi kolego chcesz pozbyć się wszystkiego co dotąd cię prześladuje? . Również miałem niesamowite przeżycia duchowe , paranormalne .. I takie tam sam wiesz. Pytanie czemu ja ?. Prawdopodobnie zbyt dużo wiedzy ezoterycznej Lucek tego właśnie chce byś się interesował wiedzą której człowiek pojąć nie będzie mógł nigdy. Każdy tylko może gderac że wie co i owo a gałęzi jest wiele. No dobrze lecz do rzeczy wystarczy że sie uspokoisz i szczerze sam że sobą pogadasz i zrobisz rachunek sumienia , sam tak zrobiłem odeszło wszystko ! . nawet tovz czego byś nie chciał byś się odpowiadać. Lecz do tej religii jesteś sceptycznie nastawiony co widziałem. Chcesz sobie pomoc i dalej nie rypac głowy to idź szczerze sie wypowiadać i nie zapomnij o czczeniu diabła. Podziekujesz później , ELO .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...