Skocz do zawartości

Legenda o Czarciej Łapie


Knup

Rekomendowane odpowiedzi

Legenda związana z moim ukochanym miastem Lublinem :). Obie wersje wzięte ze strony o Lublinie.

 

I wersja

Miejscem legendy jest Trybunał Koronny. Był to rodzaj sądu wyższej instancji dla szlachciców, który działał w Lublinie w XVI i XVII wieku. Jeśli ktoś nie był zadowolony z wyroku sądów grodzkich, mógł złożyć apelację do Trybunału i liczyć na pomyślny wynik rozprawy.

 

Na to właśnie liczyła pewna wdowa, która 1637 roku odwołała się od wyroku sądu grodzkiego. Sprawa jej nie wydawała się być trudna do osądzenia. Bogaty szlachcic najechał jej domostwo, zagrabił to, co miała cennego i spalił zabudowania. Kobieta domagała się odszkodowania.

Jednak bogaty szlachcic przekupił sędziów i wyrok zastał wydany na jego korzyść. Kobieta nie poddała się jednak. Złożyła apelację do Trybunału Koronnego. Przyjechała do Lublina pełna nadziei na sprawiedliwy wyrok.

 

Niestety jak się okazało również tutaj szlachcicowi udało się sędziów przekupić. Znów wyrok stwierdzał, że wdowie nic nie należy się z jego strony, że nie popełnił żadnego przestępstwa. Kobieta została pozbawiona szansy na odzyskanie choć części zagrabionego majątku.

 

“Nawet diabli sprawiedliwiej by osądzili!!” - wykrzyknęła załamana wznosząc ręce ku górze i z płaczem wybiegła z Trybunału.

 

Wieczorem tego dnia stało się coś dziwnego… Pod budynek Trybunału zajechała bardzo piękna, bogato zdobiona karoca, ciągnięta przez wyjątkowo dorodne konie. Z karocy wysiedli elegancko ubrani panowie. Płaszcze ich zdobione były kamieniami szlachetnymi, obszywane złotem. Gdyby nie fakt, że zamiast stóp mieli kopyta, nie różniliby się niczym od zwykłych ludzi…

 

Weszli do Trybunału. Na wokandzie znów znalazła się sprawa biednej wdowy. Wezwano świadków, przesłuchano ich. Tym razem nikt nie śmiał kłamać w obecności tak niezwykłych sędziów. Wyrok, który wydali, był na korzyść wdowy. Szlachcic miał jej oddać zagrabiony majątek i wypłacić odszkodowanie za wyrządzone szkody.

 

Żeby nadać ważności temu wyrokowi, diabeł go odczytujący uderzył dłonią o stół. Odbiła się ona wypalonym śladem na jego blacie. Stół ten do dzisiaj można oglądać w holu lubelskiego zamku.

 

Podczas, gdy diabeł wygłaszał wyrok, Chrystus na krzyżu w sali rozpraw odwrócił głowę do ściany. Nie chciał widzieć tego, że diabli sprawiedliwszy wyrok niż ludzie wydali. Krzyż Trybunalski do dziś znajduje się w jednej z kaplic w Archikatedrze Lubelskiej.

 

II wersja "Diabeł w Trybunale"

Dawno temu na wsi niedaleko Lublina mieszkała wdowa z trojgiem dzieci. Ciężko było samej kobiecie, uprawianie ziemi, oranie wołami to praca dla mężczyzny. Kobieta kochała swoje dzieci i dla nich była zdolna ponieść wiele wyrzeczeń, dla nich ciężko pracowała. Ziemię miała żyzną, dom postawiony jeszcze przez męża, więc jakoś radzili sobie.

 

Pewnego dnia, szlachcic, właściciel okolicznych ziem przysłał do wdowy swoich służących z informacją, że pan chce wykupić jej pole razem z budynkami. Propozycja dla zmęczonej wdowy byłaby ciekawa gdyby nie fakt, że dziedzic za budynki i całą ziemię proponował tak małą zapłatę, za którą nie można było kupić w mieście nawet małego mieszkania i żyć lżej. Wdowa odmówiła dziedzicowi. Za kilka dni służący pojawił się ponownie, oferując jeszcze niższą cenę i przekonywał że to bardzo dobra propozycja, a ona będzie żałowała gdy jej nie przyjmie. Wdowa odmówiła ponownie.

 

Minęło kilka następnych dni, gdy w nocy obudził kobietę jakiś dziwny łoskot, trzask i zapach dymu. To palił się jej dom, a ona i jej dzieci były w środku. Przeraziła się, obudziła dzieci, wzięła na ręce najmłodsze dziecko, chwyciła pudełko z dokumentami i pieniędzmi (bo trzeba wiedzieć, iż dawno temu na wsi wszystkie ważne dokumenty i pieniądze przechowywane były razem) i w ostatniej chwili wyskoczyli przez okno. Dom z całym dobytkiem spłonął doszczętnie

 

Wdowa sprawę wniosła do Trybunału w Lublinie. Gdy nadszedł dzień rozprawy wraz z dziećmi udała się do Lublina. Pofatygował się także szlachcic, wraz ze świadkami których zabrał prosto spod wiejskiej knajpy, aby za kilka kufli piwa zeznali to co chciał szlachcic.

 

Sprawa się zaczęła. Wdowa przedstawiła swoją wersję wydarzeń, przy tym miała wrażenie że mówi do ściany, bo nikt jej nie słuchał, nie miała świadków którzy poparliby jej wersję. Potem swoją wersję przedstawił szlachcic i jego świadkowie.

 

- Wdowa kłamie, sama podpaliła dom i bezprawnie chce wyłudzić pieniądze. Szlachcic to dobry pan, to niewinny człowiek. - zapewniali świadkowie.

 

Ogłoszono wyrok:

 

- Szlachcic jest niewinny, wdowa ma przeprosić szlachcica za fałszywe oskarżenia i zapłacić za koszty procesu.

 

- Co my teraz zrobimy,- zapłakała wdowa tuląc dzieci do siebie. – Gdzie my się podziejemy. Nawet diabeł sprawiedliwiej by sprawę osądził!

 

Ledwo wypowiedziała te słowa, a w trybunale zahuczało, zaszumiało i pojawił się diabeł.

 

- Takiej niesprawiedliwości to nawet ja nie mogę znieść. Rozpoczynamy sprawę od nowa – powiedział.

 

Przerażeni sędziowie nie śmieli się sprzeciwiać i odbył się proces drugi, jakże inny od pierwszego. Sędziowie z uwagą wdowy wysłuchali, a świadkowie prawdę powiedzieli. Diabeł ogłosił wyrok:

 

- Szlachcic jest winien, dom wdowie ma odbudować i wyposażyć. Fałszywych świdtków publicznie wychłostać należy, aby więcej nie kłamali.

 

Sędziowie podpisali się pod wyrokiem, a diabeł przypieczętował go własną łapą. Zrobił to z taką siłą, że ślad czarciej łapy, który odcisnął się na sędziowskim stole, do dziś jest widocznym świadectwem tego procesu i przestrzega wszystkich sędziów przed wydawaniem niesprawiedliwych wyroków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 1 miesiąc temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...