Skocz do zawartości

4 lata ta druga... pomocy!


żabek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Jestem młodą dziewczyną mam 20lat , 4 lata temu zakochałam się o 11 lat starszym od siebie facecie, który miał już dziewczyne ale jest to typ podrywacza i flirciarza. Mieliśmy wspólnych znajomych i on w sumie ciągle przebywał w miejscowości której mieszkam u swoich znjaomych. Na początku nie lubiłam go wiedziałam że ma dziewczyne i zastanwaiałam się po co do mnie piszę i zagaduje skoro ją ma. Z czasem spodobało mi się to, że często byłam w jego "centrum uwagi" no i zaczeło się zaczelismy się spotykać po kryjomu choć znajomi wiedzieli o tym. Na początku oboje traktowalismy to jako zabawe, ale z czasem nie wiem kiedy... zakochalam się on chyba też... po 2 latach zaczelismy chodzić do łóżka, a zrobiłam to tylko dlatego, że myślałam ze może wkoncu bedziemy razem... dziś wiem ze byłam głupia... Wszyscy naciskali że powinnam zakończyć to znajomość bo mój ukochany to tchórz. bo od 2 lat zamieszkał w mojej miejscowości i po roku wprowadziła się ona... Ich związek jest straszny ciągłe kłótnie, brak zaufania, on nie chce jej (tak twierdzi) ona szaleńczo zakochana i jest w stanie znieść wszystko... wiedziała o nas, ale powiedziała że nie pozowli mu odejśc prędzej sobie zrobi krzywde... On sam nie wie czego chce mówi ze je nie kocha ze się męczy a mimo to sa razem. Przeprowadziliśy wiele rozmów , kończylismy nasz ukryty związek wiele razy ale zawsze jakoś się wydarzyło i kolejne spotkanie a po nim straszny moralniak... Wiem, że piszę chaotycznie, ale ja już nie mam sił... od prau miesiacy wysłuchał mnie i nie piszę do mnie ale za to od jakiegoś czasu ja pisze do niego a on odmawia i tylko gapi się i jak jest pijany mówi że jest mu ciężko. Ja go tak strasznie kocham i chciałabym, żeby to uczucie umarło, chcę zostać policjantką uciec z mojego rodzinnego "miasteczka" ale wiem że nic nie zmienie że bede go kochać znam siebie, poznałam wiele facetów i na siłe ale uczucie do niego jest tak silne że nie daje radyy.... Teraz wróciłam ze spaceru ze znajomymi i on też był z nią i był taki miły dla niej bo on chce się zmienić i być z nią a ja? Co ja mam zrobić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rybko masz dopiero 20 lat.

Przede wszystkim liczne spacery samotne, do lasu, żeby wsłuchać się w siebie.

Przemysleć na spokojnie to, co Ci robił, co robi nadal.

Czas może Ci pomóc.

Ale przede wszystkim Ty musisz chcieć zmiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuję Ci, miałam podobnie. To trwało 6 lat. Nie zakończył tego nawet jego ślub i narodziny dziecka. Dopiero kiedy ja zaszłam w ciążę ze swoim partnerem postanowiłam być twarda i zakończyłam to, ale nadal jest ciężko, myśli o nim same przychodzą do głowy.

 

Spróbuj zainteresować się rozwojem osobistym, to trochę pomaga spojrzeć na relacje, na siebie i na te osobe inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje:) Wiem, że jestem młoda i domyślam się jak to wygląda... ale szybko musiałam dorosnąć ze względu na życie domowe... Wiem że powinnam zmienić życie osobiste, ale ja wszystko odrzucałam, każda zmiana zawsze oznaczała "o nie, będę z dala od niego" i wszystko zostaje tu...Nie wierzę, że zapomnę o nim, ale żeby to chociaż tak nie bolało, próbowałam już wszystkiego (oprócz ucieczki), nasi wspólni przyjaciele namawiają do wyjazdu, że on nie jest wart i jest dupkiem... Do dziś chciałam walczyć, ale widzę, że on już tego nie chce... Zostawia sobie tylko furtkę, w razie "w".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochana z tego co opisujesz nic z tego nie będzie, nawet jeśli wasze drogi się spotkają to i tak będziesz cierpiec .To taki typ człowieka z kwiatka na kwiatek, idź do tej szkoły policyjnej spotkasz tam nowych ludzi ,odetchniesz będziesz miała czas na przemyślenia .Naprawdę pomyśl jeśli to Ciebie by spotkało, spotkał by następną panienkę a ty byś była ta druga... i ból coraz większy.Zobacz dziewczyny które Ci odpisały przerabiały podobne tematy z resztą ja też,nikt Ci źle nie radzi ,każda z nas wie jak to boli ,ale czy warto tak cierpiec.... powinnaś wyjechac jeśli masz taką możliwośc, uwierz mi czas goi rany...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm i tak zrobię , strasznie nie znoszę użalania nad sobą, ale kiedyś nawet największy twardziel pęka... nie chciałam zaprzątać głowy przyjaciołom, dlatego napisałam tu, żeby posłuchać ludzi patrzących na moją sytuacje trzeźwo... Czytam, jest tu wiele historii złamanych serc i każdemu strasznie współczuje bo doskonale to znam...Dziękuje za te słowa, niby nic ale wiele dają do myślenia i nastawiają do działania, działania w którym trzeba zmienić wiele:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zybko musiałam dorosnąć ze względu na życie domowe

 

I tym zdaniem wyjaśniłaś sobie przyczyny, dla których wpakowałaś się w ten związek. Poczytaj sobie o związkach osób z DDA, dopoki nie rozwiazesz w sobie tego problemu to bedziesz tworzyla zwiazki ze zlymi mezczyznami, toksyczne i uzalezniajae, wiem co mowie bo mnie tez to dotyczy. Zostaw gdzies z boku tego faceta i innych narazie rowniez, zajmij sie soba swoim rozwojem, wtedy bedziesz gotowa na stworzenie normalnego zwiazku. Jestem o Ciebie 6 lat starsza i wiele bym daa żeby cofnac sie choc do tej 20stki, wiedziec, to co wiem teraz, wtedy zupelnie inaczek pokierowalabym wlasnym zyciem. Zrob to teraz poki jestes mloda , zebys nie byla zgorzkniałą20parolatką jak ja :) Życze Ci powodzenia z calego serca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten chwilowy zapał nie zmienia faktów, że najtrudniejsze przed Tobą. Chwilowe chcenie musi przemienić się w trwałe działanie na rzecz odnowy swojego życia.

Bez zmiany środowiska (miejsca pobytu) nie widzę pomyślnych wiatrów, bowiem rana w tych okolicznościach nie zabliźni się. Czy zdecydujesz się to zmienić?

Czas leczy rany lecz taka kuracja wymaga odpowiednich warunków. Nie zauważyłem w Tobie ochoty na radykalne zmiany. Świadomość cierpień to zbyt mało, bo jeśli nie zlikwidujesz jego źródła, szczególnie wzrokowego, nie osiągniesz upragnionego spokoju i nie zapomnisz o katuszach swoich źle ulokowanych uczuć jeszcze bardzo, bardzo długo. Podstawą sukcesu to chcieć i móc zdobyć się na rozstrzygający krok. Wszystko zależy od Twojej determinacji i uporu w dążeniu do spokoju, do uwolnienia się od zmysłowych męczarni. Nie uda ci się od razu ale dzięki wytrwałości pokonasz teraźniejsze i przyszłe przeszkody.

Rady są dobre lecz stokroć ważniejsze jest wprowadzenie je w czyn. Nie wolno Ci się poddawać ani przez sekundę, aby powrotna fala żałości i nierealnych pragnień nie zniszczyła Twoich starań ku lepszemu i pozbawionego niepotrzebnych udręk życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Asvadmadh
[...] to typ podrywacza i flirciarza [...] to tchórz [...]

 

Na prawdę nie wiesz, co robić???

 

Kobieto! Opamiętaj się...

 

Na prawdę aż tak siebie nie szanujesz???

 

On sam w tym wszystkim jest nieistotny...

 

To Twój stosunek do siebie samej jest kluczem.

 

Powodzenia!

 

Mariusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szacunek w tych czasach... hm. To prawda chyba go gdzieś zagubiłam, ale często w miłości się o nim zapomina bo uczucia idą górą. Postaram się zmienić swoje życie dla siebie, by znowu być uśmiechniętą i pełną optymizmu osobą, by być oparciem dla innych a nie tylko mówić "jakie życie jest złe" i przestrzegać innych przed moją historią. Wiem, że jeszcze długa droga przede mną , ale takiej motywacji jeszcze nie miałam. Niestety czeka mnie dziś wspólne pożegnanie sezonu z przyjaciółmi i będzie tam on, ale na szczęście umiem sobie radzić z tym jak jest nie dając niczego po sobie poznać i też mogę zawsze uciec, ale bardziej boje się, bo za 3 tyg idziemy na wesele i ja jestem świadkiem a on również tam będzie, a wiem że jak on się upije to lata za mną. Ale obiecuje sobie, że będe twarda a zaraz po weselu ruszam na Gdańsk :) Trzymajcie kciuki, mam nadzieje że się nie poddam, nie tym razem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc tak, wczoraj nie widziałam się z nim ani na chwilę była zmiana planów mieliśmy się spotkać na imprezie a ja z przyjaciółką tak się upiłyśmy że jej mąż położył nas do łóżka i przespałyśmy całą impreze... Dziś był nasz wioskowy turniej w siatkę i tam spędziłam cały dzień i on również tam był , nie zamieniłam z nim ani jednego słowa była jego dziewczyna i widzę ze bardzo się zmienił do niej i dobrze ją traktuje a jak robi już to przymnie to oznacza że Przegrałam poniżyłam się już wiele razy i mam za swoje... to bardzo boli, że on ma wszystko i zapewne satysfakcje, ale już trudno jakoś przeboleje...:) Zobaczymy jak to będzie, ale dziś nie płacze więc nie jest tragicznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tym że prezgrałam nie mam na myśli że go straciłam, tylko że ja wyszłam z tego wszystkiego z niczym... szkoda że to on nie żałuje

 

Niestety, wciąż zapominasz, że nie jesteś jedyna na świecie. Przegrywasz ze zmiennością uczuć z jego strony i łudzisz się, że go nie straciłaś. Tak można myśleć przez całe życie tylko po co. Choćbyś zawiodła się jeden jedyny raz, otrzymujesz sygnał alarmowy, że nie tędy droga. Lepiej w porę z takiego wybory zrezygnować, bowiem za pierwszym razem stoi drugi i następny. Nie zamierzasz chyba kolekcjonować niepowodzeń i dać się wykorzystywać w ramach wątpliwej rozrywki.

Facet mający inną nie czuje utraty Ciebie. Zostawiając Cię potwierdził nie tylko znudzenie się Tobą lecz także brakiem uczuć. Wyszłaś bez niczego a jednak z uporem ciągnie Cię do niego, do symbolicznego kamienia, który mało, że jest nieszlachetny, posiada mnóstwo skaz.

Chciałabyś, żeby zaczął żałować a Ty, jak pierwsza lepsza naiwna, przyjęłabyś go zapominając o własnej godności i o tym, że nie jesteś miotłą do zamiatania brudów jego nielojalności.

Trida pisząc `informuj nas` nie miała na myśli relacji, w których główną rolę gra były i Twoje powroty do utraconych chwil, które powinny być nauczką a nie pragnieniem ich powrotu. Byłabyś niepoważna i poniżyła się jeszcze bardziej wiedząc, że kolejna przegrana jest jak w banku, bo kto nie zawahał się raz, ten nie będzie miał skrupułów i za drugim razem.

Twój sposób myślenia jest mieszaniem zupy nie dla Ciebie przeznaczonej, możesz co najwyżej liczyć na resztki z przypalonego dna.

A teraz pracuj nad swoją przyszłością, podając fakty oraz widoki na nowej drodze o wiele bardziej atrakcyjnej niż dotychczasowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żabek przeczytaj na spokojnie to, co sama nam napisałas i zastanów się, jak bardzo podświadomie Cię do niego ciagnie.

Mimo wszystko myślisz, 'układasz' pod niego. Z myslą o nim. Jak go uniknąć, jak go nie spotkać.

Nie tedy droga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam wszystko jeszcze raz i zgadzam się i zastanawiam co ja robie!? Naprawdę chcę się zmienić i będę do tego dążyła, 4 lata to stanowczo za długo... Nie wiem co będzie dalej, co się wydarzy, ale teraz najbardziej zależy mi na mojej karierze zawodowej i to się stanie moim celem do którego chcę dążyć... a z chorą miłością zrobie tak jak mówicie, bo dopiero czytając to co piszę widzę, że sama się krzywdzę i dopiero widzę ile mam i ile nie doceniam ... Żaden facet nie będzie marnował mi życia... Dziękuje wam za pomoc..!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehh i teraz widzę, ze masz nastawienie w druga stronę - zero facetów.

Musisz to wyśrodkować.

Karier to jedno ale relacje z drugą osoba tez sa wazne. A zamykajac sie teraz na mezczyzn pozniej mozesz miec spory problem, zeby stwiorzyc 'normalna' relacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca, na razie odpuszczę, ale wiem że są fajny faceci, tylko ja jeszcze takiego nie spotkałam, lub byłam tak zajęta myśleniem o Nim, że nie zauważyłam. Jeszcze jestem pogubiona z tym wszystkim mam milion myśli i wpadam w różne stany (widać po moim pisaniu) i od razu jak zaczynam myśleć za wiele to zmykam do rodziny, przyjaciół i jest lepiej, muszę mieć jakieś zajęcie. Wiem, że nie mogę uciekać też od tematu On, bo to we mnie siedzi i pewnie posiedzi jeszcze trochę, ale na prawdę takiej motywacji i chęci zmian jeszcze nie miałam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpocznij. Namaluj obraz, nawet jak nie umiesz. Wyjdz na spacer z kolezanka i jej psem. Powinnas sie cieszyc, ze zycie URATOWALO CIE przed zmarnowaniem go. Jakis aniol stroz nad Toba czuwa i nie pozwolil Ci na to aby stała Ci się wieksza krzywda. Napeawde mocno wierze, że jest ktos dla Ciebie specialny. Ja w Twoim wieku znalam jednego M. i wypisz wymaluj jak Twoj, u nas bylo nieco inaczej, ale dzis mam 23 i tego wlasciwego faceta obok siebie. Czasem mysle o M, ale to jest myslenie, ze ciesze sie, ze mnie juz nic z nim nie laczy. Bardzo mnie zranil tak jak Ciebie Twoj, ale babki sa twarde i zawsze sobie jakos radzimy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehh i teraz widzę, ze masz nastawienie w druga stronę - zero facetów.

 

Nie martw się z góry. "Abstynencja" w tym wieku należy do rzadkości. Gdyby na to się zanosiło, świadczyłoby o chęci powrotu do punktu wyjścia zlokalizowanego gdzieś cztery lata wcześniej.

Wstrzemięźliwość oznaczałaby przedłużenie agonii czteroletniej znajomości. Kontynuowanie planu ku karierze jest bardziej przyjemne podczas obecności dobrego samopoczucia a samotność tej opcji nie sprzyja. Przyda Ci się kuracja nieco podobna do leczenia na wzór homeopatii, czyli mała dawka tego samego, w czym doznałaś porażki. Uciekanie od normalności sprowadza jej przeciwieństwo. Bądź sobą lecz bez bagażu z nieudanej przeszłości z której powinnaś wyciągnąć właściwe wnioski.

Życie jest super, więc nie bądź słupem,

lecz idź do przodu, baterie ładuj,

bowiem nic robić potrafi głupek -

oto wyzwanie, dodajże czadu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś spędziłam miło czas... spacerowałam, zajmowałam się różnymi sprawami i zleciał mi dzień... Mając czas sam na sam pojawiają mi się w głowie myśli i rady które mi piszecie i dają mi otuchy. Sana jestem ciekawa jak się potoczy wszystko dalej, muszę jeszcze trochę przetrwać "tutaj" za nim moje plany się zrealizują ale myślę że dam radę!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest strasznie , ciężko... Ciągle walczę z myślami, dziś mam dołujące myśli ( na dodatek spotkałam Go i ją na plażowym grillu i straciłam humor na wszystko, on coś tam zagadywał, ale ja milczałam) i zamiast bawić się teraz z przyjaciółmi wróciłam do domu i idę spać, na chwile zajrzałam tu by poczytać i się z motywować , ale nie działa na tą chwile nic. Cały tydzień się motywuje, wiem że nie będzie łatwo i wiem, że jak sobie postanowiłam to odpuszczę i walczę o coś innego choć moja sytuacja w każdej dziedzinie życia jest pod znakiem zapytania... ale staram się, ale to serce strasznie boli... Nie wiem jak to wyrwać! Wiem, nikt nie wie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co to jest za człowiek, w nocy napisał do mnie sms ":)" niby nic, buźka, ale tak właśnie zaczynała się nasza rozmowa gdy jedno drugiego poszukiwało i chciało się spotkać, ja odp tym samym a on "gdzie co i jak" ... całej nocy nie mogłam spac ale mu nic nie odpisywałam i byłam ciekawa co jest grane. Rano rozmawiałam z przyjaciółką i mówiła, że siedziała w barze razem z moimi kuzynkami, moim straszym bratem i kolegą i on przyszedł do nich i gdy zobaczył, że ja grzecznie z nimi nie siedzę i mnie nie ma to pytał gdzie jestem a one, sobie żartowały... On własnie zawsze tak robił, gdy mnie gdzieś nie było a gdzie powinnam być to pisał, jak kogoś poznałam nowego, pisał że tęskni, lub że sobie szybko pociesznie znalazłam, lub że bądź szczęsliwa zasługujesz ale ja tęsknie... Myślałam, że on naprawdę chcę zmiany, a jednak znowu coś kombinuje i tego się boje... Cieszę się bo nawet nie miałam ochoty ani z nim pisac, a nie się z nim spotkać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i tak trzymaj a wyjdzie ci to tylko na dobre. Jak teraz się poddasz to za kolejnym razem będzie ci o wiele trudniej. Byłaś na każde jego zawołanie to niech on teraz wie, że już nie jesteś. Bądź silna i najlepiej znajdź sobie jakieś "hobby", zajmij się czymś żeby o nim nie myśleć. Pozdrawiam ciepło:icon_smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hallo... Mój Pan piszę do mnie i zachowuje się tak jakby mu coś znowu odwaliło nie wiem o co mu znowu chodzi... rozmawiałam z nim ale o pierdołach i zachowuje się w stosunku do niego obojętnie... Czasami mam mu ochotę wygarnąć, ale wiem że to nie ma sensu bo on by to tak zmanipulował że ja bym czuła się winna... Ja już nawet się z tego śmieje i o dziwo jest mi dobrze jak jest, jak się odzywa to zamiesza mi w myślach, ale od razu budzę się i mówię "olej to, szanuj siebie!" i myśli przechodzą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Napiszę... Trochę się zmienia, napisałam trochę bo z pewnych spraw nie jestem z siebie dumna, a mianowicie na weselu (wspominałam w jednym z wątków, że nasza ost wspólna impreza wśród przyjaciół) wymieniałam się z nim spojrzeniami, poszedł za mną podczas trwania wesela na mały spacer i chwile pogadaliśmy, ale jestem z siebie tutaj dumna, mimo błędu że wgl szliśmy razem to nic nie było między nami oprócz beznadziejnej rozmowy o nas, ale nie o nas... Później w ost godz trwania wesela, był taki barek w innej części sali (inne pomieszczenie) gdzie chodziłam sobie na herbate, byłam świadkiem i nie mogłam pić napojów alkoholowych dlatego tam uciekałam w trakce jakiś mocniejszych libacji trunkowych, on w sumie przychodził za każdym razem, ale były tam ze mnę kelenerki i więc w sumie rozmawaliaśmy wszyscy, tyle ze jak napisałam w ost godz przyszedł i trochę się rozgadaliśmy do końca wesela, o nas... ale tu nie ma co opowiadać bo to jest studnia bez dna! Dziś już prawie miesiąc minął w tym czasie straciłam bliskiego mi dziadka i tu znowu zaczyna się historia bo jego mama i mój dziadek chorowali na to samo i razem leżeli w szpitalu w tym samym czasie i razem byli leczeni, dziwne zrządzenie losu i to trochę nas, powiedzmy że zbliżyło bo wymienialismy sie informacjami o zdrowiu naszych bliskich niby dla wiedzy naszych bliskich bo my bylismy ich pośrednikami, ale to tez był pewnie pretkest by ten kontakt utrzymać, w sumie bardziej z jego strony. Po śmirci dziadka okazał mi akt łaski bo się troszzył o mnie i tutaj muszę się przyznać, że cholernie go potrzebowałam, ale zmuszałam się by dać sobie rade bez kontktów z nim przynajmniej potykania się, tylko przypadkiem. To jest tak straszne wlaczenie ze sobą, i jest bardzo ciężko i jak wyżej pisaliście jeszcze sporo przede mną. Ale zaczełam studia, studiuje tu znowu dziwne zrządzenie losu, bo z naszym w sumie z jego bardzo dobrym przyjacielem, któremu się podobam (ocywiście ma żone) ale jakieś głupie sytuacje już za nami:) ale chłopaki czesto są o siebie zazdrośni i kolega wkorzystuje trochę naszą sytuacje by mu dowalić jakimiś tekstami na mój temat "jaka to ja nie jestem super" jak widać los nie jest dla mnie łaskawy i ciągle nas coś niby nie łączy ale łączy. Miałam zmienić miejesce zamieszkania, ale przez sprawy rodzinne nie jest to na razie możlwie... Czasami się śmieje z mojego pecha, ale może to jakaś lekcja. Miłość to ciężka sprawa do ogarnięcia... Jest piękna, ale okropnie bolesna... Mówi się że każdy ma przypisanego swojego księcia /swoją księżniczkę... ale jak to odkryć, że to ta osoba- Nie wiem! ŻYCZĘ KAŻDEMU PRZEGLĄDAJĄCEMU TEN WĄTEK Z PODOBNĄ HISTORIĄ, DUŻO SIŁ I WIARY W SAMĄ/SAMEGO SIEBIE. DOSKONALE WIEM JAK ŁATWO ZGUBIĆ SZACUNEK I WIARĘ W SIEBIE, GDY SIĘ KOGOŚ POKOCHA NIEWŁAŚCIWEGO! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Po przeczytaniu tego na myśli mi przyszły takie słowa że są ludzie co”nałogowo kochają” i są ludzie co „nałogowo unikają bliskości”.

A jak takie dwa typy się spotkają i potem mają dzieci…;( to te dzieci też cierpią.

 

 

Ten facet świadomie cie oszukiwał! i nie wierz że takie typki się zmieniają.Oni tylko grają, aby stworzyć tzw " iluzję miłości"

Musisz nad sobą swoim rozwojem pracować.Po to aby nie przyciągać takich szuji-dupków co na tobie będą pasożytować.

Co mogę dodać z mego doświadczenia,kształć się,skończ szkolę,potem studia, zrób dyplom.Rób przydatne kursy, ucz się języków obcych.

Bądź kobieta niezależna finansowo.Miej prace, miej gdzie mieszkać.i najważniejsze.SZANUJ SIĘ, DBAJ O SIEBIE I SWÓJ ROZWÓJ OSOBISTY I INTELEKTUALNY!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw warto pokochać siebie samego:)

 

Polecam przeczytanie książki pt" Toksyczni rodzice", "Toksyczni ludzie" można je znaleźć w necie.

Pewnie jest jeszcze parę ciekawych książek które warto też przeczytać,filmy które warto oglądnąć.

Jak znacie takie to podajcie je tutaj.

 

Dobra rada, od niego i jego znajomych,krewnych trzymaj się z daleka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jak mozna sie spotykac po kryjomu, skoro znajomi wiedza. Sciany maja uszy, znajomi maja aparaty gebowe, ktorymi wydobywa sie mowa. Mowiac po ludzku - gadaja. Szczegolnie, jesli on byl starszy.

2. Oboje nie wiecie czego chcecie. On (teoretycznie) jest nieszczesliwy w tamtym zwiazku, ale ciagle w nim trwa. Albo masochista, albo... wiaze go z nia jakis uklad finansowy. Wspolna ekonomia potrafi zwiazac trwalej niz malzenstwo. Biorac pod uwage, ze on jest w wieku, w ktorym on sam i inni wymagaja od niego odpowiedzialnosci (i pewnie taki jest), a jednoczesnie nie ma dorobku, dzieki ktoremu moglby sie z tego wydobyc.

ekonomia, szczegolnie na polskim rynku jest okrutna.

Ty tez nie wiesz, czego chcesz. A raczej dzialasz wbrew wlasnej woli - bo chcesz, aby byl czaescia Twojego zycia, ale dzialasz wbrew wlasnym checiom, bo tak Ci dyktuja znajomi, wychowanie i socjalizacja spoleczna itd.

3. Sadze, ze powinnas sie zastanowic czego naprawde chcesz - czy jego, czy szkole policyjna. Podejmij decyzje i badz konsekwentna.

4. Jesli jednak wolisz jego... Jesli go kochasz - zawalcz o niego. Facet Cie nie skrzywdzil - stawial sprawe jasno, wiedzialas o tamtej. To Ty siebie skrzywdzilas brnac w trojkat. Powiem wiecej - czekal na seks 2 lata. WOW !!! To oznacza, ze naprawde cos dla niego znaczysz.

Zawalcz o niego - ale nie jak dziewczynka, tylko jak kobieta.

Nie pisz. Popros o spotkanie i wygladaj oszalamiajaco - tak, jak najbardziej lubi. W oczy powiedz mu, ze go kochasz, ze chcialabys z nim byc, ale chcesz jasnej sytuacji i to on musi zadecydowac co w zyciu wybiera, a Ty mu dajesz czas do XYZ (wyznacz okres czasu. Niezbyt dlugi, aby nie zapomnial o deadline i niezbyt krotki, zeby nie stawiac pod sciana. Sadze, ze 1 mies pozwoli mu przemyslec wszystko, a Tobie dac margines i zalatwic szkole w razie czego). Przez caly ten czas nie pisz do niego. Zostaw go samego.

Wazna jest forma komunikatu.

On musi miec swobode wyboru, nie stawiaj go pod sciana. Powiedz mu co czujesz, ale ze nie bedziesz czekac wiecznie. Ze on musi dorosnac do decyzji. Tylko wtedy, gdy oin ja podejmie, bedziesz miec pewnossc, ze ew. zwiazek bedzie spokojny. Zostaw mu pole do manewru - nie tlamsz go swoja miloscia.

Powiedz mu, ze po tym czasie bedziesz dla niego niedostepna - i jesli on podejmie decyzje negatywna dla Ciebie, albo nie podejmie zadnej - BADZ KONSEKWENTNA !!! Nie pisz, nie dzwon. Mysl o sobie, bo z tej maki chleba nie zrobisz.

Ale bedziesz miec swiadomosc, ze zrobilas wszystko, co w Twojej mocy, aby walczyc o ten zwiazek.

Ale troche manipulacji nie zaszkodzi

1. Ubierz sie tak, jak on lubi. Facet jest wzrokowcem. Musi widziec co moze miec na wyciagniecie reki.

2. Powiedz spokojnie co masz do powiedzenia

3. Wyjdz. Ty musisz wyjsc pierwsza zaraz po tym co mu powiesz. Nie dopusc go do glosu. Badz spokojna i wywazona.

Zostawisz go z informacjami, swoim widokiem i uruchomia sie wspomnienia - same dobre :)

 

To naprawde pomaga :)

 

To nie jest tak, ze faceci sa beznadziejni. Oni po prostu mysla inaczej niz kobiety. Trzeba czasem ich zachecic, czasem zmanipulowac, ,ale przede wszystkim - wysluchac i poznac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Więc tak, uciec od znajomych krewnych nie jest proste, tym bardziej że niektórzy z naszych wspólnych przyjaciół znaczą dla mnie bardzo wiele i nie potrfaiłabym z nich zrezygnować. Ost post "klaser" bardzo mnie zaciekawił i dał mi trochę do myślenia, bo jest w nim dużo prawdy... właściwie każdy punkt :) Co do znajomych tyle namieszali, że niedawno zrozumiałam, że większość moich decyzji i mętlików w głowie było za ich sprawą, dużo zrobiłam rzeczy nie tak On niedawno mi się przyznał "mam dość wiecznych pretensji z Twojej strony, jakiś dziwnych sytuacji które rzekomo miały miejsca, słowa które niby wypowiedziałem, nigdy nie zapytałaś tylko od razu mnie osądzałaś, więc ciągłe "nienawidzę Cię" wolałem zostawić i przestać wyjaśniać, a nie wspomnę o tym że od już nie pamiętam kiedy pozwoliłaś mi się zbliżyć do siebie ( tu miał na myśli seks") krzywdzę nas nie potrafię z Cb zrezygnować, nie wiem czego chce i taki mały niby żarcik "kiedy będzie czas na nasze dziecko"..i bla bla CISZA... " Tak mam z nim kontakt i mimo iż próbowałam uciec nie udało się, dużo jest przyczyn. Aleee studiuje Bezpieczeństwo wewnętrzne, pracuje i w kwietniu mam spotkanie w komendzie policji i tam mam nadzieje że zacznie się moja przygoda. Co do "miłości" nie wiem czy ja go kocham, czy to jakiś syndrom że on i nikt inny, czy to że spotkam się z nim to tylko potrzeba bliskości mężczyzny od czasu do czasu, a że on jest praktycznie zawsze i czuje się z nim dobrze to żyje tak jak żyje. Odkąd mam tyle na głowie i brak czasu i walczę o swoją karierę nie płaczę w poduszkę, i otworzyłam się dla innych mężczyzn to znaczy rozmawiam poznaje i kto wie... Może zrobię tak jak wyżej klaser napisał, postawie go w jasnej sytuacji... Choć myślę, że jestem już zmęczona tym czekaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moze wlasnie to Ty bardziej potrzebujesz czasu, niz on? Wychodzi, ze to Ty nie jestes pewna - czy kochasz, czy po prostu boisz sie, ze nikt inny sie nie trafi...

Mysle, ze to nie jest tak, ze on nie potrafi podjac decyzji. On nigdy nie mial okazji tak naprawde przemyslec czego naprawde chce. Bo zawsze bylas. Moglas sie zarzekac - ale bylas. On nie musi o Ciebie zabiegac. Przestal sie starac, bo sama mu wchodzisz na widelec. Mezczyzna jest jestnak drapieznikiem, aktywizuje sie w momencie gdy ofiara ucieka.

Wiec moze rzeczywiscie powinnas uciec? Moze wtedy Ty przekonasz sie, czy trzym a Cie przy nim strach, czy uczucie, a on moze wreszcie podejmie jakas decyzje?

Bo jesli nie zacznie o Ciebie walczyc - to sori winetu, ale naprawde powinnas sobie darowac. Czy naprawde mozna chcec miec dziecko z tchorzem? Facet musi walczyc o swoja kobiete, o swoja rodzine, o swoje potomstwo. Jak o Ciebie nie zawalczy, top potem przy najmniejszym problemie znowu odda wszystko walkowerem i zostaniesz sama z dzieckiem. Albo co gorsza bedziesz musiala walczyc za siebie, za dziecko i za niego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taki mały niby żarcik "kiedy będzie czas na nasze dziecko"..i bla bla

ojojo,, w co ty sie kobieto pakujesz... facet szuka darmowego seksu bez zobowiązań, i trafił na ciebie, młoda, naiwna i jeszcze na zawołanie...

ty i tym bardziej on jeszcze nie dojrzał do świadomego odpowiedzialnego związku...jak sami z sobą nie dajecie rady, to tym bardziej z dzieckiem sobie nie dacie... uważaj na siebie...aby dojrzeć na to trzeba pary lat,,,a facet czasem nawet kilkanaście lat potrzebuje i nie zawsze wystarcza aby był odpowiedzialnym facetem,, bo tak to narzazie swędzi go w portkach szuka kogoś kto go będzie " tam drapał"... bo już nie wiem jak to można delikatniej ująć:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj... :) ja nie chcę dziecka , bynajmniej na tym etapie życia w jakim się znajduje. On hmm odpowiedzialny była taka sytuacja, że myśleliśmy że jestem w ciąży, on zachował się świetnie wspierał mnie - to nie on się bał, tylko ja umierałam ze strachu, wtedy było między nami super powoli zaczynał działać i nagle coś się stało i wszystko się zmieniło. Ale nie ma co wracać, bo i tak to nic nie zmieni.

Dokładnie ja juz nie wiem czego chcę, nie wiem czego on chcę. Uważamy się za dorosłych, a mam wrażenie, że oboje obawiamy się poważnej rozmowy i decyzji. On jeżeli chodzi o uczucia jest strasznie zamknięty , mało mówi na ten temat, nie zwierza się nikomu.

Bardzo chciałabym pomóc nam obojgu, bo wiem dziś że znaczymy dla siebie bardzo wiele, ale co z tego jak wygląda jak wygląda. Z nim się bardzo trudno rozmawia. Dwa dni temu zawiózł mnie rano do lekarza i patrzy się co chwile i widzę jak się meczy i pytam co jest a on że zwariuje pocałował mnie, ja "wyskoczyłam" z auta i 1000 myśli, czy coś czuje czy walczyć czy zostawić... Aleee jak dragonek napisał o seksie, nieee ja z nim nie sypiam juz ponad roku prawie dwa. 5 rok leci a tu ciągle głęboka "dupa" . :)) Idę pomyślec do lasu, piękna pogoda :)

Dziękuje bardzo za rady, choć wiem że zasługuje na krytyke....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

była taka sytuacja, że myśleliśmy że jestem w ciąży, on zachował się świetnie wspierał mnie - to nie on się bał, tylko ja umierałam ze strachu,

Moze wtedy mial nszanse byc mezczyzna?

Wiesz tak sobie mysle, ze z jednejs trony tak latwo jest oceniac innego czlowieka, to takie proste - jednoznaczne, ale jak Soyka spiewal "kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamien. Daleko raj, gdy na czlowieka sie zamykasz".

Mnie jest ciezko Ci cokolwiek radzic - przedstawiasz pewna syuacje. Jednostronnie. Widze, ze bardzo starasz sie byc sprawiedliwa. Widze to. Ale ciagle jest to jedna strona medalu.

Jest mi szalenie trudno cos Ci radzic - moge jedynie pisac cos, co sama doswiadczylam, moge doradzic zgodnie z wlasym systemem wartosci, z wlasnym doswiadczeniem, z analogia do swojego zycia. A i tak bedzie to czysto subiektywna rada, nawet jesli staram sie myslec o obu stronach (tylko jak moge myslec o jego stronie, skoro jej nie znam? )

 

Wierze, ze ludzie nie sa ani zli, ani dobrzy. Problemy zawsze wynikaja z nieporozumien. Ze sprzecznosci w dazeniach, w planach, charakterow, plci...

 

Dokładnie ja juz nie wiem czego chcę, nie wiem czego on chcę.

 

Mam wrazenie, ze to slowo- klucz, to to, ze Ty nie wiesz czego chcesz. Ktos musi sie zdecydowac, a tymcczasem zadne z was tego nie potrafi. Dpoki sama nie dowiesz sie, czego naprawde chcesz, nie mozesz wymagac od swojego Faceta decyzji.

Mysle, ze oczekiwalas, ze on podejmie decyzje za Ciebie. Nie podjal. Czy mozna miec pretensje?

Wierze w energie, ktora przeplywa miedzy ludzmi. Jak wiele Mu dalas? Mn ie wychodzi, ze poza przywiazaniem - niekoniecznie zbyt wiele. Moze dostajesz dokladnie to, co dajesz?

 

[

Dziękuje bardzo za rady, choć wiem że zasługuje na krytyke....

 

Mysle, ze tak. Tylko zalezy kto te krytyke formuluje.sa ludzie, ktorzy krytykuja ludzi ot tak sobie. Zwyczajnie. Taka maja nature.

Ja uwazam, ze krytyka powinna byc konstruktywna, powinna uwidocznic pewne rzeczy, ktorych na co dzien nie dostrzegamy. Ktorych po prostu nie widzimy.

Nie znam Cie - jak moge Cie krytykowac? Moge jedynie wypowiedziec sie na temat tego, co piszesz.

 

W calym tym obrazie wylania sie normalny, fajny facet, ktory nie potrafi podjac decyzji, bo nikt nigdy nie wymagal tego od niego. Facet, ktory w razie koniecznosci bedzie prawdziwym mezczyzna - nawet jesli bedzie to oznaczalo rezygnacje zw swoich planow i oczekiwan.

Widze tesz dziewczyne, ktorej zbyt wczesnie nalozono na barki brzemie odpowiedzialniosci. Dziewczyne, ktora sama nie wie, czego chce, dziewczyne, ktora samam nie wie, czy walczyc, czy nie. DEziewczyne, przed ktora otieraja sie mozliwosci i wie, ze jesli naprawde i na seriop zawalczy o Faceta, moze go miec, ale straci szanse na rozwoj. Moze tez sie rozwijac,m ale nie wie jak dlugo bedzie na nia czekal.

 

 

Piszesz, ze czekal na Ciebie 2 lata. Ze teraz prawie 2 lata jest w jakims stopniu przy Tobie, chociaz seksu ni du-du.

Seks nie jest narzedziem. Seks nie jest metoda perswazji, czy nacisku. Faceci rzeczywiscie potrzebuja go bardziej i inaczej niz my, kobiety. Tylko to nie jest ich wada. To jest ich cecha.

Facet czekal na Ciebie 2 lata. Teraz czeka kolejne. KOBIETO !!! Dla tego faceta jestes kims waznym !!! On widzi w Tobie osobe, Ciebie, nie tylko Twoje cialo,emocje zwiazane z seksem. Masz na wyciagniecie reki faceta, ktory nie uprawia z Toba seksu, ale moze wspolzyc. Nie musicie sie bzykac, pieprzyc, ruchac. Wy naprawde mozecie sie KOCHAC.

Przemysl i uporzadkuj swoje zycie. Od tego zacznij. Zacznij od wymagan wobec siebie.

A potem oczekuj czegos od niego.

Seks jest piekny sam w sobie tylko wtedy, gdy partnerowi jest dobrze.

A ja jestem pelna zazdrosci, ze spotkalas takiego faceta i jedynie pierdoly i sranie w banie sprawia, ze nie jestescie razem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze wtedy mial nszanse byc mezczyzna?

Wiesz tak sobie mysle, ze z jednejs trony tak latwo jest oceniac innego czlowieka, to takie proste - jednoznaczne, ale jak Soyka spiewal "kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamien. Daleko raj, gdy na czlowieka sie zamykasz".

Autor tej piosenki zainspirował się biblią...

 

"niby" facet na nią czekał ale ona była cały czasem przez ten czas tą trzecią... on cały czas grał niefer;(

 

bał się że jesteś w ciąży, bo alimenty kosztują, bo są kobiety modliszki co z tego żyją...właściwe po co ty z nim utrzymujesz kontakt...czemu dajesz się karmić iluzją?

Warto poczytać inne wątki na tym forum...

 

Czy oceną męskości jest strach że facet boi się wpadki z młoda laska, i nagle staje się miły,a gdy się okazuje że nie jest w ciąży to ma ją w głębokim poważaniu? tutaj pachnie sianem wystającym z butów...albo jak ktoś woli z kaloszy:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dragonek - znowu pieprzysz

 

Nie wstyd Ci?

 

Jak tyllko stwierdzam fakty, pieprzy sie czarnym pieprzem na kanapce z cebulka i pomidorkie oraz masełkiem lub wiejskim smalczykiem:)

 

punkt widzenie zalezy od punkty siedzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tą ciążą to niee, nie że okazało się że w ciąży nie jestem i się zawinął tylko własnie przed, w trakcie i po opcji z ciążą było super i po paru mies coś nagle się zepsuło... "super" to tez takie dziwne słowo. Wszyscy co wypowiedzieli się w mojej sprawie pewnie mają dużo racji. Czemu utrzymuje z nim kontakt? -Nie wiem naprawdę nie wiem... Jak już pisałam czasami wydaje mi się ze kocham go nad życie i chciałabym walczyć, a czasami spakować walizki i ruszyć w coś nowego i zapomnieć o jego istnieniu... Czasami jak z nim rozmawiam to zastanawiam się kim on jest , czy znam go czy jest szczery, czy gra kogoś... Jaa mu nie Ufam a to już świadczy dużo, mam tysiące myśli, wiele planów, wymyslam rozwiązania... Zastanawiam się czy to jest miłość taka o której piszą, która dojrzewa musi wiele przejść, czy warta czekania i poświęceń i upokorzeń.. czy jeżeli któreś z nas powie Pasuje, czy to będzie błąd największy w naszym życiu. Zastanawiam się czy on mysli podobnie. Czyy może to tylko złudzenie i tej miłości tego uczucia nie ma.

Wiem facetów jest milion i może jest ktoś kto podbije chociaż trochę moje serce, ale czy to będzie to samo, czy to co czuje czy ta energia która siedzi w nas będzie równie silna ... Ciężka sprawa ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Czasami jak z nim rozmawiam to zastanawiam się kim on jest , czy znam go czy jest szczery, czy gra kogoś... Jaa mu nie Ufam Ciężka sprawa ...

 

wg mnie twoje wnętrze chce ci pokazac że czas popracowac nad soba, a nie karmic sie iluzja,,,, bo to co opisujesz niesety nie jest miloscia... jestes mloda kobieta szanuj sie, ucz sie na cudzych bledach i ich nie powielaj...czas leczy rany... twoj Anioł Stróż czuwa nad toba:)Czy działąs jako wolontariusz? Jak pracujesz nad swoim rozwojem,co robisz i jak w tym kierunku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tyllko stwierdzam fakty, pieprzy sie czarnym pieprzem na kanapce z cebulka i pomidorkie oraz masełkiem lub wiejskim smalczykiem:)

 

wolisz, zebym napisala, ze pierdolisz glupoty?

Rzecz jasna, [rzedstawiamy swoje poglady, ale z kazdego Twojego slowa wylania sie niechec do mezczyzn.

Wiele wycierpialam od mezczyzn. Ale rownie wiele od kobiet. Mezczyzna jest czlowiekiem, kazdy jest jednostka, ktora trzeba poznac. Nigdy nie zarzucalam niczego plci. Mialam zarzuty wobec konkretnego czlowieka. Z Twoich postow wylania sie rozgoryczona i nieszczesliwa kobieta.

Tylko dlaczego chcesz obdzielic swoim rozgoryczeniem i nieszczesciem mloda dziewczyne, ktora moze zaznac szczescia bez Twoich gowno wartych rad? Przeczytaj dokladnie jaki obraz faceta wylania sie z opisow zabki, zamiast bezmyslnie leciec pedem jajnikow.

Ludzie nie sa czarno-biali. Miedzy biela a czernia jest tysiace odcieni szarosci. Warto je dostrzec w czlowieku - bo to moze dac szczescie. Jednostronne feministyczne ********nie, tak jak to robisz, wzbudza we mnie wspolczucie. I litosc. Sori.

Z cala pewnoscia nie pomoze mlodej dziewczynie, ktora zwierzyla sie ze swoich problemow i oczekuje powaznego podejscia do swoich problemow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Szkoda czasu na takie znajomości, one mogą wiele zmienić w twoim życiu i to nie zawsze na korzyść, a co gdy być zaszłą w ciążę , czy on by ci pomógł? Czy związałby się tylko z tobą? Raczej nie, wiem o czym mówię, sama byłam w takiej sytuacji.

 

____________________

Chcesz poznać manicure warszawa wchodź!

Edytowane przez MaudiePL2464
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzależnił Ciebie od siebie emocjonalnie i w tym problem , chodź wasz związek nie przetrwał to ta dziwna zażyłość emocjonalna się nadal utrzymuje , co mnie bardzo dziwi, czas to zakończyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Wiecie co, ja nie rozumiem tego świata uczuć i wgl... bo każdy tu co piszą ma racje i kazdy pisze obiektywnie, zdrowo. Zawsze uważałam się za osobę rozsądną, a ciągle popełniałam tysiące głupot... Ten mój facet chyba jest tak samo pokręcony jak ja. Kurcze, ost jakoś mamy ze sobą dobry kontakt i wiem że wchodzę w bombe której zawleczka lada moment wystrzeli i bomba wybuchnie. Ten kontakt polega na pisaniu bądź jakimś spotykaniu się w gronie przyjaciół, mniejszym bądź większym... Przyznam , że ost nalegałam na spotkanie sam na sam by któryś raz zapytać o nas i poczuć jego bliskości, ale on trzeźwo myśli i odmawia... Choć widzę, że walczy sam ze sobą ale ma sileniejszą wole, powiedział naszemu przyjacielowi że nie che i nie potrafi mnie wykorzystywać i krzywdzić, ale mimo to zaczepia mnie, jak jestem blisko złapie za ręke nawet głupią nogą gdy siedzimy obok potrafi mnie szturchać... gdy jestem obok wpatruje się jak w obrazek i naprawdę tak jest, nie wmawiam sobie tego. Ost zapytał jak z nami jest, ale nie odpowiedziałam mu na to... Ja sobie ciągle powtarzam, że to i tak nie ma sensu i nic z tego nie będzie...ale mimo to odpisze i czuje się jakoś spokojniejsza. Myślę, że głupio mi tak pisać nie znoszę mówić o sobie ale myślę, że jestem chyba ładną i zgrabną kobietą i czuje powodzenie u męzczyzn ale więkoszć uważa mnie za niedostępną , a nawet zdarza się że powiedzą mi "ze jesteś sliczna, ale zimna" i szkoda mi tego czasu na tego "mojego staruszka" który nie wiem czego chce i zamiesza mi w głowie tak że nie widzę nic prócz jego. KU*WA Co ze mną jest nie tak, codziennie zadaja sobie pytanie, czy kiedyś się z tego wylecze... ZAZDROSZCZĘ WAM WSZYSTKIM, KTÓRYCH SPOTKAŁA PODOBNA MIŁOŚĆ, KTÓRA DZIŚ JEST TYLKO WSPOMIENIEM... MACIE Z CZEGO BYĆ DUMNE :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestań walczyć sama ze sobą.

Puść wszystko, niech płynie.

Wiem, łatwo mówić.

Sama zmagam się z pewnym kłopocikiem natury sercowo-naczyniowej ale głowa do góry i na prawdę - przestań oszukiwać sama siebie, bo to do niczego dobrego nie doprowadzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Rozumiem co czujesz ja też już nie raz się zawiodłam na face cie, mieliście wieęcej szczęścia m niż rozumu, że okazało się ,że nie jesteś w ciąży bo ten facet jest kompletnie niedojrzałym człowiekiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam,

Przez ostatni czas dużo się wydarzyło... Pare razy spotkałam sie z tym facetem, chyba z uzależnienia i pewnie podświadomie z jakąś nadzieją, choć wiem, że go nie chce, ale ciągle coś było... no i doszło do czegoś co powinno się wydarzyć dawno temu, a mianowicie miałam cięzki dzień nie udało mi się zaliczyć egzaminu w policji i byłam bardzo przygnębiona i postanowiłam się wieczorem wyluzować więc poszłam z przyjaciółmi do baru, potem na małą impreze. No i tak się zdarzyło, że on tez był ze swoją dziewczyną z nami w barze... prawie wszyscy poszli na impreze z baru a ja zostałam jeszcze w barze, ale w końcu też poszłam no i okazało się, że ten poszedł po jakimś czasie za mną sam i raz zatanczyliśmy... później byłam zmęczona i chciałam iśc do domu a on postanowił mnie odprowadzić, po drodze spotkaliśmy przyjaciólkę i siostrę jego dziewczyny i wiedziałam że będą akcje, ale byłam tak zmęczona, że było mi obojętne i gdy juz bylismy pod moim domem on mnie pocałował i w tym czasie przybiegła jego dziewczyna zaczęła krzyczeć na mnie on ja trzymał , krzyczała że mnie zabije i zniszczyć, że jak możemy to tyle lat ciągnąć... co mnie rozbawiło to zaczęła krzyczeć do niego "ona Ci nie ugotuje, ja Ci sprzątam gotuje piore, a Ty co? ona Cie wykorzystuje" i bla bla... odeszłam od nich bo nie chciałam robić głośniej afery, ale podsłuchiwałam ich chcwile i ona pytała czy on mnie kocha on powiedział że nie, czy się całowaliśmy mówił że nie... czy ma odejść i mówił, że nie... wtedy coś we mnie pękło i zrozumiałam gdzie jest moje miejsce w tym wszytskim... i okazało się że on jest święty nikt nie ma pretensji a ja w mojej miejscowości jestem "DZIWKĄ, SZMATĄ" dzięki tej całej sprawie dowiedziałam, się tez jakich mam fałszywych przyjaciół nieźle zaczeli obgadywać o czym dowiadywałam sie przypadkiem i tak naprawdę nie wiem co robic... wyjechałam na tydzień do Gdańska ale musiałam wrócić, bo praca. Mało wychodzę i staram się nie wchodzić nikomu w droge, bo ta dziewczyna niezłe historie wymyśla i nadal wszytskim mowi ze mnie potnie itp... troche smieszne, bo jak ide sama i ona tez to słowem się nie odezwie, mówi coś wtedy gdy jest w towarzystwie... a Najgorsze w tym wszytskim jest ON, wgl się nie przejmuje niczym głupio się usmiecha, jak gdyby nigdy nic... a ja nie mogę na niego patrzeć. Co musiało sie wydarzyć, żebym w kóncu przejrzała :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby z tym się uporać, poczytaj może o ofiarach z rodzin dysfunkcyjnych (DDA).

Jako że, jesteśmy na forum ezoterycznym - to może o pogryzieniach aury, wejsciach o krokodylach/bytach czy jak ich tam zwał.

KLIK - Jak to jest być ofiarą [DDA, pogryzienia] | Świat Ducha

Często osoby z rodzin dysfunkcyjnych - alkohol lub toksyczna relacja rodzic - dziecko, rodzinna (DDA) przyciągają do siebie właśnie takich ludzi jak ten "kochaś".

 

edit:

Taki mały teścik Psychologia.net.pl - portal psychologiczny

DDA to tylko psychologiczny skrót od "dorosłych dzieci alkoholików" - tyczy się wszystkich dysfunkcyjnych rodzin.

Edytowane przez Bajdurek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Witam.

Od tego ostatniego wydarzenia nie mam kontaktu z tym człowiekiem, nawet ze starą ekipą, strasznie mnie jakiś czas niszczyli nawet Ci których uważałam za przyjaciół, dziś widzę w jakim toksycznym otoczeniu żyłam... sam fałsz i hipokryzja... fee. Dziś jestem innym człowiekiem, podobno bardzo się zmieniłam (też to widzę), oczywiście pozytywnie. Dużo sie usmiecham, wychodzę z domu... poznałam róznych facetów, którzy się mna interesują. Dopiero teraz widzę jakie to miłe uczucie.. Jest jeden który podbija moje serce, ale nie jest tak łatwo. Ale chyba jestem szczęśliwa, bo teraz ŻYJE.

Typa często widzę, ale tylko widzę i tyle... czasami mam gorszy dzień, w którym myślę i nie wierze w to że to nie wyszło ale za chwile potem wiem ile mam przez to szczęścia.

WSZYSTKICH POZDRAWIAM I ŻYCZĘ POWODZENIA W PODOBNYCH ROZTERKACH, MAM NADZIEJE ZE MOJA HISTORIA Z PANEM "Ł" sie skonczyła na zawsze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...
W dniu 22.09.2014 o 15:51, żabek napisał:

Witam.

Od tego ostatniego wydarzenia nie mam kontaktu z tym człowiekiem, nawet ze starą ekipą, strasznie mnie jakiś czas niszczyli nawet Ci których uważałam za przyjaciół, dziś widzę w jakim toksycznym otoczeniu żyłam... sam fałsz i hipokryzja... fee. Dziś jestem innym człowiekiem, podobno bardzo się zmieniłam (też to widzę), oczywiście pozytywnie. Dużo sie usmiecham, wychodzę z domu... poznałam róznych facetów, którzy się mna interesują. Dopiero teraz widzę jakie to miłe uczucie.. Jest jeden który podbija moje serce, ale nie jest tak łatwo. Ale chyba jestem szczęśliwa, bo teraz ŻYJE.

Typa często widzę, ale tylko widzę i tyle... czasami mam gorszy dzień, w którym myślę i nie wierze w to że to nie wyszło ale za chwile potem wiem ile mam przez to szczęścia.

WSZYSTKICH POZDRAWIAM I ŻYCZĘ POWODZENIA W PODOBNYCH ROZTERKACH, MAM NADZIEJE ZE MOJA HISTORIA Z PANEM "Ł" sie skonczyła na zawsze!

Jestem ciekawa jak potoczyła się daleko Twoja historia czy nadal Pan Ł. Jest w Twoim sercu?Czy zaznalas spokój ducha i czy jesteś w związku? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...