Rona Napisano 1 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 1 Listopada 2008 Nie zastanawiając się, o czym myślimy czy mówimy, tworzymy bardzo silne sugestie, które realizują się wbrew naszej woli. Tak jak w tej przypowieści... Był sobie kiedyś pechowy człowiek, który ciągle wędrował z miejsca na miejsce. W czasie swoich wędrówek przybył do lasu. Usiadł pod drzewem i poczuł wielki spokój. Wiał lekki wietrzyk, a kiedy rozejrzał się dookoła, wędrowiec ów stwierdził, że las, w którym się znalazł, jest piękny. - Gdybym tylko miał towarzyszkę - pomyślał - byłbym zupełnie szczęśliwy. Tak się złożyło, że drzewo, pod którym siedział, było czarodziejskim drzewem. Czarodziejskie drzewo jest drzewem boskim i powiadają, że jeżeli ktoś siedząc pod nim wypowie życzenie, życzenie to zostaje natychmiast spełnione. Tak więc w tym samym momencie pojawiła się piękna dziewczyna. Mężczyzna był zachwycony. Usiadła koło niego i przez chwilę był zadowolony. Zaraz jednak pomyślał: - Szkoda, że musimy siedzieć pod drzewem, wystawieni na działanie żywiołów. Byłoby o wiele lepiej, gdybyśmy mieli dom z kilkoma sypialniami i jadalnią, wyposażony we wszelkie wygody. Natychmiast pojawił się dom, jakiego sobie życzył. Uszczęśliwiony, wszedł do domu ze swoją ukochaną. Usiedli i czule ze sobą gawędzili. Nagle mężczyzna powiedział: - Słuchaj, jaki jest sens, żebyśmy żyli w tym domu jak nędzarze? Chciałbym żyć jak książę. Gdybyśmy tylko mieli lokaja i parę służących do podawania posiłków. W mgnieniu oka pojawił się lokaj i dwoje służących. Mężczyzna wezwał służących i powiedział: - Przygotujcie nam dwie smaczne potrawy. Za chwilę lokaj przyniósł dwa wyśmienite dania. Mężczyzna spróbował potraw, były pyszne. Wtedy zaczął się zastanawiać: - Co tu się dzieje? Zapragnąłem żony, a ona się pojawiła. Zapragnąłem domu i otrzymałem piękny dom. Zapragnąłem lokaja i pary służących, a oni pojawili się. Zapragnąłem smacznych potraw i one również się zmaterializowały. Co się dzieje? Musi tu być jakiś demon! Natychmiast pojawił się przed nim demon z otwartą paszczą. - On mnie zje! - krzyknął mężczyzna. Oczywiście demon pożarł go i na tym się skończyło. Ten nieszczęsny człowiek wpadł w pułapkę własnej wyobraźni. Najpierw myślał o dobrych rzeczach, ale kiedy je sobie wyobrażał, wyobraził sobie również demona i własną śmierć. Gdyby zamiast wyobrażać sobie demona pomyślał: „Widocznie Bóg daje mi to wszystko", jego los potoczyłby się inaczej. Rona Nie ma takiego dobra, z którego nie mogłoby się zrodzić zło, i nie ma takiego zła, które nie mogłoby zaowocować dobrem... Początek | Śnienie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dama Trefl Napisano 2 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2008 Piękne i dające do myslenia. Skąd bierzesz te "przypowieści"? Czekam na ciąg dalszy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek003 Napisano 3 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2008 Gdyby zamiast wyobrażać sobie demona pomyślał: „Widocznie Bóg daje mi to wszystko", jego los potoczyłby się inaczej. Dokładnie, tak samo jak ktoś napisał w swojej sygnaturze (na tym forum): "Uważaj czego sobie życzysz, bo przy odrobinie pecha, to może się spełnić" Lubię taki opowieści z morałami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
summer44 Napisano 16 Maja 2009 Udostępnij Napisano 16 Maja 2009 Świetny wątek Rono! Takie przypowieści w bardzo dziwny sposób oddziałowywują na naszą podświadomośc...Więc czytajmy je a morały starajmy się choc w małym stopniu wprowadzac w nasze życie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Jaga_Wiedzma Napisano 12 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2009 To jak już przypowieści to aj też coś dodam: O przybyszu, który chciał pobierać nauki - W naszym klasztorze nie ma drzwi - rzekł Shanti do człowieka, który przybył w poszukiwaniu wiedzy. - Jak sobie w takim razie radzicie ze złodziejami? - Nie mamy tutaj nic wartościowego. A zresztą gdybyśmy mieli, to już dawno rozdalibyśmy to ludziom w potrzebie. - A co z natrętami, którzy przychodzą , aby zakłócać wasz spokój? - Nie zwracamy na nich uwagi i sami odchodzą - rzekł Shanti. - Ja jestem uczonym człowiekiem, który przybywa w poszukiwaniu wiedzy. A co robicie z głupcami? Czy ich także po prostu ignorujecie do czasu, aż odejdą? Czy to działa? - odciekał przybysz. Shanti nie odpowiedział nic. Gość powtórzył swoje pytanie jeszcze kilka razy, ale widząc, że pozostaje ono bez odpowiedzi, postanowił odejść i znaleźć nauczyciela, który byłby bardziej skupiony na tym co robi. - Widzisz jak dobrze to działa? - rzekł Shanti sam do siebie, uśmiechając się pod nosem. O rybie, która ocaliła mi życie Nasrudin, szalony nauczyciel tradycji Sufich, przechodził kiedyś obok jaskini. Ujrzał tam jogina pogrążonego w głębokiej medytacji i zapytał go, czego w ten sposób poszukuje. - Prowadzę badania nad zwierzętami i wyciągnąłem już wiele wniosków, które mogłyby odmienić ludzkie życie - powiedział jogin. - Naucz mnie tego, co wiesz, a ja wyjawię ci to, czego się nauczyłem, kiedy pewnego razu ryba ocaliła mi życie - powiedział Nasrudin. Słowa Nasrudina wprawiły jogina w zadumienie - tylko święty mógł zostać uratowany przez rybę. I postanowił przekazać mu swoją wiedzę. Kiedy skończył, rzekł do Nasrudina: - Teraz, kiedy już nauczyłem cię wszystkiego, co wiem, byłbym zaszczycony, gdybyś opowiedział mi o tym, jak ryba ocaliła ci życie. - To bardzo proste. Kiedyś umierałem już niemal z głodu i udało mi się złowić tę rybę. Dzięki niej przeżyłem, bo miałem dość jedzenia na trzy dni. Czy ten ptak żyje? Pewien młody człowiek kończył właśnie soją naukę i wkrótce miał stać się nauczycielem. Jak wszyscy dobrzy uczniowie chciał rzucić wyzwanie swojemu nauczycielowi oraz rozwinąć własny sposób myślenia. Schwytał więc ptaka i z tym ptakiem w ręku poszedł do swojego mistrza. - Nauczycielu, czy ten ptak jest żywy czy martwy? Jego plan był następujący: jeśli nauczyciel powie, że jest martwy, otworzy rękę, a tedy ptak odleci. Jeśli natomiast odpowie, że żywy, zgniecie ptaka w palcach. Tak czy inaczej, bez względu na odpowiedź na nauczyciel będzie w błędzie. - Czy ten ptak jest żywy, czy martwy? - nalegał młody człowiek. - Mój drogi uczniu, to zależy tylko od ciebie - brzmiała odpowiedź. (Paolo Coelho "przypowiesci") Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.