Skocz do zawartości

1. Sztuka zadawania pytań


iridos

Rekomendowane odpowiedzi

Inspirujące Idee - Sztuka zadawania pytań. - Szkółka Tarota - Forum dyskusyjne | Gazeta.pl

 

co wy na to?

 

jeśli watek o zadawaniu pytań już jest proszę o przeniesienie

bardzo podoba mi się wypowiedz osoby

a założyłam temat bo drażnią mnie pytania od czy

naprawdę tarot w swoich założeniach nie miał odpowiadać na pytania czy.....

lepiej rzucić moneta ewentualnie sięgnąć po wahadło

  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam zadaję pytanie od czy tylko gdy dwie następne karty z trzech wyłożonych dają mi dopełnienie odpowiedzi.

Są to takie szybkie odpowiedzi.

Częściej korzystam z wahadełka niż z tarota podczas pytań "czy", ale czasem potrzebuję czegoś więcej niż "tak" lub "nie" i wtedy tarot przychodzi mi z pomocą.

 

Każdy korzysta z tarota i tworzy własny system pracy z nim.

Jednak zgadzam się z tobą, ale powiem to tak "Oby jak najmniej pytań od "czy""

 

Z resztą z reguły jest tak, że jakie pytanie zadamy kartom, taką odpowiedź otrzymamy. Niedbale = niedbała odpowiedź, konkretnie i prawidłowo = konkretna i prawidłowa odpowiedź

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Pytanie powinno być sformułowane jasno i czytelnie.Jeśli już jest "czy" to nie może być na zasadzie "czy on mnie kocha czy nie..." bo wtedy odpowiedź będzie taka jak i pytanie,niespójna i dwuznaczna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Jeśli chodzi o zadawanie pytań, to chciałabym zwrócić uwagę na fakt, że karty To nie wyrocznia. One pokazują jedną z możliwości, tą najbardziej prawdopodobną w danym momencie, ale to nie znaczy, że tak będzie i koniec. Ostateczny rezultat zależy od tego, czy i co zrobimy w danej sprawie. Przyszłość kształtują nasze działania. Czasami odnoszę wrażenie, że zapominają o tym nie tylko pytający, ale i Ci, co karty stawiają. Zamiast mówić, że sorry, ale wg kart nie stworzycie stałego związku i tyle, może należałoby na przykład zapytać, czy jeśli przejmę inicjatywę, istniałaby szansa na związek?

 

Znalazłam bardzo dobry artykuł na ten temat. Oto on:

"W tym przypadku potrzebna nam wręcz ARCYSZTUKA STAWIANIA PYTAŃ. Los, który nam Tarot ukazuje w swoich kartach, to jedynie prognoza. Los pokazuje, co nam szykuje, jakie możliwości i przeszkody. Los zapowiada, że zgodnie z tym, jak się rzeczy mają, to on widzi taki rozwój sytuacji. Np. że wyrzucą nas z pracy, albo że związek się rozpadnie (lub pokazuje korzystne prognozy). Cały sens wróżenia polega na tym, żebyśmy mogli na czas przeniknąć zamiary Losu i jeżeli nam to nie odpowiada - pokrzyżować mu plany. Czyli - zmienić swoją przyszłość.

 

Jak to zrobić? Jak może w tym pomóc wróżka? Pokażę na przykładzie.

Powiedzmy: Tarot mówi, że Los szykuje nam niemiłą niespodziankę - nasz związek z ukochanym wkrótce się rozpadnie. To nam się nie podoba, trzeba więc powalczyć z Losem. Najpierw pytamy Tarota, czy ten związek jest dla nas korzystny? Jeśli Tarot powie, że tak, to już wiemy: warto walczyć. Ale jak? Jak się nie dać Losowi, jak mu przeszkodzić? Najpierw ustalamy przyczyny nadchodzącego konfliktu. Powiedzmy, że po rozłożeniu kart Tarot wskazuje, że nasz związek wkrótce się rozpadnie z powodu ... męża. To przykład prawdziwy, miałam klientkę, która formalnie tkwiła w ślubnym związku z mężczyzną, z którym nie nie mieszkała od kilku lat, natomiast od 3 lat żyła z innym, jednak nie chciała się rozwieść ze względu na rodzinę i na córkę. Tymczasem mężczyzna ten miał poważne zamiary, pokochał jej córkę i chciał założyć rodzinę. Postawa kobiety zaczęła go zniechęcać i jego zaangażowanie się zmniejszało, zaczął się nawet rozglądać za innymi kobietami. Nadchodziło nieuchronne rozstanie, związek przechodził kryzys. Los w kartach pokazał nieciekawą przyszłość.

 

Kobieta była zrozpaczona. Trzeba było szybko działać, żeby nie dopuścić do najgorszego. Należało zapytać Tarota, jak uratować ten związek? Ale owo "Jak?" było w tym przypadku za mało precyzyjne. Musiałyśmy wymyślić kilka wariantów zachowań i zapytać o nie Tarota. W tej sprawie nie było to trudne, ponieważ przyczyna konfliktu była oczywista. Pytanie brzmiało: "Jak się potoczą losy związku, jeżeli wniosę sprawę o rozwód?" Tarot odpowiedział, że jest szansa na wielką, korzystną zmianę. Dlaczego Los uznał, że to jest jedynie "SZANSA?" Znowu szukałyśmy odpowiedniego pytania, może chodzi o czas? Kolejne pytanie zawierało czas: "Jak się potoczą losy związku, jeżeli JAK NAJSZYBCIEJ wniosę sprawę o rozwód?" Tym razem Tarot odpowiedział jednoznacznie: przesilenie na korzyść, na horyzoncie ślub.

 

Ten przypadek był prosty, łatwo było zadać odpowiednie pytanie. Zresztą kilka miesięcy później ta klientka pojawiła się ponownie, tym razem pytała o pracę i o zdrowie mamy. Nie pytała o ukochanego, bo wszystko się posklejało.

Ale bywają bardziej skomplikowane przypadki, gdzie wymyślenie właściwego pytania jest trudniejsze.Pokażę na przykładzie. Mąż kobiety był bezrobotny, zawaliło się małżeństwo, on wpadł w depresję. Los szykował czarne chmury. Tarot we wszystkich możliwych układach pokazywał, że Los przekreślił zarówno ten związek, jak i tego człowieka. Mąż miał myśli samobójcze, przestało go interesować życie, nie tylko rodzina. Rozpacz dla klientki, ciężka próba dla wróżki. Zawzięłam się: przecież Los to tylko Los, a nie Przeznaczenie. Musimy mu przeszkodzić za wszelką cenę! Zapytałam o to, kim jest mąż z zawodu, w czym jest dobry, jakie ma marzenia. I wtedy odkryłyśmy, że on zawsze chciał robić portrety. Fotografował ludzi i był szczęśliwy, kiedy oni się sobie podobali na tych zdjęciach. To mi nasunęło pytanie: "Czy mógłby realizować swoją pasję i żyć z niej, gdyby założył swoją stronę w Internecie i poprzez Internet sprzedawał swoje usługi?" Tarot aż podskoczył z radości, Los też. Karty ułożyły się niezwykle korzystnie. Zapytałyśmy więc dalej, "Jak by to wpłynęło na ich małżeństwo?" Reakcja Tarota i Losu była równie entuzjastyczna.

 

Dalej seans Tarota przerodził się w porady życiowe. Wróżka musiała wykorzystać swoją wiedzę i doświadczenia życiowe żeby poradzić, jak praktycznie rozwiązać ten problem. To jedna z moich większych satysfakcji życiowych: moje wróżby i moje porady zrobiły rewolucję w życiu tej rodziny! Mąż stanął na nogi, nagle otworzyły mu się oczy i zobaczył swoją szansę życiową. Mężczyzna prosperuje dziś świetnie, zarabia, robi to co lubi, ze swojej depresji się śmieje, małżeństwo uratowane, a ja dostałam prezent od serca: babcia z tej rodziny podarowała mi ozdobną poduszkę, na której wyhaftowała jedwabnymi nićmi: "Dziękuję, Agafio"

Udało mi się, dzięki współpracy z klientką, zmienić zamiary Losu, na korzyść klientki. ZMIENIŁYŚMY PRZYŁOŚĆ NA LEPSZĄ!"

 

Słowa uznania dla pani Tarocistki za realną pomoc drugiemu człowiekowi. Szczerze podziwiam zaangażowanie :)

 

Źródło: Kursy tarota - bezpłatny samouczek - wróżka wróżki wróżby tarot horoskop magia czary los przeznaczenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz wahadełka można korzystać do odpowiedzi TAK - NIE, z kamieni białych i czarnych, na wzór biblijnej wyroczni. Biały URIM i czarny TUMMIM, wyciągane z woreczka po zadaniu pytania, wg Biblii z pektorału na piersi Aarona. Ja korzystam z wahadła Karnak a w miejsce drogich kamieni, kupiłem na targach kamieni dwie kulki jednakowej średnicy, z onyksu i jadeitu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ismer zmienił tytuł na 1. Sztuka zadawania pytań
  • 5 miesięcy temu...

sparafrazuję nieco temat :

 

sztuką jest niezadawanie wciąż tych samych pytań ;)

-szczególnie w krótkim okresie czasu.np. co 2-3 tygodnie podczas, gdy okres dywinacji (wciąż) obejmuje miesiąc, kwartał, pół roku albo rok

 

już mi lepiej :D

@Ismer - skasuj w razie czego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
1 godzinę temu, Ava55 napisał:

sparafrazuję nieco temat :

 

sztuką jest niezadawanie wciąż tych samych pytań ;)

-szczególnie w krótkim okresie czasu.np. co 2-3 tygodnie podczas, gdy okres dywinacji (wciąż) obejmuje miesiąc, kwartał, pół roku albo rok

 

już mi lepiej :D

@Ismer - skasuj w razie czego

Całkowicie się z Tobą zgadzam i bardzo mi się podoba to, co napisałaś. 

Myślę sobie jednak (tak próbując zrozumieć intencje osób wróżących ciągle na to samo), że niepokój i lęk są tak duże, że jedynym sposobem na skontrolowanie niekontrolowalnej przyszłości jest właśnie takie uporczywe, natrętne wróżenie. Jeśli to ma pomóc te lęki rozwiewać i pozwala czuć się bezpiecznie, to niech sobie wróżą... Chociaż rozumiem też frustrację wynikającą z konieczności (nie-konieczności) interpretowania takich powtarzających się rozkładów. 

Zresztą, pamiętam swoje początki z tarotem, wcale nie byłam mądrzejsza :D to chyba przychodzi z czasem, z siwym włosem, doświadczeniem, dystansem do życia, pokorą. Jak to powiedział (ponoć) kiedyś ktoś mądry: kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień.  Ja swój kamień zachowam, za to zamiast kamieniem, wolę rzucić kartami ;) 

Edytowane przez Priestess
  • W punkt 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro

A tak jeszcze w temacie, parę lat temu bywałam na tym forum baaaardzo aktywna. I pamiętam wróżki, które teraz takie mądre, oświecone, pełne wglądów i intuicji.... a wtedy, to bez kart nie potrafiły otworzyć lodówki :D i tylko leciały rozkłady: RTG, "co czuje", "czy zadzwoni", "jaka jestem, bo sama w sumie nie wiem".  A teraz stoją na straży etyki wróżbiarskiej :D jak się to wszystko zmienia...

I absolutnie nie mam tutaj @Ava55 na myśli Ciebie, bo Ciebie "spotkałam" dopiero niedawno (a przynajmniej tak mi się wydaje :D) 

Ot, życie uczy pokory i każdy chyba musi przez ten etap przejść. 

Edytowane przez Priestess
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Priestess napisał:

Jak to powiedział (ponoć) kiedyś ktoś mądry: kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień. 

a ja se rzuciłam kamykiem i mi lżej :P

kiedyś było na forum o takim zjawisku.jak "przewrózenie", gdzie po jakimś czasie wychodzą bzdury - nie jest to, co prawda aż tak częste

zazwyczaj po prostu w kolejnych rozkładach wychodzi wciąż to samo, tylko opowiedziane zbliżonymi kartami

 

7 minut temu, Priestess napisał:

Ciebie "spotkałam" dopiero niedawno (a przynajmniej tak mi się wydaje :D) 

niekoniecznie, kto wie - nie mam pojęcia, jaki miałaś wcześniej nick - ja byłam tu kiedyś pod Bagheera i potem alathea :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
2 minuty temu, Ava55 napisał:

ja byłam tu kiedyś pod Bagheera i potem alathea :)

o to pamiętam, miałaś w avatarze błękitno-fioletową twarz w kwiatach.... pamiętam, jak pięknie interpretowałaś karty :1s_c: wtedy bardzo imponował mi Twój spokój bycia i dojrzałość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
3 minuty temu, Ava55 napisał:

było minęło ;)

dziękuję za miłe slowa :bukiet2:

to tak łatwo nie mija :D zresztą czuć to nada. Na razie Ava i alathea to dla mnie dwie różne postacie, które muszę sobie teraz w głowie skonsolidować :D

Edytowane przez Priestess
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • Moderator
W dniu 24.01.2020 o 21:26, Priestess napisał:

A tak jeszcze w temacie, parę lat temu bywałam na tym forum baaaardzo aktywna. I pamiętam wróżki, które teraz takie mądre, oświecone, pełne wglądów i intuicji.... a wtedy, to bez kart nie potrafiły otworzyć lodówki :D i tylko leciały rozkłady: RTG, "co czuje", "czy zadzwoni", "jaka jestem, bo sama w sumie nie wiem".  A teraz stoją na straży etyki wróżbiarskiej :D jak się to wszystko zmienia...

Pamiętam to :) mnóstwo tych rozkładów wtedy było, w ogóle wtedy forum żyło dwa razy mocniej niż teraz.

 

Ad rem:

Zadawanie pytań od "czy" - o tyle się nie powinno tak zadawać pytań, że ciężko to potem zinterpretować, trzymając się sztywno pytania. Ja robię tak, że mówię "czy będzie" ale myślę: "jakie to będzie"? I taką formę polecam, nie pytać czy będzie tylko jakie to będzie. Dajmy się tarotowi wypowiedzieć. Pytania "czy" za to lubią klasyki :)

 

Prze-wróżenie - jak w zbyt krótkim czasie stawia się karty na to samo pytanie to karty stają się co raz bardziej mętne... i znów ciężko to potem zinterpretować, bo karty nie mówią wprost, tylko na około.

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
8 minut temu, Arbogast napisał:

Pytania "czy" za to lubią klasyki :)

nieprawda. Wszystkie karty oprócz intuicji podlegają również logice i sztuce właściwego zadawania pytań ;p 

 

Priestess - ludzie się zmieniają, dojrzewają, nabywają doświadczenia i wiedzy. Pytanie tylko, czy naprawdę ktoś dojrzał i się zmienił, czy tylko udaje "mądrego" :D

 

PS. gdzieś mam zakopany dość ciekawy wywód dotyczący tego tematu, ale nie wiem jeszcze gdzie i zastanawiam się, gdzie go wrzucić jeśli go znajdę, bo rzecz dotyczy  wszystkich kart.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator
2 minuty temu, Ismer napisał:

ieprawda. Wszystkie karty oprócz intuicji podlegają również logice i sztuce właściwego zadawania pytań ;p 

No w każdym razie klasyki mówią bardziej wprost, rzadko kiedy tarot układa się w tak jednoznaczny przekaz jak wychodzi z klasyków, stąd pod tym względem tarot wydaje mi się trudniejszy w odczycie, chociaż same karty chyba łatwiejsze do nauczenia z powodu obrazków.

 

3 minuty temu, Ismer napisał:

Priestess - ludzie się zmieniają, dojrzewają, nabywają doświadczenia i wiedzy. Pytanie tylko, czy naprawdę ktoś dojrzał i się zmienił, czy tylko udaje "mądrego" :D 

Wtedy to też te pytania były niekiedy zabawą. Pamiętam jakby to dzisiaj było, kiedy stawialiśmy każdy z nas pytania w stylu:: "jaki jestem w łóżku" obaw z interpretacji tego był po pachy :)

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
3 minuty temu, Arbogast napisał:

Pamiętam jakby to dzisiaj było, kiedy stawialiśmy każdy z nas pytania w stylu:: "jaki jestem w łóżku" obaw z interpretacji tego był po pachy :)

i podobno z tego powodu powstał rozdział na wzajemną i interpretacje, a oba obwarowane surowszym regulaminem :D 

 

Arbo, nie wiem czy klasyki mówią bardziej wprost, moim zdanie tak nie jest, ale być może to moje podejście do tarota jest prostsze niż do klasyków ;) 

  • Dobre! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...