Skocz do zawartości

Magia natury, wicca, druidyzm, szamanizm.


Czu-lung

Rekomendowane odpowiedzi

A więc jako szeroko pojęte powiązanie z naturą, czerpanie mocy z przyrody i matki ziemi. Co ciekawego wiadomo, co jest przydatne w rzeczywistości, jakie aspekty tych pradawnych wierzeń maja ciągle swoją moc...

 

Ode mnie: od zarania dziejów ludzie personifikowali naturę i dawali jej siłę stwórczą, a dzięki jej wsparciu sami tworzyli swe wizje. Każdy słyszał o szamanach poddających sie transowi w celu połączenia sie z duchami. Wyznawcy wicca kultywują stare wierzenia pogańskie i moce ziemi, gwiazd, planet czy żywiołów. Znani są nawet ludzie, którzy rozumieją rośliny.

 

Zapraszam do dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponoć wiara czyni cuda, więc jeśli zbierał się grupa wyznawców określonego kultu i mocno w niego wierzyli ponoć potrafili powołać do życia coś lub kogoś co miało moc większą lub mniejszą. Wierzenia upadały bóstwa odchodziły w nie pamięć lub stan uśpienia.

Kto wie może czekają do dziś?

Ciekawe pozycje to Wyrocznia Słowiańska-Magiczny krąg Świętowita L.E. Stefański

Medycyna Druidów- Mara Questin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodziło mi generalnie o wiarę w tym wypadku, ale to zawsze jakiś początek :)

Najwyżej ja jeszcze coś dorzucę. A więc wiedźmy i czarownice słowiańskie i terenów europy. Co o nich wiemy, wredne, podłe, służebnice szatana. Tak przedstawiali je słudzy kościoła, ale czy takie były? Nie! W rzeczywistości miały bardzo ważną rolę w społeczeństwie kutur "pogańskich". Znały sie na ziołolecznictwie, sielarstwie, były akuszerkami, nawet psychologami. Ich ogromna wiedza przerażała kościół. Potrafiły leczyc i zabjać tym samym zielem. Mówiono, że rozmawiały z lasem i słyszały wołanie roślin leczniczych. Często były ważniejsze niż wódz w wiosce.

 

Z innej beczki. Szamaniz, bardzo stara "szkoła" magii wywodząca sie również z kultur pierwotnych. Szamanem zostawała osoba obdażona "mocą" widzeniem nekiedy. Ich zadana były przeróżne od leczenia, przez doradzanie i sprowadzanie dusz w zaświaty. Bardzo ważnym czynnikiem było kontaktowanie sie z duchami, przpdkami i bogami w magicznym transie, róznie osiąganyc heheh. Wiele z szamanizmu p[rzetrwało w kultach druidzkich czy wicca potem.

 

[ Dodano: 2008-02-25, 16:52 ]

Ps Nefer, dawaj szczegóły, swoje przemyślenia, powiedz co myślisz, co jest dla ciebie prawdą a co nie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten temat aż się prosi żebym zachęcił Was kolejny raz do książek Anastazji :lol:

Między innymi Anastazja przedstawia obraz życia ludzi z dalekiej przeszłości (którzy byli częścią natury, a nie mieli tylko jakieś powiązania z nią), czasów cywilizacji Wedruskiej, trochę bliżej nas Egipt faraonów (a raczej kapłanów), ale też czasy kiedy chrześcijaństwo podbijało Ruś oraz próba odpowiedzi na pytanie jak to się stało, gdzie popełniono błąd...

 

Może dam jeden przykład wyjaśniający, skąd wzięło się tylu bogów (plonów, deszcza, słońca itp, itd). Hmm.... w dużym skrócie: Wedrussowie doskonale wiedzieli, jak potężna jest siła ludzkiej myśli. Wykorzystali to łącząc swoje siły, a raczej swoje myśli. Tą kolektywną myślą tworzyli byty, które miały wypełniać nadane zadania. Wypełniać wtedy, kiedy było to potrzebne ludziom - np. kiedy ludzie chcieli żeby spadł deszcz, wysyłali wtedy energię do "boga deszczu", która osiągając odpowiedni poziom, moc dawała znak do działania. Bogów tworzono po to, aby ułatwiać sobie życie i oszczędzać czas, który to można było przeznaczyć na inne cele. Takim bardzo ważnym zajęciem dla tych ludzi było wskazywanie, znajdowanie przeznaczenia zwierząt, przeznaczenia w sensie do czego Stwórca storzył to zwierzę.... :smile:

Narazie wystarczy, zainteresowanych tematem odsyłam do książek :smile: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"mądre babki" stanowiły poważne zagrożenie i konkurencję. Stąd tez trzeba im było zepsuć PR. Z perspektywy czasu mozna uznać ten zabieg za udany :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja ulubiona książka to Czarownica-J. Micheleta mam bardzo bardzo stare wydanie aż tchnie aurą czasów o których pisał. Tam jest sporo prawdy, faktycznie jeśli kobiety posiadały praktyczne umiejętności ziołolecznictwa i jeszcze dar to czekał je stos.

Nadal ryzykowały dlaczego ? Myślę że rodziły się z pewnym darem uczyły od przodków i musiały robić to co robiły bo taka ich natura!

Od pewnych spraw nie ma ucieczki, jeśli ktoś posiada jakiś dar to do niego wróci nawet jeśli się go wyprze to po latach wróci.

Myślę że czasem jest się wiedźma od urodzenia : były kiedyś i są dziś.

Jeden złorzeczy drugiemu i nic, drugi powie raz i się dzieje!

A ciekawiło mnie zawsze ,, złe oko", na pewno słyszałeś - uważam że to prawda.

Szamani potrafili i potrafią przy pomocy ziół wprowadzić się w trans i nawiązać kontakt z duchami, pewnie że nie wszyscy.

Faktem jest też że sporo ludzi w dzisiejszych czasach nakręca się i myśli że wszystkiego się można nauczyć, ale jestem zdecydowanie sceptyczna jeśli o to chodzi.

Ciekawa jest magia zaratusztry- ich kapłani - homa i wizje pod jej wpływem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bzdury - demagogia i tyle.

Wszystko zależało od pochodzenia społecznego "Czarownicy". Jakoś dziwnym trafem na stos nie trafiała KAZDA, a jedynie ta o niskim urodzeniu. Bogate mieszczki, szlachcianki z cała pewnoscia unikały takiego losu - a i wśród nich były osoby zajmujące się ziołolecznictwem czy również czarną magią. No chyba, ze w swojej działalnosci mocno przekroczyły normy prawne i etyczne. W Polsce na kilka tysięcy procesów jedynie kilka było procesami żon, córek urzedników miejskich i wiejskich czy szlachcianek. Podobne tendencje cechują procesy europejskie (oczywiscie skala porównawcza jest dużo wyższa - i w tym przypadku Polska była "jedynie" prowincją Europy :D) - tutaj jednak częstym motywem sa nie tyle czary, co innowierczosc i znaczny antysemityzm.

Co ciekawe - mężczyzna czarodziej wzbudzał szacunek i poważanie, jego rad zasiegali monarchowie i możnowładcy - również i kościelni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jarek_999, co ciekawe opisujesz najprostszy przepis na servitora czy inaczej myślaka, słyszałem już o tym i co ciekawe wielu ludzi twierdzi, że to nawet żydzi byli pierwszymi udokumentowanymi ludźmi, którzy stworzyli coś takiego... Boga. Może kontrowersyjne, ale ciekawe i na pewno jest możliwe jarku :)

boadicea, kurna udało im sie, że hej. A co do procesów to racja, choć wydaje mi sie, że słyszałem o pewnej zasadzie, że rzadko w mieszczaństwie i szlachcie oraz wyżej trafiały sie takie kobiety. Może chodziło tu o fakt, ze kobiety "baby" nie szukały władzy czy majątku. A jeśli chodzi o mężczyzn, czarowników, to jakżeby inaczej, przecież to zawsze była zasada, kobiety są gorsze niż faceci, okropne. Przykładem znanego Maga jest brytyjski "uczony" chyba z XVII w który pomagał królowej ówczesnej, a jego akcesoria magiczne znajdują sie obecnie w Briotish Museum jeśli sie nie myję w dziale z książkami.

Nefer, złe oko mówisz, heheh stara sztuczka faktycznie znana jedynie nielicznym i generalnie dziedziczona, tzn cecha wrodzona, trudno sie jej nauczyć. Szamani używali często narkotyków lub stymulatorów by wpaść w trans. Sceptycy wtedy zawsze twierdzili, no tak był na haju to nie dziwota że z duchami gadał. Ale to nie prawda, po prostu gdy byli odurzeni ich mózgi nie myślały jak ludzie, tzn zrywali kontakt z rzeczywistością i uwalniali swój prawdziwy potencjał. Taka sama zasada towarzyszy komuś kto czaruje gdy sie upije, wtedy często robi rzeczy których normalnie nie umie. Po prostu nie myśli, dziwne, ale działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po niektórych narkotykach tak bardzo stymulowany jest mózg że przechodzi się w stan alfa, następnie można bez snu przejść w stan OOBE wiec tam wszystko jest możliwe. Nie uważacie że ich prymitywne spojrzenie wtedy na świat i ich wiedza ( szamanów mam na myśli choćby indiańskich ) była dość mała wiec musieli sobie jakos to tłumaczyć. Tak to interpretuje bo wydaje się logiczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jarek_999, co ciekawe opisujesz najprostszy przepis na servitora czy inaczej myślaka, słyszałem już o tym i co ciekawe wielu ludzi twierdzi, że to nawet żydzi byli pierwszymi udokumentowanymi ludźmi, którzy stworzyli coś takiego... Boga. Może kontrowersyjne, ale ciekawe i na pewno jest możliwe jarku :)

 

Tak, tylko wydaje mi się, że lepiej pasowałaby nazwa 'godforma', jeśli już chcieć to przenosić na terminologię dzisiejszej magii chaosu :wink: bo przyznasz, że kierowanie przyrodą to nie lada wymagające zadanie, za duże dla serwitorka. Tak więc widzimy, że to wcale nie magowie chaosu wymyslili takie narzędzie :lol:

 

Hmm... a z Zydami to bardziej skomplikowana historia, ale raczej tak bym jej nie interpretował jak ci ludzie, o których mówisz. Ale jeśli chodzi o to udokumentowanie to w tym samym żródle znajdziemy wielu "wyznawców bożków" i ten fakt byłbym skłonny zinterpretować jako "pierwsi ludzie, którzy stworzyli coś takiego" hyh :wink:

 

poprawiłam jedynie formułę cytatu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko trzeba sobie tłumaczyć, nawet dziś mamy z tym problemy, a przecież nauka nieco nas oświeciła. Ja wychodzę z założenia, że bynajmniej szamani i im podobni starali sie połączyć ze światem, to co uważali za duchy, matkę ziemię itd to już ich indywidualne postrzeganie. Ważne jest, że pamiętali o wpływie jaki wywiera ten świt na nas. My ludzie ówcześni zatraciliśmy już ten dar. Patrzymy na świat i nie widzimy tego co oni kiedyś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co najważniejsze myślimy że wszystko oddane jest nam pod władanie i wszystko się nas słucha i możemy mieć jako cywilizacja to co chcemy. A to nie tak :] .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie uważacie że ich prymitywne spojrzenie wtedy na świat i ich wiedza ( szamanów mam na myśli choćby indiańskich ) była dość mała wiec musieli sobie jakos to tłumaczyć. Tak to interpretuje bo wydaje się logiczne.

 

heh... nie wiem jak z wiedzą szamanów indiańskich, ale

wiedza o świecie np. Wedrussów, czy nawet później Atlantów niepomiernie przekraczała obecną wiedzę. Oni sobie nic nie musieli tłumaczyć. Oni wiedzieli, rozumieli, a co najważniejsze czuli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co najważniejsze myślimy że wszystko oddane jest nam pod władanie i wszystko się nas słucha i możemy mieć jako cywilizacja to co chcemy. A to nie tak :] .

Dokładnie tak. Nawet patrząc po sobie, kto tak naprawdę poczuł ziemię, jej energię, kto patrząc na gwiazdy zapomniał o wszystkim i kto tak naprawdę potrafi sie z tym wszystkim połączyć.... ja znam może jedną osobę, choć i tak nie jest to co cy chciała, bo świat wymusza na nas posłuszeństwo, wszędzie sie śpieszymy i zapominamy po prostu żyć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh... nie wiem jak z wiedzą szamanów indiańskich, ale

wiedza o świecie np. Wedrussów, czy nawet później Atlantów niepomiernie przekraczała obecną wiedzę. Oni sobie nic nie musieli tłumaczyć. Oni wiedzieli, rozumieli, a co najważniejsze czuli.

 

uważasz że wiedzieli to co my o narkotykach?? Bo tylko to miałem na myśli. Nie wiedzieli że to stymuluje do pracy ich mózg bla bla bla ( pisałem o tym wyżej ) myśleli że przenoszą się w świat duchów i ślepo w to wierzyli. Nie podważam ich wiedzy na inne tematy!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko ja jedynie sie rozwinąłem, taka moja wada w tych tematach :mrgreen:

Ale masz racje, pewnie nie, choć kto ich tam wie. Generalnie ważne, że działało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyzwyczajaj sie Endriu, mam szczególne podejście do pewnych rzeczy i nie raz walne dziwnym tekstem zwłaszcza jeśli chodzi o ludzi i ich podejście do życia i nie tylko, ale to w innym temacie... poczekaj.

 

A wracając do tematu. No jeżeli pomagali sobie używkami to co było z tymi osamotnionymi "widzącymi". Często przecież było ich dużo, zwłaszcza w świecie celtów i kultur wysp brytyjskich. Na naszych ziemiach nie mieli takiej renomy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o mnie to mnie nic takiego nie rusza;p każdy ma swoje podejście do pewnych spraw i póki nie jest chamskie ani wulgarne to jestem w stanie wszystko zrozumieć;p.

 

Pustelnicy obdarzeni darami hmmm... ciekawy dar. Skąd pochodzi nie wiadomo być może z ziół być może z utartej psychiki lub tylko z wielkiej wiary i medytacji :] nie wiadomo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to wszystko co pisze boadicea jest zrozumiałe, no może faktycznie nieco po belferowskiemu, ale i tak czytałem już bardziej zawiłe wypowiedzi. Ważne, że pisze z sensem Endriu :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebóg - poznał mnie :D

Heheheh :mrgreen:

 

Nashira wiesz co, ja wychodze z założenia, że na początku chcieli nazwać i usystematyzować świat, ale potem okazało sie, że nieliczne jednostki potrafią więcej, tak jak pisałaś.. czuć świat, naturę. Do tej pory podobni do nas stanowią małą grupę, a i w śrud nas są osoby nie zdające sobie sprawy z własnej mocy i umiejętności.

 

[ Dodano: 2008-02-26, 12:38 ]

Ps Nashira, ciekawych temacików będzie coraz więcej :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to wszystko co pisze boadicea jest zrozumiałe, no może faktycznie nieco po belferowskiemu, ale i tak czytałem już bardziej zawiłe wypowiedzi. Ważne, że pisze z sensem Endriu :mrgreen:

 

tak jak zrozumiem co do mnie mówi to wydaje się ciekawe :D . Oczywiście żarcik taki;] z historii można na niej polegać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Endriu jeśli ma taką widzę to "wykorzystamy" ja w temacie o Templariuszach, ale to potem.

 

Dobra widzę mały zastój, tak więc kolejna porcja rozważań. Nieodzowne w magii natury jest połączenie z "mocą" ziemi. Wiccanie często mówią o łączeniu sie z samą ziemią. Jogini oraz wyznawcy hinduizmu też to znają. Spotkałem sie z określeniami czakr ziemi, czyli miejsc o szczególnym polu magnetycznym, które my "inni" wyczuwamy lepiej od zwykłych śmiertelników. Czy ktoś sie spotkał z takim miejscem, zna może jakieś.... dla ułatwienia na Wawelu jest taka czakra ( może ktoś tam coś czuł a nie wiedział co to).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Sosnówce koło Karpacz jest źródełko przy Kapliczce św. Anny może słyszałeś, obiega się 7 razy kapliczkę z wodą w ustach i takie tam, ale jak się pójdzie czerwonym szlakiem w górę to po 15 min trzeba ciut zboczyć i jest urwisko ze skałą gdzie w dawnych czasach ludność pogańska z tych okolic i ściągała też z daleka spotykała się na obrzędach. Tam jest czakram, zaznaczony wbitym klinem czy czymś takim i jest jako czakram w przewodnikach ale nielicznych. Całe miejsce jest dość ciekawe wchodzi się na skałę po wykutych schodach już mocno nadszarpniętych zębem czasu(nad przepaścią ), wykute misy i wypalone skałki plus kapitalny widok-polecam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nefer, Nashira, znam obydwa miejsca :mrgreen:

Ale co ciekawe, nie wiem czy zwrócił ktoś uwagę, ze w większości wypadków na takich miejscach mocy, no jednak bardziej pogańskich, powstają chrześcijańskie kościoły i nie tylko. Na Walelu doszło do tego, że nie wolno sie zatrzymywac i gromadzić przy kaplicy przy czakrze, niby w celu ochrony zabydków. W karpaczu wybudowano kościół celowo w tym miejscu by zabrac neopoganom miejsce kultu. Niestety takie sytuacje powtarzają sie często. Z lepszych mam historię zamku krzyżackiego. Podobno w kaplicy św Anny jest też czakra, ale cała bajka tego miejsca polega no zdobieniach typowo pogańskich jak dąb i celrycki bóg natura.... intrygujące prawda, wg niektórych po upadku Templariuszy do zakonu krzyżackiego przedostali sie niedobitkowie i przekazu\ywali część swojej wiedzy dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czu-lung, nie wiesz czemu tak sie dzieje?? z kilku powodów - po 1sze: ludzie w poprzednich wiekach kierowali sie "mocami" w budowie świątyń, czyli nie stawiali ich sobie ot tak, tylko tam, gdzie była energia :) dlatego stare katedry i sanktuaria są takie, jakie są :) cudowne; po 2gie: przecież w tych miejscach często dochodzi do objawień :) ; po 3cie: kościół zawsze miał tendencję do "zapożyczania" energii. starzy bogowie pogańscy, których nie mogli w dawnych czasach "wytępić " ;) stali sie aniołami ( inna sprawa, ze potem anioły też miały czas "niechwały" i część została nawet strącona do piekła.. heh.. ), itd.

 

jak coś ma energię i istnieje, to ma bez względu na religię i kościoły,a skoro ludzie tam chodzą, to lepiej to uchrześcijanizować ( Boże, jak to się odmienia??? ;) )

I własnie z zabieraniem nam miejsc jest problem. Jak sobie wyobrażasz wejście do katedry z kadzidłami, kredą i rysowanie pentakli na podłodze przez np konfensjonałem... na miejscu mnie tam by ukamnienowali... mnie to osobiście denerwuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz boadicea ziemia odziały wuje w przeróżny sposób, a zwłaszcza po przez energię jaką nam daje.

Wracając do w/w elementów, nie lubię i nie uważam tego za normalne, że chrześcijanie uporczywie starają sie nie przejąć miejsca mocy, a odciąć nas od nich. Chcesz? to musisz być taki jak my............ nie toleruje tego. Bo potem zapominamy co chceliśmy.

 

A kto zetknął sie z "wieszczami" lasu. Ludzi, pustelnikami którzy twierdzą, że czuja las, rozmawiają z nim, pomagają mu, a on w zamian daje im wszytko do przeżycia i szczęścia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smoku, czasy odcinania już dawno się skończyły - nawet na Jasnej Górze Paulini pozwalaja medytować. Poza tym mówienie w czasie teraźniejszym jest cokolwiek za późne o kilkaset lat :D

O patrzcie nie wiedziałem, to miło............ a z tym czasem teraźniejszym, hehe przyzwyczajenie :mrgreen: sorki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam serdecznie, hmmm chyba to najlepszy dzial na moje pytanie. Chcialam zapytac o zdanie kogos, kto sie takimi naturalnymi sprawami zajmuje bardziej :)

Otoz zawsze zastanawialam sie - co takiego jest w brzozkach? Ja zawsze bardzo lubilam te drzewa, wiele ludzi mowi, ze relaksuja, ze dobrze sie do brzozki przytulic.

Ja przytulanie do brzuzek wyprobowywalam juz daaaawno i na rozne sposoby. Zostalam przy jednym ulubionym sposobie, kiedy to stoje plecami do drzewka, przylegajac do niej cala - od piet po glowe i oplatam ja rekami z tylu. Zamykam oczy i spokojnie oddycham. Od razu czuje sie lekko i blogo, a po chwili czuje jak ona przebiera "nozkami" tam pode mna, az czuje jak ziemia falue i ja razem z nia, czuje jak podnosi i opuszcza moje stopy na zmiane - to jest piekne :mrgreen:

No i tu chcialabym, jesli mozna, uslyszec co np taki Smok moze mi powiedziec na ten temat? :)

Pozdrawiam najserdeczniej :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i tu chcialabym, jesli mozna, uslyszec co np taki Smok moze mi powiedziec na ten temat? :)

Pozdrawiam najserdeczniej :grin:

 

Heheh co Smok ci powie... no więc, co do brzozy to jest dożo różnych przekazów. Główny, nasz rodzimy, to po prostu zastosowanie w zielarstwie i magii naturalnej do uleczenia. Pewne wierzenia dawały grzozie własciwości duchowe, powiązanie bardziej z tamta stroną, bogami, choć ja z przymrużeniem oka akurat do tego podchodze. Dla porównania zrób to samo z dębem i cisem, sprawdz rożnice, bo sa to podobnie "magiczne" rosliny.

 

Ps jak chcesz to zrób tak wybierz sobie ulubone drzewo w przed dzień pełni wybierz sie tam i porozmawiaj z drzewem otwarcie czym dla ciebie jest. Jeśli cie wysłucha powinnas mniec tego dnia lub nastepnego sen, miły sen o przeznaczeniu i twojej przyszłości :mrgreen: powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wałaśnie, jak już zaczęliśmy temat roślin i tej brzozy. W różnych przekładach można spotkac wiele drzew uważanych za święte i magiczne, dąb, cis, świerk czy brzoza. Jest też dużo zwykłych roślin kto jakieś fajne niespotykane zna? Ja wspomne o pewnym grzybie nie pamiętam pełnej nazwy wiem, ze napewno bezwstydnik... czemu. bo wygląda jak męski penis. W średniowieczu uważany za roślinę szatana, stworzoną by nękać pobożne kobiety, wcześniej było różnie. Co ciekawe mozna go spożywać bo jest jadalny i można go używać w rutułałach związanych z ciałem, klątwach czy typowo "wiedźmińskich" zaklęciach bo jest idealnym ospowiednikiem dla zywej tkanki ludzkiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, ja wiem, ze tu niczego nie odkrywam, a juz na pewno nie na miare Ameryki, ale nawiazujac jednoczesnie do narkotycznych wlasciwosci jak i ksztaltu, to nie mozna tu zapomniec o Mandragorze :grin:

To jest ciekawa roslinka o ladnej nazwie i peczkach opowiesci na jej temat (no, z taka figura ;)

Dosc mityczna i niebezpieczna, ale nazwa mnie sie zawsze podobala bardzo. Historie tez, np sposob wyrywania takowej:

 

Za korzeń mandragory (Mandragora officinarum) płacono niesamowite sumy nie tylko dlatego, że obdarzał właściciela niezmierną mocą, ale też dlatego, że znalezienie korzenia o odpowiedniej mocy czarnoksięskiej było czymś rzadkim a wydobywanie go z ziemi związane było z wielkim ryzykiem i wymagało specjalnych zabiegów. Teraz powiedzielibyśmy, że aby mieć powodzenie w zbieraniu mandragory, trzeba było spełnić odpowiednie wymagania BHP. Przede wszystkim największą mocą czarnoksięską odznaczała sie mandragora rosnąca pod szubienicą, na której wisielec, zgodnie z dawnym obyczajem powisiał sobie odpowiednio długo. Opadające jego części zapewniały rosnącej pod nim mandragorze najlepsza morfogenezę homuculusokształtną. Ale tylko głupiec próbował by po prostu mandragorę wykopać z ziemi. Wiadomo było, że wykonał by w ten sposób wyrok śmierci na siebie. Każdy, kto wykopał osobiście mandragorę z ziemi skazany był na śmierć jeszcze tego samego roku.

A oto jak można było to zrobić bez obawy o rychłą smierć. Najpierw trzeba było roślinę polać moczem damskim, lub jeszcze lepiej krwią menstruacyjną. Następnie można było korzeń delikatnie, acz głęboko obkopać dookoła, ale za żadne skarby nie wyciągać go z ziemi. Dla pewności trzeba było jeszcze zakreślić dookoła rośliny trzy magiczne kręgi przy pomocy miecza. Teraz następowała najtrudniejsza cześć. Należało korzeń delikatnie, ale mocno obwiązać sznurkiem, a drugi koniec sznura przywiązac do psiego ogona. Jak już pies był mocno przywiązany, należało mu rzucić kawał mięsa w takiej odległości, by zmierzając do żarła, wytarmosił z ziemi mandragorowy skarb. Mandragora w tym czasie rzucała najokropniejsza przekleństwa na psa, które należało zagłuszyć głosem trąby. Głos trąby był potrzebny także po to, żeby umilić ostatnie chwile życia nieocenionemu przyjacielowi człowieka, jakim jest pies. Zdychał on natychmiast po wyciągnięciu korzenia z ziemi. Była to jednak stosunkowo mała strata w porównaniu z korzyściami, jakie przynosiło posiadanie lub sprzedanie silnego, zdrowego korzenia mandragory.

http://www.antoranz.net/CURIOSA/ZBIOR2/C0209/19-QZC02027-mandrag.HTM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, ja wiem, ze tu niczego nie odkrywam, a juz na pewno nie na miare Ameryki, ale nawiazujac jednoczesnie do narkotycznych wlasciwosci jak i ksztaltu, to nie mozna tu zapomniec o Mandragorze :grin:

To jest ciekawa roslinka o ladnej nazwie i peczkach opowiesci na jej temat (no, z taka figura ;)

Dosc mityczna i niebezpieczna, ale nazwa mnie sie zawsze podobala bardzo. Historie tez, np sposob wyrywania takowej/quote]

 

Hmm mandragora, kurna zawsze chciałem ją sprobować, zwłaszcza w aspekcie alchemicznym, ale trudno wredotę dorwać, a nad morze śródziemne sie nie wybieram niestety.....

 

Ps boa, a coś bliżej o tej roślince, nie znam jej chyba :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czu - ja widuje non stop w ofercie hodowców roślin, katalogach roślin. Sama nawet zakupiłam byłam swego czasu, ale moja psinka sie w nich zakochała i roslinki tej miłości nie przeżyły.

jesli bardzo Ci zalezy - poszukam w necie, ale przypuszczam, ze w pierwszym dobrym sklepie internetowym prowadzacym sprzedaz roslin - znajdziesz.

No właśnie ni ma... chyba, że ja źle szukałem to wtedy ok. Inaczej jest w tym jednak problem. jeśli natkniesz sie gdzieś na nią daj cynka :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiazujac do postu z poprzedniej strony :) bylam dzisiaj u "mojej" brzozki. Mam szczescie chyba, bo mieszkam w takiej czesci Londynu, ze mam las pod reka nawet!!! Co prawda debowy, ale pod koniec jest troche brzozek :) Byla okropnie slotna pogoda, ale to dobrze, bo nieduzo ludzi chodzilo, zeby mnie rozpraszac. To nie jest taki calkiem "prawdziwy" las, bardziej typu sciezki zdrowia, spacerow z psami itp. Jest ogodzony i sa do niego furtki... ale jednak calkiem spory i daje rade.

Pozdrawiam najserdeczniej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.e-verde.eu/sklep/index.php?d=katalog&k_id=10

http://www.allegro.pl/item329122293__mandragora_.html

 

Znajdziesz tez mandragore na giełdach roslin i w katalogach papierowych - w internecie rzeczywiscie rzadziej. Pamietam ze niemal w co drugim lub w kazdym katalogu widziałam mandragore i inne roslinki uznawane za trudne do zdobycia...

:mrgreen: dzięki jeszcze raz.

 

[ Dodano: 2008-03-21, 11:32 ]

Nawiazujac do postu z poprzedniej strony :) bylam dzisiaj u "mojej" brzozki. Mam szczescie chyba, bo mieszkam w takiej czesci Londynu, ze mam las pod reka nawet!!! Co prawda debowy, ale pod koniec jest troche brzozek :) Byla okropnie slotna pogoda, ale to dobrze, bo nieduzo ludzi chodzilo, zeby mnie rozpraszac. To nie jest taki calkiem "prawdziwy" las, bardziej typu sciezki zdrowia, spacerow z psami itp. Jest ogodzony i sa do niego furtki... ale jednak calkiem spory i daje rade.

Pozdrawiam najserdeczniej

To mam nadzieję, że da ci jakiś miły sen lub uchyli rąbka tajemnicy.

 

[ Dodano: 2008-04-15, 21:17 ]

No nie, nie ma mnie jakiś czas, a tu pustki............

 

No to wracamy do gry :razz: Trochę mnie nie było, ale warto była hahah. Mam ciekawostkę w kontynuacji tematu. Żywiołaki, albo inne duchy czy istoty odzwierciedlające naturę, znamy ich sporo a nawet we własnej spuściźnie, chociażby wodnik słowiański. Spotkałem sie osobiście z wieloma czarami i rytuałami wykorzystującymi te moce i stwory. Pokusiłbym sie chyba nawet o stwierdzenie, że je ( bynajmniej jednego) widziałem kiedyś.... Co wiecie i co myślicie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Czakram ziemi jest też w Pradze. Dokładnie nie pamiętam, ale gdzieś przy rynku wchodzi się w bramę. Można podejść całkiem blisko i naładować sobie baterie. Oczywiście działa to uzdrawiająco.

Jeśli chodzi o roślinki to szamani, choć mają też przekaz ustny tradycji leczniczej, intuicyjnie poznają ich właściwości lecznicze, twierdzą, że rośliny do nich przemawiają. Ponieważ zbyt wiele nie wiem o magii odeślę tu do medytacji, które pomagają najpierw odczuwać siły życiowe, eteryczne, a potem postrzegać te siły. Opisuje je Steiner w "Jak osiągnąć poznanie wyższych światów" rozdział "Stopnie wtajemniczenia". To może być dobry wstęp albo pomoc dla kogoś, kto się chce zajmować magią przyrody czy ziołolecznictwem w stylu szamańskim.

Poza tym fajną medytacją jest obserwować regularnie, najlepiej codziennie rozwój rośliny od ziarenka przez wszystkie późniejsze fazy rozwoju. Zaczyna się od obserwacji zmian barwy, poznania dotykiem, czy węchem. Potem zamykamy oczy i pozwalamy przemawiać roślinie. Trzeba być przy tym całkowicie wyciszonym. Nasze własne myśli i uczucia całkowicie odkładamy na później. Tworzymy w sobie pustkę, jakby przestrzeń dla tej rośliny. Możemy zacząć odbierać różne obrazy, lub dźwięki czy uczucia, a na bardziej zaawansowanym etapie dosłownie kontaktować się z duchem rośliny. Oczywiście będziemy wyczuwać czy roślinka dobrze się czuje, czy dobrze jest jej w miejscu gdzie stoi, czy może chce żeby ją przestawić, albo że ma za sucho. Tak samo można pracować z minerałami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie niestety jakos sie nie posnilo zbytnio po wizycie u brzozki, a teraz sie mie nie udalo wybrac. Sprobuje przed nastepna pelnia, zobaczymy :)

Pozdrawiam

Szkoda, sam nigdy nie próbowałem więc nie byłem pewien prawdziwości, ale może chociaż coś dobrego sie wydarzyło w twoim życiu?

 

[ Dodano: 2008-04-22, 19:49 ]

Wow, aron ciekawe. Choć ja po prostu gadam z roślinami, szczególnie z drzewami, te to są gaduły matko hahah. Ale pomysł naprawdę nieterujący i uczący przede wszystkim spokoju, opanowania i koncentracji tak bardzo potrzebnej w magii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to Nashira są piękne słowa. To jest coś o czym dużo ludzi zapomina, warto niekiedy poświęcić chwilę by poczuć np naturę i mam nawet na myśli tez stanie sie, przelanie swej duszy czy umysłu w kamień, drzewo, rzekę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Oj..znalazlam temacik dla siebie;)))

Tez rozmawiam z roslinami..znajomi zdziwili sie gdy wlazlam w wieeelkie pokrzywy i nic mi sie nie stalo;)Gadam sobie z moimi zwierzatkami i takie tam.Mieszkam niestety w takiej czesci londynu ze przebywanie sam na sam z natura jest raczej niemozliwe,ale raz na jakis czas spylam stad i sie laduje;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Odswiezam :D

 

Co do pieknego londynskiego miasta to moze sie kiedys ja wybiore bo jedynym miastem docelowym na wyspach to Glasgow.

 

A wracajac do tematu jaka wy sciezka kroczycie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

witam cieplutko! mowicie tu o roslinkach, ja z kolei calkowicie jestem uzalezniona od mineralow. na poczatku szukalam takiego dla siebie zgodnego ze znakiem zodiaku, a teaz calkowicie mnie pochlonely, mam ich mnostwo a kazdy dziala na mnie inaczej. od niedawna zajmuje sie ezoteryka, wrozeniem, czakrami, ale mineraly dzialaja na mnie jak magnes. jesli ktos z was moze mi cos powiedziec o swoich doswiadczeniach w tej materii bede wdzieczna. Pozdrawiam Agusica

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ant - jeżeli chodzi o magie: typu minerałów, świec, to ja zajmowałem się wszystkim, ale później uznałem że to nie przynosi takich efektów jak chciałem, uznałem to za za słabe (jak dla mnie)

Agusica - jeżeli chodzi o magię kamieni i minerałów, to nie miałem ich za dużo, kiedyś nawet zbierałem minerały i kamienie, jak wpadały mi w ręce, obecnie gdzieś są, tylko z naciskiem na gdzieś ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Ciekawy temat .

Chociaz naprawdé to myslé ze miejsca magiczne mozna znalezc wszedzie , tam gdzie mozna blizej zetknác sie z naturá , zywiolami , ciszá .

Miejsca które funkcjonujá od stuleci czy tysiácleci to kwestia istnienia w swiadomosci ponadjednostkowej . Druidzi takie miejsca wybierali pod wzglédem danego drzewa które symbolizowalo silé natury , dzrzewa byly wybierane w kulturach Germanów czy Slowian , czésto takie miejsca (jak na Lysej Górze ) wybierano na szczytach wzgórz , co symbolizowalo kontakt z silá wyzszá w przestworzach .

Myslé ze szamani doskonale wiedzieli ze wspomagacze wprowadzajá w stan nieswiadomosci , lub podswiadomosci , ich celem bylo i jest przywrócenie kontaktu z silami przyrody , a nie jakims bozkiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myslé ze szamani doskonale wiedzieli ze wspomagacze wprowadzajá w stan nieswiadomosci , lub podswiadomosci , ich celem bylo i jest przywrócenie kontaktu z silami przyrody ...

 

Przepraszam ale nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Szamani używali wspomagaczy, czyli ziół, czy po prostu narkotyków by wejść w trans i w ten sposób mieli konktakt z siłami przyrody? Przez wejście w trans za pomocą prochów? Mam nadzieję, że źle Cię zinterpretowałem.

Mój drogi - choć w sumie piszę to do wszystkich co tak myśleli - w większości kultur używa się bębnów, siły woli, doprowadzenia ciała do skrajnego wyczerpania. Prochów używają szamani przede wszystkim w ameryce południowej. Gdzie indziej to nie jest potrzebne.... jako zielarze zdają sobie sprawę z istnienia takich mieszanek, ale praktycznie z nich nie korzystają.

No ale ile osób stwierdza: "Ja jestem Szaman!" - koniecznie z dużej litery - potem bierze jakieś LSD i jak coś sobie wkręci, to zaraz że miał wyższy stan świadomości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indianie obu Ameryk uzywajá (li) halucygennych srodków , czyli grzybków , lub pewnego gatunku kaktusa zdajsie . Nie jestem pewien ale chyba tez w kulturach plemiennych Azji .

Na pewno nie chodzi o zwykly odlot narkomana , wrecz przeciwnie , taka substancja miala tylko pobudzac do pewnego stanu . Carlos Castaneda w swych ksiázkach o spotkaniach z indianskim szamanem z pln. Meksyku pisal ze ów szaman mógl mu przekazac wiedzé o pewnych roslinach jesli sié do tego przygotuje i nauczy postrzegac rzeczywistosc w innym wymiarze .

W jednym z brytyjskich programów pewien podróznik (zapomnialem jego nazwiska ) odwiedzajác pewne plemié w Amazonii zostal poczéstowany dawka roslinnego specyfiku i w rytmie instrumentów i spiewów bral udzial w takim tanecznym seansie przez kilka godzin . Widac bylo jednak ze dzialanie narkotyku bylo zbyt silne na niego i nie byl w stanie wprawic sie w taki stan transu jak spodziewal sie tego czarownik plemienia , gdyz trudno bylo mu nasladowac dzwieki i wprawic sie w ekstazé w stopniu podobnym do Indian .

W kazdym razie tak to funkcjonuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dodam jeszcze ze uzycie takich specyfików ma za zadanie zmniejszyc odczuwanie zméczenia , gdyz taniec w transie przez kilka godzin jest jednak ogromnym wysilkiem .

Takie taneczne spotkania z sila wyzsza , przy dzwiekach transowej muzyki sa przeciez praktykowane w Indiach czy pólnocnej Afryce i uzywa sié wspomagaczy palác rózne zielska . Taniec taki ma doprowadzic do oczyszczenia poprzez doznanie wyzszego stanu swiadomosci (niby )

moze chodzi o to ze poprzez ekspresje , rozladowanie emocji organizm jest w pewien sposób zregenerowany , krew lepiej plynie , pewnie mozna to porównac do skoku na linie , tak rozumiem ten caly proces . W przypadku Indian moze tez chodzic o znalezienie latwiejszego kontaktu z silami natury , swiatem zwierzát . Plemiona pierwotne chyba najlepiej to czujá ze poprzez wyodrebnienie sie gatunku ludzkiego , ewolucji homo sapiens , czlowiek zostaje sam ze soba jak Adam i Ewa w raju , wiéc stád potrzeba kontaktu z duchami przodków , zwierzat i swiata nieozywionego .

Wraz z rozwojem cywilizacji w zamierzchlych czasach czlowiek juz nie mógl tak latwo powracac do kontaktu z silami przyrody , przeciez czlowiek staral sie przyrode ujarzmic , wiec by oswoic sie z pustka duchowá i niepokojem spowodowanym odejsciem od Matki Ziemi zaczeto stwarzac Bogów juz na ludzkie podobienstwo . U Egipcjan byli to jeszcze Bogowie ze zwierzécymi glowami .

Uff , rozpisalem sié

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pavel jesteś szamanem czy się naczytałeś książek?

To że dzięki - nie oszukujmy się - narkotykom, tylko że ziołowego pochodzenia szamani wchodzą w trans to prawda. Sęk w tym że tylko niektórzy. Wspomniana wcześniej szczególnie ameryka południowa. Meksyk daleko do niej nie ma, prawda?

Pozostałe zioła, wywary itd wzmagające odporność miały raczej na celu "pokazówkę" przed plemieniem o wielkości i sile wioskowego szamana :) W praktyce, im szybciej opadł z sił, im był słabszy, tym łatwiej się "przebijał" na drugą stronę.

Co do tańca wybacz, ale gadasz od rzeczy i chyba filozofujesz. Przejrzyj sobie informacje o voodoo i tańcach. Bliskość z naturą? Dobrowolne oddanie się duchowi, pozwolenie na opętanie się.

Zaś poza voodoo. Taniec miał wprowadzić przede wszystkim w trans. Rytmiczność, konkretna częstotliwość dźwięków bębnów w szczególności mają wpływ na zmianę naszego postrzegania, uaktywniają tą półkulę mózgu której zazwyczaj mniej się używa :P <taka ironiczna przenośnia>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Greg , nigdy nie zastanawialem sié aby miec cos wspólnego z szamanizmem . //oczywiscie cos przeczytalem czy obejrzalem , ale po prostu zauwazylem pewne fakty , czytalem np. " Zlotá galáz " Frasera , kilka podobnych pozycji , takze o genezie powstawania pierwszych kultów ciekawie pisze Erich Fromm . Oczywiscie ze srodki halucygenne to jeden ze srodków , jak rytmiczny taniec , muzyka , skandowanie . Ale ty chyba mnie zrozumiales ze mówié o narkotycznej libacji - alez nie . Natomiast oprócz podtrzymywania roli szamana w plemieniu ludy pierwotne poprzez taki taniec próbujá rozmawiac z duchami przodków , stan ekstazy (oczywiscie ze uaktywnia mózg , to jakbys przejechal sie rajdowym samochodem ) przenosi ich w inny wymiar .

Mój wczesniejszy wywód dotyczyl nie spraw szamanizmu (wierze ze jestes ekspertem ) ale dlaczego czlowiek od zarania dziejów tworzyl systemy religijne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

Koło życia jest najważniejsze i to czego doświadczamy ,a matka natura nam w tym pomaga... Z prawdziwego druidyzmu zostało niewiele. Druidzi swe nauki przekazywali ustnie. Obecnie wokół druidyzmu jest za dużo ezoteryki przeto każdy sam powinien kroczyc swoją drogą nie bacząc na wszelkiej maści przeszkody. Obserwujcie znaki i sny. No to tyle Dzieci Słońca... Pozdrawiam Was, niech moc światła będzie z Wami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Włączam się w dyskusję, gdyż poruszane tu tematy przynależą do moich fascynacji.

Był poruszany temat miejsc mocy – czakramów. Chętnych o zapoznania się z fachową literaturą, kieruję do naszego krajowego eksperta. Jest nim Leszek Matela, człowiek który jeździ po świecie, dokonuje pomiarów promieniowania w miejscach mocy, a zwiedził chyba wszystkie kontynenty. Jego ksiązki dostępne są w ksiegarniach oraz, jak przypuszczam, w bibliotekach. Drugi specjalista z tej dziedziny to krakowski badacz energii tego rodzaju – Robert Buchta, wyniki jego prac publikuje od czasu do czasu miesięcznik „Nieznany Świat”, ostatni artykuł w n-rze 4/15.

Jeśli chodzi o meksykańskie zioła halucynogenne, to kopalnią wiedzy o efektach ich oddziaływania, są książki Carlosa Castanedy. Szczególnie pomocną dla mało fascynujących się Castanedą może być pozycja : RICK MACE.CARLOASA CASTANEDY NAUKI DON JUANA. Przewodnikiem C.Castanedy był szaman don Juan z plemienia Yakui i on wprowadzał autora w psychopodróże z Mescalito czyli czarcim zielem. Inaczej Pejotl, przy odrobinie wysiłku, kaktus do zdobycia na naszym rynku.

Nie pamiętam tytułu, Martyna Wojciechowska również opisuje swoje odloty zafundowane jej bodajże przez szamana peruwiańskiego czy ekwadorskiego.

Pobrzmiewające tu lekkie tony w powyższych tematach, nabierają wagi po zapoznaniu się z pracami specjalistów, których wyżej polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...