Magia żółta

Magii żółtej nie ma.

Ale i żaden durny nieudacznik nie zrobił durnego podziału. Po prostu ktoś nazwał sobie tak a nie inaczej działania magiczne skierowane na wzbogacenie.

To jedna strona medalu, a druga to taka, że magia nie utknęła w zatęchłych formułach ze średniowiecza, rozwija się w czasie ciągłym i powstają inne formuły, zgodne z duchem czasu, który jest.

Dokładnie tak samo powstawały wszystkie formuły, ktoś je przecież wymyślał, czyż nie? 

Czemu czyjaś magia ma być lepsza od magii kogoś innego? Dlatego, że nie spodobała się, ona albo sama jej nazwa, wyznawcy innego systemu? 

Jedynym kryterium dla działań magicznych, z jakiegokolwiek podwórka rodem, jest to, czy są one skuteczne czy nie i na ile są skuteczne.

Jeśli "żółty mag" jest w stanie wyczarować więcej za pomocą swojej magii niż chaotyk czy ceremonial swoją, to wybieram to co jest skuteczne i wali mnie to, czy to jest nowe i jak się nazywa.

Rozumiem przywiązanie do swojej formuły, lecz nie znaczy to, że ta formuła ma królować na wieki. Powstają i będą powstawać nowe i czy to się ortodoksom podoba czy nie, funkcjononują obok siebie.

Prawda jednak, że nie wszystko, co ktoś wymyśli to ostanie się i będzie działać, jak też to, że masowy dostęp do informaji powoduje lans oszołomów, którzy pierdolą trzy po trzy, byle tylko zaistnieć. Ale czas weryfikuje skuteczność, a jak ktoś własnego rozumu nie ma i rzuca się na wszystko jak szczerbaty na suchary, no to rozczarowanie będzie jego doświadczeniem.