Skocz do zawartości

Krzyż który spadł za osobą która pod nim przeszła


Pawel1122

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry,

Nie wiem czy w odpowiednim dziale zamieściłem ten post, jeżeli nie to proszę o przeniesienie do odpowiedniego działu.

 

Poszukuję jakiegoś wytłumaczenia pewnej sytuacji która wydarzyła się dzień przed Wigilia (piątek) w ubiegłym roku (2016).

 

Należę ogólnie do religijnej rodziny, która szanuje i ceni wszelkie wartości religii chrześcijańskiej, nie mówię, że jest ona jakoś bardzo restrykcyjna i żyje w 100 % religią lecz podstawowe wartości przez całe dotychczasowe życie nami kierowały.

 

Sam generalnie nie chodzę do kościoła w niedzielę lecz nie mowię że jestem niereligijny, wierzę w Boga.

 

Sytuacja jaka miała miejsce dzień przed Wigilia w moim przekonaniu pociągnęła za sobą szereg innych wydarzeń.

 

W piątek 23.12 spotkałem się ja i moja żona w moim rodzinnym domu wraz z moją siostrą i szwagrem. Z racji tego że długo się nie widzieliśmy ponieważ oni oboje mieszkają za granicą, postanowiłem ze swoim szwagrem wypić trochę alkoholu.

Nasza mama nie pochwala tego zachowania z racji rego że był to piątek - post - na drugi dzień miała być wigilia.

Ojciec natomiast był zadowolony z tego faktu że wszyscy razem się spotkaliśmy i w chwili gdy wszyscy poszli spać, a ja wraz ze szwagrem I swoim ojcem konczylismy drugą butelkę whisky stwierdziliśmy że jesteśmy głodni. Ojciec poszedł do kuchni, przygotował dwa talerze pokrojonej wędliny, kiełbasy, itp.

Nad wejściem do salonu wisi drewniany krzyż. Ojciec wchodzil zadowolony do salonu, trzymając w rękach te dwa talerze. Przekraczając próg salonu i robiąc dosłownie jeden krok do przodu spadł za nim właśnie ten drewniany krzyż który wisiał nad wejściem.

Generalnie wszyscy zaniemówilismy w tym momencie, krzyż się złamał na dole, w miejscu gdzie mial nogi Pan Jezus.

Szwagier wraz z ojcem skleili krzyż i powiesilismy go znów tam gdzie wisiał.

Dokonczylismy co mieliśmy dokończyć, Wypilismy, zjedliśmy i poszliśmy spać.

 

I teraz od początku tego roku zaczęły dziać się dziwne rzeczy.

Zaraz w styczniu dowiedzieliśmy się że w życiu mojej siostry wcale nie jest kolorowo, kłótnie, awantury, nieporozumienia, które nawarstwialy się podobno od kilku miesięcy miały swoje ujście właśnie w styczniu. Do tego stopnia że siostra wraz z dzieckiem wróciła do Polski a szwagier został w Anglii. Potem rozprawy sądowe, itp. z tym związane - na szczęście nie doszło do rozwodu jak narazie ale wszystko jest utrzymywane między nimi na dystans.

Ja Popadłem w kłopoty finansowe które powodowały i powodują do tej pory różne spięcia między mną a żona. Staram się z nich wybrnąć aczkolwiek mimo różnych metod wszystko idzie bardzo opornie.

W bardzo dużym stopniu różnie spadły moje zarobki jednocześnie.

Ojciec od pewnego czasu zaczął zaglądać do kieliszka mimo że wcześniej tego nie robił. Jak zacznie to pije przez nawet i kilka dni, mimo licznych tłumaczeń z naszej strony że robi źle.

Szwagier dowiedziałem się ostatnio miał mały wypadek - rozbił samochód. Każda z tych sytuacji jest w takim stopniu naladowana dużymi emocjami, które już nie raz doprowadzaly do różnych kłótni, nieporozumień, dużego stresu, itp. - rzeczy które nigdy wczesniej w naszej rodzinie w takim stopniu jak teraz nie istniały.

 

Zastanawiam się teraz, czy to jakieś fatum które od tego incydentu z tym krzyżem wisi nad nami, czy może ja tak sobie staram tłumaczyć serię niepowodzeń ostatnimi czasy jakie spotkały mnie i moich najbliższych w sferach uczuciowych, finansowych i psychicznych.

 

Chciałbym znaleźć jakieś wytłumaczenie lub kogoś kto mógłby cokolwiek na ten temat powiedzieć. Co zrobić aby to wszystko odwrócic ? Czy może nie robić nic i czekać aż to wszystko samo minie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej! Według mnie mogła to być zapowiedź, że niebawem coś się zacznie dziać mniej lub bardziej przyjemnego w rodzinie, coś psuć. Dużo tych zbiegów okoliczności... A może ktoś rzucił urok na Was? Może jeden członek rodziny na drugiego nieopatrznie coś warknął niemiłego, złorzeczył? A może masz rację - i próbujesz sobie wszystko wytłumaczyć trochę na siłę.

Za słaba jestem, żeby rozgryźć tę zagadkę, energetycznie czuję coś poważniejszego, nie przypadek...

Osobiście poszukałabym w pobliżu jakiejś dobrej wróżki, szeptuchy, czy kogoś w tym stylu - nie zaszkodzi się przejść, jeśli cała sytuacja Cię martwi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanieść krzyż do kościoła na Mszę. Nie pokazywać go w czasie mszy, może leżeć w torbie. O tym że bierzecie krzyż do kościoła powinniście wiedzieć tylko wy trzej.

Dobrze jakbyście byli na tej Mszy obecni wszyscy trzej, możecie wziąć też osoby z rodziny które mają problem.

Możecie zostać po Mszy i jak będzie taka możliwość to po Mszy położyć ten krzyż na ołtarzu i w tym czasie pomodlić się, to będzie jeszcze lepiej. Ile czasu krzyż ma leżeć na ołtarzu i ile czasu będziecie się modlić zależy od was samych, poczujecie kiedy należy iść do domu.

Potem zabrać krzyż do domu. Wszystko będzie w porządku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...