Skocz do zawartości

Wrzos przynosi nieszczęście?


iceteagreen

Rekomendowane odpowiedzi

Kupiłam ostatnio dwie doniczki z wrzosem. Wyglądają prześlicznie...niestety usłyszałam, że podobno przynosi pecha. Miał może ktoś jakieś przykre zdarzenia zaraz po przyniesieniu wrzosu do domu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

A ja sie nie zgodzę bo gdy wrzos sie wykwitnie i zmarnieje musimy go wyrzucić i to jest nieszczęście bo na co będziemy patrzeć w smutne zimowe wieczory na puste miejsce po wrzosie? Lepiej go wogóle nie kupawać tylko wspominać wrzosowiska zasnute ciepłym eterycznym zapachem.

Pozdrawiam:

Sławomir

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez słyszałam,że wrzos przynosi nieszczęście. Ale jak jest w rzeczywistości- tego nie wiem.Miałam wrzos w ogródku, ale zmarniał, wiec nie potwierdzę ani nie zaprzeczę :)

Edytowane przez goshaa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...
  • 1 rok później...
  • 9 miesięcy temu...

Heh... nie wiedziałam, że wrzos może przynosić nieszczęście.... Ja niczego nie zauważyłam - jedyne nieszczęście to takie, że zmarniał i musiałam go wyrzucić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

No, podobno... a Kopernik też - podobno - był kobietą...

Wrzos nie przynosi nieszczęścia, jeśli już, to człowiek sam sobie robi kuku - jeśli mocno wierzy w nieszczęsną moc wrzosu i stale o tym myśli i obawia (podświadomie także) to tym samym ściąga to o czym myśli, jeśli myśli są intensywne to mogą się zmaterializować, czyli przybrać konkretną formę.

Aczkolwiek słyszałam o tym przesądzie, ale mnie nigdy wrzos nieszczęścia nie przyniósł. Poza tym rzecz dotyczy - z tego co ja słyszałam - bukietu z wrzosu a nie rośliny doniczkowej, jednakże nawet bukiet niczego złego mi nie zrobił :P

Co do kaktusów - podobno ich igiełki emitują "ostrą, kłującą energię", co ma ponoć przełożenie na niesnaski i kłótnie, tak w pracy jak w domu. Ale tego też nie zauważyłam, natomiast wiele razy kaktus ukłuł mnie w tyłek (wielki był i stał na podłodze) a inny stojący na parapecie poczęstował mnie parokrotnie kępką paląco - kłujących igiełek. Więc się z nimi rozstałam. Ale również po rozwodzie z tymi kaktusami nie zauważyłam, aby stosunki rodzinne się poprawiły w porównaniu z tym czasem kiedy kaktusy mieszkały z nami.

No, może o tyle, że domownicy przestali się mnie czepiać, bo ich te kaktusy też kłuły a ja nie pozwalałam ich wyrzucić.

 

A wrzosowisko rzeczywiście jest urokliwe i magiczne, bardzo lubię przebywać w takich miejscach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...