Gość Defortis Napisano 15 Września 2009 Udostępnij Napisano 15 Września 2009 (edytowane) .......... Edytowane 5 Czerwca 2016 przez Defortis Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość sheina Napisano 15 Września 2009 Udostępnij Napisano 15 Września 2009 Ja myślę, że watto mówic tylko najbliższym nie ma co sie z tym obnosic, ludzi ełatwo biora nas za wariatów :] któzy albo bawią sie kartami,a albo się nas po rpostu boją bo Bóg wie co robomy czy się interesujemy :/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aiszatar Napisano 15 Września 2009 Udostępnij Napisano 15 Września 2009 Ludzie są dziwni. Zazwyczaj się nas boją jak to wspomniała - Iya. Boją się tego, czego nie znają, a zwłaszcza okultyzmu - uważają to też za zło. W moim przypadku - właściwie tylko rodzice wiedzą, czym się interesuje. Są katolikami i uważają to za ''głupoty'', mówiąc łagodnie. Znajomi? Cóż. Lepiej nie mówić, bo można potem tego żałować, więc raczej z mojego otoczenia nikt o tym nie wie (no, chyba, że od rodziców, ale w to wątpię). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość sheina Napisano 15 Września 2009 Udostępnij Napisano 15 Września 2009 Ludzie są dziwni. Zazwyczaj się nas boją jak to wspomniała - Iya. Boją się tego, czego nie znają, a zwłaszcza okultyzmu - uważają to też za zło. W moim przypadku - właściwie tylko rodzice wiedzą, czym się interesuje. Są katolikami i uważają to za ''głupoty'', mówiąc łagodnie. Znajomi? Cóż. Lepiej nie mówić, bo można potem tego żałować, więc raczej z mojego otoczenia nikt o tym nie wie (no, chyba, że od rodziców, ale w to wątpię). stąd ja się raczej.. nei chwale. Owszme o tarocie jak zglebialam pare osob wiedzialo, potem jzu za duzo, w pewnym moencie popelnilam blad, a teraz wiem,ze to bedzie ( corobie ) tajemnica ewnetualnei beda wiedziec bardzooo bliscy ja stwerdze,ze warto mowic. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość sheina Napisano 15 Września 2009 Udostępnij Napisano 15 Września 2009 ja tammoze i daru nie mam, ale zaczelma sie glebiaej interesowac tym co jest na froum, za zelo sie od wrozby , checi zeby ktos mi powrozyl... i zostalam. pozniej sie dowiedzialam paru ciekawych rzeczy i cos wciaz mnei tu ciagnie... w tym temacie jest jakas magia i tyle.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Nessy Napisano 15 Września 2009 Udostępnij Napisano 15 Września 2009 Hej,jeśli możecie powiedzcie mi jak to jest u Was czy ktoś wie że zajmujecie się/interesujecie się ezoteryką,parapsychologią itp.? Za pomoc dziękuję Myślę, że wiele osób to wyczuwa tak czy siak - nawet jak nie są na 100% pewni. Moja rodzinka to raczej mi się przygląda, ale jakoś nie mam z ich strony nieprzyjemności - nie są wścibscy - ale raczej nie rozmawiamy "o tych sprawach", po prostu wiedzą, że jestem sobie taka dziwna ja i że nie żyję tym samym trybem co oni.A co do znajomych to bardzo podobnie Jedna znajoma jest też "nie z tego świata" to sie rozumiemy Może było by więcej takich znajomości, ale ludzie, z którymi się rozumiem "pod tym względem" uciekają, gdzieś daleko albo za granicę:/ Chyba też muszę uciekać z mojego zad..pia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
petra.b Napisano 16 Września 2009 Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Fakt, ludzie się po prostu boją, że ci, którzy zajmują się ezoteryką, to od razu bezbożnicy i okultyści. O moich zaineresowaniach wie mój Mąż, który tego nie pochwala, mówi, że nie wierzy w róźne takie rzeczy, duchy itp. Ale raz mi się przyznał, że się po prostu tego boi. Moja Mama też wie, czasem mi podeśle jakąś fajną książkę z Wysp. Raz dostałam od niej encyklopedię demonologii. Jak teściowa zobaczyła, że to czytam (wtedy mieszkałam jakiś czas u niej), to zaczęła na mnie krzyczeć, że u niej w domu mam nie czytać takich satanistycznych książek. Jestem historykiem, więc łatwiej mi wytłumaczyć się z takich "zakazanych ksiąg". No bo jak historyk, to wiadomo, że dziwak No właśnie, wiele kobiet, które zainteresowane są magią, czarostwem i samą historią czarownic jest posądzanych (tak, posądzanych) o feminizm, czy wręcz upatruje sie w nich lesbijek. Znam takie sytuacje z autopsji. Z resztą wydaje mi sie, ze chwaląc się swoimi zdolnościami, czy zainteresowaniami jesteśmy bardziej narażeni na nieżyczliwe zabiegi ze strony fanatycznych babć w wiadomym nakryciu głowy. Tych samych babć, kóre czytają horoskopy, plują przez ramię, jak czarny kot im przejdzie drogę, czy nie każą nosić naszyjników i łańcuszków w czasie ciąży... Takie to mamy społeczeństwo tolerancyjne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dahut Napisano 16 Września 2009 Udostępnij Napisano 16 Września 2009 W takim razie ja mam jednak dość dobrze pod tym względem. To moja siostra pierwsze kupiła książki o magii (wicca akurat głównie), mama - pierwsze o runach. Mój luby też nie ma z tym jakiegoś problemu, sam ma pozycję (która bardzo mi się nie podoba pod pewnymi względami, ale nie powiem teraz jaka - nie pamiętam) traktującą o ezoteryce. Nie wszyscy jeszcze wiedzą, że wróciłam do run. Zazwyczaj nie rozpowiadam ani o moich zainteresowaniach, ani o tym co mi się przytrafia, a już na pewno nie babci, która przeegzorcyzmowałaby mnie z pewnością. Ale problemów nie mam, wyśmiewana też z pewnością nie jestem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kudlisekola Napisano 16 Września 2009 Udostępnij Napisano 16 Września 2009 dobre pytania. ja generalnie jestem potępiana za to że interesuj e się ezoteryką, mój mąż jest zszokowany, że ja taka osoba niby twardo stąpająca po ziemi wierzę lub interesuj e się ezo, moi rodzice .....o masakra, siostra mówi, że to psychologiczna manipulacja i trochę się z tym ukrywam lub nie przyznaje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lex Napisano 16 Września 2009 Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Ooo, dobry wątek... przez moje zainteresowania mam czasem wrażenie, że nie mam o czym z ludźmi rozmawiać... bo jednak rzadko trafiam na kogoś o podobnych Raczej nie mówię, wie tylko rodzina (nawet nie robią z tego problemu, zdarzało się, że dostałem w prezencie np. jakąś fajną książkę tematyczną), ewentualnie kilkoro najbliższych znajomych. A w sumie mam w rodzinie jedna osobę o podobnych zainteresowaniach, to jest trochę łatwiej Ale obcym raczej nie, chociaż raz w urzędzie pracy przy zbieraniu ankiety przy pytaniu o zainteresowania mnie zatkało i myślę sobie co mam powiedzieć, bo jak zacznę coś zmyślać, to może wyjść, że mnie to wcale nie interesuje i w końcu mówię: "astrologia... ezoteryka..." no ale pani zapisała bez mrugnięcia okiem, uprzejmie, więc chyba ok (chociaż nie wiem co sobie pomyślała ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
anielka81.81 Napisano 16 Września 2009 Udostępnij Napisano 16 Września 2009 o moich zainteresowaniach wie tylko mąż i przyjaciółka oraz jej mąż, innym póki co nie mam zamiaru mówić, bo raczej tego nie zrozumieją a uznają, że chyba się nudzę i wymyślam głupoty ;P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aura Napisano 16 Września 2009 Udostępnij Napisano 16 Września 2009 U mnie dużo os. (chyba wszyscy) wie czym się zajmuję. Nie zauważyłam jakich "głupich" uwag. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
petra.b Napisano 16 Września 2009 Udostępnij Napisano 16 Września 2009 To chyba zależy od tego, w jakim środowisku się człowiek obraca. Ja np. mieszkam w dość małym mieście, gdzie ludzie przesiąknięci są ksenofobią. Podejrzewam, że dużo ludzi nie chce sie ujawniać, by nie zostać "spalonym" na stosie społecznej akceptacji. Chociaż z rok temu, jak szukałam pracy, to w necie przez kilka miesięcy było ogłoszenie dla kogoś znającego się na ezoteryce. Ale nikt się nie zgłaszał... Podejrzewam, że chodziło właśnie o to, by uniknąć wyśmiania w sytuacji, kiedy ktoś cię pyta o zawód, a ty mówisz: wróżka. Poza tym wiele takich "prac", to zwykłe naciąganie, a telefoniczne wróżki z ezoteryką nie mają nic wspólnego. Ale oczywiście nie chcę znowu generalizować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Nessy Napisano 16 Września 2009 Udostępnij Napisano 16 Września 2009 To chyba zależy od tego, w jakim środowisku się człowiek obraca. Ja np. mieszkam w dość małym mieście, gdzie ludzie przesiąknięci są ksenofobią. Skąd ja to znam.. :/ Wszyscy wszystko wiedzą, kit z tym, że każdy doda coś od siebie i potem wychodzi co wychodzi w ostateczności - naprawde ciekawych rzeczy się można osobie dowiedzieć Pare lat temu to we i moją koleżankę dzieciaki rzucaly kamieniami, puszkami wrzesząc "ave satan", więc bardzo przyjemna mieścina :lol:A dodatkowo to muszę dobrze zasuwać rolety w pokoju, bo ludzie gapią się przez lornetkę z drugiego bloku Poczuj się jak w Big Brother :| Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
petra.b Napisano 16 Września 2009 Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Odnośnie "ave satan", to mój mąż z kolegami w liceum na religii namalowali ten tekst księdzu na plecach... A tak na serio, to współczuję serdecznie. Brzmi jak polowanie na czarownice w XXI w! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość sheina Napisano 16 Września 2009 Udostępnij Napisano 16 Września 2009 No też właśnie, nie ma się co za bardzo z tym ukazywać. nessy - poleglam, a czym konkretnie sie zajmujesz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Nessy Napisano 16 Września 2009 Udostępnij Napisano 16 Września 2009 (edytowane) lya - ale to nie bierze się ze względu na to, że ludzie wiedzą kim jestem i czym się zajmuję Po prostu ludzie nie lubią inności i niestety nie uznają zasady "każdy inny wszyscy równi" ..Tak jak mówiłam wcześniej "ludzie po prostu to wyczuwają" - teraz już się trochę uspokoiło, bo w ciągu roku akademickiego to mnie mniej na tym zadu..iu niż więcej - a w wakacje też uciekam, gdzie się da Chowamy z koleżanką razem, bo też ze studiów po 5 latach wróciła i jakoś nie może zaskoczyć na ten chory klimat tutaj. Ludzie sie nudzą to szukają sensacji, a widocznie my jesteśmy chodzącą sensacją Edytowane 16 Września 2009 przez Nessy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość sheina Napisano 16 Września 2009 Udostępnij Napisano 16 Września 2009 eee to się cieszzz ))))))))))) jestes popularna może nidługo autografy będą chcieli jak ich np, jakiegoś ducha pozbędziesz ;P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aura Napisano 16 Września 2009 Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Ja zawsze mówie: "mądry się niczemu nie dziwi, a tymi co się dziwią nie warto przejmować" :lol: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aura Napisano 16 Września 2009 Udostępnij Napisano 16 Września 2009 A może dalsza rodzina się nie dziwi dlatego, że porównują mnie z babcią (ale i tak do niej mi jeeeeeszcze daleko ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
petra.b Napisano 16 Września 2009 Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Ja zawsze mówie: "mądry się niczemu nie dziwi, a tymi co się dziwią nie warto przejmować" :lol: Święte słowa. Więc uszy do góry! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość alathea Napisano 16 Września 2009 Udostępnij Napisano 16 Września 2009 kiedys tez bylam sceptyczka (i nadal nia w pewnym sensie pozostalam) i uwazalam, ze to wszystko naciaganie i ciemnogrod; dopiero, gdy sama "odkrylam" pare rzeczy, moje nastawienie sie diametralnie zmienilo - rozumiem wiec osoby o innych przekonaniach na ten temat o moich umiejetnosciach i zainteresowaniach wie rodzina, dalsza "sprawdza", co umiem, blizsza... tacie od czasu przechodzi dreszczyk po plecach (nie, zebym cos bardzo wyjatkowego potrafila, ale dla laika to sporo), maz czeka kiedy z tego beda pieniadze choc wspiera mnie i widze, ze ma cicha nadzieje, ze ta "magia" jakos nas/jego wybroni od zlego losu mysle, ze sam bylby lepszy ode mnie "w te klocki", ale z jakiejs przyczyny oddaje mi pole do popisu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Sowilo92 Napisano 16 Września 2009 Udostępnij Napisano 16 Września 2009 To widzę, że nie jestem sam....u mnie wie rodzina, chyba cała, ale nie wszyscy to w stu procentach akceptują, np. Tata mówi, że nic to tego nie ma, ale traktuje to bardziej jako zabawę i jak mu powiem o co chodzi i, że to na poważnie to się zaczyna 'inkwizycja'. Z Dziadkiem mam podobnie, a znajomym nie mówię, bo wolę nie ryzykować i tak uchodzę za 'innego', więc po co dolewać oliwy do ognia;) a mam jeszcze dwóch przyjacioł, którzy interesują się także ezoteryką, więc oni wiedzą wszystko o mnie;)) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Defortis Napisano 16 Września 2009 Udostępnij Napisano 16 Września 2009 (edytowane) .......... Edytowane 5 Czerwca 2016 przez Defortis Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lex Napisano 17 Września 2009 Udostępnij Napisano 17 Września 2009 No właśnie, bo problemem (nawet większym niż niewiedza) jest reakcja. To przecież normalne, że ludzie mają różne zainteresowania, ale kiedy rozmawiam z przyjacielem, to słucham tego co ma do powiedzenia. Kiedy moja przyjaciółka opowiada mi o intrygach dynastii danych królów, to słucham starając się coś z tego wynieść, choć to jest okres w historii, który zupełnie mnie nie interesuje. Ale kiedy ja zaczynam coś mówić i słyszę np. "a ja nie wierzę w astrologię", no to mnie strzela ale to nawet nie chodzi o to, że ktoś "nie wierzy", bo ja mu mogę wytłumaczyć co to jest astrologia i że nie jest kwestią wiary, ale pod warunkiem, że on mnie słucha! A nie że obiera pozycję: "ja i tak wiem swoje"... no to nie mamy o czym rozmawiać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość alathea Napisano 17 Września 2009 Udostępnij Napisano 17 Września 2009 Lex - wiele osob w ten sposob podswiadomie broni sie przed nieznanym, pod tym kryje sie strach, obawa, ze caly poukladany swiat wywroci sie im do gory nogami... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dahut Napisano 17 Września 2009 Udostępnij Napisano 17 Września 2009 Ale jeśli chce się utrzymywać dobry kontakt z ludźmi warto nie trzymać się jednej gałęzi zainteresowań. Po prostu tutaj już nawet nie chodzi o obronę przed nieznanym, nawet o fakt, że ktoś faktycznie może nie wierzyć (niestety może i jest to kwestia wiary, żadna z dziedzin ezoterycznych nie sprawdza się na 100%, bo człowiek to nie robot), kogoś może to zwyczajnie nie interesować. Jeśli nie będzie chciał słuchać - to słuchać nie będzie. Oczywiście można powiedzieć: jego strata. Ale tak nie do końca, może być wartościowym człowiekiem, tylko mieć zupełnie inny pogląd na to niż my. Nie mówię, żeby sobie innych rzeczy szukać na siłę. Raczej, żeby się zastanowić co jeszcze może być fajne, nie trzeba przecież zostać specjalistą, wystarczy liznąć trochę wiedzy A już na pewno nic na siłę, jak nie chce słuchać, to niech nie słucha, można rozmawiać o czymś innym. I tutaj wtedy dopiero jest faktycznie jego strata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość alathea Napisano 17 Września 2009 Udostępnij Napisano 17 Września 2009 mysle, ze osoba nie ufajaca ezoterykom i "odrzucajaca" te dziedzine ?zycia nie jest przez to mniej wartosciowa, choc byc moze sporo traci - ale moze sie pieknie realizowac jako czlowiek w inny sposob (zarowno bedeac wierzacym jak i ateista, itd.), wiele osob nieswiadomie takze czesto uzywa prostej i pieknej magii - np. pomaga innym slowem, gestem, usmiechem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek003 Napisano 17 Września 2009 Udostępnij Napisano 17 Września 2009 Niektórzy nie są gotowi na ezoterykę, aby przynajmniej cokolwiek się dowiedzieć. Wg chrześcijanizmu człowiek jeżeli nie nauczy sie niczego na Ziemi nauczy się po śmierci w Niebie czy piekle, wg wariantu magicznego, musi upłynąć kilka żyć zanim będzie gotowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mareo Napisano 17 Września 2009 Udostępnij Napisano 17 Września 2009 Witam.ponad rok temu kupiłam ksiązkę A.A.Chrzanowskiej TAJEMNICE ENERGII SWIEC.W treści autorka zawarła te słowa,cytuje,,ZYCIE SAMO W SOBIE JEST DOSC TRUDNE,A W ZWIAZKU Z TYM ZUPEŁNIE NIE ROZUMIEM,DLACZEGO LUDZIE NIE CHCĄ GO SOBIE ULATWIĆ W SPOSOB GODNY,MORALNY I NIE CZYNIĄCY NIKOMU KRZYWDY.tAKIM SPOSOBEM JEST WYKORZYSTANIE MAGICZNYCH MOCY PRZYRODY,ENERGII ZYWIOLOW,SIŁ TKWIĄCYCH W GŁĘBI KAŻDEGO CZŁOWIEKA..it Z tresci osób,ktore dużo na ten temat wiedzą wynika,ze nie mając na ten temat wystarczającej wiedzy,najlepszym wyjsciem jest nie igrać z ogniem.Czy to znaczy,ze będąc laikiem,i chcąc wesprzeć magią wybraną sferę życia,mogę narobić sobie więcej szkody niż pożytku?Mam na myśli oczywiście rytuały wspomagające,podparte zasadą NIE SZKODZIĆ NIKOMU.Jeżeli ktoś mogłby coś podpowiedzieć to będę wdzięczna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek003 Napisano 17 Września 2009 Udostępnij Napisano 17 Września 2009 Raczej tak, jako początkujący narobisz sobie jedynie więcej problemów. Może się zdarzyć że na początku Ci się będzie powodzić, ale potem będzie 3x gorzej niż było wcześniej. Po za tym wydaje mi się że magia nie jest stworzona do własnych celów, ale po to aby pomagać nią innym, niezależnie od swojego stanu. Oczywiście wg mnie, nie mówię że sam czasami nie łamie tego... Aha, życia nie da się uprościć, można je sobie jedynie skomplikować jeszcze bardziej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dahut Napisano 17 Września 2009 Udostępnij Napisano 17 Września 2009 Życie się da uprościć, ale za pomocą odpowiedniego myślenia i podejścia, niekoniecznie magii. Magia to nie jest narzędzie do upraszczania życia, jak prawi Van - zazwyczaj wręcz przeciwnie. Btw, spotkałam się z książką, która magię chaosu, w tym tworzenie serwitorów opisuje jako dobrą zabawę! Co prawda mówi nieco o konsekwencjach, ale ile osób wczyta się w konsekwencje, które są dopiero po opisach rytuałów (sic!). Także warto niekiedy nie wierzyć wszystkiemu na słowo - uzupełnij wiedzę z innego źródła (choćby i z innych książek), nie opieraj się tylko na jednym. Pewne rodzaje magii są stworzone jak najbardziej do własnych celów. Tutaj w grę wchodzi tylko wybór człowieka - czy będzie się nimi posługiwać, czy też nie. Ten kto uczy się magii TYLKO (i wyłącznie) po to, żeby pomagać innym, staje się moim zdaniem ich niewolnikiem. Od czasu do czasu zdroworozsądkowo warto skupić się wyłącznie na sobie. Od czasu do czasu taki zdrowy egoizm nie zaszkodzi, jeśli chodzi o każdą dziedzinę życia. Jednakże priorytetem a i owszem powinna być pomoc, a niełamliwą zasadą nieszkodzenie nikomu i niczemu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mareo Napisano 17 Września 2009 Udostępnij Napisano 17 Września 2009 Dahut,właśnie to miałam na myśli.Tylko niezmiernie zmartwiło mnie to zdanie z kontekstu VanHelsing;MOZE ZDARZYĆ SIĘ,ZE NA POCZĄTKU CI SIĘ BĘDZIE POWODZIĆ,ALE POTEM BĘDZIE 3xGORZEJ NIŻ BYŁO WCZEŚNIEJ..az takiej ceny nie chciałabym zapłacić.Dzieki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacek_87 Napisano 25 Października 2009 Udostępnij Napisano 25 Października 2009 ja się generalnie jakąś konkretną dziedziną ezoteryki nie zajmuje. Skupiłem się na samorozwoju, regresji. Do wszyskiego doszedłem sam, jestem z tego ogromnie dumny i powiem wam że wiedza to największa potęga na świecie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
La Papesse Napisano 20 Marca 2010 Udostępnij Napisano 20 Marca 2010 (edytowane) Ja to jestem taką osobą, która wszystkich dookoła absorbuje, dlatego wiele ludzi zna moje zainteresowania. Nie spotkałem się jeszcze z jakąś silną krytyką, ale czuję, że wiele osób tego po prostu nie rozumie. Jak ostatnio ksiądz nam zrobił lekcję o "magii, czarach, tarocie, astrologii i okultyzmie" to myślałem że go potnę, takie głupoty wygadywał. Nie dość, że pomylił gazetowe "horoskopy" z astrologią, to oto, co powiedział o ezoteryce: "Ezoteryka to wiedza tajemna, która jednak jest powszechnie dostępna. Tak naprawdę to jest worek samych śmieci, które żadnych korzyści nie przynoszą, tylko same szkody". No co za tępak. Ale jak mu odpowiedziałem na pytanie "skąd wziął się Tarot?" to mu szczęka opadła. Czego oni się na tej teologii uczą, skoro on twierdzi, że "pierwsze talie Tarota to miały 22 karty tylko (?!) bo to się wiąże z kabałą żydowską"(że niby siądzie na sumieniu polaczków i ich antysemickich zapędach). Co to za teoryjka? Jak jakiś Papus co najmniej. Moje koleżanki i kumple wiedzą od dłuższego czasu, czym się interesuję, i jeszcze nie słyszałem złego słowa. Ale jak słucham księży, którzy plotą takie brednie bez pokrycia a udają przygotowanych(bo to cała lekcja miała być o tym) to nie mogę. Śmiech na sali. No, ale chyba odbiegłem od tematu:) Widzę, że temat zdechł, może ktoś się wypowie? Edytowane 20 Marca 2010 przez La Papesse Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Dharma Napisano 20 Marca 2010 Udostępnij Napisano 20 Marca 2010 widocznie nie każdy potrafi poddawać śmieci recyklingowi, a szkoda bo byłoby czyściej i zdrowiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Klivtiena Napisano 20 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 20 Lipca 2010 Rodzinka jest w porządku, chociaż ja im tylko trochę wspomniałam o Aniołach i snach, to są w stanie zaakceptować, a reszta tematów z Ezoteryki to jak stąpanie po grząskim terenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
NeoNówka Napisano 22 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 22 Lipca 2010 Moja przygoda z ezoteryką zaczęła się bardzo dawno temu, cięzko było cokolwiek się dowiedzieć lub przeczytać, nie mniej jednak nie ukrywałam nigdy moich zainteresowań. Spotykałam się z różnymi opiniami, ale skoro ja nikogo nie ganię za to, że lubi łowić ryby to dlaczego Ktoś ma mieć coś przeciwko mnie? Zawsze wychodziłam z założenia, że są to moje zainteresowania, nie stanowią dla nikogo zagrożenia więc co komu do tego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaos Napisano 22 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 22 Lipca 2010 u mnie sie po pokoju to i owo wala więc rodzicielka jest świadoma z drugiej strony nie obchodzi jej to za bardzo. Jakby u mnie się dowiedzieli to pewnie chcieliby mnie wysłać do kościoła. W sumie już dawno jestem pełnoletni więc za bardzo nie mieliby środków przymusu:P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaos Napisano 22 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 22 Lipca 2010 cóz moja rodzicielka przesadnie religijna nie jest więc jej to zwisa. U mnie też nie(kościół to widzą....z odległości 500 m) są, choć bogiem sobie morde wycierać lubią. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
petra.b Napisano 23 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 23 Lipca 2010 To macie fajnie z tymi mamami... U mnie, co prawda nie mama, ale teściowa, która mieszka rzut beretem od nas, goni nas do końscioła co tydzień i tym samym zmusza nas do kłamstwa, ze byliśmy. Jak jej mówiliśmy prawdę, to stwierdziła, że nie będzie z nami utrzymywać kontaktów, bo my nie bylibyśmy katolicką rodziną, jeśli będziemy omijać kościół. I takich farmazownów swoich ma sporo w zanadrzu, więc dla świętego spokoju mówimy jej, że chodzimy. I faktycznie czasami idziemy, ale wynika to z potrzeby serca, a nie pokazania sie w nowych butach i przypodobania teściowej. Odnośnie ezoteryki, to ja ostatnio spotykam się z dużym zrozumieniem ze strony moich znajomych. Okazało sie, ze nie jestem w tym sama i nikt nie bierze mnie za wariatkę, jeśli mówię, że słyszałam lub widziałam to czy tamto. Ale to może dlatego, ze oni znali mnie do tej pory jako osobę bardzo racjonalnie myślącą, więc pewnie wiedzą, że sobie bzdur nie wymyślam. Na wszelki wypadek nie rozpowiadam wszem i wobec o swoich zaintersowaniach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaos Napisano 23 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 23 Lipca 2010 Na wszelki wypadek nie rozpowiadam wszem i wobec o swoich zaintersowaniach. To byłoby...... nieroztropne:P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
teri007 Napisano 30 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2011 ja bym powiedizal tylko najblizszym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kim_Mitani Napisano 5 Listopada 2014 Udostępnij Napisano 5 Listopada 2014 Jeśli o to chodzi to o moich zainteresowaniach wie tylko pare przyjaciół. Przed rodziną niestety muszę się ukrywać z tym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lakshmi Napisano 28 Stycznia 2015 Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2015 O moich ezo-zainteresowaniach wie rodzina i przyjaciele, bo nie kryje sie z nimi, mam je od dziecinstwa. Nikt nie robi mi w zwiazku z moimi zainteresowaniami zadnych problemow... oby tak pozostalo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Koma Napisano 28 Stycznia 2015 Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2015 U mnie tak samo, i tez od dziecinstwa, z tymze nikt w to nie wierzy oczywiscie. Za wyjatkiem, kiedy chca rozkladu czy horoskopu. Obludne, c'nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tamaya Napisano 30 Stycznia 2015 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2015 Mam ten luksus, że mieszkam w dość tolerancyjnym środowisku. Ludzie są religijni, chodzą do kościoła, ale nie ma polowania na czarownice, jak moje zainteresowania nie łączą się z dziwacznym wyglądem i zachowaniem. Najbliższa rodzina ma z tym kontakt od pokoleń z linii mamy. Koleżanki przychodzą po pomoc i same namawiały mnie na działalność zarobkową. Nawet przyprowadzały innych krewnych czy znajomych po pomoc. Póki nie rzucam się na nich z jakimiś nowymi szokującymi dogmatami, nie świruję na widok księży czy znaków religijnych dla nich jest ok. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.