Skocz do zawartości

Byłam wróżką


Paulla

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Mili,

chciałam się z kimś tak po prostu podzielić.... Od 4 lat wróżylam z kart.... I od kilku lat zaczęło dziwnie się dziać w moim domu, widziałam różne istoty, energie, czułam, kłótnie ciągłe, spory, problemy, dotyk czyjś, ciągle coś się działo i dzieje nie tak, jak być powinno. Jest źle, a ja szukałam swojej nadziei w kawałkach papieru i sądziłam, że dam ją również innym. Ostatnio często modlę się do Anioła Stróża o opiekę, ochronę. Często czułam drętwienie i jakby prąd przechodził przez jakaś część mojego ciała. Dziś obudziłam się rano z myślą, że postawię sobie karty i jeszcze kilku osobom. Szukałam interpretacji w internecie i trafiłam na artykuł "byłam wróżka". Przeczytałam go dokładnie i postanowiłam, że już więcej wróżyla nie będę. Wszystko, co z tym związane chce spalić jutro.

Trzymajcie za mnie kciuki i pomodlcie się. Dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że jest to złem z wielu powodów. Duchy itd. lubią osoby wróżące. Znam kilka osób, które właśnie dzięki wróżbiarstwie miały problemy w domu, w życiu. Niekiedy był to ciąg wydarzeń. Znam przypadki nawet ciężkich podczepień w astralu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że jest to złem z wielu powodów. Duchy itd. lubią osoby wróżące. Znam kilka osób, które właśnie dzięki wróżbiarstwie miały problemy w domu, w życiu. Niekiedy był to ciąg wydarzeń. Znam przypadki nawet ciężkich podczepień w astralu.

 

 

Jeśli ktoś używa narzędzia, którego się boi albo nie umie go używać musi liczyć się z tym, że będą jakieś wypadki przy pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te osoby nie tworzą zła, ale przyciągają je do siebie, swojego domu, rodziny. Czasem człowiek nie zdaje sobie sprawy jakie to może mieć następstwa, konsekwencje.

 

ja to rozumiem ze ty w to wierzysz lecz niekoniecznie tak jest na mojej lini zycia .One sa czescia tego czego we/w nas mnie nie widac . Sa moja oaza spokoju a bardzo trafnie to jak mysle opisal seid

 

Jeśli ktoś używa narzędzia, którego się boi albo nie umie go używać musi liczyć się z tym, że będą jakieś wypadki przy pracy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paulla mądra decyzja, oby nie za późno skoro już do takich stanów u Ciebie doszło. Znam wiele wróżek, choć osobiście trzymam się od nich jak najdalej, to wiem jak zaczynały i jak kończą. Nie ma tu nic do rzeczy strach czy odwaga, tylko ciekawość ludzka bierze górę aby poznać coś co dla ludzi nie jest dostępne ani przeznaczone, a później dodatkowo dość łatwa możliwość zarabiania. Pokaż mi Sejd wróżkę, której układa się w życiu tak jakby chciała, a może Ty nią jesteś? Podam kilka przykładów, tak aby nie było że bez argumentów, są to przykłady znanych mi osób osobiście, a nie wyssane z ...

...- depresje i stany wszechogarniającej bezsilności,

- ciągłe zawody uczuciowe, nie mówiąc już o braku miłości w ogóle,

- bóle reumatyczne i migrenowe

- frustracje bez powodu i odczuwanie ciągłych blokad emocjonalnych

- zupełny brak kontaktu z własnym potomstwem (jeśli już mają, często wiele wróżek płaci za swoje "hobby" bezpłodnością - nie będę tu tłumaczyć dlaczego, to temat zbyt obszerny)

- konflikty i problemy prawne, które biorą się nagle znikąd dziwnym zrządzeniem losu,

- nałogi, najczęsciej alkoholowe choć większość wypiera to uważając jako odskocznie i prawo do relaksu,

- udary i zawały w dziwnych okolicznościach

- ciągły splot niekorzystnych wydarzeń , które doprowadzają do bardzo złej sytuacji materialnej , nawet do zadłużeń i wielu z tym problemów

 

Wiem, że jest wiele wróżących i zaraz powiedzą, że ich to nie dotyczy ( a może jednak?) , zresztą wszystko w swoim czasie. Pewne symptomy jak już zaczynają być zauważalne, to niestety trochę za późno żeby się od nich uwolnić. Niestety astral to nie jest bajka i jak człowiek zaczyna tam zaglądać jakimikolwiek sposobami to musi brać pod uwagę wszystkie konsekwencje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że jest to złem z wielu powodów. Duchy itd. lubią osoby wróżące. Znam kilka osób, które właśnie dzięki wróżbiarstwie miały problemy w domu, w życiu. Niekiedy był to ciąg wydarzeń. Znam przypadki nawet ciężkich podczepień w astralu.

 

Nie to, żebym się kłócić chciała. Jednak znam osoby, które z wróżbiarstwem nie miały nic wspólnego, a różne "niewyjaśnione" przypadki ich się imały. Znam też rodziny, w których ezo jest przekazywane z pokolenia na pokolenie i jakoś żyją spokojnie i szczęśliwie. Tak samo jak znam osobę, która nigdy nie paliła, nie przebywała w towarzystwie palaczy, a ma raka płuc (to już taki przykład nieezoteryczny). Generalizowanie, że coś jest złe jest........ no właśnie, czym może być to generalizowanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wlasnie co dla jednego jest prawda to drugi ma inna swoja prawde

 

jesli chodzi o wypowiedz peyotl odniose sie pozniej ,to nie atak ale odmienny punkt widzenia i kazdy z nas ma racje to tylko chcialbym dodac :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Słoneczna33

Ludzie, na dobrego Boga przecież to tylko kawałek papieru :D:D:D

To nie karty to przyciągneły - sama to sobie na głowę ściągnęłaś i nie przez wróżenie ale przez to, że się zwyczajnie otworzyłaś na to, co katolickie wychowanie i pranie mózgu blokuje ludziom w "cywilizowanym" świecie od wieków. czyli na postrzeganie świata subtelnego. Kurcze przecież nawet kk para się ezoteryką i nie mam zielonego pojęcia, czemu temu zaprzeczają.

Duch święty, anioły, nawiedzenia, czy zmartwychwstania, uleczenia to nic innego jak EZOTERYKA. Ale świetnie, że z tego zrezygnowałaś. Widac to nie dla Ciebie. Trzeba znać samego siebie aby się tym zajmować. Robię to od lat i jakoś nie mam problemów. A to, że duchy przychodzą? Widać nie mogą dogadać sie z kapłanami to przychodzą do świeckich, którzy mogą im pomóc. Skoro przychodza to potrzebują pomocy, a skoro Ty się otworzyłaś a pomocy im nie dajesz (obiecując ją przez otwarcie się na świat eteryczny), to wybacz, wkurzyły się i tyle. Masz rację. Sama sobie jestes winna :D

(peyotl mnie zje teraz na kolacje :D:D)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie potrzebują się dobrze przygotować, zanim zaczną się zajmować tego typu sprawami. Są i książki i artykuły na temat BHP np. wróżenia czy innych dziedzin ezoteryki. Warto się do nich zastosować żeby oszczędzić sobie problemów.

Problemem jest nie samo wróżenie a to w jaki sposób je się wykonuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ilao,

 

Tym rodzinom będzie się dobrze wiodło do czasu. Znam kilkanaście podobnych przypadków. Wróżby i magia zawsze wychodzą ludziom bokiem, tyle że niektórzy potrzebują lat, aby się o tym przekonać.

 

Kurcze przecież nawet kk para się ezoteryką i nie mam zielonego pojęcia, czemu temu zaprzeczają.

To bzdura. Już kilka razy to tłumaczyłem. To, że coś z pozorów wygląda podobnie to nie znaczy, że jest tym samym.

 

A to, że duchy przychodzą? Widać nie mogą dogadać sie z kapłanami to przychodzą do świeckich, którzy mogą im pomóc. Skoro przychodza to potrzebują pomocy, a skoro Ty się otworzyłaś a pomocy im nie dajesz (obiecując ją przez otwarcie się na świat eteryczny), to wybacz, wkurzyły się i tyle

Tak absurdalnej i naiwnej interpretacji dawno nie czytałem. Te duchy nie chcą wcale pomocy. To są demony. One przyszły specjalnie ją nastraszyć. Bardzo dobrze, że Paulla zniszczyła karty.

Edytowane przez siloam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilkanaście osób, hmm.. W Polsce jest kilkanaście tys. wróżek/wróżbitów "profesjonalnych" (zarabiających na tym) i pewnie parokrotność tej liczby jeśli chodzi o amatorów. Osób korzystających ponoć kilka milionów.

Ja interesując się ezoteryką już kilkanaście lat około, poznałem różne osoby a takich którym ona zaszkodziła, na palcach jednej (no może dwóch) ręki mógłbym wyliczyć. I chodziło u nich głównie albo o konflikt wewnętrzny związany z nauką, albo z religią. Czasem też brak BHP.

 

Wniosek z tego taki że jak ktoś się zajmuje ezoteryką, to dobrze żeby nie był związany z religią czy nauką:) Jeśli pojawia się wewnętrzny konflikt ideologiczny, to coś trzeba jednak wybrać, dla zachowania zdrowia psychicznego. To też pokazuje "fenomen" wracania do zdrowia psychicznego osób które nagle się nawróciły na jakąś religię, po prostu problemy ze zdrowiem psychicznym wywoływał najczęściej konflikt religia-ezoteryka (czy coś innego) i człowiek nagle wracał do siebie, bo uległ ideologii, która była w nim silniejsza. Tak więc ten "cudowny" efekt uzdrowienia polega po prostu na procesie psychologicznym, nie będąc ściśle związanym z samą ideologią którą się ostatecznie wybrało.

Edytowane przez Witek D.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Słoneczna33
Kilkanaście osób, hmm.. W Polsce jest kilkanaście tys. wróżek/wróżbitów "profesjonalnych" (zarabiających na tym) i pewnie parokrotność tej liczby jeśli chodzi o amatorów. Osób korzystających ponoć kilka milionów.

Ja interesując się ezoteryką już kilkanaście lat około, poznałem różne osoby a takich którym ona zaszkodziła, na palcach jednej (no może dwóch) ręki mógłbym wyliczyć. I chodziło u nich głównie albo o konflikt wewnętrzny związany z nauką, albo z religią. Czasem też brak BHP.

szkodzi to chyba tylko osobom uzaleznionym. i ksieżom ezoteryka szkodzi bo ludzie oczy otwieraja i masowa przestaja wierzyc w kk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość MyStErIoUs_WoMaN
szkodzi to chyba tylko osobom uzaleznionym. i ksieżom ezoteryka szkodzi bo ludzie oczy otwieraja i masowa przestaja wierzyc w kk

 

Przepraszam że się wetnę,,,ale skąd Ty Słoneczna wiesz że masowo przestają wierzyć w kk ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Słoneczna33
A po drugie, to chyba nie w kk się wierzy???...nie na tym to polega, nie na wierze w kościół czy księży.:)))

 

No widzisz, ja doskonale wiem co pisze. Ludzie wierzą w kk i zapominają o wierze w Boga. A gdy juz oczęta otworzą to zaczynaja dostrzegac ze zaklamany kk nie jest do niczego potrzebny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość MyStErIoUs_WoMaN
haha Siloam a co jako katolik robisz na tym forum? ;> religia Ci wszak tego zabrania pod karą śmierci :D:D:D

 

Ja również wiem o czym pisze...

Religia zabrania czy kk ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

słoneczna33, wiesz, że Cie uwielbiam:), ale.... Ja katoliczką nie jestem, z wyboru. Jednak staram się nie wypowiadać w ogóle na temat różnorakich kościołów, jeśli mam już mówić wyłącznie źle. To tak z szacunku do tych, którzy sobie wybierają wiary oraz kościoły. Patrzę po prostu jakim jest człowiekiem i czy mi przy nim dobrze czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość MyStErIoUs_WoMaN

Katolik to osoba wierząca, niekoniecznie praktykująca....więc już na pewno nie o wiarę w kościól tu chodzi.

Jestem katoliczką, osobą głęboko WIERZĄCĄ, a przybywania tutaj na forum religia mi nie zabrania, ode mnie to tyle w temacie, pozdróweczki.:)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróżby i magia zawsze wychodzą ludziom bokiem, tyle że niektórzy potrzebują lat, aby się o tym przekonać.

 

Podobnie jak tłuszcz ;)

Póki co jeszcze nikt nie wpadł na pomysł egzorcyzmowania tłuszczu (w końcu szkodzi gorzej niż ezoteryka), ale myśle, że to kwestia czasu. Dajmy się wykazac pani Prątnickiej i innym takim.

 

Bardzo dobrze, że Paulla zniszczyła karty.

 

Zapomniałeś poradzić, żeby kupiła sobie modlitewnik ;)

 

Ja interesując się ezoteryką już kilkanaście lat około, poznałem różne osoby a takich którym ona zaszkodziła, na palcach jednej (no może dwóch) ręki mógłbym wyliczyć. I chodziło u nich głównie albo o konflikt wewnętrzny związany z nauką, albo z religią. Czasem też brak BHP.

 

Ja znam natomiast sporą grupę ludzi, którym ezoteryka totalnie wyprała mózg. Niestety niektórzy po wsiąknięciu w ezo totalnie tracą kontakt z rzeczywistością.

 

Wniosek z tego taki że jak ktoś się zajmuje ezoteryką, to dobrze żeby nie był związany z religią czy nauką:)

 

Uff jakie to szczęście, że nie zajmuje się ezoteryką ^^

 

A po drugie, to chyba nie w kk się wierzy???...nie na tym to polega, nie na wierze w kościół czy księży.:)))

 

"wierze w jeden, święty, powszechny, apostolski Kościół" i tak dalej.

 

Katolik to osoba wierząca, niekoniecznie praktykująca....

 

Z czasów gdy chodziłem na religię pamiętam jak ksiądz (nomen omen bardzo mądry) rzekł, że bycie wierzącym i niepraktykującym to jak być trochę w ciąży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość LuckyBoy94

Słów kilka do założycielki tematu - edytuj swoje posty proszę, bo będziesz mogła warna dostać pod choinkę ;)

 

Słoneczna33 pisze:

Ludzie, na dobrego Boga przecież to tylko kawałek papieru :D:D:D

No i tu się mylisz mówiąc krótko.

 

Słów kilka do Seida.

Tak, ezoteryka często wypiera mózgi, nie częściej jednak niż "sekty religijne".

 

I wracając do tematu..

Tak, tarot ściąga wiele, psuje energię w domu..

Przydałoby się oczyścić dom i domowników ze złej energii..

 

Wszystko jest dla ludzi, ale trzeba znać zastosowanie i zachowywać umiar.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ezoteryka często wypiera mózgi, nie częściej jednak niz religia

 

a ja mysle ze mozgi to my ludzie mamy wyprane od urodzenia z zaszczepionym wirusem z ktorEGO ciezko sie wydostac

 

Tak, tarot ściąga wiele, psuje energię w domu..

 

ja mysle ze to sami na siebie sprowadzamy nieszczescia a najbardziej uwielbianym powiedzonkiem jest przez Ciebie , to ty mi to zrobiles , to wina magii Tarota itp itd

ja biore odpowiedzialnosc na siebie za swoje zycie i zle moce sie trzymaja z daleka ode mnie

 

Wszystko jest dla ludzi, ale trzeba znać zastosowanie i zachowywać umiar.

 

i oto pojawilo sie jedno z dobrych pwoiedzen .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość MyStErIoUs_WoMaN
"wierze w jeden, święty, powszechny, apostolski Kościół" i tak dalej.

 

 

 

Z czasów gdy chodziłem na religię pamiętam jak ksiądz (nomen omen bardzo mądry) rzekł, że bycie wierzącym i niepraktykującym to jak być trochę w ciąży.

 

No i tutaj można by dyskutowć bez końca, dlatego pozostawie to bez komentarza...:_zawstydzony:

...Pozdrawiam Cieplutko Wszystkich i życzę milutkiego dzionka.:slonko_na:

P.S.

Jedna kwestia pozostaje według mnie bezsporna, NIE KAŻDY MOŻE I POWINIEN SIĘ EZOTERYKĄ ZAJMOWAĆ, do tego trzeba przede wszystkim DOJRZEĆ.:buzki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość LuckyBoy94

ja mysle ze to sami na siebie sprowadzamy nieszczescia a najbardziej uwielbianym powiedzonkiem jest przez Ciebie , to ty mi to zrobiles , to wina magii Tarota itp itd

ja biore odpowiedzialnosc na siebie za swoje zycie i zle moce sie trzymaja z daleka ode mnie

Nie, moze dlatego, że mnie nie znasz, jednakże bardzo się mylisz.

Kazdy powinien odpowiadac za siebie, a winy szukac najpierw u siebie samego.

Magia, tarot.. ja sie po prosu tym nie bawie, a jak ktos chce to okej, niech jednak zna ryzyko.

 

Nie chce chyba wiecej polenizowac w tym temacie, nie teraz.

 

Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mahadeva

Wielu tarocistów gubi ich własna pycha, chcą być panami cudzego losu. Łudzą się, że pomagają innym, tymczasem jednemu faktycznie pomogą ale drugiemu zaszkodzą. Czasem zastanawiam się, czy karty faktycznie pokazują przyszłość, bo jeśli tak, to dlaczego tarocista nie potrafi przewidzieć liczb totolotka? Według mnie większość wróżbitów zwyczajnie manipuluje ludzkim umysłem, sugeruje pewne zdarzenia a człowiek potem dąży do ich spełnienia. Same karty wydobywają z podświadomości ukryte emocje, najczęściej lęki, a ponieważ emocje te mogą mieć bardzo silną energię, więc istnieje spore prawdopodobieństwo, że przyciągną odpowiednie zdarzenia i na tym polega samo wróżenie, to sugerowanie pewnych możliwości, ale głupotą wielu tarocistów jest ferowanie ostatecznymi wyrokami wedle własnego uznania. Jeśli się w ten sposób traktuje tarota, jedynie jako możliwość manipulacji ludzkim losem, to trzeba ponieść tego konsekwencje. Przekonałem się, że szczera modlitwa często może usunąć wydobyty z podświadomości lęk przy pomocy kart, a co za tym idzie może zmienić tok wydarzeń, czyli nic nie jest przesądzone, jak to myślą niektórzy tarociści. Dodam niektórzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość LuckyBoy94

Często jest tak jak mówisz.

Ale mylisz się zupełnie ; D Gubisz sens głowny Tarota i prawdziwych Tarocistów.. Mimo, ze dodajesz "niektórzy".

Mi karty ukazały pewną osobę, szczegóły wszystkie się zgadzały (np wlosy, wzrost, szkola, zainteresownia, ..) i po pol roku okazuje sie, ze naprawde widze te osobe. Ale cos sie zmienilo, nie bylismy razem.

Szczera modlitwa nie ma granic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mahadeva
Często jest tak jak mówisz.

Ale mylisz się zupełnie ; D Gubisz sens głowny Tarota i prawdziwych Tarocistów.. Mimo, ze dodajesz "niektórzy".

Mi karty ukazały pewną osobę, szczegóły wszystkie się zgadzały (np wlosy, wzrost, szkola, zainteresownia, ..) i po pol roku okazuje sie, ze naprawde widze te osobe. Ale cos sie zmienilo, nie bylismy razem.

Szczera modlitwa nie ma granic.

Jeśli masz opis człowieka, prędzej czy później na takiego w życiu natrafisz, mogła to być całkiem przypadkowa osoba skoro nic z tego nie wyszło. Nie znam na tyle tarota by ostatecznie coś przesądzać, ale mam wiele wątpliwości co do zdolności wróżbiarskich większości tarocistów. Tarot pozwala przewidywać losy ludzi bo ludzkim umysłem można manipulować by szukał okazji do spełnienia wróżby, natomiast nie ma wpływu na materię czy istoty pozbawione umysłu jak zwierzęta. Niech któryś tarocista postawi karty swojemu pieskowi, czy będzie w stanie przewidzieć jego przyszłość bez manipulacji umysłem, którego ten nie posiada. Czy faktycznie karty przewidują przyszłość to kwestia sporna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość LuckyBoy94

1.

Jeśli masz opis człowieka, prędzej czy później na takiego w życiu natrafisz
- ależ Ty jesteś sceptyczny. Chyba nie ma sensu tego kontynuować ;p. Choć muszę Ci pogratulować poglądu, jeśli wzrost, włosy, oczy, cechy charakteru, wiek, zainteresowania (i takie tam cosie), czas kiedy masz zobaczyć tę osobę i miejsce się schodzą, to tak, to jest zbieżność...

 

2.

Czy faktycznie karty przewidują przyszłość to kwestia sporna.
- albo w cos wierzysz, albo nie, Ty masz podejscie sceptyczne. Jak to Siloam napisal "nie można być trochę w ciąży".

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mahadeva

Ja mam do tarota inne podejście, to dla mnie praca z podświadomością, poznawanie siebie. Mam nadzieję, że nigdy nie pokuszę się o przewidywanie przyszłości swojej czy innych, bo to stąpanie po niepewnym gruncie i jak dla mnie to na razie tylko iluzja, a konsekwencje tego ponosi się jak w poście na początku tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Same karty wydobywają z podświadomości ukryte emocje, najczęściej lęki, a ponieważ emocje te mogą mieć bardzo silną energię, więc istnieje spore prawdopodobieństwo, że przyciągną odpowiednie zdarzenia i na tym polega samo wróżenie

 

Ja pojmuję dywinację nieco inaczej.

W Twoim życiu są punkty, przez które musisz przejść, bo tak jest Ci przeznaczone. Natomiast to jak przejdziesz z punktu A do punktu B zależy od Ciebie. Dywinacja pokazuje możliwe drogi jakimi można przejść z jednego punktu do drugiego. Sęk w tym, że samo podejrzenie trasy sprawia, że pewne drogi zamykają się i nie można z nich skorzystać. To pewna forma ceny za ludzką ciekawość.

 

Sam Tarot jako taki oczywiście nie służy li jedynie do podglądania tego co będzie - zauważam niestety, że inne zastosowanie niż wróżebne jakoś nie jest zbyt popularne np. na tym forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja takoż rzeknę - jeśli ktoś chwyta się Tarota (czy też magii ogółem) z przekonaniem że coś może go opętać lub nawiedzić jego dom - to ma gwarancję, że prędzej czy później tak właśnie się stanie. Nawet jeśli miałaby to być choroba psychiczna wynikająca z paranoi, a nie żaden duch czy demon. A tymczasem przyczyny takiego a nie innego stanu rzeczy może należałoby szukać w czymś innym ? Być może źle działo się już wcześniej, ale dopiero zajmowanie się takimi rzeczami otworzyło ci oczy i umysł na tyle, by to zauważyć i zacząć się martwić ?

Co do tych "prądów" i tak dalej - mózg ludzki ma ogromną moc, z której zwykle nie zdajemy sobie sprawy. Otóż potrafi on bardzo wyraźnie "wizualizować" to, co chcemy zobaczyć, usłyszeć, poczuć. Przykładowo - znam dwa przypadki osób, które co kilka nocy (a czasem nawet co noc) były budzone bardzo silnym, trwającym zwykle kilka sekund uczuciem przytulania - zupełnie takim, jakby ktoś w nocy kładł się obok i bardzo mocno je obejmował. Osoby te po przebudzeniu jeszcze przez jakąś sekundę bądź dwie miały to uczucie, a potem ono zupełnie nagle znikało. Jedna z tych osób coraz bardziej roztrzęsiona tymi nocnymi "napadami" odwiedziła z tuzin psychologów (odwiedziła nawet kardiologa, by wykluczyć problemy z sercem i układem krążenia), zanim ktoś uświadomił ją, że istnieje specjalista taki jak parapsycholog i można się do niego wybrać. Okazało się, że w obu przypadkach mózg reagując na poczucie ogromnej samotności i (prawie paniczną) chęć znalezienia sobie kogoś, próbował wytworzyć tym osobom dość nieudolną namiastkę bliskości.

Rozpisuję się nie bardzo na temat, ale chcę pokazać, że istnieją podstawy by przyjąć, że te "prądy" i poczucie, że "to wszystko przez Tarota" to wytwór kierowanego wiarą umysłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście wierzę w coś, co zwie się prawem przyciągania. Jeżeli będziemy sobie wmawiać, że coś się nam stanie to podświadomie sami będziemy dążyć do nieszczęścia.

Zacząłem pracę z tarotem 2 tygodnie temu i na początku czułem negatywną energię, do tego ciągle wpadały mi w oczy negatywne i przygnębiające karty jak diabeł, śmierć, wieża czy 10 mieczy. Było to spowodowane tym, że przeczytałem przed kupnem wiele negatywnych opinii na jego temat. Po oczyszczeniu kart i zrozumieniu, że to tylko narzędzie sytuacja się uspokoiła. Postanowiłem, że nigdy nie użyję ich w złym celu i dam sobie czas na naukę, zanim zacznę ich używać. Na razie nie złamałem postanowienia, mimo że w pierwsze dni bardzo chciałem ich użyć. Do 10 grudnia chcę poznać całe WA, a potem pomyślę co robić dalej :) Naprawdę nie chcę być osobą, która wie wszystko o przyszłości i umie czytać ludziom w myślach. Kupiłem tarota, bo poczułem (nie wiem jak to nazwać) jakby powołanie...

To karty mają służyć człowiekowi, a nie człowiek im. O tym należy pamiętać, zajmując się czymkolwiek i używając czegokolwiek. Szczególnie gdy mamy do czynienia z ezoteryką, od której łatwo jest wpaść w paranoję, jeżeli za bardzo ingeruje w nasze życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość LuckyBoy94

Drogi Ushu

śmierć czy wieża nie muszą być negatywne.. zależy od "kontekstu"..

Coż.. Nie chcesz uzywac kart do zlych celow? A uwazasz ze w jakich ma Ci on niby pomoc?

Łudzisz się, przed tarotem ostrzegam raz jeszcze. Nie jest dla każdego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz wiem, że te karty które wcześniej podałem nie są złe, ale wtedy nie znałem ich znaczenia, a jednocześnie nie kojarzyły mi się zbyt dobrze :)

Może tarot nie jest dla każdego, ale skąd mam niby wiedzieć czy akurat dla mnie jest przeznaczony, czy nie?

 

Poczułem, że powinienem go kupić i zrobiłem to. Nie była to spontaniczna decyzja, a uczucie rosnące przez kilka lat. Rozumiem, że wiele ludzi skończyło źle, ale sami sobie zaszkodzili. Takie jest moje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki.

Jednak gdyby rzeczywiście psuł, nikt by się nim nie zajmował :)

Bardziej boję się, że komórka, której staram się prawie nie nosić, źle wpłynie na moje zdrowie niż że tarot zrujnuje mi życie osobiste :)

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może tarot nie jest dla każdego, ale skąd mam niby wiedzieć czy akurat dla mnie jest przeznaczony, czy nie?

 

Popracujesz kilka lat z kartami i będziesz wiedział czy jest to dla Ciebie czy nie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami trzeba kilku lat, żeby przekonać się, że jednak to jest to.

Może to kwestia tego, że sam zaczynałem przygodę z kartami dość wcześnie (jeszcze w czasach licealnych) i dopiero po jakimś czasie zrozumiałem do czego tak naprawdę można go używać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość LuckyBoy94

Oj to chyba cienką miałeś wyobraźnię i kreatywność ;D

Czasami wystarczy tydzien, albo nawet i jeszcze mniej.

Mówię to z doświadczenia, z tych tarocistek które znam w realu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaisaran2,

 

Dobre żarty. Ciekawe co powiesz o opętaniach ateistów, którzy ani w Boga ani szatana nie wierzyli. Też będziesz to tłumaczył przekonaniami i podświadomością?Jak można twierdzić, że obiektywny świat duchowy może zależeć od subiektywnych wyobrażeń?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym jeszcze dodać, że nie chce wyjść na jakiegoś kozaka, który wie wszystko. Po prostu uważam, że albo czujemy się na siłach i próbujemy podjąć się jakiemuś wyzwaniu, albo boimy się zostawiamy to w spokoju. Nie można mieć jakichś pośrednich uczuć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siloam - A ten od razu z kłami wyskakuje, no ;) A gdzie w moim poście jest zdanie "opętania nie istnieją, to tylko podświadomość" ? Nie wiem, czy istnieją czy nie, nie umiem się do tego ustosunkować. Jednak nierozsądne jest mówienie "to na pewno opętanie" za każdym razem, kiedy coś zacznie się psuć. Mój post dotyczył osób wmawiających sobie niejako, że "jak coś zrobię źle, to zostanę opętany".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe co powiesz o opętaniach ateistów, którzy ani w Boga ani szatana nie wierzyli.

 

Co ciekawe część owych ateistow pochodziła z rodzin religijnych bądź głęboko religijnych. Ciężko jest usunąć z umysłu konstrukt, który Ci wpajają przez kilkanaście lat i po prostu zostać ateistą.

Na podobnej zasadzie zdarza się u ateistów (a raczej osób, któe chcą za ateistw uchodzić) nerwica eklezjogenna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja przeczytalam swiadectwo wrozki i chyba wlasnei spale karty.. dla czystosci sumienia.. chcoiaz w nich ciagle komus wychodzilo,ze i tak wroce ;/... ja chce byc fair wobec siebie Boga i ludzi, ktorym moglabym wrozyc... rozne skutki sa odbioru.. nie chce niczego naginac... lepiej nie wchodzic w cos nawet palcem nic poslizgnac sie i moze utopic..

 

a ja i tak jzu weszlam, jesli uda sie wyjsc to luz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...