Skocz do zawartości

Wszystko do nas wróci po trzykroć itd.


TheSlave

Rekomendowane odpowiedzi

Nie będę ukrywać - jak dla mnie to ta cała zasada, jakże poważnie brzmiąca "Trójpowrotu", to jedno wielkie kłamstwo.

Zastanawiam się, jakie podejście, mają ludzie tutaj na tymże forum.

Ciekawi mnie, czemu akurat po trzykroć? Czemu nie powróci po prostu, czemu nie po stokroć? po dziesięciokroć chociażby? Skąd to się wzięło, kto to wymyślił?

Długi karmiczne? Nigdy nie wierzyłem i nic do mnie raczej nie trafiło, mimo iż zdarzało mi się komuś celowo i z premedytacją szkodzić. ( oczywiście, mogło wrócić a ja nawet nie zauważyłem - no ale piorun nie trzasnął, niebo się nie zawaliło a ja jestem szczęśliwym człowiekiem, więc nie jest aż tak źle ).

 

Krótko moja opinia na ten temat - taka gadka, żeby wystraszyć tych, co by chcieli wszystkim dookoła szkodzić, albo w ogóle najlepiej, żeby nie ruszali się tego. Cokolwiek, żeby odstraszyć.

 

No oczywiście, jeśli ktoś wierzy, że oberwie mu się za to co zrobił/zrobiła, to siłą autosugestii, nasza wola sprawi, że będziemy cierpieć i sami na siebie, zrzucimy masę nieszczęść.

 

Co Wy myślicie, o wielcy użytkownicy tegoż forum - niechaj lud przemówi!:)

 

Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Astra_

A daj Ci Boże, żebyś był taki szczęśliwy do końca życia :)

Osobiście uważam, że jednak nie jest to tylko gadanie. To samo tyczy się również tego, że dobro powraca. Co do tego, że po trzykroć to hhmmm to może być takie sobie gadanie, i chyba zależy od tego jak co człowiek odbiera- dla jednego będzie tragedia dla innego to samo będzie błahostką. Nie jest też powiedziane, że powróci zaraz, może powrócić za rok, dwa, dziesięć. Zycie jest przewrotne. Dziś jesteś szczęśliwy, a jutro już nie.

 

Aaaaaa i lepiej nie kusić losu i nikomu nie szkodzić z premedytacją

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę ukrywać - jak dla mnie to ta cała zasada, jakże poważnie brzmiąca "Trójpowrotu", to jedno wielkie kłamstwo.

Zastanawiam się, jakie podejście, mają ludzie tutaj na tymże forum.

Ciekawi mnie, czemu akurat po trzykroć? Czemu nie powróci po prostu, czemu nie po stokroć? po dziesięciokroć chociażby? Skąd to się wzięło, kto to wymyślił?

Długi karmiczne? Nigdy nie wierzyłem i nic do mnie raczej nie trafiło, mimo iż zdarzało mi się komuś celowo i z premedytacją szkodzić. ( oczywiście, mogło wrócić a ja nawet nie zauważyłem - no ale piorun nie trzasnął, niebo się nie zawaliło a ja jestem szczęśliwym człowiekiem, więc nie jest aż tak źle ).

 

Krótko moja opinia na ten temat - taka gadka, żeby wystraszyć tych, co by chcieli wszystkim dookoła szkodzić, albo w ogóle najlepiej, żeby nie ruszali się tego. Cokolwiek, żeby odstraszyć.

 

No oczywiście, jeśli ktoś wierzy, że oberwie mu się za to co zrobił/zrobiła, to siłą autosugestii, nasza wola sprawi, że będziemy cierpieć i sami na siebie, zrzucimy masę nieszczęść.

 

Co Wy myślicie, o wielcy użytkownicy tegoż forum - niechaj lud przemówi!:)

 

Pozdrawiam:)

 

kolego to ze narozrabiałeś w tym życiu nie świadczy ze to do Ciebie nie wróci zasada powrotu od razu dotyczy tylko ludzi o bardzo rozwiniętej świadomości a tak mamy szanse "odkręcenia"naszych złych uczynków az do śmierci tego ciala w którym obecnie przebywamy potem dusza zabiera z sobą dobre i zle uczynki i i tak musi je przerobić albo miedzy wcieleniami albo w którymś z następnych wcieleń a to co piszesz x3 dotyczy szkodzenia innym z premedytacja np. uroku i ma miejsce jezeli osoba poszkodowana sie zorientuje i odbije zla energie do nadawcy.Dusza w momencie wchodzenia w nastepne cialo ma swoje cele i jezeli ich nie realizuje przechodzą na następne wcielenia i to jest karma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, zgadzam się, że jeśli komuś zrobię coś, a on się o tym dowie, to odpłaci mi z nawiązką - tutaj w pełni się zgadzam. Jednak nie wierzę w te karmiczne sprawy.

 

Cele duszy w kolejnych wcieleniach? Ludzie lubią nadawać znaczenie swoim żywotom - bo muszą być przecież wyjątkowe. Ale niestety, nasze życia mają jedynie taki sens, jakie sami im nadamy. Nie ma odgórnego nadawania i kierowania nami. Uwierzcie nieco bardziej w przypadek - to on rządzi światem.

 

Załóżmy nawet, że mam w każdym wcieleniu, jakieś cele - dlaczego te cele muszą być altruistyczne i ogólni "dobre"? Czemu nie są typy - skrzywdź tego i tamtego, zniszcz kogoś? W sumie nawet te czyny mogą być dla kogoś "dobre". Jakoś nikt nie bierze tego pod uwagę? Dlaczego? Ludzie traktują dobro i zło, jako pewnik - jakby było tylko jedno dobro i jedno zło. Niestety, tak nie jest. Więc czemu nie bierze się pod uwagę tych celów. Czemu spogląda się na dobro i zło jako na to co było jest i będzie niezmienne? To znaczy, że istnieje coś/ktoś, kto ocenia nasze czyny? Wg jakiego kryterium? To wszystko to piękna bajeczka, ale zastanówcie się - nasze postrzeganie tego co wolno a tego co nie wolno, wynika z naszej kultury, wychowania, wyznania i wielu czynników.

 

Odrabianie uczynków - nie da się określić które są dobre a które złe - takie rzeczy można określić, mając odpowiedni punkt widzenia, które są różne i mogą być różne - dlatego nie wierzę w to całe powracanie i karmę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odrabianie uczynków - nie da się określić które są dobre a które złe - takie rzeczy można określić, mając odpowiedni punkt widzenia, które są różne i mogą być różne - dlatego nie wierzę w to całe powracanie i karmę.

 

Zacznę od końca. Po pierwsze nie rozumiesz niestety pojęcia karma. Nie ma znaczenia co robisz i czy jest to dobre czy złe, karma powstanie w każdym przypadku. Każdy twój czyn tworzy karmę bo każda rzecz ma swoje następstwa a wszystko co robimy jest przyczyną czegoś co się stanie i skutkiem czegoś co już było (prawo przyczyny i skutku). Dlatego też dobro i zło jakkolwiek słabo przez nas rozumiane warunkuje tylko ogólny "klimat" naszych przyszłych wcieleń. Niejako sam tworzysz sobie to co cię ma spotkać (na zasadzie, że jak wyjdziesz na deszcz to zmokniesz. Nie ma w tym żadnego osądu czy istoty wyższej po prostu tak już jest.)

 

Załóżmy nawet, że mam w każdym wcieleniu, jakieś cele - dlaczego te cele muszą być altruistyczne i ogólni "dobre"? Czemu nie są typy - skrzywdź tego i tamtego, zniszcz kogoś? W sumie nawet te czyny mogą być dla kogoś "dobre". Jakoś nikt nie bierze tego pod uwagę? Dlaczego? Ludzie traktują dobro i zło, jako pewnik - jakby było tylko jedno dobro i jedno zło. Niestety, tak nie jest. Więc czemu nie bierze się pod uwagę tych celów. Czemu spogląda się na dobro i zło jako na to co było jest i będzie niezmienne? To znaczy, że istnieje coś/ktoś, kto ocenia nasze czyny? Wg jakiego kryterium? To wszystko to piękna bajeczka, ale zastanówcie się - nasze postrzeganie tego co wolno a tego co nie wolno, wynika z naszej kultury, wychowania, wyznania i wielu czynników.

 

Cel jedyny jaki mamy w każdym naszym wcieleniu to osiągnąć oświecenie czy też obudzić budde w sobie. Jak napisałem wyżej to czy postępujemy dobrze czy źle nie ma więc na to wpływu. Nie tędy droga. Natomiast zło uświadomione (sam napisałeś, że zdarzyło Ci się krzywdzić innych więc sam określasz swoje zachowanie jako złe) i dokonywane z premedytacją tworzy nam warunki tak utrudniające osiągnięcie bodhi, że jest po prostu nie praktyczne (nie opłaca się na dłuższą metę). To samo zresztą można powiedzieć o drugiej stronie monety, stąd tz. "droga środka" czyli równowaga w naszych działaniach (nie krzywdź ale i nie uszczęśliwiaj na siłę)

 

Cele duszy w kolejnych wcieleniach? Ludzie lubią nadawać znaczenie swoim żywotom - bo muszą być przecież wyjątkowe. Ale niestety, nasze życia mają jedynie taki sens, jakie sami im nadamy. Nie ma odgórnego nadawania i kierowania nami. Uwierzcie nieco bardziej w przypadek - to on rządzi światem.

 

Nasze ja jest czymś co przeminie, tak jak wszystko czemu nadaliśmy nazwę i co znamy. To co nie przemija nie ma nazwy i nie da się określić. Nasze życie ma tylko takie znaczenie, że jest dla nas wszystkim co mamy:) Mimo, że jest złudzeniem jest nam potrzebne aby tego złudzenia się pozbyć...niezły paradoks nie :) To co piszesz wyżej zaprzecza samo sobie. Z jednej strony piszesz o potrzebie bycia wyjątkowym a dalej, że to my sami nadajemy sens naszemu życiu. Ale przecież ten sens wynika właśnie z wyjątkowości naszej egzystęcji, jak i z zupełnego braku tej wyjątkowości bo przecież komar też żyje :) Jeżeli nie rozumiesz do czego zmierzam to postaraj się przez chwilę nie myśleć a tylko trwać będąc świadomym tego, że ani Ty ani ja tak naprawdę nie wiemy kim jesteśmy i co tu robimy. Może to pomoże Ci poczuć to o czym piszę :) Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać ta filozofia, typowo wschodnia nie trafia do mnie:)

 

A co do krzywdzenia innych - to nie jest to samo, co czynienie czegoś złego i uznawanie tego za złe. Z premedytacją skrzywdziłem innego człowieka, ale nie uważam, że to było złe. W jednym przypadku, uważam to za coś dobrego wręcz - pomogłem mojej znajomej, w drugim przypadku bardzo podobnie - sam nie znałem tej osoby, ale na czyjąś prośbę, głównie dla praktyki i wprawy zrobiłem co nieco:) Nic z tych rzeczy w swoim mniemaniu nie uważam, za złe. Dobre albo neutralne - nie złe. Złych rzeczy ( takich które ja uważam za złe ) nie robię:)

 

Wybacz, ale jakoś nie zauważyłem, gdzie zaprzeczam sam sobie. Tak jak napisałem, ludzie chcą być wyjątkowi, ale nie są. Szukają sensu i wymyślają go sobie, po to, żeby jakoś funkcjonować. Nie ma tutaj żadnej nieścisłości - albo przynajmniej ja żadnej nie widzę - tak też może być, nie będę się z tym kłócić:)

 

Jak już wyżej napisałem - nie trafia do mnie filozofia wschodu, po prostu nie wierzę w to:) Moja wiara bazuje na zupełnie innych zasadach:) I w tych zasadach nie uznaję tego, co powyżej opisujesz. Ale mimo wszystko, dziękuję Ci za opisanie mi tego jasno i klarownie - wiedza zawsze jest cenna i za każdą trzeba dziękować - nawet sprzeczną z naszymi poglądami:)

 

Chciałbym się mimo wszystko dowiedzieć też od innych użytkowników forum, co o tym myślą i jakie mają podejście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Papa Midnite

Prawo trójpowrotu nie przekonuje mnie.Przede wszystkim,że jest bardzo uproszczone i przypomina edukacje etyczną dzieci w przedszkolu.

 

Uproszczenia te mamy na płaszczyźnie moralnej(debaty filozoficzne na temat moralności toczą się od dawien dawna i raczej dalekie są od osiągnięcia konsensu),płaszczyźnie praktycznej(ważenie uczynków dobrych,złych,proporcjonalne reakcje),płaszczyźnie społecznej(konflikt interesu jednostek,grup i w tym wypadku sugeruje lekturę "Zbrodni i Kary",a konkretnie fragmentu który zawiera traktat Raskolnikowa o jednostkach wybitnych).

Oczywiście wyżej wymienione przeze mnie tezy można obalić bez trudu,kolejno,odwołując się do kręgosłupa moralnego/sumienia/norm społecznych,do tego że karma/3powrót działają subtelnie,ew.niewidocznie,skutki ich odczuwamy po śmierci w przyszłych żywotach,zaś przy społecznym dobra jednostki/dobra ogólnego.Nie zmienia to jednak faktu,że debata powinna toczyć się na temat świata obecnego,chwili bieżącej,obecnego egzystowania i wybieganie w rzeczy abstrakcyjne jak żywot pośmiertny nie wzbogacą merytorycznie dyskusji.

Odwołując się do doświadczenia,nie tylko ze sfery sacrum jak i profanum,twierdzę,że prawa 3powrotu,karmy nie odczułem,nadrzędnej sprawiedliwości(boskiej,nieboskiej) nie odczuwałem,mając na uwagę to,że nie odczuwałem regularności wyżej wymienionych.Popełniałem błędy,które często uchodziły kolokwialnie mówiąc płazem,ale i zdarzało się,że za rzeczy drobne przyszło płacić niewspółmierną do winy cenę,pomaganie zapewniało wdzięczność i niewdzięczność,czasem pomoc faktycznie niosła pewne korzyści dla osoby,ale również obracała się przeciwko niej.Teraz najważniejszy i chyba najbardziej kontrowersyjny element:szkodzenie,krzywdzenie.

Nie jestem zwolennikiem krzywdzenia,ale skłonności pacyfistyczne są mi obce, to najbardziej chaotyczny i nieprzewidywalny element,którego pomiar,ba nawet omówienie graniczy z niemożliwością.

Posłużę się dlatego metaforą/przypowieścią.W pewnej wsi żył pewien człowiek,jego obsesją była kobieta,należąca do innego,mieszkających w tej samej wsi.Zaślepiony postanowił zabić rywala.Podpalił jego dom.Ogień strawił rywala wraz z jego domostwem,lecz pożar rozprzestrzenił się po całej wsi.Pożoga strawiła praktycznie całą wieś,pozbawiając życia wielu osób, w tym podpalacza i jego oblubienicy.

Gdy wykonujemy jakieś działanie,nigdy nie możemy być pewni jego konsekwencji,rozwoju sytuacji.Z drugiej strony historia o podpalacza mogła mieć wiele zakończeń,mogło mu się udać osiągnąć swój cel,mógł też w ostatniej chwili zmienić zdanie,nieudolnie podłożyć ogień i katastrofa nie miała by miejsca.Setki możliwości.

Oczywiście nie mam zamiaru uchybiać nikomu kto hołduje prawu 3powrotu,karmy,wiara dla ludzi,wszak wybiera niech każdy co mu pasuje:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w bibli terz jest prawo to Co posiejesz – to zbierzesz co siejesz to zbierzesz” "to, co potępiasz kiedyś potępi ciebie, a co osądzasz, tym się kiedyś staniesz..." ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś sprawdzałem tą zasadę. Trzy kroć ma tutaj dziwny wpływ na nas wszystkich. Jest to związane z symbolem trójkąta. Jednak teraz czy to do nas wraca? Czasami tak, jednak nigdy nie wzmocnione na tyle by trzykrotnie przewyższało to nasze szkody. Załóżmy robimy rytuał klątewny dla znienawidzonej przez nas osoby. Jeżeli w skutek tego spotka tą osobę nieszczęście to czy osoba odprawiająca dany rytuał będzie miała 3x większe konsekwencje lub jeszcze 2-ch członków rodziny takie coś dosięgnie? Odpowiedź brzmi NIE. Każde działanie magiczne polega na osiągnięciu pewnego celu. Mamy wtedy różne efekty bo albo coś nam wyjdzie według naszego oczekiwania,albo efekt się zmieni lub nic się nie stanie. Teraz aby zasada powrotu zadziałała musiało by zajść zjawisko lustra. Czyli coś musiało by odbić dany cel ofiary do nas z powrotem. Na samym przykładzie energii to nawet nie będzie miało racji bytu. Jeżeli ktoś potrafi się chronić przed pewnymi atakami to w momencie wysłania wiązki energii nie powróci 3x więcej jej. Powraca zawsze mniej bo część się wypala. Co do karmy to czy na pewno takową mamy? To co jest dla nas dobre czy złe bierze się z naszego subiektywnego postrzegania. Załóżmy osoba która zabije inną osobę jest dla nas mordercą. Teraz jeżeli ten morderca wiedział, że jego ofiara jest terrorystą i ma zamiar zabić ok 50 osób, to nagle staje się bohaterem i dobrym człowiekiem bo ocalił 50 istnień. Lecz to nie zmienia faktu, że jest mordercą. Idąc dalej jeżeli te osoby faktycznie miały by zginąć, bo to był tzw boski plan, to co by się stało? Teraz nagle się okazuje, że to było 30 mężczyzn i 20 kobiet. No i zaczynamy naszą kochaną boską myśl, która nie ma końca. Załóżmy jedna z tych 50 osób była żołnierzem. Był to oficer w stopniu kapitana, który pełnił obowiązki dowódcy kompanii. Dzięki temu, że zginął to pewien porucznik dostał awans, było go stać na więcej bo on teraz pełnił te obowiązki. Lecz wdowa byłego kapitana z rozpaczy się powiesiła a dzieci.... bla bla bla. Teraz po krutce - tylko człowiek wybitnie inteligentny, posiadający nadprzyrodzone możliwości mógł by dokonywać takich wyborów, które by wpływały na wszelakie losy pozytywnie. Nasz subiektywny poziom oceniania dobra i zła jest zbyt prosty by to rozstrzygnąć bo patrzymy tylko na czyny jakie ktoś zrobił. Jednak ważne jest też to co się poprzez to wydarzy. Jeżeli chodzi o pojęcie karmy to jest to u naszych wschodnich braci rodzaj współczesnego prawa. Tak samo jak i religia. Wszystko to jest starożytne prawo aby nie wszczynać chaosu... Trochę się rozgadałem a na te tematy można by było gadać godzinami i do niczego dojść, więc kończę wypowiedź :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wierze w cos takiego jak ,,prawo trojpowrotu".

Na podstawie swojej praktyki magicznej moge smialo powiedziec ze czegos takiego nie ma.Jest jednak kilka wyjatkow co do tego kiedy cos moze do nas wrocic,oto one:

-zle przeprowadzony rytual

-osoba na ktora rzucany urok jest urok,posiada ochrone,tarcze energrtyczna etc.

-osoba na ktora rzucany jest urok,odpiera go innym zakleciem,tzw.cios odwrocony.

-za mala zaplata dana duchom za wykonana ,,usluge"

To kilka z przykladow kiedy moze cos do nas wrocic.Jest ich na pewno wiecej,jednak akuratnie zasada tropowrotu jakos do mnie nie trafia.Obojetne ilekroc,wazne ze moze wrocic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko trzecia zasada dynamiki Newtona - każda akcja powoduje reakcję... trójpowrót to bezpiecznik-ostrzeżenie - podobnie jak zasada niekrzywdzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...