Skocz do zawartości

Nieudana hipnoza - powody.


mefisto

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

W świetle wydarzeń z poprzedniego roku (chyba) chciałabym zapytać jakie mogą być powody, dla których nie każdego można zahipnotyzować.

 

Jedną opcje dowiedziałam się od psychologa: nie można zahipnotyzować ludzi ze zmienioną podświadomością.

 

Jakie macie informacje na ten temat?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzi, którzy nie chcą tego dobrowolnie.

 

Na przymus się nie da, to znaczy da. Ale to sztuczki.

 

 

I co to znaczy "zmieniona podświadomość"?

 

Przecież podświadomość jest zmienna, to znaczy "dane", które się w niej znajdują, co chwilę ulegają zmianom.

Edytowane przez Rytus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Tak jak Rytus powiedzial kazdego kto jest otwarty na hipnoze mozna zahipnotyzowac. Niektorzy moga byc w takim stanie psychicznym, ze odpowiednia koncentracja jest niemozliwa nawet pomimo staran i wtedy moze byc ciezko.

 

Pozdr,

Marek

 

P.S.

Ten Twoj psycholog chyba nie rozumie co to jest podswiadomosc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

chyba nieco bardziej teraz to rozumiem, zmieniona podświadomość - racja bzdura. Ale połączenie z nią może być różnie zakłócane, np. przez strach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

W teorii każdego można zahipnotyzować, ponieważ cały czas jesteśmy w transie (swoim własnym), dzięki sugestii można ten stan transu modyfikować. Nawet jeżeli osoba "hipnotyzowana" zna techniki (czasem łatwiej taką osobą podejść) nie oznacza to, że nie da się jej "zahipnotyzować".

Łatwiej jest to zrobić z osobą otwartą na sugestie, można też samemu taką osobę otworzyć "sztuczkami".

Największym ograniczeniem jest strach - zamyka praktycznie wszystkie drogi.

Jedynym przypadkiem osób, które muszą wyrazić zgodę/chęć (inaczej się nie da) są osoby których umysł jest wolny od wszystkiego :)

 

Dlatego, aby "hipnoza" się udała, powinna być przeprowadzana na osobach chętnych - gdzie pomiędzy hipnotyzerem a osobą hipnotyzowaną występuje zaufanie :)

 

Pozdrawiam

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W teorii...

 

Prawda jest taka, że nie wprowadzisz nikogo w hipnozę jeśli nie będzie chciał z Tobą współpracować. Owszem, można podrzucać różne sugestie podczas rozmowy itd itp i jakoś manipulować osobą, ale wtedy to nie jest hipnoza ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zmienia to jednak faktu, że pomimo moich chęci i wyrażonej zgody, dobrego kontaktu z hipnotyzerem, byciem w transie - się nie udało. Były jedynie mgliste obrazy szybko zniknęły, zajęła je czerń i było tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jak piszesz byłaś w transie, to generalnie mogły wystąpić dwie przyczyny tego, że nie mogłaś widzieć.

 

1 - Byłaś za słabo zrelaksowana - należało pogłębić relaksację np: poprzez odliczanie lub procedurę wizualizacyjną albo wykonanie hipnozy w hipnozie.

2 - Masz w sobie za mało światła lub masz odcięty do niego dostęp - należy usunąć przeszkody w dostępie do światłła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja koleżanka np. nie dała wprowadzić się w trans profesjonalistom, a mi pozwoliła na to mimo braku doświadczenia. Kwestia zaufania. Dlatego uważam, że każdą osobę da się zahipnotyzować, ale nie każdy może to zrobić i też nie zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Założyłem że mefisto była w hipnozie a jedynie nie mogła w niej pracować. Hipnotyzer z praktyką umie zdobyć zaufanie i doskonale wie czy udało mu się to zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 - Masz w sobie za mało światła lub masz odcięty do niego dostęp - należy usunąć przeszkody w dostępie do światłła.

A z czym ma związek owo światło? Czy ludzie nawet mało że tak to ujmę oświetleni dają się jednak zahipnotyzować, jak np. uzależnieni?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie zmienia to jednak faktu, że pomimo moich chęci i wyrażonej zgody, dobrego kontaktu z hipnotyzerem, byciem w transie - się nie udało. Były jedynie mgliste obrazy szybko zniknęły, zajęła je czerń i było tyle.

 

 

Niektórych się po prostu nie da zahipnotyzować. Też jestem niby takim przypadkiem - trzeba po prostu przywyknąć i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż to masz problem bo z jednej strony musisz czyścić monitor a z drugiej strony, to masz jeszcze bardzo długą drogę do tego by wygrzebać się z naukowej iluzji i dotknąć rzeczywistej wiedzy.

Prof. Pająk powiedział: "Nauka, która w swej materii nie uwzględnia Boga nie jest prawdziwa w świecie przez niego stworzonym".

Ilość i jakość naszego światła jest wprost proporcjonalna do przestrzegania Prawa Wolnej Woli. Jego brak jest przede wszystkim efektem naruszania tego prawa. Niedostatki światła spowodowane także są: obecnością bożka ( W przypadku osób wykształconych niemal w stu procentach), przyłączami negatywnej energii, ataku energetycznych pasożytów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest kwestia wiary lecz doświadczenia. Posiadam na to około trzech tysięcy dowodów w postaci nagrań gdzie pacjenci opowiadają o istocie światła. Czyż głupcami nie byli nazywani ci, którzy nie mając żadnej wiedzy w temacie próbowal kombinować nawijając innym makaron na uszy?

Niestety nie można prowadzić dyskusji z kimś, kogo jedynym argumentem w dyskusji jest zapluty kawą monitor.

Edytowane przez hipnotyzer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja się kończy gdy ktoś definitywnie odrzuca argumenty empiryczne, bazując jedynie na niejasnych subiektywnych doświadczeniach.

Za każdym razem, gdy ktoś stara się forsować teorię uniwersalną, powołując się na ufologów, boga tożsamego z koncepcją chrześcijańską mówię stop. Koncepcje chrześcijańskie, monoteistyczne nie są uniwersalne, są masowe i przytłaczają, przynajmniej nas żyjących w kraju chrześcijańskim.

Na sam koniec chciałbym zauważyć, że doświadczenie można interpretować na różne sposoby, smugi na niebie jako dzieło kosmitów, grypę jako wynik klątwy, wierzyć, że doświadczenie ma takie podłoże, a nie inne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest kwestia wiary lecz doświadczenia. Posiadam na to około trzech tysięcy dowodów w postaci nagrań gdzie pacjenci opowiadają o istocie światła. Czyż głupcami nie byli nazywani ci, którzy nie mając żadnej wiedzy w temacie próbowal kombinować nawijając innym makaron na uszy?

Niestety nie można prowadzić dyskusji z kimś, kogo jedynym argumentem w dyskusji jest zapluty kawą monitor.

 

Chodzi o te słynne readingi, które zamieszczałeś kiedyś na tym forum? Gdzie ludzie połączeni ze swoim "Wyższym Ja", opowiadali historie o przejściu w czwarty stopień gęstości po 2012r., przechodzeniu przez ściany etc.?:>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malkut masz racje i dlatego nie powołuję się na ufolgów, monoteistyczną koncepcję chrześcijańską ani żadną inną, choć używam słowa Bóg w rozumieniu absolut. Jeżeli losowo 1000 osób doznaje czegoś, co w przypadku pojedynczej osoby można by określić jako subiektywne, to biorąc pod uwagę skalę tego czegoś trzeba uznać to za empiryczne ( doświadczalne ) w dodatku mające konkretne powiązania z innymi empirycznymi zjawiskami co z kolei zamyka możliwość różnorodnych interpretacji. Twoje argumenty są tego samego rzędu co naukowców współczesnych Kopernikowi. Uwczesna teoria uniwersalna runęła 300 lat po Koperniku. Nie zakładaj więc a priori, że jest ona jedyna, idealna i nienaruszalna bo właśnie takie podejście ma cechy monoteistyczne. Naukowe dogmaty nieustannie się sypią choć ludzie tego z reguły nie zauwazają ( np:założenie, że prędkość światła jest najwyższa) a współczesna nauka to niesamowity bufor i arogancja.

Tysiące doświadczeń moich pacjentów (nawet jeżeli uznasz je za subiektywne), to i tak są empiryczne dające możliwość wnioskowania statystycznego.

Te doświadczenia po prostu są i są niezależne od przekonań, światopoglądu, wyznania, narodowości, płci, wieku. Nauka poprzez swoją ignorancję nie chce przyjąć do wiadomości, że takie zjawiska zachodzą a tym samym nie chce ich badać, gdyż naruszałoby to fundamenty obecnej teorii uniwersalnej, która to dla ludzi o zamkniętych umysłach jest teorią ostateczną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fundamenty obecnej teorii uniwersalnej

 

mały offtop z mojej strony (ruda posprząta)

 

Co nazywasz "obecną teorią uniwersalną" w nauce?

Edytowane przez Kobalt60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że on nie mówi o teorii uniwersalnej w świetle nauki ;]

 

Poza tym w świecie nauki nie ma uniwersalnej teorii wszystkiego, więc nie ma co padać, pod napływem różnych oświeconych argumentów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niepotrzebnie daję się wciągać w filozowficzne dywagacje gdyż to nie moja domena.

Na marginesie istnieje teoria unifikacji czyli uniwersalna teoria wszystkiego tj. teoria superstrun ale nie oto tu chodziło. Chodzi o to, że nauka założyła a priori ze istnieje tylko to co możemy dotknąć (zbadać za pomocą pięciu zmysłów, które nawet wspomagane przez zaawansowaną technologię nie dają pełnego obrazu rzeczywistości w której istniejemy). Tym samym wyrzuciła ze swojego pola zainteresowań wszystko to co poza ten schemat wykracza autorytarnie twierdząc, że takich rzeczy nie ma, że jest to niemożliwe, absolutnie nie próbując takich zjawisk badać. Mało tego, nawet dowody, które możemy dotknąć a one naruszają istniejące teorie są pomijane lub niszczone by nie odsłaniały prawdy na temat błędnych naukowych teorii ( Richard L. Thompson "Zakazana archeologia ). W efekcie nauka akademicka nawet nie próbuje badać wielu powszechnie znanych zjawisk np: zjawiska cudownych uleczeń, nawet nie chce uznać, że takie coś istnieje. To czym się zajmuję to jest prywatne badanie jednego z tych dla nauki niewygodnych i niechcianych zjawisk jakim jest nasza naturalna zdolność do samoleczenia się a także do leczenia innych a nawet zwierząt z wykorzystaniem jedynie naszego wewnętznego światła, którego moc jest śilniejsza niż jakiegokolwiek znanego lekarstwa, którym to światłem możemy leczyć ludzi niezależnie od odległości w jakiej znajduje się od nas nasz pacjent, także możemy z łatwością, często jednym zabiegiem wyleczyć choroby absolutnie dla akademickiej medycyny nieuleczalne jak np: stwardnienie rozsiane. Podam przykład jednego z moich ostatnich pacjentów. Zgłosiła się do mnie kobieta w zaawansowanym wieku mająca problem z utrzymaniem moczu. Dotychczas oficjalna medycyna leczyła ją całymi latam bez jakiegokolwiek pozytywnego skutku. Ostatecznie stwierdzono, że pozostają już tylko pampersy. Kobieta ta w jednym zabiegu hipnozy usunęła trapiącą ją dolegliwość związaną z utrzymaniem moczu. Krytycy zaraz powiedzą bo to sugestia, albo placebo i można by siś z tym zgodzić gdyby nie przypadek psa z taką samą dolegliwoscią, który został wyleczony na odległość i przez osobę, która widziała go tylko na zdjęciu. Taki właśnie przykład nie da się negować za pomocą placebo lub sugesti.

Przypomnę, że powodem tej całej dyskusji jest to, że stwierdziłem iż przyczyną braku możliwości efektywnej pracy w hipnozie jest brak tego właśnie światła, które to jest tą naszą niesamowitą mocą. I nadal tak twierdzę niezależnie od tego czy oficjalna nauka chce to widzieć czy chce być ślepa bo narusza to jej dogmaty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli szukasz teorii wszystkiego to aktualnie namiastką jest model klasyczny, który i tak jest cienki i się sypie. Teorii uniwersalnych jest więcej niż jedna (bo nikt ich nie potwierdził). Teoria strun ma aspiracje do takiej teorii ale nią nie jest bo nikt jej nie potwierdził doświadczalnie. Wszelkie eksperyment są w fazie planowania ;]

 

Nauka zakłada istnienie rzeczy, który jeszcze nie udało się w żaden sposób zmierzyć- np grawiton, do niedawna bozon Higsa

 

Masz dziwny obraz świata nauki, ale gwarantuje Ci, że jest w nim mnóstwo ludzi z naprawdę otwartymi umysłami i to co opowiadasz do wierutna bzdura krzywdząca ludzi, którzy często poświęcili swoje życie by czegoś dowieść. Niestety ezoterycy uwielbiają płakać, że nauka coś odrzuca zamiast z odpowiednią skrupulatnością spróbować tego dowodzić.

 

Do niedawna psychologia nawet nie była uznawana za naukę, a dzisiaj masz już naukę z pogranicza psychologii informatyki i filozofii- kognitywistkę ;]

 

Reszty posta nie będę komentował, bo ma poziom "mamo, on mówi, że kłamie". Niech dowiodą skrupulatnymi badaniami, że mają rację, a nie, że odwalają mistyfikację.

 

a co do pana Thompsona :) to śmiech na sali ;D

 

Kiedyś bakterię i wirusy to były demony i kara boska. Skoro zajmujesz się hipnozą zawodowo zbuduj teorię i spróbuj jej dowieść we współpracy z światem naukowym psychologii bądź kognitywistyki. Może Twoje światło okaże się czymś istotnym w świetle naukowym, albo ezobzdurką. Naukowcy nie powinni bać się porażki

Edytowane przez Kobalt60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś bakterię i wirusy to były demony i kara boska. Skoro zajmujesz się hipnozą zawodowo zbuduj teorię i spróbuj jej dowieść we współpracy z światem naukowym psychologii bądź kognitywistyki. Może Twoje światło okaże się czymś istotnym w świetle naukowym, albo ezobzdurką. Naukowcy nie powinni bać się porażki

 

Chciałbym to zobaczyć. Jak pan hipnotyzer będzie udowadniał wspomniane w readingach jego pacjentów przejście w czwarty stopień gęstości po 21.12.2012 r. i pokazywał jak ludzie przechodzą przez ściany. Może nawet sam to przechodzenie przez ściany zademonstruje. Nobla pewnie nie dostanie, ale Nagrodę im. Darwina jak nic ma w kieszeni:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro zajmujesz się hipnozą zawodowo zbuduj teorię i spróbuj jej dowieść we współpracy z światem naukowym psychologii bądź kognitywistyki. Może Twoje światło okaże się czymś istotnym w świetle naukowym, albo ezobzdurką. Naukowcy nie powinni bać się porażki

 

Jeżeli się znajdzie taki naukowiec albo ty takiego podeślesz, to od razu idę na współpracę. Oczywiście mam teorię i gotów jestem przeprowadzić nie tylko jeden ale nawet tyle ile będzie trzeba eksperymentów by nikt nie miał żadnych wątpliwości.

Składałem wiele propozycji w tym dziekanowi naukowemu Szczecińskiej Akademii Medycznej. Wniosek - W najlepszym razie naukowcy nie lubią odkrywców, którzy nie są z ich kręgów a do tego jeszcze nie są naukowcami. Zresztą nie ja pierwszy się o tym dowiedziałem, wspomnę tylko o Łągiewce i jego zderzaku czy człowieku, który zbudował miniaturową i niesamowitej mocy spawarkę czy rodaku, który zbudowal pierwszego w świecie laptopa.

 

Chciałbym to zobaczyć. Jak pan hipnotyzer będzie udowadniał wspomniane w readingach jego pacjentów przejście w czwarty stopień gęstości po 21.12.2012 r. i pokazywał jak ludzie przechodzą przez ściany. Może nawet sam to przechodzenie przez ściany zademonstruje. Nobla pewnie nie dostanie, ale Nagrodę im. Darwina jak nic ma w kieszeni:P

 

Szamanie nie wiem co sobie ubzdurałeś. Mam nadziję, że z twoim umysłem wszystko w porządku, więc sprecyzuj bądź odpuść sobie.

Edytowane przez Kobalt60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szamanie nie wiem co sobie ubzdurałeś. Mam nadziję, że z twoim umysłem wszystko w porządku, więc sprecyzuj bądź odpuść sobie.

 

Z moim wszystko w porządku. Życzę podobnego zdrowia.;)

 

A teraz cytat:

 

 

Zamieszczone przez hipnotyzer 02-11-2009, 22:15

 

Sesja Beaty, inne systemy istnienia

 

- Proszę powiedz skąd tak naprawdę pochodzisz?

- Tam skąd... Tam gdzie pamiętam, gdzie byłam wcześniej tam już zrobiliśmy wszystko, ale tam już nie ma słońca.

- Proszę dodaj szczegółów co to za cywilizacja i jak ona wyglądała?

- To bardzo gdzieś jest blisko. Bardzo blisko. Czuję się tak jakbym, jakby to jest dziwne, jakby to też była Ziemia, ale to nie jest Ziemia. Tam zgasło nam już słońce, ale jaki tam jest spokuj...

- Czy to zgaśnięcie słońca oznaczało zagładę tej cywilizacji?

- Tak.

- Czy ta cywilizacja posiadała ciała fizyczne?

- Tak, takie bardzo rzadkie ciała mamy, bardzo rzadkie ciała mamy.

- Rozumie, że te ciała umarły?

- Nie, nie, nie umarły, my się rozpuszczamy po prostu, jesteśmy tacy letcy, jesteśmy tacy jakby z mgły. Byliśmy kiedyś gęściejsi ale, ale coś się stało tam, po prostu już się nasz czas skończył tam i my wszyscy wiedzieliśmy, że musimy gdzieś iść. Nie wszyscy poszliśmy tu niektórzy są gdzie indziej. Tam już się wszystko wypełniło już, na Ziemi też się kiedyś wypełni, ale jeszcze daleko.

- To,że trafiłaś na Ziemię wiązało się z jakimś twoim duchowym talentem, czy też z misją którą miałaś tu wykonać?

- Ludzie muszą zrozumieć, że są, że nie ma ograniczania. Ludzie muszą zrozumieć, że są, że my wszystko możemy, ale sama przyjęłam na siebie ogromnie dużo ograniczeń, bo mam, bo mamy być jakby dowodem, nie wiem czy umie to wyjaśnić, to strasznie trudne jest.

- Czy z tego powodu cierpisz?

- Czasem cierpię, czasem nie rozumie, ale kiedyś zrozumie. Bo pamięć znika.

Kiedy tu, kiedy tu przyszliśmy, to mieliśmy dużą pamięć, ale ludzie na Ziemi mają inne przekonania. Oni są jeszcze bardziej gęści i nie rozumieją tego. W moim domu tam, tam w moim domu nie było już takich rzeczy jak dom, jak budynki, bo my nie byliśmy tacy jak wy, my nawet przechodziliśmy przez siebie nawzajem.

...My też staniemy się kiedyś rzadsi, ludzie nie są na to jeszcze gotowi. Ludzie często chcą wiedzieć za dużo, widzisz to, że my jako ludzie się rozwijamy to jest jedna rzecz, ale my najpierw musimy nauczyć się inaczej funkcjonować, bo bez tego nic nie pójdzie dalej. Można gdybać. Wszystko przyjdzie w swoim czasie. Nie macie pojęcia czasu, to wcale nie jest tak, że wam się wydaje, że to już za chwilę. To jest względne, to zależy od tego na ile my będziemy gotowi. Ja nie mam celu uczestniczyć w tym co się zadzieje dalej, tylko w tym by siebie i innych do tego przygotować. Reszta nie jest moją rolą bo ja już to przerobiłam na mojej planecie.

 

i...

 

Napisane przez hipnotyzer 3.11.2009 16:28

 

Polaryzacja to termin fizyczny i oznacza biegunowość i często mówimy np: biegun polarny. nie wiem czy to powiedzenie jest poprawne gramatycznie ale takowe istnieje i dobrze ilustruje ten termin. Jak zauważyła Vesanya w Świecie istnieją poziomy gęstości intelektu, gdzie my jesteśmy u progu do wejścia do 4 gęstości.

Edytowane przez Wiedźmin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hipnotyzerze przykro mi z Twoich niepowodzeń.

 

Na poznańskim UAMie np geolodzy współpracują z amatorami w sprawie badań meteorów, bo zdają sobie sprawę, że wiele odkryć to kwestie pasji, a nie naukowego przygotowania.

 

Po prostu poddałeś się po jednej próbie i teraz opowiadasz bzdury o świecie nauki. Jak nie Polska to też są zagraniczne ośrodki badawcze. Można też dokształcić się samemu z zakresu prowadzenia takich badań dyskutując z przedstawicielami nauki i podjąć się eksperymentów na własną rękę. Jakkolwiek nie brzmiałyby szalenie Twoje teorie życzę Ci powodzenia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na marginesie prawdziwe badania to nie jest kwestia podszkolenia się ale pieniedzy.

 

Wybacz Silvey ;D

 

buahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha :D

 

No to Ci nie wróżę kariery naukowej jeśli nie nauczysz się obrabiać statystycznie danych lub masz zerowe pojęcie o metodologii prowadzenia badań w danej dziedzinie. Miłej wyprawy z kijem na księżyc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pan hipnotyzer będzie udowadniał wspomniane w readingach jego pacjentów przejście w czwarty stopień gęstości po 21.12.2012 r. i pokazywał jak ludzie przechodzą przez ściany. Może nawet sam to przechodzenie przez ściany zademonstruje. Nobla pewnie nie dostanie, ale Nagrodę im. Darwina jak nic ma w kieszeni:P

 

Samanie wiejski mówisz, że masz dobre zdrowie ale nikogo tym nie przekonujesz skoro mówisz o gruszce a rzucasz pietruszkę. Wyjaśnij co ma wspólnego przytoczony przez ciebie fragment wcieleniowej regresji hipnotycznej z moim przechodzeniem przez jakąś ściane. Albo lepiej nie wyjaśniaj bo przy takiej logice ludzie uciekną z tego forum w tym ja również gdyż z taką logiką w zestawieniu argumentów można się tylko załamać a nie dyskutować.

 

No to Ci nie wróżę kariery naukowej jeśli nie nauczysz się obrabiać statystycznie danych lub masz zerowe pojęcie o metodologii prowadzenia badań w danej dziedzinie. Miłej wyprawy z kijem na księżyc

 

Adam1989 wygląda na to że masz problem z czytaniem ze zrozumieniem, gdyż pisałem o pieniądzach a nie o problemach ze statystyką matematyczną czy metodologią, jestem w tym na tyle dobry, że szkolić się nie muszę.

Edytowane przez Kobalt60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo jak widzisz, trudno dyskutuje się z osobą, która co palnie zdanie, to masz wrażenie, że odkrywasz następny Mont Everest :)

 

Czyli w sumie, nie widzę problemu. Jesteś dobry ze statystyki i metodologii badań z zakresu psychologii i nauk kognitywnych, ale istnieją dwie wielkie problemy w Twojej rzeczywistości. Nie potrafisz przekonać świata do swoich badań i najbardziej powszechny pojawiający się argument wśród ludzi. Nie ma pieniędzy!

Czyli mój wkład w ową dyskusję się zakończył :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samanie wiejski mówisz, że masz dobre zdrowie ale nikogo tym nie przekonujesz skoro mówisz o gruszce a rzucasz pietruszkę. Wyjaśnij co ma wspólnego przytoczony przez ciebie fragment wcieleniowej regresji hipnotycznej z moim przechodzeniem przez jakąś ściane. Albo lepiej nie wyjaśniaj bo przy takiej logice ludzie uciekną z tego forum w tym ja również gdyż z taką logiką w zestawieniu argumentów można się tylko załamać a nie dyskutować.

 

Akurat fragmentem regresji hipnotycznej był pierwszy cytat. W drugim sam mówisz o konieczności wejścia w czwarty poziom gęstości. Dlatego pytam się czy już w niego wszedłeś i przechodzisz przez ściany.

Sam we wcześniejszym poście powoływałeś się na empiryczne doświadczenia z tysiącami pacjentów. Czy te doświadczenia opierają się na relacjach podobnej jakości, jak we wskazanym wyżej fragmencie?:>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam kiedy widzę jak dyskutujesz i argumentujesz to dochodzę do wniosku, że rzeczywiście jakiś psycholog powinien zbadać i policzyć współczynnik korelacji, wpływu wykształcenia na wzrost poziomu ogłupienia. Do tego twój cynizm już upośledza twoją logikę w dyskusji bo z jednej strony twierdzisz, że światło o którym piszę jest ezo bzdurą a następnie twierdzisz, że odkrywam drugi Mont Everest. Powiedz więc kto to światło już odkrył i dlaczego naprzemiennie raz zaprzeczasz że ono istnieje a potem twierdzisz, że ono już zostało wcześniej przez kogoś odkryte i nie ma sensu bym po raz drugi odkrywał tę góre. Po za tym uwielbiasz innym wkładać słowa w usta. Otóż nigdzie nie napisałem:

Jesteś dobry ze statystyki i metodologii badań z zakresu psychologii i nauk kognitywnych
A dla twojej wiadomości statysyka jest matematyczna a nie nauk kognitywnych czy psychologicznych i służy do dowodzenia istotnych zależności we wszelkich naukach a także dociekaniach.

Jesteś poza tym w dużym błędzie twierdząc, że to czym piszę to psychologia. Odkrywane przeze mnie światło z psychologią nie ma nic wspólnego choć co nieco naukami kognitywnymi bo nawet dyletant obecnie zdaje sobie sprawę z tego, że ślimacza prędkość energii elektrycznej spowalniana w synapsach przez nośnik biochemiczny ma się ni jak do prędkości działania naszego umysłu i jest to koncepcja dziewiętnastowieczna. Nośnikiem impulsów, który może wyjaśnić prędkość i efektywność pracy mózgu jest właśnie światło.

Swiatło o którym piszę powinno być tematem badań biofizyków może poniekąd medycyny fizycznej i nauk kognitywnych pod warunkiem, że ci ostatni oprócz maszyn badających ruchy prądu elektrycznego w mózgu zaczną budować maszyny, które będą pokazywały działanie w nim światła. Tak naprawdę to co odkrywam tj. otwieranie wrót do zupełnie nowych dziedzin poznawania i wiem, że znajdą bystrzy ludzie o otwartych umysłach, których później nazwiemy prekursorami tych nowych dziedzin wiedzy. Natomiast głupki jak to głupki ktoś musi zamykać peleton.

 

Akurat fragmentem regresji hipnotycznej był pierwszy cytat. W drugim sam mówisz o konieczności wejścia w czwarty poziom gęstości. Dlatego pytam się czy już w niego wszedłeś i przechodzisz przez ściany.

Sam we wcześniejszym poście powoływałeś się na empiryczne doświadczenia z tysiącami pacjentów. Czy te doświadczenia opierają się na relacjach podobnej jakości, jak we wskazanym wyżej fragmencie?:>

 

Szamanie odpuść sobie bo twoja agresja i brak logiki bardzo ciebie kompromitują.

Edytowane przez Kobalt60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Światło nie istniej - jest tylko iluzją jak wszystko wokół.

Nauka jest piaskownicą dla lubiących się w niej bawić. A i tak nikt absolutu nie będzie w stanie przedstawić w formie wykresu czy liczb :)

Zamiast przerzucać się wiarą czy zabawami, lepiej jest "zmusić" ludzi do myślenia - bo ani w nauce ani w wierze nie ma prawdy!

Istnieje tylko pustka w której pojawiają się formy, tych form jest tyle ile istot zamieszkujących tą pustkę - więc każdy ma rację w Swojej ignorancji i nikt jej nie ma przerzucając się na wzajem wiarą, nauką bądź subiektywnym doświadczeniem. Choć właśnie subiektywne doświadczenie jest najbliższe prawdzie (Swojej własnej).

 

Z "hipnozą" czyli kierowanym transem jest podobnie - umysł podsuwa nam różnorakie formy (duchy/demony/obcy/itd.).

Z dualistycznego punktu widzenia to ma sens, natomiast z punktu widzenia jedności to są bzdury ponieważ wszystko jest częścią Siebie, a w "Ja" nie ma podziałów.

 

"Hipnoza" to tylko narzędzie do bawienia się samemu za Sobą ;)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam kiedy widzę jak dyskutujesz i argumentujesz to dochodzę do wniosku, że rzeczywiście jakiś psycholog powinien zbadać i policzyć współczynnik korelacji, wpływu wykształcenia na wzrost poziomu ogłupienia. Do tego twój cynizm już upośledza twoją logikę w dyskusji bo z jednej strony twierdzisz, że światło o którym piszę jest ezo bzdurą a następnie twierdzisz, że odkrywam drugi Mont Everest. Powiedz więc kto to światło już odkrył i dlaczego naprzemiennie raz zaprzeczasz że ono istnieje a potem twierdzisz, że ono już zostało wcześniej przez kogoś odkryte i nie ma sensu bym po raz drugi odkrywał tę góre. Po za tym uwielbiasz innym wkładać słowa w usta. Otóż nigdzie nie napisałem:

 

Proponuję chociaż spróbować przeczytać ze zrozumieniem moją wypowiedź :)

 

A dla twojej wiadomości statysyka jest matematyczna a nie nauk kognitywnych czy psychologicznych i służy do dowodzenia istotnych zależności we wszelkich naukach a także dociekaniach.

 

widzę, że czytając moje wypowiedzi rozumiesz je po swojemu żeby tylko coś przeforsować :)

 

Jesteś poza tym w dużym błędzie twierdząc, że to czym piszę to psychologia. Odkrywane przeze mnie światło z psychologią nie ma nic wspólnego choć co nieco naukami kognitywnymi bo nawet dyletant obecnie zdaje sobie sprawę z tego, że ślimacza prędkość energii elektrycznej spowalniana w synapsach przez nośnik biochemiczny ma się ni jak do prędkości działania naszego umysłu i jest to koncepcja dziewiętnastowieczna. Nośnikiem impulsów, który może wyjaśnić prędkość i efektywność pracy mózgu jest właśnie światło.

Swiatło o którym piszę powinno być tematem badań biofizyków może poniekąd medycyny fizycznej i nauk kognitywnych pod warunkiem, że ci ostatni oprócz maszyn badających ruchy prądu elektrycznego w mózgu zaczną budować maszyny, które będą pokazywały działanie w nim światła. Tak naprawdę to co odkrywam tj. otwieranie wrót do zupełnie nowych dziedzin poznawania i wiem, że znajdą bystrzy ludzie o otwartych umysłach, których później nazwiemy prekursorami tych nowych dziedzin wiedzy. Natomiast głupki jak to głupki ktoś musi zamykać peleton.

 

Tak się składa, że jestem biofizykiem. Masz możliwość przekonania kogoś do swojej teorii. Czekam :)

 

Mam tylko nadzieje, że nie zamierzasz w mózg wsadzać fotopowielacza :D

Edytowane przez Kobalt60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Genialny offtop proszę Państwa. Dawno się tak bardzo nie uśmiałem. Ale cóż - zawsze znajdzie się jakaś osoba wierząca, która nie dopuszcza do siebie logicznych i racjonalnych argumentów. Trochę smutno, że akurat na tym forum osoba ta nosi nick "Hipnotyzer", bo akurat hipnoza jest moją pracą, hobby i ważną częścią życia, a niestety tego typu wypowiedzi jakie tu przeczytałem

(pomimo, że są niezwykle zabawne) stanowią doskonałą antyreklamę hipnozy.

 

A wracając do pierwotnego tematu: mefisto - dziwi mnie bardzo wypowiedź Twojego psychologa - mówiąc delikatnie facet opowiada jakieś bzdury, prawdopodobnie starając się pokryć jakoś braki w rzetelnej wiedzy na temat hipnozy. To często zdarza się ludziom, którzy nie bardzo znają się na temacie, albo są niedokształceni. Jak coś pójdzie nie tak to zaraz mają komentarze w stylu "masz zmienioną podświadomość" albo "masz za mało światła" względnie moje ulubione "czy jesteś pewny/pewna, że kot był całkowicie czarny?" :)

 

Moim zdaniem w akurat opisanym przez Ciebie przypadku mogło nawet dojść do hipnozy, tylko nie doszło do oczekiwanego efektu. A czemu tak się stało? Cóż - stan hipnozy nie jest gwarancją kolorowych i ładnych wizji. Mogą one wystąpić podczas hipnozy, ale wcale nie muszą. Mówiąc prosto - stan hipnozy pobudza do działania naszą wyobraźnie, ale nasza wyobraźnia to nie tylko kolorowe obrazki. To również odczucia, wyobrażone dźwięki, smaki i zapachy, to "gadanie" do siebie w głowie.

Nie każdy człowiek jest wzrokowcem. W gruncie rzeczy dla większości kobiet znacznie ważniejszy od wzroku jest zmysł dotyku. I tak samo nie każdy człowiek wyobrażając sobie coś patrzy na kolorowe obrazki. Gdyby Twój pan psycholog był nieco lepiej wykształcony to zacząłby od wyjaśnienia - 'kiedy mówię wyobraź sobie coś, nie mam koniecznie na myśli obrazu. Na przykład kiedy powiem wyobraź sobie, że leżysz na plaży, możesz to zobaczyć. Ale możesz również wyobrazić sobie, że słyszysz szum fal, albo wyobrazić sobie, że czujesz ciepło słońca na skórze, możesz nawet po prostu powtarzać sobie w głowie - teraz leżę na plaży. Każdy z tych sposobów wyobrażania sobie jest poprawny. Zrób to tak, jak jest dla Ciebie najwygodniej."

 

Błąd najprawdopodobniej leżał w tym, że hipnotyzer (nawet bez świadomości tego, co robi) zasugerował Ci, że masz coś widzieć. Na przykład zadał pytanie: "co widzisz?" A ponieważ akurat u Ciebie zmysł wzroku nie jest najważniejszy (albo w tamtym momencie akurat nie był), więc wyobrażenie sobie obrazu sprawiło Ci trudność. A im bardziej naciskał, tym bardziej się starałaś i koncentrowałaś, i tym szybciej i ładniej na skutek tych starań wychodziłaś z hipnozy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...